-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2019-07-20
2019-08-23
2017-12-14
2017-12-25
2017-11-08
Najnowsza powieść Michała Witkowskiego jest po prostu fajna. Historia Pięknego Damiana zawiera w sobie wszystkie elementy, za które kochamy autora - świetny humor, trochę wzruszeń, narkotyzującą magię Polski Z, plejadę najbarwniejszych i nietuzinkowych postaci, oraz całą gamę odniesień do współczesnej pop - kultury.
Najnowsza powieść Michała Witkowskiego jest po prostu fajna. Historia Pięknego Damiana zawiera w sobie wszystkie elementy, za które kochamy autora - świetny humor, trochę wzruszeń, narkotyzującą magię Polski Z, plejadę najbarwniejszych i nietuzinkowych postaci, oraz całą gamę odniesień do współczesnej pop - kultury.
Pokaż mimo to2016-10
2017-10-26
"Bingo" to pierwszy powieść Marcina Szczygielskiego, z którą miałem kontakt. Na samym początku musiałem z trudem przebrnąć przez kilka rozdziałów, aby w końcu z zapartym tchem, kompletnie uzależniony łaknąć każdą stronę powieści. "Bingo" to po prostu bardzo dobra beletrystyka! Fabuła ciekawa, fajnie scharakteryzowane postaci, a wszystko to osadzone w realiach naszej nierealnej "Wawki". Z wielką chęcią sięgnę po kolejne pozycje autora!
"Bingo" to pierwszy powieść Marcina Szczygielskiego, z którą miałem kontakt. Na samym początku musiałem z trudem przebrnąć przez kilka rozdziałów, aby w końcu z zapartym tchem, kompletnie uzależniony łaknąć każdą stronę powieści. "Bingo" to po prostu bardzo dobra beletrystyka! Fabuła ciekawa, fajnie scharakteryzowane postaci, a wszystko to osadzone w realiach naszej...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-20
Na początku myślisz, że to może trochę taki Witkowski, potem, że to może Małgorzata Musierowicz? (!!!!!) "Miks" ten okazuje się godną polecenia beletrystyką, która spodoba się nie tylko fanom literatury LGTB, a już jeżeli o nich mowa, to pozycja ta (pomimo swej tendencyjności i nietendencyjności w nakreślaniu sylwetek głównych bohaterów) jest jedną z lepszych tego gatunku. Polecam!
Na początku myślisz, że to może trochę taki Witkowski, potem, że to może Małgorzata Musierowicz? (!!!!!) "Miks" ten okazuje się godną polecenia beletrystyką, która spodoba się nie tylko fanom literatury LGTB, a już jeżeli o nich mowa, to pozycja ta (pomimo swej tendencyjności i nietendencyjności w nakreślaniu sylwetek głównych bohaterów) jest jedną z lepszych tego gatunku....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-04
2016-01-24
2014
2015-12
2016-01
2016-01-26
2012-01-15
Świetny kryminał, napisany sprawnie i przejrzyście. Czyta się tę książkę przyjemnie, a wartka akcja toczy się sprawnie, kompletnie brak momentów, które wstrzymywałby całą historię! Bardzo podobała mi się fabuła oraz motyw czarów, wiedźm i magii. Wszystko okraszone drobną nutą brytyjskiego humoru nadaje "Tajemnicy Bladego Konia" niesamowitego uroku! Ja rozwikłałem zagadkę, a Wy? Gorąco polecam!
Świetny kryminał, napisany sprawnie i przejrzyście. Czyta się tę książkę przyjemnie, a wartka akcja toczy się sprawnie, kompletnie brak momentów, które wstrzymywałby całą historię! Bardzo podobała mi się fabuła oraz motyw czarów, wiedźm i magii. Wszystko okraszone drobną nutą brytyjskiego humoru nadaje "Tajemnicy Bladego Konia" niesamowitego uroku! Ja rozwikłałem zagadkę, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-14
Pewnego jesiennego dnia sięgnąłem po tę książkę, licząc na dobrą rozrywkę z dreszczykiem wśród październikowych mgieł. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jaki horror mnie czeka...
"Pod wrzosowiskami" Brian'a Lumleya to istny bubel wśród bibliotecznych półek. Warto nadmienić, iż jest to zbiór opowiadań, a co za tym idzie, fani dłuższej formy literackiej mogą czuć się rozczarowani.
Długie, nic nie znaczące i brzydkie opisy, których autor usilnie wpycha tyle, chyba tylko po to, żeby nabić ilość stron, sprawiają, iż lektura ta była dla mnie iście toporna, nużąca i zniechęcająca strona, po stronie.
Moim skromnym zdaniem, brzydkie czytadło.
Krew w żyłach staje, ale z nudy...
Odradzam, odradzam, odradzam...
Pewnego jesiennego dnia sięgnąłem po tę książkę, licząc na dobrą rozrywkę z dreszczykiem wśród październikowych mgieł. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jaki horror mnie czeka...
"Pod wrzosowiskami" Brian'a Lumleya to istny bubel wśród bibliotecznych półek. Warto nadmienić, iż jest to zbiór opowiadań, a co za tym idzie, fani dłuższej formy literackiej mogą czuć się...
2013-10-02
Biblioteczna półka z literaturą azjatycką po raz kolejny już przyniosła mi dużo czytelniczej satysfakcji. Książka "Ptak" Oh Jeonghui była moim pierwszym w życiu zetknięciem z pisarstwem koreańskim i jak się okazuje szalenie angażującym. Owa pozycja jest niezwykle wzruszająca, przejmująca, również i smutna, a co najważniejsze kompletnie bezpretensjonalna. Książka urzeka budową, historią, językiem, oraz na co bardzo zwróciłem uwagę, swojego rodzaju ekspresją fabuły, która wraz z dramatem postaci, przybiera coraz to bardziej chaotyczny i odrealniony charakter.
