-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-05-04
2024-04-25
Książka ta przypomina mi pierwszy tom "Wiedźmina" - też mamy tu opowiadania dziejące się w świecie opartym na mitologii słowiańskiej, tylko że tutaj "wiedźminów" jest dwóch i razem tworzą team pomagający ludziom gnębionym przez potwory. Podoba mi się to, jak Rogost i Dalebor się uzupełniają i troszczą o siebie nawzajem. Na pochwałę zasługuje też bardzo udana i staranna stylizacja językowa. Cieszę się, że jest drugi tom, który już do mnie idzie, a mam nadzieję, że będą i następne.
Książka ta przypomina mi pierwszy tom "Wiedźmina" - też mamy tu opowiadania dziejące się w świecie opartym na mitologii słowiańskiej, tylko że tutaj "wiedźminów" jest dwóch i razem tworzą team pomagający ludziom gnębionym przez potwory. Podoba mi się to, jak Rogost i Dalebor się uzupełniają i troszczą o siebie nawzajem. Na pochwałę zasługuje też bardzo udana i staranna...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-21
Jak do tej pory najlepsza część. Ukazanie perspektywy poszczególnych członków drużyny bardzo dobrze zrobiło książce. Dzięki temu lepiej ich poznaliśmy (tym razem najbardziej zaskoczył mnie Zwierzak :). Wspólna akcja na końcu też bardzo fajnie wypadła. W ogóle nie było nudnych fragmentów, które zdarzały się w poprzednich tomach. Mam nadzieję, że następna część będzie równie dobra.
Jak do tej pory najlepsza część. Ukazanie perspektywy poszczególnych członków drużyny bardzo dobrze zrobiło książce. Dzięki temu lepiej ich poznaliśmy (tym razem najbardziej zaskoczył mnie Zwierzak :). Wspólna akcja na końcu też bardzo fajnie wypadła. W ogóle nie było nudnych fragmentów, które zdarzały się w poprzednich tomach. Mam nadzieję, że następna część będzie równie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-15
Jeśli ktoś szuka w postapo różnych fantastycznych stworów, mutantów i anomalii, to tutaj ich nie znajdzie. Tylko zrujnowany świat i walczące o przetrwanie niedobitki rodzaju ludzkiego. Niemniej jednak postacie są dobrze zarysowane pod względem psychologicznym i dają się lubić. Autor ma lekkie pióro i przyjemny styl, a do tego widać, że jest człowiekiem oczytanym. Przydałaby się tylko lepsza korekta, no ale to już nie wina autora, tylko redakcji. Ogółem udany debiut i chętnie przeczytam kolejne książki pana Szmajdzińskiego.
Jeśli ktoś szuka w postapo różnych fantastycznych stworów, mutantów i anomalii, to tutaj ich nie znajdzie. Tylko zrujnowany świat i walczące o przetrwanie niedobitki rodzaju ludzkiego. Niemniej jednak postacie są dobrze zarysowane pod względem psychologicznym i dają się lubić. Autor ma lekkie pióro i przyjemny styl, a do tego widać, że jest człowiekiem oczytanym. Przydałaby...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-01
Miło było wrócić do zwariowanego świata Mercy i jej przyjaciół. Pani Briggs ma bardzo lekkie pióro i przyjemny styl. No i żeby po tylu tomach jeszcze nie przynudzać to naprawdę rzadkość. W tej części dowiedziałam się trochę więcej o Wulfie, który od początku bardzo mnie fascynował. Choć z drugiej strony niektórych rzeczy wolałabym nie wiedzieć... Chętnie za to dowiedziałabym się w jakich okolicznościach Wulfe został wampirem. Cóż, może w którymś z następnych tomów, bo mam nadzieję, że będzie ich jeszcze kilka.
