-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać110
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik2
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
ig @ bavureads
największym zgrzytem w tej "książce" w moim odczuciu jest częste przywoływanie gabinetowych "przypadków" czy też problemów, z którymi borykają się pacjenci jednego z autorów; podejrzewam, że w pełnym zaufaniu, decydują się na powierzenie ich osobie wyspecjalizowanej w obszarze psychologii, jakim jest seksuologia, co następnie jest przywoływane (wspaniale, że chociaż anonimowo!) w tego typu dziele tylko po to, żeby jego drugi autor mógł to skomentować i zwyczajnie wyśmiać; poza tym wszelkie dygresje czy złote myśli autorów sprawiają, że czyta się to z grymasem na twarzy i pozostającą w głowie refleksją "ale dla kogo to jest niby napisane? no i po co?"; wydaje mi się, że będzie to miało wspaniały wpływ na postrzeganie psychologów/terapeutów w polskim społeczeństwie, przez co przecież wracamy do punktu zero, ale co ja jako przyszły psycholog mogę wiedzieć?
w wręcz wyśmienity sposób opisane są tutaj osoby pracujące jako w branży sexworkowej - bardzo przedmiotowo, najczęściej z gamą chorób wenerycznych, czy też jako przyrząd do zaspokojenia swoich potrzeb, bo przecież tylko do tego można sprowadzić (tutaj cytat) "tirówki";
przecież postępowe nowe pokolenie robi wszystko, aby jak najszybciej ściągnąć tę stygmę wokół tematu seksualności, zakładam, że właśnie taki zamiar mieli autorzy przy wydawaniu tej pozycji, a końcowo dostajemy dokładne powielenie wszystkich stereotypów i schematów, przez co wracamy do jeszcze większego skrępowania przy podejmowaniu podobnych tematów; tylko po co to robić? to chyba nie o to w tym chodzi?
tra-ge-dia
ig @ bavureads
największym zgrzytem w tej "książce" w moim odczuciu jest częste przywoływanie gabinetowych "przypadków" czy też problemów, z którymi borykają się pacjenci jednego z autorów; podejrzewam, że w pełnym zaufaniu, decydują się na powierzenie ich osobie wyspecjalizowanej w obszarze psychologii, jakim jest seksuologia, co następnie jest przywoływane (wspaniale, że...
2022-02
To moje pierwsze obcowanie z twórczością Sally Ronney i już mogę stwierdzić, że na pewno nieostatnie. W tej powieści na dobrą sprawę nie ma nic nadzwyczajnego (tak jak zresztą sugeruje sam tytuł) – nie ma nieoczekiwanych zwrotów akcji, ukazani bohaterowie podążają przez życie dawno utartymi schematami, jak również są przepełnieni wadami i wieloma niedoskonałościami, co konsekwentnie rzutuje na podejmowane przez nich decyzje i wpływa na ich zachowanie. To właśnie dlatego pokochałem tę książkę od jej pierwszych stron. Nie ma tu wyidealizowanych wzorców zachowania, patetycznych wyznań czy wielkich czynów. Zamiast tego doświadczamy zwykłej codzienności, z którą muszą zmierzyć się bohaterowie wkraczający w dorosłość.
Uwielbiam sposób, w jaki została opisana w tej książce miłość. Jest czymś niezwykle zawiłym, a także determinuje sposób postrzegania otaczającej nas rzeczywistości. Niesie za sobą również ogromną odpowiedzialność, przed którą nie sposób uciec - związek Marienne i Connela jest na to idealnym przykładem. Pełno w nim niedopowiedzeń, ukrytych oczekiwań, ale także współczucia, troski i potrzeby zrozumienia. Rooney dowodzi, że miłość nigdy nie jest jednoznaczna. Nie zmienia to faktu, że każdy jej pragnie i każdy na nią zasługuje - nawet ci, którzy nie do końca potrafią to wyrazić.
Ukazany kawałek rzeczywistości przez Rooney niczym nie różni się od świata, w którym współcześnie żyjemy. Młodzi bohaterowie „Normalnych ludzi” popełniają błędy, żyją teraźniejszością i próbują czerpać z życia jak najwięcej. Są także pochłonięci wzajemnymi relacjami w środowisku szkolnym i dzielą się codziennymi troskami z ludźmi, którzy są im bliscy. Jest to kapitalnie napisana powieść. Opisana codzienność i realność przedstawionych wydarzeń sprawia, że czytelnik odnajduje cząstki samego siebie w bohaterach, przez co jeszcze mocniej utożsamia się z całym utworem.
ig @ bavureads
To moje pierwsze obcowanie z twórczością Sally Ronney i już mogę stwierdzić, że na pewno nieostatnie. W tej powieści na dobrą sprawę nie ma nic nadzwyczajnego (tak jak zresztą sugeruje sam tytuł) – nie ma nieoczekiwanych zwrotów akcji, ukazani bohaterowie podążają przez życie dawno utartymi schematami, jak również są przepełnieni wadami i wieloma niedoskonałościami, co...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01
“You thought you were a mind, but you're a body.”
