Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Nieodmiennie świetna.
Powieść Hawthorne'a jest mi doskonale znana, dlatego też chętnie sięgnęłam po nową edycję. Przede wszystkim miło było wziąć do ręki książkę tak starannie wydaną - zawsze mnie cieszy, kiedy książka zawiera oryginalne ilustracje, a te XIX-wieczne, autorstwa Mary Hallock Foote, nie tylko doskonale uzupełniają treść, ale też są pięknie wkomponowane w tekst. Ten, w nowym tłumaczeniu Tomasza Tesznara, nadal jest trudny (konia z rzędem temu, kto przebrnie przez wstępne uwagi o Urzędzie Celnym - niecierpliwym podpowiadam, że można je swobodnie ominąć), ale nie niemożliwy do przyjęcia. "Szkarłatna litera" napisana jest w stylu, który zachwycił Henry'ego Jamesa, i to wiele mówi. Zdania o nieco przestarzałym już szyku i stylu czasami się dłużą, a całość może się współczesnemu czytelnikowi wydać naiwna. Jeśli jednak pamięta się o tym, że jest to dzieło z innej epoki, i bierze się tę powieść do ręki z nastawieniem, że lektura będzie odmienną od tego, co serwują nam współcześni autorzy, nie można się rozczarować. Powieść Hawthorne'a ma niezaprzeczalny, nieprzemijający wdzięk, a czytelnicy tacy jak ja, którzy lubią czasem po taką powieść sięgnąć, docenią perełkę, którą dostają do ręki.
Polecam.

Nieodmiennie świetna.
Powieść Hawthorne'a jest mi doskonale znana, dlatego też chętnie sięgnęłam po nową edycję. Przede wszystkim miło było wziąć do ręki książkę tak starannie wydaną - zawsze mnie cieszy, kiedy książka zawiera oryginalne ilustracje, a te XIX-wieczne, autorstwa Mary Hallock Foote, nie tylko doskonale uzupełniają treść, ale też są pięknie wkomponowane w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Równie dobra jak dwie poprzednie, choć przyznam szczerze, że trudno było mi wyobrazić sobie Calla i Gusa jako młodych chłopców. Na początku lektury musiałam stale sobie przypominać, że nie są oni jeszcze tymi wygami, których zdążyłam tak dobrze poznać.
Kiedy poradziłam sobie już z tym drobnym problemem, po raz kolejny dałam się porwać bez reszty historii, tak umiejętnie napisanej przez McMurtry'ego. A końcówka zrzuciła mnie z konia 😉.
Niecierpliwie czekam na ostatni tom tej serii.

Równie dobra jak dwie poprzednie, choć przyznam szczerze, że trudno było mi wyobrazić sobie Calla i Gusa jako młodych chłopców. Na początku lektury musiałam stale sobie przypominać, że nie są oni jeszcze tymi wygami, których zdążyłam tak dobrze poznać.
Kiedy poradziłam sobie już z tym drobnym problemem, po raz kolejny dałam się porwać bez reszty historii, tak umiejętnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekkie rozczarowanie. Zaczęło się bardzo dobrze, wampir rozłożony na czynniki pierwsze zapewnia sporo rozrywki - to nie błyszczący w słońcu lowelas, ale autentyczny, paskudny potwór, którego studiowanie naprawdę wciąga. Niestety, im dalej w czas, tym mniej potworów, a więcej typowo sensacyjnej akcji -przy czym akcja ta typowa jest dla lat 70., czyli mocno już przestarzała.
Na razie zatem odpocznę od cyklu, może do niego wrócę.

Lekkie rozczarowanie. Zaczęło się bardzo dobrze, wampir rozłożony na czynniki pierwsze zapewnia sporo rozrywki - to nie błyszczący w słońcu lowelas, ale autentyczny, paskudny potwór, którego studiowanie naprawdę wciąga. Niestety, im dalej w czas, tym mniej potworów, a więcej typowo sensacyjnej akcji -przy czym akcja ta typowa jest dla lat 70., czyli mocno już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejne spotkanie z Kociołkiem i jego kamratami dostarczyło mi przyjemnej rozrywki. Wciągnęłam całość niemal na jedno posiedzenie i choć bez trudu mogę wskazać wszystkie inspiracje autora, w niczym mi one nie przeszkadzają. Po prostu, fajne to.

