Jak trafiłam na Simona Leys'a? Zdaje się, że ktoś gdzieś o nim napisał (Chińczyk??),że to jeden z niewielu tzw. sinologów, który rozumie Chiny. Nie romantyzuje na temat, nie dramatyzuje, dotyka prawdziwych strun tej rzeczywistości i kultury. Przez wiele lat mieszkał w Australii, gdzie chińska sprawa/perspektywa ma jeszcze inną siłę (w tym geopolityczną) niż w Europie.
Próbuję się poinformować (A,B,C...) na temat tego tygrysiego czy smoczego państwa - ot i trafiłam na tę książkę. Dobrze trafiłam (vide.) i jeszcze więcej.

Jak trafiłam na Simona Leys'a? Zdaje się, że ktoś gdzieś o nim napisał (Chińczyk??),że to jeden z niewielu tzw. sinologów, który rozumie Chiny. Nie romantyzuje na temat, nie dramatyzuje, dotyka prawdziwych strun tej rzeczywistości i kultury. Przez wiele lat mieszkał w Australii, gdzie chińska sprawa/perspektywa ma jeszcze inną siłę (w tym geopolityczną) niż w Europie....

Lekkie łatwe przyjemne i ciekawe.
Nie da się lepiej opowiedzieć o sobie jak przez pisanie o książkach.
I potem ten już znany mi chłopak opowiada o Azji. I nie muszę go konfrontować z innymi książkami bo to kim jest sam mi podał na tacy.
Lekkie łatwe i przyjemne bo nie wątpię w jego uczciwość i facet jest cudownie spójny i niczego za uszami nie ma. Fajny chłopak.

Lekkie łatwe przyjemne i ciekawe.
Nie da się lepiej opowiedzieć o sobie jak przez pisanie o książkach.
I potem ten już znany mi chłopak opowiada o Azji. I nie muszę go konfrontować z innymi książkami bo to kim jest sam mi podał na tacy.
Lekkie łatwe i przyjemne bo nie wątpię w jego uczciwość i facet jest cudownie spójny i niczego za uszami nie ma. Fajny chłopak.