-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-11-27
2021-08-22
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Przestępcy na tle seksualnym, często lubią grać ze swoimi ofiarami w sadystyczne gry. Urozmaicają sobie rozrywkę, próbują wszelkich technik manipulacji, a wszystko po to, aby osiągnąć swój cel, a jednocześnie nie ponieść żadnej kary. Czas leci, technologia rozwija się, a potworów jest coraz więcej… Na ich temat powstaje coraz więcej filmów dokumentalnych, czy książek. „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Głosy zza krat” ukazuje bardzo mocno zaburzoną psychikę oprawców oraz jej analizę.
Tym samym autor daje dojść do głosu marginesowi społecznemu, pozwolić przedstawić swoją autentyczną wersję, lub podkoloryzowaną, pełną sprzeczności. Tymi słowami wstępu chciałabym Was zaprosić do recenzji powieści na faktach. Przedstawiam Wam „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Głosy zza krat”, autorstwa Pana Christopher’a Berry-Dee. Reportaż dedykuję dla wszystkich osób, które chcą przeanalizować tok myślenia morderców, w konsekwencji czego poznać przyczyny popełnienia przestępstw.
Christopher Berry-Dee – kryminolog, dziennikarz śledczy oraz autor poczytnych reportaży o zbrodniarkach i zbrodniarzach. Został sławny po wydaniu wywiadów z seryjnymi mordercami. Na swoim koncie ma 30 publikacji, które analizują psychikę osadzonych z całego świata. Jego książki zostały przetłumaczone na wiele języków. Autora można spotkać także jako ekspert w telewizji, czy filmach dokumentalnych.
Reportaż „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Głosy zza krat” (2021, Wydawnictwo Czarna Owca) jest kontynuacją książki o podobnym tytule – „Rozmowy z seryjnymi mordercami”. Obie powieści trafiły na listy polskich i zagranicznych bestsellerów. Autor – Christopher Berry-Dee w swoim reportażu stara się analizować psychikę seryjnych morderców oraz metody ich postępowania. W książce przybliżone zostały opisy sześciu dramatycznych w skutkach zbrodni. Znajdziesz tutaj między innymi historię amerykańskiego dusiciela Keitha Huntera Jespersona, czy kanibala Phillipa Jablonskiego, a także przestępstwo w wykonaniu niejakiej „Królowej Śniegu”, czyli niejakiej Melanie McGuire, pojawiają się nie tylko mężczyźni, ale i kobiety. Wszystkie zebrane postacie nie mają ze sobą żadnych powiązań, poza jednym – wszyscy przebywają w więzieniach, oczekują na wyroki, albo są już skazani oraz nigdy więcej nikomu nie zrobią krzywdy.
Po przeczytaniu książki czuję się przytłoczona nadmiarem informacji, nadwyżką złych czynów. Odczuwam wrażenie, kolokwialnie pisząc: jakby miał mi za chwilę mózg wyparować. Pan Christopher Berry-Dee z największą precyzją opisuje życiorys morderców, zaczynając od młodości, przechodząc przez dorosłość, niekiedy kończąc na starości (jeśli jest to możliwe). Pisarz udowadnia, że jego słowa pisanie nie są gołosłowne – każdą tezę popiera listami, urywkami z przesłuchań, strzępkami z rozmów, rozmowami z biegłymi. Natomiast na samym końcu następuje osobiste podsumowanie, które uwzględnia wszystkie zdobyte fakty, dowody. Jest to analiza psychiczna, jak i zachowawcza, a w późniejszym czasie prywatny osąd.
Z całą pewnością reportaż jest obszerny, rzeczowy, każdy osobny przypadek został bardzo dokładnie opisany, zakończony. Nie podlega wątpliwości, że twórczość jest nawet w najmniejszym stopniu dopracowana. Zagłębiając się w lekturę, czułam złość na ludzi, a zarazem przerażenie, że potrafią oni być takimi potworami tylko dlatego, że im się chce, bez głębszego powodu. Ponadto byłam bardzo zaskoczona, wręcz nie dowierzałam, że mordercy potrafią być aż tak inteligentnymi manipulatorami do tego stopnia, że organy śledcze mają ogromny problem, aby udowodnić im jakąkolwiek winę. Po wyżej wymienionych nieprzechylnych emocjach odczuwałam także zainteresowanie, jak potoczyły się dalsze losy osadzonych, czy sprawiedliwości stała się zadość.
