Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Dla mnie rewelacja. Nie mam wątpliwości, że swoją twórczością Wegner zasłużył sobie na opinię "następcy Sapkowskiego". I pomyśleć, że kiedyś nie przepadałem za twórczością polskich autorów fantasy:-)
Świetna narracja, przebogaty, skomplikowany i tętniący życiem świat opowieści, wartka akcja, pasjonujące opisy bitew i pełne humoru dialogi- to wszystko atuty "Opowieści z meekhańskiego pogranicza". Jednym zdaniem- lektura obowiązkowa wszystkich miłośników fantastyki.

Dla mnie rewelacja. Nie mam wątpliwości, że swoją twórczością Wegner zasłużył sobie na opinię "następcy Sapkowskiego". I pomyśleć, że kiedyś nie przepadałem za twórczością polskich autorów fantasy:-)
Świetna narracja, przebogaty, skomplikowany i tętniący życiem świat opowieści, wartka akcja, pasjonujące opisy bitew i pełne humoru dialogi- to wszystko atuty "Opowieści z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzeba przyznać, ze autor ma prawdziwy talent. Połączenie takiego stopnia szczegółowości i technikaliów związanych z kwestiami załogowej misji na Marsa oraz poradzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach na obcej planecie z wciągająca akcją, humorem i przystępnym językiem, to nie lada wyzwanie. Wyzwanie, które autor podjął z wielkim sukcesem, o czym świadczą oceny jego dzieła. Gorąco polecam i już nie mogę się doczekać, kiedy uda mi się obejrzeć film:-)

Trzeba przyznać, ze autor ma prawdziwy talent. Połączenie takiego stopnia szczegółowości i technikaliów związanych z kwestiami załogowej misji na Marsa oraz poradzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach na obcej planecie z wciągająca akcją, humorem i przystępnym językiem, to nie lada wyzwanie. Wyzwanie, które autor podjął z wielkim sukcesem, o czym świadczą oceny jego dzieła....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pozycja zdecydowanie warta przeczytania. Być może nie ze względu na walory artystyczne, ale na treść- świadectwo żołnierza dywersji AK. Żołnierza, który nie złożył broni po "wyzwoleniu", lecz podjął walkę z nowym okupantem.
Każdy podejrzewa, że prawdziwa wojna nie może wyglądać tak, jak pokazują to filmy i podręczniki historii. Pomimo tych podejrzeń, wspomnienia Dąmbskiego są zaskakujące i wstrząsające. Na tyle wstrząsające, że spotkały się z oskarżeniami części środowisk kombatanckich o fałszowanie historii. To dla mnie zrozumiałe. Jako pasjonat historii wiem, że wspomnienia zbierane od uczestników dawnych wydarzeń są bardzo niespójne i często przeczą sobie nawzajem. Każdy pamięta swoją wersję historii. Szczególnie, gdy dotyczy to tak nieludzkich chwil, jak czas drugiej wojny światowej.
Dlatego tak cenne jest dzieło Dąmbskiego. Być może nie zgadza się w kilku miejscach ze wspomnieniami innych uczestników walki z okupantem. Ale ukazuje nam spojrzenie zupełnie inne od powszechnie obowiązującego w polskiej literaturze. I przez to tak cenne.

Pozycja zdecydowanie warta przeczytania. Być może nie ze względu na walory artystyczne, ale na treść- świadectwo żołnierza dywersji AK. Żołnierza, który nie złożył broni po "wyzwoleniu", lecz podjął walkę z nowym okupantem.
Każdy podejrzewa, że prawdziwa wojna nie może wyglądać tak, jak pokazują to filmy i podręczniki historii. Pomimo tych podejrzeń, wspomnienia Dąmbskiego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesująca tematyka, raczej mniej znana szerokiej rzeszy czytelników. Wciągająca akcja, pomimo długości tekstu. Interesujący, "filmowy" styl, choć zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się on spodoba. Łącząc to wszystko, autorce wyszło z tego bardzo dobre "czytadło", które czyta się łatwo, szybko i przyjemnie.
Właśnie, "czytadło"... Pomimo wielu pozytywów, dla mnie jest to jednak literatura zbyt naiwna. Walka z wrogiem na kilku frontach, życie w ciągłym zagrożeniu, trudne wybory moralne, przed jakimi byli stawiani ci bardzo młodzi w ogromnej większości ludzie, oględnie mówiąc, skomplikowane relacje z innymi organizacjami podziemnymi, w tym również, a może przede wszystkim z AK... Wszystko to gdzieś umknęło autorce. Odnoszę nieodparte wrażenie, że w ten sposób, jak przedstawiła to autorka, walkę w podziemiu widzą moi małoletni synowie i ich koledzy:-) "Bo w partyzantce nie jest źle".

