-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2013-08-16
"Jeżeli szukacie mądrej lektury, która z jednej strony napełni wasze oczy pięknem, a z drugiej zostawi po sobie ślad w mózgu, to Noe jest dla was. Nie musicie wierzyć, żeby zrozumieć. To nie jest warunek, który będą sprawdzać przy kasie w księgarni. Tym bardziej, jeżeli pożeracie dystopie jakby od tego zależało wasze życie. Za to tym, którzy nie szukają w danym momencie inteligentnej lektury, Noe dostarczy rozrywki czysto wizualnej – a zrozumienie przyjdzie później, w najmniej oczekiwanym momencie."
Pełna opinia zbiorcza całej tetralogii: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/04/144-tetralogia-noe-aronofsky-handel.html
"Jeżeli szukacie mądrej lektury, która z jednej strony napełni wasze oczy pięknem, a z drugiej zostawi po sobie ślad w mózgu, to Noe jest dla was. Nie musicie wierzyć, żeby zrozumieć. To nie jest warunek, który będą sprawdzać przy kasie w księgarni. Tym bardziej, jeżeli pożeracie dystopie jakby od tego zależało wasze życie. Za to tym, którzy nie szukają w danym momencie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Choć w rankingu najbardziej wartościowych powieści raczej się nie znajdzie, uważam że to genialne odświeżenie i odwrócenie uwagi od postapokaliptycznych wizji z krwią i trupami. Znaczy, ja wiem, że to ogólnie jest ciekawsze, ale tak jak czasem trzeba wynurzyć głowę z basenu i zaczerpnąć powietrza, tak od czasu do czasu należy sięgnąć po zwykłą obyczajówkę. I dopiero wtedy zanurzyć się z powrotem.
Pełna recenzja: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/03/142-przedpremierowo-girl-online-zoe-sugg.html
Choć w rankingu najbardziej wartościowych powieści raczej się nie znajdzie, uważam że to genialne odświeżenie i odwrócenie uwagi od postapokaliptycznych wizji z krwią i trupami. Znaczy, ja wiem, że to ogólnie jest ciekawsze, ale tak jak czasem trzeba wynurzyć głowę z basenu i zaczerpnąć powietrza, tak od czasu do czasu należy sięgnąć po zwykłą obyczajówkę. I dopiero wtedy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Choć w rankingu najbardziej wartościowych powieści raczej się nie znajdzie, uważam że to genialne odświeżenie i odwrócenie uwagi od postapokaliptycznych wizji z krwią i trupami. Znaczy, ja wiem, że to ogólnie jest ciekawsze, ale tak jak czasem trzeba wynurzyć głowę z basenu i zaczerpnąć powietrza, tak od czasu do czasu należy sięgnąć po zwykłą obyczajówkę. I dopiero wtedy zanurzyć się z powrotem.
Pełna recenzja: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/03/142-przedpremierowo-girl-online-zoe-sugg.html
Choć w rankingu najbardziej wartościowych powieści raczej się nie znajdzie, uważam że to genialne odświeżenie i odwrócenie uwagi od postapokaliptycznych wizji z krwią i trupami. Znaczy, ja wiem, że to ogólnie jest ciekawsze, ale tak jak czasem trzeba wynurzyć głowę z basenu i zaczerpnąć powietrza, tak od czasu do czasu należy sięgnąć po zwykłą obyczajówkę. I dopiero wtedy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po ostatecznym zamknięciu książki chwyciłam za pilniczek i zaczęłam ostrzyć sobie zęby na drugi tom, który za granicą już jest, o ile się nie mylę. Tym bardziej, że końcówka, zamiast kończyć, zaczyna kolejny rozdział. Jakby autorka specjalnie chciała wprowadzić czytelników w stan kompletnej niestabilności psychicznej. Mam ogromną nadzieję, że Wydawnictwo MIRA zdecyduje się na wydanie tej serii do końca, niemniej bardzo dziękuję za chociaż ten jeden tom! A wam pozostaje przekonać się samemu, czy to, co tu ponawypisywałam, to rzeczywiście prawda, czy tylko was wkręcam, bo niedługo prima aprilis.
