Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki

Okładka książki Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki Karolina Dzimira-Zarzycka
Okładka książki Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki
Karolina Dzimira-Zarzycka Wydawnictwo: Marginesy biografia, autobiografia, pamiętnik
536 str. 8 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Marginesy
Data wydania:
2022-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-01
Liczba stron:
536
Czas czytania
8 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367262156
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
296
153

Na półkach: ,

Po przeczytaniu tej książki, mimo tego, iż była to ciekawa pozycja, mam same negatywne uczucia.
Po pierwsze, podzielam inne opinie wskazujące na brak Dulębianki w książce o Dulębiance. Przez pierwsze sto ston "Samotnica" traktuje o... Annie Bilińskiej! Następne dwiescie stron to opowieść o Marii Konopnickiej, a reszta to zarys sytuacji kobiet w Galicji i źródła.
Po drugie, chaotyczne materiały pozostałe po malarce w widoczny sposób utrudniły pracę Karolinie Dzimira-Zarzyckiej. W "Samotnicy" nie zabrakło bowiem zdań z wtrąconym "chyba", co w jasny sposób udowadnia, że autorka kompletnie nie była przekonana co do przytaczanych faktów.
Po trzecie, oszustwem wobec czytelnika jest wypychanie zdań konkretnymi źródłami i dublowanie ich na końcu książki. Przykładem jest zdanie z ostatniej części, zaczynające się w taki oto sposób: "Polskie Towarzystwo Opieki nad Grobami Bohaterów skrzętnie odnotowało ...", z czego nazwa własna i "skrzętnie" zajmują cały wiersz. Książka ma ponad 500 stron, a spokojnie mogłaby mieć jakieś 300.
Mimo wszystko, opowieść sama w sobie jest ciekawa i nauczyła mnie rozumienia tzw. związków bostońskich. Niemało dowiedziałam się też dzięki niej o Konopnickiej. Poza tym, ciekawe było dla mnie spojrzenie na edukację kobiet na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Warte docenienia są naturalnie także liczne ilustracje zamieszczone w książce. Szkoda tylko, że tak ciężko i długo się czytało. I że mało trochę tej Dulębianki...

Po przeczytaniu tej książki, mimo tego, iż była to ciekawa pozycja, mam same negatywne uczucia.
Po pierwsze, podzielam inne opinie wskazujące na brak Dulębianki w książce o Dulębiance. Przez pierwsze sto ston "Samotnica" traktuje o... Annie Bilińskiej! Następne dwiescie stron to opowieść o Marii Konopnickiej, a reszta to zarys sytuacji kobiet w Galicji i źródła.
Po drugie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1337
1311

Na półkach: , ,

Po entuzjastycznych opiniach, także na tym portalu, oczekiwałam czegoś więcej. Z jednej strony to dobrze, że powstają książki o szerzej nie znanych postaciach, które miały duże znaczenie dla pewnych ruchów, z drugiej jednak strony jeśli nie ma się z czego tego szyć, to może się za to nie zabierać.
Książka oparta jest głównie na listach Konopnickiej do znajomych i rodziny i chaotycznych notatkach Dulębianki. To oznacza, że dopiero po śmierci poetki druga Maria wysuwa się na plan pierwszy. Wcześniej zaś jej życie to kronika podróży z przyjaciółką. Tak naprawdę o samej postaci nie dowiedziałam się niczego. Była, malowała, głównie Konopnicką zresztą (swoją drogą nie znam się chyba na sztuce, bo portretów Konopnickiej od autoportretów Dulębianki nie jestem w stanie odróżnić),po jej śmierci była zaangażowana w ruchy feministyczne i społeczne. Kurtyna. Nic o osobie jako takiej, poza tym, że była drobna i że przy każdej okazji przesyłała pozdrowienia dzieciom Konopnickiej. Za mało.
A tak przy okazji, nie ma chyba większej ironii jak ta, że po śmierci, w tekście mającym być chyba w zamierzeniu hołdem dla tej czołowej feministki, inna kobieta podsumowała ją słowami "z włosem krótko, bezpretensjonalnie przystrzyżonym i spojrzeniem NIE PO KOBIECEMU - bystrym, mądrym, skupionym." Zaiste, warto było tak walczyć...

