-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-04-30
2011
Świetna powieść ze świata Star Wars. Akcja rozgrywa się w kilkanaście lat po upadku Imperatora. Główny bohater traci żonę i chcąc ją odzyskać postanawia zostać Jedi, po czym trafia pod opiekę legendarnego Luka Skywalkera. Zapowiada się banalnie, i momentami faktycznie tak jest. Fragmenty ze szkoleniem, a w sumie wszystkie z Lukiem są strasznie nudne. Jednak ,,Ja. Jedi" dzieli się na kilka głównych segmentów, a wtórny jest w niej jedynie początek - po pojawieniu się złego lorda naprawdę ciężko oderwać się od lektury.
Świetna powieść ze świata Star Wars. Akcja rozgrywa się w kilkanaście lat po upadku Imperatora. Główny bohater traci żonę i chcąc ją odzyskać postanawia zostać Jedi, po czym trafia pod opiekę legendarnego Luka Skywalkera. Zapowiada się banalnie, i momentami faktycznie tak jest. Fragmenty ze szkoleniem, a w sumie wszystkie z Lukiem są strasznie nudne. Jednak ,,Ja. Jedi"...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-24
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… a konkretnie 1032 lata przed bitwą o Yavin (dla nieznających uniwersum – przedstawia to film „Nowa nadzieja”), na obrzeżach imperium Sithów zapanował chaos. Gdy zabrało imperatora (ale nie tego „Imperatora”), jego państwo podzieliło się setki zaciekle się zwalczających części. Republika uznała to za sukces i zakończyła działania. Ale jeden Jedi nadal prowadził walkę…
Niestety, była to Kerra Holt – postać nieciekawa, przewidywalna i irytująca. Dawno nie spotkałem powieści, w której tak nie lubiłbym głównego protagonisty! Jej pewność siebie, arogancja i upór sprawiały, że nie mogłem doczekać się wątków pobocznych i niezwykle było mi żal brygadiera Rushera, który musiał się z nią męczyć przez całą książkę. JA na szczęście, męczyłem się mało. Może i bohaterka jest nieciekawa, ale sama powieść już jest. W dużej mierze to zasługa Rushera i jego kompanii najemników, ale przede wszystkim – samej przestrzeni Sithów, która jest fascynującym miejscem. W żadnej powieści nie próbowano jej przedstawić z perspektywy zwykłego obywatela, podczas gdy tutaj poznajemy ją w czterech różnych, chociaż jednakowo szalonych odsłonach. Wrażenie niepewności potęgują ciągłe zwroty akcji, co doskonale pasuje do adeptów Ciemnej Strony.
Reasumując, nie jest to najlepsza powieść w uniwersum i zdecydowanie nie należy od niej zaczynać poznawania świata Gwiezdnych Wojen. Jest jednak na tyle dobra, że wszyscy, którym spodobał się „Revan” i kolejne części cyklu „Stara Republika”, powinni po nią sięgnąć.
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… a konkretnie 1032 lata przed bitwą o Yavin (dla nieznających uniwersum – przedstawia to film „Nowa nadzieja”), na obrzeżach imperium Sithów zapanował chaos. Gdy zabrało imperatora (ale nie tego „Imperatora”), jego państwo podzieliło się setki zaciekle się zwalczających części. Republika uznała to za sukces i zakończyła działania. Ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-06
Cykl "Star Wars" jest tak obszerny, że obecność w nim książki należącej do jakiekolwiek gatunku nie powinno dziwić. Tym razem padło na powieść szpiegowską, a więc coś, czego nie było, a powinno, pojawić się w uniwersum już dawno. W końcu, wojna to nie tylko wielkie bitwy, ale przede wszystkim produkcja broni, transport i walka wywiadów. Z tym szpiegostwem to nieco przesadziłem, bo chociaż nasi bohaterowie infiltrują głębokie zaplecze Imperium Sithów (które ma się nie najlepiej od czasu śmieci pierwszego Imperatora), to dyskrecji w ich działaniach niewiele; każdy fortel jest tylko chwilą oddechu przed kolejną wymianą ognia i efektownym pościgiem. Częściowo wymusiły to realia uniwersum – w końcu, Sith i Jedi wyczuwają się na kilometr, a częściowo strach przed znudzeniem przeciwnika. I muszę przyznać, że zabieg ten się udał, bo podczas lektury się nie nudziłem. Akcja jest wartka, fabuła konsekwentna a większość postaci nieźle napisana (chociaż sam główny bohater jest przegięty, a jego decyzje nieraz absurdalne; agent tak niezdyscyplinowany miałby małe szanse na uniknięcie sądu polowego, a co dopiero odesłania za biurko). Nie jest to wielka literatura; coś w sam raz na jeden dzień.
