rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Okropna... harlequin naszprycowany kazirodstwem, pedofilią, wyuzdaniem kobiet i tylko kobiet, bo mężczyźni przecież mają potrzeby, a nie zboczenia.
A wszystko to oprawione w kuriozalną laurkę przydługich opisów i dziwnych wydarzeń.

Okropna... harlequin naszprycowany kazirodstwem, pedofilią, wyuzdaniem kobiet i tylko kobiet, bo mężczyźni przecież mają potrzeby, a nie zboczenia.
A wszystko to oprawione w kuriozalną laurkę przydługich opisów i dziwnych wydarzeń.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
Biorąc pod uwagę to "dzieło" i cały dorobek Kafki, czyli NIC, nie rozumiem skąd w ogóle wzieło się zainteresowanie i nagłośnienie jego tworczości.
Przecież ta książka jest o niczym. Można się doszukiwać alegoirii totalitaryzmu, biurokracji, przewagi państwa nad jednostką, ale moim zdaniem to nadinterpretacja. Dla mnie on zwyczajnie nie umiał i nie wiedział o czym pisać, więc pisał o jakis kompletnie bezsensownych nie powiązanych ze sobą rzeczach. Do tego wiele wskazuje na jakieś poważne problemy u autora. Błagam, pięć kobiet na krzyż, każda zakochana w bohaterze od pierwszego wejrzenia i pozwala się obcałowywać po twarzy czy gdziekolwiek indziej. Wszytkie przedstawione kobiety nawet dziewczynki zmysłowo się łasiły do każdego, a szczególnie do Józefa K. Dobra nie oszukujmy się, każda jedna, czy to współlokaotrak, czy slużąca, czy żona woźnego są bardzo "dyskretnie" przedstawione jako dziwki. A do tego jeszcze ta scena z trzema facetami, z czego jeden był w czarnym, skórzanym stroju i miał chłostać dwóch pozostałych!!! Albo srogie piguły albo trudne dzieciństwo czy inna trauma.
Porażka, zmęczyłam tylko dlatego, że to "klasyk" i że starałam się nie skupiać na tym czego słucham. Czasem i tam krew mnie zalewała.

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
Biorąc pod uwagę to "dzieło" i cały dorobek Kafki, czyli NIC, nie rozumiem skąd w ogóle wzieło się zainteresowanie i nagłośnienie jego tworczości.
Przecież ta książka jest o niczym. Można się doszukiwać alegoirii totalitaryzmu, biurokracji, przewagi państwa nad jednostką, ale moim zdaniem to nadinterpretacja. Dla mnie on zwyczajnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mogę ocenić tej książki. Już od samego początku jasne jest, że nie jest to pozycja dla laików: wiele specjalistycznych pojęć, które nie są tłumaczone; odwołania do dzieł literatury, które autor zakłada, że znamy; i nie tylko. Dlatego wystawienie niskiej oceny ze względu na mój brak wiedzy i zrozumienia byłoby niesprawiedliwe, a nawet idiotyczne.
Z drugiej strony nie mogę też ocenić książki jako poważnej pozycji naukowej, znów biorąc po uwagę moją nikłą znajomość tematu.
Nie jest to pozycja dla osób zaczynających swoją przygodę z religioznawstwem. Mimo to czas poświęcony na lekturę nie był kompletnie bezowocny, przy odrobinie wysiłku zapoznałam się z wieloma nowymi pojęciami i informacjami oraz utwierdziłam się w przekonaniu, że chciałabym lepiej poznać tę dziedzinę wiedzy.