Po entuzjastycznych opiniach, także na tym portalu, oczekiwałam czegoś więcej. Z jednej strony to dobrze, że powstają książki o szerzej nie znanych postaciach, które miały duże znaczenie dla pewnych ruchów, z drugiej jednak strony jeśli nie ma się z czego tego szyć, to może się za to nie zabierać.
Książka oparta jest głównie na listach Konopnickiej do znajomych i rodziny i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
185

Na półkach: , ,

Naprawdę dobrze napisana biografia kobiety, zdaje się zapomnianej. Każda feministka i nie tylko feministka powinna przybliżyć sobie tę personę, która jak mało kto zasłużyła się prawom Polek. Napisana przystępnym językiem, lekko się czyta. Miałam obawy, czy autorka nie skupi się za mocno na Konopnickiej, ze szkodą dla Dulębiannki, ale proporcje zostały zachowane idealnie tak, aby Konopnicka nie skradła show, ale żeby dokładnie wybrzmiało jej znaczenie w życiu Dulębianki.

Naprawdę dobrze napisana biografia kobiety, zdaje się zapomnianej. Każda feministka i nie tylko feministka powinna przybliżyć sobie tę personę, która jak mało kto zasłużyła się prawom Polek. Napisana przystępnym językiem, lekko się czyta. Miałam obawy, czy autorka nie skupi się za mocno na Konopnickiej, ze szkodą dla Dulębiannki, ale proporcje zostały zachowane idealnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach:

Nie ukrywam, kilka tygodni zajęła mi ta lektura. Bardziej ją we fragmentach podczytywałam niż faktycznie czytałam. Nic złego w niej nie ma, jest świetnie napisana, wręcz się przez nią płynie, kartki odwraca się nie wiadomo kiedy, jest doskonale opracowana merytorycznie.
Po prostu jej rozmiary 536 stron sprawiają, iż jest nieporęczna do komunikacji miejskiej, do pracy etc. Znajdowałam dla niej czas tylko wieczorem, przed snem.
Jeżeli chodzi o sposób napisania, jestem oczarowana stylem Karoliny Dzimiry - Zarzyckiej, sposobem przedstawienia głównej bohaterki, przyjaciółki Marii Konopnickiej. Nie bez kozery na okładce są wizerunki obu pań.
Poznały się w 1889 roku i od razu zaprzyjażniły, zaczęły razem żyć. Jednak Dulębianka nie wisiała niczym bluszcz na Konopnickiej, nie żyła jej życiem. Nasza główna bohaterka, pochodząca ze zubożałej szlachty, była bardzo zdolną malarką, kupowano jej prace i co ważne, a w tamtych czasach, pod koniec XIX wieku niezwykłe, potrafiła, była w stanie sama się utrzymać. Bez wątpienia nie była zwykłą, przeciętną kobieta końca 19 stulecia.
Obie panie są wspaniale przedstawione, czy to bazując na zdjęciach, zapiskach, czy wspomnieniach koleżanek, ew. bardzo obfitych w ilość i treść listach Konopnickiej. Obie Marie były bardzo inteligentne, nowoczesne, jak na tamte czasy, uwielbiały sportowy, aktywny styl życia, podróże. Zaskakujące jest w jak wielu miejscach były, ile widziały. Paryż, Monachium, Wiedeń, Florencja, Lwów, Berlin i wiele innych miast. Tam bywały, tam szukały natchnienia, poznawały innych, równie nieszablonowych ludzi, jak one same.
Odkąd nasze bohaterki zaczęły wspólnie żyć, kariera, twórczość Dulębianki jakby odrobinę przyhamowała. Artystka nadal tworzyła, ale w mniejszym stopniu, mniej intensywnie. Co było tego przyczyną?
Autorka książki próbuje znaleźć odpowiedż na to i wiele innych pytań. Czy jej się to udaje? Sami się o tym przekonajcie z lektury tej niezwykłej, genialnie opracowanej książki.
Co cenne to fakt, iż Dzimira - Zarzycka nie ocenia i nie rozstrzyga, czy znajomość, przyjaźń, wspólne życie obu Marii było platoniczne czy nie. Tak naprawdę nikt tego nigdy na 100% nie rozstrzygnął. Nie wynika to ani z zapisków obu pań, ani z listów. Może niech ten fragment ich wspólnego życia nadal pozostanie sekretem.
Samotnica... to doskonała, świetnie opracowana, rzetelnie napisana książka, która przenosi do XIX wieku, do świata niezwykłych, niebanalnych kobiet, świata, w którym kobieta niewiele znaczyła, nie miała prawa głosu, żyła w cieniu mężczyzny. Tak było. Jednak znalazło się grono niebanalnych, odważnych kobiet, które żyły jak chciały, mimo częstych sprzeciwów otoczenia, rodziny. Warto dwie z nich poznać. Warto zagłębić się w lekturę Samotnicy... Warto poznać życie i twórczość Marii Dulębianki, którą Karolina Dzimira - Zarzycka wspaniale portretuje i wydobywa z cienia sławnej przyjaciółki. Polecam.

