rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Manga nie dla każdego. Historia o której myślisz że „nie da się upaść niżej”.
A jednak.

Manga nie dla każdego. Historia o której myślisz że „nie da się upaść niżej”.
A jednak.

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Świrownia” Łukasza Radeckiego to historia grupki przyjaciół, dla których wypad do opuszczonego szpitala psychiatrycznego przeradza się w walkę o przetrwanie. Zwykła zabawa, która miała przynieść niezapomniane wspomnienia i mnóstwo lajków w Internecie, staje się grą o życie, której zasada jest prosta: uciekaj albo giń. Ale fakt – przygodę tę bohaterowie zapamiętają na długo... o ile przeżyją.

Gra rozpoczyna się w iście filmowym stylu, brawurową akcją ucieczki „zwierzyny przed myśliwym”. Choć zaczynałem powoli przywiązywać się do postaci (ze względu na ich imiona) nie dane mi było się nimi długo nacieszyć. Chyba wiadomo dlaczego. Prawdziwa historia rozpoczyna się kilka paragrafów dalej, gdzie poznajemy nowych bohaterów (naigrawających się z tych pierwszych) i relacje między nimi. Luźno rzucona propozycja odwiedzenia miejsca wokół którego krąży wiele legend przeistacza się w „grę w cykora” z której nikt przez swoje motywacje nie chce zrezygnować. Refleksja przychodzi dopiero gdy jest już za późno.

Przemierzając korytarze Świrowni wraz z czwórką bohaterów bawiłem się kapitalnie. Wiedząc, że każdy zły ruch może doprowadzić do tragicznego zakończenia, odczuwałem przyjemność z powolnego odkrywania tajemnicy tego miejsca. A natrafianie na inne ofiary chorej gry – niczym bohaterowie serii filmów Piła – tylko potwierdzała, że nie jest to mistyfikacja. Zawiodłem się tylko obecnością zagadki Sfinksa, którą, jak myślałem, zna już każdy. Tradycyjnie nie zdradzę zakończenia z epilogów (tak, jest kilka), ale gorąco liczę, że historia Świrowni będzie mieć swoją kontynuację.

„Świrownia” Łukasza Radeckiego to historia grupki przyjaciół, dla których wypad do opuszczonego szpitala psychiatrycznego przeradza się w walkę o przetrwanie. Zwykła zabawa, która miała przynieść niezapomniane wspomnienia i mnóstwo lajków w Internecie, staje się grą o życie, której zasada jest prosta: uciekaj albo giń. Ale fakt – przygodę tę bohaterowie zapamiętają na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Złowrogi dom Cię wzywa... Czy odpowiesz na jego wołanie? Dokąd zaprowadzi Cię tajemniczy telefon? Jaką straszną historię skrywa stare więzienie, które spłonęło przed stu laty? Czy z osoby próbującej pomóc staniesz się ofiarą? Sprawdź!

„Złowrogi dom” to książka-gra paragrafowa, w której czytelnik wciela się w młodego, obiecującego detektywa. Pewnego dnia otrzymujesz telefon z wołaniem o pomoc, na które nie mogłeś nie zareagować. Trop wiedzie Cię do pewnej posiadłości. I nic niezwykłego się nie działo... do czasu przekroczenia bramy. Żeby dużo nie zdradzać, powiem tylko, że bardziej pasuje tu nazwa Posiadłość Szaleństwa.

To już druga książka z serii „Stwórz Swoją Przygodę”, którą miałem okazję przeczytać. I wiecie co? Bawiłem się całkiem nieźle. Pierwsze zakończenia historii, do których udało mi się dotrzeć, tworzyły całkiem logiczny i wiarygodny obraz tego, co dzieje się w tej posiadłości. Kolejne były coraz bardziej odrealnione, ale i tak miałem chęć dowiedzenia się co mnie czeka za progiem złowrogiego domu, gdy tylko podejdę do niego z innej strony. Gdyby tylko nie ta okładka.

Okładka książki to wg mnie najsłabszy jej element. Zdaję sobie sprawę, że nie powinno się po niej oceniać, ale nie tyle co zniechęca do lektury, co odstrasza (przypomina mi cinematic z gry komputerowej sprzed 20 lat). A szkoda, bo wg mnie warto zmierzyć się z tajemnicą Złowrogiego Domu.