Sięgnąłem po tę książkę na samym początku tego roku i już wtedy wiedziałem, że znajdzie się na liście najlepszych pozycji, które udało mi się przeczytać w 2022 roku. Jest to jednocześnie literacki debiut Emily – amerykańskiej supermodelki, która odsłania warstwę siebie, której jeszcze nigdy nikt nie widział. Aż do teraz.
Autorka prowadzi nas przez ścieżkę własnej przeszłości – opowiada o swoich relacjach z najbliższą rodziną, doświadczeniach w środowisku szkolnym, a także o pierwszych krokach w branży modowej. Cała książka koncentruje się wokół ciała Emily, które niejednokrotnie stanowiło „kartę przetargową” dla rozwoju jej kariery modowej. Zbiór esejów bezpośrednio obnaża i krytykuje patriarchiczny system branży, w której mężczyzna decyduje o wartości modelki (lub jej braku), postrzegając ją jedynie jako źródło zysku i nieetycznych korzyści.
Emily w bardzo obrazowy sposób opisuje też momenty molestowania seksualnego, które jak sama przyznała, zdarzają się w modelingu zdecydowanie zbyt często. Jednocześnie jednak skrzywdzone osoby nie ujawniają swoich oprawców, ze względu na obawę przed potencjalną utratą kariery oraz często jedynego źródła utrzymania. Tak niestety funkcjonuje ten system.
Emily jest najczęściej postrzegana jako swoje ciało. Nic więcej. Uprzedmiotowienie to zjawisko, z którym spotyka się na co dzień. W tak zepsutym i niewłaściwym systemie ciało modelki jest wartością samą w sobie. Nikt nie zastanawia się, czy dobrze wyglądająca kobieta ma coś do powiedzenia, czy cokolwiek sobą reprezentuje. Dla mężczyzn z branży liczy się tylko to, czy przyjemnie jest oglądać piękną kobietę oraz ile zarobią na zdjęciu jej nagiego ciała, często nawet bez jej zgody.
Momentami łamało mi się serce, czytając o wczesnych doświadczeniach Emily w przepełnionym seksizmem świecie modelingu. Cieszę się jednak, że miałem przyjemność zapoznać się z tą historią i poznać głębiej background zawodowy Emily. Każda osoba uważająca się za feministę powinna sięgnąć po tę pozycję. Cholernie Wam ją polecam. Momentami mocna, wywołująca frustracje, ale też skłaniająca do głębszej refleksji.
ig @ bavureads
“You thought you were a mind, but you're a body.”
Sięgnąłem po tę książkę na samym początku tego roku i już wtedy wiedziałem, że znajdzie się na liście najlepszych pozycji, które udało mi się przeczytać w 2022 roku. Jest to jednocześnie literacki debiut Emily – amerykańskiej supermodelki, która odsłania warstwę siebie, której jeszcze nigdy nikt nie widział. Aż do teraz....
2022-06
To moje pierwsze zetknięcie się ze sztuką Pana Szostaka, a ja już potrzebuję więcej! „Szczelinami” to intymna powieść, którą czytelnik poznaje warstwami, jednocześnie mocno wsiąkając w jej głębie.
Z pozoru proste zlepki wyrazów świadczą tu o niezwykłym kunszcie i świadomości autora, momentami nawet żałowałem, że sam na nie nie wpadłem. Jest to doskonale sporządzony portret poetki, która zapisuje swoje losy jako urwane momenty, składające się w pełną całość. Cały utwór to swojego rodzaju pamiętnik, który mamy okazję czytać i jednocześnie stopniowo zanurzać się w życiu artystki. Szostak nie unika wstydu i śmiało obnaża najintymniejsze sprawy, które dotyczą nie tylko narratorki, ale też wszystkich kobiet dzisiejszego świata. Nie ma tu miejsca na patos, pod uwagę brane są tylko przyziemne uczucia, które i tak nie mają znaczenia dla ludzi korzystających z tramwajów. Wiele niedopowiedzeń i przemilczeń w tym utworze sprawia, że każdy zinterpretuje je trochę inaczej. Dlatego też „Szczelinami” to otwarty utwór, którego znaczenie będzie miało indywidualny charakter dla każdego z jego odbiorców.