Interesująca tematyka, raczej mniej znana szerokiej rzeszy czytelników. Wciągająca akcja, pomimo długości tekstu. Interesujący, "filmowy" styl, choć zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się on spodoba. Łącząc to wszystko, autorce wyszło z tego bardzo dobre "czytadło", które czyta się łatwo, szybko i przyjemnie.
Właśnie, "czytadło"... Pomimo wielu pozytywów, dla mnie jest to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka została poprzedzona pewnie po raz pierwszy w Polsce akcją promocyjną na taką skalę. To, co w tej promocji było szczególnie podkreślane, chyba najbardziej rozczarowuje. No bo gdzie te innowacje? W przypisach? W modelach 3d do samodzielnego wydrukowania? W tym, że nie ma wersji papierowej? Chyba nie… Tak na marginesie, to liczba i charakter przypisów są lekko denerwujące. Autor raczy wyjaśniać czasami tak proste pojęcia, że klikałem nieraz w odnośnik pewien, że dany termin jest użyty w jakimś obcym mi znaczeniu. Oczywiście zawsze okazywało się to błędnym założeniem:-)
Sama „Starość aksolotla” broni się po prostu… historią. Wizja świata po apokalipsie, resztki ludzkości uwięzione w stalowo- plastikowych maszynach, z góry skazane na niepowodzenie próby odzyskania dawnego życia… To wszystko, jak na Dukaja, opowiedziane dość lekko, prosto i… krótko:-) Aczkolwiek daje się odczuć, że język opowieści, wraz ze zmianami zachodzącymi w samym głównym bohaterze, ewoluuje w stronę oniryzmu, symboliki i metafizyki. Na szczęście dla niektórych, acz pewnie rozczarowując fanów prozy Dukaja, autorowi nie starczyło miejsca, by rozwinąć skrzydła. Cała opowieść jest bowiem naprawdę krótka. Szczególnie, jak na autora „Lodu”.

