-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2011-04-11
2011-10-30
„Hildegarda z Bingen żyła na początku ubiegłego tysiąclecia, była pierwszą kobietą na obszarze niemieckojęzycznym, która intensywnie zajmowała się powstawaniem, leczeniem, a zwłaszcza profilaktyką chorób.”
Hildegarda z Bingen była średniowieczną zakonnicą, urodzoną w 1098 roku w niemieckiej miejscowości Bermersheim. Była dziesiątym dzieckiem frankońskiego hrabiego, który wedle tradycji w ramach dziesięciny ofiarował ją kościołowi. Była anachoretką, wizjonerką, mistyczką i uzdrowicielką. Największą uwagę w swoich licznych dziełach zwracała na kwestię duszy i duchowości – jeśli dusza będzie zdrowa, to i ciało. Swoją terapię opierała na 5 filarach, którymi były: dusza, duch, zdrowe życie, oczyszczanie oraz wzmacnianie odporności organizmu (o których jest również mowa w tej książce).
[ Ciąg dalszy recenzji: http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/10/31/91-sw-hldegard-z-bingen-medycyna-dla-kobiet-dr-med-claus-schulte-ubbing/ ]
„Hildegarda z Bingen żyła na początku ubiegłego tysiąclecia, była pierwszą kobietą na obszarze niemieckojęzycznym, która intensywnie zajmowała się powstawaniem, leczeniem, a zwłaszcza profilaktyką chorób.”
Hildegarda z Bingen była średniowieczną zakonnicą, urodzoną w 1098 roku w niemieckiej miejscowości Bermersheim. Była dziesiątym dzieckiem frankońskiego hrabiego, który...
2011-12-18
O książce Elizabeth Flock „Dogonić rozwiane marzenia”, było głośno parę miesięcy temu. Już od dłuższego czasu chciałam ją przeczytać, a kiedy nadarzyła się okazja, to nie wahałam się nawet przez sekundę. I powiem Wam, że było warto :)
W książce poruszane są dwie historie – córki i matki, z ich punktu widzenia. Dwa wątki narracyjne przeplatają się nawzajem, tworząc oddzielne rozdziały. Język autorki jest łatwy w odbiorze, książkę czyta się szybko, ponieważ akcja jest wciąga – mimo że nie ma tu strzelaniny. Jest za to dokładnie nakreślony portret rodzinny i dużo wątków psychologicznych, często bliskich potencjalnemu czytelnikowi. Świetnie wykreowani bohaterowie, stają się bliscy i żywi. Dużą rolę odgrywają również emocje od tych pozytywnych po te najbardziej negatywne, które towarzyszą czytelnikowi na każdej stronie.
Samantha Friedman ma 45 lat, dwójkę synów i córkę oraz męża Boba. Nie pracuje, ponieważ postanowiła zająć się wychowywaniem dzieci. Jest za to członkinią klubu książki. Prowadzi spokojne, poukładane życie. Wszystko wydaje się być z pozoru idealne, jednak tak naprawdę jest całkowicie odwrotnie. Jej małżeństwo stoi nad przepaścią z powodu rutyny i braku zainteresowania drugą stroną, a z nastoletnią córką Cammy, wchodzącą w okres buntu, sprawy idą coraz gorzej. Samantha cały czas musi walczyć z tym, że „faktycznie udaje całkiem inną osobę”. I nagle w jej życiu pojawia się ktoś inny, ktoś kto jest nią zainteresowany. Kobieta zapomina o problemach w domu, bagatelizuje zachowanie córki i koncentruje się na własnej osobie, co będzie tragiczne w skutkach…
Cammy ma 17 lat i gdy była małą dziewczynką przez przypadek dowiedziała się od Boba, że jest adoptowana. Sytuacja ta mogła odcisnąć na niej ogromne piętno. Złość i smutek zaczynają dopiero o sobie dawać znać w postaci młodzieńczego buntu przeciw wszystkim i wszystkiemu, i niedopasowania społecznego. Wpada w niebezpieczne towarzystwo, które ciągnie ją na dno. Z wiekiem dziewczyna zaczyna spędzać coraz więcej czasu na rozmyślaniach o swojej biologicznej matce i postanawia na własną rękę rozpocząć poszukiwania. Czy uda jej się odnaleźć matkę?
