Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przebrnęłam... Najtrudniejsza była objętość, nie jestem przyzwyczajona do takich objętości.

Przebrnęłam... Najtrudniejsza była objętość, nie jestem przyzwyczajona do takich objętości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie polecam. Może dlatego, że trudno się przebić przez otoczkę tych wszystkich "smaczków", które czynią powieść uciążliwą, a także sam ton, który nasuwa mi na myśl opowiadania z podstawówki. Szczytem było dla mnie przeczytanie pierwszej strony, przekartkowanie reszty i doczytanie ostatniego akapitu. Stanowczo, nie moje klimaty. Skoro już chciała stworzyć portet psychol. to po okraszała go jakimiś zupełnie niepotrzebnymi wstawkami?

Nie polecam. Może dlatego, że trudno się przebić przez otoczkę tych wszystkich "smaczków", które czynią powieść uciążliwą, a także sam ton, który nasuwa mi na myśl opowiadania z podstawówki. Szczytem było dla mnie przeczytanie pierwszej strony, przekartkowanie reszty i doczytanie ostatniego akapitu. Stanowczo, nie moje klimaty. Skoro już chciała stworzyć portet psychol. to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść, którą przeczytasz w półtorej godziny. Zdecydowanie moralizująca, ale nie w ten uparty sposób. Autor postawił na upór człowieczy i odwagę miłości, która naprawi wszelkie błędy. Spodziewałam się nieco innego końca, ale i tak przewidywalna staje się mniej więcej w połowie. Na swoje nieszczęście w 3/4 Cohen wpadł w ton niekoniecznie przeze mnie lubiany. Plusem zdecydowanie można nazwać świeżość książki w zakresie oprawy tematyki, acz nie samej tematyki. Twardo jednak wyłuszczony punkt widzenia, ukazuje nam jakim przekleństwem są błędy, których nie poprawiamy, a także przeciwstawianie się samemu Bogu.

Powieść, którą przeczytasz w półtorej godziny. Zdecydowanie moralizująca, ale nie w ten uparty sposób. Autor postawił na upór człowieczy i odwagę miłości, która naprawi wszelkie błędy. Spodziewałam się nieco innego końca, ale i tak przewidywalna staje się mniej więcej w połowie. Na swoje nieszczęście w 3/4 Cohen wpadł w ton niekoniecznie przeze mnie lubiany. Plusem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ach, gdyby napisano tę książkę w dzisiejszych czasach to autora by posądzono o drwienie z z sytuacji politycznej i nie skończyłoby się to dla niego dobrze.
XXX Trochę dziwi fakt, że ludzie wcale się nie zmienili przez te ileś setek lat? Cóż...

Ach, gdyby napisano tę książkę w dzisiejszych czasach to autora by posądzono o drwienie z z sytuacji politycznej i nie skończyłoby się to dla niego dobrze.
XXX Trochę dziwi fakt, że ludzie wcale się nie zmienili przez te ileś setek lat? Cóż...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając te książkę nie mogę pogodzić się z samą sobą. Bo przeznaczeniem, siłą i słabością człowieka jest walka. Nieustająca walka, której Matylda nie podejmuje. Ona daje się porywać przez los, przyjmuje wszystko za coś naturalnego i nieodwołalnego skoro się stało. A życie nie pomija nikogo rozdając cierpienie i ulotne chwile szczęścia. Może po prostu nie mogę pogodzić się z tym, żeby żyć tak jak ona, może to nigdy nie mogłoby się zdarzyć, nie wiem. Bardzo emocjonalna książka. Nie mogłam jej przeczytać. Po gorzkim, osamotnionym początku przeszłam do gorzkiego podsumowania. Ona nie walczyła. Niestety nie należę do wielbicielek jej wyborów, ale jeśli będę chciała kiedykolwiek się mocno rozstroić z pewnością po nią sięgnę. Warto, nie warto? Zastanów się czy pociąga cię porażka, czy zasmakuje ci ona. Jeśli tak droga wolna...

Czytając te książkę nie mogę pogodzić się z samą sobą. Bo przeznaczeniem, siłą i słabością człowieka jest walka. Nieustająca walka, której Matylda nie podejmuje. Ona daje się porywać przez los, przyjmuje wszystko za coś naturalnego i nieodwołalnego skoro się stało. A życie nie pomija nikogo rozdając cierpienie i ulotne chwile szczęścia. Może po prostu nie mogę pogodzić się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Twarda, męska proza? Być może. Spodobał mi się sam styl, warsztat literacki trochę mniej. Niemniej na razie ta książka mimo, że polska jest bliska zagranicznym w tematyce i trzyma się na poziomie.

