-
Artykuły
„Shrek 5”, nowy „Egzorcysta”, powrót Avengersów, a także ekranizacje Kinga, Dahla i Hernana DiazaKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
„Wyluzuj, kobieto“ Katarzyny Grocholi: zadaj autorce pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać23 -
Artykuły
„Herbaciany sztorm”: herbatka z wampiramiSonia Miniewicz1 -
Artykuły
Wakacyjne „Książki. Magazyn do Czytania”. Co w nowym numerze?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2021-09-16
2021-05-09
„Madame Pylinska i sekret Chopina” to idealna książka dla wszystkich wielbicieli muzyki i miłośników cieszenia się życiem. Ta niewielkich rozmiarów pozycja pokazuje, jak wiele jesteśmy w stanie osiągnąć, kiedy zdobędziemy się na odwagę.
Éric-Emmanuel Schmitt podzielił się z czytelnikami niezwykle osobistymi przemyśleniami i historią, która ma powiązania z naszym krajem. Madame Pylinska to bowiem jego polska nauczycielka gry na fortepianie. Gry? A może życia?
Ta książka opowiada nie tylko o pasji, rutynie, walce o swoje marzenia, ale przede wszystkim o umiejętności chwytania w garść codzienności i cieszenia się daną chwilą. To historia o odnajdywaniu siebie i swojej życiowej ścieżki. Wartościowa i wzruszająca. Polecam!
„Madame Pylinska i sekret Chopina” to idealna książka dla wszystkich wielbicieli muzyki i miłośników cieszenia się życiem. Ta niewielkich rozmiarów pozycja pokazuje, jak wiele jesteśmy w stanie osiągnąć, kiedy zdobędziemy się na odwagę.
Éric-Emmanuel Schmitt podzielił się z czytelnikami niezwykle osobistymi przemyśleniami i historią, która ma powiązania z naszym krajem....
2019-04-30
Jakie to było rozczarowujące spotkanie z twórczością Schmitta! To była najgorsza książka tego autora, jaką przeczytałam.
"Odrobina tajemnicy ekscytuje, jej nadmiar otępia."
Czy można zapomnieć o otaczających nas ludziach i budować własne szczęście bez ich udziału? Jednostka kontra grupa. Szczęście kontra nieszczęście.
Badacz Gerald natrafia na fragment tekstu o tajemniczym mężczyźnie, który lata temu założył Sektę Egoistów. Docieka na czym polegała działalność powołanej instytucji oraz kim byli jej członkowie i jakie dokładnie mieli zadania. Prawda jest jednak taka, że światów jest tyle, ilu jest ludzi. Każdy z nas odbiera otoczenie inaczej. Inaczej widzimy, słyszymy, czujemy, poznajemy.
W książce mamy do czynienia z obłędem. Najważniejsze jest bowiem osiągnięcie zamierzonego celu.
Czegoś mi w tym wszystkim zabrakło. Do całej historii zakradła się nuda, której zdecydowanie nie udało mi się przezwyciężyć.
Jakie to było rozczarowujące spotkanie z twórczością Schmitta! To była najgorsza książka tego autora, jaką przeczytałam.
"Odrobina tajemnicy ekscytuje, jej nadmiar otępia."
Czy można zapomnieć o otaczających nas ludziach i budować własne szczęście bez ich udziału? Jednostka kontra grupa. Szczęście kontra nieszczęście.
Badacz Gerald natrafia na fragment tekstu o...
2019-06-21
Schmitt ma tę moc, że na małej ilości stron potrafi przekazać czytelnikowi więcej niż niejeden pisarz rozpisujący się na wielu stronach.
Jasne, po części są to mało odkrywcze rzeczy w stylu: weź los w swoje ręce, bo on zależy głównie od Ciebie czy "Żyć powoli, na tym polega tajemnica szczęścia.". Z drugiej strony autor kreuje interesujących bohaterów, o których długo się pamięta. W tym przypadku są nimi: stary, przewidywalny mędrzec Ibrahim oraz mały Momo. Stanowią oni duet, który zabiera czytelnika w niezwykłą podróż po zakamarkach Paryża, Europy i życia w ogóle.
