-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2023-12-08
2023-05-18
2023-04-20
2023-08-15
2022-10-21
2022-11-02
"Zodiak" to powieść na pograniczu sci-fi i fantasy, w której główna bohaterka Rho próbuje ocalić świat. No cóż, motyw znany i niebyt odkrywczy ale lubiany.
Ciężko mi ocenić tą powieść, bowiem akcja i fabuła są tutaj chyba najsłabszą stroną powieści, wszystko jest bardzo przewidywalne i liniowe. Natomiast ta nudna fabuła zanurzona jest w tak pięknie opisanym i niesamowitym świecie planet, że aż dech w piersi zapiera. Wyobraźnia autorki i opis stworzonego przez nią świata (a dokładniej układu słonecznego), opisy odrębnych na każdej planecie kultur, architektoniki i naturalnego otoczenia, to zdecydowanie najmocniejsza strona "Zodiaku". Całkiem strawny był również wątek miłosny.
Niestety, moim zdaniem, świetny opis cudownego świata nie uratował słabej fabuły, urwanej w dodatku w najlepszym momencie, najpewniej na poczet kolejnych części, po które nie sięgnę. "Zodiak" okazał się dla mnie zmarnowanym potencjałem, który dobrze i lekko się czyta, to jednak zdecydowanie nie wystraczy.
"Zodiak" to powieść na pograniczu sci-fi i fantasy, w której główna bohaterka Rho próbuje ocalić świat. No cóż, motyw znany i niebyt odkrywczy ale lubiany.
Ciężko mi ocenić tą powieść, bowiem akcja i fabuła są tutaj chyba najsłabszą stroną powieści, wszystko jest bardzo przewidywalne i liniowe. Natomiast ta nudna fabuła zanurzona jest w tak pięknie opisanym i niesamowitym...
2022-09-08
Muszę się przyznać, że miałam ogromy problem oceniając powieść "Data Ważności", bowiem dawno już nie czytałam tak nierównej książki.
Początek powieści jest niezwykle ciekawy i wciągający, akcja sprawnie prze naprzód, po to by w pewnym momencie wystopować a następnie wlec się niemiłosiernie, by z kolei zaskoczyć nas i porwać na końcówce.
Na początku więc poznajemy główną bohaterkę, jedenastoletnią Tanyę, poprzez pisany przez nią pamiętnik. Tanya żyje w świecie przyszłości, w którym dzieci już praktycznie się nie rodzą, a większość z nich to wynajmowane na 18 lat teknoidy (androidy). Teknoidy w większości same nie wiedzą o tym, że nie są ludźmi i właściwie z zasady zachowują się jak ich ludzkie odpowiedniki. Tanya początkowo lekko pogardza teknoidami aż do czasu, gdy dowiaduje się, że sama jest jednym z nich.
Dalsza część powieści skupia się na wpisach codziennego życia głównej bohaterki, okresu dojrzewania, pierwszego zainteresowania chłopakiem, wszystko to osadzone w klimacie lekkiego sci-fi i tą część również przyjemnie się czyta. Moim zdaniem ta część książki zasługuje na ocenę mocnej 7/10, ponieważ jest nietuzinkowa i wciągająca.
Niestety w pewnym momencie wpisy do dziennika stają się coraz nudniejsze, o dziwo dzieje się to w wieku nastoletnim głównej bohaterki, kiedy to w realnym życiu właśnie ten okres jest najbardziej burzliwy i szalony. Wpisy oscylują głównie wokół koncertowania czy pisania przez Tanyę poezji i z ręką na sercu przyznam się, że w pewnym momencie zaczęłam pomijać wiersze nawet nie czytając. Całe szczęście ten kawałek powieści nie był zbyt obszerny, jednak mi dłużył się niemiłosiernie, do tego stopnia, że zastanawiałam się nad porzuceniem "Daty Ważności". Ten wątek nie zasługuje na więcej niż ocenę 5/10. I kiedy już myślałam, że nie ma ratunku, rozpoczął się najciekawszy chyba wątek rozprawy sądowej i zakończenia w mocnym stylu sci-fi, który znów przywrócił mi wiarę w sens czytania tej książki i pochłonął na tyle mocno, że przeczytałam tą część jednym tchem. Za końcówkę należy się autorowi mocne 8/10.
Reasumując oceniłam "Datę Ważności" na 7/10, biorąc pod uwagę całokształt powieści, pomysł na nią oraz sprawną realizację a także naprawdę satysfakcjonujące zakończenie poprzedzone nagłą zmianą akcji.