Twarda, męska proza? Być może. Spodobał mi się sam styl, warsztat literacki trochę mniej. Niemniej na razie ta książka mimo, że polska jest bliska zagranicznym w tematyce i trzyma się na poziomie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobry słownik biologiczny, dla mnie, która nienawidzi ścisłych to istne kompedium wiedzy.

Bardzo dobry słownik biologiczny, dla mnie, która nienawidzi ścisłych to istne kompedium wiedzy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Skrzyżowanie Meyer i Gutowskiej-Adamczyk


"Miłość ma oczy jak lód. Śmierć jak ogień."


Niewątpliwie ten tekst wzbudza ciekawość. W końcu mówi się, że jest dokładnie na odwrót. To miłość jest gorąca i żarliwa, a śmierć zimna i obojętna. Przeglądając książkę, do myślenia dała mi też ilustracja na okładce, przypominająca rozżarzoną ogniem kulę ziemską. Czyżby wizja apokaliptyczna? Zniechęcił mnie za to tekst z tyłu, przypominający fragment książki Meyer oraz kolejny imienny tytuł. Pełna mieszanych uczuć, zabrałam się za czytanie.
Barbara Baraldi pochodzi z Włoch i tam właśnie osadza akcję swoich książek. Lubuje się w klimatach gotyku, ale Scarlett to pierwsza urban fantasy spod jej pióra. Wydała dotąd kilka nie tłumaczonych w Polsce książek noir, za które została uhonorowana wieloma nagrodami.


Tytułowa bohaterka, przeprowadza się wraz z rodzicami i młodszym bratem do Sieny - miasta pełnego uroku i tajemnic. Tam zaczyna chodzić do jednej z katolickich szkół. Z początku boi się odrzucenia i braku akceptacji, ale poznaje przystojnego Umberto, podkochującą się w nim Cat, oraz Go. Mikael jest niezwykłym basistą z zespołu Dead Stones, w którym gra ze swoim kuzynem Victorem, wyrażnie żywiącym niechęć względem Scarlett. Później dowiadujemy się, że obydwoje skrywają mroczny sekret.
Czym byłby romans, gdyby nie było pięknej rywalki? Jest i grupka młodych dziewczyn, które nienawidzą jej wręcz zawodowo, a jedna z nich rości sobie prawa do Mikaela i Umberto. Problemem staje się rosnąca fascynacja niedostępnym muzykiem i niechciane awanse Umberta. W międzyczasie zawirowań miłosnych, poznajemy także starszego bibliotekarza, który wprowadza bohaterkę w świat książek i dorosłości. Sielankę przerywa bestialska zbrodnia i jak domyślamy się, nie popełniona przez człowieka - ginie jeden z przyjaciół Scarlett.


Klimat powieści jest nietypowy. To połączenie Meyer i Gutowskiej-Adamczyk. Przez nieustanne myśli o a. czy on mnie kocha b. czy ja go kocham c.czy my się kochamy, przedziera się niesamowita dojrzałość, piękne sentencje, które owprowadzają w świat odległy, a zarazem bliski, całkiem jak G.-A. Zaraz jednak powraca stara dobra śpiewka. W pewnym sensie takie połączenie jest atrakcyjne dla młodzieży, która męczy się zbyt dużą dawką "filozoficznej gadki". Dorosłym jednak będzie to w nie smak, tym samym radzę im nie sięgać po tą książkę. Podoba mi się brak pewnych schematów, jak to, że bohaterka posiada pełną i mimo wszystko kochającą się rodzinę, powiernik zostaje szybko wykluczony z akcji, krótkie rozdziały nie rozwlekające się w nieskończoność. Jak zawsze przeważają minusy: grupa czirlali, czyli popularne dziewczyny przeciw nieśmiała słodka szesnatka, od razu poznała od razu pokochała, pomieszanie stylów, które może być użyteczne, ale nie dla starszych czytelników, powielane schematy...
Przyjemnym akcentem jest brak wampirów, wilkołaków i reszty paranormalnego chłamu, tylko coś nowszego, choć używanego. To Mikael i jego rodzina, którzy są żywą kopią Clare i jej Nocnych Łowców, ale mają zupełnie inną postać.
Książka wyraźnie mówi, że to nie koniec. Bo jeśli tak, to autorka pokpiła sprawę. Jest wiele niedokończonych wątków i niedopowiedzianych historii.
Tak jak na początku mówiłam, spodziewałam się czegoś w rodzaju Nevy, romantycznej antyutopii. Niestety ja zawsze spodziewam się za dużo. Scarlett nic wspólnego z nią nie ma i nie będzie miała. Nie jest to książka zbyt ciężka, raczej lekka, coś jak z serii Nie dla mamy... tylko rozwinięte i w rozwijającym się trendzie paranormal. W gruncie rzeczy bohaterka jest bardzo wrażliwa, ma kłopoty rodzinne, kłopoty natury miłosnej i wciąż szuka tego jedynego.


