-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-08-30
Krótka, ale treściwa książka, której celem jest przybliżenie historii Polski w zarysach i zainteresowania tym czytelnika do sięgnięcia następnie po obszerniejsze publikacje. I z tego zadania wywiązuje się dobrze. Oprócz samego tekstu uwagę zwracają na pewno ciekawe ilustracje i zdjęcia.
Krótka, ale treściwa książka, której celem jest przybliżenie historii Polski w zarysach i zainteresowania tym czytelnika do sięgnięcia następnie po obszerniejsze publikacje. I z tego zadania wywiązuje się dobrze. Oprócz samego tekstu uwagę zwracają na pewno ciekawe ilustracje i zdjęcia.
Pokaż mimo to2017-04-05
Książka ta jest z jednej strony intrygująca, gdyż prezentuje wycinek amerykańskiej rzeczywistości z końca lat pięćdziesiątych, czyli świata, którego już nie ma. Z drugiej strony, jest też bardzo przygnębiająca czy wręcz smutna - jako że owym wycinkiem jest konflikt na tle rasowym, czyli mówiąc wprost problem segregacji i rasizmu wobec czarnoskórych mieszkańców kraju.
Dla współczesnego czytelnika okrucieństwo codziennej dyskryminacji tamtych czasów jest szokujące; tym bardziej, że poznajemy je z osobistej perspektywy konkretnego człowieka i jego przyjaciół, a nie z suchego podręcznika historii. A jest to człowiek, który jeszcze do niedawna był obywatelem pierwszej kategorii, lecz zmiana li tylko koloru skóry sprowadziła go nagle na zupełnie nowy, podrzędny poziom. Opisy pogarszającego się stanu ducha autora są przejmujące, a nawet przerażające, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Griffin był jedynie "tymczasowym" Murzynem, podczas gdy prawdziwi czarni Amerykanie musieli wówczas znosić podobne emocje przez całe swoje życie.
Dodatkowym plusem jest to, że pisarz, choć potępia wyraźnie białych rasistów i współczuje czarnoskórym, nadal stara się zrozumieć obie strony. Próbuje dociec, skąd u białych biorą się tak szkodliwe przekonania, jak również zasygnalizować wewnętrzne problemy w społeczności czarnych. Jeśli chodzi o styl książki, to jest ona napisana dość prostym, ale ciekawym językiem. A ze względu na szczegółowość zapisków i obfitość fragmentów mówiących o emocjach autora, Griffin staje się nam na swój sposób bliski i każdy afront, jakiego doznaje on sam oraz towarzysze jego niedoli, oburza także i nas.
Cennym dodatkiem są w tym wydaniu zdjęcia z podróży pisarza. Także posłowie opisujące koleje życia Griffina rzuca mnóstwo nowego światła na cały reportaż i prezentuje inne ciekawe pozycje z dorobku autora (np. książkę o ślepocie, którą napisał w okresie, gdy był niewidomy).
Książka ta jest z jednej strony intrygująca, gdyż prezentuje wycinek amerykańskiej rzeczywistości z końca lat pięćdziesiątych, czyli świata, którego już nie ma. Z drugiej strony, jest też bardzo przygnębiająca czy wręcz smutna - jako że owym wycinkiem jest konflikt na tle rasowym, czyli mówiąc wprost problem segregacji i rasizmu wobec czarnoskórych mieszkańców kraju.
Dla...
2016-08
XVI-wieczna relacja z podróży po różnych krajach (głównie wyspy greckie, Egipt i Turcja), które autor odwiedził w drodze do Konstantynopola jako członek francuskiej misji dyplomatycznej. Pierre Belon był zamiłowanym naturalistą i w związku z tym zwraca on w swojej książce szczególną uwagę na świat fauny i flory, lecz również na innego rodzaju "osobliwości". Te ostatnie to ciekawostki dotyczące miejscowej kultury - religii, mody, architektury, kuchni, medycyny, jak również edukacji i estetyki.
W porównaniu do innych relacji z epoki, "Observations" czyta się naprawdę bardzo dobrze, a to ze względu właśnie na wspomniane nastawienie dzieła na interesujące fakty, a także dzięki przejrzystemu językowi autora. Dodatkowym plusem są pojawiające się niekiedy anegdotki z samej podróży lub osobiste opinie autora (co wcale nie było wówczas częstym elementem tego typu prac). Co więcej, Pierre Belon nie zamierzał, jak inni renesansowi podróżnicy-badacze, powtarzać opisów dalekich miejsc po autorach starożytnych, lecz konfrontował ich pisma z zastaną rzeczywistością. Jego relacja zawiera też sporo rycin, które pomagają przybliżyć czytelnikowi egzotyczną rzeczywistość. Dzięki tym wszystkim zaletom, jak również z uwagi na wydanie książki po francusku zamiast po łacinie, "Observations" cieszyły się niegdyś dużym powodzeniem.