Kolejne spotkanie z Kociołkiem i jego kamratami dostarczyło mi przyjemnej rozrywki. Wciągnęłam całość niemal na jedno posiedzenie i choć bez trudu mogę wskazać wszystkie inspiracje autora, w niczym mi one nie przeszkadzają. Po prostu, fajne to.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie spodziewałam się, szczerze powiedziawszy, że "Nekroskop" aż tak mnie wciągnie. Styl prowadzenia akcji nieco już jest staromodny, nie przeczę, ale reszcie nie można niczego zarzucić. I historia, i bohaterowie są angażujący, intrygujący, ciekawi. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy cyklu.

Nie spodziewałam się, szczerze powiedziawszy, że "Nekroskop" aż tak mnie wciągnie. Styl prowadzenia akcji nieco już jest staromodny, nie przeczę, ale reszcie nie można niczego zarzucić. I historia, i bohaterowie są angażujący, intrygujący, ciekawi. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy cyklu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nigdy nie miałam sentymentu do powieści Christie i chyba "Spotkanie w Bagdadzie" nie jest najlepszym wyborem, żeby się do nich przekonać. Doceniam umiejętności literackie, doceniam, że w swoim czasie musiała to być chwytliwa intryga, niestety dziś już trąci myszką.

Nigdy nie miałam sentymentu do powieści Christie i chyba "Spotkanie w Bagdadzie" nie jest najlepszym wyborem, żeby się do nich przekonać. Doceniam umiejętności literackie, doceniam, że w swoim czasie musiała to być chwytliwa intryga, niestety dziś już trąci myszką.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cenię sobie Crichtona, mimo że jego powieści, pisane w latach 90-tych, zestarzały się mocno, jeśli chodzi o technologię. Mimo to są nadal aktualne - autor bowiem osadza je na tle problemów społecznych, które są niezmienne. W sieci to świetny przykład - nie sposób się nie uśmiechnąć czytając opisy stacji Twinkle. Uśmiech spełza jednak z twarzy, kiedy problemy Toma w relacji z nową szefową wysuwają się na pierwszy plan. Dlatego do Crichtona zawsze wracam.

Cenię sobie Crichtona, mimo że jego powieści, pisane w latach 90-tych, zestarzały się mocno, jeśli chodzi o technologię. Mimo to są nadal aktualne - autor bowiem osadza je na tle problemów społecznych, które są niezmienne. W sieci to świetny przykład - nie sposób się nie uśmiechnąć czytając opisy stacji Twinkle. Uśmiech spełza jednak z twarzy, kiedy problemy Toma w relacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przykład fantastyki w swoim czasie bardzo dobrej, która się godnie, ale jednak zestarzała. Warto znać, ale warto mieć świadomość, kiedy powstało.

Przykład fantastyki w swoim czasie bardzo dobrej, która się godnie, ale jednak zestarzała. Warto znać, ale warto mieć świadomość, kiedy powstało.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wybierając sobie do lektury powieść szeroko chwaloną przez innych, należy wziąć poprawkę na to, kto i kiedy chwali.
Cudowne lata Perrin to dobra powieść. Nie wybitna, bynajmniej, ale dobra. Gdybym wcześniej nie czytała utworów Joanne Harris, być może zachwyciłaby mnie bardziej.

Wybierając sobie do lektury powieść szeroko chwaloną przez innych, należy wziąć poprawkę na to, kto i kiedy chwali.
Cudowne lata Perrin to dobra powieść. Nie wybitna, bynajmniej, ale dobra. Gdybym wcześniej nie czytała utworów Joanne Harris, być może zachwyciłaby mnie bardziej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czytając Jacka Reachera dziś należy pamiętać o dacie jego powstania. To sensacyjniak w starym stylu, gdzie trup ściele się odpowiednio gęsto, a atrakcyjne kobiety napierają kształtnym biustem na szeroką klatkę głównego bohatera.
Mnie się podobało, bo to jest prosta historia, bez udziwnień.

Czytając Jacka Reachera dziś należy pamiętać o dacie jego powstania. To sensacyjniak w starym stylu, gdzie trup ściele się odpowiednio gęsto, a atrakcyjne kobiety napierają kształtnym biustem na szeroką klatkę głównego bohatera.
Mnie się podobało, bo to jest prosta historia, bez udziwnień.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dość przygnębiający obraz zwycięskich nazistowskich Niemiec, lekko trącący orwellowskim Wielkim Bratem. Harris sprawnie, o wiele zgrabniej niż inni mający takie ambicje autorzy, wykorzystuje historię w swoich powieściach.