Czyta się przyjemnie, Scarlett wzbudza sympatię, mam wrażenie, że nie ma nic w niej udawanego. Książka wiekowo przypada na 11+ , nastolatkom się spodoba, dorosłych znudzi. Nie ma co szukać w niej objawienia, bo nie wyróżnia się niczym prócz tak jak mówiłam sympatycznej bohaterki.


Ocena: 5/10
http://piorempowodzie.blogspot.com/

Skrzyżowanie Meyer i Gutowskiej-Adamczyk


"Miłość ma oczy jak lód. Śmierć jak ogień."


Niewątpliwie ten tekst wzbudza ciekawość. W końcu mówi się, że jest dokładnie na odwrót. To miłość jest gorąca i żarliwa, a śmierć zimna i obojętna. Przeglądając książkę, do myślenia dała mi też ilustracja na okładce, przypominająca rozżarzoną ogniem kulę ziemską. Czyżby wizja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka lekko traktuje o zmiennokształtnych i zahacza szerokim łukiem o rzeczywistość. Ot, kolejna na póleczce paranormal romance, z adnotacją, że nieco starsi bohaterowie, z nieco większymi problemami egzystencjonalnymi. Oczywiście, nie trza oczekiwać tu traktatu filozoficznego, bez przesady.

Książka lekko traktuje o zmiennokształtnych i zahacza szerokim łukiem o rzeczywistość. Ot, kolejna na póleczce paranormal romance, z adnotacją, że nieco starsi bohaterowie, z nieco większymi problemami egzystencjonalnymi. Oczywiście, nie trza oczekiwać tu traktatu filozoficznego, bez przesady.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Okazuje się, ze nie każdy romans stanowi pożywkę dla głodnego serca kobiety. Tutaj mamy coś dla rozumu.
O feminiżmie, karierze i dzieciach. W sam raz na popołudniowy lunch.

Okazuje się, ze nie każdy romans stanowi pożywkę dla głodnego serca kobiety. Tutaj mamy coś dla rozumu.
O feminiżmie, karierze i dzieciach. W sam raz na popołudniowy lunch.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najgorszych książek przeczytanych w życiu. Jest żałosna, denerwująca i bezcelowa. Bohaterka, jednocześnie autorka i narratorka, jest osobą conajmniej dziwną, nie potrafi się znależć i próbuje porwac czytelników zapewnieniem, że przeżyła piekło na ziemi. Piekło na ziemi przeżyłam ja, czytając jej wynurzenia.
Na samym początku spotyka wysokiego, umieśnionego, w skrócie o wyglądzie striptizera murzyna i natychmiast mimo obecności swojego chłopaka zakochuje się. Robi to patrząc na jego ciało, chociaż nie usłyszała chociaż jedengo słowa przez niego wypowiedzianego. Informuje o tym niezwłocznie swojego chłopaka, który wzrusza ramionami. Razem z nim też śledzi masaja i próbuje go przekonac do siebie narzucaniem się. Pózniej już, spełnia swoje najwyrażniej życiowe przeznaczenie i uprawia seks. Niezrażona faktem, że trwał on parę sekund, trwa w miłości do niego. Tutaj ja zniesmaczona i zrażona, przerzuciłam się do końca książki.
Och!-Wzdycha.-Kocham go, ale nie mogę z nim być! Nasuwa mi się cytat:Ach Romeo, czemuś ty jesteś Romeo, ale na tym koniec podobieństw do jakiejkolwiek ciekawiącej historii. Z następnych kart dowiaduję się, że przyczyną rozłamu już małżenstwa jest jego zazdrość i posądzanie o zdradę.
Najbardziej uderza mnie w tym wszystkim nieracjonalność pani Corinne. Nie słodka w stylu młodego dziewczątka, a niezrozumiała w stylu... Boże uchroń nas przed Corinne!
SPOILERY!!!
Opuszcza go, wyzuta z wszelich chęci do życia, razem ze swoją córeczką i wraca do rodzinnego koraju. Tam jęczy listownie do swoich afr. przyjaciół, żeby zaopiekowali się "jej masajem". ~
Ż E N A D A !!!