Myślę, że jeśli ktoś interesuje się Imperium Osmańskim w XVI wieku lub ogólnie dalekimi podróżami w tamtych czasach i chciałby przeczytać jakąś relację z epoki, to "Observations" Belona świetnie się do tego nadają. Atutem jest tu na pewno fakt, że książka jest dostępna nie tylko w zmodernizowanym wydaniu francuskim (niestety nie wszystkie ważne relacje się tego doczekały), lecz także angielskim (pod tytułem "Travels in the Levant: The Observations of Pierre Belon of Le Mans on Many Singularities and Memorable Things Found in Greece, Turkey, Judaea"). Dodam jeszcze, że zarówno francuska, jak i angielska wersja zawiera wstęp autorstwa Alexandry Merle.
XVI-wieczna relacja z podróży po różnych krajach (głównie wyspy greckie, Egipt i Turcja), które autor odwiedził w drodze do Konstantynopola jako członek francuskiej misji dyplomatycznej. Pierre Belon był zamiłowanym naturalistą i w związku z tym zwraca on w swojej książce szczególną uwagę na świat fauny i flory, lecz również na innego rodzaju "osobliwości". Te ostatnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-16
Powtórzę za innymi - książkę czyta się jednym tchem, a relacja w niej zawarta trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony. Świadomość, że jest to historia prawdziwa i dotycząca konkretnych ludzi, sprawia, że nie sposób pozostać obojętnym wobec jej bohaterów...
Dużą zaletę tej pozycji stanowi też fakt, że autor zebrał w niej wspomnienia wszystkich członków grupy Chigera i zawsze zaznacza fragmenty, gdzie ich relacje się rozmijają (podaje on w takim przypadku wszystkie wersje danego wydarzenia). Poza tym Robert Marshall cytuje także opowieści innych świadków wydarzeń w Lwowie, by dać czytelnikom pełny obraz tego, co wówczas działo się w tym mieście. Nie podobał mi się tylko sposób, w jaki zakończył on całą relację - zamiast podkreślić po raz ostatni heroizm Sochy i wytrwałość Żydów, autor uderza nagle w dość cierpki ton, który dla mnie był nieco nie na miejscu.
W skrócie, jest to jest to niesamowita wręcz historia o woli przetrwania i chęci niesienia pomocy innym, ale także o ludzkim okrucieństwie. Polecam ją wszystkim, którzy interesują się losami Żydów podczas II wojny światowej.
Powtórzę za innymi - książkę czyta się jednym tchem, a relacja w niej zawarta trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony. Świadomość, że jest to historia prawdziwa i dotycząca konkretnych ludzi, sprawia, że nie sposób pozostać obojętnym wobec jej bohaterów...
Dużą zaletę tej pozycji stanowi też fakt, że autor zebrał w niej wspomnienia wszystkich członków grupy...
2014-09-18
Mam pewien problem z tą książką, a mianowicie taki, że niespecjalnie pasuje mi sposób pisania Stephena Clarke'a. Antyfrancuskie żarciki, którymi nafaszerowana jest narracja, wydawały mi się wymuszone i niezbyt zabawne, choć oczywiście w zamierzeniu autora miały zapewnić lekką lekturę. Pal licho jednak poczucie humoru (w końcu każdy ma własne); bardziej męczyła mnie naciągana interpretacja niektórych wydarzeń, byle tylko móc przedstawić je zgodnie z "kluczem" książki - czyli albo Francuzi upiększają swoją historię, albo angole robią na złość żabojadom. Działało mi to na nerwy zwłaszcza w początkowych i końcowych rozdziałach.
Środkową część publikacji czytało mi się za to bardzo przyjemnie i w sumie nie bardzo wiem, jak to wytłumaczyć. Chyba po prostu obecne w niej historie opisane zostały w ciekawszy sposób, no i wszelakie złośliwostki zdawały się być bardziej uzasadnione. Szczególnie podobały mi się rozdziały poświęcone francuskim koloniom w Ameryce, a najbardziej ten o kolonistach z Akadii. Dzieje Akadian nie są w Polsce zbyt znane i dla mnie poznawanie ich ciężkiej doli było wręcz pasjonujące... Z wielką chęcią poczytałabym o nich więcej.
