-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
Całkiem przyjemna lektura, choć z powodu braku czasu czytałem ją ponad rok. Niemniej było warto, gdyż jest napisana lekkim językiem zwierającym spory ładunek emocjonalny, co jest na spory plus bo książka zostawiała ślad w człowieku na dłużej niż tylko 5 minut po zamknięciu okładki. Książka jest napisana w formie reportażu jakiegoś dziennikarza, który przeprowadza wywiady z ludźmi, którzy ocaleli z pogromu i którzy opowiedzieli swoją wersję historii. Przyznam, że był to ciekawy sposób narracji, który zasługuje na uwagę, gdyż nie jest wcale gorszy d klasycznej trzecioosobowej narracji. Polecam.
Całkiem przyjemna lektura, choć z powodu braku czasu czytałem ją ponad rok. Niemniej było warto, gdyż jest napisana lekkim językiem zwierającym spory ładunek emocjonalny, co jest na spory plus bo książka zostawiała ślad w człowieku na dłużej niż tylko 5 minut po zamknięciu okładki. Książka jest napisana w formie reportażu jakiegoś dziennikarza, który przeprowadza wywiady z...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka wyzwoliła we mnie dwa razy skrajne emocje. Na początku byłem pełen podziwu dla bohaterów, kibicowałem im, a głównego przyjaciela - Rogera traktowałem jak cwaniaka i kogoś, kto pewnie będzie powodował kłopoty w przyszłości. Jednakże w miarę jak rozgrywała się opowieść ten obraz się zmieniał. Na końcu powieści wręcz dramatycznie. Okazało się, że nabrałem niesamowitej niechęci do głównego bohatera, współczułem jego kompanom, a wspomniany Roger stał się dla mnie najbardziej pozytywną postacią. Pierwszy chyba raz mam takie odczucie, że znienawidziłem głównego bohatera za jego czyny. Nie podobało mi się to, choć całość ksiązki mógłbym ocenić wyżej ze względu na wartką akcję i brak rozbudowanych wywodów filozoficznych bohaterów. Jednakże narracja to nie wszystko, bohaterów trzeba polubić jeśli ma się polubić całą opowieść, a ja bohaterów nie polubiłem niestety.
Książka wyzwoliła we mnie dwa razy skrajne emocje. Na początku byłem pełen podziwu dla bohaterów, kibicowałem im, a głównego przyjaciela - Rogera traktowałem jak cwaniaka i kogoś, kto pewnie będzie powodował kłopoty w przyszłości. Jednakże w miarę jak rozgrywała się opowieść ten obraz się zmieniał. Na końcu powieści wręcz dramatycznie. Okazało się, że nabrałem niesamowitej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka całkiem przyjemna. Styl autora lekki i potrafiący zainteresować człowieka. Sama fabuła natomiast, oceniana z perspektywy przeczytanej książki, wydaje się być skierowana chyba raczej do nieco młodszej publiczności. Może to być wada, ale z drugiej strony niekoniecznie.
Podczas czytania strona leci za strona i nie zorientowałem się jak szybko zleciała mi lektura opowieści.
Książkę mogę polecic może bardziej osobom, które lubią morze, statki i wszystko co z tym związane jako że opowieść skupia się głównie na tych motywach.
Dla mnie osobiście, jako fana literatury postapokaliptycznej najbardziej zainteresował tylko jeden wątek dotyczący opisu Orleanu po katastrofie pod koniec książki, ale to pozostawiam do odkrycia dla fanów.
Książka całkiem przyjemna. Styl autora lekki i potrafiący zainteresować człowieka. Sama fabuła natomiast, oceniana z perspektywy przeczytanej książki, wydaje się być skierowana chyba raczej do nieco młodszej publiczności. Może to być wada, ale z drugiej strony niekoniecznie.
Podczas czytania strona leci za strona i nie zorientowałem się jak szybko zleciała mi lektura...