Muszę się przyznać, że miałam ogromy problem oceniając powieść "Data Ważności", bowiem dawno już nie czytałam tak nierównej książki.
Początek powieści jest niezwykle ciekawy i wciągający, akcja sprawnie prze naprzód, po to by w pewnym momencie wystopować a następnie wlec się niemiłosiernie, by z kolei zaskoczyć nas i porwać na końcówce.
Na początku więc poznajemy główną...
2022-08-31
"Imperium na piasku" to powieść w większej mierze przygodowa niż dystopijna czy sci-fi, przy czym autorka zręcznie żongluje tu gatunkami.
Akcja książki w znakomitej mierze toczy się na tajemniczej wyspie, z pozoru niezamieszkanej, na której widoczne są pozostałości ludzkiej ingerencji. Ta część jest najbardziej przygodowa i przyjemnie się ją czyta. Bardziej spodobała mi się jednak pełna akcji część dystopijna i jak dla mnie, mogłoby być jej odrobinę więcej.
Sam pomysł na książkę jest ciekawy i dość nietuzinkowy, został też dobrze zrealizowany.
Dlaczego więc ta powieść nie stała się jedną z moich ulubionych? Nie wiem z jakiego powodu, ale "Imperium na Piasku" nie potrafiła mnie do siebie przykuć, nie czytałam jej z wypiekani na twarzy, jak również wątek romantyczny w żadnej mierze mnie nie porwał. Czytałam tę książkę dość długo, bowiem jej treść nie wywierała na mnie presji, żeby jak najszybciej do niej wrócić, sprawdzić co dalej się wydarzy. I tak oto trafiła na moją długą listę średniaków, fajnie spędziłam z nią czas, ale na pewno nie zapadnie mi w pamięć po wsze czasy.
"Imperium na piasku" to powieść w większej mierze przygodowa niż dystopijna czy sci-fi, przy czym autorka zręcznie żongluje tu gatunkami.
Akcja książki w znakomitej mierze toczy się na tajemniczej wyspie, z pozoru niezamieszkanej, na której widoczne są pozostałości ludzkiej ingerencji. Ta część jest najbardziej przygodowa i przyjemnie się ją czyta. Bardziej spodobała mi...
2022-08-18
Chociaż z okładkowego opisu i pierwszych stron powieści "Nieludzie" można by wywnioskować, że będzie to dystopia lub sci-fi, nic bardziej mylnego.
Im bardziej zagłębiamy się w opowieść, tym bardziej przypomina ona przygodówkę z elementami fantasy. Lecz czy książka na tym traci? Moim zdaniem absolutnie nie.
Pomysł Kat Falls na powieść jest niezwykle ciekawy i oryginalny, zaś wykonanie bardzo dobre. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, nie ma tu miejsca na nudę, cały czas coś się dzieje.
Główna bohaterka da się lubić a wątek lub raczej wątki miłosne są nienachalne i całkiem wciągające.
Powieść miała w sobie coś, co wywołało u mnie nostalgię, może to ta przygoda z elementem fantastyki, tak czy inaczej bawiłam się przy niej świetnie.
"Nieludzie" to bardzo fajna, nietuzinkowa lektura, idealna na słoneczne, wakacyjne dni.
Chociaż z okładkowego opisu i pierwszych stron powieści "Nieludzie" można by wywnioskować, że będzie to dystopia lub sci-fi, nic bardziej mylnego.
Im bardziej zagłębiamy się w opowieść, tym bardziej przypomina ona przygodówkę z elementami fantasy. Lecz czy książka na tym traci? Moim zdaniem absolutnie nie.
Pomysł Kat Falls na powieść jest niezwykle ciekawy i oryginalny,...
2022-08-05
"Skaza" to dystopijna powieść young adult, opowiadająca historię 17-letniej Celestine żyjącej dotychczas wygodnym, normalnym życiem nastolatki, która na skutek udzielenia pomocy napiętnowanemu człowiekowi sama zostaje napiętnowana. Od teraz jej życie zmienia się całkowicie, każdy jego aspekt jest kontrolowany a za złamanie zasad główną bohaterkę i jej rodzinę czeka surowa kara. Celestine zaczyna zauważać, że system, który ją skazał jest daleki od doskonałości, ocieka zaś korupcją, niesprawiedliwością, chciwością władzy.