W związku z tym nie mogę powiedzieć, żebym uważała lekturę tej książki za stratę czasu. Ba, jeśli ktoś lubi poczucie humoru pana Clarke'a, to myślę, że będzie bardzo zadowolony. Reszta również może tu znaleźć coś dla siebie, np. ciekawe anegdotki o życiu sławnych ludzi czy wspomniany rozdział o Akadii. Trzeba tylko pamiętać o patrzeniu na zawartą tu "wykładnię" historii Francji tak, jak sam autor - ze sporym przymrużeniem oka.
Mam pewien problem z tą książką, a mianowicie taki, że niespecjalnie pasuje mi sposób pisania Stephena Clarke'a. Antyfrancuskie żarciki, którymi nafaszerowana jest narracja, wydawały mi się wymuszone i niezbyt zabawne, choć oczywiście w zamierzeniu autora miały zapewnić lekką lekturę. Pal licho jednak poczucie humoru (w końcu każdy ma własne); bardziej męczyła mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
W książeczce tej można znaleźć sporo ciekawych fragmentów (np. opis otwarcia Stanów Generalnych), rzuca też ona na pewno światło na postać kardynała Richelieu tym osobom, które wcześniej nie interesowały się w ogóle jego życiem. Jednakże tych, którzy chcą naprawdę poznać Jego Eminencję, "Kardynał Richelieu" rozczaruje swoim faktograficznym przegadaniem.
Mamy tu zresztą w zasadzie tylko Richelieu-polityka na tle historii Francji, w której - przedstawionej tak skrótowo, jak tutaj - łatwo można się pogubić. Chciałam przede wszystkim dowiedzieć się więcej o związkach Richelieu ze sztuką, w końcu nawet z tyłu książeczki znajdziemy informację, iż był on mecenasem sztuki i założycielem Akademii Francuskiej. Niestety, w samym opracowaniu słowa "mecenas" czy "Akademia Francuska" (!) nie padają ani razu.
Podsumowując - to tytuł dobry jedynie na początek, jako wprowadzenie do poważniejszych biografii kardynała Richelieu. Myślę jednak, że to także dobra pozycja dla umiarkowanych "fanów" Armanda-Jeana du Plessis, bez ambicji do czytania biograficznych cegieł.
W książeczce tej można znaleźć sporo ciekawych fragmentów (np. opis otwarcia Stanów Generalnych), rzuca też ona na pewno światło na postać kardynała Richelieu tym osobom, które wcześniej nie interesowały się w ogóle jego życiem. Jednakże tych, którzy chcą naprawdę poznać Jego Eminencję, "Kardynał Richelieu" rozczaruje swoim faktograficznym przegadaniem.
Mamy tu zresztą w...
2014-03-15
Publikacja ta stanowi zbiór pięciu relacji z podróży do Ziemi Świętej, spisanych w XVI wieku przez pięciu różnych pielgrzymów. I nie używam tu przymiotnika "różni" ot, tak sobie - autorzy są rozmaitych narodowości (mamy tu Włocha, Hiszpana, Portugalczyka, Niemca i Anglika), znajdziemy wśród nich katolików i protestantów, osoby świeckie i zakonników, a nawet jednego muzyka i jednego obieżyświata.
Celem tego zbioru było pokazanie mnogości spojrzeń na Ziemię Świętą. Nietrudno o spore różnice - w relacji angielskiego protestanta znalazło się wiele zjadliwości odnośnie wierzeń katolickich, natomiast w notatkach arystokraty porwanego przez muzułmanów sporo miejsca zajmuje, rzecz jasna, opis okresu niewoli.
Mnie najprzyjemniej czytało się zapiski Francisco Guerrero, hiszpańskiego kapelmistrza, który całe życie marzył o podróży do Jerozolimy, a swe pragnienie zrealizował dopiero w wieku 60 lat. Z tej relacji wylewa się żarliwa pobożność, miłość do Boga i... do muzyki. Dużym plusem jego wywodu jest też przejrzystość oraz opisy tradycyjnych podań związanych z rozmaitymi miejscami w Ziemi Świętej.
Słowem - to ciekawy wybór ze starannym opracowaniem tekstów.
Nie zdążyłam przeczytać wszystkich relacji w całości i chętnie wróciłabym kiedyś do tej książki.
