-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-10
2017-03-05
Lektura pełna melancholii i wprowadzająca w melancholię.
W sumie jak każda opowieść o losach ludzkich doprowadzona do końca możliwej opowieści - czyli do śmierci bohatera. "I oto już nie możemy dalej wniknąć w śmierć Zenona" - tak brzmi ostatnie zdanie tej powieści.
Chciałoby się powiedzieć, że ta książka to długi przypis do mrocznych grafik Albrechta Durera; zresztą autorka mówi w posłowiu wprost o takich skojarzeniach.
Opowieść o Zenonie, lekarzu, filozofie, alchemiku i bękarcie włoskiego kardynała jest czymś w rodzaju elegii dla człowieka, który nie ugiął się przed siłami społecznymi i dziejowymi, nie zdradził ani nie stłumił swoich przekonań i pragnień, bez nasączania narracji ich ocenami (zdaje się ?). Ujmujący jest dla mnie również rytm opisów i uważność M. Yourcenar dla świadomości i doświadczeń bohatera. To nie jest tylko opisywanie ciągu wydarzeń, mniej lub raczej bardziej zajmująco i "informująco", które składały się na opowiadane życie, to są wnikliwe refleksje wobec uchwyconego doświadczenia, to są intelektualne i filozoficzne minitraktaty.
Zadumałam się także w trakcie czytania wielokrotnie nad tym, co oznaczało w różnych epokach poszukiwanie tzw. prawdy, jakimi drogami chadzała ludzka ciekawość reguł, które żądzą życiem, nad tym jak okrutną panią jest Historia przez duże "H" przytłaczająca pojedyncze losy.. Bardzo cennym dla mnie jest też wkład tej książki w zrozumienie ducha czasu wojen religijnych w zachodniej Europie, które począwszy od pierwszej połowy XVI w, przez ponad stulecie targały naszym kontynentem.
W końcu jest to również książka, która powinna być lekturą każdego co bardziej świadomego lekarza, a już w szczególności chirurga. Przesączona jest cała pytaniami o etykę lekarza, pokusy i dylematy związane z jego kondycją, które jako że trudne i nie do ostatecznej rekapitulacji, zatarły pewnie swoje zmęczone napięciem kontury przez stulecia rozwoju medycyny.
Lektura pełna melancholii i wprowadzająca w melancholię.
W sumie jak każda opowieść o losach ludzkich doprowadzona do końca możliwej opowieści - czyli do śmierci bohatera. "I oto już nie możemy dalej wniknąć w śmierć Zenona" - tak brzmi ostatnie zdanie tej powieści.
Chciałoby się powiedzieć, że ta książka to długi przypis do mrocznych grafik Albrechta Durera; zresztą...
2017-01-07
Zadałam sobie ostatnio trud obejrzenia 22 wykładów na temat średniowiecznej Europy tzn. od poł V -X w.; udostępnionych na YT przez uniwersytet Yale. Prowadzący odnosił się tam i wymagał od studentów przeczytania nielicznych tekstów źródłowych, które miały wspierać zrozumienie mentalności ludzi tamtego czasu. Dziełko Prokopiusza było jedną z podstawowych ilustracji ducha czasu Cesarstwa Bizantyjskiego.
Z taką motywacją czyta się je z dużym zainteresowaniem, jego pamfletyczność daje pożywkę rozbudzonym przez tabloity-zację nam współczesnych mediów demonom pomówień i plotki. Afery, aferki, małostkowość i gargantuiczność władzy - cóż nowego pod słońcem !
Warto czytać tak stare teksty bo jak powiadają - natura ludzka niewiele się zmienia. Ku zadumie.
Zadałam sobie ostatnio trud obejrzenia 22 wykładów na temat średniowiecznej Europy tzn. od poł V -X w.; udostępnionych na YT przez uniwersytet Yale. Prowadzący odnosił się tam i wymagał od studentów przeczytania nielicznych tekstów źródłowych, które miały wspierać zrozumienie mentalności ludzi tamtego czasu. Dziełko Prokopiusza było jedną z podstawowych ilustracji ducha...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-01
Po przeczytaniu między innymi tej książki jestem coraz bardziej świadomą wyznawczynią przekonania, że edukacja przez literaturę ma najwyższy sens.