Cykl "Star Wars" jest tak obszerny, że obecność w nim książki należącej do jakiekolwiek gatunku nie powinno dziwić. Tym razem padło na powieść szpiegowską, a więc coś, czego nie było, a powinno, pojawić się w uniwersum już dawno. W końcu, wojna to nie tylko wielkie bitwy, ale przede wszystkim produkcja broni, transport i walka wywiadów. Z tym szpiegostwem to nieco...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
Kolejna książka ze świata ,,Gwiezdnych wojen" która przypadła mi do gustu. Tym razem akcja rozgrywa się już w czasach znanych nawet umiarkowanym fanom sagi, a więc pomiędzy starą i nową trylogią. Opowiada ona o odwiecznym ludzkim marzeniu dotarcia wszędzie i poznania wszystkiego, o opłakanych skutkach pośpiechu, nadmiernych ambicji i fanatyzmu. Jest to też opowieść o honorze, chociaż innym niż w ludzkim znaczeniu tego słowa i poświęceniu. Można by tak w nieskończoność, zawierając wszystko... i nic.
Kolejna książka ze świata ,,Gwiezdnych wojen" która przypadła mi do gustu. Tym razem akcja rozgrywa się już w czasach znanych nawet umiarkowanym fanom sagi, a więc pomiędzy starą i nową trylogią. Opowiada ona o odwiecznym ludzkim marzeniu dotarcia wszędzie i poznania wszystkiego, o opłakanych skutkach pośpiechu, nadmiernych ambicji i fanatyzmu. Jest to też opowieść o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
,,Czarny Lord" to historia rozgrywająca się pomiędzy filmową ,,Zemstą Sithów" a ,,Nową nadzieją". Zasadniczo, nie opisuje ona wydarzeń szczególnie ważnych dla losów galaktyki - ot, grupka ocalałych Jedi próbuje przetrwać polowanie prowadzone przez siły Imperium. Nie jest to również wybitne dzieło literackie, jednak każdy fan tego uniwersum przeczytać ją zwyczajnie MUSI. Przede wszystkim, doskonale przedstawia ona problemy i rozterki towarzyszące Anakinowi (który bynajmniej nie jest jej głównym bohaterem!) w jego pierwszych krokach w służbie ciemnej strony mocy, jego rozgoryczenie, żal i bezsilność po utracie bliskich, dzięki czemu łatwiej można zrozumieć, jak dobry, chociaż niesforny Jedi stał się bezduszną maszyną do zabijania. Książka ta zawiera również mnóstwo interesujących wątków pobocznych: okoliczności powstania rebelii, losy ocalałych Jedi oraz historię w jaki sposób Chewbacca został najemnikiem, zatem po jej przeczytaniu historia galaktyki staje się znacznie bardziej spójna i sensowna.
,,Czarny Lord" to historia rozgrywająca się pomiędzy filmową ,,Zemstą Sithów" a ,,Nową nadzieją". Zasadniczo, nie opisuje ona wydarzeń szczególnie ważnych dla losów galaktyki - ot, grupka ocalałych Jedi próbuje przetrwać polowanie prowadzone przez siły Imperium. Nie jest to również wybitne dzieło literackie, jednak każdy fan tego uniwersum przeczytać ją zwyczajnie MUSI....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
Akcja ,,Opowieści..." jest rozwinięciem historii z ,,Nowej nadziei". Książka podzielona jest na kilka opowiadań, których bohaterami są osoby znajdujące się w najlepszym lokalu Tatooine w chwili gdy do środka wkroczyli Luke i Obi - Wan. Każda z nich jest bohaterem tylko jednego, luźno związanego z główną opowieścią rozdziału. Każda z nich jest inna i na swój sposób wyjątkowa.I chociaż nie mają one większego wpływu na losy uniwersum, to polecam je z czystym sumieniem, gdyż to jeden z najciekawszych momentów sagi.