Nie mogę ocenić tej książki. Już od samego początku jasne jest, że nie jest to pozycja dla laików: wiele specjalistycznych pojęć, które nie są tłumaczone; odwołania do dzieł literatury, które autor zakłada, że znamy; i nie tylko. Dlatego wystawienie niskiej oceny ze względu na mój brak wiedzy i zrozumienia byłoby niesprawiedliwe, a nawet idiotyczne.
Z drugiej strony nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie dałam rady. Naprawdę starałam się przeczytać, ale przegrałam tę walkę.
Rozumiem, że powieść może zachwycać, ale mnie nie zachwyca. W ogóle nie śmieszy, jedynie irytuje i to w niezwykle wysokim stopniu. Jeśli mam być szczera i dosadna powiem tam: zmęczyłam jakimś cudem pół książki, a z każdym zdaniem i pupą brała mnie cholera, a kiedy zaczął się wątek Zuty szlag mnie trafił i już wiedziałam ze dalej nie zajdę, więc się poddałam po jakimś czasie.
Powieść porusza ważne i uniwersalne tematy, ale jak na mój gust jest zbyt infantylna i mocno przejaskrawiona.

Nie dałam rady. Naprawdę starałam się przeczytać, ale przegrałam tę walkę.
Rozumiem, że powieść może zachwycać, ale mnie nie zachwyca. W ogóle nie śmieszy, jedynie irytuje i to w niezwykle wysokim stopniu. Jeśli mam być szczera i dosadna powiem tam: zmęczyłam jakimś cudem pół książki, a z każdym zdaniem i pupą brała mnie cholera, a kiedy zaczął się wątek Zuty szlag mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka moim zdaniem z psychologia ma niewiele wspólnego. Przedstawia jakieś nie do końca przemyślane stereotypy i ich powielanie po przez wychowanie, z czym autorka też przesadziła, bo w końcu żaden z bohaterów nie wypracowywuje własnej osobowości tylko staje się swoim ojcem bądź matką. Jeśli nawet przedstawione są inne problemy i zagadnienia z dziedziny psychologi to tylko ogólnie, bez zagłębienia się w nie i bez wniosków. Cała powieść jest niedopracowana i sprawia wrażenie wstępnego szkicu czy planu, nad którym dopiero zacznie się właściwa praca.

Książka moim zdaniem z psychologia ma niewiele wspólnego. Przedstawia jakieś nie do końca przemyślane stereotypy i ich powielanie po przez wychowanie, z czym autorka też przesadziła, bo w końcu żaden z bohaterów nie wypracowywuje własnej osobowości tylko staje się swoim ojcem bądź matką. Jeśli nawet przedstawione są inne problemy i zagadnienia z dziedziny psychologi to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trudno jest ocenić i docenić tą książkę.
Bezdyskusyjnie mamy tu pokaz niezwykłego kunsztu autora. Wspaniale wykreowany bohater, pierwszoosobowa narracja, przedmowa nadają historii niezwykłą autentyczność, a dzięki temu mocniej wpływają na czytelnika i jego odczucia. Do których często należy obrzydzenie, niechęć do Humberta i jego perwersji. Mimo niezwykłej elokwencji, erudycji, poetyckiego wysławiania nie możemy obojętnie przejść obok treści tych jakże pięknie "ubranych" wywodów chorego człowieka.
Najbardziej oburzającym a przede wszystkim irytującym elementem powieści jest nieustannie powtarzający się zwrot "nimfetka". Jest on używany przez tego pedofila, jako wytłumaczenie swoich zboczeń, a nawet zrzucenie całej winy na dziewczynki, które prowokują go swoja jasna cerą, chudymi i delikatnymi kończynami oraz przede wszystkim tym, że są owymi "nimfetkami", jakkolwiek jest on w stanie to rozpoznać u 8-12 letniego dziecka.

Trudno jest ocenić i docenić tą książkę.
Bezdyskusyjnie mamy tu pokaz niezwykłego kunsztu autora. Wspaniale wykreowany bohater, pierwszoosobowa narracja, przedmowa nadają historii niezwykłą autentyczność, a dzięki temu mocniej wpływają na czytelnika i jego odczucia. Do których często należy obrzydzenie, niechęć do Humberta i jego perwersji. Mimo niezwykłej elokwencji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pani Austen niezmiennie pokazuje kunszt i zgrabność pióra. Niestety główna bohaterka była tak mdła, że nie zdołałam jej polubić. Powieść ogólnie nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak bardziej znane tytuły tej autorki, ale to raczej wina tego, że żadna z postaci nie wzbudziła mojej sympatii i niewielkie znaczenie przywiązywałam do ich ostatecznych losów. Jedyny aspekt, który wzbudził mój entuzjazm, to to że w końcu prawie wszyscy mogli odsapnąć od pani Norris.

