rozwiń zwiń
Blueberry

Profil użytkownika: Blueberry

Białystok Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 8 lata temu
348
Przeczytanych
książek
390
Książek
w biblioteczce
60
Opinii
277
Polubień
opinii
Białystok Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

O "Wybranych" zrobiło się głośno niecałe dwa, trzy tygodnie temu. Zewsząd atakowały mnie pozytywne opinie innych blogerów. Ale ja, jak to ja wszystkim na przekór, omijałam i unikałam tej pozycji jak się tylko dało. Zwłaszcza, że okładka jest...dziwna,(nie wiem czy to dobre słowo, ale no cóż, jest dziwna) a fabuła przywodzi na myśl sławny Dom Nocy, który pasjonującą lekturą bynajmniej nie jest. I tak jak to było w przypadku "Ostatniej spowiedzi" , zaintrygowanie tą pozycją przyszło znienacka. Wystarczyło, że obejrzałam przypadkowo video-recenzję oraz po raz kolejny przeczytałam kilka pozytywnych opinii i od razu postanowiłam, że w dniu premiery ta książka jest moja. Postanowienia dotrzymałam, a "Wybrani" przerośli moje najśmielsze oczekiwania...

Ally to nastoletnia buntowniczka, która kompletnie pogubiła się po zaginięciu ukochanego brata. Dziewczyna kręci się z podejrzanym towarzystwem, wielokrotnie zostaje aresztowana za włamania, dokonywanie aktów wandalizmu itp. Rodzice Ally są kompletnie załamani jej zachowaniem i postanawiają posłać córkę do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria to prawdziwa, angielska szkoła z całym szeregiem zasad do przestrzegania oraz wypełniona niekiedy snobistycznymi, zadzierającymi nosa uczniami. Ally wydaje się, że gorzej trafić nie mogła, dopóki nie poznaje dwóch równie intrygujących postaci-tajemniczego Cartera oraz przystojnego Sylvaina. Podczas gdy dziewczyna stara się zadomowić, w szkole dochodzi do dziwnych oraz niebezpiecznych sytuacji. Gdy zamordowana zostaje jedna z bliższych koleżanek Ally, dziewczyna postanawia odkryć sekrety jakie skrywa przed nią akademia, dyrektorka szkoły oraz własna rodzina...

"To nie jest książka! To czarna dziura! Gdy zaczniesz ją czytać, wciągnie Cię i nie wypuści aż do ostatniego zdania."

Tak właśnie wypowiedziała się na temat "Wybranych" Ewelina Lisowska, a mi nie pozostaje nic innego jak tylko się z nią w stu procentach zgodzić. Książka pochłonęła mnie bez reszty. Mimo, że tak naprawdę przez większą jej część nie dzieje się nic specjalnie ważnego, to i tak siedziałam jak zaczarowana czytając, czytając i czytając...

Głównym powodem dla którego w ogóle po "Wybranych" sięgnęłam jest to, że akcja całej powieści rozgrywa się w niezwykłej, gotyckiej akademii. Uwielbiam, ba kocham(!), książki, które opisują przygody uczniów tajemniczych szkół z internatem(mam tu na myśli głównie Harry'ego Pottera") Klimat takich powieści jest po prostu nie do opisania :)

Postaci są dość ciekawie wykreowane. Nie będę oryginalna jeśli powiem, że Carter jest najlepszym charakterem powieści. Od samego początku intryguje i wzbudza ciekawość czytelnika. Główna bohaterka musi dokonać wyboru pomiędzy nim, a Francuzem Sylvainem. A skoro już o głównej bohaterce mowa to nie różni się ona niczym od innych postaci literatury młodzieżowej. Jest całkowicie wyprana z jakiejkolwiek oryginalności, choć nie, zwracam honor, ponieważ na samym początku Ally zapowiadała się na naprawdę mocną i ciekawą postać.

"Wybrani" są powieścią w której do samego końca mamy mnóstwo pytań. Do samego końca nie mamy pojęcia jak zakończy się opisana w tym tomie historia. Nie jest tu jasno i wyraźnie napisane o co tak naprawdę chodzi, tajemnica goni tajemnicę. Nie domyśliłam się tak naprawdę niczego aż do ostatniej karty powieści.

Autorka pisze ciekawie, a jej styl jest łatwy i przyjemny w odbiorze. Tak jak wcześniej pisałam, po prostu nie sposób się oderwać, a te czterysa trzydzieści stron czyta się nieubłaganie prędko. Nie mogę się doczekać kontynuacji!

"Wybrani" zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie, a niesamowite opisy Akademii Cimmeria sprawiły, że zakochałam się w tym miejscu. Mam nadzieję, że główna bohaterka w kontynuacji tej powieści, na powrót stanie się buntowniczką z krwi i kości, a niewyjaśnione tajemnice w końcu wyjdą na jaw. Dlatego też gorąco polecam tę powieść, która czaruje wykreowanym przez autorkę światem bogatych uczniów gotyckiej akademii...

