Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jest to jedna z tych książek, którym cięzko wystawić sprawiedliwą opinię. Ale może zacznijmy od początku...

Do książki przekonywała mnie koleżanka: "No mówię ci, będziesz wyła!". Nie przekonałoby mnie to do niej, gdyby nie to, że do tej pory nie czytałam książek w tym klimacie - nastolatka, rak, miłość. Mam jednak o tej koleżance i jej guście dobre zdanie, więc załatwiłam sobie e-booka i rano, jeszcze przed lekcjami, rozpoczęłam czytanie.

Cały tekst został napisany w przystępny sposób, choć czasem raziło mnie to, że na 10 akapitów zawsze znajdował się taki 1 "mądry". Wyszukane słownictwo nie jest niczym negatywnym, skądże, ale kiedy łatwo i przyjemnie czyta się 10 stron, a nie potrafi się przebrnąć przez jedno zdanie, to... Może nie powinnam się czepiać, skoro książka nie jest typowo "nastoletnia" (czyt. głupia), dotyka bowiem przemyśleń ludzi powoli żegnających się ze światem, co daje autorowi powody do używania tego typu słów... Zostanę jednak przy tym, ze liczbę tych mądrych słów można by nieco zredukować.

Teraz czas na pochwały. Mimo specyficznego klimatu, w którym się utrzymuje, książka nie jest ckliwa; rozpacz nie przelewa się przez kartki i nie atakuje nas zwrotami typu "Dlaczego ja?!". Hazel z wizją śmierci jest pogodzona, Augustus również, a uwielbiany przeze mnie Isaac też ma wyrobione zdanie na temat niesprawiedliwości tego świata. Rozmowy tych nastolatków prezentują wręcz kosmiczny poziom. Choć sam autor wiedzy o nowotworach nie bierze z doświadczenia (a już tym bardziej nie był chorującym dzieckiem), to czyta się to bardzo płynnie i przyjemnie. Spojrzenie Hazel na świat, jej zamiłowanie do literatury i sztuki jest cudowne. Chwała Johnowi Greenowi za umiejętne wcielenie się w jej rolę.

Książka pozostaje więc bardzo dobra, odrobinkę brakuje jej, aby zostać moją rewelacją, ale naprawdę, tylko odrobinkę!

Jest to jedna z tych książek, którym cięzko wystawić sprawiedliwą opinię. Ale może zacznijmy od początku...

Do książki przekonywała mnie koleżanka: "No mówię ci, będziesz wyła!". Nie przekonałoby mnie to do niej, gdyby nie to, że do tej pory nie czytałam książek w tym klimacie - nastolatka, rak, miłość. Mam jednak o tej koleżance i jej guście dobre zdanie, więc załatwiłam...