Akcja ,,Opowieści..." jest rozwinięciem historii z ,,Nowej nadziei". Książka podzielona jest na kilka opowiadań, których bohaterami są osoby znajdujące się w najlepszym lokalu Tatooine w chwili gdy do środka wkroczyli Luke i Obi - Wan. Każda z nich jest bohaterem tylko jednego, luźno związanego z główną opowieścią rozdziału. Każda z nich jest inna i na swój sposób...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-16
Nie ma powodu, aby pisać o fabule tej książki, gdyż jest została ona dosyć dobrze nakreślona w opisie tej pozycji. W zasadzie, to po jego przeczytaniu, można zacząć lekturę w połowie. Nie oznacza to jednak, że jest ksiażka słaba. Fabuła faktycznie została oparta na starym schemacie, ale autor zrobił to w dobry sposób. ,,Fatalny sojusz", chociaż nie brakuje w nim nielogiczności i pewnych rozwiązań ,,na siłę" (zastosowanych po to, żeby ze stron nie wygrała za szybko) czyta się na prawdę przyjemnie. Główna zasługa w tym bohaterów powieści, którzy są naprawdę interesującą zbieraniną. Warto zwrócić również uwagę na tempo akcji, które jest jak dla mnie nieco zbyt duże. O ile na początku to się sprawdza, to bez pewnej chwili odpoczynku naprawdę łatwo się pogubić w zwrotach akcji, tym bardziej że zakończenie książki jest znacznie ambitniejsze niż można by się tego spodziewać.
Nie ma powodu, aby pisać o fabule tej książki, gdyż jest została ona dosyć dobrze nakreślona w opisie tej pozycji. W zasadzie, to po jego przeczytaniu, można zacząć lekturę w połowie. Nie oznacza to jednak, że jest ksiażka słaba. Fabuła faktycznie została oparta na starym schemacie, ale autor zrobił to w dobry sposób. ,,Fatalny sojusz", chociaż nie brakuje w nim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-11
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… A konkretniej, 3954 lata przed znanymi chyba wszystkim na tej planecie przygodami Luka Skywalkera, Republika miała zupełnie inne problemy. Upadły Jedi Darth Revan wraz z uczniem Darthem Malakiem zgromadzili ogromną armię, by na jej czele zniewolić swoich rodaków. Dzięki staraniom graczy (gdyż te wydarzenia były treścią znanych gier komputerowych Knights of the Old Republic I i II autorstwa Bioware) zagrożenie zostało powstrzymane, ale… Ravan zniknął. Akcja powieści Drew Karpyshyna rozgrywa się po pierwszej i częściowo drugiej części gry, przez co się przenika z ich fabułą. To niezła gratka dla graczy, chociaż niektóre rozwiązana D. Karpyshyna są mocno naciągane, jakby autor starał się zatrzymać w powieści konwencję gry (np. głównemu bohaterowi mogą towarzyszyć tylko dwie postacie naraz, więc trzeba jakoś uzasadnić, czemu reszta nie może z lecieć. Nieraz to wygląda niezwykle przekonująco, w końcu stabilność finansowa firmy przeprowadzkowej jest ważniejsza od bezpieczeństwa Republiki). Na szczęście nieznajomość gier nie wpływa na przyjemność z lektury. A jak ta wygląda?
Przyzwoicie, chociaż fabuła rozwija się bardzo powoli. Wbrew wszystkiemu, postać głównego bohatera nie jest jej najmocniejszym elementem. O wiele ciekawiej pokazany został adwersarz Revana, Lord Scourge, który jest bystrym, zdeterminowanym i bezlitosnym karierowiczem. Z pewnością należy do elitarnego grona najciekawszych Sithów w serii. Gdy ci panowie stają sobie na drodze, fabuła nabiera tempa, które nie zwalnia aż do końca, a zakończenie… Nie, to trzeba odkryć samemu.