Dzieło Szekspira (całość dzieł) jak niewiele innych, albo i żadne inne, nadaje się do całościowej i wielowątkowej analizy i dyskusji nad siłą odzwierciedlania kondycji człowieka przez literaturę. Co zresztą od wieków się czyni i nie przestaje a "szekspiriana" we wszelkich językach to zjawisko i zbiór biblioteczny sam w sobie. Jak zaczyna przedmowę (w 1990r) do swojej książki sam Girard:
"Skoro już tysiące książek o Szekspirze zajmują półki bibliotek, ten kto usiłuje napisać nowy tekst, powinien się usprawiedliwić." Rzeczywiście ryzyko powtórzeń jest duże -jednak nie realizuje się ono w przypadku esejów Girarda. Odnalazł on w Szekspirze wyjątkowego sprzymierzeńca, który jak się zdaje używał świadomie dynamiki tzw. mimetycznego pragnienia by konstruować genialne i sugestywne opowieści sceniczne. Rene Girard w swoich wywodach antropologicznych wyciąga tę koncepcję na plan pierwszy, jako jedną z zasad fundamentalnych ludzkich odniesień społecznych; Szekspir jego zdaniem buduje często intrygi wokół "zasugerowanego pragnienia" "zazdrosnego pragnienia", sugestii, "miłości cudzym okiem". O śladach tej mocnej hipotezy widocznych w wielkiej literaturze jest ta książka.
Przekonujące.
Po przeczytaniu między innymi tej książki jestem coraz bardziej świadomą wyznawczynią przekonania, że edukacja przez literaturę ma najwyższy sens.
Dzieło Szekspira (całość dzieł) jak niewiele innych, albo i żadne inne, nadaje się do całościowej i wielowątkowej analizy i dyskusji nad siłą odzwierciedlania kondycji człowieka przez literaturę. Co zresztą od wieków się czyni...
2015-11
Interesująca, nieco plotkarska, nieco megalomańska lektura.
Interesująca, nieco plotkarska, nieco megalomańska lektura.
Pokaż mimo to2014-04
Mapa to nie terytorium jak mawiał Alfred Korzybski, ale jest ona jednak mocnym ziarnem w naszej wyobraźni, z którego być może wykiełkuje kiedyś owo terytorium... Mapy, chciałoby się napisać, to była kiedyś wyobraźnia wsparta fundamentem doświadczenia - o czym może się przekonać czytelnik omawianego albumu. Równie ważna jak próba odwzorowania przestrzeni rzeczywistej była w nich próba odwzorowania terytorium symbolicznego. Przy mapach dobrze zbiera się myśli, dlatego z taką przyjemnością, od zawsze, oglądam wszelkie atlasy. Ten jest dobrze wydany, i jest coś na rzeczy z tytułem. Mam przyjemne uczucie obcowania z czymś cennym gdy sobie tak ot, niespiesznie przeglądam te ilustracje starych map.
Mapa to nie terytorium jak mawiał Alfred Korzybski, ale jest ona jednak mocnym ziarnem w naszej wyobraźni, z którego być może wykiełkuje kiedyś owo terytorium... Mapy, chciałoby się napisać, to była kiedyś wyobraźnia wsparta fundamentem doświadczenia - o czym może się przekonać czytelnik omawianego albumu. Równie ważna jak próba odwzorowania przestrzeni rzeczywistej była w...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-20
Książka, pozwalająca zmienić, przynajmniej na czas czytania, perspektywę. Manicheizm znany u nas jako etykietka poglądów o dualizmie człowieka i złu zakorzenionym w materii i cielesności, gdyby podążyć za opowieścią autora - tylko w krzywym zwierciadle odbija przesłanie Maniego.