Miło było wrócić do zwariowanego świata Mercy i jej przyjaciół. Pani Briggs ma bardzo lekkie pióro i przyjemny styl. No i żeby po tylu tomach jeszcze nie przynudzać to naprawdę rzadkość. W tej części dowiedziałam się trochę więcej o Wulfie, który od początku bardzo mnie fascynował. Choć z drugiej strony niektórych rzeczy wolałabym nie wiedzieć... Chętnie za to...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-25
Scena w saunie mnie rozwaliła! :D Coraz bardziej lubię Gramma i Eliaha. Kociołek jak to Kociołek - trochę marudny, ale dobry z niego przywódca i ma zaskakujące pomysły. Epilog pozwala oczekiwać, że w następnym tomie dopiero będzie się działo...
Scena w saunie mnie rozwaliła! :D Coraz bardziej lubię Gramma i Eliaha. Kociołek jak to Kociołek - trochę marudny, ale dobry z niego przywódca i ma zaskakujące pomysły. Epilog pozwala oczekiwać, że w następnym tomie dopiero będzie się działo...
Pokaż mimo to2024-03-13
Odrobinę gorsza od pierwszej części. Akcja już nie taka wartka, miejscami wiało nudą. Brakowało mi barda Głuszca. Jak dla mnie niepotrzebnie wprowadzono postać kapłana Goderusa (jestem na nich uczulona zarówno w książkach jak i w życiu). Sytuację ratował Gramm ze swoimi zabawnymi tekstami. Mam nadzieję, że następny tom będzie lepszy.
Odrobinę gorsza od pierwszej części. Akcja już nie taka wartka, miejscami wiało nudą. Brakowało mi barda Głuszca. Jak dla mnie niepotrzebnie wprowadzono postać kapłana Goderusa (jestem na nich uczulona zarówno w książkach jak i w życiu). Sytuację ratował Gramm ze swoimi zabawnymi tekstami. Mam nadzieję, że następny tom będzie lepszy.
Pokaż mimo to2024-03-11
Mam podobny problem z tą książką, co z "Wojną Makową". Bardzo dobrze napisana. Pierwsza połowa świetna, wciągająca, wręcz trudno się oderwać. Sympatyczna główna bohaterka. Niesamowita ilość i różnorodność naprawdę oryginalnych i pomysłowych potworów - mutantów. Byłam taka zachwycona, że zamówiłam dwa następne tomy i wtedy nastąpiła katastrofa. Druga połowa książki to istna masakra, dosłownie i w przenośni. To, co się stało z Xeinem, całkowicie zniechęciło mnie do dalszej lektury. A na instruktorów z Bastionu chętnie napuściłabym te wszystkie potwory, żeby ich zeżarły. Kolejna książka ukazująca, że najgorszym potworem jest człowiek. Tylko że ja to już od dawna wiem i w książkach szukam ucieczki od tej wiedzy, a nie jej kolejnego potwierdzenia.
Mam podobny problem z tą książką, co z "Wojną Makową". Bardzo dobrze napisana. Pierwsza połowa świetna, wciągająca, wręcz trudno się oderwać. Sympatyczna główna bohaterka. Niesamowita ilość i różnorodność naprawdę oryginalnych i pomysłowych potworów - mutantów. Byłam taka zachwycona, że zamówiłam dwa następne tomy i wtedy nastąpiła katastrofa. Druga połowa książki to istna...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-03
Nareszcie udało mi się natrafić na jakąś przyjemną serię fantasy. Lekki styl, dużo humoru, sympatyczny główny bohater. Jego kompani też fajni (tylko Urgo mnie wkurzał). Przypadł mi do gustu także bard Głuszec, szkoda, że nie należy do drużyny. Już zamówiłam pozostałe tomy i mam nadzieję, że będą równie dobre.
Nareszcie udało mi się natrafić na jakąś przyjemną serię fantasy. Lekki styl, dużo humoru, sympatyczny główny bohater. Jego kompani też fajni (tylko Urgo mnie wkurzał). Przypadł mi do gustu także bard Głuszec, szkoda, że nie należy do drużyny. Już zamówiłam pozostałe tomy i mam nadzieję, że będą równie dobre.