Książka została poprzedzona pewnie po raz pierwszy w Polsce akcją promocyjną na taką skalę. To, co w tej promocji było szczególnie podkreślane, chyba najbardziej rozczarowuje. No bo gdzie te innowacje? W przypisach? W modelach 3d do samodzielnego wydrukowania? W tym, że nie ma wersji papierowej? Chyba nie… Tak na marginesie, to liczba i charakter przypisów są lekko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po tak rewelacyjnym pierwszym tomie, przez moment pojawiła się u mnie obawa, że drugi tom nie dorówna pierwszemu. Niepotrzebnie. Po krótkim przyzwyczajeniu się do historii ukazanej z odrobinę innej perspektywy (w tym tomie położony został większy nacisk na inne niż Kaladin postaci, co nie znaczy, że jego rola jest w powieści marginalizowana), opowieść pochłonęła mnie bez reszty.
Tak, to nie są czcze słowa. Pamiętacie jeszcze te szczenięce czasy, gdy matka nakrywała Was z książką i latarką pod kołdrą, bo tak wciągnęła Was lektura, że nie chcieliście iść spać? Znów poczułem się jak sztubak, ukrywający się tym razem jednak już nie z papierowym tomem, a z kindlem i nie przed mamą, a przed żoną, byle tylko wyrwać z rozkładu dnia kilka dodatkowych chwil i móc je poświęcić na czytanie. Już dawno się tak nie zachowywałem:-) I ta ekscytacja lekturą, chęć pochłonięcia kolejnych stron, a z drugiej strony coraz silniejszy strach, że do końca jest coraz bliżej, a trzeciego tomu jeszcze nie ma…
Tak, to naprawdę dobra powieść. Pisałem o trochę innym spojrzeniu na całą historię w tym tomie- nie przejawia się ono tylko tym, że możemy przyjrzeć się wydarzeniom w świecie Rosharu oczyma innych niż Kaladin postaci. Możemy także poznać ich historie i przede wszystkim motywacje, które nimi kierują. I nagle okazuje się, że ci dobrzy w rzeczywistości mogą okazać się potworami, natomiast ci uważani za złych często kierują się wzniosłymi pobudkami, a przynajmniej ich niegodziwość nie wynika z ich złej woli. Raptem wszystko ukazuje nam się w zupełnie innym świetle a postaci, do których w pierwszym tomie czuliśmy niechęć, zaczynają wzbudzać w nas sympatię. Lub na odwrót. I dotyczy to zarówno bohaterów z pierwszego, jak i dalszego planu. Złożony świat intryg ukazany w pierwszej części nagle staje się jeszcze bardziej skomplikowany...
Podsumowując: "Słowa światłości" to dzieło genialne. Absolutnie fantastyczna partytura, prawie bez błędów, w której pojawiło się tylko kilka fałszywych nut- odrobinę zbyt dużo patosu na ostatnich kartach powieści. Zupełnie bez znaczenia dla odbioru całości. Jest tylko jedna, znacząca wada- to w tej chwili ostatni tom cyklu... I jak tu wytrzymać do chwili wydania kolejnej części?

Po tak rewelacyjnym pierwszym tomie, przez moment pojawiła się u mnie obawa, że drugi tom nie dorówna pierwszemu. Niepotrzebnie. Po krótkim przyzwyczajeniu się do historii ukazanej z odrobinę innej perspektywy (w tym tomie położony został większy nacisk na inne niż Kaladin postaci, co nie znaczy, że jego rola jest w powieści marginalizowana), opowieść pochłonęła mnie bez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fenomenalna!
Historie kilku postaci, spośród których w tym tomie na pierwszy plan wysuwają się dzieje Kaladina, niewolnika, później oficera, będącego wybuchową mieszanką Chrystusa ze Spartakusem:-). Opowieść osadzona została w fantastycznym świecie, przypominającym mi pod pewnymi względami uniwersum „Diuny”, zwłaszcza jeżeli chodzi o kreację całych ekosystemów i nakreśloną z rozmachem sieć zależności, spisków i knowań rodów Alethkaru i pozostałych krain Rosharu.
Fenomenalna! Wiem, powtarzam się:-)

Fenomenalna!
Historie kilku postaci, spośród których w tym tomie na pierwszy plan wysuwają się dzieje Kaladina, niewolnika, później oficera, będącego wybuchową mieszanką Chrystusa ze Spartakusem:-). Opowieść osadzona została w fantastycznym świecie, przypominającym mi pod pewnymi względami uniwersum „Diuny”, zwłaszcza jeżeli chodzi o kreację całych ekosystemów i nakreśloną...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Cóż, po zakupie pakietu dzieł Zajdla w jednej z akcji bookrage, nadal nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że przez tyle lat nie trafiłem na jego twórczość. Szkoda, ale regularnie staram się nadrobić zaległości:-)
"Limes inferior" jest dziełem wyjątkowym. Nawet jeśli nie pamięta się zbyt dobrze czasów PRLu, nawiązania do ówczesnej rzeczywistości są oczywiste. Co więcej, to, że takie treści udało się przemycić przez cenzurę, stanowi dodatkowy dowód na prawdziwość tez zawartych w powieści.
Jeśli jednak zapomni się o dawnych uwarunkowaniach politycznych i o demoludowej rzeczywistości, dzieło Zajdla nic nie traci ze swojej aktualności. Wręcz przeciwnie- czasami czytelnika może oblać zimny pot, gdy zda sobie sprawę, że wizje autora na naszych oczach są wdrażane w życie. Tak, jest to uniwersalna i wciąż aktualna powieść. Utrzymana trochę w estetyce Dicka, ale z charakterystycznymi wywodami autora dotyczącymi portretowanego społeczeństwa. No i z zakończeniem, które jest niejednoznaczne, trochę mistyczne, może odrobinę rozczarowujące? Pozycja zdecydowanie godna polecenia!

