Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Opowieść o najemniku przygotowującym zamach stanu w pewnym małym afrykańskim państwie, który ma przynieść brytyjskiej korporacji krociowe zyski z eksploracji tamtejszych złóż. Zawiodą się jednak ci, którzy oczekiwali ubranego w wojskowe drelichy żołnierza, który niczym Rambo biega po dżungli i każdym rodzajem broni zabija wszystko co się rusza. Jest to raczej książka o przygotowaniach. O tym, jak powstał plan i jak drobiazgowo był realizowany, jakie przelewy kiedy wyszły z jakiego banku w Szwajcarii na jakie konto w Luksemburgu, jakie dokumenty są konieczne do zakupu broni legalnie, a jakie formalności trzeba przejść by zakupić nielegalnie, jak założyć firmę pod nie swoim nazwiskiem, a jak kupić już istniejącą za grosze...Słowem jest to bliższe reportażowi z przygotowań niż z samego przewrotu, który w 400-stronicowej książce zajmuje 30 stron.

Forsyth bez wątpienia poświęcił dużo czasu na zbadanie tematu pracy najemników, handlu bronią i całego zaplecza operacji militarnych, przez co książka jest mocno drobiazgowa. Moim zdaniem za mocno, bo traci na tym akcja.

Opowieść o najemniku przygotowującym zamach stanu w pewnym małym afrykańskim państwie, który ma przynieść brytyjskiej korporacji krociowe zyski z eksploracji tamtejszych złóż. Zawiodą się jednak ci, którzy oczekiwali ubranego w wojskowe drelichy żołnierza, który niczym Rambo biega po dżungli i każdym rodzajem broni zabija wszystko co się rusza. Jest to raczej książka o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest nierzeczywista. Po pierwsze z tego względu, że dziś już takich maturzystów, jak główny bohater książki, nie ma – świetnie i wszechstronnie wykształconych, znających język na poziomie native, orientujących się w obcej literaturze na poziomie specjalisty, ale przede wszystkim takich, którym się chce coś więcej niż siedzenie na facebooku. Po drugie ze względu na realia komunikacji międzyludzkiej. Kto dziś szukałby numeru w książce telefonicznej (kto w ogóle wie co to jest książka teleadresowa?) i kto bawiłby się w subtelną grę w dwuznaczne cytaty?

Obie te rzeczy nie umniejszają wielkości tego dzieła, bo o niej chyba nikt nie wątpi. Jednakże historię zauroczenia młodego chłopca osobą tajemniczej nauczycielki czyta się dziś jak opis stosunków społecznych we Francji z „Komedii ludzkiej” Balzaca .

Jest to lektura wymagająca, po której człowiek dochodzi do przekonania, że wie, że nic nie wie, ale wciągająca tajemniczością i urzekająca idealizmem.

Książka jest nierzeczywista. Po pierwsze z tego względu, że dziś już takich maturzystów, jak główny bohater książki, nie ma – świetnie i wszechstronnie wykształconych, znających język na poziomie native, orientujących się w obcej literaturze na poziomie specjalisty, ale przede wszystkim takich, którym się chce coś więcej niż siedzenie na facebooku. Po drugie ze względu na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W kilka miesięcy po lekturze „Szkiców piórkiem” mogę powiedzieć, że jest to książka, które zmieniła we mnie postrzeganie świata. Wracam do niej patrząc przez okno na budzącą się do życia przyrodę i zastanawiając się, jak wyrobić w sobie umiejętność chwytania i zachowywania na przyszłość ulotnej chwili. Takimi chwilami Bobkowski ładował swoje akumulatory, a później czerpał z nich energię w chwilach, gdy była mu najbardziej potrzebna. Diariusz z rowerowej wyprawy przez Francję jest tak plastyczny w opisach przyrody, że czytając o pokrytych lekkim meszkiem porannej wilgoci winogronach, nie sposób nie poczuć ich smaku i zapachu. Czytelnik czuje na skórze palące słońce Lazurowego Wybrzeża, zapach siana z posłania w stodole i smak czekolady zapijanej lokalnym winem. Tak opisać własne doznania, by stały się one udziałem odbiorcy potrafi tylko bardzo dobry pisarz, ale napisać książkę, która przebuduje świadomość czytelnika potrafi tylko prawdziwy mistrz.

Ale mistrzostwo Bobkowskiego przejawia się nie tylko w chwytaniu chwili, ale również w trafności analiz dot. sytuacji politycznej. Bo żeby w 1943 roku przewidzieć, że po wojnie komuniści zagnieżdżą się w Polsce na najbliższe 50 lat trzeba albo mieć szczęście, albo bezbłędną intuicję. Trafność podobnych prognoz dowodzi tego drugiego.

„Szkice piórkiem” to także błyskotliwa wiwisekcja francuskiego społeczeństwa, opis życia w okupowanym Paryżu i walka prostego człowieka z machiną biurokratyczną. Ze wszech miar pozycja godna polecenia.

W kilka miesięcy po lekturze „Szkiców piórkiem” mogę powiedzieć, że jest to książka, które zmieniła we mnie postrzeganie świata. Wracam do niej patrząc przez okno na budzącą się do życia przyrodę i zastanawiając się, jak wyrobić w sobie umiejętność chwytania i zachowywania na przyszłość ulotnej chwili. Takimi chwilami Bobkowski ładował swoje akumulatory, a później czerpał z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie chce powtarzać tego, co już wielokrotnie powiedziano - że jest historia ojca bezgranicznie oddanego córkom, ludzkiego zaślepienia, chciwości, etc.

Jak dla mnie szczególnie godna uwagi jest tu postać Vautrina, wcielonego diabła-kusiciela, przebranego za mieszczanina bandyty poszukiwanego przez policję i zdradzonego przez parę głupków, z którymi codziennie spożywa posiłek. To właśnie ta postać w całej książce jest najbardziej interesująca, bo wiele rozważań jakie Balzac wkłada w usta swojego bohatera jest iście szatańska.

Warty podkreślenia jest też fakt, że „Ojciec Goriot” to jedynie wstęp do całej „Komedii ludzkiej” i wiele postaci które tu zostały przedstawione będzie miało swoje rozwinięcie w kolejnych tomach tego wielkiego dzieła. Vautrin też :)

Nie chce powtarzać tego, co już wielokrotnie powiedziano - że jest historia ojca bezgranicznie oddanego córkom, ludzkiego zaślepienia, chciwości, etc.

Jak dla mnie szczególnie godna uwagi jest tu postać Vautrina, wcielonego diabła-kusiciela, przebranego za mieszczanina bandyty poszukiwanego przez policję i zdradzonego przez parę głupków, z którymi codziennie spożywa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór opowiadań pretendujących do SF, choć w moim odczuciu jest to SF dla ubogich. Kilka ciekawych pomysłów, które można by ciekawie się rozwinąć, a które najczęściej zaraz na początku więdną z braku koncepcji. Po przeczytaniu całości odnosi się wrażenie, że jest to zbiór B-sides, opowiadań które jako najsłabsze wiec nie weszły do innych zbiorów i oto zostają wspólnie zaprezentowane światu. Zupełnie niepotrzebnie.

Zbiór opowiadań pretendujących do SF, choć w moim odczuciu jest to SF dla ubogich. Kilka ciekawych pomysłów, które można by ciekawie się rozwinąć, a które najczęściej zaraz na początku więdną z braku koncepcji. Po przeczytaniu całości odnosi się wrażenie, że jest to zbiór B-sides, opowiadań które jako najsłabsze wiec nie weszły do innych zbiorów i oto zostają wspólnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to opowieść o lekarzu, który całkowicie przestawiając koleje swego życia został szwoleżerem, generałem i adiutantem Marszałka, nigdy nie przestając być poetą. Książka obfituje w liczne anegdoty i szczegóły z życia Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego portretując go jako całkowicie oddanego sprawom Ojczyzny wielbiciela nocnego życia i konesera kobiet. Niewątpliwym atutem tej biografii jest porzucenie krzywdzącego Wieniawę poglądu, że jest to pijak i bawidamek swoje stanowisko zawdzięczający ślepemu posłuszeństwu Piłsudskiemu. Generał przedstawiony w książce Wittlina potrafi dobrze się bawić (choć rzekomy wjazd na koniu do Adrii podobno jest jedynie wymysłem), ale dla spraw kraju gotowy jest poświęcić wszystko, towarzystwo , kobiety czy alkohol. Szczególnie dobrze to widać w ostatnim okresie życia Wieniawy, gdy skonfliktowany z gen. Sikorskim odsuwany jest na boczny tor i spychany na margines życia politycznego emigracji. Po wielu bojach dostaje posadę ambasadora na Kubie, co jest dowodem także na fizyczne odsunięcie od spraw polskich. Jedyną korzyścią , jaką Wieniawa widzi w tej nominacji jest gwarancja renty dla rodziny w przypadku jego śmierci. Dlatego gdy ma pewność, że los bliskich będzie zabezpieczony, słonecznego poranka 1 lipca 1942 r., skacze z okna kamienicy w Nowym Jorku.
Kto wie, być może gdyby wraz z zawodem lekarza porzucił poezję, gdyby darował sobie te kilka pikantnych wierszy o generale Sikorskim, ich relacje, a wraz z nimi finał życia pierwszego szwoleżera II RP, potoczyły by się inaczej.

Jest to opowieść o lekarzu, który całkowicie przestawiając koleje swego życia został szwoleżerem, generałem i adiutantem Marszałka, nigdy nie przestając być poetą. Książka obfituje w liczne anegdoty i szczegóły z życia Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego portretując go jako całkowicie oddanego sprawom Ojczyzny wielbiciela nocnego życia i konesera kobiet. Niewątpliwym atutem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Druga część trylogii Knuta Hamsuna to kontynuacja opowieści o Auguście i niewielkiej społeczności na północy Norwegii. Swoimi niezwykłymi pomysłami rozwiązań i ulepszeń August Powsinoga wzbogaca życie mieszkańców wsi. Pojawia się tu także główny bohater z pierwszej części wraz z żoną, ale jest to już zupełnie inny człowiek, niepodobny do dobrze znanego z „Włóczęgów”.

Zaskakujący finał tej części zwłaszcza, że jest to trylogia.

Druga część trylogii Knuta Hamsuna to kontynuacja opowieści o Auguście i niewielkiej społeczności na północy Norwegii. Swoimi niezwykłymi pomysłami rozwiązań i ulepszeń August Powsinoga wzbogaca życie mieszkańców wsi. Pojawia się tu także główny bohater z pierwszej części wraz z żoną, ale jest to już zupełnie inny człowiek, niepodobny do dobrze znanego z „Włóczęgów”....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała książka zapomnianego dziś nieco autora. Jest to opis życia niewielkiej społeczności w srogich warunkach życia w północnej Norwegii. Główny bohater książki, outsider i indywidualista, ima się różnych zajęć, od handlu po rybołówstwo. Na swej drodze spotyka wagabunda pełnego niezwykłych pomysłów i nieprawdopodobnych opowieści z przeżytych przygód, oraz kobietę, której mąż-awanturnik zaginął bez wieści. Od tej pory jego życie przeplatać się będzie z kolejami losu tych dwojga i mimo pozornej monotonii nie będzie wiało nudą.

Jako skojarzenie nasuwa mi się serial „Przystanek Alaska” z powolnym tempem życia mieszkańców, wyraźnie zarysowanymi typami charakterów i także bez nagłych zwrotów akcji.

Wspaniała książka zapomnianego dziś nieco autora. Jest to opis życia niewielkiej społeczności w srogich warunkach życia w północnej Norwegii. Główny bohater książki, outsider i indywidualista, ima się różnych zajęć, od handlu po rybołówstwo. Na swej drodze spotyka wagabunda pełnego niezwykłych pomysłów i nieprawdopodobnych opowieści z przeżytych przygód, oraz kobietę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to opowieść człowieka, który jako młody chłopak ścigany przez UB i zmuszony do ucieczki z Polski, poprzysiągł sobie do końca życia walczyć z komuną. Wbrew pokutującej opinii o najemnikach nie jest to typ, który za odpowiednio wysoką stawkę pójdzie walczyć z każdym; jest to głęboko przekonany o słuszności swojej misji zapaleniec, który na każdym kroku obnaża zakłamanie propagandy i autentyczne motywy działań ZSRR w Afryce. Opisuje np. pewnego szamana z buszu, który wprowadzał Murzynów w narkotyczny trans, dzięki czemu pozbawieni naturalnych odruchów rzucali się w pewną śmierć. Przy zatrzymaniu okazało się, że ów szaman posiada…dyplom medyczny praskiego uniwersytetu. Działania oddziału Gan-Ganowicza doprowadziły także do zestrzelenia samolotu pilotowanego przez radzieckiego asa lotnictwa płk. Kozłowa, a lista żołnierzy Armii Czerwonej, którą wówczas znaleziono była dowodem na forum ONZ przeciwko kłamstwom ZSRR dot. obecności w Afryce.

Jest to opowieść o męskiej przygodzie i wartościach takich jak honor, poświęcenie, odwaga, czy patriotyzm. Książka spodoba się miłośnikom awanturniczych przygód Cizi Zyke, czy wielbicielom „Psów wojny” Forsytha, choć jej niewątpliwą przewagą nad nimi jest autentyczność relacji i opisywanych zdarzeń.

Jest to opowieść człowieka, który jako młody chłopak ścigany przez UB i zmuszony do ucieczki z Polski, poprzysiągł sobie do końca życia walczyć z komuną. Wbrew pokutującej opinii o najemnikach nie jest to typ, który za odpowiednio wysoką stawkę pójdzie walczyć z każdym; jest to głęboko przekonany o słuszności swojej misji zapaleniec, który na każdym kroku obnaża zakłamanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to brudny realizm, dlatego nie wszystkim może przypaść do gustu. Nie jest to pozycja dla wielbicieli prozy krochmalonych kołnierzyków i opisów miłosnych muśnięć końcem szala. O wyjątkowości tej literatury stanowi jej autentyczność, czasem bardzo brutalna, ale na pewno bliska życiu. Fani Ch. Bukowskiego i Ch. Phalaniuka odnajdą tu ten sam brud i plugawość życia.

Autor, były dziennikarz obecnie łapiący się każdego zajęcia, opisuje językiem ulicy sprawy, wokół których kręci się życie biedoty hawańskiej w połowie lat 90. XX - codzienną walkę o każdy grosz, wszechobecną prostytucję, wyuzdany seks z cudzoziemkami i osiemdziesięcioletnimi babciami, a wszystko to w oparach dymu z cygar, rumu smakującego jak nafta, przeplatane rozważaniami o pisarstwie i ludzkim losie. Nic co ludzkie nie jest mu obce, nie ma tu tematów, które autor chciałby przemilczeć, czy ominąć - wszystko, łącznie z ludzkimi ekskrementami jest wyciągnięte na widok publiczny. Autor mieszka w dobudówce na dachu ośmiopiętrowej rozwalającej się kamienicy, za sąsiadów ma prostytutki i złodziei, opisuje jak to kibel jest wiecznie zasrany, dlatego ludzie srają w gazetę, a potem wyrzucają ją na ulice. Jednym słowem cała jaskrawość życia w socjalistycznym raju Castro, gdzie jedynym pozytywem jest piękny widok na morze i marzenie, by pewnego dnia znaleźć się po drugiej stronie, w Miami.

Ta książka to brudny realizm, dlatego nie wszystkim może przypaść do gustu. Nie jest to pozycja dla wielbicieli prozy krochmalonych kołnierzyków i opisów miłosnych muśnięć końcem szala. O wyjątkowości tej literatury stanowi jej autentyczność, czasem bardzo brutalna, ale na pewno bliska życiu. Fani Ch. Bukowskiego i Ch. Phalaniuka odnajdą tu ten sam brud i plugawość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor książki otrzymuje do wglądu listy Jana Leona Hipolita Kozietulskiego, które szwoleżer i członek gwardii przybocznej Napoleona wysyła do siostry i matki przebywających w Polsce. Korespondencja ta staje się główną osią książki, na której Marian Brandys kreśli obraz epoki Księstwa Warszawskiego uzupełniając go o relacje uczestników kampanii tamtego okresu , wycinki z warszawskich gazet i relacje kronikarzy epoki. Choć jest to książka historyczna, jej dynamika sprawia, że czyta się ją jak dobrą beletrystykę. Do tego wiele jej fragmentów pozostaje aktualnych do dziś, jak choćby układanie się Zachodu z Rosją, którego przegranym zawsze była i jest Polska:
"[Napoleon] Wyjaśnił delegatom, dlaczego odbudowę Polski uważa w danej chwili za niemożliwą. Polska to rzecz, przez którą zrywają się wszystkie układy z Rosją. Rosja doskonale wie, że jest dostępna dla ataku tylko przez Polskę...Cesarz nie może więc ściągać na siebie wiecznej wojny z Rosją, przynajmniej na razie..."

Z pewnością spodoba się entuzjastom napoleońskiej literatury Waldemara Łysiaka (choć obraz cesarza nie jest tu tak krystaliczny), a także wszystkim wielbicielom książek Wacława Gąsiorowskiego.

Autor książki otrzymuje do wglądu listy Jana Leona Hipolita Kozietulskiego, które szwoleżer i członek gwardii przybocznej Napoleona wysyła do siostry i matki przebywających w Polsce. Korespondencja ta staje się główną osią książki, na której Marian Brandys kreśli obraz epoki Księstwa Warszawskiego uzupełniając go o relacje uczestników kampanii tamtego okresu , wycinki z...

więcej Pokaż mimo to