Ksiazka krotka, ale dzieki temu autor nie popadl w maniere niepotrzebnego rozwlekania akcji tak jak niektorzy maja w zwyczaju. Jezyk jest lekki, idealny do czytania z tzw. "doskoku", tak jak ja to robilem - majac wolne 10 minut na przystanku otwieralem ebooka i czytalem.
Co do samej postapokalipsy przedstawionej w ksiazce - jest ona pokazana niezwykle przekonujaco. Ludzie, ktorzy nagle stali sie niewidomi zachowuja sie czasem jak zwierzeta chcace za wszelka cene przezyc. Sam miewalem te same rozterki co glowni bohaterowie - pomagac doraznie tym slepcom i odwlekac w czasie ich agonalne zycie, czy moze pozwolic im zginac od razu. Do tego dochodza oczywiscie jeszcze tryfidy. Bardzo ciekawe "istoty" jesli mozna je tak nazwac. Wprowadzaly duzo dramatyzmu do opowiesci w wielu momentach, w ktorych myslalem ze zycie ludzkosci bedzie juz sielskie i wroci do normalnego.
Zdecydowanie polecam te ksiazke fanom gatunku jak rowniez tym niezdecydowanym. Mysle ze jezyk Was zacheci do lektury, ja juz znalem autora z ksiazki "Poczwarki" wiec wiedzialem na co sie pisze i sie nie zawiodlem. Mysle, ze Wy tez sie nie zawiedziecie.
Ksiazka krotka, ale dzieki temu autor nie popadl w maniere niepotrzebnego rozwlekania akcji tak jak niektorzy maja w zwyczaju. Jezyk jest lekki, idealny do czytania z tzw. "doskoku", tak jak ja to robilem - majac wolne 10 minut na przystanku otwieralem ebooka i czytalem.
Co do samej postapokalipsy przedstawionej w ksiazce - jest ona pokazana niezwykle przekonujaco. Ludzie,...
Książka jest dobra, ale w mojej opinii nie ma się nad czym rozpływać. Owszem, widziałem, że niektórzy czytelnicy przede mną wystawiali najwyższe noty Kingowi - trochę mnie to dziwi, a trochę ich rozumiem. Książka rzeczywiście napisana jest z rozmachem, ale ten rozmach widać głównie na tym, że autor opisywał każdą głupotę jaka się działa w fabule. Nie było żadnych skrótów, niedomówień, tajemnicy. Cały czas wszystko mamy podane na talerzu, w sumie to nie musimy za dużo myśleć, gdyż opisy wchodzą w nas jakbyśmy tego rozumu nie potrzebowali, mechanicznie. Na plus dla autora, że potrafił stworzyć przekonujący i rozbudowany obraz postapokalipsy w zniszczonej epidemią Ameryce. Bądź co bądź nie każdy potrafi tak rozbudować fabułę, aby zajmowała ponad 1000 stron.
Zakończenie jest natomiast dla mnie totalnym niewypałem. Co prawda jest ono w miarę zgrabnie poprowadzone, ale trochę się na nim zawiodłem. Może oczekiwałem czegoś bardziej błyskotliwego? To jedyne miejsce w książce, gdzie powstały niedomówienia, bo nie wiem tak naprawdę o co chodziło z tą świecącą kulą, gdzie podział się Flagg oraz o co chodzi z tymi dzikusami na koncu ksiazki. Dziwne to trochę, dlatego książka nie dostanie ode mnie maksymalnej oceny, a być może taką bardziej racjonalną - moją własną.
Mimo tego co napisałem chyba warto ją przeczytać, choćby z uwagi na kunszt autora i rozmach samej powieści.