Pokaż mimo to2024-02-16
Zaczęło się bardzo obiecująco: klimatycznie, nastrojowo i tajemniczo. A potem się popsuło wraz z pojawieniem się irytującego profesora z jeszcze bardziej irytującą córką. A ten cały Glaeken to już całkiem przegięty był, no i wątek romantyczny zupełnie z d... wzięty. Początek w stylu "Wzgórza mają oczy", a potem nagle zmienia się to w coś w rodzaju filmu "Nieśmiertelny" Z Christopherem Lambertem. I jeszcze autor powołuje się na Lovecrafta :D
Zaczęło się bardzo obiecująco: klimatycznie, nastrojowo i tajemniczo. A potem się popsuło wraz z pojawieniem się irytującego profesora z jeszcze bardziej irytującą córką. A ten cały Glaeken to już całkiem przegięty był, no i wątek romantyczny zupełnie z d... wzięty. Początek w stylu "Wzgórza mają oczy", a potem nagle zmienia się to w coś w rodzaju filmu...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-13
Trochę się przy niej męczyłam. Większość postaci mnie denerwowała, np. Durzo. Główny bohater Kylar był spoko, na szczęście, bo gdyby i on mnie irytował, chyba nie dałabym rady doczytać do końca. Oprócz niego polubiłam jeszcze tylko Jarla i Mamę K. Logan i Elene byli dla mnie nie do zniesienia, cukierkowi do porzygania. Oczywiście Roth był jeszcze gorszy, choć z odwrotnego powodu. Nie wiem, czy brać się za następny tom. Nawiasem mówiąc odniosłam wrażenie, że autor nie lubi dzieci. Chyba dlatego, że mówią co myślą. W pewnym momencie Kylar zarzucił Durzo hipokryzję, a ten na to : "Każdy coś warty człowiek jest hipokrytą'". Jeśli tak, to ja wolę tych nic niewartych.
Trochę się przy niej męczyłam. Większość postaci mnie denerwowała, np. Durzo. Główny bohater Kylar był spoko, na szczęście, bo gdyby i on mnie irytował, chyba nie dałabym rady doczytać do końca. Oprócz niego polubiłam jeszcze tylko Jarla i Mamę K. Logan i Elene byli dla mnie nie do zniesienia, cukierkowi do porzygania. Oczywiście Roth był jeszcze gorszy, choć z odwrotnego...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-03
Drugi tom utrzymuje przyzwoity poziom pierwszego. Czyta się bardzo przyjemnie, wręcz trudno się oderwać. Główna bohaterka naprawdę wiarygodnie sportretowana pod względem psychologicznym. Mam jednak pewien niedosyt jeśli chodzi o postać Dobromira, chciałabym dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Trochę przeszkadzał mi też brak wyrazistego antagonisty. Jednak ogólne wrażenie bardzo dobre. Czekam na następną część.
Drugi tom utrzymuje przyzwoity poziom pierwszego. Czyta się bardzo przyjemnie, wręcz trudno się oderwać. Główna bohaterka naprawdę wiarygodnie sportretowana pod względem psychologicznym. Mam jednak pewien niedosyt jeśli chodzi o postać Dobromira, chciałabym dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Trochę przeszkadzał mi też brak wyrazistego antagonisty. Jednak ogólne wrażenie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-31
Połączenie płytkości głównego bohatera i jego relacji z innymi postaciami z męczącymi rozważaniami filozoficznymi stanowi trudną do strawienia mieszankę. Jedyna zaletą tej książki jest ciekawy futurystyczny świat. Raczej nie sięgnę po następne tomy.
Połączenie płytkości głównego bohatera i jego relacji z innymi postaciami z męczącymi rozważaniami filozoficznymi stanowi trudną do strawienia mieszankę. Jedyna zaletą tej książki jest ciekawy futurystyczny świat. Raczej nie sięgnę po następne tomy.