Nie ukrywam, kilka tygodni zajęła mi ta lektura. Bardziej ją we fragmentach podczytywałam niż faktycznie czytałam. Nic złego w niej nie ma, jest świetnie napisana, wręcz się przez nią płynie, kartki odwraca się nie wiadomo kiedy, jest doskonale opracowana merytorycznie.
Po prostu jej rozmiary 536 stron sprawiają, iż jest nieporęczna do komunikacji miejskiej, do pracy etc....

więcej Pokaż mimo to

avatar
627
99

Na półkach:

Ta książka to uczta dla książkowej duszy 💖 📖

Zbyt mało o niej pisałam na stories, a to wielka szkoda, bo ta książka zasługuje na wyjątkowe uznanie ✨

Kim była Maria Dulębianka? Dlaczego łączymy ją z nazwiskiem Konopnickiej? Jaką rolę odgrywała społecznie i politycznie?

Nie myślałam, że przez tę książkę będę tak płynąć, że będę się nią zachwycać, że z zapartym tchem będę wyczekiwać kolejnych zdarzeń, zawirowań, historii. Książka jest napisana niesamowicie przystępnym językiem, ale nie będę ukrywać faktu, że ja po prostu lubię czytać biografie, a ta sprawiła mi ogromną przyjemność. Jest to zbiór dat, nazwisk, różnych historii, anegdot, tematów społecznych i politycznych wciąż aktualnych.

Książka jest o relacji, przywiązaniu, przyjaźni, szacunku. Autorce udało się nakreślić portret obydwu kobiet. I chociaż to Maria Dulębianka gra tutaj główną rolę to poprzez ukazanie relacji jaka łączyła te dwie kobiety poznajemy Marię Konopnicką.

Podczas jej czytania czułam smutek, wzruszenie, powagę. Nie jest to lekka i zabawna historia, która przepłynie przez Was bez echa. O takiej przyjaźni/miłości chce się czytać, takie relacje chce się tworzyć i pielęgnować. Na taki szacunek staramy się zapracować.

Ta książka to uczta dla książkowej duszy 💖 📖

Zbyt mało o niej pisałam na stories, a to wielka szkoda, bo ta książka zasługuje na wyjątkowe uznanie ✨

Kim była Maria Dulębianka? Dlaczego łączymy ją z nazwiskiem Konopnickiej? Jaką rolę odgrywała społecznie i politycznie?

Nie myślałam, że przez tę książkę będę tak płynąć, że będę się nią zachwycać, że z zapartym tchem będę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
42

Na półkach:

Książka traktuje o 2 kobietach, które bezsprzecznie były w relacji partnerskiej i romantycznej, jednakże autorka stara się odwieść czytelniczki od takiego zapatrywania. Nie za bardzo rozumiałam, czytając tę książkę, po co to robiła. Poza historią dwóch Marii, widzimy drogę Polek do emancypacji (próby wywalczenia biernego i czynnego prawa wyborczego),opisy podróży i feministycznych akcentów tamtego czasu np. kontrowersje wzbudzane przez pierwsze cyklistki. Pozycja warta przeczytania.

Książka traktuje o 2 kobietach, które bezsprzecznie były w relacji partnerskiej i romantycznej, jednakże autorka stara się odwieść czytelniczki od takiego zapatrywania. Nie za bardzo rozumiałam, czytając tę książkę, po co to robiła. Poza historią dwóch Marii, widzimy drogę Polek do emancypacji (próby wywalczenia biernego i czynnego prawa wyborczego),opisy podróży i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
260
229

Na półkach:

Książka całkiem dobra, choć więcej mówi życiu o Marii Konopnickiej niż o tytułowej Marii. Jest to zrozumiałe, a na pewno prostsze, skoro o Konopnickiej zachowało się znacznie więcej źródeł.
Jednak o Konopnickiej trzeba czytać u Marii Szypowskiej ("Konopnicka jakiej nie znamy" - świetny portret epoki i bardzo wnikliwe spojrzenie na bohaterkę). Maria Dulębianka pozostaje zaś nadal zaledwie cieniem osoby. Duży niedosyt.

