-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz2
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant3
Biblioteczka
2021-09-18
2021-08-31
2020-12-28
2020-06-27
2020-05-31
2020-03-15
2019-12-29
2019-09-09
2016
2018-07-17
2018-02-15
2017-05-14
Chociaż to filmy były pierwsze, a dopiero później napisano książki, wciąż uważam, że pasowałoby zacząć czytanie od "pierwsiejszych" części.
Zaczęłam od "Nowego świtu". Całkowicie przypadkowo, bo natrafiłam na promocję w księgarni - to tak słowem wstępu.
Ogólnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać i czego powinnam oczekiwać. Uzupełniając braki w wiedzy poprzez doczytywanie na internecie informacji, domyśliłam się jedynie, że Han Solo, Luke czy Leia nie będą bohaterami tej pozycji. Nie oglądałam serialu.
Historia Kanana, Hery, Vidiana oraz pozostałych to tak naprawdę maluteńki ułamek całego uniwersum, które prężnie rozwija się dzięki kreatywności wielu utalentowanych pisarzy. Pióro Millera bardzo przypadło mi do gustu i z chęcią sięgnę po następne popełnione przez niego części SW.
Gorse i jej księżyc Cynda - jak niewiele przestrzeni (absurdalnie niewiele; Kosmos jest olbrzymi) potrzeba do stworzenia ciekawej fabuły. Jeden główny motyw - wydobycie cennego surowca - jest jedynie pretekstem do stworzenia całej siatki wątków i wąteczków. Z chaosu wielokrotnych eksplozji, których Skelly odmówić sobie nie mógł, wyłonił się główny sens powieści - walczyć do końca. Jeśli wierzysz w coś i chcesz osiągnąć cel, dąż do tego i nie przejmuj się przeszkodami. Bardzo ładne, uniwersalne przesłanie w ciekawej propozycji podania.
Chociaż to filmy były pierwsze, a dopiero później napisano książki, wciąż uważam, że pasowałoby zacząć czytanie od "pierwsiejszych" części.
Zaczęłam od "Nowego świtu". Całkowicie przypadkowo, bo natrafiłam na promocję w księgarni - to tak słowem wstępu.
Ogólnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać i czego powinnam oczekiwać. Uzupełniając braki w wiedzy poprzez...
2016-09-22
Upodobania mają prawo zmieniać się z wiekiem. Kiedy pierwszy raz czytałam Sherlocka, wiedziałam, że jest to literatura, która nie opuści mnie już nigdy. Kiedy zaczęłam interesować się rewolucją przemysłową, wiedziałam, że takie motywy w książkach staną się jednymi z moich ulubionych.
"Marsz Automatonów" to kolejna przypadkowa pozycja na mojej półce. Polując na ciekawe tytuły za śmieszną cenę, dorzuciłam także ten do swojego koszyczka. Dojrzewał na półce i nie miałam przekonania.
A to był błąd! Wszyscy fani klasycznego kryminału, fantastyki naukowej (nie SF), steampunka, rewolucji przemysłowej oraz ciętego języka Holmesa powinni sięgnąć po książkę Manna. Zawiła intryga została zaplanowana w przemyślany i nie tak łatwy do przewidzenia sposób. Nie brakuje tu motywów historycznych, okultystycznych, a nawet lekko romantycznych!
Mogłoby się wydawać, że taka rozbieżność nie jest do pogodzenia w skromnej w swych rozmiarach książce, lecz pochopny osąd w tej kwestii może być krzywdzący. Mann wdzięcznie wplata różnokolorowe nitki i tka z nich piękny, przyjemny w odbiorze obraz. Aż serce ściska, gdy okazuje się, że to nie jest pierwsza część cyklu...
Upodobania mają prawo zmieniać się z wiekiem. Kiedy pierwszy raz czytałam Sherlocka, wiedziałam, że jest to literatura, która nie opuści mnie już nigdy. Kiedy zaczęłam interesować się rewolucją przemysłową, wiedziałam, że takie motywy w książkach staną się jednymi z moich ulubionych.
więcej Pokaż mimo to"Marsz Automatonów" to kolejna przypadkowa pozycja na mojej półce. Polując na ciekawe...