Złowrogi dom Cię wzywa... Czy odpowiesz na jego wołanie? Dokąd zaprowadzi Cię tajemniczy telefon? Jaką straszną historię skrywa stare więzienie, które spłonęło przed stu laty? Czy z osoby próbującej pomóc staniesz się ofiarą? Sprawdź!

„Złowrogi dom” to książka-gra paragrafowa, w której czytelnik wciela się w młodego, obiecującego detektywa. Pewnego dnia otrzymujesz telefon...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tajemnica Ninjów to książka / gra paragrafowa w której mierzymy się z klątwą rzuconą przed laty przez japońskiego wojownika. Podczas odwiedzin u Nady, starej przyjaciółki z którą zgłębiałeś sztuki walki, jesteś świadkiem dziwnych i niepokojących zjawisk, których początkiem było pojawienie się w dojo tajemniczego miecza. Kto go mógł dostarczyć? Czy istnieje sposób na zniesienie klątwy i przywrócenie spokoju? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Tajemnica Ninjów oferuje aż 29 zakończeń do odkrycia. Czy jest tylko jeden pozytywny finał? Zostawię Wam to do sprawdzenia. Jednak jedno jest pewne – walcz, albo zginiesz. Jednakże, cytując Sun Tsu, największym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki. Żeby to osiągnąć, musisz zgłębić historię miecza i jego właściciela.

Chociaż książka oferuje mnogość zakończeń zaskoczył mnie jej rozmiar. Dość mała liczba stron (ok. 140) sprawia, że akcja musi toczyć się bardzo dynamicznie, nie pozostawiając miejsca na opis świata w którym przygoda ma miejsce. Czy to źle? Jako fan wszystkiego co japońskie – oczekiwałem czegoś więcej (choć miło, że wiele elementów kultury feudalnej Japonii zostały wplecione w historię, m.in. seppuku). Czytelnik musi być również przygotowany na wiele zwrotów akcji i nadprzyrodzonych zdarzeń oraz postaci.

Przygotowując się do recenzji postanowiłem sprawdzić wszystkie 29 zakończeń przygody. Czy każde mi się podobało? Nie za bardzo. W kilku przypadkach miałem wrażenie, że na zakończenie nie miał wpływu mój wybór, a szczęście (lub raczej jego brak). Tempo historii i (według mnie) płytkie w niej osadzenie nie pozwoliło mi poczuć się jak bohater tej przygody. Bardziej jako obserwator zdarzeń. Ale czy to źle? Oceńcie sami. Taki zabieg sprzyja temu, by móc szybko wrócić do wcześniejszego paragrafu i zmienić swoją decyzję. Jednak w moim przypadku, wbrew temu co głosi blurb, nie jest to przygoda, której nigdy nie zapomnę.

Tajemnica Ninjów to książka / gra paragrafowa w której mierzymy się z klątwą rzuconą przed laty przez japońskiego wojownika. Podczas odwiedzin u Nady, starej przyjaciółki z którą zgłębiałeś sztuki walki, jesteś świadkiem dziwnych i niepokojących zjawisk, których początkiem było pojawienie się w dojo tajemniczego miecza. Kto go mógł dostarczyć? Czy istnieje sposób na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kreska fenomenalna, ale ciężko mi się czytało (choć mało dymków).

Kreska fenomenalna, ale ciężko mi się czytało (choć mało dymków).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z racji wykonywanego przeze mnie zawodu - jest to dla mnie lektura obowiązkowa. Dr Walker w przystępny sposób, dzięki analogiom przedstawia skomplikowaną wiedzę z zakresu neurobiologii. Wszystko po to, by uświadomić nam jak bardzo sen jest ważny w naszym życiu i że nie należy lekceważyć jego potęgi. Nie jest ważne tylko to ile śpimy, ale też jak dobry jakościowo powinien być każdy z etapów cyklu snu.
Choć książka jest obszerna, nie ma potrzeby czytać jej w całości. Można skupić się wyłącznie na interesującym nas obszarze, lub przeskakiwać między nimi.