Dość przygnębiający obraz zwycięskich nazistowskich Niemiec, lekko trącący orwellowskim Wielkim Bratem. Harris sprawnie, o wiele zgrabniej niż inni mający takie ambicje autorzy, wykorzystuje historię w swoich powieściach.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Reportaż niezły, choć mam wrażenie, że jak na tak dużą sprawę, niezbyt obszerny. Czyta się dobrze, jest to spójne i sensowne, ale zdecydowanie chciałabym wiedzieć więcej.

Reportaż niezły, choć mam wrażenie, że jak na tak dużą sprawę, niezbyt obszerny. Czyta się dobrze, jest to spójne i sensowne, ale zdecydowanie chciałabym wiedzieć więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spokojny, refleksyjny snuj o czasach, wydawałoby się, bezpowrotnie minionych. Prawdziwego znaczenia i wartości nabiera wyłącznie czytany z przedmową autora.

Spokojny, refleksyjny snuj o czasach, wydawałoby się, bezpowrotnie minionych. Prawdziwego znaczenia i wartości nabiera wyłącznie czytany z przedmową autora.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Służące do wszystkiego tej autorki przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem, dlatego też chętnie sięgnęłam po Chłopki. I niestety, spotkało mnie rozczarowanie. Podczas lektury miałam wrażenie, że autorka nie bardzo wie, czym tak naprawdę chce się zająć i kompletnie nie panuje nad materiałem. Mamy zatem i nędzę dzieci, i sukcesy emigrantek do Kanady, i historie zakładów fotograficznych. A chłopki, jak to chłopki, pokornie stoją w cieniu tego wszystkiego.
Tym razem się nie udało.

Służące do wszystkiego tej autorki przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem, dlatego też chętnie sięgnęłam po Chłopki. I niestety, spotkało mnie rozczarowanie. Podczas lektury miałam wrażenie, że autorka nie bardzo wie, czym tak naprawdę chce się zająć i kompletnie nie panuje nad materiałem. Mamy zatem i nędzę dzieci, i sukcesy emigrantek do Kanady, i historie zakładów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Historia jest niezła, przyznaję. Opisana jest w sposób typowy dla fantastyki - herosi i heroiny, magiczne moce, tajemniczo brzmiące nazwy (choć kojarzące się w sposób oczywisty). Styl nieco kuleje (nie wiem, na ile to sprawka autora, a na ile tłumacza), niektóre rozwiązania fabularne rażą naiwnością, ale czyta się przyjemnie.

Historia jest niezła, przyznaję. Opisana jest w sposób typowy dla fantastyki - herosi i heroiny, magiczne moce, tajemniczo brzmiące nazwy (choć kojarzące się w sposób oczywisty). Styl nieco kuleje (nie wiem, na ile to sprawka autora, a na ile tłumacza), niektóre rozwiązania fabularne rażą naiwnością, ale czyta się przyjemnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po entuzjastycznych opiniach, także na tym portalu, oczekiwałam czegoś więcej. Z jednej strony to dobrze, że powstają książki o szerzej nie znanych postaciach, które miały duże znaczenie dla pewnych ruchów, z drugiej jednak strony jeśli nie ma się z czego tego szyć, to może się za to nie zabierać.
Książka oparta jest głównie na listach Konopnickiej do znajomych i rodziny i chaotycznych notatkach Dulębianki. To oznacza, że dopiero po śmierci poetki druga Maria wysuwa się na plan pierwszy. Wcześniej zaś jej życie to kronika podróży z przyjaciółką. Tak naprawdę o samej postaci nie dowiedziałam się niczego. Była, malowała, głównie Konopnicką zresztą (swoją drogą nie znam się chyba na sztuce, bo portretów Konopnickiej od autoportretów Dulębianki nie jestem w stanie odróżnić), po jej śmierci była zaangażowana w ruchy feministyczne i społeczne. Kurtyna. Nic o osobie jako takiej, poza tym, że była drobna i że przy każdej okazji przesyłała pozdrowienia dzieciom Konopnickiej. Za mało.
A tak przy okazji, nie ma chyba większej ironii jak ta, że po śmierci, w tekście mającym być chyba w zamierzeniu hołdem dla tej czołowej feministki, inna kobieta podsumowała ją słowami "z włosem krótko, bezpretensjonalnie przystrzyżonym i spojrzeniem NIE PO KOBIECEMU - bystrym, mądrym, skupionym." Zaiste, warto było tak walczyć...