Mamy tutaj świetnie wykreowaną postać Cammy, nastolatki zagubionej w świecie przemocy, narkotyków i przygodnego seksu. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że dziewczyna czuje się pusta i wyzbyta z jakichkolwiek emocji. Stara się znaleźć kogoś, kto będzie ją kochał i akceptował. Czy uda jej się odnaleźć w tym brutalnym świecie? Czy będzie miała na kogo liczyć?
Mamy również Samanthę, która musi stawić czoła swojemu niedopasowaniu do roli niekochanej żony i matki na pełen etat. Jej z pozoru poukładane życie zaczyna się sypać z każdym dniem, zupełnie jak domek z kart. Czy bohaterom powieści uda się „Dogonić rozwiane marzenia”? Nigdy nie jest za późno, by naprawić swoje błędy…
Po lekturze mogę spokojnie powiedzieć, że byłam poruszona. Nie tylko sama historia ale również, to jak bliska była dla mnie ta tematyka, sprawiły, że powieść tak bardzo mnie pochłonęła. Samantha powiedziała: „Uwielbiam, gdy książka jest tak dobra, że zapominasz, kim jesteś i gdzie przebywasz”. Jeśli nie boicie się takiego zapomnienia, to zdecydowanie polecam Wam tę psychologiczną książkę, ponieważ tego z pewnością doświadczycie!
O książce Elizabeth Flock „Dogonić rozwiane marzenia”, było głośno parę miesięcy temu. Już od dłuższego czasu chciałam ją przeczytać, a kiedy nadarzyła się okazja, to nie wahałam się nawet przez sekundę. I powiem Wam, że było warto :)
W książce poruszane są dwie historie – córki i matki, z ich punktu widzenia. Dwa wątki narracyjne przeplatają się nawzajem, tworząc...
2011-10-01
2011-09-29
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/09/29/81-potsdamer-platz-buddy-giovinazzo/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/09/29/81-potsdamer-platz-buddy-giovinazzo/
Pokaż mimo to2011-05-21
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/05/21/10-wampir-i-inne-opowiadania-kim-youngha/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/05/21/10-wampir-i-inne-opowiadania-kim-youngha/
Pokaż mimo to2011-09-24
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/09/24/79-rodzina-wenclow-wspolnik-lena-najdecka/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/09/24/79-rodzina-wenclow-wspolnik-lena-najdecka/
Pokaż mimo to2011-10-23
Beduini (z arabskiego بدوي badawi) to (pierwotnie) koczownicze lub półkoczownicze plemiona krajów arabskich, Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Do XX wieku głównym zajęciem Beduinów była hodowla (wielbłądów, owiec i kóz). Beduini byli odrębnym społeczeństwem z własną administracją. *
Historia Marguerite van Geldermalsen to zaklasyfikowana do cyklu „Historie prawdziwe” Wydawnictwa PWN wyjątkowa opowieść o miłości i poświęceniu, poruszająca wiele ważnych kwestii i bazująca na emocjach. Autorka to jednocześnie główna bohaterka tej książki, urodzona w Nowej Zelandii pielęgniarka, która od 1978 roku razem z koleżanką postanowiła zwiedzać świat.
[ Ciąg dalszy recenzji: http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/10/23/89-zona-beduina-marguerite-van-geldermalsen/ ]
Beduini (z arabskiego بدوي badawi) to (pierwotnie) koczownicze lub półkoczownicze plemiona krajów arabskich, Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Do XX wieku głównym zajęciem Beduinów była hodowla (wielbłądów, owiec i kóz). Beduini byli odrębnym społeczeństwem z własną administracją. *
Historia Marguerite van Geldermalsen to zaklasyfikowana do cyklu „Historie prawdziwe”...