Książka "Skaza" podobała mi się, jednak nie odnalazłam w niej nic wyjątkowego, co odróżniłoby ją od innych dystopijnych powieści young-adult. Wręcz do bólu powiela znane schematy i nie oferuje nic ponad to. Nie podobało mi się również naiwne i bezmyślne zachowanie głównej bohaterki po tym, jak została naznaczona. Czasem miałam wrażenie, że sama aż się prosi o to, żeby stać się kozłem ofiarnym, którym staje się z resztą co chwilę. Szkoda też, że prawdziwa i najciekawsza akcja dzieje się na sam koniec książki, po czym jest całkowicie urwana bez właściwie żadnego zakończenia.
Poza powyższymi niedociągnięciami, książka jest całkiem dobra, to poprawie zrealizowany fajny pomysł na historię. Na pochwałę zasługują krótkie, lecz celne opisy otoczenia i postaci oraz przyjemna i lekka konstrukcja powieści.
Niestety w "Skazie" brakowało mi świeżości, czegoś, co wywindowałoby moją ocenę do pozycji wybitnej, pozostaje więc dla mnie przyjemnym w odbiorze średniakiem.
"Skaza" to dystopijna powieść young adult, opowiadająca historię 17-letniej Celestine żyjącej dotychczas wygodnym, normalnym życiem nastolatki, która na skutek udzielenia pomocy napiętnowanemu człowiekowi sama zostaje napiętnowana. Od teraz jej życie zmienia się całkowicie, każdy jego aspekt jest kontrolowany a za złamanie zasad główną bohaterkę i jej rodzinę czeka surowa...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-03
"Życie, które znaliśmy" to książka, która leżała na mojej półce od wielu lat, czekając aż po nią sięgnę. Powodem jej omijania był fakt, że w powieści mało jest akcji, zaś w większości skupia się ona na żmudnym opisywaniu w formie pamiętnika dnia codziennego.
Jakże się myliłam nie dając jej przez te lata szansy...
"Życie, które znaliśmy" to historia nastoletniej Mirandy, mieszkającej z mamą i dwojgiem braci, którzy są świadkami najpierw katastrofy astronomicznej, a następnie powolnego upadku cywilizacji, w tym wygodnego życia, do którego każdy z nas jest przyzwyczajony. Następujące po sobie załamania ekologiczne doprowadzają do powolnego odbierania wszystkich podstawowych elementów zaspokojenia potrzeb człowieka, poczynając od prądu, ogrzewania, przez brak jedzenia, wody i lekarstw.
Pomimo formy pamiętnika (za którą nie przepadam) powieść czyta się świetnie, pochłonęła mnie bez reszty, nie mogłam się wręcz od niej oderwać. Gdyby ktoś mi powiedział, że będę tak zachwycona książką, w której właściwie brak jest akcji, a kolejne karty ukazują codzienne zmaganie się 4-osobowej rodziny z końcem cywilizacji jaką znamy, popukałabym się w czoło. A jednak, książka okazała się świetna.
Bardzo podobała mi się również transformacja głównej bohaterki, która z czasem, z rozkapryszonej nastolatki staje się wspaniałą, silną, młodą kobietą, zdolną do poświęceń, kochającą bezbrzeżnie swoją rodzinę.
Po przeczytaniu tej książki nie dziwie się zachwytom czytelników nad nią i sama również z całego serca ją polecam i to nie tylko odbiorcom young-adult.
"Życie, które znaliśmy" to książka, która leżała na mojej półce od wielu lat, czekając aż po nią sięgnę. Powodem jej omijania był fakt, że w powieści mało jest akcji, zaś w większości skupia się ona na żmudnym opisywaniu w formie pamiętnika dnia codziennego.
Jakże się myliłam nie dając jej przez te lata szansy...
"Życie, które znaliśmy" to historia nastoletniej Mirandy,...
2022-07-26
"Gra o życie" to ostatni tom serii Doktryny Śmiertelności. Podobnie jak jej poprzedniczka, również i ta część po brzegi wypełniona jest akcją. Autor sprawnie pozamykał wszystkie wątki, choć bardzo brakowało mi tutaj elementu zaskoczenia. Niestety powieść była do bólu przewidywalna. Niezależnie od powyższego, czytało mi się ją lekko, szybko i przyjemnie, zaś James Dashner jak zwykle nie zawiódł swoją pomysłowością. Całość serii stanowi fajną, lekką historię, zrealizowaną poprawnie lecz nie zachwycająco. Natomiast fanom technologii i sci-fi z pogranicza niedalekiej przyszłości powinna się spodobać.
