Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Laura Swan
1
7,0/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zapomniane matki pustyni Laura Swan
7,0
Książka jest fascynująca, ponieważ nieczęsto zdarza się tego typu publikacja. Dzięki niej możemy poznać mało popularne święte, dzielne kobiety, które choć wybrały drogę samotności, stanowiły wielkie błogosławieństwo dla otaczających je ludzi, nauczając, lecząc choroby, czy niosąc pomoc duchową. Warto tu wspomnieć chociażby niezwykle uczoną Melanię Starszą, Makrynę, która nawróciła swoich słynnych braci Bazylego i Grzegorza z Nyssy, czy Paulę Starszą, która pomagała Hieronimowi w pracy nad Wulgatą. Historie tych kobiet są niezwykle ciekawe, choć niestety krótkie z powodu małej ilości źródeł, niektóre aspekty ascezy z punktu widzenia współczesnego czytelnika mogą też wydawać się dziwne, lecz to przecież tworzy koloryt historyczny. Oprócz tych krótkich biografii mamy w książce także wybrane sentencje Matek Pustyni czy opis ich duchowości, również w kontekście teraźniejszości. Książka jak już wspomniałam wyjątkowa, ukazuje mniej znane oblicze historii Kościoła, które w znacznej mierze tworzyły Kobiety. Jedynym minusem publikacji jest zbyt skromna objętość. Czekam na więcej podobnych książek.
Zapomniane matki pustyni Laura Swan
7,0
Skromna książka, tak jak skromny jest materiał o tym wcale nie marginalnym zjawisku we wczesnych wiekach chrześcijaństwa. Autorka podaje, że liczba mniszek była większa niż mnichów, ale tradycja zapisywania owoców kontemplacji i opisywania ich żywotów dużo mniej przemożna.
Autorka podkreśla, że chrześcijańskie życie zakonne zrodziło się w rodzinie i wspólnoty składały się zwykle z krewnych.Wiele kobiet odnalazło wtedy w chrześcijaństwie wolność, która pozwoliła im zerwać z(lub osłabić...) opresją ówczesnej kultury. Tak długo jak był to ruch peryferyjny, marginalny, kobiety mogły przewodniczyć spotkaniom, ewangelizować, uczyć i oddawać się apostolstwu.
Udział kobiet, na początku znaczący, w chrześcijańskim diakonai - posługiwaniu i przewodzeniu wspólnocie stopniowo malał w miarę jak chrześcijaństwo stawało się coraz większą siłą i stało się znaczącą częścią życia społecznego.
No i kobiety musiały się spieszyć z rozeznaniem swojego powołania. Znane są przypadki 8-latek, które musiał być jego pewne jeśli chciały uciec przed losem żony jakiegoś bogatego gbura- który ich czekał z chwilą ukończenia 12 lat....