rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Calamity. Znów Nowi Epicy i znów nowe metody walki z nimi. Pomimo, że napisane trochę chaotycznie ale da się czytać. Powiem więcej: chaos ten nadaje powieści zmienne tempo akcji, przez co czytelnik nie ma prawa przy tym ziewać. Ponadto cała seria doskonale przemyślana i godna polecenia każdemu, kto lubi produkcje rodem z Marvela czy DC jako ciekawa alternatywa.

Calamity. Znów Nowi Epicy i znów nowe metody walki z nimi. Pomimo, że napisane trochę chaotycznie ale da się czytać. Powiem więcej: chaos ten nadaje powieści zmienne tempo akcji, przez co czytelnik nie ma prawa przy tym ziewać. Ponadto cała seria doskonale przemyślana i godna polecenia każdemu, kto lubi produkcje rodem z Marvela czy DC jako ciekawa alternatywa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie najsłabsza moim zdaniem pozycja tego cyklu. Nie ma tu głównych bohaterów na których można by skupić uwagę, a jedynie intryga, wokół której kręci się cała akcja. Zmęczyłem tę książkę tylko z uwagi na cykl.

Zdecydowanie najsłabsza moim zdaniem pozycja tego cyklu. Nie ma tu głównych bohaterów na których można by skupić uwagę, a jedynie intryga, wokół której kręci się cała akcja. Zmęczyłem tę książkę tylko z uwagi na cykl.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciąg dalszy opowieści o Mścicielach wbija w fotel od pierwszej do ostatniej strony. Mamy tu wszystko. Akcja, niespodziewane zwroty; pościgi, potyczki rodem z Marvel'owskich komiksów; a także starą, dobrą gwardię przemieszaną z nowymi bohaterami i tymi anty. Niemal doskonała kontynuacja cyklu, w której to dowiadujemy się nieco więcej o świecie stworzonym przez Sandersona. Są nowi epicy, ale też są nowe metody walki z nimi. Jeśli drażniło mnie przy okazji ''Stalowego Serca'' nadmierne używanie słowa Calamity; to tutaj nieco zdegustowany patrzyłem na zapożyczenie z ''Gwiezdnych Wojen'' zwrotu 'ciemna strona mocy'. Ale to tylko kosmetyka i w zasadzie jedyna rzecz, która tak jawnie rzuca się w oczy.
Jestem na tak.

Ciąg dalszy opowieści o Mścicielach wbija w fotel od pierwszej do ostatniej strony. Mamy tu wszystko. Akcja, niespodziewane zwroty; pościgi, potyczki rodem z Marvel'owskich komiksów; a także starą, dobrą gwardię przemieszaną z nowymi bohaterami i tymi anty. Niemal doskonała kontynuacja cyklu, w której to dowiadujemy się nieco więcej o świecie stworzonym przez Sandersona. Są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa kolejna część ''Prawa Milenium''. Po pierwszej części wydawało mi się, że nowa trylogia będzie nawiązywać do ''Ery pięciorga''; gdyż nie da się nie zauważyć oczywistych podobieństw, jeśli chodzi o charakterystykę magii. Tutaj jednak nie ma Bogów (przynajmniej na razie) są za to magowie, którzy potrafią ogołocić z magii cały świat. Mamy też podróże między światami, Władcę Światów, rodzącą się rewolucję i nieco zaskakujące zakończenie. Czego chcieć więcej? Love story? Autorka umiejętnie sprowadziła ten wątek do drugiego planu. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

Bardzo ciekawa kolejna część ''Prawa Milenium''. Po pierwszej części wydawało mi się, że nowa trylogia będzie nawiązywać do ''Ery pięciorga''; gdyż nie da się nie zauważyć oczywistych podobieństw, jeśli chodzi o charakterystykę magii. Tutaj jednak nie ma Bogów (przynajmniej na razie) są za to magowie, którzy potrafią ogołocić z magii cały świat. Mamy też podróże między...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Marna pozycja. Od samego początku wiadomo w zasadzie kto jest autorem wszystkich ''wypadków'', a marne próby wskazywania innych podejrzanych, były żenujące. Aż 3 gwiazdki tylko dlatego, że fabuła byłą prowadzona w taki sposób, że jednak byłem ciekaw jak to się skończy i za samo zakończenie.