Z racji wykonywanego przeze mnie zawodu - jest to dla mnie lektura obowiązkowa. Dr Walker w przystępny sposób, dzięki analogiom przedstawia skomplikowaną wiedzę z zakresu neurobiologii. Wszystko po to, by uświadomić nam jak bardzo sen jest ważny w naszym życiu i że nie należy lekceważyć jego potęgi. Nie jest ważne tylko to ile śpimy, ale też jak dobry jakościowo powinien...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka - zawiera kilka dobrych i łatwych sposobów na poprawę jakości życia. Choć miejscami mam wrażenie, że autor sam sobie przeczy. Nie mniej, nie wszystko musicie wprowadzać w życie. Wybierzcie to, co do Was najbardziej pasuje :)

Bardzo dobra książka - zawiera kilka dobrych i łatwych sposobów na poprawę jakości życia. Choć miejscami mam wrażenie, że autor sam sobie przeczy. Nie mniej, nie wszystko musicie wprowadzać w życie. Wybierzcie to, co do Was najbardziej pasuje :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

No cóż, zawiodłem się finałem serii. Mam wrażenie, że autorka sama była już zmęczona i chciała w ostatecznej walce zamknąć wszystkie wątki. Tak też się stało - z najlepszymi dla bohaterów skutkami (może tylko poza śmiercią kilku pobocznych postaci).
Porównując to jak potoczyły się losy postaci i jak zmieniły się postacie pomiędzy Szklanym Tronem i Królestwem Popiołów, aż dziw, że pomiędzy nimi minęło tak niewiele czasu (ok. roku historii). Zupełnie jakby obie książki opowiadały o różnych osobach. I o ile Szklany Tron był dla mnie świetnym początkiem historii zabójczyni zaplątanej w nadprzyrodzone zjawiska i miłosny trójkąt, to koniec serii wydaje mnie się mocno naciągany.

No cóż, zawiodłem się finałem serii. Mam wrażenie, że autorka sama była już zmęczona i chciała w ostatecznej walce zamknąć wszystkie wątki. Tak też się stało - z najlepszymi dla bohaterów skutkami (może tylko poza śmiercią kilku pobocznych postaci).
Porównując to jak potoczyły się losy postaci i jak zmieniły się postacie pomiędzy Szklanym Tronem i Królestwem Popiołów, aż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W zasadzie nie przeczytałem książki do końca. Z każdą kolejną książką, fabuła zrobiła się zbyt chaotyczna, sprawiając, że czytanie kolejnych stron sprawiało mi problem.
Pierwsze dwa tomy to dla mnie pozycje obowiązkowe do przeczytania. Kolejne mam wrażenie, że zostały napisane z obowiązku.

W zasadzie nie przeczytałem książki do końca. Z każdą kolejną książką, fabuła zrobiła się zbyt chaotyczna, sprawiając, że czytanie kolejnych stron sprawiało mi problem.
Pierwsze dwa tomy to dla mnie pozycje obowiązkowe do przeczytania. Kolejne mam wrażenie, że zostały napisane z obowiązku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnąłem po tytuł ze względu na sentyment związany z Fate / Stay Night. Nie zawiodłem się :)
Zastosowany tylko duży font w stosunku do formatu Light Novel.

Sięgnąłem po tytuł ze względu na sentyment związany z Fate / Stay Night. Nie zawiodłem się :)
Zastosowany tylko duży font w stosunku do formatu Light Novel.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nowa gra, nowa historia :)
Więcej bez spoilerów nie dam rady napisać, ale wspomnę tylko, że przed lekturą warto obejrzeć pełnometrażowy film -Ordinal Scale - bo pojawiają się pojęcia, które mają tam początek.

Nowa gra, nowa historia :)
Więcej bez spoilerów nie dam rady napisać, ale wspomnę tylko, że przed lekturą warto obejrzeć pełnometrażowy film -Ordinal Scale - bo pojawiają się pojęcia, które mają tam początek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powinienem dodać dodatkową sekcję - zamiast do Przeczytanych, trafia do mnie do Porzuconych.
Nawiązując do mojej opinii tomu 2 - miałem nadzieję, że spadek spowodowany jest budowaniem podstaw pod fenomenalny finał. Jednak się przeliczyłem. Zakochałem się w pierwszym tomie i pokładałem nadzieje w wątku z Mereditha, no ale cóż...