Nigdy jeszcze nie czytałem czegoś takiego, w najlepszym tego zdania znaczeniu. To jedna z tych książek, którą chciałoby się przeczytać ponownie po raz pierwszy. Czapki z głów.
ig @ bavureads
To moje pierwsze zetknięcie się ze sztuką Pana Szostaka, a ja już potrzebuję więcej! „Szczelinami” to intymna powieść, którą czytelnik poznaje warstwami, jednocześnie mocno wsiąkając w jej głębie.
Z pozoru proste zlepki wyrazów świadczą tu o niezwykłym kunszcie i świadomości autora, momentami nawet żałowałem, że sam na nie nie wpadłem. Jest to doskonale sporządzony...
2022-05
To historia z pozoru zblazowanej kobiety, której życia mogłaby pozazdrościć niejedna osoba. Jest szczupłą mieszkanką Nowego Jorku, posiada dosyć spory majątek po rodzicach, a większość swojego czasu spędza na piciu kawy i kontemplacji własnego losu. Nie sposób zaprzeczyć jej uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie. W rzeczywistości jednak boryka się z głęboko zakorzenioną depresją, a pocieszenie odnajduje wyłącznie w lekach, które tymczasowo znieczulają jej ból istnienia. Przełom dwóch wieków sprawia, że narratorka decyduje się na wprowadzenie drastycznych zmian w trajektorii własnego życia. Jedynym lekarstwem na jej cierpienia było zapadnięcie w głęboki sen, co nie ukrywam, jest dosyć atrakcyjnym sposobem na radzenie sobie
z troskami rzeczywistości życia.
Kobieta prowadzi nas przez kolejne rozczarowania romantyczne, porażki i rozpady przyjaźni, a także kryzysy egzystencjalne, po których jedyną nadzieją na odzyskanie sił do życia jest przebudzenie po roku przerywanego snu. Główna bohaterka zastanawia się, co tak naprawdę daje jej szczęście i z czego mogłaby czerpać siłę do działania. Na szczególną uwagę zasługuję także niezwykle barwny opis nowojorskiego społeczeństwa początku XXI. wieku, który w zupełności oddaje realia ówczesnego życia.
Momentami zabawna, niezwykle ironiczna i zaskakująca opowieść o obliczu depresji, o którym nie mówi się wystarczająco głośno, skłania do głębokiej refleksji na temat prawdziwego znaczenia życia. Co nadaje naszemu życiu sens? Dzięki czemu czuję, że żyję? Na te pytania musimy odpowiedzieć sobie sami.
Ta powieść stanowi zachętę do rozmowy o zdrowiu psychicznym i skutkach jego zaniedbania. Warto sięgnąć po tę pozycję, zdecydowanie zasługuje na cały hype, który do tej pory otrzymała.
ig @ bavureads
To historia z pozoru zblazowanej kobiety, której życia mogłaby pozazdrościć niejedna osoba. Jest szczupłą mieszkanką Nowego Jorku, posiada dosyć spory majątek po rodzicach, a większość swojego czasu spędza na piciu kawy i kontemplacji własnego losu. Nie sposób zaprzeczyć jej uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie. W rzeczywistości jednak boryka się z głęboko zakorzenioną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04
Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że przez pewną bardzo słynną powieść (nasz ekhem ostatni ekhem dzień) jestem mocno uprzedzony do młodzieżówek, dlatego też sięgnąłem po tę książkę z pewną obawą i wyostrzonym zmysłem krytycyzmu. Okazało się jednak, że Hurt / Comfort idealnie wpasowuje się w moje gusta i strzeliło mnie prosto w serce, serio.
Gdybym miał opisać tę książkę jednym słowem byłoby to najpewniej słowo puchate, bo poznając historię Janka i Artura nie mogłem przestać się uśmiechać. Powieść prowadzi nas przez meandry odkrywania własnej tożsamości, dojrzewania, a także nawigowania relacji zarówno w środowisku szkolnym, jak i domowym – wszystko podczas ostatnich licealnych lat Artura. W międzyczasie wpleciono też wątek miłosny, który od samego początku był przeuroczy i zarazem całkiem wiarygodny! Książka porusza też problem fobii społecznej, dlatego warto zapoznać się z tą historią, chociażby po to, aby poznać bliżej perspektywę osoby zmagającej się z tym zaburzeniem.