Książka jest dobra, ale w mojej opinii nie ma się nad czym rozpływać. Owszem, widziałem, że niektórzy czytelnicy przede mną wystawiali najwyższe noty Kingowi - trochę mnie to dziwi, a trochę ich rozumiem. Książka rzeczywiście napisana jest z rozmachem, ale ten rozmach widać głównie na tym, że autor opisywał każdą głupotę jaka się działa w fabule. Nie było żadnych skrótów,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-03
Przyznam że zdarza się to nieczęsto, lecz książka zainteresowała mnie od samego początku czytania. Nie sądziłem nawet ze mnie tak wciągnie, gdyż podchodziłem do niej ostrożnie jak do każdej nowej pozycji.
Styl autora jest bardzo przyjemny i lekki. Opowieść podzielona jest na kilkadziesiąt krótkich rozdziałów które traktują o innym wydarzeniu, co uważam ze jest dobrym rozwiązaniem, gdyż nie jest wszystko zbite w jeden duży rozdział, można robić sobie przerwy bez obawy ze się o czymś zapomni wracając do lektury.
Fabuła również ciekawa i interesująca jest o czym później rozmyślać wspominając książkę. Zdecydowanie polecam.
Przyznam że zdarza się to nieczęsto, lecz książka zainteresowała mnie od samego początku czytania. Nie sądziłem nawet ze mnie tak wciągnie, gdyż podchodziłem do niej ostrożnie jak do każdej nowej pozycji.
Styl autora jest bardzo przyjemny i lekki. Opowieść podzielona jest na kilkadziesiąt krótkich rozdziałów które traktują o innym wydarzeniu, co uważam ze jest dobrym...
Bardzo dobra lektura, warto było wydać te parę złotych na książkę o takiej wartości. Polska fantastyka daje radę, a wręcz jest literaturą wysoką na tle pozycji z innych krajów.
Sama książka jest ciekawa, ma wartką akcję i ciekawe zwroty wypadków. Końcówka jest niesamowicie ciekawa, choć nieco może pomieszać w głowie. Styl autora bardzo przystępny, przeleciałem przez książkę w ciagu kilku chwil, nawet się nie spostrzegłem.
Bardzo dobra lektura, warto było wydać te parę złotych na książkę o takiej wartości. Polska fantastyka daje radę, a wręcz jest literaturą wysoką na tle pozycji z innych krajów.
Sama książka jest ciekawa, ma wartką akcję i ciekawe zwroty wypadków. Końcówka jest niesamowicie ciekawa, choć nieco może pomieszać w głowie. Styl autora bardzo przystępny, przeleciałem przez...
Książka bardzo dobra, lecz tak naprawdę zaczęła być interesująca tak naprawdę dopiero jakoś od połowy, na ostatnich stronach tak przyspieszając, że nie chciało się przerwać lektury.
Warto przeczytać, zwłaszcza, że wiele osób ją poleca. Ja sam nie potrafię tak ładnie ubrać w słowa zachęcenia do lektury, lecz warto zaznajomić się z pozycją polecaną przez tak wiele osób. Naprawdę warto.
Książka bardzo dobra, lecz tak naprawdę zaczęła być interesująca tak naprawdę dopiero jakoś od połowy, na ostatnich stronach tak przyspieszając, że nie chciało się przerwać lektury.
Warto przeczytać, zwłaszcza, że wiele osób ją poleca. Ja sam nie potrafię tak ładnie ubrać w słowa zachęcenia do lektury, lecz warto zaznajomić się z pozycją polecaną przez tak wiele osób....
Kolejna niemiecka pozycja... i kolejna porażka. Niestety oficjalnie muszę już przyznać, po chyba 3 czy 4 próbie z niemiecką literaturą SF, że nie da się tego czytać! Autor żył chyba w swoim świecie i ten świat próbował przelać na papier, niestety, w mojej opinii, nieudolnie.
Wymiekłem na początku, może po 50 stronie, nic mnie nie zatrzymało przed odłożeniem książki na półkę. No może lekki niesmak pozostał, że jednak tę książkę zakupiłem...