PS. Aż prosiło się, by w takiej książce porządnie zarysować początki ruchu feministycznego na ziemiach polskich. Duża luka!

Książka całkiem dobra, choć więcej mówi życiu o Marii Konopnickiej niż o tytułowej Marii. Jest to zrozumiałe, a na pewno prostsze, skoro o Konopnickiej zachowało się znacznie więcej źródeł.
Jednak o Konopnickiej trzeba czytać u Marii Szypowskiej ("Konopnicka jakiej nie znamy" - świetny portret epoki i bardzo wnikliwe spojrzenie na bohaterkę). Maria Dulębianka pozostaje zaś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
356
80

Na półkach: , ,

7,5/10
Bardzo dobra biografia niesamowitej postaci, jaką niewątpliwie była Maria Dulębianka- malarka, towarzyszka życia Marii Konopnickiej, a przede wszystkim, wielokrotnie wykazująca się ogromną empatią i siłą społeczniczka.
Jak odnaleźć „złoty środek"? Jak zachować rzetelność pracy naukowej nie popadając przy tym w nieatrakcyjną dla przeciętnego czytelnika akademickość?
„Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki" to idealny przykład na to jak osiągnąć idealny balans. Książka jest ciekawa, jej konstrukcja nie pozwala się oderwać od lektury (piszę o tym jako licealista). Jednocześnie jednak może być to pozycja interesująca dla osób zainteresowanych tematem naukowo. Świadczy o tym, chociażby pokaźna bibliografia i przydatne kalendarium.
Pamiętajmy o Marii Dulębiance, by już nigdy nie była jedynie przypisem do życiorysu Konopnickiej.
Maria Dulębianka to pełnoprawna i istotna postać polskiej historii.

7,5/10
Bardzo dobra biografia niesamowitej postaci, jaką niewątpliwie była Maria Dulębianka- malarka, towarzyszka życia Marii Konopnickiej, a przede wszystkim, wielokrotnie wykazująca się ogromną empatią i siłą społeczniczka.
Jak odnaleźć „złoty środek"? Jak zachować rzetelność pracy naukowej nie popadając przy tym w nieatrakcyjną dla przeciętnego czytelnika akademickość?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1677
1676

Na półkach: ,

,,Podczas inwazji bolszewickiej nie wiem, kto ośmielił się otworzyć grób Marii Konopnickiej i wstawić tam zwłoki zmarłej M. Dulębianki. O fakcie tym dowiedziałam się w rok później, więc zapobiec mu nie było można".

Kiedyś czytałam podobną książkę o tych dwóch kobietach, jednak ta pozycja zdecydowanie bardziej do mnie przemówiła. Jest bardzo ciepło napisana przy czym praktycznie sama się czyta. Zawiera bardzo dużo zdjęć obu kobiet i widać, że naprawdę pałały do siebie wielką sympatią. Zawsze mogły na sobie polegać, jakby były dwiema pokrewnymi duszami. Przy czytaniu takich rzeczy aż miło się robiło na sercu. W ogóle cała pozycja przywraca wiarę w ludzi. Będą jednak i opisy strat majątku, rozjazdów rodzeństwa Marii i takiej otoczki tego, co nieuchronnie się stało. Maria była piątym dzieckiem i nikt nie spodziewał się tego, że wyrośnie na tak dobrą i znaną kobietę. Pisała bardzo smutne książki i brało się to z tego jak widziała otoczenie w którym przebywała. Podejrzewam, że w obecnych czasach inaczej nazwaliby związek obu pań, jednak wtedy ludzie nie segregowali ludzi na gejów i lesbijki. Takowe zachowanie obarczali imieniem przyjaźni, dzięki czemu osoby takie mogły być wolne i wyzwolone. Maria Dulębianka była malarką, więc może dlatego tak bardzo bratała się z drugą Marią, której pióro ludzie czytają do dzisiaj. Potrafiła oddać coś swojego, aby komuś żyło się lepiej. Ewidentnie żyła dla ludzi zatracając gdzieś własne ja. Bardzo wspierała kobiety, gdyż chciała, by i one miały prawo głosu. Nie rozumiała tego jak jeden człowiek może być lepszy od drugiego. Właśnie to piękno dostrzegła w niej Konopnicka.
Nie ma możliwości, by nie czytało się tej książki ciekawie. Równie dobrze można ją wpierw pooglądać, gdyż zawiera mnóstwo zdjęć, dokumentów, listów, portretów, pamiątek, gdzie witali Marię Konopnicką na stacji, a także inne osoby. Przeglądałam je z wielką przyjemnością, gdyż przedstawiały tamte czasy, ukazywały skrawki żyć osób, których już z nami nie ma. Bardzo polecam!