Myślę, że głównym przesłaniem recenzowanej książki jest wzbudzenie ciekawości, zobaczenie, jakie zło panuje na świecie oraz jak doskonale potrafi być kamuflowane pod pryzmatem kochającego partnera, udzielenia pomocy i tym podobne. „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Głosy zza krat” nie jest reportażem prostym w odbiorze. Książka wymaga maksymalnego skupienia, ciągłego łączenia faktów i mimo przypomnień autora, pamiętania wcześniejszych dziejów. Ponadto momentami pojawiają się trudniejsze terminy, niekiedy niezrozumiałe dla czytelnika. Historia zapada w pamięci. Jedyne czego mi brakowało to umieszczenia fotografii morderców w egzemplarzu. To była ciężka twórczość, jednak jestem usatysfakcjonowana jej prawdziwością, przedstawieniem. Polecam.
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Przestępcy na tle seksualnym, często lubią grać ze swoimi ofiarami w sadystyczne gry. Urozmaicają sobie rozrywkę, próbują wszelkich technik manipulacji, a wszystko po to, aby osiągnąć swój cel, a jednocześnie nie ponieść żadnej kary. Czas leci, technologia rozwija się, a potworów jest coraz...
2021-06-13
www.tinarecenzuje.pl
Facebook: tinarecenzuje
Instagram: tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Przestępstwa z użyciem przemocy bardzo często są inicjowane z mężczyznami. Ze statystyk kryminalnych wynika, że wcale nie na próżno. Na jedną kobietę popełniającą wykroczenie przypada aż dziesięciu przedstawicieli płci przeciwnej. Zauważalna dysproporcja przemocy względem płci zależna jest między innymi od czynników biologicznych jak na przykład testosteron. Nadmiar u panów powoduje agresję, chęć dominacji. Nadwyżka u pań działa wręcz odwrotnie zmniejsza poziom złości, natomiast zwiększa zaangażowanie społeczne.
Kobiety dokonują się morderstw najczęściej na osobach dla siebie bliskich: noworodkach, małych dzieciach, czy partnerach życiowych. Tym samym damskie zbrodnie stanowią około dwunastu procent popełnionych wszystkich zabójstw wśród obu płci. Zapraszam Was do recenzji powieści opartej na faktach. Są to szokujące historie z praktyki psychiatry sądowego, pod tytułem „Morderczynie i psychopatki” autorstwa Pani Nahlah Saimeh (2021, Wydawnictwo Muza).
Nahlah Saimeh urodziła się w 1966 roku w Niemieckim mieście Munster. Jest doktorem medycyny ze specjalizacją w dziedzinie psychiatrii i psychologii. Współpracuje z instytucjami przynależącymi do sądów zajmującymi się patologiami społecznymi. Od trzynastu lat pracuje w Republice Federalnej Niemiec, czyli największym takim ośrodku o zaostrzonym rygorze. Jako osoba wyszkolona zajmuje się wydawaniem opinii w sprawach dotyczących przestępstw na tle seksualnym, czy z użyciem przemocy. Ocenia poczytalność sprawców oraz prognozuje jak bardzo mogą być agresywni. Jest autorką wielu książek, które w Niemczech osiągnęły ogromną poczytalność.
Przestępstwa dokonane przez kobiety zawsze wywołują ogromne zainteresowanie oraz przerażenie. Jak taka z pozoru delikatna osoba jest w stanie zabić własnego męża, pozostawić dziecko na pastwę agresywnego partnera, czy nawet własnymi rękami pobawić życia swojego dziecka? Ponieważ damska część społeczeństwa często jest kojarzona z empatią, łagodnością, czy sympatycznością, to też bagatelizowane się wysyłane ostrzeżenia.
Nie przyjmuje się do świadomości, że przedstawicielka płci pięknej mogłaby stwarzać jakiekolwiek zagrożenie. Co jest przyczyną agresywnego zachowania wśród kobiet? Czy istnieje typowo żeński algorytm postępowania? Pani Nahlah Saimeh w powieści „Morderczynie i psychopatki” przedstawia osiem historii, w których zawarte są przestępstwa popełnione damskimi rękami. Opisuje okoliczności zdarzenia, odpowiada na dwa wyżej zadane pytania oraz wyjaśnia, dlaczego w pewnym momencie już jest za późno, by zapobiec ataku agresji.