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… A konkretniej, 3954 lata przed znanymi chyba wszystkim na tej planecie przygodami Luka Skywalkera, Republika miała zupełnie inne problemy. Upadły Jedi Darth Revan wraz z uczniem Darthem Malakiem zgromadzili ogromną armię, by na jej czele zniewolić swoich rodaków. Dzięki staraniom graczy (gdyż te wydarzenia były treścią znanych gier...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-06
Chyba najbardziej oryginalna powieść w serii. Początkowo wygląda to bardzo niepozornie; niekanoniczne już czasy starej republiki, akademia Sithów na planecie Odacer-Faustin, leżącej gdzieś na obrzeżach galaktyki. Jak to w szkole mającej przygotowywać potencjalnych następców Datrha Malaka, nauka polega na morderczej rywalizacji pomiędzy studentami i mrocznych eksperymentach ich szalonego nauczyciela. Te idą aż za dobrze i idylla rychło zostaje zakłócona: niezwykle niebezpieczny wirus, który zamienia zainfekowanych w zombie, a książkę SF w horror. Ten niezwykły mix gatunków zaowocował całkiem niezłą książką. Akcja jest niezwykle dynamiczna, a tworzące ją postaci mają interesujące osobowości. Niestety bohaterowie zmieniają się tak często, że trudno ich zapamiętać, a z powodu ich pokaźnej liczby można łatwo utonąć w gąszczu wątków. Irytują również nielogiczności, np. zombiaki raz nie potrafią używać mieczy, a raz nie mają z tym problemu. Mimo tych mankamentów, ,,Czerwone żniwa” warto przeczytać, choćby jako ciekawostkę, gdyż nie łączy się ona z ogólnym nurtem fabuły w żaden sposób.
Chyba najbardziej oryginalna powieść w serii. Początkowo wygląda to bardzo niepozornie; niekanoniczne już czasy starej republiki, akademia Sithów na planecie Odacer-Faustin, leżącej gdzieś na obrzeżach galaktyki. Jak to w szkole mającej przygotowywać potencjalnych następców Datrha Malaka, nauka polega na morderczej rywalizacji pomiędzy studentami i mrocznych eksperymentach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-20
Akcja ,,Świtu Jedi. W nicość” rozgrywa się aż 25 000 lat przed Nową Nadzieją, zatem jego bohaterowie są dla obywateli Republiki wręcz postaciami ze starożytnych, półmitycznych czasów. Osadzenie fabuły w tak mało znanym fragmencie uniwersum Gwiezdnych Wojen dodało książce T. Lebbona ogromnego potencjału – świat w którym nie ma jeszcze Republiki, wojen Jedi z Sithami nawet samych Jedi, tylko Je’daii, korzystający z potęgi obu stron Mocy) to ogromne spektrum możliwości dla autora. Niestety, potencjał ten nie został wykorzystany, głównie za sprawą przewidywalnej fabuły i bezbarwnych bohaterów. Tym bardziej żal pomysłu, że narracja jest prowadzona bardzo starannie – prawie połowę treści wypełniają retrospekcje, wyjaśniające trudną relację Laanore i jej brata Daliena. Również wątek trudnej współpracy strażniczki z twi’leckim banitą Tre Saną został mocno rozbudowany. Problem w tym, że główna bohaterka jest tak bezosobowa, że nie ma szans, aby coś między bohaterami zaiskrzyło, tym bardziej, że pozostali również pozostałe występujące w książce postaci, może poza Tre Saną, są bardzo płytcy i pozbawieni osobowości. Mimo ciekawego pomysłu, to jedna ze słabszych pozycji w uniwersum.