,,Podczas inwazji bolszewickiej nie wiem, kto ośmielił się otworzyć grób Marii Konopnickiej i wstawić tam zwłoki zmarłej M. Dulębianki. O fakcie tym dowiedziałam się w rok później, więc zapobiec mu nie było można".

Kiedyś czytałam podobną książkę o tych dwóch kobietach, jednak ta pozycja zdecydowanie bardziej do mnie przemówiła. Jest bardzo ciepło napisana przy czym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
507
507

Na półkach:

„Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki” to kolejna, rewelacyjna biografia wydana przez wydawnictwo Marginesy, jaką miałam ostatnio szczęście przeczytać. Maria Dulębianka i Maria Konopnicka – temat drażliwy dla konserwatywnych wielbicieli pisarki, którzy i dzisiaj buntują się przeciwko określaniu ich jako „partnerek życiowych”. Tymczasem, o dziwo, w ówczesnym społeczeństwie ta relacja nikogo nie gorszyła, co pozwala przypuszczać, że uznawano ją po prostu za przyjaźń.

Jedna – pisarka, druga – malarka, obie były interesującymi, nieprzeciętnymi kobietami i być może wcale nie przypadkiem los je ze sobą zetknął. Znając już wcześniej smutną historię trudnego związku Marii Dąbrowskiej i Anny Kowalskiej, gdzie niestety jedna z partnerek poświęciła własny twórczy rozwój i całe swoje życie dla dobra miłosnej relacji, nie zaznając jednak przy tym oczekiwanego szczęścia, z tym większym zaciekawieniem zabrałam się za lekturę „Samotnicy”.

Ta opowieść robi wielkie wrażenie swym rozbuchaniem, wielowątkowością i szczegółowością. Autorka, Karolina Dzimira-Zarzycka, pokazuje nam portrety wielu interesujących osobowości z otoczenia obu Marii, a w tle malowniczą epokę tiurniur i strojnych kapeluszy, w której dopiero próbował stawiać swoje pierwsze, nieśmiałe kroki ruch feministyczny, tak ważny dla Dulębianki. Swoje serce podzieliła ono na pół. Jedną oddała malarstwu, drugą zaś walce o prawa kobiet. Doskonale rozumiała ograniczenia, jakim podlegały, sama próbując się wybić jako artystka-malarka. Miało się jednak okazać, że w tym tak zajętym sercu trzeba jeszcze znaleźć miejsce dla tego, co najważniejsze – dla uczucia.

Spotkanie Dulębianki i Konopnickiej miało miejsce w czasie dla autorki „Na jagody” bardzo trudnym. Narastał jej konflikt z córką Heleną, awantury stawały się coraz gwałtowniejsze. Wreszcie zdiagnozowano u Heleny zaburzenia psychiczne, co skończyło się dla niej tułaczką po szpitalach psychiatrycznych. Obraz tych rodzinnych perturbacji jest przejmujący i dramatyczny, a dalszy los Heleny godny współczucia. Przyszło jej zmagać się z psychozą w czasach, kiedy psychiatria wciąż jeszcze nie wygrzebała się z powijaków.

Patrząc na malowniczo przedstawione scenki obyczajowe z epoki, nie dziwimy się ani trochę, że obie Marie, gdy tylko mogły, uciekały za granicę, skąd plotki i sensacyjne wieści nie przenikały tak szybko na polski grunt i gdzie konwenanse nie były aż tak krępujące. Konopnicka, określająca siebie mianem „majster szewc” i Dulębianka „Pietrek, tak zwany dla swoich powycieranych łokci” podróżowały po Europie, zmagając się z brakiem pieniędzy i starając się godzić owe podróże z pracą artystyczną.