Doktor Nahlah Saimeh w swoim reportażu porusza problemy zarówno o podłożu społecznym, jak i psychologicznym. Powieść jest na faktach z zachowaniem anonimowości zarówno oprawców, jak i ofiar. Książka zaskakuje swoją brutalnością, trzyma w napięciu, mrozi krew żyłach, mnoży pytania: jak można być tak brutalnym? Gdzie pojawiła się damska empatia? Dlaczego nie można było załatwić spraw inaczej niż przemocą? „Morderczynie i psychopatki” ma ogromny wydźwięk emocjonalny, rozpoczynając od frustracji, przechodząc przez złość, pogardę, a kończąc na współczuciu.
Autorka ukazuje, że nie tylko mężczyźni potrafią być agresywni, płeć przeciwna z pewnością może im dorównać, a niekiedy i góruje bestialstwem. Reportaż jest prawdziwą sinusoidą: nuży, ciekawi, potem znowu jest nudno, aż w końcu całokształt nabiera kształtów i intryguje… na chwilę. Nad lekturą trzeba bardzo się skupić, ponieważ została ona napisana trudnym, niezrozumiałym wręcz topornym językiem dla czytelnika. Pojawiają się skomplikowane terminologie, które osobiście niekiedy musiałam na własną rękę tłumaczyć, co utrudniało mi odbiór, oraz zniechęcało do dalszego czytania. Narracja jest zmienna, początkowo niczym wyciąg ze statystyk kryminalnych, później forma opowiadania.
Po reportażu oczekiwałam, że od pierwszych stron mnie wciągnie. Niestety tutaj nie udało się, dopiero z czasem coś ruszyło naprzód, ale to nie było to. Uważam, że pomysł na książkę był szalenie ciekawy, natomiast jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Przydałoby się mniej elementów pobocznych na rzecz większej ilości konkretów. Miałam wrażenie, jakby autorka co jakiś czas ‘odpływała’ z tematem. Czuję ogromny niedosyt, zniesmaczenie. Nie polecam.
www.tinarecenzuje.pl
Facebook: tinarecenzuje
Instagram: tinarecenzuje
Dziękuję Wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki.
Przestępstwa z użyciem przemocy bardzo często są inicjowane z mężczyznami. Ze statystyk kryminalnych wynika, że wcale nie na próżno. Na jedną kobietę popełniającą wykroczenie przypada aż dziesięciu przedstawicieli płci przeciwnej. Zauważalna...
2019-07-30
Sprawa Mansona to jest dla mnie nowość, nigdy wcześniej nie słyszałam o takim wydarzeniu. Byłam więc ciekawa o co tak naprawdę jest tyle szumu i przede wszystkim czy był on uzasadniony w jakiś logiczny sposób, bo jak wszyscy doskonale wiemy, wystarczy zrobić cokolwiek pod publikę – coś co odbiega od powszechnie uznawanej normy i już siejemy w swoim otoczeniu szum, a jak jeszcze weźmie w tym udział kilka popularnych osób, to nie ma mowy o przestaniu w drążeniu tematu, do momentu aż cała ludzkość będzie już miała odruchy wymiotne po usłyszeniu tak zwanego słowa klucza. Tak więc z takimi przemyśleniami zabrałam się do lektury, a raczej do jednego rozdziału, który został mi udostępniony w ramach wydania własnej recenzji – za co dziękuję Wydawnictwu Akurat. Mam nadzieję, że tekst rozjaśni mi trochę sytuacje i zmieni moje dość sceptyczne nastawienie co do takich twórczości.
Tom O’Neill jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem i redaktorem, obecnie mieszka we Włoszech (Wenecja). Ukończył studia licencjackie w nowojorskiej szkole na wydziale sztuk pięknych. Od 1999 roku bada jedną z najbardziej głośnych zbrodni ostatniego stulecia – morderstwo aktorki Sharon Tate, która była żoną Romana Polańskiego, oraz innych osób uśmierconych przez Charlesa Mansona, jak i jego rodzinę. Prace nad książką prowadził przez 20 lat – przez ten czas zbierał niezaprzeczalne dowody, gdyż jego zdaniem wiele informacji zostało zatajone. Natrafił na setki nieścisłości w relacjach policji i prokuratury.