Jest to też próba wydestylowania, chciałoby się napisać: zarzewia tej wiary ze szlamu zniekształceń rozprzestrzenianych prze niechętnych mu współczesnych –magów Zoroastryzmu oficjalnie wyznawanego przez Sasanidów jak i późniejszych tropicieli niebezpiecznych sekt. Pozostawiając na boku dyskusję o niebezpieczeństwach i herezjach manicheizmu, odrywając go od osoby, z którą jest utożsamiana, Maalouf podkreśla i wydobywa swoistą ponadreligijność tego Apostoła Jezusa Chrystusa jak podobno o sobie mówił. Przedstawia swojego bohatera jako proroka nieszczęsnej walki między religiami i konieczności poszukiwania pokoju między nimi, bo „stronnicy zazdrosnych bogów przygotowują się do ataku na świat, by wszędzie ustanowić religię nietolerancji". Wydobywa też, oczywiście, metaforę światła, którą każdy człowiek oprócz ciemności, nosi w sobie. „Czyż nie powiedział pewnego dnia, że w Ogrodach światła wszystko będzie zapachem i kolorem, że nic nie pozostanie substancją?”
Być może z takich stwierdzeń wysnuto potem wnioski o tym, że ciało i materia są wg niego godne pogardy? A może jednak rzeczywiście takie poglądy wyrażał? Spekuluje się przecież, że dorastał w gaju palmowym wśród wyznawców sekty „Halle Heware”, co znaczy po aramejsku „Białe Szaty”. Zgromadzenia mężczyzn, którzy ogniskowali swoje życie i rytuały wokół pojęcia czystości. Nieczystość wtedy była zdaje się pojęciem mocno sensualnym i w pierwszej kolejności kojarzyła się z tymi zanurzonymi w materii kobietami. One były synonimem świata poza porządaną kategorią, od którego należy się odgrodzić. „To co kobiece jest zakazane, a to co zakazane jest kobiece; dla owych mężczyzn tkwiła w tym jakaś doskonała równoważność”.
Odchodząc z sekty wg tej swobodnej rekonstrukcji-opowieści Mani miał uznać, że tak rozumiana czystość jego byłych pobratymców jest tylko „próżnością i perwersją”.
Co by nie powiedzieć o tej książce, próbuje rozklejać zastane zlepy znaczeniowe i przesuwać perspektywę– choćby taką dosłowną geograficzną. Można poczytać o świecie, dla którego „Zachód” to królestwa Aksum i Armenii…
Książka, pozwalająca zmienić, przynajmniej na czas czytania, perspektywę. Manicheizm znany u nas jako etykietka poglądów o dualizmie człowieka i złu zakorzenionym w materii i cielesności, gdyby podążyć za opowieścią autora - tylko w krzywym zwierciadle odbija przesłanie Maniego.
Jest to też próba wydestylowania, chciałoby się napisać: zarzewia tej wiary ze szlamu...
2014-01-20
Czy można opowiadając o zagubionej w górach wiosce i jej mieszkańcach opowiedzieć o zranionej duszy swojego narodu? O zranionej duszy chłopaka, który poznał i przeżył za wiele, by móc dalej żyć w rodzinnym krajobrazie. (Nie mógł, bo świat dzieciństwa choć przylgnął do jego świadomości i serca, równocześnie odpychał przypominając o naelektryzowanych bólem i upokorzeniem przejściach.)
Można.
Co z tą grozą, którą czuję myśląc o życiu narodów na Bliskim Wschodzie? Pozostała, nieco przekształciła się, bo i przybliżenie do jakiegoś zrozumienia niepojętych i porażających procesów uspokaja nieco nerwy, nieco.
Jest w tej książce pociągający balans czy jak kto chce: kontrast między zdystansowanym, spokojnym tonem narracji, godnym sędziwego gawędziarza, a "ostrością przejść" dorastającego Taniosa, które budują aż do końca jego dramat.
Czy można opowiadając o zagubionej w górach wiosce i jej mieszkańcach opowiedzieć o zranionej duszy swojego narodu? O zranionej duszy chłopaka, który poznał i przeżył za wiele, by móc dalej żyć w rodzinnym krajobrazie. (Nie mógł, bo świat dzieciństwa choć przylgnął do jego świadomości i serca, równocześnie odpychał przypominając o naelektryzowanych bólem i upokorzeniem...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-01-01
Solidne wprowadzenie w historię Jerozolimy i jej tło religijne. Bez zbędnego beletryzowania, i komentowania, choć nie pozbawione ocen postaci przewijających się przez dzieje miasta. Tam gdzie jest to niezbędne dla zrozumienia przebiegu zdarzeń pojawia się krótkie wprowadzenie w teologię i zasady kultu charakterystyczne dla danego okresu rozwoju religii. Siłą rzeczy i historii, akcent jest na judaiźmie.