Historia pokazuje trudne relacje na linii ojciec-syn. Porusza także tematy dotyczące wiary i własnego odczuwania Boga. Uczy podstaw życia i poszukiwania spokoju w tym pędzącym świecie.
Przyznaję, że ta pozycja nie zachwyciła mnie aż tak bardzo, jak niektóre książki tego autora. Czy może to wynikać z tego, że jedenastolatek... płacił prostytutce ze swoich własnych oszczędności? No cóż, nie zawsze wszystko niesie tak wartościowy przekaz, jak byśmy chcieli.
Schmitt ma tę moc, że na małej ilości stron potrafi przekazać czytelnikowi więcej niż niejeden pisarz rozpisujący się na wielu stronach.
Jasne, po części są to mało odkrywcze rzeczy w stylu: weź los w swoje ręce, bo on zależy głównie od Ciebie czy "Żyć powoli, na tym polega tajemnica szczęścia.". Z drugiej strony autor kreuje interesujących bohaterów, o których długo się...
2019-07-11
Na japońskiej ulicy żyje chłopiec o imieniu Jun. Mistrz Shomintsu zachęca go do uczestniczenia w zajęciach sumo. Niepewny i zagubiony nastoletni bohater stacza wewnętrzną walkę z uprzedzeniami, aby ostatecznie odnaleźć własną drogę życia.
"Celem nie jest koniec drogi, tylko posuwanie się naprzód."
"Zapasy z życiem" to przypowieść o tym, co jest istotne dla ludzi. Głęboka wiara we własne możliwości i uparta wędrówka przed siebie mogą dać satysfakcjonujące rezultaty. Wystarczy tylko o nie zawalczyć.
Zakończenie tej historii było urocze i muszę przyznać, że mnie rozbawiło.
Na japońskiej ulicy żyje chłopiec o imieniu Jun. Mistrz Shomintsu zachęca go do uczestniczenia w zajęciach sumo. Niepewny i zagubiony nastoletni bohater stacza wewnętrzną walkę z uprzedzeniami, aby ostatecznie odnaleźć własną drogę życia.
"Celem nie jest koniec drogi, tylko posuwanie się naprzód."
"Zapasy z życiem" to przypowieść o tym, co jest istotne dla ludzi. Głęboka...
2019-05-09
Przez czysty przypadek przeczytałam tę książkę po raz drugi. Okazało się, że zapamiętałam z niej więcej niż mi się początkowo wydawało i niestety już po kilku stronach wiedziałam, jak cała historia się zakończy.
Fabuła "Małych zbrodni małżeńskich" oparta jest na takim metaforycznym przebijaniu piłeczki pomiędzy bohaterami. Teoretycznie nic nie dałoby się z tego wyciągnąć, praktycznie da się w tej akcji znaleźć coś dla siebie. Cała rozmowa, cały ten małżeński dialog jest zabawny, żenujący i przerażający jednocześnie. Ta para zachowuje się jak aktorzy na scenie. Być może tą sceną jest po prostu codzienne życie i wszystkie wyzwania, jakie stawia ono na naszej drodze. Czasem trzeba ustąpić a czasem zaprzeć się mocno nogami i nie dać się pokonać.
"(...) mądrość nie na tym polega, żeby powstrzymywać się od odczuwania, lecz żeby odczuwać wszystko jak leci."
Przez czysty przypadek przeczytałam tę książkę po raz drugi. Okazało się, że zapamiętałam z niej więcej niż mi się początkowo wydawało i niestety już po kilku stronach wiedziałam, jak cała historia się zakończy.
Fabuła "Małych zbrodni małżeńskich" oparta jest na takim metaforycznym przebijaniu piłeczki pomiędzy bohaterami. Teoretycznie nic nie dałoby się z tego wyciągnąć,...
2019-04-10
""Na zawsze" jest zawsze ulotne w ludzkim życiu."