Wraz z nadejściem roku 1969 Charles Manson zleca swoim ludziom brutalne morderstwa w Hollywood. W przeciągu najbliższych dni ginie aż siedem osób z tego w tym gronie znalazła się wspominana wcześniej Sharon Tate – żona Romana Polańskiego. Pół wieku później Tom O’Neill obala przyjętą wersję wydarzeń i popiera je swoimi niezaprzeczalnymi faktami. Reportaż „Manson CIA, narkotyki, mroczne tajemnice Hollywood” zawiera setki nieopublikowanych wywiadów, kilkadziesiąt dokumentów publicznych z archiwów policji, które nie zostały opublikowane szerszemu gronu odbiorców, natomiast są one istotną informacją co tak naprawdę wydarzyło się w 1969 roku.
Miałam ogromny problem, żeby napisać coś sensownego o tej twórczości, wcześniej dostałam krótkie streszczenie książki, które mi się bardzo spodobało, do tego stopnia, że czekałam z niecierpliwością, aż w końcu będę miała pierwszy rozdział w swoich dłoniach i będę mogła się w niego zagłębić. Niestety mój zapał szybko został ostudzony, w momencie kiedy zaczęłam czytać reportaż, istny koszmar. Język w jakim została napisana książka jest gorzej niż fatalny- a szczególnie prolog, potem było już bardziej znośnie. Wiedziałam już na samym początku, że lektura do prostych nie będzie należeć, ale nie przewidziałam, że będzie ją się tak ciężko czytać. Żeby książkę, która ma formę broszury – liczy zaledwie 50 stron, czytać kilka dni, to musi to o czymś świadczyć, a mianowicie o tym iż trzeba się bardzo skupić na tym co jest napisane, a jednocześnie bardzo mocno ruszyć wyobraźnią i sprawnie odtwarzać ramy czasowe. Wbrew pozorom nie jest to proste zadanie, gdy lektura jest osadzona w czasach kiedy było się małym dzieckiem. Niemniej po przeczytaniu owa sprawa nie jest mi już obca, został mi przedstawiony zarys całego mechanizmu – niestety był to trudny temat dla mnie i nie do końca przypadł mi do gustu.
Książkę mogę polecić osobom, którym brakuje sensacji – z reportażu lektura przeistacza się właśnie w drugi przeze mnie wyżej wymieniony gatunek literacki. Śmiało do czytania mogą się zabrać również osoby, które lubią retrospekcję – czyli cofanie się w czasie, tutaj tego nie unikniemy siłą rzeczy, ze względu na gatunek. A także polecam dla odbiorców, którzy tak jak ja nie miały pojęcia o zaistniałych zbrodniach, a chciałby się dowiedzieć czegoś nowego, a nuż może to właśnie ta książka okaże się być strzałem w dziesiątkę. U mnie niestety tak się nie stało, teraz już wiem, że reportaż połączony z przeszłością to nie jest moja bajka – nie potrafiłam się odnaleźć. Co nie musi oznaczać, że książka jest zła, istnieje taka opcja, że po prostu jej nie zrozumiałam. Dlatego ani też nie będę odradzać, ani też nie polecę.
Sprawa Mansona to jest dla mnie nowość, nigdy wcześniej nie słyszałam o takim wydarzeniu. Byłam więc ciekawa o co tak naprawdę jest tyle szumu i przede wszystkim czy był on uzasadniony w jakiś logiczny sposób, bo jak wszyscy doskonale wiemy, wystarczy zrobić cokolwiek pod publikę – coś co odbiega od powszechnie uznawanej normy i już siejemy w swoim otoczeniu szum, a jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Recenzja patronacka.
“Przez większość życia tkwiłem w emocjonalnym zamknięciu wywołanym przez strach przed opinią innych ludzi. W końcu nabrałem odwagi, aby podzielić się swoją historią.”