2011-06-15
[ Całość recenzji znajdziecie na moim blogu, zapraszam:
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/15/25-sekret-aneksu-nr-3-colin-dexter/
]
[ Całość recenzji znajdziecie na moim blogu, zapraszam:
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/15/25-sekret-aneksu-nr-3-colin-dexter/
]
2011-06-13
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/12/22-dlaczego-morderstwa-sa-odlotowe-marcin-ziolko/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/12/22-dlaczego-morderstwa-sa-odlotowe-marcin-ziolko/
Pokaż mimo to2011-06-23
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/23/29-kobieta-w-klatce-jussi-adler-olsen/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/23/29-kobieta-w-klatce-jussi-adler-olsen/
Pokaż mimo to2011-12-28
„Wschodzący księżyc” to pierwsza część całego cyklu książek Keri Arthur wchodzących w skład „Zewu nocy” i opowiadających historię Riley Janson. Ten paranormal romance zyskał sławę na całym świecie i został okrzyknięty bestsellerem. W Polsce, nakładem Instytutu Wydawniczego Erica ukazały się na razie trzy części z tej serii: „Wschodzący księżyc”, „Całując grzech” i „Kuszące zło”.
Książka została podzielona na 16 rozdziałów. Narratorem jest główna bohaterka powieści, także wszystkie wydarzenia poznajemy z jej punktu widzenia. Akcja powieści dzieje się w przyszłości, w mieście autorki – Melbourne w Australii.
Riley Janson jest niezwykłą, rudą 29-latką. Nie tylko jest wampirem, ale także wilkołakiem – i to właśnie ta wilkołacza natura zaczyna przejmować nad nią kontrolę… no przynajmniej wtedy, kiedy zbliża się pełnia. Dlatego nie dziwcie się, że Riley ma dwóch stałych chłopaków wilkołaków i nie udaje niedostępnej gdy na horyzoncie pojawia się niemożliwie przystojny, tajemniczy wampir Quinn O’Connor. Oprócz tego, Riley pracuje jako łącznik w Departamencie ds. Innych Ras wraz ze swoim bratem bliźniakiem Rhoanem, który piastuje wyższe stanowisko Strażnika. Pewnego dnia Rhoan wpada w poważne kłopoty. Dobra siostra nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła wyruszyć na poszukiwanie brata. Niestety nie zdaje sobie sprawy z tego, że sama jest w wielkim niebezpieczeństwie.
Na światło dzienne zaczynają powoli wychodzić pewne straszne informacje. Riley prowadząc śledztwo na własną rękę wraz z przystojnym wampirem Quinnem, dowiadują się o nielegalnym klonowaniu i eksperymentowaniu na DNA innych ras. Niestety dowiedzieć się całej prawdy a potem ukarać winnych nie będzie łatwo. Przygotujcie się na przyspieszone tempo akcji.
Dużym plusem są postaci. Keri Arthur wykreowała swoich bohaterów z ogromną precyzją, skupiając się na ich cechach charakteru i wyglądu. Riley Janson jest zdecydowanie najciekawszą postacią w książce, odważna, pewna siebie nadludzka istota, do której od razu poczułam sympatię. Liczne sceny seksu z pewnością znajdą zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników. Stąd też uważam, że książka najlepiej będzie się nadawała dla młodzieży i dorosłych niż dla nastolatek. Osobiście, nie miałam nic przeciwko nim, zdecydowanie dodawały pikanterii. Nie zabraknie tu również licznych zwrotów akcji i zaskakujących scen trzymających w napięciu do samego końca.