Solidne wprowadzenie w historię Jerozolimy i jej tło religijne. Bez zbędnego beletryzowania, i komentowania, choć nie pozbawione ocen postaci przewijających się przez dzieje miasta. Tam gdzie jest to niezbędne dla zrozumienia przebiegu zdarzeń pojawia się krótkie wprowadzenie w teologię i zasady kultu charakterystyczne dla danego okresu rozwoju religii. Siłą rzeczy i...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-01
Skromna książka, tak jak skromny jest materiał o tym wcale nie marginalnym zjawisku we wczesnych wiekach chrześcijaństwa. Autorka podaje, że liczba mniszek była większa niż mnichów, ale tradycja zapisywania owoców kontemplacji i opisywania ich żywotów dużo mniej przemożna.
Autorka podkreśla, że chrześcijańskie życie zakonne zrodziło się w rodzinie i wspólnoty składały się zwykle z krewnych.Wiele kobiet odnalazło wtedy w chrześcijaństwie wolność, która pozwoliła im zerwać z(lub osłabić...) opresją ówczesnej kultury. Tak długo jak był to ruch peryferyjny, marginalny, kobiety mogły przewodniczyć spotkaniom, ewangelizować, uczyć i oddawać się apostolstwu.
Udział kobiet, na początku znaczący, w chrześcijańskim diakonai - posługiwaniu i przewodzeniu wspólnocie stopniowo malał w miarę jak chrześcijaństwo stawało się coraz większą siłą i stało się znaczącą częścią życia społecznego.
No i kobiety musiały się spieszyć z rozeznaniem swojego powołania. Znane są przypadki 8-latek, które musiał być jego pewne jeśli chciały uciec przed losem żony jakiegoś bogatego gbura- który ich czekał z chwilą ukończenia 12 lat....
Skromna książka, tak jak skromny jest materiał o tym wcale nie marginalnym zjawisku we wczesnych wiekach chrześcijaństwa. Autorka podaje, że liczba mniszek była większa niż mnichów, ale tradycja zapisywania owoców kontemplacji i opisywania ich żywotów dużo mniej przemożna.
Autorka podkreśla, że chrześcijańskie życie zakonne zrodziło się w rodzinie i wspólnoty składały...
Opinia o współczesności koegzystencji świata zachodniego (bo trudno odpowiedzialnie napisać: chrześcijańskiego)i arabskiego (bo trudno napisać odpowiedzialnie: muzułmańskiego) z wątkiem religijnym w tle.
Diagnoza Maaloufa szuka swojego ufundowania w potrzebie godności i konieczności odpowiedzialności po obu stronach "światów", pokazuje też zapomniany często historyczny kontekst dzisiejszych animozji.
Zdecydowania warto się zapoznać z jego perspektywą.
Opinia o współczesności koegzystencji świata zachodniego (bo trudno odpowiedzialnie napisać: chrześcijańskiego)i arabskiego (bo trudno napisać odpowiedzialnie: muzułmańskiego) z wątkiem religijnym w tle.
Diagnoza Maaloufa szuka swojego ufundowania w potrzebie godności i konieczności odpowiedzialności po obu stronach "światów", pokazuje też zapomniany często historyczny...
Ciekawe - można spojrzeć na daleki kraj z perspektywy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Ciekawe - można spojrzeć na daleki kraj z perspektywy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Pokaż mimo to
Księga-Gawęda, napisana tak, że gdy się czyta nie sposób nie wyobrażać sobie kogoś kto opowiada te zanurzone w Biblii i legendzie etiopskiej historie. Słowo mówione wisi w powietrzu.
Inna mentalność, z głębi czasu. Nie do czytania ahistorycznie. Dobrze gdyby był do tego tekstu dobry komentarz. Jak na razie - nie ma.
Księga-Gawęda, napisana tak, że gdy się czyta nie sposób nie wyobrażać sobie kogoś kto opowiada te zanurzone w Biblii i legendzie etiopskiej historie. Słowo mówione wisi w powietrzu.
Inna mentalność, z głębi czasu. Nie do czytania ahistorycznie. Dobrze gdyby był do tego tekstu dobry komentarz. Jak na razie - nie ma.