Eric-Emmanuel Schmitt spoliczkował mnie tą książką. Po raz kolejny jego twórczość trafiła na odpowiedni moment mojego życia i poprzez słowa dostała się prosto do serca. Kto by pomyślał, że ta prosta historia o miłości (która dodatkowo posiada niespodziewane zakończenie) zmieni moje podejście do życia?
Już sam problem psychologiczny - pojawiający się w opisie na okładce - był dla mnie interesujący. Wybieramy czy jednak jesteśmy wybierani przez innych? Czy można w jakikolwiek sposób sprawić, aby ktoś pokochał nas całym sobą?
Ta historia bazuje na ludzkich uczuciach. Autor nie tylko porusza temat sterowania emocjami, ale także sam bawi się w tę grę z czytelnikiem. Podejmuje dużo istotnych kwestii, które skłaniają do refleksji. Czy można się z kimś przyjaźnić, jeśli związek się rozpadł a w grę nadal wchodzi pożądanie? Czy warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki?
"Zawsze będziesz oczekiwać miłości wyśnionej a nie rzeczywistej."
"Napój miłosny" niewątpliwie dał mi do myślenia. Dzięki tej pozycji, zobaczymy do czego zdolny jest człowiek, aby dostać to, czego chce. Przekonamy się również, czym dla nas jest miłość i jak wiele jesteśmy w stanie zaryzykować, aby ją od kogoś otrzymać.
""Na zawsze" jest zawsze ulotne w ludzkim życiu."
Eric-Emmanuel Schmitt spoliczkował mnie tą książką. Po raz kolejny jego twórczość trafiła na odpowiedni moment mojego życia i poprzez słowa dostała się prosto do serca. Kto by pomyślał, że ta prosta historia o miłości (która dodatkowo posiada niespodziewane zakończenie) zmieni moje podejście do życia?
Już sam problem...
2018-12-09
Początkowo ta historia działała mi na nerwy.
Potem stała się jedną z moich ulubionych książek tego autora. Skąd zatem ta zmiana?
Eric-Emmanuel Schmitt zaprezentował niezwykle interesujące psychologiczne portrety czterech dorastających dziewcząt. Niby każda z nich jest inna, ale w ostateczności każda z nich chce tego samego.
Kogo zatem poznajemy?
Julia to dziewczynka po próbie samobójczej. Ciągle pragnie być w centrum uwagi, w czym pomaga jej podobieństwo do laleczki oraz cytowanie dzieł Szekspira.
Colombe jest typową romantyczką i wszędzie widzi miłość. Uważana za piękną nastolatkę daje ostro popalić chłopcom. Czy to wina tego, że jej rodzice są po rozwodzie?
Anouchka nie akceptuje siebie. Chroni swoją intymność przed rodzicami i przyjaciółkami. Poznaje swoje ciało i boi się kolegów ze szkoły. Skryta i raczej małomówna.
Raphaelle to najlepsza koleżanka wszystkich facetów a do tego kujonka, która lubi imprezować. Uważana za chłopczycę, dlatego lubi gdy jakiś chłopiec okaże jej zainteresowanie. Może właśnie dlatego postąpiła, tak jak postąpiła?
Cała książka to nic innego jak zapiski z pamiętników poszczególnych dziewcząt. Te szesnastolatki są w takim wieku, że dopiero zaczynają poznawać, czym jest kobiecość i prawdziwa przyjaźń. Nic dziwnego, że każda z nich myśli o swojej urodzie i jednocześnie porównuje się do innych. Podświadomie uważają się za bardziej dojrzałe od innych. Nic więc dziwnego, że czują się gorsze, gdy jedna z nich oznajmia, że przeżyła swój pierwszy raz. Można powiedzieć, że ta historia dopiero wtedy wkracza na właściwą drogę i pokazuje, do czego może prowadzić zazdrość.
Co uderzyło mnie w "Zazdrośnicach"? Postawy rodziców. To właśnie oni powinni sięgnąć po ten tytuł. Powinni przekonać się, że nie zawsze "to normalne w tym wieku" jest odpowiednim komentarzem do trudnej sytuacji, która zaistniała.