Publikacja ta stanowi zbiór pięciu relacji z podróży do Ziemi Świętej, spisanych w XVI wieku przez pięciu różnych pielgrzymów. I nie używam tu przymiotnika "różni" ot, tak sobie - autorzy są rozmaitych narodowości (mamy tu Włocha, Hiszpana, Portugalczyka, Niemca i Anglika), znajdziemy wśród nich katolików i protestantów, osoby świeckie i zakonników, a nawet jednego muzyka i...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03-06
Bardzo dobry wstęp do tematyki relacji z podróży w czasach Renesansu. Autorka posługuje się wyłącznie przykładami z literatury francuskiej (w końcu mamy dopisek "en France" w tytule), ale jej spostrzeżenia odnoszą się w zasadzie do całości gatunku w tamtym okresie.
Dużym plusem jest to, że poszczególne rozdziały są napisane przystępnym językiem; okraszono je też licznymi cytatami ilustrującymi cechy i zjawiska, o których w danym miejscu jest mowa. A dzięki odniesieniom do innych opracowań odkryłam kilka publikacji, których warto poszukać.
Jednak najciekawszą częścią tej książki jest (dość krótki, niestety) rozdział zatytułowany "Anthologie" i stanowiący zbiór wybranych anegdotek z różnych relacji XVI-wiecznych podróżników. Niektóre są naprawdę osobliwe, np. ta o potworze-gigancie żyjącym na pewnej wyspie czy o przygodzie z syrenami. Powiem szczerze, że ówczesne opisy naprawdę działają na wyobraźnię! :)
Polecam, jeśli ktoś chce ogarnąć w zarysach tytułowe zagadnienie, natomiast czytelnicy pragnący pogłębić już zdobytą wiedzę raczej nic odkrywczego tu nie znajdą.
Bardzo dobry wstęp do tematyki relacji z podróży w czasach Renesansu. Autorka posługuje się wyłącznie przykładami z literatury francuskiej (w końcu mamy dopisek "en France" w tytule), ale jej spostrzeżenia odnoszą się w zasadzie do całości gatunku w tamtym okresie.
Dużym plusem jest to, że poszczególne rozdziały są napisane przystępnym językiem; okraszono je też licznymi...
Wyjątkowo sprawnie napisana i bardzo interesująca. Czytało mi się ją wyśmienicie, chociaż była to moja lektura do sesji i w związku z tym musiałam naprawdę "wziąć sobie do serca" jej treść (a to zwykle nie pomaga w odczuwaniu przyjemności z lektury). ;)
Czasem można się pogubić w relacjach rodzinnych opisywanych bohaterek, ale myślę, że nie jest to duża wada - zwłaszcza, że w zamian wielokrotnie autorce udaje się dosłownie wlać duszę w obraz konkretnych osób opisanych w jej pracy. Nie widzimy "jakiegośtam chłopa/szlachcica/itd. ze średniowiecza", ale konkretną, żywą osobę z indywidualnymi przeżyciami i emocjami.
Polecam, zdecydowanie nie tylko dla miłośników historii!
Wyjątkowo sprawnie napisana i bardzo interesująca. Czytało mi się ją wyśmienicie, chociaż była to moja lektura do sesji i w związku z tym musiałam naprawdę "wziąć sobie do serca" jej treść (a to zwykle nie pomaga w odczuwaniu przyjemności z lektury). ;)
Czasem można się pogubić w relacjach rodzinnych opisywanych bohaterek, ale myślę, że nie jest to duża wada - zwłaszcza,...
2014-01-23
W tej publikacji możemy znaleźć m.in. przedruk sporządzonej po włosku relacji podróżnika Giovanniego Verrazzano z odbytego przez niego (z rozkazu króla Francji, Franciszka I) rejsu do brzegów Ameryki Północnej. Obok wersji włoskiej (archaicznej) znajduje się tłumaczenie na współczesny francuski, także zarówno romaniści, jak i italianiści mogą sobie poczytać. A zachęcam do tego, bo relacja jest zaopatrzona w liczne a interesujące przypisy (tylko po francusku) oraz ilustracje w postaci rysunków, map i zdjęć przyrządów żeglarskich. Najciekawsze jest oczywiście samo sprawozdanie, zwłaszcza fragmenty opisujące relacje europejskich przybyszów z rdzennymi mieszkańcami nowo odkrytych ziem.