O "Wybranych" zrobiło się głośno niecałe dwa, trzy tygodnie temu. Zewsząd atakowały mnie pozytywne opinie innych blogerów. Ale ja, jak to ja wszystkim na przekór, omijałam i unikałam tej pozycji jak się tylko dało. Zwłaszcza, że okładka jest...dziwna,(nie wiem czy to dobre słowo, ale no cóż, jest dziwna) a fabuła przywodzi na myśl sławny Dom Nocy, który pasjonującą lekturą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pamiętacie jak niedawno zachwalałam "Zatruty Tron"? Dzisiaj pozachwycam się także kontynuacją trylogii, która od pierwszych stron zdobyła moje serce. Zauważyłam, że ostatnio czytam same dobre powieści i ani widu, ani słychu tych mniej pozytywnych opinii z czego powinnam się właściwie tylko cieszyć. No, ale nie będę odbiegać od tematu, dlatego nie przedłużając...

Wynter bijąc się z myślami w końcu postanowiła opuścić ciężko chorego ojca i wyruszyć na poszukiwanie zbuntowanego następcy tronu-Alberona. Gdy samotnie podróżuje przez niebezpieczne lasy ku swemu zdziwieniu natrafia na najbliższych przyjaciół-Raziego i Christophera, którzy rzekomo oddzielnie opuścili królestwo. Celem trójki przyjaciół jest odnalezienie Alberona, odkrycie jego zamiarów oraz przemówienie mu do rozsądku. Jednak na ich drodze stanie wiele niebezpiecznych przeszkód. Aby w jednym kawałku dotrzeć do zbuntowanego księcia bohaterowie przyłączają się do tajemniczych Merronów, których zamiary budzą wątpliwości...

Pani Kiernan znowu zabiera nas w podróż do magicznego średniowiecza w którym ja się na zabój zakochałam. Jej pióro potrafi cudownie przekazać całą atmosferę miejsca w którym akurat znajdują się bohaterowie. Klimat powieści jest naprawdę niepowtarzalny i niezwykły!

Podczas gdy lektura "Zatrutego tronu" szła mi dość opornie, to "Królestwo cieni" przeczytałam błyskawicznie! Akcja w przeciwieństwie do tej w pierwszej części jest wartka, a rozgrywające się wydarzenia nie pozwalają nawet na minutę oderwać się od lektury. Lądujemy w odległej krainie i pozostaje nam tylko marzyć o tym aby pozostać w niej jak najdłużej...

Bohaterowie to zdecydowanie najmocniejszy punkt powieści. Christopher jest Boski, przez duże B! Jego zachowanie, charakter, wygląd (choć wygląd pozostaje kwestią sporną, gdyż każdy zapewne wyobraża go sobie zupełnie inaczej)! Christpher Garron po prostu skradł moje serce i to po raz drugi! Cieszę się niezmiernie iż będę miała jeszcze okazję do kolejnego spotkania z nim i poznania go jeszcze bliżej. Sama główna bohaterka już tak wspaniała nie jest, niemniej jednak nie mam jej też nic do zarzucenia, ot taka tam przeciętna postać...
Merroni czyli tajemniczy lud z Północy niezmiernie mnie zaintrygował. Z wypiekami na twarzy poznawałam ich obyczaje i język. Szczególnie jedna, dość mocna scena wywołała we mnie wściekłość, ale i ciekawość zarazem.

Niestety w tej części nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie czym jest i do czego służy tajemnicza krwawa maszyna zaprojektowana przez Lorcana, ojca Wynter. Może to i dobrze, ponieważ dzięki temu mam jeszcze większą ochotę na zwieńczenie trylogii i wprost nie mogę doczekać się chwili aż "Zbuntowany książę" wpadnie w moje zachłanne łapki!

"Królestwo cieni" jest zdecydowanie jeszcze lepsze niż "Zatruty tron". Poznajemy kolejne tajemnice bohaterów, mamy coraz więcej pytań, a wydarzenia zaskakują na każdym kroku. Świat wykreowany przez autorkę zachwyca nawet najdrobniejszymi detalami, a magiczny klimat sprawia, że czułam się jakbym naprawdę uczestniczyła w przygodach głównych bohaterów. No i Christopher! Ależ ja zazdroszczę tej Wynter...
Tak więc czytać! Czytać, bo jest to naprawdę piękna opowieść, do której można wracać często i zawsze zachwycać się tak samo.
Czytać marsz!

Pamiętacie jak niedawno zachwalałam "Zatruty Tron"? Dzisiaj pozachwycam się także kontynuacją trylogii, która od pierwszych stron zdobyła moje serce. Zauważyłam, że ostatnio czytam same dobre powieści i ani widu, ani słychu tych mniej pozytywnych opinii z czego powinnam się właściwie tylko cieszyć. No, ale nie będę odbiegać od tematu, dlatego nie przedłużając...