Marna pozycja. Od samego początku wiadomo w zasadzie kto jest autorem wszystkich ''wypadków'', a marne próby wskazywania innych podejrzanych, były żenujące. Aż 3 gwiazdki tylko dlatego, że fabuła byłą prowadzona w taki sposób, że jednak byłem ciekaw jak to się skończy i za samo zakończenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cclamity. W tej powieści drażniło mnie to słowo w trakcie czytania. Od pojawienia się tej dziwnej komety, część ludzi otrzymała niezwykłe zdolności rodem z komiksów Marvela czy DC; a pozostała część ludzkości straciła zdolność do normalnego przeklinania. Tworząc powieść o ludziach z nadnaturalnymi zdolnościami, trzeba stworzyć coś na prawdę oryginalnego. Moim zdaniem autorowi się to udało. Mamy tu Epików; ludzi, którzy posiadając supermoce, podporządkowali sobie resztę ludzkości. Epików; którzy walczą między sobą o władzę, niektórzy tworzą sojusze, aby zdominować jakiś obszar, miasto, kraj. Niektórzy wydają się być niezwyciężeni, ale tak na prawdę każdy ma jakąś słabość; nawet tytułowe Stalowe Serce. Na przeciw Nim staje grupka zwykłych ludzi..... No właśnie: grupka. Jakiś tajemniczy Profesorek, Tia o której wiemy, że zna się na komputerach i pochłania colę jak ja piwo, dwóch żołnierzyków i dwoje dzieciaków bawiących się w podchody... Trochę to naciągane; moim zdaniem taki oddział powinien liczyć trochę więcej osób.

To były wady. Zalety: powieść czyta się jednym tchem. Akcja ma zmienne tempo, a więc zmienia się napięcie w trakcie czytania, ciekawi bohaterowie i zakończenie, które może nie jest aż tak zaskakujące jakby się mogło wydawać, ale przemyślane. Polecam

Cclamity. W tej powieści drażniło mnie to słowo w trakcie czytania. Od pojawienia się tej dziwnej komety, część ludzi otrzymała niezwykłe zdolności rodem z komiksów Marvela czy DC; a pozostała część ludzkości straciła zdolność do normalnego przeklinania. Tworząc powieść o ludziach z nadnaturalnymi zdolnościami, trzeba stworzyć coś na prawdę oryginalnego. Moim zdaniem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu Złodziei planet przerzucę się chyba z powrotem na lekturę s/f. Powieść rewelacyjna, postacie niezwykle wyraziste, zmienne tempo akcji i w końcu jak na dobre s/f przystało - brnięcie w nieznane. Jedyne co mnie drażniło przy słuchaniu (za co odjąłem 2 gwiazdki w ocenie), to zbyt ludzki charakter sztucznej inteligencji sterującej Egiptem. Rzucało się też w oczy to, że tak młodzi ludzie zostali bohaterami i żaden z nich nie spanikował, nie załamał się ani nie rozpłakał podczas całej tej przygody. Poza tym świetnie napisana książka, z zakończeniem, które może wskazywać, że będzie ciąg dalszy.

Po przeczytaniu Złodziei planet przerzucę się chyba z powrotem na lekturę s/f. Powieść rewelacyjna, postacie niezwykle wyraziste, zmienne tempo akcji i w końcu jak na dobre s/f przystało - brnięcie w nieznane. Jedyne co mnie drażniło przy słuchaniu (za co odjąłem 2 gwiazdki w ocenie), to zbyt ludzki charakter sztucznej inteligencji sterującej Egiptem. Rzucało się też w oczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać Lucyfer. Wątki się rozchodzą aby w finale zbiec się w epickim zakończeniu. Plusem jest też swoiste poczucie humoru, które mnie osobiście odpowiada.

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać Lucyfer. Wątki się rozchodzą aby w finale zbiec się w epickim zakończeniu. Plusem jest też swoiste poczucie humoru, które mnie osobiście odpowiada.

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać Lucyfer. Wątki się rozchodzą aby w finale zbiec się w epickim zakończeniu. Plusem jest też swoiste poczucie humoru, które mnie osobiście odpowiada.

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać Lucyfer. Wątki się rozchodzą aby w finale zbiec się w epickim zakończeniu. Plusem jest też swoiste poczucie humoru, które mnie osobiście odpowiada.