„Wschodzący księżyc” to chyba jedyna taka książka z gatunku paranormal romance. Akcja jest bardzo wciągająca i czytają nie narzekałam na nudę. Mam nadzieję, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z twórczością autorki, gdyż jestem bardzo ciekawa dalszych losów głównej bohaterki. Polecam każdemu kto lubuje się w tym gatunku oraz fanom książek o wampirach i wilkołakach.
„Wschodzący księżyc” to pierwsza część całego cyklu książek Keri Arthur wchodzących w skład „Zewu nocy” i opowiadających historię Riley Janson. Ten paranormal romance zyskał sławę na całym świecie i został okrzyknięty bestsellerem. W Polsce, nakładem Instytutu Wydawniczego Erica ukazały się na razie trzy części z tej serii: „Wschodzący księżyc”, „Całując grzech” i „Kuszące...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-09-03
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/09/03/68-trzecia-strona-medalu-dariusz-baliszewski/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/09/03/68-trzecia-strona-medalu-dariusz-baliszewski/
Pokaż mimo to2011-10-25
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/10/25/90-ostatni-dobry-czlowiek-a-j-kazinski/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/10/25/90-ostatni-dobry-czlowiek-a-j-kazinski/
Pokaż mimo to2011-04-01
2011-06-02
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/02/15-odsypiajac-przeszlosc-piotr-prokopiak-2/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/06/02/15-odsypiajac-przeszlosc-piotr-prokopiak-2/
Pokaż mimo to2011-01-19
Powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk rozpoczyna data 17 listopada 1981 roku, a kończy data 13 grudnia 1981 roku. Podczas tego miesiąca bohaterowie powieści będą zmagali się ze swoimi problemami w okresie PRL-u, będą przygotowywali przedstawienie teatralne dla towarzyszy radzieckich, będą na swój sposób pędzili bimber, drukowali nielegalne ulotki propagandowe, a przez przypadek doprowadzą do wybuchu stanu wojennego. Jak? Tego dowiecie się, jeśli sami przeczytacie tę fascynującą lekturę!
Z tytułową Mariolą spotykamy się już na początku, bo 17 listopada i towarzyszymy jej nieodłącznie do 13 grudnia, bo w tym dniu po raz ostatni zostaje ona tytułowo zawołana „Mariola, moje krople!”.
Ale tytuł zrozumiałam już na stronie 29, kiedy dyrektor Teatru Miejskiego po raz pierwszy wypowiedział te słowa. Mowa tu oczywiście o kropelkach na obniżenie ciśnienia.
Bardzo ciekawym zabiegiem jest zastosowanie nazwisk głównych bohaterów, jako czynnika określającego te postacie. Mamy na przykład: Mariolę Snopkowską, Jarosława Biegalskiego, Jana Zbytka, Amelię Podpuszkę, Zenona Chmurnego, Pawła Figurskiego, Marzenę Latałło, Andrzeja Bąka, Ligię Parol, Szymona Mizeraka i innych.
Powieść przybiera formę dziennika, który przedstawia czytelnikowi narrator wszechwiedzący. Język, którym pisze autorka, jest lekki, łatwo trafia do odbiorcy.
” – Za dużo się amerykańskich filmów naoglądaliście, towarzyszu. A u nas co jest? – zapytał stojącego najbliżej szeregowego.
- Prawo i porządek? – zaryzykował szeregowy.
- Ot, głupi jak zawsze! Polska jest u nas! I żadnego adwokata nie będzie!”
Scena, gdzie świnia zostaje członkiem teatru jest totalnie absurdalna. Ale przecież w czasach PRL-u wszystko było możliwe!
Mimo tego, że powieść jest zdecydowanie nakreślona humorystycznie, czytelnik zdaje sobie sprawę z groteskowości wydarzeń i okresu przedstawionego przez Małgorzatę Gutowską-Adamczyk.
” – Ale ludzie mówią, że w sklepach nic nie ma?
- Ludzie zawsze szukają dziury w całym. Jakby nic nie było, po co by stali w kolejkach?!”