"Gra o życie" to ostatni tom serii Doktryny Śmiertelności. Podobnie jak jej poprzedniczka, również i ta część po brzegi wypełniona jest akcją. Autor sprawnie pozamykał wszystkie wątki, choć bardzo brakowało mi tutaj elementu zaskoczenia. Niestety powieść była do bólu przewidywalna. Niezależnie od powyższego, czytało mi się ją lekko, szybko i przyjemnie, zaś James Dashner...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-21
Po "Regułę myśli" sięgnęłam zaraz po przeczytaniu tomu I, który choć nie zachwycił mnie, to zakończenie zachęciło do sięgnięcia po tom II. Bardzo się cieszę, że nie odpuściłam i postanowiłam kontynuować moją przygodę z serią.
"Reguła myśli" okazała się ciekawszą następczynią swojej poprzedniczki, z lepiej zakrojoną fabułą, zaś nieco mdli przyjaciele głównego bohatera nabrali charakteru i naprawdę da się ich polubić. Książkę pochłonęłam w trzy wieczory, bardzo mnie wciągnęła i czym prędzej sięgnę po ostatni III tom powieści.
Tym razem II tom serii "Doktryny Śmiertelności" był strzałem w dziesiątkę.
Po "Regułę myśli" sięgnęłam zaraz po przeczytaniu tomu I, który choć nie zachwycił mnie, to zakończenie zachęciło do sięgnięcia po tom II. Bardzo się cieszę, że nie odpuściłam i postanowiłam kontynuować moją przygodę z serią.
"Reguła myśli" okazała się ciekawszą następczynią swojej poprzedniczki, z lepiej zakrojoną fabułą, zaś nieco mdli przyjaciele głównego bohatera...
2022-07-11
Po książkę "W sieci umysłów" sięgnęłam na skutek mojego oczarowania serią "Więźnia Labiryntu".
Historia opowiedziana "W sieci umysłów" spodobała mi się, jednak nie oczarowała mnie tak bardzo jak "Więzień Labiryntu". Może to przez jednowątkowość i prostą konstrukcję, może przez ograniczoną ilość występujących postaci. Mimo to książkę czytało mi się lekko i przyjemnie a koniec zachęcił do sięgnięcia po tom II. Na dodatkową pochwałę zasługuje alternatywny, wirtualny świat stworzony przez Jamesa Dashnera.
Podsumowując, uważam, że "W sieci umysłów" to powieść całkiem udana choć ewidentnie czegoś mi w niej brakowało.
Po książkę "W sieci umysłów" sięgnęłam na skutek mojego oczarowania serią "Więźnia Labiryntu".
Historia opowiedziana "W sieci umysłów" spodobała mi się, jednak nie oczarowała mnie tak bardzo jak "Więzień Labiryntu". Może to przez jednowątkowość i prostą konstrukcję, może przez ograniczoną ilość występujących postaci. Mimo to książkę czytało mi się lekko i przyjemnie a...
2022-05-20
"Koniec Maskarady" to kolejny tom z serii o Paige Mahoney. Muszę przyznać, że ta powieść podobała mi się najmniej, była dosyć klaustrofobiczna, denerwowały mnie francuskie wtrącenia i zdania bez tłumaczenia (to jednak wina polskiego wydawcy), zaś największym zawodem dla mnie było rozgrzebanie wątków bez zakończenia, pozostawiając czytelnika bez odpowiedzi na kolejny długi okres, zanim powstanie kolejny tom.
Poza tym książkę czytało mi się dość lekko i przyjemnie, choć bardzo tęskniłam za opisami świata duchowego i najróżniejszych mocy, które to wątki tak bardzo oczarowały mnie w poprzednich tomach powieści. "Koniec maskarady" to część bardziej sensacyjno-szpiegowska, niż fantasy i da się to odczuć na każdym kroku.
Mnie nie porwała, ale spędziłam przy niej miłe chwile i na pewno z ciekawości przeczytam kolejny tom, kiedy zostanie wydany.
"Koniec Maskarady" to kolejny tom z serii o Paige Mahoney. Muszę przyznać, że ta powieść podobała mi się najmniej, była dosyć klaustrofobiczna, denerwowały mnie francuskie wtrącenia i zdania bez tłumaczenia (to jednak wina polskiego wydawcy), zaś największym zawodem dla mnie było rozgrzebanie wątków bez zakończenia, pozostawiając czytelnika bez odpowiedzi na kolejny długi...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-08
Ballada Ptaków i Węży to prawdziwa gratka dla fanów Igrzysk Śmierci.
