Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Po latach wróciłam do serii, którą uwielbiałam jako nastolatka i troszkę żałuję ;) wyraźnie dostrzegam teraz mielizny tej historii, mimo że jest całkiem sprawnie napisana, a główny bohater da się lubić. Pomysł ogólnie całkiem niezły, ale totalnie brakuje tu głębii.

Po latach wróciłam do serii, którą uwielbiałam jako nastolatka i troszkę żałuję ;) wyraźnie dostrzegam teraz mielizny tej historii, mimo że jest całkiem sprawnie napisana, a główny bohater da się lubić. Pomysł ogólnie całkiem niezły, ale totalnie brakuje tu głębii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po lekturze mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony książka jest ciepłą, przyjemną w odbiorze opowieścią o relacjach między ludźmi, oswaja trudny temat śmierci i przemijania. Z drugiej strony często miałam poczucie, że ocieram się o banał i towarzyszył mi pewien rodzaj "deja vu" - już gdzieś to czytałam. Historia miała czasem zupełnie nieprawdopodobne momenty, zwłaszcza pod koniec - tak, wiem, że to jest realizm magiczny, ale coś tu nie zagrało. Nie rozumiem zachowania młodszych bohaterów. Chyba znów wpadłam w pułapkę popularnej książki... Podsumowując - raczej nie polecam, bo szkoda czasu na książki, które są takie sobie.

Po lekturze mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony książka jest ciepłą, przyjemną w odbiorze opowieścią o relacjach między ludźmi, oswaja trudny temat śmierci i przemijania. Z drugiej strony często miałam poczucie, że ocieram się o banał i towarzyszył mi pewien rodzaj "deja vu" - już gdzieś to czytałam. Historia miała czasem zupełnie nieprawdopodobne momenty,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo fajna lektura dla osób, które planują wypad na Islandię. To relacja z podróży, pełna humoru, bystrych spostrzezen i rozmaitych ciekawostek. Czyta się lekko i przyjemnie, a co najwazniejsze - można sie z niej wiele dowiedziec o Islandii i zaczerpnac inspiracji przy planowaniu wlasnej wycieczki.

Bardzo fajna lektura dla osób, które planują wypad na Islandię. To relacja z podróży, pełna humoru, bystrych spostrzezen i rozmaitych ciekawostek. Czyta się lekko i przyjemnie, a co najwazniejsze - można sie z niej wiele dowiedziec o Islandii i zaczerpnac inspiracji przy planowaniu wlasnej wycieczki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż mogę powiedzieć, jako lekarz w trakcie specjalizacji, dorabiający w POZ... True story, bro.

Cóż mogę powiedzieć, jako lekarz w trakcie specjalizacji, dorabiający w POZ... True story, bro.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy ktoś może mi wytłumaczyć, na czym polega fenomen tego autora? Patrząc na to morze zachwytów nad jego twórczością, naprawdę spodziewałam się fabularnej "jazdy bez trzymanki", którą zapowiada okładka. Niestety, srodze się rozczarowałam... zamiast dobrego, trzymającego w napięciu thrillera dostałam czytadło. Nie można odmówić panu Mrozowi lekkiego pióra, które jednak przekłada się raczej na wrażenie książki pisanej na kolanie niż na przyjemność z czytania. Fabuła jest nierówna, momentami tak nieprawdopodobna, że nieraz miałam ochotę przerwać lekturę i już nie wracać. Postacie przerysowane, a jednocześnie płytkie, postępujące nielogicznie. Nawet uwielbiana przez wszystkich Chyłka mnie nie zachwyciła, bo myślę, że żeby stworzyć oryginalną i charyzmatyczną postać, trzeba więcej, niż BMW X5, cięty język oraz zamiłowanie do heavy metalu i potraw mięsnych. Przydałoby się nieco szerzej wyjaśnić, dlaczego główni bohaterowie decydują tak po prostu położyć na szali swoje kariery, a później zdrowie i życie, aby za wszelką cenę doprowadzić tę pokręconą sprawę do końca. A skoro już o końcu wspomniałam, to rozwiązanie zagadki jest grubymi nićmi szyte, delikatnie mówiąc. A niedelikatnie - kupy d..y się nie trzyma, ani trochę.
Co do strony językowej, nie jest źle, ale muszę zwrócić uwagę na dialogi. Są momentami bardzo nienaturalne, co jeszcze bardziej razi na tle naciąganej fabuły. Ciężko uwierzyć, żeby ludzie tak ze sobą rozmawiali.
Jeśli podobnie wyglądają inne książki pana Mroza, to ja już podziękuję. "Kasacja" to strata czasu, a szkoda życia na kiepską literaturę ;)