To niesamowite, że Maria Dulębianka, o której dotychczas nie słyszałam ani słowa, gra dla mnie pierwsze skrzypce w tej opowieści. To kobieta fascynująca i inteligentna. „Frazes „słaba kobieta” nigdy do niej nie pasował, bo w swoim życiu „okazała tyle siły i hartu, że można by nimi z powodzeniem nawet kilku obdzielić mężczyzn”. Tak więc silna, niezłomna, ale zarazem empatyczna, współczująca, spiesząca z pomocą Dulębianka zawładnęła moją wyobraźnią. Stanowczo była osobą wyjątkową. Nie tylko dlatego, że potrafiła pogodzić tyle pasji, twórczość malarską, działalność społeczną, walkę z niesprawiedliwością, opiekę nad schorowaną przyjaciółką, ale też dlatego, że miała twardy i zarazem łagodny charakter. Wiedziała czego chce, potrafiła wybierać to, co dla niej najważniejsze, rezygnując z tego, co także stanowiło sens jej życia. Wierna i lojalna do końca. Swoje życie prywatne i zawodowe dostosowała do potrzeb Konopnickiej, która ratowała swoje słabe zdrowie częstymi podróżami po uzdrowiskach Europy. Te dwie tak odmienne kobiety połączyła silna więź. Jaka ona była w rzeczywistości – czy to naprawdę takie ważne?

Sposób przedstawienia wydarzeń, barwny, sugestywny, piękny literacko, sprawia, że czujemy się doskonale w towarzystwie obu Marii. Z zaangażowaniem śledzimy ich sukcesy i porażki, dramaty życiowe i wzajemne oddanie. Drezno, Zurych czy też Paryż, gdzie Konopnicka, tam jest, lub za chwilę będzie Dulębianka. Obie obracają się w artystycznych kręgach, uczestniczą aktywnie w życiu kulturalnym, jednocześnie ledwo wiążąc koniec z końcem i nie dojadając.

Ileż tu smakowitości w opisach, złapanych w sekundę impresji, zatrzymanych w kadrze charakterystycznych portretów. Młody Maksymilian Gumplowicz nękający starszą od niego pisarkę swoją nachalną miłością, albo demonstracja kobiet walczących o swoje prawa. Autorka potrafi każdemu opisowi dodać koloru, każdą postać pobudzić do życia. My nie czytamy o XIX wiecznej Polsce, my w niej jesteśmy, nie brniemy przez kolejne strony, lecz przez nie pędzimy. Prowadzi nas ciekawość poznania dalszego ciągu wydarzeń. Poza tym tak dobrze oddano tu klimat przełomu wieków, że nie chce się w ogóle zamykać książki. Spotkania z ludźmi kultury, znanymi nam z podręczników: z Elizą Orzeszkową, Teofilem Lenartowiczem, Leopoldem Horovitzem, dodatkowo ubarwiają opowieść.

Liczne fotografie i fragmenty korespondencji, szczególnie dużo zachowało się listów i notatek Marii Konopnickiej, dają jeszcze lepszy wgląd w czasy tak niełaskawe dla kobiet, co łatwo można tu dostrzec. „Samotnica doskonały portret dwóch Marii, tak różnych, a tak sobie oddanych, bogactwo treści, niesamowita umiejętność snucia opowieści, co nie jest często spotykane w przypadku biografii. I pomyśleć, że o Marii Konopnickiej, której twórczość i postać uważałam zawsze za potwornie nudne, i o Marii Dulębiance, którą mało kto zna, można napisać tak fascynującą historię. Polecam ją wszystkim, którzy lubią czytać o ciekawych ludziach żyjących w interesujących czasach.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki” to kolejna, rewelacyjna biografia wydana przez wydawnictwo Marginesy, jaką miałam ostatnio szczęście przeczytać. Maria Dulębianka i Maria Konopnicka – temat drażliwy dla konserwatywnych wielbicieli pisarki, którzy i dzisiaj buntują się przeciwko określaniu ich jako „partnerek życiowych”. Tymczasem, o dziwo, w ówczesnym społeczeństwie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    139
  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    18
  • 2022
    5
  • 2023
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Lista zakupów
    2
  • 2024
    2
  • Biografie
    2
  • Biografie kobiet
    1

Cytaty

Więcej
Karolina Dzimira-Zarzycka Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także