Zdecydowanie polecam!
Biblioteczna półka z literaturą azjatycką po raz kolejny już przyniosła mi dużo czytelniczej satysfakcji. Książka "Ptak" Oh Jeonghui była moim pierwszym w życiu zetknięciem z pisarstwem koreańskim i jak się okazuje szalenie angażującym. Owa pozycja jest niezwykle wzruszająca, przejmująca, również i smutna, a co najważniejsze kompletnie bezpretensjonalna. Książka urzeka...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-17
Skłamałbym gdybym napisał, że książka zupełnie mnie pochłonęła. Skłamałbym gdybym napisał, że książka jest kiepska.
"Kiedy byłem dziełem sztuki" to nieco gorzka, nieco słodka opowieść, okraszona szczyptą obscenicznego humoru i niezwykle bujnymi opisami praktycznie każdej postaci.
Budowa i język powieści przedstawiają Érica-Emmanuela Schmitta jako pisarza zdolnego i wprawionego w swoim fachu.
Myślę, że owa pozycja znajdzie bardzo szerokie grono czytelników, od szukających czytadła w podróży, po miłośników lieratury pięknej.
Skłamałbym gdybym napisał, że książka zupełnie mnie pochłonęła. Skłamałbym gdybym napisał, że książka jest kiepska.
"Kiedy byłem dziełem sztuki" to nieco gorzka, nieco słodka opowieść, okraszona szczyptą obscenicznego humoru i niezwykle bujnymi opisami praktycznie każdej postaci.
Budowa i język powieści przedstawiają Érica-Emmanuela Schmitta jako pisarza zdolnego i...
2013-08-27
"Coś się kończy, coś się zaczyna" to moje pierwsze zetknięcie z literaturą Sapkowakiego i niestety niezbyt fortunne.
Z zebranych opowiadań są takie, które bardzo mi się spodobały jak np. "W leju po bombie" czy "Muzykanci".
Najgorszym, wręcz przykrym doświadczeniem była lektura opowiadania, którego tytuł widnieje na okładce książki. Mimo to myślę, że znajdzie ono rzeszę fanek w grupie szukających "rycerzy", oraz "elfich wojowników" panien z internetowych czatów fantasy - jednym słowem dla mnie gehenna.
Pozostałe opowieści wzbudzały we mnie raczej letnie emocje.
Myślę, że na bibliotecznych półkach fantasy, znajdzie się coś lepszego, no chyba, że LadyJarlene33Wawa to Ty.
"Coś się kończy, coś się zaczyna" to moje pierwsze zetknięcie z literaturą Sapkowakiego i niestety niezbyt fortunne.
Z zebranych opowiadań są takie, które bardzo mi się spodobały jak np. "W leju po bombie" czy "Muzykanci".
Najgorszym, wręcz przykrym doświadczeniem była lektura opowiadania, którego tytuł widnieje na okładce książki. Mimo to myślę, że znajdzie ono rzeszę...
2013-08-17
Kolejna książka Murakamiego, którą przeczytałem nie przyniosła mi tyle satysfakcji co jego poprzednie dzieła, po które sięgnąłem. Przed przeczytaniem na "Na południe od granicy, na zachód od słońca", której tytuł jest niezwykle tkliwy, sięgnąłem po "Norwegian Wood", której przez brak czasu nie zdążyłem skończyć. Z tego wszystkiego wyciągnąłem jeden wniosek, książki Murakamiego pisane przed "Kafką nad morzem" subiektywnie średnio mi się podobają. "Na południe od granicy, na zachód od słońca" wydała mi się, jak na inne książki Murakamiego, dziwnie toporna, ponad to nie polubiłem głównego bohatera, którego pierwszoosobowa narracja obecna jest nam przez cały czas czytania powieści.
Kolejna książka Murakamiego, którą przeczytałem nie przyniosła mi tyle satysfakcji co jego poprzednie dzieła, po które sięgnąłem. Przed przeczytaniem na "Na południe od granicy, na zachód od słońca", której tytuł jest niezwykle tkliwy, sięgnąłem po "Norwegian Wood", której przez brak czasu nie zdążyłem skończyć. Z tego wszystkiego wyciągnąłem jeden wniosek, książki...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powieść „Przeklęty rycerz” to książkowy przykład grafomanii. Sylwetki postaci zarysowane są w sposób infantylny i na tyle niespójny, że co kilka stron zastanawiam się nad tym „co czytam” i „o czym czytam”. Styl i język autora wołają o pomstę do nieba, nie wspominając o błędnej interpunkcji, która ostatecznie wybija z płynności narracji. Pojęcie „czytanie ze zrozumieniem” nabiera tu zupełnie nowego znaczenia. Nie polecam, a szkoda bo uwielbiam dobre fantasy.
Powieść „Przeklęty rycerz” to książkowy przykład grafomanii. Sylwetki postaci zarysowane są w sposób infantylny i na tyle niespójny, że co kilka stron zastanawiam się nad tym „co czytam” i „o czym czytam”. Styl i język autora wołają o pomstę do nieba, nie wspominając o błędnej interpunkcji, która ostatecznie wybija z płynności narracji. Pojęcie „czytanie ze zrozumieniem”...
więcej Pokaż mimo to