Pani Austen niezmiennie pokazuje kunszt i zgrabność pióra. Niestety główna bohaterka była tak mdła, że nie zdołałam jej polubić. Powieść ogólnie nie zrobiła na mnie tak dużego wrażenia jak bardziej znane tytuły tej autorki, ale to raczej wina tego, że żadna z postaci nie wzbudziła mojej sympatii i niewielkie znaczenie przywiązywałam do ich ostatecznych losów. Jedyny aspekt,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękne wydanie. Niezwykła książka.
Jak to u mnie bywa, mam problem ze skleceniem kilku zdań, kiedy chodzi o na prawdę dobra książkę. Myślę, że to po prostu przez to, że takie utwory mówią same za siebie.

Zabierałam się z nią dość długo, bez jakiegoś większego zapału tylko z racji, że jest to klasyk i wypadało by przeczytać. Teraz już wiem dlaczego pan Herbert uchodzi za człowieka wybitnego i w pełni się z tym zgadzam.
Powieść jest na prawdę fascynująca, a zarazem nieco przytłaczająca, ale w tym przypadku nie jest to wadą. Losy Paula, jego ciągle zmagania z przyszłością, teraźniejszością i przyszłością nie są jałową pisaniną, lecz mogą wiele nauczyć. Znalazłam w tej książce niezliczoną ilość momentów, które skłaniały do refleksji, a jest to dla mnie niezwykle cenna cecha.
Polecam i ostrzegam, że nie jest to łatwa lektura od szybkiego połknięcia.

Piękne wydanie. Niezwykła książka.
Jak to u mnie bywa, mam problem ze skleceniem kilku zdań, kiedy chodzi o na prawdę dobra książkę. Myślę, że to po prostu przez to, że takie utwory mówią same za siebie.

Zabierałam się z nią dość długo, bez jakiegoś większego zapału tylko z racji, że jest to klasyk i wypadało by przeczytać. Teraz już wiem dlaczego pan Herbert uchodzi za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa narracja, przez większość książki na prawdę byłam przekonana, że to swego rodzaju biografia. Dopiero końcówka zachwiała tą pewność, ale gdyby nie informacja zawarta w podziękowaniach nie wiedziałbym, że Chiyo jest postacią fikcyjną.
Książka wiele uczy o kulturze japońskiej, zawodzie gejszy (jeśli można to nazwać zawodem, jest to jednak coś więcej), a także o obliczu wojny, o historii innych narodów. To właśnie jest najpiękniejsze w książkach: możemy poznawać tak wiele nowych rzeczy lub korygować mylne opinie i osądy.

Ciekawa narracja, przez większość książki na prawdę byłam przekonana, że to swego rodzaju biografia. Dopiero końcówka zachwiała tą pewność, ale gdyby nie informacja zawarta w podziękowaniach nie wiedziałbym, że Chiyo jest postacią fikcyjną.
Książka wiele uczy o kulturze japońskiej, zawodzie gejszy (jeśli można to nazwać zawodem, jest to jednak coś więcej), a także o obliczu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mitologia Philip Neil, Philip Wilkinson
Ocena 6,7
Mitologia Philip Neil, Philip...

Na półkach:

Przyjemnie się czyta, wszystko jest przystępnie opisane, a do tego pełno pięknych ilustracji wspomagających pamięć. Oczywiście aby możliwe było zawarcie aż tylko kultur i wierzeń mity są ukazane dość skrótowo i fragmentarycznie, dlatego chciałbym w przyszłości zdobyć dokładniejsze opracowania poszczególnych kultów.
Przede wszystkim książka jest przejrzysta i klarowna co dla takiego laika jak ja jest dużym plusem.