Pierwsze dwie części Kłamcy przypominają nieco przygody Wiedźmina ze zbiorów ''Ostatnie życzenie'' i ''Miecz przeznaczenia''. Schrystianizowany nordycki bóg działa na zlecenie archaniołów tam, gdzie oni sami nie mogą, albo nie chcą brudzić sobie rączek/skrzydełek. Kolejne dwie części, to już Walka z czasem na różnych frontach aby zapobiec apokalipsie, którą próbuje rozpętać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pomnik cesarzowej Achaii. Świat niby ten sam ale kompletnie nowi bohaterowie. W trakcie czytania nie da się uniknąć porównań z pierwowzorem, choć tu postacie są kompletnie różne. Różne jest też prowadzenie fabuły. Prowadzone przez autora wątki przeplatają się wzajemnie już w pierwszym tomie, co moim zdaniem jest strzałem w dziesiątkę. Drażni co prawda nadmiar wulgaryzmów, ale z drugiej strony, widział ktoś wojsko, w którym się nie przeklina?

Pomnik cesarzowej Achaii. Świat niby ten sam ale kompletnie nowi bohaterowie. W trakcie czytania nie da się uniknąć porównań z pierwowzorem, choć tu postacie są kompletnie różne. Różne jest też prowadzenie fabuły. Prowadzone przez autora wątki przeplatają się wzajemnie już w pierwszym tomie, co moim zdaniem jest strzałem w dziesiątkę. Drażni co prawda nadmiar wulgaryzmów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W zasadzie odsłuchane. Kolejny odgrzewany kotlet? Początek tomiku tak właśnie się zapowiadał, jednakże muszę przyznać, że im dalej się zagłębiałem w lekturę, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że to najlepszy Wiedźmin, który wyszedł spod pióra (czy też klawiatury) Sapkowskiego. Przygody Geralta, są tu liczne, są i potwory, czarodzieje i czarodziejki, podróże i stary dobry Jaskier. Wątki, choć przeróżnej maści, są ze sobą powiązane tak, że tworzą swoisty ciąg zdarzeń ze zmienną dynamiką. Jedyne co mnie pod koniec zaczęło drażnić, to fakt, że stary dobry wiedźmin przeleciał niemal każdą czarodziejkę, która pojawiła się w tej książce. Czy nowy wiedźmin, zamiast posiadania zdolności do posiadania uczuć wyższych, będzie teraz pożałowania godnym erotomanem, którego zdolna będzie uwieść niemal każda czarodziejka?

W zasadzie odsłuchane. Kolejny odgrzewany kotlet? Początek tomiku tak właśnie się zapowiadał, jednakże muszę przyznać, że im dalej się zagłębiałem w lekturę, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że to najlepszy Wiedźmin, który wyszedł spod pióra (czy też klawiatury) Sapkowskiego. Przygody Geralta, są tu liczne, są i potwory, czarodzieje i czarodziejki, podróże i stary dobry...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna powieść S/F. Autor wprowadza nas w świat przyszłości, kiedy to odwiedzamy inne planety w celu ich ewentualnego zasiedlenia. Ale czy na pewno? No właśnie. Nie będę zdradzał szczegółów, jednakże jednocześnie polecam lekturę najbardziej wybrednym. Jedyną wadą jest kreacja występujących w książce postaci. Nie są one tak wyraziste jak na przykład u George'a R.R. Martina, ale tak na prawdę tutaj nie bohaterowie są bohaterami. Główne skrzypce grają tutaj: nowy świat, jego ewolucja, a także misja, z którą przybyli na nią mieszkańcy Ziemi

Świetna powieść S/F. Autor wprowadza nas w świat przyszłości, kiedy to odwiedzamy inne planety w celu ich ewentualnego zasiedlenia. Ale czy na pewno? No właśnie. Nie będę zdradzał szczegółów, jednakże jednocześnie polecam lekturę najbardziej wybrednym. Jedyną wadą jest kreacja występujących w książce postaci. Nie są one tak wyraziste jak na przykład u George'a R.R. Martina,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Byłem ciekaw jak George R.R. Martin poradzi sobie w klimacie s/f. Moim zdaniem koncertowo. ''Tuf wędrowiec'' jest jedną z najlepszych lektur tego gatunku jakie miałem okazję czytać. Autor wykazuje się po raz kolejny niezwykłą łatwością jeśli chodzi o kreację postaci, a także różnych światów, które odwiedza samozwańczy ekolog Tuf. Polecam