Tym razem autorka zabiera nas w czasy młodości Coriolanusa Snowa, przyszłego prezydenta Panem.
Coriolanus jest młodym, ambitnym uczniem, który otrzymał możliwość bycia mentorem dla trybutki w 10 Głodowych Igrzyskach. Jest to dla niego ogromne wyróżnienie, jednak to, z czym będzie musiał się zmierzyć znacznie przekroczy jego oczekiwania.
Powieść bardzo mi się podobała, bowiem ukazała motywy i wydarzenia, które miały wpływ na to, jakim człowiekiem stał się Coriolanus Snow. Poza tym książka zawiera masę informacji na temat tego jak dawniej wyglądały Igrzyska, jak również zgrabnie przedstawiono życie mieszkańców Kapitolu.
Ja bawiłam się przy tej powieści świetnie, choć nie znalazło się w niej nic innowacyjnego, co odebrałoby mi dech. Ot, fajna książka, przy której można spędzić miło czas.
Ballada Ptaków i Węży to prawdziwa gratka dla fanów Igrzysk Śmierci.
Tym razem autorka zabiera nas w czasy młodości Coriolanusa Snowa, przyszłego prezydenta Panem.
Coriolanus jest młodym, ambitnym uczniem, który otrzymał możliwość bycia mentorem dla trybutki w 10 Głodowych Igrzyskach. Jest to dla niego ogromne wyróżnienie, jednak to, z czym będzie musiał się zmierzyć...
2020-10-29
Ach Futu.re - skończyłam czytać i moim zachwytom nie ma końca!
W związku z tym, iż w mojej ocenie dzieło Glukhovskiego jest kompletne, świetnie napisane, wręcz genialne, zacznę recenzję od ... nielicznych minusów.
Po pierwsze, historia dosyć długo się rozwija, miewa chwile powolne, ale wierzcie mi warto przez to przebrnąć. Po drugie, z początku może się wydawać, że historia jest nieco chaotyczna. Zostajemy bowiem tak po prostu, znienacka wrzuceni w świat głównego bohatera, nie wiedząc o co chodzi i co się dzieje. Po trzecie, choć ciężko ocenić to na minus - nie jest to literatura lekka, po którą można sięgnąć bezrefleksyjnie po ciężkim dniu pracy.
Lecz pomimo tych malutkich minusów, podpisuje się obiema rękami pod tym, że warto i to jeszcze jak!
Wykreowany z pietyzmem przez autora świat, to super – nowoczesny świat przyszłości, w którym ludzie są nieśmiertelni. To zalany betonem sarkofag dawnej rzeczywistości, odrzucający religię, dawną kulturę i tradycyjne wartości. To najeżone sięgającymi chmur wieżowcami supermocarstwo -jedna wspólna Europa, na której nie uświadczymy kawałka prawdziwej ziemi i trawy. Wszystko jest sztuczne - kompozytowe, wiecznie zielona trawa na ziemi, piękne niebo nad głową, krajobrazy wyświetlane na szkle. Ludzie są nieśmiertelni, nie chorują na żadne choroby, cóż za wspaniały świat! A jednak... jednak nie. Niewyobrażalne przeludnienie ziemi spowodowało, że ludzie mieszkają w klitkach a płodzenie dzieci jest surowo zabronione. Dzieci nielegalnie urodzone odbiera się rodzicom, umieszczając w placówce, a rodzice otrzymują zastrzyk powodujący szybkie starzenie się i śmierć po 10 latach. Nasz główny bohater zaś, należy do oddziału, który zajmuje się odbieraniem dzieci i wstrzykiwaniem akceleratora starości.
Powieść Futu.re to genialna utopia naszych czasów, przez którą prowadzi nas nasz główny bohater Jan. Przemyślenia, refleksje ujęte w powieści, napisane w taki sposób, że aż chce się chwytać cytaty i zapamiętać na zawsze. Metamorfoza głównego bohatera, zdarzenia które na nią wpływają, ujęta jest w sposób przemyślany, mądry i skrupulatny.
Dla mnie powieść jest arcydziełem, historią dojrzałą, kompletną. Nie da się przejść wobec niej obojętnie. Natomiast Dmitry Glukhovsky stał się dla mnie jednym z najlepszych pisarzy naszych czasów.