Kolejna niemiecka pozycja... i kolejna porażka. Niestety oficjalnie muszę już przyznać, po chyba 3 czy 4 próbie z niemiecką literaturą SF, że nie da się tego czytać! Autor żył chyba w swoim świecie i ten świat próbował przelać na papier, niestety, w mojej opinii, nieudolnie.
Wymiekłem na początku, może po 50 stronie, nic mnie nie zatrzymało przed odłożeniem książki na...
Książka jako zbiór opowiadań prezentuje dość nierówny poziom, przynajmniej jesli chodzi o mnie. Pomieszanie łagodnego postapo z twardym SF to dla mnie trudny orzech do zgryzienia, choć przełknąłem.
Dużo opowiadań opowiada historie, które naprawdę mogą się wydarzyć w naszym świecie, inne mają metafizyczny wydźwięk lub moralizują nas. To jest plus literatury, że potrafi jeszcze w człowieku obudzić skrajnie różne emocje (od potępienia bohaterów, przez współczucie, a skończywszy na dopingowaniu ich). Uważam, że warto przeczytać tę ksiażkę własnie dlatego, bo potrafi coś przekazać.
Element rozrywki też stoi całkiem wysoko, ale tak jak pisałem wcześniej, niektóre opowiadania są bardzo dobre inne tylko dobre. Język bywa ciężki momentami, jak to Dick ma w swoim zwyczaju, ktoś nieobeznany z jego dziełami może sie poczuć przytłoczony.
Na pewno jednak przeczytane historie zostają w pamieci i podejrzewam, że szybko nie ulecą.
Książka jako zbiór opowiadań prezentuje dość nierówny poziom, przynajmniej jesli chodzi o mnie. Pomieszanie łagodnego postapo z twardym SF to dla mnie trudny orzech do zgryzienia, choć przełknąłem.
Dużo opowiadań opowiada historie, które naprawdę mogą się wydarzyć w naszym świecie, inne mają metafizyczny wydźwięk lub moralizują nas. To jest plus literatury, że potrafi...
Nie pojmuję czemu tak wiele osób rozpływa się nad tą książką chwaląc autora za wszystko, a piętnując na każdym kroku film, który uważa się za niezgodny z pierwowzorem. Może wypowiem niepopularną tezę, ale uważam, że film był lepszy.
Książka napisana jest językiem prostym, do bólu prostym. Czułem się jak dziecko czytające jakąś baśń, nie jak dorosły czytelnik. Jest to poniekąd wada, ale poniekąd zaleta, ciężko mi to ocenić obiektywnie, lecz mnie osobiście się to nie podobało. W dodatku mając w pamięci film ciągle łapałem się na tym, że przeskakiwałem jakiś znaczny fragment bez większych emocji, podczas gdy film wyzwalał w danym momencie bardzo silne emocje np. walka drużyny w Morii, ucieczka przed Nazgulami, walka z Balrogiem itp. Książka jest potwornie nudna, brak w niej haczyka, którym mógłbym się zawiesić i który by mnie nie puścił dopóki bym nie przeczytał całości. Tutaj marzyłem o końcu książki, bo mnie to po prostu męczyło. Zdecydowanie film był ciekawiej zrobiony niż książka.
Nie odmawiam autorowi wyobraźni, kunsztu artystycznego czy wspaniałego kreacjonizmu, u Tolkiena te rzeczy stoją na wysokim poziomie. Czego nie mogę niestety powiedzieć o zainteresowaniu mnie lekturą.
Nie pojmuję czemu tak wiele osób rozpływa się nad tą książką chwaląc autora za wszystko, a piętnując na każdym kroku film, który uważa się za niezgodny z pierwowzorem. Może wypowiem niepopularną tezę, ale uważam, że film był lepszy.
Książka napisana jest językiem prostym, do bólu prostym. Czułem się jak dziecko czytające jakąś baśń, nie jak dorosły czytelnik. Jest to...