Wynter...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy jest w blogosferze choć jedna osoba, która nie słyszała o "Ostatniej spowiedzi" Niny Reichter? Której ten tytuł ani razu nie obił się o uszy? Jestem prawie pewna, że nie istnieje taka osoba, no bo przecież któż o zdrowych zmysłach może nie kojarzyć książki, która swego czasu miała średnią równą dziewięć na lubimy czytać, a recenzje na blogach wprost krzyczały: genialna! niesamowita! cudowna! Początkowo skutecznie ignorowałam tę pozycję. Dość banalna fabuła i nieciekawa okładka bynajmniej nie zachęcały mnie do lektury. Do czasu...Zainteresowanie tą powieścią przyszło nagle i nieoczekiwanie. W jednej chwili mój sceptyzm przerodził się w zaintrygowanie. Po lekturze chyba wszystkich recenzji "Ostatniej spowiedzi" na lubimy czytać, nie miałam już więcej wątpliwości i książkę zamówiłam.

Nie będę się rozpisywać na temat fabuły, ponieważ większość z Was chcąc, nie chcąc naczytała się już o niej wiele, wiele razy. Przypomnę tylko, że powieść ta opowiada historię zwykłej dziewczyny oraz rozpoznawanego na całym świecie wokalisty zespołu Bitter Grace. W wyniku spóźnienia na samolot Bradin jest zmuszony spędzić noc na lotnisku podczas której poznaje Ally, która nie ma zielonego pojęcia z kim właśnie rozmawia. Cudowna noc w końcu się kończy, ale Ally oraz Bradin wciąż nie mogą o sobie zapomnieć. Chłopak postanawia uczynić wszystko, aby ich drogi ponownie się skrzyżowały...

Stopniowo zagłębiając się w treść cały czas zastanawiałam się na czym polega fenomen "Ostatniej spowiedzi". Początkowo lektura szła mi dość opornie, dopiero po około stu pięćdziesięciu stronach, przepadłam. Czytałam dopóki zabrakło kartek, bez żadnej przerwy. Nie znaczy to jednak, że powieść ta przypadła mi do gustu. Powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie.
Postaci niesamowicie mnie irytowały. Choćbym nie wiem jak chciała, nie umiem odnaleźć w nich pozytywnych stron, ale muszę przyznać, że Bradin jest całkiem uroczy :)
Wydarzenia są dość ciekawe, z naciskiem na słowo dość, ponieważ jakiś szczególnych emocji u mnie nie wywołały. Swoją drogą całą książkę przeczytałam z dość obojętnym wyrazem twarzy(może z wyjątkiem zakończenia), nie śmiałam się ani nie płakałam, nic z tych rzeczy.
Skoro już o zakończeniu mowa to uważam, że jest odrobinkę nieprzemyślaneSPOILER(no, bo niby na jakim koncercie nie przeszukują ludzi przed wejściem? Nawet na stadionie Narodowym jest bardzo szczegółowa kontrola!) Ale mimo tego niedopracowanego finału, gały i tak dosłownie wyszły mi na wierzch, (przepraszam za wyrażenie, ale niestety nie umiem znaleźć lepszego zwrotu opisującego moją twarz w tamtej chwili.) Przez jakieś dwadzieścia minut siedziałam zamurowana, raz po razie czytając ostatnią stronę nie mogąc uwierzyć w to co jest na niej napisane.

Robiąc ogólne podsumowanie doszłam do wniosku, że powinnam trzymać się z daleka od romantycznych powieści dla nastolatek(którą jestem), ponieważ kompletnie nie umiem ich docenić i wydają mi się po prostu śmieszne. Jedyny romantyzm, który uwielbiam to ten w powieściach Austen czy sióstr Bronte, no i "Nędznikach" oraz "Annie Kareninie". Czy sięgnę po kontynuację? Myslę, że tak, ponieważ zakończenie wstrząsnęło mną dogłębnie, ale tym którzy jeszcze "Ostatniej spowiedzi" nie czytali i nie gustują w tego typu literaturze zdecydowanie odradzam.

Czy tylko mi Bitter Grace niebezpiecznie przypominało Tokio Hotel...? Chyba jestem jakaś dziwna.

Czy jest w blogosferze choć jedna osoba, która nie słyszała o "Ostatniej spowiedzi" Niny Reichter? Której ten tytuł ani razu nie obił się o uszy? Jestem prawie pewna, że nie istnieje taka osoba, no bo przecież któż o zdrowych zmysłach może nie kojarzyć książki, która swego czasu miała średnią równą dziewięć na lubimy czytać, a recenzje na blogach wprost krzyczały:...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Blueberry

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [9]

Charlotte Brontë
Ocena książek:
6,9 / 10
16 książek
0 cykli
Pisze książki z:
663 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11342 fanów
Sarah J. Maas
Ocena książek:
7,7 / 10
36 książek
8 cykli
Pisze książki z:
3421 fanów

Ulubione

Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
J.R.R. Tolkien Hobbit, czyli tam i z powrotem Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Zakon Feniksa Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Insygnia Śmierci Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
348
książek
Średnio w roku
przeczytane
25
książek
Opinie były
pomocne
277
razy
W sumie
wystawione
328
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
2 208
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
29
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]