Cóż, po zakupie pakietu dzieł Zajdla w jednej z akcji bookrage, nadal nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że przez tyle lat nie trafiłem na jego twórczość. Szkoda, ale regularnie staram się nadrobić zaległości:-)
"Limes inferior" jest dziełem wyjątkowym. Nawet jeśli nie pamięta się zbyt dobrze czasów PRLu, nawiązania do ówczesnej rzeczywistości są oczywiste. Co więcej,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Może i faktycznie to już wszystko było- wojna jądrowa, apokalipsa, próba przetrwania zdziesiątkowanej ludności w skrajnie niesprzyjających warunkach. Może i główny bohater wydaje się zbyt naiwny, by przeżyć w tak morderczym świecie.
Mnie osobiście zirytował trochę wątek Wielkiego Czerwia, który sprawia wrażenie, jakby został umieszczony w książce w jakimś konkretnym celu (tunele zamknięte dla wyznawców w określone dni, podejrzenie, że to maszyna wiertnicza), a nie znajduje żadnego rozwiązania. Rozczarował trochę brak dopracowania szczegółów (cały łańcuch pokarmowy oparty na uprawie grzybów?, zbyt szybko postępujące mutacje). Zawiodło nieco zakończenie.
Ale to wszystko schodzi na dalszy plan wobec rytmu i klimatu tej opowieści, która porwała mnie, jak podziemna rzeka. Ciężko było mi oderwać się od lektury. Po zakończeniu pozostało uczucie żalu, że to już, chodź książka do krótkich lektur nie należy. Dla mnie pozycja jak najbardziej godna polecenia.

Może i faktycznie to już wszystko było- wojna jądrowa, apokalipsa, próba przetrwania zdziesiątkowanej ludności w skrajnie niesprzyjających warunkach. Może i główny bohater wydaje się zbyt naiwny, by przeżyć w tak morderczym świecie.
Mnie osobiście zirytował trochę wątek Wielkiego Czerwia, który sprawia wrażenie, jakby został umieszczony w książce w jakimś konkretnym celu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka przeczytana głównie z tego względu, że po pierwszych "Mockach" zrobiłem trochę zakupów na zapas. Tradycyjnie- nieźle oddany przedwojenny klimat (tym razem, dla odmiany, Lwowa, a nie Wrocławia), krwiste (może aż nazbyt:-) postaci pierwszego i drugiego planu. A z drugiej strony- niezbyt spójna i dość przewidywalna fabuła oraz poważne luki w portretach (szkicach?) psychologicznych bohaterów książki. Wiadomo, w tego typu powieściach nikt nie oczekuje precyzyjnych charakterystyk psychologicznych postaci, ale... Kto czytał, ten wie. Główny czarny charakter wymyśla i urzeczywistnia tak naiwny plan uniknięcia odpowiedzialności, że to aż nieprawdopodobne, iż nikomu takiego idioty nie udało się złapać i ukarać wcześniej, niż na samym końcu książki:-)
Podsumowując całą serię- na dwie, trzy książki można poświęcić czas, żeby trochę się rozerwać. Przeczytawszy wszystko od "Śmierci w Breslau" po "Głowę Minotaura", czuję, że straciłem na to odrobinę zbyt dużo czasu i pieniędzy. Robię sobie chwilę odpoczynku od kryminałów i twórczości Pana Marka Krajewskiego:-)