Pełen tekst znajdziesz na blogu Ostatni rozdział!
http://ostatnirozdzial.blogspot.com
Po ostatecznym zamknięciu książki chwyciłam za pilniczek i zaczęłam ostrzyć sobie zęby na drugi tom, który za granicą już jest, o ile się nie mylę. Tym bardziej, że końcówka, zamiast kończyć, zaczyna kolejny rozdział. Jakby autorka specjalnie chciała wprowadzić czytelników w stan kompletnej niestabilności psychicznej. Mam ogromną nadzieję, że Wydawnictwo MIRA zdecyduje się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Autorka wystawia na pośmiewisko, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu (o ile takie w ogóle istnieje), niemal wszystkie typy Polaków, częściowo także sama się z nimi solidaryzuje i jest świadoma, że pewne cechy tkwią także w niej. Pokazuje jednak czytelnikowi w sposób nienachalny, że jednocześnie Polacy nie są narodem głupim. Wiemy niemal wszystko na każdy temat, coś tam przypominamy sobie z historii, jeżeli nie mamy wyjścia, wiemy że Słowacki wielkim poetą był i tym podobne. Więc nie jest z nami tak źle."
Pełna recenzja: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/03/139-przedpremierowo-polaccy-gabriela.html
"Autorka wystawia na pośmiewisko, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu (o ile takie w ogóle istnieje), niemal wszystkie typy Polaków, częściowo także sama się z nimi solidaryzuje i jest świadoma, że pewne cechy tkwią także w niej. Pokazuje jednak czytelnikowi w sposób nienachalny, że jednocześnie Polacy nie są narodem głupim. Wiemy niemal wszystko na każdy temat, coś tam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zapamiętajcie: książki pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nigdy nie należały i pewnie nie będą należeć do odprężających poczytajek. Nigdy nie będzie dało się czytać po rozdziale dziennie. Nigdy też nie będzie tak, że po skończeniu lektury po prostu przestaniecie o niej myśleć. Zuzanna nie wywarła na mnie aż takiego wpływu, ale historia Zofii utwierdziła mnie w przekonaniu, że era pani Łoniewskiej jeszcze nie minęła i na pewno zbyt szybko się to nie stanie.
Pełna opinia: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/02/136-przedpremierowo-szukaj-mnie-wsrod.html
Zapamiętajcie: książki pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej nigdy nie należały i pewnie nie będą należeć do odprężających poczytajek. Nigdy nie będzie dało się czytać po rozdziale dziennie. Nigdy też nie będzie tak, że po skończeniu lektury po prostu przestaniecie o niej myśleć. Zuzanna nie wywarła na mnie aż takiego wpływu, ale historia Zofii utwierdziła mnie w przekonaniu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pani Young stworzyła świat, w którym chyba nikt nie chciałby żyć. Stworzyła postaci, których chyba nikt by nie polubił. W końcu stworzyła relacje między nimi tak, by żaden czytelnik nie był w stanie oderwać się od książki. Plastyczne opisy, które generują taką dawkę emocji, że człowiek aż kipi od nich nawet wtedy, gdy już skończy lekturę oraz tyle niewyjaśnionych spraw i niedomówień działają trochę jak narkotyk – ręce aż się trzęsą od zbyt długiej przerwy między kolejnymi tomami. Jestem przekonana, że to jedna z lepszych pozycji wydanych w tamtym roku.
Pełna recenzja: http://ostatnirozdzial.blogspot.com/2015/03/141-dzikie-serce-moira-young.html
Pani Young stworzyła świat, w którym chyba nikt nie chciałby żyć. Stworzyła postaci, których chyba nikt by nie polubił. W końcu stworzyła relacje między nimi tak, by żaden czytelnik nie był w stanie oderwać się od książki. Plastyczne opisy, które generują taką dawkę emocji, że człowiek aż kipi od nich nawet wtedy, gdy już skończy lekturę oraz tyle niewyjaśnionych spraw i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdyby napisanie czegokolwiek na temat "Wojny polsko-ruskiej..." było takie proste, to pewnie stworzyłabym cały poemat i rozwodziłabym się w nim nad zaletami tej publikacji. Ale niestety, to utwór tak bardzo dla mnie niezrozumiały, że obawiam się wprowadzenia w błąd tych, którzy czytaliby moje nieudolne interpretacje. Poza tym co będzie, jeśli Silny albo, co gorsze, Masłoska przyszła do mnie? Zeszłabym na zawał najpewniej. Ale wydaje mi się, że to może być ukryta rosyjska propaganda. Tylko ukryta tak bardzo głęboko, że nikt jej jeszcze nie odkrył.