Przyjemnie się czyta, wszystko jest przystępnie opisane, a do tego pełno pięknych ilustracji wspomagających pamięć. Oczywiście aby możliwe było zawarcie aż tylko kultur i wierzeń mity są ukazane dość skrótowo i fragmentarycznie, dlatego chciałbym w przyszłości zdobyć dokładniejsze opracowania poszczególnych kultów.
Przede wszystkim książka jest przejrzysta i klarowna co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Będę szczera: ponad połowy zapisanych w niej słów, zdań, a nawet całych stron nie rozumiem. Wszystko co związane z Extensą i Meduzą jest dla mnie czarną magią :) rzeczą którą czytam, bo czytam. Mimo braku jakiegokolwiek sensu nie było to meczące, ani nie przyjemne. Opisy to chaos i bałagan ale niezwykle plastyczny.
Było równie wiele treści, które niezwykle mi się spodobały jak fragment o dorastaniu(utrata dzieciństwa) lub o wpływie wychowania, tradycji i kultury.
Książka z pewnością nie należy do literatury łatwej w odbiorze.

Będę szczera: ponad połowy zapisanych w niej słów, zdań, a nawet całych stron nie rozumiem. Wszystko co związane z Extensą i Meduzą jest dla mnie czarną magią :) rzeczą którą czytam, bo czytam. Mimo braku jakiegokolwiek sensu nie było to meczące, ani nie przyjemne. Opisy to chaos i bałagan ale niezwykle plastyczny.
Było równie wiele treści, które niezwykle mi się spodobały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie, nie, nie! Nie podoba mi się taki koniec.
Nie jestem fanką przesłodzonych happy end'ów, ale w przypadku tej serii, bolała mnie zarówno tragedia Shigeru i Naomi, a teraz Takeo i Kaede, no i nie można zapomnieć, że Shigeko też nie do końca się udało. Co prawda wszystkie te tragiczne wydarzenia nie pomijające lubianych i głównych bohaterów czynią książkę bardziej realistyczną i naturalną, ale mogło by tak pięknie.
W tej części nawet bardziej niż w pozostałych rażące jest podejście do wieku: piętnastolatka gotowa do zamążpójścia i władania krajem, trzydziestolatka uważa się za prawie zniedołężniałą staruszkę.
Podsumowując, cała seria zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i jest według mnie godna polecenia.

Nie, nie, nie! Nie podoba mi się taki koniec.
Nie jestem fanką przesłodzonych happy end'ów, ale w przypadku tej serii, bolała mnie zarówno tragedia Shigeru i Naomi, a teraz Takeo i Kaede, no i nie można zapomnieć, że Shigeko też nie do końca się udało. Co prawda wszystkie te tragiczne wydarzenia nie pomijające lubianych i głównych bohaterów czynią książkę bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ja rozumiem, że narkotyki były wtedy legalnie, ale czy wszyscy ci "wielcy" romantyczni twórcy musieli od razu po działce łapać za pióro...?

Ja rozumiem, że narkotyki były wtedy legalnie, ale czy wszyscy ci "wielcy" romantyczni twórcy musieli od razu po działce łapać za pióro...?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak sama jak w "Czerwonym smoku" świetnie zarysowane profile psychologiczne bohaterów. Dla mnie agentka Starling nie jest tak ciekawą postacią jak William Graham, ale to wcale nie znaczy, że jest postacią nieciekawa. No i mamy dużo więcej doktora Lectera. A także kolejnego seryjnego mordercę i jego spektakularne zbrodnie.
Oraz sam tytuł, motyw z krzykiem owiec i szukaniem ciszy... nie wiem jak to powiedzieć... pobudza do refleksji... wywołuje emocje... nie, nie wiem jak to nazwać, ale z pewnością na mnie wpływa i wzbogaca całą powieść.