Powinienem dodać dodatkową sekcję - zamiast do Przeczytanych, trafia do mnie do Porzuconych.
Nawiązując do mojej opinii tomu 2 - miałem nadzieję, że spadek spowodowany jest budowaniem podstaw pod fenomenalny finał. Jednak się przeliczyłem. Zakochałem się w pierwszym tomie i pokładałem nadzieje w wątku z Mereditha, no ale cóż...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ukrywam, kontynuacja historii Achai według mnie jest słabsza od poprzedniej części, ale mam nadzieję, że autor chciał zbudować solidny fundament przed fenomenalną trzecią częścią.

Nie ukrywam, kontynuacja historii Achai według mnie jest słabsza od poprzedniej części, ale mam nadzieję, że autor chciał zbudować solidny fundament przed fenomenalną trzecią częścią.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nareszcie skończyłem :) Muszę przyznać, że wymęczyłem tę książkę - przeczytanie zajęło mi ponad miesiąc :/
Nie przeczę, że świat wykreowany przez Lovecrafta jest genialny, jednak same opowieści nie budzą zgrozy. "Zgroza" to chyba najczęściej powtarzane słowo w książce. Bohaterowie opisują swoje odczucia mówiąc "poczułem zgrozę", gdzie czytelnik żadnej zgrozy nie czuje (przynajmniej ja). Wypada to trochę jak sitcom, który śmiechem z puszki pokazuje "tu powinieneś się zaśmiać, bo tu jest coś zabawnego".
Wybrane opowieści są w porządku, ale nie tego spodziewałem się po hype wokół Lovecrafta. Spodziewałem się bluźnierczych opowiadać po których będę bał się zgasić lampkę nocną, a dostałem ... no cóż. Co innego.

Nareszcie skończyłem :) Muszę przyznać, że wymęczyłem tę książkę - przeczytanie zajęło mi ponad miesiąc :/
Nie przeczę, że świat wykreowany przez Lovecrafta jest genialny, jednak same opowieści nie budzą zgrozy. "Zgroza" to chyba najczęściej powtarzane słowo w książce. Bohaterowie opisują swoje odczucia mówiąc "poczułem zgrozę", gdzie czytelnik żadnej zgrozy nie czuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo zwlekałem po sięgnięcie po serię książek o Achai.
Niepotrzebnie :)

Długo zwlekałem po sięgnięcie po serię książek o Achai.
Niepotrzebnie :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powrót do dłuższej przerwie i zastanawiam się, dlaczego tyle czekałem :) Każdy kolejny tom trzyma wysoki poziom :)

Powrót do dłuższej przerwie i zastanawiam się, dlaczego tyle czekałem :) Każdy kolejny tom trzyma wysoki poziom :)

Pokaż mimo to

Okładka książki Inne światy Sylwia Chutnik, Jacek Dukaj, Aneta Jadowska, Anna Kańtoch, Jakub Małecki, Remigiusz Mróz, Łukasz Orbitowski, Robert J. Szmidt, Aleksandra Zielińska, Jakub Żulczyk
Ocena 6,5
Inne światy Sylwia Chutnik, Jac...

Na półkach:

Na samym wstępie napiszę, że nie do końca przeczytałem tę książkę, ale o tym później.
Do zakupu skusiły mnie ilustracje Jakuba Różalskiego, którego znam z Projektu 1920+ wykorzystanym przy grze planszowej Scythe. Sam pomysł na uniwersum wydał mi się genialny i nie mogłem oprzeć się pokusie zagłębienia się w ten świat. W książce jest wiele w opowieści łączących w sobie mix folkloru z mechami oraz alternatywną rzeczywistość... ale nie wszystkie. Jak sama nazwa tomu mówi - Inne Światy - opowiada o różnych wersjach/wizjach otaczającej nas rzeczywistości. Nie tylko tej przedstawionej na okładce. Przez co książka wydaje się nie do końca spójna. Wg mnie najbardziej od reszty odstawała narkotyczna wizja świata kobiety będącej na prochach w szpitalu. Nie mniej jednak nie twierdzę, że jeśli w opowieści nie ma mechów, to automatycznie jest gorsza. Moja ulubiona opowieść dotyczy wilczej skóry (nie będę spoilerował). Ale jak już wspomniałem na wstępie, nie byłem już w stanie poradzić sobie z ostatnią opowieścią, która przez swoją narrację okazała się dla mnie mało zrozumiała.
Podsumowując, jeśli liczycie, że książka od początku do końca będzie opowiadać o świecie z okładki - możecie się zawieść, bo to tylko jeden z Innych Światów. Nie mniej inne również warto poznać.

Na samym wstępie napiszę, że nie do końca przeczytałem tę książkę, ale o tym później.
Do zakupu skusiły mnie ilustracje Jakuba Różalskiego, którego znam z Projektu 1920+ wykorzystanym przy grze planszowej Scythe. Sam pomysł na uniwersum wydał mi się genialny i nie mogłem oprzeć się pokusie zagłębienia się w ten świat. W książce jest wiele w opowieści łączących w sobie mix...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do przeczytania tej książki skłonił mnie szef - a nuż miała mnie do czegoś zainspirować. Książkę męczyłem przez długi czas (nie jestem fanem biografii). Jedynego co się dowiedziałem, to... żeby do czegoś dojść trzeba zap***lać po kilkanaście godzin dziennie, mieć gdzieś rodzinę i życie prywatne, a jeśli się wypalisz to zawsze można Cię wymienić na kogoś innego do osiągnięcia celu, jak amunicję (porównanie wzięte z książki).
Nie wiem skąd wziął się ten cały hype na tę książkę, ale sam nie polecę jej nikomu.

Do przeczytania tej książki skłonił mnie szef - a nuż miała mnie do czegoś zainspirować. Książkę męczyłem przez długi czas (nie jestem fanem biografii). Jedynego co się dowiedziałem, to... żeby do czegoś dojść trzeba zap***lać po kilkanaście godzin dziennie, mieć gdzieś rodzinę i życie prywatne, a jeśli się wypalisz to zawsze można Cię wymienić na kogoś innego do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tym razem krótko - tom nie umywa się do poprzedniego, w którym trup ściele się gęsto. Liczę jednak, że jest to preludium przed finałem opowieści.

Tym razem krótko - tom nie umywa się do poprzedniego, w którym trup ściele się gęsto. Liczę jednak, że jest to preludium przed finałem opowieści.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na samym wstępie napiszę, że wśród opcji Półek powinno też być "To skomplikowane".
W zasadzie nie przeczytałem do końca książki... Skończyłem mniej więcej w połowie ostatniej opowieści. Stwierdziłem, że Dziedzictwo Posłańca nie wnosi nic nowego do samego cyklu. Są to opowiadania, które nie weszły do finalnej wersji. Fakt, gdyby postać Briara (Błotka) weszła do cyklu demonicznego, byłaby cennym nabytkiem - wśród "drużyny fantasy", gdzie Arlen to damage dealer, Leesha to uzdrowiciel, Rojer to buffer lub tamer, Briar z czasem mógłby pełnić rolę berserkera :D
Książka przypomina "Wielki Bazar / Złoto Brayana", jednak tamte opowieści - według mnie - tłumaczą pewne wątki zawarte w częściach kanonicznych. W tym przypadku, nie widzę obowiązku zapoznania się z treścią Dziedzictwa, jednak fan cyklu powinien mieć ją na półce.

Na samym wstępie napiszę, że wśród opcji Półek powinno też być "To skomplikowane".
W zasadzie nie przeczytałem do końca książki... Skończyłem mniej więcej w połowie ostatniej opowieści. Stwierdziłem, że Dziedzictwo Posłańca nie wnosi nic nowego do samego cyklu. Są to opowiadania, które nie weszły do finalnej wersji. Fakt, gdyby postać Briara (Błotka) weszła do cyklu...

więcej Pokaż mimo to