Gdyby napisanie czegokolwiek na temat "Wojny polsko-ruskiej..." było takie proste, to pewnie stworzyłabym cały poemat i rozwodziłabym się w nim nad zaletami tej publikacji. Ale niestety, to utwór tak bardzo dla mnie niezrozumiały, że obawiam się wprowadzenia w błąd tych, którzy czytaliby moje nieudolne interpretacje. Poza tym co będzie, jeśli Silny albo, co gorsze, Masłoska...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Często słyszy się, że wszystkie powieści skandynawskie mają w sobie coś takiego, co powoduje, że nie włos się na głowie jeży, a cała czupryna. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak się z tym zgodzić. Pani Simukka nic nie robi sobie z tego, że czytelnik może mieć słabe nerwy. Puściła wodze fantazji, dzięki czemu powstała jedna z najbardziej intrygujących powieści, jakie kiedykolwiek czytałam. Wszystko w niej jest niezwykłe: od imion z podwójnymi głoskami po niezwyczajny charakter głównej bohaterki.
Pełna opinia: bit.ly/sallasimukka1
Często słyszy się, że wszystkie powieści skandynawskie mają w sobie coś takiego, co powoduje, że nie włos się na głowie jeży, a cała czupryna. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak się z tym zgodzić. Pani Simukka nic nie robi sobie z tego, że czytelnik może mieć słabe nerwy. Puściła wodze fantazji, dzięki czemu powstała jedna z najbardziej intrygujących powieści, jakie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie lubię zombie, prawdopodobnie nie jestem jedyną osobą, która za nimi nie przepada, ale nie są one, na szczęście, głównym wątkiem tej prawie pięćsetstronicowej powieści. Są jedynie tłem, które nadaje historii smaczku, powoduje, że wszystko można dokładnie zapamiętać, a czyta się ją z zapartym tchem, nie mogąc przewidzieć tego, co się wydarzy na następnej stronie.
Autorka bardzo zręcznie operuje określeniami z wielu dziedzin nauki, przede wszystkim ukazuje świat, jaki może otaczać nas w przyszłości. Jest konsekwentna w tworzeniu postaci – nie miesza ich ze sobą oraz każda z nich ma swój oddzielny charakter, który nie zmienia się przy byle okazji. Ponadto pokazuje z pełną stanowczością, jak bardzo ważna jest walka o prawdę w zakłamanym i skorumpowanym świecie, w którym żyjemy już teraz. Podkreśla jej wagę prawie na każdej stronie powieści, usiłując, by zapadła czytelnikowi w pamięć.
Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie. Przy przewidywaniu ostatnich scen książki na pewno nie brałam pod uwagę takiego rozwiązania sprawy i, szczerze mówiąc, wstrząsnęło mną dopiero, gdy zamknęłam książkę. Wcześniej wierzyłam, że wszystko może się jeszcze zmienić. Ale nie tylko koniec był zaskakujący. Pani Grant porobiła ostre zakręty fabuły w wielu miejscach powieści tak, by nijak nie dało się dojrzeć tego, co znajdowało się za takim zakrętem. A, według mnie, wartość książki ocenia się po tym, jak bardzo była zaskakująca.
Jedynym elementem, który nie zdobył mojego uznania było to, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron w zasadzie nie wiedziałam, jaki był główny wątek powieści. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak późnym ujawnieniem, o co właściwie ma chodzić, więc, proszę, nie dziwcie się, że nie przypadło mi to do gustu.
Uważam, że Przegląd końca świata: FEED zasługuje na miejsce na półce obok trylogii Igrzysk Śmierci, a według mnie jest to honorowe miejsce, biorąc pod uwagę fakt, że jest to moja ulubiona trylogia. Polecam wszystkim, bez względu na płeć.
Nie lubię zombie, prawdopodobnie nie jestem jedyną osobą, która za nimi nie przepada, ale nie są one, na szczęście, głównym wątkiem tej prawie pięćsetstronicowej powieści. Są jedynie tłem, które nadaje historii smaczku, powoduje, że wszystko można dokładnie zapamiętać, a czyta się ją z zapartym tchem, nie mogąc przewidzieć tego, co się wydarzy na następnej stronie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutorka...