Opinie użytkownika
Jesień. Moja ukochana pora roku.
Zabiegana jak nigdy, pełna terminów do wyrobienia i czynności do wykonania. Jednak w te ulotne skrawki czasu, gdy destrukcyjne myśli jakimś cudem i mimo zmęczenia znajdują drogę do środka, nie działa ani nauka, ani rozmowy, ani muzyka. Działa książka. Pozwala zapomnieć. Zająć się innym życiem, pomartwić i przejąć innymi problemami....
Lubię patrzeć, jak króciutką formę wypełnia samotność, miłość, smutek, a zaraz po przeczytaniu w ustach zostaje gorzki posmak.
Lubię przechadzać się po tych zapomnianych, ponurych miasteczkach Ameryki. Oddychać ich dusznym powietrzem i czuć, jak wszyscy dostają szansę i mierzą się ze sobą, z życiem.
Lubię zestawienie rzeczywistości z tymi wszystkimi, którzy nie pasują....
Króciutka, przez niedostępność wręcz owiana legendą.
A sama w sobie: po prostu przelotny portret osób kochanych, słówko o pracy nad książkami i własnej młodości.
Nie Jeżycjada, nie wielkie tomiszcze, pełne skrywanych sekretów.
Po prostu, uśmiech na zaledwie 150 stronach. Uśmiech, który w pewien sposób dodaje sił.
Występują:
-Adolf Hitler uwielbiający "Królewnę Śnieżkę"
-Dina Gottliebova malująca Śnieżkę
-Romowie
-szkice z podobiznami Romów powstałe w Auschwitz
* * *
To zaczęło się dawno temu, gdzieś w okolicach 1935 roku. Pamiętasz może? Ja też nie... Jednak to właśnie wtedy Walt Disney postanowił zrealizować szalony pomysł animacji popularnej baśni w czasach niesprzyjających...
Dzisiaj musicie zapomnieć o Paryżu, jaki żyje w waszych snach, jakim przepełnione są wszystkie opowieści. Że wieża Eiffla, że belle epoque, że Edith Piaf… Dzisiaj miasto oglądane będzie oczami paryżanina. Żadnego turysty z głową wypełnioną stereotypami. Człowieka, dla którego Paryż to droga dom-metro-praca...
Tym razem czeka na nas opowieść o Mathilde – samotnej matce...
Jaka smaczna książka! Wiecie jak to jest, zdajecie sobie sprawę, że dużo brakuje jej od strony techniczno-logiczno-czystoczytelniczej, ale całkiem wam się podoba. Tak jest w tym przypadku.
Ryzykownym jest pisać kolejną biografię zagranicznego autora, dopiero niedawno na dobre podbijającego rynek (bo jak inaczej nazwać ten precedens wydawania dzieł sióstr Bronte w...
Nie żebym wyprzedzała fakty, czekając na rozdanie nagród Nobla, jednak po przeczytaniu pani Oates przyszedł czas na Murakamiego. Długą miałam przerwę, choć jego dwie powieści były jednymi z tych, które włączyłam w zaszczytny poczet ulubionych.
Trudno było mi ocenić, czy mają wielką wartość literacką, czy to może jedynie emocje, jakich gamę wywołały we mnie. Tym razem...
Dziwna to książka, traktująca o czasach tak wspaniałych, tak obszernych i tak emocjonujących, że materiału nie zabrakło na kilkadziesiąt podobnych. Dziwna, bo zawierająca jedynie dwieście stron zapisanych czarnymi słowami. Zamiast wykorzystać wszelkie możliwości, umiejętnie rozwinąć temat, poprowadzić czytelnika w te czasy, te miejsca, gdzie właśnie chciałby się przenieść,...
więcej Pokaż mimo toPewnego dnia się pojawiła. Zupełnie niespodziewanie. Ruda, w różowym płaszczu, na rowerze obsypanym gwieździstym pyłem. Rodzice musieli wyjechać, więc potrzebowali jej. Niani, która da sobie radę z piątką niesfornych i inteligentnych dzieciaków. Wyjechali, a ona została, by nie tylko od czasu do czasu strofować podopiecznych, ale przede wszystkim wprowadzić ich w magiczny...
więcej Pokaż mimo toPochłonęła mnie całkowicie ta historia, której zakończenie zna każdy. Dziwna, pokręcona, technicznie rzecz biorąc, nie mająca szans, by wybić się czymś innym niż tylko ponętną blondynką, znaną na całym świecie, umieszczoną na okładce. Gratka dla fanów aktorki, grającej w komediach romantycznych ubiegłego wieku, dla badaczy kina. Przytłaczająca ilością zapisanych stron, a...
więcej Pokaż mimo to
Czytaliście kiedyś wspomnienia z getta? Albo z okresu II wojny światowej, po prostu?
Nie wiem, co mnie ciągnie do takich książek. Po ich lekturze jestem wewnętrznie wypruta, niezaokrąglone, ostre, pozbawione magii, melodii i wdzięku zdania opisujące te wydarzenia siedzą we mnie długo, nie mogę spać, myślę, po raz kolejny coś do mnie dociera, szokuje. Ale czytam i...
Marinina najlepsza na zmartwienia. Uspokoi, pocieszy, zajmie umysł.
Niestety, chociaż wszystko poprowadzono wzorcowo, coś nie wyszło, mordercę odkryłam praktycznie od razu a Anastazja po kolei rozumowała sobie przez te dwieście stron. Jednak wybaczamy, bo Nastia cały czas utrzymuje poziom, bo niektóre wątki są świetnie poprowadzone. Tylko troszkę za dużo brutalności. Nie...
Czasem aż dziwię się dlaczego ta książka zbiera tak sprzeczne opinie. A potem zaraz przypomina mi się moje własne podejście do niej. Kupiłam ją dosyć dawno temu, zachęcona jakąś reklamą w jednym z młodzieżowych pism, które wtedy czytałam. Kupiłam jako dwunastolatka, bez zbędnego wdawania się w szczegóły, co mnie czeka. Przeczytałam i poczułam się rozczarowana - zamiast...
więcej Pokaż mimo to
Są pisarze i pisarze. Jedni to dla nas nowość – sięgamy po ich książki, by sprawdzić, czy nas zaczarują, czy znajdziemy w nich coś dla siebie. Inni to nasi można by rzec starzy znajomi, po których dzieła biegniemy na złamanie karku tuż po premierze, których polecamy wszystkim i wszędzie, do których wracamy na okrągło i w dodatku nigdy nam to się nie nudzi.
Od długiego...
Skończyłam i teraz powinnam coś napisać.
Jednak, to nie jest książka którą trzeba opisywać, przedstawiać jej zalety i wyrażać uczucia targające podczas lektury. To jest książka, którą każdy powinien przeczytać.
Zapierająca dech w piersiach, pisana ascetycznie, zrozumiale i bardzo przemawiająco. Książka może nie dla każdego, jednak od pewnego wieku powinna być zapisywana...
Sięgając po nową książkę autora z dzieciństwa, w dodatku ulubionego autora, zawsze czuje się pewien dreszcz emocji. Co tym razem na nas czeka? Będzie tak dobrze jak wcześniej? Może lepiej…
Gdy sięga się po kilku latach przerwy, latach bez obcowania z prozą danego pisarza, ten dreszcze emocji jest intensywniejszy, bo do zwykłego zaciekawienia dochodzi obawa, czy przypadkiem...
Miało być pięknie, miało być wiktoriańsko. Było nudno i mdło. Do końca nie dotrwałam, może kiedyś to się uda. Na razie "Kochanicy" mówię nie.
A szkoda...
Klasyka dziecięca, wspaniały francuski pisarz…
Nie wiem, ile razy te słowa rozbrzmiewały w mojej głowie. Nie wiem, ile osób gdzieś mimochodem mi o nim wspominało. Przyznaję ze skruchą, jeśli chodzi o klasykę dziecięcą, jestem osobą strasznie ulegającą wpływom. Więc co miałam robić? Sięgnęłam po „Matyldę”.
Pierwsze wrażenie: szok, dezorientacja. Zachowanie rodziców i ...
Od dość długiego czasu w parze z książkami papierowymi idą audiobooki czy e-booki. Od tegoż również czasu, napawają mnie niechęcią. Jak to? Moje uwielbiane powieści, zazwyczaj pachnące starością lub farbą drukarską, upchane w czytnik? Albo zrzucone na mp3, czytane przez obcą osobę? Wydawało mi się to wręcz profanacją.
Nie można mi zarzucić braku dobrej woli. Owszem,...
Chyba większość moli książkowych ma jedno, podstawowe (i czasami uciążliwe dla otoczenia) zboczenie – kocha plotkować, gadać o książkach. O ile po jakimś czasie nudzą nam się wszystkiego typu rozmowy o modzie, sporcie, najnowszych wydarzeniach ze świata (oczywiście nie wszystkim) to o najnowszych powieściach, uznanych klasykach, znanych autorach i dlaczego ludzie tak...
więcej Pokaż mimo to