Jedna z najgorszych książek przeczytanych w życiu. Jest żałosna, denerwująca i bezcelowa. Bohaterka, jednocześnie autorka i narratorka, jest osobą conajmniej dziwną, nie potrafi się znależć i próbuje porwac czytelników zapewnieniem, że przeżyła piekło na ziemi. Piekło na ziemi przeżyłam ja, czytając jej wynurzenia.
Na samym początku spotyka wysokiego, umieśnionego, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jezu
Łzy zatańczyły w mych oczach
Gdy usłyszałam jak mnie wołasz
Ułożony z okazji lektury "Chaty" wierszyk dla potomnych.
Absolutnie niezwykła, pełna nadziei oraz wiary książka dla ateistów, agnostycyków, muzułmanów, chrześcijan. Dla ciebie także! Przesłanie nie jest skomplikowane, ale ludzkie serca potrafią nieżle w nim namącić: Bóg nas kocha. Piękna historia o wybaczaniu napisana przez syna wielebnego, przekonuje płynącym ze słów wewnętrznym ogniem i żarliwością. Szczera i nietuzinkowa. Czytając ją, zdarzyło mi się odnależć parę łez na policzkach. Kto jej nie czytał, niech nadrabia. Sądzę, że za kilka lat stanie się lektura szkolną, ale w przeciwieństwie do innych nic na tym nie straci. Odnalazłam w niej tylko jeden minus, mianowicie postać Macka, która wydawała mi się prostolijna i pozbawiona charakterystycznych cech. Nie przekonuje mnie teoria jakoby ta postawa miała wyrażać nas wszystkich. Na szczęście to jedyna niedogodność. Nawet jeśli nie zgadzasz się z teorią i przesłaniem książki, musisz przyznać, że tłumaczy Boga, na tyle ile można go wytłumaczyć.
W dodatku piękna okładka, chociaż nie związaną z treścia za bardzo, ale artystyczna i przywołującą wspomnienia zmieszane z melancholię i poczuciem czegoś Boskiego.
Przeczytawszy ją poczułam przypływ wiary w nadzieję. Nie na odwrót.

Jezu
Łzy zatańczyły w mych oczach
Gdy usłyszałam jak mnie wołasz
Ułożony z okazji lektury "Chaty" wierszyk dla potomnych.
Absolutnie niezwykła, pełna nadziei oraz wiary książka dla ateistów, agnostycyków, muzułmanów, chrześcijan. Dla ciebie także! Przesłanie nie jest skomplikowane, ale ludzkie serca potrafią nieżle w nim namącić: Bóg nas kocha. Piękna historia o wybaczaniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tu istnieje tylko prawda. Nie oczekujcie po tej powieści pięknych, wydumanych formułek, ładnych kłamstewek, nic, co teraz przesyca nasze marzenia. "Life is like a pipe" po której toczy się historia Mattie. Koślawa, kulawa historia.
Tu nie będzie happy endu. Tu jest IDEALNY KONIEC.

Tu istnieje tylko prawda. Nie oczekujcie po tej powieści pięknych, wydumanych formułek, ładnych kłamstewek, nic, co teraz przesyca nasze marzenia. "Life is like a pipe" po której toczy się historia Mattie. Koślawa, kulawa historia.
Tu nie będzie happy endu. Tu jest IDEALNY KONIEC.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Coś w tej ksiązce było sztucznego, coś, co nie pozwalało mi zbliżyć się do niej na tyle, zeby polubić. Przesłanie jest proste: każdy jest dzieckiem Boga, forma też w porządku, ale splot wydarzeń conajmniej odstręczjący. Niemniej proszę przed świętami poczytać - o odrzuceniu niewinnego spod swoich drzwi w siarczysty mróz.

Coś w tej ksiązce było sztucznego, coś, co nie pozwalało mi zbliżyć się do niej na tyle, zeby polubić. Przesłanie jest proste: każdy jest dzieckiem Boga, forma też w porządku, ale splot wydarzeń conajmniej odstręczjący. Niemniej proszę przed świętami poczytać - o odrzuceniu niewinnego spod swoich drzwi w siarczysty mróz.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna historia zaskakuje na każdej kolejnej stronnicy. Nie daje odpowiedzi, ale wskazuje pytania. Ukazuje zderzenie się 2 światów: chrześcijańskiego i tego drugiego. Naprawdę zaskakuje i wciąga. Mówi o współczesnych problemach, choć akcja dzieje się przeszło 30 lat temu. Nie spodziewałam się zaskończenie, ale było dość dobre. Skoncetrowała się także na czymś zupełnie innym, niż, czego można było się spodziewać po okładce. Nie jest pisana na siłę młodzieżówką, tylko stanowi granicę pomiędzy pomieszaniem dwóch stylów:ciężkiego i nastoletniego. A ta granica jest trwała jak dąb. Bohaterowie są mocno zarysowani i zachwycają szczerością. Aż chce się czytać. Właśnie takiej książki mi brakowało.