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony akcja wlecze się przez pierwsze pół ksiażki tak niemiłosiernie, że aż trudno mi się czytało dłuższe fragmenty i musiałem robić przerwy. Z drugiej strony dalsza część jest o niebo lepsza, czyta się z zapartym tchem i razem z bohaterem rozwikłuje kolejne zagadki. Myślę, że nie da sie go nie lubić, co też jest na plus za jego charakteryzacje. Motywu fallout nie ma, lecz jest masa innych motywów postapokaliptycznych jak choćby społczeność metra nowojorskiego czy radioaktywność itp.
Polecam fanom kryminałów i political-fiction, natomiast fanom typowego postapo niestety niekoniecznie, bo będąc szczerym, zanudzicie się w pierwszej połowie książki.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony akcja wlecze się przez pierwsze pół ksiażki tak niemiłosiernie, że aż trudno mi się czytało dłuższe fragmenty i musiałem robić przerwy. Z drugiej strony dalsza część jest o niebo lepsza, czyta się z zapartym tchem i razem z bohaterem rozwikłuje kolejne zagadki. Myślę, że nie da sie go nie lubić, co też jest na plus za jego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opowieść będąca mieszanina gatunków fantasy i science fiction. Czytało się przyjemnie, choć momentami wiało nudą jak nie powiem co. Styl autorki przyjemny, lecz nie jakiś wybitnie interesujący. Sama historia niestety również. Puenta na zakończenie prawie żadna, kończy sie to nijak, a sama akcja też jakoś nie porwała mnie z krzesła.
Trochę motywów postapokaliptycznych występuje, lecz są one zepchnięte na dalszy plan i stanowią tylko tło.
Ogólnie rzecz biorąc nie jestem pewien czy polecić to fanom gatunku.
Opowieść będąca mieszanina gatunków fantasy i science fiction. Czytało się przyjemnie, choć momentami wiało nudą jak nie powiem co. Styl autorki przyjemny, lecz nie jakiś wybitnie interesujący. Sama historia niestety również. Puenta na zakończenie prawie żadna, kończy sie to nijak, a sama akcja też jakoś nie porwała mnie z krzesła.
Trochę motywów postapokaliptycznych...
Cóż. Może to zabrzmi zgoła odmiennie od opinii większości, która się zachwyca tą książką, jednak mnie nie ruszył jej "fenomen".
Jak już ktoś napisał coś podobnego na tym portalu, styl autora jest denerwujący. Ciągle urywa zdania, nie stosuje standardowej interpunkcji (hipster, ya!), co ma za zadanie prawdopodobnie dodać dramatyzmu do nudnych jak flaki z olejem scen.
Na swoje szczęście (lub nieszczęście, w sumie to nie wiem) oglądałem adaptacje filmowa i wtedy wywarła ona na mnie większe wrażenie niż pierwowzór literacki. Według mnie w książce są może ze 3 mocne sceny (nadzy ludzie przeznaczeni do zjedzenia w piwnicy, złapanie złodzieja, który ukradł wózek oraz zastrzelenie oprycha na początku książki). Reszta to tylko ciągłe rozpalanie ogniska, przeszukiwanie domów (i nie znajdywanie niczego) i ta sama gadka "Tatusiu... Dobrze? Dobrze". Kto czytał ten zrozumie o co mi chodzi, a kto nie czytał ten niech weźmie sobie moja słowa do serca, że powyższy cytat będzie się pojawiał na mniej więcej co drugiej stronie.
Inna sprawa to to, że mało było opisów tego, w jaki sposób doszło do tej katastrofy. Nie ukrywam, że na to czekałem po obejrzeniu filmu. Myślałem, że dowiem się czegoś o przyczynach a tu figa. Domyślaj się dziadku. Zakończenie też nijakie, spodziewałem się co prawda tego, lecz nawet w ekranizacji było nieco inaczej pokazane.