PS. Najbardziej boli mnie to, że w tej książce jest niewykorzystany potencjał. Gdyby tak Mróz przysiadł, dopracował całą intrygę i pogłębił swoich bohaterów, powieść byłaby dużo, duuuużo ciekawsza. Ale jeśli facet pisze jedną książkę w miesiąc, to trudno oczekiwać staranności ;)

Czy ktoś może mi wytłumaczyć, na czym polega fenomen tego autora? Patrząc na to morze zachwytów nad jego twórczością, naprawdę spodziewałam się fabularnej "jazdy bez trzymanki", którą zapowiada okładka. Niestety, srodze się rozczarowałam... zamiast dobrego, trzymającego w napięciu thrillera dostałam czytadło. Nie można odmówić panu Mrozowi lekkiego pióra, które jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra książka dla osób, które chcą zacząć regularnie biegać, ale kompletnie nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Są tu zawarte same ogólniki i podstawy idealne dla początkujących, ale jeśli ktoś pragnie bardziej zagłębić się w temat, trzeba sięgnąć po bardziej specjalistyczną literaturę.

Dobra książka dla osób, które chcą zacząć regularnie biegać, ale kompletnie nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Są tu zawarte same ogólniki i podstawy idealne dla początkujących, ale jeśli ktoś pragnie bardziej zagłębić się w temat, trzeba sięgnąć po bardziej specjalistyczną literaturę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny raz książka Olgi Tokarczuk zostawia mnie z mętlikiem w głowie. To jest jedno z dzieł, które potrafi trwale zmienić światopogląd. Sprawi, że inaczej spojrzymy na tackę z mięsem w supermarkecie albo zatrzymamy się, zanim sięgniemy po packę i rozgnieciemy na miazgę upierdliwą muchę w kuchni. Wytyka palcem ludzką hipokryzję i stawia ważne pytania - czy mamy prawo zakończyć życie innej istoty? czy ludzkie istnienie jest warte więcej niż zwierzęce? czy można usprawiedliwić zabijanie?
Osoby, które oczekują wciągającego, trzymającego w napięciu thrillera mogą się nieco rozczarować. Myślę, że tutaj fabuła ma nas nie tyle zabawić, co skłonić do zastanowienia, może ktoś się wybudzi z powszechnej znieczulicy :) Dlatego bardzo polecam, warto sięgać po taką literaturę.

Kolejny raz książka Olgi Tokarczuk zostawia mnie z mętlikiem w głowie. To jest jedno z dzieł, które potrafi trwale zmienić światopogląd. Sprawi, że inaczej spojrzymy na tackę z mięsem w supermarkecie albo zatrzymamy się, zanim sięgniemy po packę i rozgnieciemy na miazgę upierdliwą muchę w kuchni. Wytyka palcem ludzką hipokryzję i stawia ważne pytania - czy mamy prawo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam, że niesamowicie miło było wrócić do Świata pośredniego po kilkuletniej przerwie - czułam się troszkę, jakbym wpadła z wizytą do starych znajomych na pogaduchy ;)
Opowieść ma ciekawą strukturę - jest to trochę taka książkowa "incepcja". Czytamy historię Rolanda i jego ka-tet, gdzie Roland też opowiada historię z czasów swojej młodości, w której to opowiada osieroconemu chłopcu baśń, jaką w dzieciństwie czytywała mu matka.
Mimo że daniem głównym jest zdecydowanie ta ostatnia, każda z opowieści ma swoje emocjonujące momenty, co sprawia, że czyta się płynnie i bardzo przyjemnie (jak to zwykle bywa u Kinga - nawet nie zauważyłam, kiedy przewróciłam ostatnią stronę). Czy wiele wnosi do opowieści o Mrocznej Wieży? Raczej nie, głównie dopowiada kilka rzeczy o matce Rolanda i jeśli jesteśmy w trakcie lektury sagi, można śmiało ten tom pominąć. On jest właśnie po to, żeby przeczytać go kilka lat później, kiedy troszkę się zatęskni za ka-tet Rolanda i Światem Pośrednim ;)

Przyznam, że niesamowicie miło było wrócić do Świata pośredniego po kilkuletniej przerwie - czułam się troszkę, jakbym wpadła z wizytą do starych znajomych na pogaduchy ;)
Opowieść ma ciekawą strukturę - jest to trochę taka książkowa "incepcja". Czytamy historię Rolanda i jego ka-tet, gdzie Roland też opowiada historię z czasów swojej młodości, w której to opowiada...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej opowieści i nie bardzo rozumiem takie ilości zachwytów i "dziesiątek", które otrzymuje. To nie jest dobra literatura fantasy. Ona tylko udaje dobrą fantasy, bo jest całkiem sprawnie napisana i mimo śladowych ilości akcji autor potrafi sprawić, że niełatwo zrezygnować i odłożyć książkę na półkę (powiem więcej - można nawet się wciągnąć, ale dopiero gdzieś tak około pięćsetnej strony).
Niestety pewne rzeczy bardzo rzucają się w oczy, odbierając przyjemność z lektury - żeby daleko nie szukać, weźmy głównego bohatera. Kvothe jest tak do przesady zdolny, utalentowany i niesamowity, że czego sobie nie zaplanuje, to prędzej czy później się uda. Przy tym jest na tyle świadomy własnej wybitności, że zachowuje się niegrzecznie i arogancko wobec każdego, kto stanie mu na drodze, czy to równieśnik, czy mistrz. Niestety przez to nie wzbudza sympatii, czytelnik nie ma ochoty mu kibicować, a do tego fabuła robi się do bólu przewidywalna. Przecież wiadomo, że skoro Kvothe chce się dostać na Uniwersytet, to się dostanie. Chce zostać uczniem Elodina, to zostanie. Chce zdobyć fletnię talentu, żaden problem, za kilkanaście stron oczywiście ją zgarnie, bo taki jest wybitny we wszystkim co robi.
Kolejna rzecz, którą zauważyłam podczas lektury, to kompletna płytkość bohaterów i brak głębii w relacjach pomiędzy nimi. Nie ma tam ciekawych, złożonych postaci i mam wrażenie, że wielu bohaterów zaistniało tylko dlatego, że wymagał tego schemat fabularny. A schemat swoją drogą kropka w kropkę powiela Harry'ego Pottera, zwłaszcza od kiedy Kvothe zaczyna studiować. Z tą różnicą, że w Harrym na przykład podłoże niechęci Snape'a do Harry'ego było wyczerpująco opisane, a tutaj relacje pomiędzy bohaterami są na zasadzie "bo tak". Hemme całą książkę gnoi Kvothe'a, bo ten chciał się uczyć bardziej zaawansowanych rzeczy od rówieśników? Jakoś mnie to nie przekonuje... Podobne odczucia mam przy wątku miłosnym, gdzie trochę na siłę idealizuję się Dennę, podczas gdy ona nic wielkiego sobą nie reprezentuje. chociaż może o to chodzi, bo w końcu historię opowiada szaleńczo zakochany Kvothe ;)
Długo mogłabym pisać na temat rzeczy, które koliły mnie w oczy w czasie lektury (dawno żadna książka nie pobudziła mnie do tak intensywnego zastanawiania się nad tym, co cenię w dobrych opowieściach). Jest nierówno napisana, akcja rozwija się w ślimaczym tempie, są niepotrzebne fragmenty-zapychacze, język czasami jest do przesady patetyczny, poza tym ewidentnie brak w niej literackiego pazura i świeżości. Ale mimo tego znalazło się w niej kilka oryginalnych wątków, które z chęcią prześledzę dalej - szczególnie wątek Haliaxa i Chandrian. Wielka szkoda, że tak niewiele było ich w "Imieniu Wiatru", bo tylko wtedy w książce pojawiał się element tajemnicy i zaczynała robić się całkiem ekscytująca. Pewnie skuszę się kiedyś na kolejne tomy, bo mimo nadzwyczaj irytującego głównego bohatera i emocjonalnej płycizny innych postaci książka wciąga. Nie wiem jak i dlaczego, ale jednak! I dlatego dostaje ode mnie piąteczkę, choć niedociągnięcia są wyraźne i czasami bolą, to chcę wiedzieć, co będzie dalej.
Czy poleciłabym? Dla czytelnika w przedziale wiekowym 12-15 lat, może i tak. Pozostałym - raczej nie. Nie dajcie się zwieść - nie jest to saga, którą można spokojnie postawić na równi z takimi gigantami gatunku jak, żeby daleko nie szukać, LoTR czy Harry Potter, ale też nie można jej nazwać gniotem. Czyta się szybko i nawet przyjemnie, lecz to po prostu nie ten poziom. Swoją drogą ciekawe, dlaczego tylu dojrzałych czytelników tego nie dostrzega.

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej opowieści i nie bardzo rozumiem takie ilości zachwytów i "dziesiątek", które otrzymuje. To nie jest dobra literatura fantasy. Ona tylko udaje dobrą fantasy, bo jest całkiem sprawnie napisana i mimo śladowych ilości akcji autor potrafi sprawić, że niełatwo zrezygnować i odłożyć książkę na półkę (powiem więcej - można nawet się wciągnąć,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przydatna pozycja - Kasia Tusk może i nie odkrywa Ameryki, ale ładnie porządkuje wszystkie podstawowe zasady ubioru oraz rożne przemyślenia i spostrzeżenia, do których dojście samemu zajmuje dużo, duuuuużo więcej czasu niż przeczytanie książki. Jeśli więc zależy Wam, żeby znaleźć uniwersalny sposób na korzystny i elegancki wygląd na codzień, podrasować trochę własny styl lub po prostu zrobić czystki w szafie to bardzo polecam.

Bardzo przydatna pozycja - Kasia Tusk może i nie odkrywa Ameryki, ale ładnie porządkuje wszystkie podstawowe zasady ubioru oraz rożne przemyślenia i spostrzeżenia, do których dojście samemu zajmuje dużo, duuuuużo więcej czasu niż przeczytanie książki. Jeśli więc zależy Wam, żeby znaleźć uniwersalny sposób na korzystny i elegancki wygląd na codzień, podrasować trochę własny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jednego nie rozumiem, dlaczego ta książka ma tak wysoką ocenę? Owszem, autor miał świetny pomysł na powieść - wizja świata dotkniętego długotrwałą awarią prądu jest porażająca i to właśnie mnie do niej przyciągnęło, ale ewidentnie nie wykorzystał go w pełni. Mam wrażenie, że wiele wątków zostało potraktowanych bardzo powierzchownie, inne z kolei były niepotrzebnie przegadane. Chyba zabrakło panu Elsbergowi talentu, aby poprowadzić fabułę w sposób bardziej zrównoważony, wiarygodny i ekscytujący. Podsumowując, książka mocno średnia, kolejny dowód na to, że im bardziej nachalna promocja, tym słabsze dzieło. I że dobry pomysł nie zawsze okazuje się równie dobrze przelany na papier ;)

Jednego nie rozumiem, dlaczego ta książka ma tak wysoką ocenę? Owszem, autor miał świetny pomysł na powieść - wizja świata dotkniętego długotrwałą awarią prądu jest porażająca i to właśnie mnie do niej przyciągnęło, ale ewidentnie nie wykorzystał go w pełni. Mam wrażenie, że wiele wątków zostało potraktowanych bardzo powierzchownie, inne z kolei były niepotrzebnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Diablica" to niesłychanie mądra książka. Można się z niej wiele dowiedzieć o relacjach damsko-męskich i... o życiu, po prostu. Z drugiej strony nie należy brać jej całkowicie na poważnie - postacie są mocno przerysowane, a fabuła momentami nieco nieprawdopodobna, ale widać, że ma to swój cel. Jest trochę jak baśń, która niesie ze sobą wyraźne przesłanie - nie pożądaj męża bliźniej swej, bo kto wie, możesz trafić na diablicę ;) Polecam, warto!

"Diablica" to niesłychanie mądra książka. Można się z niej wiele dowiedzieć o relacjach damsko-męskich i... o życiu, po prostu. Z drugiej strony nie należy brać jej całkowicie na poważnie - postacie są mocno przerysowane, a fabuła momentami nieco nieprawdopodobna, ale widać, że ma to swój cel. Jest trochę jak baśń, która niesie ze sobą wyraźne przesłanie - nie pożądaj męża...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Perełka" to bardzo specyficzne dzieło, nie każdemu się spodoba. Osobiście umęczyłam się przy niej straszliwie (mimo że to krótka książeczka o druku wielkim jak dla staruszków), jednak nie zamierzam jej krytykować. Modiano pięknie opisuje osobę nieszczęśliwą, skrzywdzoną w dzieciństwie, zawieszoną w czasie, która nie potrafi ani rozliczyć się ze swoją przeszłością, ani zapomnieć o niej i normalnie żyć w teraźniejszości. Niestety, akcja tu nie istnieje, bohaterka przemieszcza się tylko od punktu A do B śladami swojej matki, rozpamiętując wydarzenia z dzieciństwa. Z pewnością jest to celowy zabieg autora, który nadaje powieści charakterystyczną, eteryczną atmosferę. Dla mnie było jednak po prostu nudno... ale to wynika raczej z mojego gustu, bardziej odpowiadają mi historie o wyraźniej zarysowanej fabule i barwni bohaterowie. Podsumowując - Modiano nie jest autorem dla mnie, ale to nie znaczy, że nie zasługuje na uwagę ;)

"Perełka" to bardzo specyficzne dzieło, nie każdemu się spodoba. Osobiście umęczyłam się przy niej straszliwie (mimo że to krótka książeczka o druku wielkim jak dla staruszków), jednak nie zamierzam jej krytykować. Modiano pięknie opisuje osobę nieszczęśliwą, skrzywdzoną w dzieciństwie, zawieszoną w czasie, która nie potrafi ani rozliczyć się ze swoją przeszłością, ani...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem, co myśleć. Po raz pierwszy trafiłam na książkę, która jest dobra i kiepska jednocześnie. Autorka miała świetny pomysł na fabułę i nieźle zawiązała intrygę, śmiało podjęła kilka tematów tabu i tylko dzięki temu dotrwałam do końca... niestety, książka jest fatalnie napisana. Jej styl oscyluje gdzieś pomiędzy dziełami Katarzyny Michalak a "Kryształami Czasu"... Czyta się szybko, ale człowiek się męczy straszliwie i co chwila łapie się za głowę przy fragmentach dialogu w stylu: "Światło księżyca oświetla cię srebrzystobłękitną aureolą, dzięki której przez delikatną koszulę widzę zarys całej twojej pięknej sylwetki". Podsumowując - jeśli jesteś w stanie tolerować taki język, przeczytaj, historia jest dobra. Jeśli nie - nie męcz się, nie stracisz aż tak wiele :)

Nie wiem, co myśleć. Po raz pierwszy trafiłam na książkę, która jest dobra i kiepska jednocześnie. Autorka miała świetny pomysł na fabułę i nieźle zawiązała intrygę, śmiało podjęła kilka tematów tabu i tylko dzięki temu dotrwałam do końca... niestety, książka jest fatalnie napisana. Jej styl oscyluje gdzieś pomiędzy dziełami Katarzyny Michalak a "Kryształami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo relaksująca lektura, w sam raz na jesienne wieczory przy herbacie, kiedy człowiek chce chwilę odetchnąć po zwariowanym dniu. Napisana lekko i dowcipnie, a głównego bohatera po prostu nie sposób nie pokochać za jego urok i młodzieńczą naiwność. Akcja toczy się wartko i pochłania bez reszty od pierwszych stron. Intryga wprawdzie nie jest najwyższych lotów i dość szybko można zorientować się, kto za wszystkim stoi, ale w tym przypadku jestem skłonna wiele pisarzowi wybaczyć. Poza tym, książka ma jeszcze jeden bardzo poważny plus - dzieje się w XIX w ;)

Bardzo relaksująca lektura, w sam raz na jesienne wieczory przy herbacie, kiedy człowiek chce chwilę odetchnąć po zwariowanym dniu. Napisana lekko i dowcipnie, a głównego bohatera po prostu nie sposób nie pokochać za jego urok i młodzieńczą naiwność. Akcja toczy się wartko i pochłania bez reszty od pierwszych stron. Intryga wprawdzie nie jest najwyższych lotów i dość szybko...

więcej Pokaż mimo to