Akcja ,,Świtu Jedi. W nicość” rozgrywa się aż 25 000 lat przed Nową Nadzieją, zatem jego bohaterowie są dla obywateli Republiki wręcz postaciami ze starożytnych, półmitycznych czasów. Osadzenie fabuły w tak mało znanym fragmencie uniwersum Gwiezdnych Wojen dodało książce T. Lebbona ogromnego potencjału – świat w którym nie ma jeszcze Republiki, wojen Jedi z Sithami nawet...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
,,Uczeń mocy" to dwutomowa historia o trudnych początkach Obi-Wana na ścieżce mocy. Od początku był on uczniem krnąbrnym i nieposłusznym, a co gorsza kierował się emocjami, zapominając, że siłą Jedi jest spokój. Podczas pierwszego spotkania jego przyszły mistrz nie dostrzegł w nim żadnego potencjału, przydzielając go do korpusu rolniczego. Książka Dave'a Wolvertona opowiada o tym, jak z niesfornego ucznia młody Kenobi został prawdziwym mistrzem. Dla fanów gatunku to nie lada gratka, gdyż jest to jedna z najważniejszych postaci w historii uniwersum. Obawiam się jednak, że podczas lektury należy się liczyć ze sporym rozczarowaniem. W fabule brak większych zwrotów akcji, postaci (nawet główny bohater, który w każdej sytuacji reaguje zawsze tak samo) są płaskie i sztampowe, a całość sprawia wrażenie jakby pisano ją na siłę - w końcu młodość mistrza Dartha Vadera nie może zostać pominięta, prawda?
,,Uczeń mocy" to dwutomowa historia o trudnych początkach Obi-Wana na ścieżce mocy. Od początku był on uczniem krnąbrnym i nieposłusznym, a co gorsza kierował się emocjami, zapominając, że siłą Jedi jest spokój. Podczas pierwszego spotkania jego przyszły mistrz nie dostrzegł w nim żadnego potencjału, przydzielając go do korpusu rolniczego. Książka Dave'a Wolvertona opowiada...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
Dla fanów ,,Star Wars" ta książka to niemal Biblia i z pewnością każdy kiedyś ją przeczyta. Przeczyta i pewnie nieco się rozczaruje, gdyż treść pierwszego tomu sagi praktycznie wcale nie odbiega od tego, co mogliśmy obejrzeć na srebrnym ekranie. ,,Gwiezdne wojny" to właściwie przerobiony na powieść scenariusz filmu (który został wyemitowany prawie w tym samym czasie), co dla części czytelników może być zaletą. Mnie osobiście takie rozwiązanie nie odpowiada, gdyż książka jest medium, w którym opowiadana historia może zostać przedstawiona w bardziej rozbudowany sposób.
Dla fanów ,,Star Wars" ta książka to niemal Biblia i z pewnością każdy kiedyś ją przeczyta. Przeczyta i pewnie nieco się rozczaruje, gdyż treść pierwszego tomu sagi praktycznie wcale nie odbiega od tego, co mogliśmy obejrzeć na srebrnym ekranie. ,,Gwiezdne wojny" to właściwie przerobiony na powieść scenariusz filmu (który został wyemitowany prawie w tym samym czasie), co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01
2011
Świat Star Wars zawsze porażał mnie swoim ogromem. Setki planet, istot, ras, potraw, sportów i nieskończenie wielu rzeczy które ciężko ogarnąć wyobraźnią. Fabuła powieść rozgrywa się na tysiące lat przez filmową sagą i zaczyna się bardzo mozolnie, dopiero w ostatnich rozdziałach osiągając rozmach stanowiący urok tej mini sagi. Tą książkę, i całą mini sagę, cenię jednak za coś innego - główny bohater, Darth Bane, jest wyjątkowy, gdyż to jeden z nielicznych ,,złych" który nie krzyczą: ,,HA, HA, HA, teraz zniszczę wszystko co kochacie i już nie będzie tego trawniczka!", tylko ktoś kto ma realne cele, marzenia które da się zrozumieć i przeszłość która w połączeniu z nimi pozwala go zrozumieć...
Świat Star Wars zawsze porażał mnie swoim ogromem. Setki planet, istot, ras, potraw, sportów i nieskończenie wielu rzeczy które ciężko ogarnąć wyobraźnią. Fabuła powieść rozgrywa się na tysiące lat przez filmową sagą i zaczyna się bardzo mozolnie, dopiero w ostatnich rozdziałach osiągając rozmach stanowiący urok tej mini sagi. Tą książkę, i całą mini sagę, cenię jednak za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
O głównych zaletach sagi Star Wars i mini sagi o losach Dartha Bane'a pisałem już w opinii poprzedniej części, zatem przejdę do różnic pomiędzy nimi. W drugiej części, znacznie dynamiczniejszej i od początku trzymającej w napięciu, dochodzą nowi (anty?)bohaterowie, tym razem przedstawiciele jasnej strony Mocy. W książce perypetie obu grup przeplatają się ze sobą tak, że można autentycznie polubić obie wrogie sobie frakcje, co przy nieuchronnej ich konfrontacji stawia czytającego przed moralnym dylematem - czyjego zwycięstwa pragnie? Punktem kulminacyjnym jest oczywiście walka głównych bohaterów, która dla fabuły jest prawdziwym trzęsieniem ziemi.
O głównych zaletach sagi Star Wars i mini sagi o losach Dartha Bane'a pisałem już w opinii poprzedniej części, zatem przejdę do różnic pomiędzy nimi. W drugiej części, znacznie dynamiczniejszej i od początku trzymającej w napięciu, dochodzą nowi (anty?)bohaterowie, tym razem przedstawiciele jasnej strony Mocy. W książce perypetie obu grup przeplatają się ze sobą tak, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
Podobnie jak w przypadku poprzedniej części mini sagi, opiszę jedynie różnice w porównaniu z poprzedniczkami. Tym razem w powieści nie ma już w zasadzie pozytywnych bohaterów, gdyż wszyscy zginęli w poprzedniej części, a sama fabuła skupia się na konfrontacji niedawnych sojuszników, przez co zdrady, podstępy i dramatyczny finał są nieuniknione. Akcja nie jest aż tak dramatyczna jak w poprzedniej części, jednak wszystko rekompensuje wspaniałe, dwuznaczne zakończenie...
Podobnie jak w przypadku poprzedniej części mini sagi, opiszę jedynie różnice w porównaniu z poprzedniczkami. Tym razem w powieści nie ma już w zasadzie pozytywnych bohaterów, gdyż wszyscy zginęli w poprzedniej części, a sama fabuła skupia się na konfrontacji niedawnych sojuszników, przez co zdrady, podstępy i dramatyczny finał są nieuniknione. Akcja nie jest aż tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Zaginione plemię Sithów" to interesujący zbiór czterech opowiadań w świecie Starej Republiki. Tworzą one trzy odrębne historie, rozgrywające się odpowiednio ok. 5000, ok. 4000 i 3000 lat przed Nową Nadzieją. Mimo, że łączy je naprawdę niewiele, to układają się w interesującą w całość - opowiadają o losach niewielkiego oddziału Sithów, którzy rozbijają się na planecie leżącej na peryferiach wszechświata. Nie chcę zdradzać fabuły, więc powiem tylko, że to ciekawa opowieść o zapominaniu i mitologizowaniu historii - wydarzenia, które znamy jako czytelnicy "z pierwszej ręki" bohaterowie kolejnych opowiadań zdają jako legendy, a Yaru Korsin, zwykły kapitan okrętu jakich wielu - staje się legendarnym, genialnym praojcem cywilizacji. Intrygujące. Z punktu technicznego ksiażka również jest bardzo dobra - postaci są realistyczne i złożone, a fabuła, chociaż nie porywa, jest naprawdę ciekawa. Polecam wszystkim zainteresowanym Sithami i ich imperium, bo ta książka jest niemal wyłącznie o nich.
"Zaginione plemię Sithów" to interesujący zbiór czterech opowiadań w świecie Starej Republiki. Tworzą one trzy odrębne historie, rozgrywające się odpowiednio ok. 5000, ok. 4000 i 3000 lat przed Nową Nadzieją. Mimo, że łączy je naprawdę niewiele, to układają się w interesującą w całość - opowiadają o losach niewielkiego oddziału Sithów, którzy rozbijają się na planecie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to