Książka przeczytana głównie z tego względu, że po pierwszych "Mockach" zrobiłem trochę zakupów na zapas. Tradycyjnie- nieźle oddany przedwojenny klimat (tym razem, dla odmiany, Lwowa, a nie Wrocławia), krwiste (może aż nazbyt:-) postaci pierwszego i drugiego planu. A z drugiej strony- niezbyt spójna i dość przewidywalna fabuła oraz poważne luki w portretach (szkicach?)...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka sprawia wrażenie napisanej przez amatora (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), który oparł się uwagom redaktora. Ale to w sumie dobrze, bo czyta się tę historię łatwo i przyjemnie, jakby słuchało się opowieści kolegi- gawędziarza, który opowiada o zupełnie innym świecie. A jeżeli o ten świat chodzi... Cóż, jakoś przez całe życie podchodziłem do Japonii i Japończyków z wielką rezerwą, ze względu choćby na ich "wyczyny" w czasie II wojny światowej. Lektura "Bezsenności..." sprawiła, że te moje uczucia chociaż odrobinę się ociepliły, no i przede wszystkim udało mi się spojrzeć na Japończyków trochę bardziej indywidualnie. Dostrzec, że, jak wszędzie, i w Japonii mieszkają przeróżni ludzie. A sama książka jest zdecydowanie warta przeczytania: masa ciekawostek, snuta ze swadą opowieść, sporo humoru, trochę melancholii... Jednym słowem: polecam!

Książka sprawia wrażenie napisanej przez amatora (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), który oparł się uwagom redaktora. Ale to w sumie dobrze, bo czyta się tę historię łatwo i przyjemnie, jakby słuchało się opowieści kolegi- gawędziarza, który opowiada o zupełnie innym świecie. A jeżeli o ten świat chodzi... Cóż, jakoś przez całe życie podchodziłem do Japonii i Japończyków...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wrocław, Mock i bractwo mizantropów. Po „Festung Breslau”, niezbyt udanej moim zdaniem części, autor wraca do lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Młodszy o ponad dwadzieścia lat Mock odzyskuje wigor. Marek Krajewski znów czaruje swymi opisami przedwojennego Wrocławia. A już wielokrotnie udowodnił, że potrafi to robić bardzo dobrze. Klimat kryminalnego półświatka osadzony w historycznym kontekście jest niepowtarzalny.
A cała reszta? Akcja jest na przyzwoitym poziomie i potrafi wciągnąć czytelnika. Gdzieniegdzie może kuleje wiarygodność, ale zrzuciwszy to na karb licentia poetica, można przymknąć na to oko. Jednak, czy Mock, sportretowany przez autora, jako „pies gończy” dążący do wyjaśnienia każdej kryminalnej sprawy i jawiący się, jako wielki przyjaciel kobiet lekkich obyczajów, gotów byłby potraktować brutalne morderstwo dwóch prostytutek w sposób, jaki to przedstawił autor? Odczuwam pewien…, nie- spory, dysonans pomiędzy portretami (może lepiej- szkicami) psychologicznymi niektórych bohaterów a ich pewnymi czynami.

Wrocław, Mock i bractwo mizantropów. Po „Festung Breslau”, niezbyt udanej moim zdaniem części, autor wraca do lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Młodszy o ponad dwadzieścia lat Mock odzyskuje wigor. Marek Krajewski znów czaruje swymi opisami przedwojennego Wrocławia. A już wielokrotnie udowodnił, że potrafi to robić bardzo dobrze. Klimat kryminalnego półświatka osadzony w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mój powrót do serii o Eberhardzie Mocku, po przerwie spowodowanej brakiem dostępności powieści w formie e-booka w internetowych księgarniach. Powrót umiarkowanie udany.
Plusy? Wrocław, apokalipsa końca wojny, klimat budowany przez autora. Cała reszta jest niestety dość przeciętna. A może nawet poniżej przeciętnej?
Akcja jest mocno naciągana. Czyta się to wszystko ze sporym niedowierzaniem. Eberhard Mock, choć już po sześćdziesiątce, jest niczym John McClane ze Szklanej pułapki. Mieszkańcy Wrocławia zdają się chyba w ogóle nie zauważać nacierającej Armii Czerwonej, a czytelnik- logiki w prowadzeniu przez autora akcji powieści:-) Mimo wszystko czyta się to dość lekko. Jeśli tylko ktoś lubi styl Marka Krajewskiego. I przymknie oko na szwankującą logikę.