Ach Futu.re - skończyłam czytać i moim zachwytom nie ma końca!
W związku z tym, iż w mojej ocenie dzieło Glukhovskiego jest kompletne, świetnie napisane, wręcz genialne, zacznę recenzję od ... nielicznych minusów.
Po pierwsze, historia dosyć długo się rozwija, miewa chwile powolne, ale wierzcie mi warto przez to przebrnąć. Po drugie, z początku może się wydawać, że...
2020-08-17
"Apokalipsa Z" to, jak można się domyśleć, historia o zombie - dobra historia o zombie.
Główny bohater - hiszpański prawnik, dzień po dniu dokonuje wpisów ze swojego życia, najpierw zupełnie codziennych i prozaicznych, potem coraz ciekawszych, kiedy dowiaduje się o kolejnych przerażających relacjach z tv i internetu.
Książka skrupulatnie opisuje cały początek epidemii, która zaczyna wylewać się coraz dalej i dalej, ogarniając cały świat.
Naszemu bohaterowi przyjdzie się zmierzyć nie raz ze skrajnym niebezpieczeństwem, walcząc o swoje życie, chroniąc przy tym swojego najlepszego przyjaciela - rudego kocurka Lukullusa.
W powieści nie zabraknie również pełnokrwistych opisów trupów, zombie i wszechobecnego duszącego smrodu zgnilizny. Jeśli was to nie obrzydza i chcecie poznać historię najdzielniejszego prawnika z Pontevedry, polecam przeczytać, na pewno nie będziecie się nudzić.
"Apokalipsa Z" to, jak można się domyśleć, historia o zombie - dobra historia o zombie.
Główny bohater - hiszpański prawnik, dzień po dniu dokonuje wpisów ze swojego życia, najpierw zupełnie codziennych i prozaicznych, potem coraz ciekawszych, kiedy dowiaduje się o kolejnych przerażających relacjach z tv i internetu.
Książka skrupulatnie opisuje cały początek epidemii,...
"Cela 7", to pełnokrwista dystopia young adult przypominająca mi nieco serial "Black Mirror".
Fabuła powieści opiera się na próbach walki z niesprawiedliwym system osądzania i decydowania o ludzkim losie poprzez głosowanie telefoniczne w talk-show. Walka ta jest o tyle specyficzna, że główna bohaterka podejmuje ją zupełnie pasywnie przebywając w 7 celach śmierci. Każdy dzień to nowa cela i coraz bliższy krok do egzekucji, zależącej od płatnego głosowania telefonicznego.
Natomiast nie liczcie tutaj na szybko zmieniającą się, pełną emocji akcję. Cała historia przestawiona jest w sposób nieśpieszny, powoli odkrywa się przed czytelnikiem. Powieść osadzona jest w zimnym i klaustrofobicznym klimacie do tego stopnia, że czytelnik sam czuje się jak zamknięty w celi.
Właśnie ten minimalistyczny i zimny klimat przypomina mi styl znany z "Black Mirror".
Książka jest bardzo poukładana, podzielona na rozdziały ukazujące co się dzieje w celi, rozdziały talk-show oraz rozdziały poświęcone pozostałym, mocno związanym z główną bohaterką postaci, głównie jej doradczyni, która próbuje doprowadzić do jej uniewinnienia.
Dlaczego więc nie oceniałam "Celi 7" wyżej? Przede wszystkim dlatego, że w mojej ocenie książka była nieco na siłę przeciągnięta, niektóre rozdziały ją wydłużające nie wnosiły nic do historii, bardziej zaś nużyły. Powieść czytało się dość ciężko, zwłaszcza na początku, jednak czy warto się przemęczyć? Moim zdaniem tak, bowiem historia zawarta w "Celi 7" jest bardzo pomysłowa i dobrze zrealizowana. Zakończenie również przynosiło satysfakcję.
Podsumowując, "Cela 7" jest ciekawą pozycją, która dla wielbicieli dystopii i antyutopii może stanowić naprawdę atrakcyjny kąsek.
"Cela 7", to pełnokrwista dystopia young adult przypominająca mi nieco serial "Black Mirror".
więcej Pokaż mimo toFabuła powieści opiera się na próbach walki z niesprawiedliwym system osądzania i decydowania o ludzkim losie poprzez głosowanie telefoniczne w talk-show. Walka ta jest o tyle specyficzna, że główna bohaterka podejmuje ją zupełnie pasywnie przebywając w 7 celach śmierci. Każdy...