Byłem ciekaw jak George R.R. Martin poradzi sobie w klimacie s/f. Moim zdaniem koncertowo. ''Tuf wędrowiec'' jest jedną z najlepszych lektur tego gatunku jakie miałem okazję czytać. Autor wykazuje się po raz kolejny niezwykłą łatwością jeśli chodzi o kreację postaci, a także różnych światów, które odwiedza samozwańczy ekolog Tuf. Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszystko co najlepsze co można odnaleźć u Georga R.R. Martina znajdziemy i tu. Nietuzinkowy sposób przedstawienia - kreacji postaci, wartka akcja poprzeplatana z retrospektywą, zakończenia nie do przewidzenia. Choć to tylko krótkie opowiadania - czyta się je z przyjemnością jako przerywnik w oczekiwaniu na kolejną część ''Pieśni lodu i ognia''

Wszystko co najlepsze co można odnaleźć u Georga R.R. Martina znajdziemy i tu. Nietuzinkowy sposób przedstawienia - kreacji postaci, wartka akcja poprzeplatana z retrospektywą, zakończenia nie do przewidzenia. Choć to tylko krótkie opowiadania - czyta się je z przyjemnością jako przerywnik w oczekiwaniu na kolejną część ''Pieśni lodu i ognia''

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zanim ten tomik wpadł mi w ręce przeczytałem kilka opinii czytelników na jego temat. Większość z nich opisywała najnowsze ''Oko Jelenia'' jako odgrzewany kotlet.
Tak w ogóle zastanawia mnie cholerny brak kreatywności dzisiejszych twórców i powroty do sprawdzonych marek, na których już zarobiono krocie - kolejny Wiedźmin Sapkowskiego, wspomniane ''Oko Jelenia'', czy też ''Trylogia Zdrajcy'' Trudi Canavan; jeśli chodzi o film - ''Mad Max'', ''Terminator'', ''Koszmar z ulicy Wiązów'' i tak dalej. Remake ma to do siebie, że albo jest sukcesem, albo kompletną klapą; jednakże przeraża mnie skala tego zjawiska.
Czymże zatem jest najnowsze Oko Jelenia? Po pierwsze - na siłę odgrzebanym starym kaloszem, ładnie wyczyszczonym i na upartego jeszcze do założenia. Fabuła skupia się w zasadzie na wydarzeniach w czasie gdy Staszek ratuje Helę z rąk Moskali i dalszych jego losach. Wątek Marka we współczesności stanowi tylko uzupełnienie; miał chyba za zadanie budować dodatkowe napięcie - nie bardzo to autorowi wyszło. Dlaczego zatem aż 7 gwiazdek?
Akcja została przeniesiona do Polski, a w zasadzie na ziemie polskie pod zaborami. Pokazano życie zwykłych ludzi, byłych powstańców, mentalność, konspirację; i zderzenie z tym wszystkim współczesnego młodego człowieka (który niejako już trochę przeżył, tyle, że w innej epoce). Akcja trzyma w napięciu, a jeśli chodzi o zakończenie - to Pana Pilipiuka poniosła fantazja ułańska, co w zasadzie nie jest przywarą z mojej strony, a komplementem.

