-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
-
ArtykułyNigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant5
-
Artykuły„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz7
Biblioteczka
2021-06-20
2020-12-28
2020-07-22
2020-01-21
2019-08-08
2019-03-25
2019-01
2018-02-09
2017-12-05
To zawsze wygląda tak samo: przeglądam opinie na tym portalu, czytam recenzje na innych stronach, lecz własny osąd wydaję dopiero po przeczytaniu; nie kieruję się cudzymi słowami.
Bardzo mnie zdziwiło, że tyle osób narzeka na słabe zakończenie. Knox kojarzy mi się z dwufazowymi punktami kulminacyjnymi, które pojawiają się niemalże pod koniec książki i przez ostatnie rozdziały utrzymują czytelnika w ogromnym, elektryzującym napięciu. Teraz, gdy "Skarb heretyków" już za mną, mogę z czystym sumieniem dołączyć do grona rozczarowanych osób. Jest to 4 książka Toma Knoxa, którą było mi dane przeczytać i która dumnie pręży grzbiet na mojej półce. Chociaż cała koncepcja i jej rozwiązanie to, jak dla mnie, genialna idea, tak zakończenie jest niczym świeczka, której knot się wypalił, nie naruszając nawet wosku.
Bardzo denerwuje mnie też fakt, że Knox cały czas kurczowo trzyma się bezpiecznego schematu przy tworzeniu biografii postaci. Przejadły mi się troszkę tragedie rodzinne, problemy z byciem matką/ojcem oraz ginące z winy rodzica dzieci. Czy Knox próbuje w ten sposób zrehabilitować własne przeżycia? Czy wiąże się to z nim samym? Czy może po prostu uznał to za niezły chwyt, poruszający wrażliwość czytelnika? Miło by było, gdyby ktoś się go o to spytał.
Mimo wszystko oceniam tę książkę bardzo wysoko, ponieważ autor włożył w to sporo pracy (jak zawsze) i wykreował wciągający świat, z którego możemy się wiele nauczyć. Wszystkim tym, którzy dopiero zaczynają drogę z tym pisarzem, polecam kontynuowanie obranej ścieżki, gdyż na jej końcu nie ma rozczarowania.
To zawsze wygląda tak samo: przeglądam opinie na tym portalu, czytam recenzje na innych stronach, lecz własny osąd wydaję dopiero po przeczytaniu; nie kieruję się cudzymi słowami.
Bardzo mnie zdziwiło, że tyle osób narzeka na słabe zakończenie. Knox kojarzy mi się z dwufazowymi punktami kulminacyjnymi, które pojawiają się niemalże pod koniec książki i przez ostatnie...
Przebrnęłam przez wszystkie książki Toma Knoxa (a warto wspomnieć, że pisze nie tylko pod tym pseudonimem), które są przetłumaczone na język polski. Ale nie zrobiłam tego, bo jakieś wyzwanie... Zrobiłam to, bo chciałam, chociaż na pamięć już znam jego triki czy schematy.
Używając szablonu, jest nieszablonowy. Wykonuje ogrom pracy przed napisaniem każdej książki, a wszystko po to, by zachwycić swojego czytelnika i aby porwać go do świata nagłych zwrotów akcji oraz nierealnych połączeń wątków.
Wszystko to można mu zarzucić jako wady, ale uważam, że byłoby to doszukiwanie się dziury w całym. Oczekujemy od lektur zachwycania, zadziwiania, szokowania, dokształcania nas, dlatego po co narzekać, gdy ktoś już tego dokona?
Tom Knox to idealny pisarz dla miłośników teorii spiskowych związanych z religią, egzotycznymi kulturami czy zagadkami historii. Jest dokładny w swoich badaniach i jest piekielnie wiarygodny w swoich opowiadaniach. Śmiało!
Przebrnęłam przez wszystkie książki Toma Knoxa (a warto wspomnieć, że pisze nie tylko pod tym pseudonimem), które są przetłumaczone na język polski. Ale nie zrobiłam tego, bo jakieś wyzwanie... Zrobiłam to, bo chciałam, chociaż na pamięć już znam jego triki czy schematy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUżywając szablonu, jest nieszablonowy. Wykonuje ogrom pracy przed napisaniem każdej książki, a wszystko...