Ogólnie rzecz biorąc nie polecam osobiście, choć wiem, że niektórzy się zachwycają. Myślę, że to kwestia gustu, czy ktoś lubi taki styl autora i jego historię, ale mnie to nie porwało, co więcej było mdłe i dobrze, że wydałem tylko 15 zł za tę książkę, bo byłbym niezadowolony, gdybym wydał więcej.
Cóż. Może to zabrzmi zgoła odmiennie od opinii większości, która się zachwyca tą książką, jednak mnie nie ruszył jej "fenomen".
Jak już ktoś napisał coś podobnego na tym portalu, styl autora jest denerwujący. Ciągle urywa zdania, nie stosuje standardowej interpunkcji (hipster, ya!), co ma za zadanie prawdopodobnie dodać dramatyzmu do nudnych jak flaki z olejem scen.
Na...
Książka z początku przynudnawa, oczekiwałem trochę bardziej wartkiej akcji, a tymczasem dostawałem jakby opis czynności wykonywanych przez poszczególne osoby pełniące różne zawody. Nudne i nieciekawe.
Jednak sedno książki polegało chyba właśnie na takim przytłumieniu czytelnika, aby wrósł w ten świat i polubił jakiegoś bohatera - zwykłego bohatera, gdyż próżno tu szukać superbohaterów, czy nawet jakiegoś jednego wyrazistego charakteru. Znajdziemy natomiast zwykłe postaci marynarza, fizyka czy też farmera. Zależy co kto oczekuje od książki.
Przyznam, że początek był przydługawy, ale wprowadzał pewien odpowiedni nastrój, który pod koniec książki został zwielokrotniony przez naładowane emocjami opisy oraz dialogi bohaterów. Książka mnie bardzo przygnębiła na samym końcu, rzadko się tak zdarza, że litery na kartce mogą mieć wpływ na mój nastrój, a tutaj uległ on znacznej zmianie, co wskazuje, że książka potrafi zagrać na emocjach człowieka.
Ogólnie rzecz biorąc polecam tę pozycję, choć fanów bijatyk i ogólnego zniszczenia ona nie ucieszy. Należy się bardziej nastawić na walory edukacyjne tego dzieła niż na samą fabułę.
Książka z początku przynudnawa, oczekiwałem trochę bardziej wartkiej akcji, a tymczasem dostawałem jakby opis czynności wykonywanych przez poszczególne osoby pełniące różne zawody. Nudne i nieciekawe.
Jednak sedno książki polegało chyba właśnie na takim przytłumieniu czytelnika, aby wrósł w ten świat i polubił jakiegoś bohatera - zwykłego bohatera, gdyż próżno tu szukać...
Książka bardzo trudna w odbiorze. Styl autora jest ciężki, oporny, lecz podejrzewam, że jest to po części zamierzone. Sposobu narracji nie powstydziłby się sam mistrz Yoda z Gwiezdnych Wojen, dlatego można sobie wyobrazić, jak na dłuższą metę może taki tekst męczyć.
Ksiazka opowiada o losach ludzi żyjących kilka stuleci po globalnej katastrofie technologicznej (żadne bombki atomowe). Są to ludzie zorganizowani na wzór kozaków zaporoskich z ich obyczajami i kulturą, dlatego wpadła mi myśl, że być może jest to epopeja kozacka, choć zdaję sobie sprawę, że to chyba zbyt wyniosłe słowa.
W każdym razie książka jest dla mnie mało atrakcyjna z uwagi na ciężki język, polecam tylko fanom rustykalności w tekście, gdyż ja osobiście ledwo przebrnąłem przez całość głównie z powodu zawiłego stylu.
Książka bardzo trudna w odbiorze. Styl autora jest ciężki, oporny, lecz podejrzewam, że jest to po części zamierzone. Sposobu narracji nie powstydziłby się sam mistrz Yoda z Gwiezdnych Wojen, dlatego można sobie wyobrazić, jak na dłuższą metę może taki tekst męczyć.