Zanim ten tomik wpadł mi w ręce przeczytałem kilka opinii czytelników na jego temat. Większość z nich opisywała najnowsze ''Oko Jelenia'' jako odgrzewany kotlet.
Tak w ogóle zastanawia mnie cholerny brak kreatywności dzisiejszych twórców i powroty do sprawdzonych marek, na których już zarobiono krocie - kolejny Wiedźmin Sapkowskiego, wspomniane ''Oko Jelenia'', czy też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie można w żaden sposób powiedzieć, że tę książkę przeczytałem. Ja ją okrutnie zmęczyłem. Z jednej strony ma to związek ze stylem, w jaki czytam książki (im większa przestrzeń czasowa lektury, tym dłużej mi schodzi); z drugiej jednak strony - ciężko było się uczepić jakiegokolwiek bohatera by się do niego przywiązać i z zaciekawieniem śledzić jego dalsze losy (Morgoth jest jedyną w zasadzie postacią pojawiającą się w niemal wszystkich opisywanych historiach, jednakże jest do postać raczej drugoplanowa). Silmarillion jest swoistego rodzaju biblią Tolkienowskiego śródziemia, jest zbiorem powiązanych ze sobą, raz ściśle, raz luźno opowieści. Świat przedstawiony przez autora jest niezwykle wyrazisty, opis przygód elfów ludzi i innych postaci; pobudza wyobraźnię. Zastrzeżenia mam jedynie do spójności; do tego jak to dzieło z części zostało posklejane w całość. Należy zwrócić uwagę na fakt, że autor - John Ronald Reuel Tolkien pisał Silmarillion przez całe życie i najzwyczajniej w świecie tego życia mu zabrakło. Myślę że gdyby udało mu się dokończyć to dzieło wedle tego co miał w głowie, to byłoby to najlepsze z jego dzieł.

Nie można w żaden sposób powiedzieć, że tę książkę przeczytałem. Ja ją okrutnie zmęczyłem. Z jednej strony ma to związek ze stylem, w jaki czytam książki (im większa przestrzeń czasowa lektury, tym dłużej mi schodzi); z drugiej jednak strony - ciężko było się uczepić jakiegokolwiek bohatera by się do niego przywiązać i z zaciekawieniem śledzić jego dalsze losy (Morgoth jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Choć dałem różne oceny poszczególnym częściom cyklu o samozwańcu, to warto było doczytać do końca i dowiedzieć się co pan Stolnikowic Sanocki znalazł w tym dzikim kraju.
Świetnie napisany cykl. Autor niezwykle umiejętnie przenosi czytelnika w siedemnasty wiek i niezwykle obrazowo przedstawia nam; nie tylko przygody, bitwy, ucztowanie, trudy kampanii; ale także mentalność ówczesnych wielkich polskich panów oraz moskiewskich bojarów. Cały cykl godny polecenia.

Choć dałem różne oceny poszczególnym częściom cyklu o samozwańcu, to warto było doczytać do końca i dowiedzieć się co pan Stolnikowic Sanocki znalazł w tym dzikim kraju.
Świetnie napisany cykl. Autor niezwykle umiejętnie przenosi czytelnika w siedemnasty wiek i niezwykle obrazowo przedstawia nam; nie tylko przygody, bitwy, ucztowanie, trudy kampanii; ale także mentalność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trylogia Zdrajcy moim zdaniem była dość kiepską kontynuacją Trylogii Czarnego Maga. Coś jak odgrzewany kotlet w mikrofali. Teraz już wiem dlaczego: przedstawione przez Autorkę nowe rodzaje magii były mało ciekawe. Dla porównania: Prawo Milenium - nie wiem czy jest kontynuacją, czy też tylko luźnym nawiązaniem do Ery Pięciorga; będzie trylogią, którą oceniam zdecydowanie wyżej, aniżeli cały cykl o Kyralii.
Pierwszą część Prawa Milenium przeczytałem jednym tchem. Dwie historie, dwa różne światy, i postać zaklęta w książkę. Charakterystyka magii i osób się nią posługujących jest niemal identyczna jak w przypadku Ery pięciorga, z tą różnicą, że Magia jest tu dobrem, które się zużywa, ale jednocześnie w określony sposób odnawialnym. W jednej z historii jest mowa o Aniołach, którzy mogą przypominać Bogów z Ery Pięciorga; w drugiej natomiast wspomina się o magu, który żył 1000 lat co też jest nawiązaniem do wspomnianej trylogii.
Powiecie - kolejny odgrzewany kotlet? Zaręczam że nie. Czekam niecierpliwie na kolejne części

Trylogia Zdrajcy moim zdaniem była dość kiepską kontynuacją Trylogii Czarnego Maga. Coś jak odgrzewany kotlet w mikrofali. Teraz już wiem dlaczego: przedstawione przez Autorkę nowe rodzaje magii były mało ciekawe. Dla porównania: Prawo Milenium - nie wiem czy jest kontynuacją, czy też tylko luźnym nawiązaniem do Ery Pięciorga; będzie trylogią, którą oceniam zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to