Pokaż mimo to2024-01-26
Bardzo udane połączenie "Ruchomego zamku Hauru" z "Kuroshitsuji". Autorka od siebie dodała oryginalną koncepcję żywych książek (przynajmniej ja nigdy dotąd się z czymś takim nie spotkałam). Przyjemny styl, dający się lubić bohaterowie. Banalna okładka absolutnie nie oddaje atmosfery tej historii (osobiście chętnie widziałabym na niej Silasa "Akumade shitsuji desu" :)). Żałuję, że nie ma następnych tomów, tylko jakaś "połówka" na 150 stron.
Bardzo udane połączenie "Ruchomego zamku Hauru" z "Kuroshitsuji". Autorka od siebie dodała oryginalną koncepcję żywych książek (przynajmniej ja nigdy dotąd się z czymś takim nie spotkałam). Przyjemny styl, dający się lubić bohaterowie. Banalna okładka absolutnie nie oddaje atmosfery tej historii (osobiście chętnie widziałabym na niej Silasa "Akumade shitsuji desu" :))....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-23
Zaczęło się bardzo obiecująco, ale im dalej, tym bardziej się męczyłam. Za mało akcji, za dużo pseudointelektualnego bełkotu. Z szóstki głównych bohaterów polubiłam właściwie tylko Nica - jego motywacja była dla mnie najbardziej przekonująca. Bardzo rozczarowali mnie Callum i Parisa - spodziewałam się po nich czegoś lepszego. Niespodziewanie pod koniec znów zrobiło się interesująco, ale waham się, czy brać się za następny tom. Jeżeli, to chyba tylko dla Nica i Gideona :)
Zaczęło się bardzo obiecująco, ale im dalej, tym bardziej się męczyłam. Za mało akcji, za dużo pseudointelektualnego bełkotu. Z szóstki głównych bohaterów polubiłam właściwie tylko Nica - jego motywacja była dla mnie najbardziej przekonująca. Bardzo rozczarowali mnie Callum i Parisa - spodziewałam się po nich czegoś lepszego. Niespodziewanie pod koniec znów zrobiło się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-17
Porażka. Chyba jeszcze nigdy nie zetknęłam się z tak nieudolnym przekładem - zupełnie jakby tłumaczem był cudzoziemiec, który nie czuje, co brzmi niezręcznie po polsku. Poza tym nie wiem, kto z pary głównych bohaterów bardziej mnie irytował - antypatyczny książę Aldrik czy bojąca się swojej własnej mocy i niechętna do jej opanowania Vhalla. Jedyną postacią, która wzbudziła moją sympatię, był Fritz, ale niestety było go tyle co kot napłakał. Na pewno nie zamierzam kontynuować serii.
Porażka. Chyba jeszcze nigdy nie zetknęłam się z tak nieudolnym przekładem - zupełnie jakby tłumaczem był cudzoziemiec, który nie czuje, co brzmi niezręcznie po polsku. Poza tym nie wiem, kto z pary głównych bohaterów bardziej mnie irytował - antypatyczny książę Aldrik czy bojąca się swojej własnej mocy i niechętna do jej opanowania Vhalla. Jedyną postacią, która wzbudziła...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-10
Niestety w tym tomie główna bohaterka straciła moją sympatię. Choć od początku nie przepadałam za Chaolem (wolałam Doriana), to jednak to, jak Celaena go potraktowała, jest jak dla mnie idiotyczne i niewybaczalne. Nie wiem, czy czytać następny tom... Może spróbuję dać mu szansę, ale tylko ze względu na Doriana.
Niestety w tym tomie główna bohaterka straciła moją sympatię. Choć od początku nie przepadałam za Chaolem (wolałam Doriana), to jednak to, jak Celaena go potraktowała, jest jak dla mnie idiotyczne i niewybaczalne. Nie wiem, czy czytać następny tom... Może spróbuję dać mu szansę, ale tylko ze względu na Doriana.