Niestety miałam do dyspozycji ksero tylko tych rozdziałów publikacji, w których znajduje się wspomniana przeze mnie na początku relacja, czyli "La relation du voyage de la Dauphine". A szkoda, bo według znalezionego w internecie spisu treści w książce można znaleźć także przetłumaczony opis przygotowań do owej podróży, jak również artykuły naukowe na temat tytułowych królewskich nawigatorów.
Poza tym, wnioskując po zdjęciach :), całość jest ładnie wydana, i to razem z gustownym etui. Takie opracowanie dokumentów z epoki to ja rozumiem!
W tej publikacji możemy znaleźć m.in. przedruk sporządzonej po włosku relacji podróżnika Giovanniego Verrazzano z odbytego przez niego (z rozkazu króla Francji, Franciszka I) rejsu do brzegów Ameryki Północnej. Obok wersji włoskiej (archaicznej) znajduje się tłumaczenie na współczesny francuski, także zarówno romaniści, jak i italianiści mogą sobie poczytać. A zachęcam do...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-30
Tytułowe opowieści to kilkanaście dość krótkich epizodów, w większości rozgrywających się w okresie tzw. Złotej Ery piractwa. Każda z nich rozpoczyna się jak historia na dobranoc, tzn. od nakreślenia punktu wyjściowego w sposób typowo gawędowy; np. (przykład wymyślony) "Tego wieczoru na morzu wiał mocny wiatr, a na niebie zbierały się burzowe chmury. W takich warunkach ciężko jest żeglować po morzu, ale osoba X znała się na żeglowaniu jak mało kto." ...I dalej następuje opowieść o życiu/epizodzie z życia osoby X.
Słowem, lektura to lekka, ale i ciekawa, bo wybrane historie obfitują w przygody, czasem bardzo nietypowe. Oczywiście nie jest to nic wybitnie porywającego, ale przeczytać można, jeśli ktoś interesuje się tematem.
Plusem są też na pewno ładne, przejrzyste mapki z zaznaczonymi wyspami i portami, o których mowa w danej opowieści.
PS. Tak na zachętę: jeden rozdzialik dotyczy związanych z piratami przygód Miguela de Cervantesa! Powiem szczerze - nie wiedziałam, że ten pisarz miał tak niezwykłe przeżycia... A wy?
Tytułowe opowieści to kilkanaście dość krótkich epizodów, w większości rozgrywających się w okresie tzw. Złotej Ery piractwa. Każda z nich rozpoczyna się jak historia na dobranoc, tzn. od nakreślenia punktu wyjściowego w sposób typowo gawędowy; np. (przykład wymyślony) "Tego wieczoru na morzu wiał mocny wiatr, a na niebie zbierały się burzowe chmury. W takich warunkach...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-25
Tak wstrząsające, że aż nierealne. A jednak - "człowiek człowiekowi wilkiem"... Chciałoby się, by to nie była prawda.
Tak wstrząsające, że aż nierealne. A jednak - "człowiek człowiekowi wilkiem"... Chciałoby się, by to nie była prawda.
Pokaż mimo to
W skrócie: album jest pięknie wydany i bogato ilustrowany, a sam opis panowania Mieszka I stanowi bardzo dobre uporządkowanie podstawowej wiedzy na temat tego władcy. Na plus publikacji zaliczam również szczegółowe kalendarium wydarzeń, sporo cytatów ze źródeł historycznych i rozdział o architekturze i sztuce za czasów tytułowego Piasta.
Myślę, że kolekcja ta - a przynajmniej ta jej część, z którą miałam okazję się zapoznać - nadaje się w sam raz do popularyzacji historii Polski wśród młodszych czytelników, zwłaszcza że samo przeglądanie tomików potrafi sprawić sporo frajdy. :)
Szkoda, że późniejsze części serii były dość drogie w stosunku do oferowanej liczby stron, inaczej kupiłabym ich więcej.
W skrócie: album jest pięknie wydany i bogato ilustrowany, a sam opis panowania Mieszka I stanowi bardzo dobre uporządkowanie podstawowej wiedzy na temat tego władcy. Na plus publikacji zaliczam również szczegółowe kalendarium wydarzeń, sporo cytatów ze źródeł historycznych i rozdział o architekturze i sztuce za czasów tytułowego Piasta.
Myślę, że kolekcja ta - a...