Tak sama jak w "Czerwonym smoku" świetnie zarysowane profile psychologiczne bohaterów. Dla mnie agentka Starling nie jest tak ciekawą postacią jak William Graham, ale to wcale nie znaczy, że jest postacią nieciekawa. No i mamy dużo więcej doktora Lectera. A także kolejnego seryjnego mordercę i jego spektakularne zbrodnie.
Oraz sam tytuł, motyw z krzykiem owiec i szukaniem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W końcu wiem dlaczego ekranizacje robią takie, a nie inne wrażenie. Po prostu pan Doyle zapewnił scenarzystom świetny materiał do tego dochodzi nie najgorsze wykonanie i nieco inwencji.
To moja pierwsza książka o wyczynach pana Holmesa i z pewnością nie ostatnia.

W końcu wiem dlaczego ekranizacje robią takie, a nie inne wrażenie. Po prostu pan Doyle zapewnił scenarzystom świetny materiał do tego dochodzi nie najgorsze wykonanie i nieco inwencji.
To moja pierwsza książka o wyczynach pana Holmesa i z pewnością nie ostatnia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dramat pisany wierszem może i nie jest spełnieniem moich marzeń. Mimo to momentami, w których autor za pośrednictwem bohaterów nie popisywał się bogactwem swojego słownictwa, książka była całkiem dobra. Niestety wymiękłam na końcu w ustępie: Droga do Rosji, na początku jeszcze mi jakoś szło, ale nie przebrnęłam przez Przegląd wojsk.

Dramat pisany wierszem może i nie jest spełnieniem moich marzeń. Mimo to momentami, w których autor za pośrednictwem bohaterów nie popisywał się bogactwem swojego słownictwa, książka była całkiem dobra. Niestety wymiękłam na końcu w ustępie: Droga do Rosji, na początku jeszcze mi jakoś szło, ale nie przebrnęłam przez Przegląd wojsk.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka. Niesamowity pomysł zbrodni i profil mordercy psychopaty. Reszta postaci również dobrze zarysowana i przedstawiona. Nie bardzo możemy poznać tu doktora Lectera, za to mamy Willa Grahama, który jest bardzo interesującą postacią.
Zaskoczył mnie motyw rozszczepienia jaźni u Dolarhyde'a, tym bardziej, że jego alter ego przyjmowało postać babci mordercy (czy też ofiary choroby psychicznej, ułomności fizycznej i trudnego (choć to zbyt lekko opisuje sytuacje) dzieciństwa). Może i rozczulam się nad jedenastokrotnym mordercą w tym dzieci plus makabryczne aspekty zbrodni, ale poczułam do niego nie tyle sympatię i zrozumienie, ale współczucie.
Następnie Lounds: rozumiem, że niektórzy są ambitni i chcą rzetelnie wykonywać swoja prace, ale to co robił ten człowiek przekracza granice prywatności, moralności i dobrego smaku. Wzbudzał niechęć od samego początku do końca.
Zostaje jeszcze Crawford: Nie dziwię się niechęci Molly do tego człowieka. Może i chciał po prostu doprowadzić sprawę jak najszybciej do końca, ale wiedział z doświadczenie jak bardzo Graham angażuje się w dochodzenie, i że bynajmniej mu to nie służy, dlatego przeszedł na wczesną emeryturę. Można to usprawiedliwiać tym że bardziej liczyło się dobro większości, ale przyjaźń i miłość moja to do siebie, że ponad innych stawia się dobro jednostki.