Czy przyjaźń powinna opierać się na bezgranicznym zaufaniu?
Czy relacje wytworzone na takich zasadach są w ogóle zdrowe?
"W każdej znanej osobie czai się obcy, gotowy w każdej chwili wyskoczyć."
Początkowo ta historia działała mi na nerwy.
Potem stała się jedną z moich ulubionych książek tego autora. Skąd zatem ta zmiana?
Eric-Emmanuel Schmitt zaprezentował niezwykle interesujące psychologiczne portrety czterech dorastających dziewcząt. Niby każda z nich jest inna, ale w ostateczności każda z nich chce tego samego.
Kogo zatem poznajemy?
Julia to dziewczynka...
2014-09-08
2016-09-15
"Wiedzieli, że mężczyzna jest mało odporny na pokusy, lecz wiedzieli także coś, w co kobiety zwykle nie chcą wierzyć - że nawet jeśli mężczyzna ulegnie pokusie, nie pociąga to za sobą żadnych konsekwencji. Z tego tylko powodu, że spał gdzie indziej, facet nie będzie swojej partnerki lub partnera kochał mniej. Serce i ciało nie są u niego powiązane. Tam , gdzie angażuje się seksualnie, niekoniecznie angażuje się uczuciowo."
Uwielbiam ładunek emocjonalny oferowany przez Schmitta swoim czytelnikom. Tą gęsią skórkę. To zimno w sercu przeplatane z gorącymi policzkami. Wszystkie tajemnice i intrygi. Tym razem jednak czegoś takiego niestety mi zabrakło. Według mnie to najsłabsza książka tego autora, jaką do tej pory miałam okazję przeczytać. Może dlatego, że te pięć krótkich opowiadań zawiera w sobie tak różnorodną tematykę, że pomimo szczerych chęci nie potrafiłam się w nie do końca wkręcić? Homoseksualizm. Aborcja. Mukowiscydoza. Transplantologia. Zdrada. To tematy trudne, ale dobrze że i one są poruszane w książkach. Możesz spróbować, ale nie gwarantuję, że ta książka przypadnie Ci do gustu.
"Wiedzieli, że mężczyzna jest mało odporny na pokusy, lecz wiedzieli także coś, w co kobiety zwykle nie chcą wierzyć - że nawet jeśli mężczyzna ulegnie pokusie, nie pociąga to za sobą żadnych konsekwencji. Z tego tylko powodu, że spał gdzie indziej, facet nie będzie swojej partnerki lub partnera kochał mniej. Serce i ciało nie są u niego powiązane. Tam , gdzie angażuje się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-10-14
2014-11-26
Eric-Emmanuel Schmitt po raz kolejny zabiera nas w świat wiary, nadziei i strachu. "Felix i niewidzialne źródło" opowiada m.in. o naszych korzeniach, rodzicielstwie, chorobie bliskiej osoby czy radzeniu sobie z własnymi lękami.
Fabuła jest owiana lekkim mistycyzmem, czego po prostu nie da się nie wyczuć. Niektórych to zachwyci, innym będzie przeszkadzać. Ja umościłam się gdzieś pośrodku.
Bardzo polubiłam drugoplanowych bohaterów tej książki, stałych bywalców paryskiej knajpy. Byli oni tak różnorodni i barwni, że aż uśmiech pojawiał się na mojej twarzy, gdy tylko wchodzili na scenę tej krótkiej powieści.
Eric-Emmanuel Schmitt po raz kolejny zabiera nas w świat wiary, nadziei i strachu. "Felix i niewidzialne źródło" opowiada m.in. o naszych korzeniach, rodzicielstwie, chorobie bliskiej osoby czy radzeniu sobie z własnymi lękami.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFabuła jest owiana lekkim mistycyzmem, czego po prostu nie da się nie wyczuć. Niektórych to zachwyci, innym będzie przeszkadzać. Ja umościłam się...