Ksiazka opowiada o losach ludzi żyjących kilka stuleci po globalnej katastrofie technologicznej (żadne...
Bardzo dobry zbiór opowiadań. Tematyka oscyluje od fantasy po sci-fi, nawet przyjemna była ta różnorodność. Pierwsze opowiadanie jest jednocześnie opowiadaniem, które rozpoczyna powieść "Apokalipsa według Pana Jana". Wątków postapokaliptycznych nie ma tu za dużo, poza może pierwszym opowiadaniem. Całość oceniam bardzo dobrze i polecam każdemu niezdecydowanemu.
Bardzo dobry zbiór opowiadań. Tematyka oscyluje od fantasy po sci-fi, nawet przyjemna była ta różnorodność. Pierwsze opowiadanie jest jednocześnie opowiadaniem, które rozpoczyna powieść "Apokalipsa według Pana Jana". Wątków postapokaliptycznych nie ma tu za dużo, poza może pierwszym opowiadaniem. Całość oceniam bardzo dobrze i polecam każdemu niezdecydowanemu.
Pokaż mimo to
Ksiazka tragiczna, zupełnie nieciekawa. Fabuła jest dla mnie nielogiczna, opisy lokacji i osób są tak niejasne, że nie wiadomo o kogo chodzi o co się dzieje. Niby postapokalipsa, lecz nie polecam jej fanom gatunku.
Ja przebrnąłem przez 3 rozdziały i nie zamierzam więcej tracić czasu.
Ksiazka tragiczna, zupełnie nieciekawa. Fabuła jest dla mnie nielogiczna, opisy lokacji i osób są tak niejasne, że nie wiadomo o kogo chodzi o co się dzieje. Niby postapokalipsa, lecz nie polecam jej fanom gatunku.
Ja przebrnąłem przez 3 rozdziały i nie zamierzam więcej tracić czasu.
Bardzo przyjemna, lekko napisana i całkiem interesująca książka radzieckiego autora. Wątki postapokaliptyczne występują na każdym kroku, m.in. wojna atomowa, bunkier czy choćby eksploracja zapomnianych miejsc. Czyta się przyjemnie i dośc szybko - być może pomaga w tym nie za mała czcionka, ale myślę, że jest to na plus. Ogólnie polecam.
Bardzo przyjemna, lekko napisana i całkiem interesująca książka radzieckiego autora. Wątki postapokaliptyczne występują na każdym kroku, m.in. wojna atomowa, bunkier czy choćby eksploracja zapomnianych miejsc. Czyta się przyjemnie i dośc szybko - być może pomaga w tym nie za mała czcionka, ale myślę, że jest to na plus. Ogólnie polecam.
Pokaż mimo to
Zbiór krótkich opowiadań prezentuje różny poziom, choć wszystkie aspirują do dzieł ambitnych i takie też poruszają tematy. Miejscami jest dość zagmatwane, miejscami (a tego jest więcej) dużo niedopowiedzeń. Wszystkiemu jednak winna zwięzłość narracji, ale pomijając przecież tak prozaiczne rzeczy uważam, że antologia jest lekturą godną uwagi ze względu na niektóre z opowiadań, które się w niej znajdują. Głównie jest to postapokalipsa oraz steampunk, do czego nawiązuje tytuł będący jednocześnie tytułem jednego z opowiadań. Polecam.
Zbiór krótkich opowiadań prezentuje różny poziom, choć wszystkie aspirują do dzieł ambitnych i takie też poruszają tematy. Miejscami jest dość zagmatwane, miejscami (a tego jest więcej) dużo niedopowiedzeń. Wszystkiemu jednak winna zwięzłość narracji, ale pomijając przecież tak prozaiczne rzeczy uważam, że antologia jest lekturą godną uwagi ze względu na niektóre z...
więcej Pokaż mimo to