Metafora, allegoria struktur i barokowych form władzy - w formie reportażu. Oparta na prawdziwych postaciach. Użyty do tego bohater prawdopodobnie był kimś więcej niż tym, który wyłania się z kart książki. Był n przykład inspiracją dla ruchu Rastafari powstałego w latach 30 XX w. - nie byle co, przecież to zjawisko, które przetrwało swoich twórców i obudowało się symbolami i kulturą - a to zawsze sugeruje procesy i idee większe od ludzi.
Metafora, allegoria struktur i barokowych form władzy - w formie reportażu. Oparta na prawdziwych postaciach. Użyty do tego bohater prawdopodobnie był kimś więcej niż tym, który wyłania się z kart książki. Był n przykład inspiracją dla ruchu Rastafari powstałego w latach 30 XX w. - nie byle co, przecież to zjawisko, które przetrwało swoich twórców i obudowało się symbolami...
więcej mniej Pokaż mimo toO szalonych uczuciach - smutnych, jak to na zimową opowieść przystało i -jak to u Szekspira - równoważących je, odzyskujących, naprawczych działaniach ludzi i losu. Piękne postaci kobiece i dużo enigmatycznych zestawień "figuralnych". Przez to opowieść idealna do kontemplacji, bo jest w niej dużo miejsca na czytelnika/widza. I jeszcze jedno - ważnym miejscem akcji jest wybrzeże morksie Czech/Bochemii, co otwiera jeszcze szerzej wyobraźnię na to co niemożliwe, nieistniejące...?
O szalonych uczuciach - smutnych, jak to na zimową opowieść przystało i -jak to u Szekspira - równoważących je, odzyskujących, naprawczych działaniach ludzi i losu. Piękne postaci kobiece i dużo enigmatycznych zestawień "figuralnych". Przez to opowieść idealna do kontemplacji, bo jest w niej dużo miejsca na czytelnika/widza. I jeszcze jedno - ważnym miejscem akcji jest...
więcej mniej Pokaż mimo toAutor tej monografii wydaje się być świetnym przewodnikiem po szczegółach i kontekstach związanych z twórczością de Bosco. Czasem jego interpretacje idą dość daleko, że mam wrażenie przekraczania granicy twardych faktów. Cóż jednak robić, gdy mówi się o symbolach, późnym średniowieczu i tajemniczym malarzu, którego życie i zleceniodawcy nie są prześwietleni ani rozłożeni na czynniki pierwsze, jak to teraz mamy powszechnie w zwyczaju. Chodzi przecież o malarstwo religijne i alegoryczne, jakkolwiek nieoczywiste mogło by się to wydawać przy kontemplowaniu malarstwa Boscha bez uwzględnienia ducha czasu.
Autor tej monografii wydaje się być świetnym przewodnikiem po szczegółach i kontekstach związanych z twórczością de Bosco. Czasem jego interpretacje idą dość daleko, że mam wrażenie przekraczania granicy twardych faktów. Cóż jednak robić, gdy mówi się o symbolach, późnym średniowieczu i tajemniczym malarzu, którego życie i zleceniodawcy nie są prześwietleni ani rozłożeni na...
więcej mniej Pokaż mimo to2000-01-01
Polecane do przeczytania np. przed wizytą w Chartres, by zobaczyć to cudo architektury i umiejscawiania kultu i wiary.
Co do Huysmansa... jest w nim taka obsesyjność w tym o czym i jak pisze, potrzeba przeniknięcia przedmiotu i tematu, taki brak dystansu i solenność - i to moim zdaniem we wszystkich jego książkach, to jest jemu właściwe traktowanie materii myśli, przez co mógł zostać rasowym dekadentem i potem rasowym zelotą. Dla czytelnika ma to swoje oczywiste zalety.
Polecane do przeczytania np. przed wizytą w Chartres, by zobaczyć to cudo architektury i umiejscawiania kultu i wiary.
więcej Pokaż mimo toCo do Huysmansa... jest w nim taka obsesyjność w tym o czym i jak pisze, potrzeba przeniknięcia przedmiotu i tematu, taki brak dystansu i solenność - i to moim zdaniem we wszystkich jego książkach, to jest jemu właściwe traktowanie materii myśli, przez co...