Książkę polecam wszystkim tym, którzy czasy PRL-u przeżyli na własnej skórze, ale również tym, którzy poszukują lekkiej, humorystycznej, świetnie napisanej lektury :)
[ Zapraszam na mojego bloga: http://miqaisonfire.wordpress.com ]
Powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk rozpoczyna data 17 listopada 1981 roku, a kończy data 13 grudnia 1981 roku. Podczas tego miesiąca bohaterowie powieści będą zmagali się ze swoimi problemami w okresie PRL-u, będą przygotowywali przedstawienie teatralne dla towarzyszy radzieckich, będą na swój sposób pędzili bimber, drukowali nielegalne ulotki propagandowe, a przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-10-22
Nora Roberts to jedna z najbardziej znanych i cenionych amerykańskich pisarek wielogatunkowych powieści głównie dla kobiet.
„Arystokraci” to drugi tom opisujący historię książęcego rodu de Cordina Nory Roberts. Chociaż pierwszej części nie czytałam, to nic nie stało na przeszkodzie bym sięgnęła po drugą.
„Arystokraci” to powieść opowiadająca dwie osobne historie królewskich członków rodu de Cordina, stanowiące kontynuację 1 tomu – „Dziedzictwa”.
[ Dalsza część recenzji: http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/10/22/88-arystokraci-nora-roberts/ ]
Nora Roberts to jedna z najbardziej znanych i cenionych amerykańskich pisarek wielogatunkowych powieści głównie dla kobiet.
„Arystokraci” to drugi tom opisujący historię książęcego rodu de Cordina Nory Roberts. Chociaż pierwszej części nie czytałam, to nic nie stało na przeszkodzie bym sięgnęła po drugą.
„Arystokraci” to powieść opowiadająca dwie osobne historie królewskich...
2011-12-03
„Słowo Cygan to egzoetnonim (nazwa grupy etnicznej stosowana przez innych), przyjęte i używane przez członków tej grupy jako nazwa własna. Słowo Rom jest endoetnonimem (nazwa własna grupy) i w języku romskim znaczy człowiek.”
Mikey Walsh tak naprawdę nie nazywa się Mikey. Żeby chronić siebie, a jednocześnie podzielić się ze światem swoją przeszłością przybrał inne nazwisko. Urodził się w taborze, dorastał w Anglii na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Jak na Cyganów przystało, całą rodziną mieszkali w przyczepie. Z powodu częstych przeprowadzek cygańskim dzieciom nie daje się możliwości ukończenia szkoły. Podzielona na 22 rozdziały książka opowiada historię Mikeya i jego rodziny od samego początku, po dziś dzień.
„Ale w naszej cygańskiej społeczności każdy mężczyźni, niezależnie od tego, czy starają się zdobyć królewski tytuł, czy nie, i tak codziennie muszą walczyć o swój byt. (…) Każdy Cygan, (…) kiedy znajdzie się wśród swoich, musi liczyć się z wyzwaniem na pojedynek. I nie ma prawa odmówić.”
„Możesz wyrwać dziecko Cyganom, ale nigdy nie wyrwiesz Cygana z dziecka.”
[ Dalsza część recenzji: http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/12/03/109-cyganski-chlopiec-bylem-obcy-wsrod-swoich-mikey-walsh/ ]
„Słowo Cygan to egzoetnonim (nazwa grupy etnicznej stosowana przez innych), przyjęte i używane przez członków tej grupy jako nazwa własna. Słowo Rom jest endoetnonimem (nazwa własna grupy) i w języku romskim znaczy człowiek.”
Mikey Walsh tak naprawdę nie nazywa się Mikey. Żeby chronić siebie, a jednocześnie podzielić się ze światem swoją przeszłością przybrał inne...
2011-05-01
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/05/03/32/
http://miqaisonfire.wordpress.com/2011/05/03/32/
Pokaż mimo to