Pokaż mimo to2024-01-07
Przyjemne opowiadania z życia grupki studentów magii. Główna bohaterka Lady wzbudziła we mnie większą sympatię niż Jagoda z poprzedniej serii autorki. Jednak jak dla mnie najbardziej interesujący byli antagoniści - "lustrzany" Dobromir i Char :). Chętnie przeczytam następny tom, który już wkrótce ma się ukazać.
Przyjemne opowiadania z życia grupki studentów magii. Główna bohaterka Lady wzbudziła we mnie większą sympatię niż Jagoda z poprzedniej serii autorki. Jednak jak dla mnie najbardziej interesujący byli antagoniści - "lustrzany" Dobromir i Char :). Chętnie przeczytam następny tom, który już wkrótce ma się ukazać.
Pokaż mimo to2024-01-01
Jak dla mnie lepsza niż "Dwór cierni i róż". Tam było za dużo rozwlekłych opisów, natomiast tutaj akcja jest szybsza i ciekawsza. Główna bohaterka Celanea też bardziej przypadła mi do gustu niż Feyra. Natomiast denerwował mnie trójkąt miłosny, bo nie przepadam za tym motywem. Niemniej jednak zamierzam kontynuować serię.
Jak dla mnie lepsza niż "Dwór cierni i róż". Tam było za dużo rozwlekłych opisów, natomiast tutaj akcja jest szybsza i ciekawsza. Główna bohaterka Celanea też bardziej przypadła mi do gustu niż Feyra. Natomiast denerwował mnie trójkąt miłosny, bo nie przepadam za tym motywem. Niemniej jednak zamierzam kontynuować serię.
Pokaż mimo to2023-12-23
Dobre zakończenie serii, choć nie miałabym nic przeciwko temu, żeby powstały kolejne tomy. Jest duże pole manewru dla dalszych przygód Jagody i Caleba :). Chciałabym się też dowiedzieć, co dalej będzie z Mayą, ta postać ma potencjał, żeby dużo namieszać... Tak więc czekam na dalszy ciąg.
Dobre zakończenie serii, choć nie miałabym nic przeciwko temu, żeby powstały kolejne tomy. Jest duże pole manewru dla dalszych przygód Jagody i Caleba :). Chciałabym się też dowiedzieć, co dalej będzie z Mayą, ta postać ma potencjał, żeby dużo namieszać... Tak więc czekam na dalszy ciąg.
Pokaż mimo to
Pierwszy tom bardziej mi się podobał. W tym drugim strasznie wymęczyła mnie długa i banalna historia Jagny i Fionana - takie połączenie "Romea i Julii" i "Chłopów". Te 140 stron czytałam chyba przez pięć dni i już myślałam, że nie dam rady tego dokończyć... Natomiast najbardziej w tym tomie spodobało mi się krótkie opowiadanie o Łaumie (nigdy dotąd nie słyszałam o takim stworzeniu). Aż dwa zaskakujące plot twisty w takiej króciutkiej historii - brawo! Zainteresowała mnie też postać z ostatniego opowiadania, czyli Cedric (zawsze miałam słabość do płanetników...). Jestem ciekawa, co będzie dalej z nim i z parą głównych bohaterów, dlatego mimo wszystko przeczytam następną część, gdy się ukaże.
Pierwszy tom bardziej mi się podobał. W tym drugim strasznie wymęczyła mnie długa i banalna historia Jagny i Fionana - takie połączenie "Romea i Julii" i "Chłopów". Te 140 stron czytałam chyba przez pięć dni i już myślałam, że nie dam rady tego dokończyć... Natomiast najbardziej w tym tomie spodobało mi się krótkie opowiadanie o Łaumie (nigdy dotąd nie słyszałam o takim...
więcej Pokaż mimo to