-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Ta książka zapewnia zastrzyk pozytywnej energii. Może lektura tej pozycji przekona kocich sceptyków, iż nie tylko pies jest świetnym towarzyszem człowieka?
Ta książka zapewnia zastrzyk pozytywnej energii. Może lektura tej pozycji przekona kocich sceptyków, iż nie tylko pies jest świetnym towarzyszem człowieka?
Pokaż mimo to
Jak łatwo się domyślić "Szmaragdowa tablica" literaturą wysokich lotów nie jest, jednakże wciąga tak bardzo, że trudno się od niej oderwać.
Zdecydowanie ciekawszy i, moim zdaniem, sprawniej napisany był wątek z II wojny światowej. Historia Any zbytnio przypominała mi zlepek wątków z popularnych w ostatnich latach powieści (chociażby nieodzowny trójkąt uczuciowy czy despotyczny narzeczony). Ana to jedna z tych postaci, których nie sposób polubić. Jest bierna, daje sobą manipulować, oczywiście jest zakompleksiona i niepewna siebie. O wiele ciekawsza postać to Sarah, która z niewinnej panny z dobrego domu przemienia się w świadomą siebie kobietę, zdolną do największych poświęceń.
"Szmaragdowa tablica" nie trzyma w napięciu chociażby tak jak powieści Dana Browna i muszę przyznać, iż niektórych rozwiązań domyśliłam się dość szybko w trakcie lektury, to jednak uważam tę książkę za interesującą i godną polecenia.
Jak łatwo się domyślić "Szmaragdowa tablica" literaturą wysokich lotów nie jest, jednakże wciąga tak bardzo, że trudno się od niej oderwać.
Zdecydowanie ciekawszy i, moim zdaniem, sprawniej napisany był wątek z II wojny światowej. Historia Any zbytnio przypominała mi zlepek wątków z popularnych w ostatnich latach powieści (chociażby nieodzowny trójkąt uczuciowy czy...
Biografię księżnej Catherine czyta się szybko i sprawnie. Momentami razi dobór słów, co zapewne jest winą tłumaczenia (wyrazy jak "pałaszować" nie powinny moim zdaniem pojawiać się w biografii członka rodziny królewskiej). Marcia Moody potrafi zaciekawić, próbuje obalić mity związane z osobą księżnej, jednakże czytając tę książkę cały czas myślałam, czy nie jest za wcześnie na tego typu publikacje?
Biografię księżnej Catherine czyta się szybko i sprawnie. Momentami razi dobór słów, co zapewne jest winą tłumaczenia (wyrazy jak "pałaszować" nie powinny moim zdaniem pojawiać się w biografii członka rodziny królewskiej). Marcia Moody potrafi zaciekawić, próbuje obalić mity związane z osobą księżnej, jednakże czytając tę książkę cały czas myślałam, czy nie jest za wcześnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świetna pozycja dla tych, którzy zmęczeni nieustannym rozgrzebywaniem przeszłości słynnej Coco, poszukują dla odmiany czegoś poświęconego marce, którą Chanel stworzyła.
Interesujący tekst opatrzono trafnie wybranymi, pięknymi zdjęciami.
Świetna pozycja dla tych, którzy zmęczeni nieustannym rozgrzebywaniem przeszłości słynnej Coco, poszukują dla odmiany czegoś poświęconego marce, którą Chanel stworzyła.
Interesujący tekst opatrzono trafnie wybranymi, pięknymi zdjęciami.
Nie przemawia do mnie styl Stasiuka, nie przemawia do mnie sposób w jaki opowiada on o swoich podróżach, nie zachęca mnie do odwiedzenia opisywanych miejsc.
Autostopowej "hipsteriadzie" mówię zdecydowane nie.
Wolę razem z Herbertem zachwycać się monumentalnymi pomnikami historii naszej cywilizacji.
Nie przemawia do mnie styl Stasiuka, nie przemawia do mnie sposób w jaki opowiada on o swoich podróżach, nie zachęca mnie do odwiedzenia opisywanych miejsc.
Autostopowej "hipsteriadzie" mówię zdecydowane nie.
Wolę razem z Herbertem zachwycać się monumentalnymi pomnikami historii naszej cywilizacji.
George R.R. Martin znowu to zrobił! Jedną z wielu zalet twórczość Martina jest jej nieprzewidywalność. Posiadanie ulubionych bohaterów, kibicowanie im jest bardzo niebezpieczne i łatwo jest otrzymać cios buzdyganem prosto w serce.
"Rycerz siedmiu królestw" w niczym nie odbiega od słynnej "Pieśni lodu i ognia", jest świetnym prologiem, chociaż szkoda, że tak krótkim. Ciężko oderwać się od przygód sir Dunka i jego giermka Jaja. Czytając poprzednie tomy cyklu często zastanawiałam się, jak wyglądały czasy władania dynastii Targaryenów, dzięki tym opowiadaniom czytelnik otrzymuje namiastkę smoczej magii.
Aż żal, że na "Wichry zimy" trzeba jeszcze sporo poczekać...
George R.R. Martin znowu to zrobił! Jedną z wielu zalet twórczość Martina jest jej nieprzewidywalność. Posiadanie ulubionych bohaterów, kibicowanie im jest bardzo niebezpieczne i łatwo jest otrzymać cios buzdyganem prosto w serce.
więcej Pokaż mimo to"Rycerz siedmiu królestw" w niczym nie odbiega od słynnej "Pieśni lodu i ognia", jest świetnym prologiem, chociaż szkoda, że tak krótkim. Ciężko...