Świetna książka. Niesamowity pomysł zbrodni i profil mordercy psychopaty. Reszta postaci również dobrze zarysowana i przedstawiona. Nie bardzo możemy poznać tu doktora Lectera, za to mamy Willa Grahama, który jest bardzo interesującą postacią.
Zaskoczył mnie motyw rozszczepienia jaźni u Dolarhyde'a, tym bardziej, że jego alter ego przyjmowało postać babci mordercy (czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Część równie dobra jak poprzednie.
Mordimer niezmiennie wzbudza moja sympatię, chociaż nie bardzo się zgadzam z tym co mu w głowie siedzi :) Jeśli o to chodzi, albo jet tu więcej rozważań inkwizytora na temat oczyszczającej mocy bólu, albo w tej części bardziej zwróciły one moją uwagę.
Z pewnością nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jaki ma miejsce w ostatnim opowiadania, chodzi mi oczywiście o wypowiedź anioła. Jestem ciekawa jak cała fabuła rozwinie się dalej.
Trochę szkoda, że Kostuch i bliźniacy pojawiali się tak rzadko. Ale humor oraz ironiczne wypowiedzi Mordimera wynagradzają ten mały niedosyt.

Część równie dobra jak poprzednie.
Mordimer niezmiennie wzbudza moja sympatię, chociaż nie bardzo się zgadzam z tym co mu w głowie siedzi :) Jeśli o to chodzi, albo jet tu więcej rozważań inkwizytora na temat oczyszczającej mocy bólu, albo w tej części bardziej zwróciły one moją uwagę.
Z pewnością nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jaki ma miejsce w ostatnim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka jest komiczna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jednak nie zmienia to faktu, że pani Sparks nie ma ani talentu, ani umiejętności literackich. Książka sprawia wrażenie pisanej na odwal przez nastolatkę marzącą o księciu na białym koniu albo też przez starszą samotną panią marzącą o pięknym ślubie i dzieciach.
Wspomniany komizm bawi ale czasami też razi głupotą i nie mogę z czystym sercem polecić tej książki.

Ta książka jest komiczna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jednak nie zmienia to faktu, że pani Sparks nie ma ani talentu, ani umiejętności literackich. Książka sprawia wrażenie pisanej na odwal przez nastolatkę marzącą o księciu na białym koniu albo też przez starszą samotną panią marzącą o pięknym ślubie i dzieciach.
Wspomniany komizm bawi ale czasami też razi głupotą i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to z panem Sparksem bywa książka przeczytana w niemal jeden wieczór.
Od samego początku poczułam sympatię do głównego bohatera zarówno ze względu na imię(to powinno być jasne dla osób, które czytały komiks lub oglądały film o Wolverinie i X-Menach) jak i owczarka niemieckiego (tez takiego miałam jak byłam mała :)). Później się nie rozczarowałam, ponieważ Logan naprawdę był typem człowieka, którego z pewnością bym polubiła.
Keith... uf... na każdą wzmiankę o nim (już nawet nie mówiąc o jego własnych "rozmyślaniach") brała mnie cholera. Duże, puste dziecko, cwaniaczek z bogatą rodziną, kompletny idiota, z którego co najgorsze na koniec robi się nie jakiego bohatera i sympatycznego faceta, mimo ze praktycznie całe zdarzenie z domkiem na drzewie to jego wina.
Całe zamieszanie ze zdjęciem (bo oczywiście nie mógł tego powiedzieć na początku) było dość irytujące, ale cóż coś w książce się dziać musi.
Zakończenie też mnie jakoś nie przekonało. Jeszcze ten banalny trik trzymania w niepewności czy zginęli obaj czy też nie, bo ma tylko jedną dodatkową doniczkę. I... ta dam... Logan przeżył. Moim zdaniem bezsensowny zabieg.
Motyw pieszej wędrówki... będę szczera mam do niego słabość i między innym to oraz charakter Logana podnosi moja ocenę całej książki.
Mimo paru wad powieść czyta się lekko i szybko.

Jak to z panem Sparksem bywa książka przeczytana w niemal jeden wieczór.
Od samego początku poczułam sympatię do głównego bohatera zarówno ze względu na imię(to powinno być jasne dla osób, które czytały komiks lub oglądały film o Wolverinie i X-Menach) jak i owczarka niemieckiego (tez takiego miałam jak byłam mała :)). Później się nie rozczarowałam, ponieważ Logan naprawdę...

więcej Pokaż mimo to