Mój powrót do serii o Eberhardzie Mocku, po przerwie spowodowanej brakiem dostępności powieści w formie e-booka w internetowych księgarniach. Powrót umiarkowanie udany.
Plusy? Wrocław, apokalipsa końca wojny, klimat budowany przez autora. Cała reszta jest niestety dość przeciętna. A może nawet poniżej przeciętnej?
Akcja jest mocno naciągana. Czyta się to wszystko ze sporym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Świat po apokalipsie w może nie najbardziej odkrywczym, ale z pewnością odrobinę innym i klimatycznym wydaniu. Początkowo trochę irytujący styl autora z czasem wciąga w ten świat pełen samotności, smutku, poczucia beznadziei. Świat, w którym tak trudno znaleźć drugiego człowieka, a gdy się to wreszcie uda- zazwyczaj zaczyna się tego żałować...
Dla mnie to jedna z lepszych książek spośród tych, które przeczytałem w 2013 roku. Zdecydowanie polecam.

Świat po apokalipsie w może nie najbardziej odkrywczym, ale z pewnością odrobinę innym i klimatycznym wydaniu. Początkowo trochę irytujący styl autora z czasem wciąga w ten świat pełen samotności, smutku, poczucia beznadziei. Świat, w którym tak trudno znaleźć drugiego człowieka, a gdy się to wreszcie uda- zazwyczaj zaczyna się tego żałować...
Dla mnie to jedna z lepszych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Mistrz PHP. Pisz nowoczesny kod Lorna Mitchell, Davey Shafik, Matthew Turland
Ocena 6,8
Mistrz PHP. Pi... Lorna Mitchell, Dav...

Na półkach: , , ,

Dobra pozycja traktująca dość szeroko o różnych aspektach związanych z programowaniem w php. Może niektóre sprawy zostały w niej potraktowane trochę powierzchownie, ale i tak stanowi dobry start dla początkujących i być może również średnio zaawansowanych programistów. Niektóre rozdziały wybijają się zdecydowanie ponad przeciętność. Polecam.

Dobra pozycja traktująca dość szeroko o różnych aspektach związanych z programowaniem w php. Może niektóre sprawy zostały w niej potraktowane trochę powierzchownie, ale i tak stanowi dobry start dla początkujących i być może również średnio zaawansowanych programistów. Niektóre rozdziały wybijają się zdecydowanie ponad przeciętność. Polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Korea Północna. Ostatni wielki brat Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski
Ocena 6,4
Korea Północna... Piotr Głuchowski, M...

Na półkach: , , ,

Zbiór kilku naprawdę niezłych reportaży o Korei Północnej. Choć niby powszechnie wiadomo, co dzieje się w Korei, to gdy czyta się tego typu teksty, zawsze trudno w to wszystko uwierzyć. Minibook odsłania kulisy walki o władzę w Korei, dodatkowo mamy w to wszystko dość mocno wplecione wątki polskie.
Wadą tego zbioru, wydanego w ramach serii „Minibooki Gazety Wyborczej”, jest to, że część informacji powtarza się w kolejnych reportażach. No i to, że tak szybko się kończy:-)

Zbiór kilku naprawdę niezłych reportaży o Korei Północnej. Choć niby powszechnie wiadomo, co dzieje się w Korei, to gdy czyta się tego typu teksty, zawsze trudno w to wszystko uwierzyć. Minibook odsłania kulisy walki o władzę w Korei, dodatkowo mamy w to wszystko dość mocno wplecione wątki polskie.
Wadą tego zbioru, wydanego w ramach serii „Minibooki Gazety Wyborczej”, jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to