W ten zimny, listopadowy, niedzielny dzień, podzielę się wrażeniami z przeczytanego pamiętnika. Nie byle jakiego pamiętnika. Jest to twórczość bardzo osobista dla Keksa. Historia, którą z pewnego względu autor chciał się podzielić z czytelnikiem, która zweryfikuje Twoją tolerancję, lub jej brak. Po której już nic nie będzie takie samo, pewne kwestie nabiorą innych barw, przyprawią Cię o współczucie, zawrót głowy, innym razem o zniesmaczenie, poirytowanie. Czy jesteś gotowy zanurzyć się w świat przepełniony: wrogością, innością, zagubieniem, ale i siłą walki?
Zapraszam Cię do przeczytania recenzji lektury, nad którą młody artysta bardzo długo myślał, pracował, która doprowadzała go do skrajnych emocji, która być może była swego rodzaju antidotum, uleczeniem na to, co go spotkało. Poznaj “Wyjść z ukrycia”, którego autorem jest Keksu. Pamiętnik ukazał się 23 sierpnia 2022 roku, nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.
Wydawnictwo AlterNatywne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.
“Umysł ludzki ma wiele tajemnic. Ważne, by poznać schematy kierujące naszym postępowaniem.”
“Wyjść z ukrycia” to nic innego, jak zbiór przemyśleń Keksa - młodego mężczyzny, o odmiennej orientacji seksualnej, który boryka się z brakiem tolerancji, wrogością, osamotnieniem. Skrywany homoseksualim wpływa bardzo niekorzystnie na jego funkcjonowanie nie tylko w sferze cielesnej, ale i w codziennym funkcjonowaniu. To pamiętnik, który powstał, aby pomagać innym, którzy są w podobnej sytuacji. To również ukazanie “od kulis”, jak wygląda świat osoby homoseksualnej.
Twórczość Keksa nie jest łatwą pozycją do czytania. To prawdziwa bomba emocjonalna, która znajdzie rzeszę zwolenników, jak i tyle samo przeciwników. To historia, obok której zdecydowanie nie można przejść obojętnie, daje do myślenia, zmusza do refleksji, otwarcia się na potencjalną inność.
Czytając “Wyjść z ukrycia” czułam wiele skrajnych emocji, zaczynając od współczucia, przechodząc przez zniesmaczenie, a kończąc na złości, irytacji. Klimat recenzowanej książki jest w większości smutny, depresyjny. Gdyby książka potrafiła mówić, to ta bez wątpienia wołałaby o wsparcie, zrozumienie, pomoc.
W pamiętniku - jak sam gatunek wskazuje, została zastosowana narracja pamiętnikarska, pierwszoosobowa. Narratorem i autorem jest Keksu. Opisuje on swoje życie, przechodząc przez wszystkie jego etapy. Są to dość chaotyczne, niekiedy urwane wspomnienia, jednak ustawione w sposób chronologiczny.
Już na pierwszy rzut oka widać, że autor włożył w tę książkę całe swoje serce, ukazane zostało, jak takie uzewnętrznienie było dla niego trudne, bolesne, ale i też uleczające.
Podsumowując: “Wyjść z ukrycia” Keksa mimo swojej delikatnej tematyki jest dobrze napisaną książką. Autor poruszając temat homoseksualności, wykazał się ogromną odwagą, wystawił się na krytykę, ale i współczucie. Osobiście uważam, że to była ciężka lektura, jednakże dająca do myślenia. Czasami trzeba porzucić swoje dotychczasowe myśli, podejść do tekstu z czystą głową, a z pewnością można coś z niego wynieść.
Powieść jest jak najbardziej poprawna, czyta ją się szybko, język pisania jest lekki. Tematyka wzbudziła we mnie wiele emocji pozytywnych, ale i też tyle samo negatywnych. Tak właśnie działają na odbiorcę twórczości poruszające swego rodzaju, nie zawsze tolerowaną inność. Uważam, że recenzowany pamiętnik powinien być obowiązkowy dla wszystkich. Można przeczytać.
www.tinarecenzuje.pl
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo towww.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
Recenzja patronacka.
“Przez większość życia tkwiłem w emocjonalnym zamknięciu wywołanym przez strach przed opinią innych ludzi. W końcu nabrałem odwagi, aby podzielić się swoją historią.”
W ten zimny, listopadowy, niedzielny dzień, podzielę się wrażeniami z przeczytanego pamiętnika. Nie...