Po entuzjastycznych opiniach, także na tym portalu, oczekiwałam czegoś więcej. Z jednej strony to dobrze, że powstają książki o szerzej nie znanych postaciach, które miały duże znaczenie dla pewnych ruchów, z drugiej jednak strony jeśli nie ma się z czego tego szyć, to może się za to nie zabierać.
Książka oparta jest głównie na listach Konopnickiej do znajomych i rodziny i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dobry omen Neil Gaiman, Terry Pratchett
Ocena 7,3
Dobry omen Neil Gaiman, Terry ...

Na półkach: , ,

Było logiczne, że współpowieść Terry'ego Pratchetta i Neila Gaimana będzie lekka i zabawna (lubię obu). Problem w moim przypadku polegał na tym, że rozpoznając bezbłędnie styl obu panów (vide: ŚMIERĆ), miałam wrażenie dwóch sklejonych ze sobą powieści. Obu fajnych, ale zespawanych trochę krzywo. Mimo to, polecam. :-)

Było logiczne, że współpowieść Terry'ego Pratchetta i Neila Gaimana będzie lekka i zabawna (lubię obu). Problem w moim przypadku polegał na tym, że rozpoznając bezbłędnie styl obu panów (vide: ŚMIERĆ), miałam wrażenie dwóch sklejonych ze sobą powieści. Obu fajnych, ale zespawanych trochę krzywo. Mimo to, polecam. :-)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż mogę powiedzieć. Jestem fanką Crichtona, do Parku Jurajskiego wracam regularnie. Ian Malcom to jedna z moich ulubionych postaci literackich.

Cóż mogę powiedzieć. Jestem fanką Crichtona, do Parku Jurajskiego wracam regularnie. Ian Malcom to jedna z moich ulubionych postaci literackich.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobry reportaż o sprawie, którą dobrze znam.
Dzieło Guinna jest dokładnie tym, co zapowiada tytuł - drogą ku zbrodni. Zawiera więc wiele informacji o najbliższej rodzinie, dzieciństwie i młodości Mansona. Jest próbą wytłumaczenia niewytłumaczalnego - jak doszło do tego, że jeden człowiek potrafił do tego stopnia zmanipulować kilka innych osób, że na jego polecenie bez wahania dopuściły się odrażających czynów.

Bardzo dobry reportaż o sprawie, którą dobrze znam.
Dzieło Guinna jest dokładnie tym, co zapowiada tytuł - drogą ku zbrodni. Zawiera więc wiele informacji o najbliższej rodzinie, dzieciństwie i młodości Mansona. Jest próbą wytłumaczenia niewytłumaczalnego - jak doszło do tego, że jeden człowiek potrafił do tego stopnia zmanipulować kilka innych osób, że na jego polecenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To Cherezińska, którą lubię. Nie wszystkie jej powieści przypadły mi do gustu, ale "Sydonia" zdecydowanie trafia na szczyt tej listy.
Historia kobiety, która nie potrafiła się zatrzymać. O ile w pełni można popierać jej spór i walkę z bratem, o tyle konflikt w Marianowie wywołała i podtrzymywała już na własne życzenie, siłą rozpędu. Świetnie Cherezińska pokazała, jak kobieta młoda, pewna siebie i ducha walki przekształca się w starą, zapiekłą, zgorzkniałą.
Nie oznacza to oczywiście, że Sydonia zasłużyła na to, co ją spotkało. Nie budziła sympatii, była w ostatnim okresie życia złośliwą pieniaczką, ale koniec miała potworny.
Ku przestrodze.

To Cherezińska, którą lubię. Nie wszystkie jej powieści przypadły mi do gustu, ale "Sydonia" zdecydowanie trafia na szczyt tej listy.
Historia kobiety, która nie potrafiła się zatrzymać. O ile w pełni można popierać jej spór i walkę z bratem, o tyle konflikt w Marianowie wywołała i podtrzymywała już na własne życzenie, siłą rozpędu. Świetnie Cherezińska pokazała, jak...

więcej Pokaż mimo to