Wielka szkoda, że w stosunku do ogromnej ilości informacji nt. najstarszych źródeł sztuki komiksowej w Japonii tak mało jest w tej pozycji informacji na temat rozwoju mangi w ostatnich dziesięcioleciach - przecież to właśnie wtedy komiksy japońskie zdobyły światową popularność, bez której (obawiam się) ta książka w ogóle by nie powstała. Warto byłoby zastanowić się, skąd wzięła się ta nagła popularność.
Wielka szkoda, że w stosunku do ogromnej ilości informacji nt. najstarszych źródeł sztuki komiksowej w Japonii tak mało jest w tej pozycji informacji na temat rozwoju mangi w ostatnich dziesięcioleciach - przecież to właśnie wtedy komiksy japońskie zdobyły światową popularność, bez której (obawiam się) ta książka w ogóle by nie powstała. Warto byłoby zastanowić się, skąd...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-02-15
Tytuł ten nie jest zbyt obszerny, ale i tak oferuje sporo materiałów archiwalnych - zarówno zdjęć (szczególnie ciekawych), jak i fragmentów wypowiedzi, przemówień czy też artykułów z roku 1989. Wydawnictwo skupia się przede wszystkim na wydarzeniach w Polsce, ale nie tylko. Szkoda jedynie, że rozdział (rozdzialik raczej) poświęcony Bułgarii ma objętość zaledwie 4 stron i jest tym samym dużo krótszy od pozostałych.
Jednak mimo to "1989. Koniec systemu" to b.dobra (i b.ładnie wydana) pozycja uzupełniająca wiedzę o tym okresie w historii najnowszej. Uzupełniająca - ponieważ poszczególne wydarzenia są tu zaprezentowane mocno skrótowo i wobec tego bez sięgnięcia po inne opracowania wiele nam się w głowie nie rozjaśni. Jednakże warto zapoznać się z "1989..." dla zawartych tu materiałów archiwalnych, a w przypadku osób niezaznajomionych zbytnio z epoką końca komunizmu w Europie - również na zachętę do dalszych lektur.
Tytuł ten nie jest zbyt obszerny, ale i tak oferuje sporo materiałów archiwalnych - zarówno zdjęć (szczególnie ciekawych), jak i fragmentów wypowiedzi, przemówień czy też artykułów z roku 1989. Wydawnictwo skupia się przede wszystkim na wydarzeniach w Polsce, ale nie tylko. Szkoda jedynie, że rozdział (rozdzialik raczej) poświęcony Bułgarii ma objętość zaledwie 4 stron i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Sięgnęłam po tę książkę z nadzieją, że pomoże mi ona w dogłębnym zrozumieniu przebiegu i - w szczególności- przyczyn wojny w Kosowie. Niestety była ona płonna. Reportaż zaczyna się niejako "in media res" - w środku konfliktu, bez zagłębiania się w wydarzenia poprzedzające przeżycia autora. Co prawda mamy potem trochę wyjaśnień, ale nie cofają się one dostatecznie daleko w przeszłość.
Drugą sprawą jest to, że choć mamy tu historie i opinie konkretnych Serbów, które pomagają zrozumieć ich punkt widzenia, to nie poświęca się tu w równej mierze miejsca na opowieści o konkretnych Kosowianach. Do tego autor bardzo szczegółowo opisuje strategie NATO i sił angielskich (z wyraźnym pro-brytyjskim wydźwiękiem), w tym ich ćwiczenia, co jest zwyczajnie męczące i nie wnosi na tyle dużo do zrozumienia sytuacji, by poświęcać temu tyle czasu.
No, ale ostatecznie autor opisuje po prostu to, co widział z bliska. Jest to więc może bardziej wina mylnego tytułu książki - nie jest to historia wojny jako całości, tylko po prostu reportaż Tima Marshalla dotyczący tego, co sam przeżył i co zostało mu opowiedziane.
Dla mnie było to rozczarowanie, zwłaszcza że styl pisania autora nie jest wybitny, a wplatany niekiedy humor - wymuszony. Dlatego też nie dobrnęłam do końca publikacji (choć samo posłowie przeczytałam). Dalej muszę szukać dobrej książki o całościowej historii tego konfliktu.
Sięgnęłam po tę książkę z nadzieją, że pomoże mi ona w dogłębnym zrozumieniu przebiegu i - w szczególności- przyczyn wojny w Kosowie. Niestety była ona płonna. Reportaż zaczyna się niejako "in media res" - w środku konfliktu, bez zagłębiania się w wydarzenia poprzedzające przeżycia autora. Co prawda mamy potem trochę wyjaśnień, ale nie cofają się one dostatecznie daleko w...
więcej Pokaż mimo to