Mocna historia zaskakuje na każdej kolejnej stronnicy. Nie daje odpowiedzi, ale wskazuje pytania. Ukazuje zderzenie się 2 światów: chrześcijańskiego i tego drugiego. Naprawdę zaskakuje i wciąga. Mówi o współczesnych problemach, choć akcja dzieje się przeszło 30 lat temu. Nie spodziewałam się zaskończenie, ale było dość dobre. Skoncetrowała się także na czymś zupełnie innym,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślę, że nie pomylę się za bardzo mówiąc, że dotychczas z wszystkich książęk mi czytanych to te autorów rosyjskich, opcjonalnie ukraińskich lub z białej rusi są mi najbliższe. Ponieważ sama pochodzę z dalekiej, mrocznej i nieco wsiowatej Ukrainy muszę przyznać, że zachowuję wyrażną ciągotę do pijactwa, szlajania się po różnych miejscach (nieodpowiednich dla takiego kwiatuszka jak ja), gdzie mój tata w życiu nie zapuściłby się oraz towarzystwa cokolwiek rozrywkowego. Ukochałam za to wszystko, co nas łączy moją krajankę Oluczkę na wieki. Podejrzewam, że razem stanowiłybyśmy team nie do pokonania. Weżmy jeszcze Otta, moją Jagodę z nieodłączną naleweczką oraz mój bimbe.. to jest wódeczkę i ruszajmy w świat by zapomnieć o całej tej tragikomedii. Zaprawdę powiadam wam! Nie ma takieg Wędrowycza, co by się przed nami nie uchronił!

Myślę, że nie pomylę się za bardzo mówiąc, że dotychczas z wszystkich książęk mi czytanych to te autorów rosyjskich, opcjonalnie ukraińskich lub z białej rusi są mi najbliższe. Ponieważ sama pochodzę z dalekiej, mrocznej i nieco wsiowatej Ukrainy muszę przyznać, że zachowuję wyrażną ciągotę do pijactwa, szlajania się po różnych miejscach (nieodpowiednich dla takiego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wybrzeże szkieletów Clive Cussler, Jack Du Brul
Ocena 6,9
Wybrzeże szkie... Clive Cussler, Jack...

Na półkach:

Spodziewałam się po autorze klasyki na poziomie Kinga, choć innej gatunkowo. Otrzymałam za to miejscami nudną, banalną historyjkę rodem z podrzędnych amerykańskich filmików. Dużo broni, męskich gadżecików, pięknych kobiet. Może po prostu nie nadaję się do tego gatunku, może Cussler nie nadaje się do pisania takich książek.

Spodziewałam się po autorze klasyki na poziomie Kinga, choć innej gatunkowo. Otrzymałam za to miejscami nudną, banalną historyjkę rodem z podrzędnych amerykańskich filmików. Dużo broni, męskich gadżecików, pięknych kobiet. Może po prostu nie nadaję się do tego gatunku, może Cussler nie nadaje się do pisania takich książek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo, że pisana dla wiedzy, daje świetną rozrywkę i ciekawi. Stanowi świetne kompedium wiedzy o starożytnych grekach, rzymianach, a przede wszystkich o ich wierzeniach.

Mimo, że pisana dla wiedzy, daje świetną rozrywkę i ciekawi. Stanowi świetne kompedium wiedzy o starożytnych grekach, rzymianach, a przede wszystkich o ich wierzeniach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka lektura. Co więcej przestała udawać "głupiutka - słodziutka" bohaterkę. Wszystko zmierza ku ślubu z bajki. I heloł! Nie liczcie, że trafi się wam objawienie przy tym czytadle.

Lekka lektura. Co więcej przestała udawać "głupiutka - słodziutka" bohaterkę. Wszystko zmierza ku ślubu z bajki. I heloł! Nie liczcie, że trafi się wam objawienie przy tym czytadle.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Takie na lunch. Przeszła bez echa - przerywnik. Pamiętajmy jednak, że to przerywników brakuje w polskiej fantastyce, dziękuję więc autorowi za miły, z serca, oddalający od rzeczywistości, przerywnik.

Takie na lunch. Przeszła bez echa - przerywnik. Pamiętajmy jednak, że to przerywników brakuje w polskiej fantastyce, dziękuję więc autorowi za miły, z serca, oddalający od rzeczywistości, przerywnik.

Pokaż mimo to