Bardzo szybko wsiąknąłem w tę historię, a nawet nie chciałem jej za szybko kończyć. To doskonała pozycja, aby trochę poromantyzować pierwsze nastoletnie zbliżenia i beztroskie licealne lata, nawet jeśli nie miały jeszcze miejsca. Świetnie napisana powieść YA, każdego z bohaterów dało się polubić już od pierwszych stron. Co najlepsze, jest to literacki debiut Pani Weroniki, przez co jestem pod ogromnym wrażeniem, świetna robota.
ig @ bavureads
Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że przez pewną bardzo słynną powieść (nasz ekhem ostatni ekhem dzień) jestem mocno uprzedzony do młodzieżówek, dlatego też sięgnąłem po tę książkę z pewną obawą i wyostrzonym zmysłem krytycyzmu. Okazało się jednak, że Hurt / Comfort idealnie wpasowuje się w moje gusta i strzeliło mnie prosto w serce, serio.
Gdybym miał opisać tę książkę...
2022-06
Najlepsza książka, jaką miałem okazję przeczytać w 2022 roku.
To wielopokoleniowa opowieść o odkrywaniu i kształtowaniu własnej tożsamości, względnej granicy tego, co moralne oraz o wpływie środowiska na młodego człowieka. Historia rodziny Stephanides zaprezentowana w powieści ciągnie się przez 80 lat, tym samym pozwala czytelnikowi na wnikliwą analizę różnych mechanizmów czy motywów, które wpływały na podejmowanie konkretnych decyzji przez bohaterów książki. Cała historia koncentruje się na wielopłaszczyznowej postaci Cala (Calliope), który, jak sam zresztą wspomina, urodził się dwukrotnie – raz jako dziewczynka i raz jako chłopiec. To enigmatyczne stwierdzenie na samym początku powieści jest motywem przewodnim, zachęcającym czytelnika do poznania złożoność postaci głównego bohatera.
Należy na pewno wspomnieć, że „Middlesex” nie należy do powieści, które charakteryzuje szybkie tempo akcji. Tego tutaj nie znajdziecie. Całe piękno tej książki tkwi w stopniowym odkrywaniu kolejnych warstw historii Cala, którego tak naprawdę można dopiero zrozumieć po drugim narodzeniu. Zanim narrator skupił się na swoich przeżyciach, w bardzo dokładny i szczegółowy sposób przybliżył czytelnikowi losy jego rodziców oraz dziadków, których uwikłane tajemnice i dosyć ryzykowne decyzje w bezpośredni sposób zdeterminowały to, jak wyglądało jego życie.
Liryczne arcydzieło, genialny humor i niezwykła błyskotliwość – wszystko to w 600-stronnicowej powieści, która odsłania najskrytsze oblicze człowieka. Można by rzec, że nic co ludzkie nie powinno być nam obce, tutaj jednak okazuje się, że natura miała inny plan.
ig @ bavureads
Najlepsza książka, jaką miałem okazję przeczytać w 2022 roku.
To wielopokoleniowa opowieść o odkrywaniu i kształtowaniu własnej tożsamości, względnej granicy tego, co moralne oraz o wpływie środowiska na młodego człowieka. Historia rodziny Stephanides zaprezentowana w powieści ciągnie się przez 80 lat, tym samym pozwala czytelnikowi na wnikliwą analizę różnych mechanizmów...
2022-08
Mężczyźni z różowym trójkątem to spisane świadectwo austriackiego mężczyzny Josefa Kohouta, który na mocy paragrafu 175. został skazany za homoseksualizm, przez co spędził 5 lat swojego życia (1940-1945) w obozach koncentracyjnych (KL Sachsenhausen oraz Flossenbürg). Jego wspomnienia zostały spisane przez bliskiego przyjaciela Johanna Neumann, który chcąc uniknąć powojennych represji i stygmatyzowania, udzielał się pod pseudonimem Heinz Heger.
Josef Kohout został skazany przez pozornie nieznaczącą pocztówkę, którą wysłał drugiemu bliskiemu mu mężczyźnie, jednak wystarczyło to niemieckiej policji, aby pozbawić go wolności. Po przesłuchaniu został on skazany do obozu koncentracyjnego, w którym miał odbyć karę w postaci ciężkich fizycznych prac. Było to jednoznaczne z wyrokiem śmierci. Od razu po przekroczeniu bram obozu, mężczyzn skazanych na podstawie paragrafu 175. ustawiano w ogólno przyjętej hierarchii obozowej na najniższym poziomie. Przypominały im o tym różowe trójkąty, którymi zostali naznaczeni przy wejściu oraz które musieli stale nosić na więziennym ubraniu. Wiązało się to ze szczególnie brutalnym i nieludzkim traktowaniem przez strażników, ale też innych więźniów.
Narrator przeprowadza czytelnika poprzez szereg drastycznych obrazów rzeczywistości obozowej, opowiada o regularnie stosowanych torturach na więźniach z różowym trójkątem, a także opisuje szczególne relacje pomiędzy osadzonymi a wyżej położonymi strażnikami, które zawierano, aby przeżyć. Świadectwo Kohouta daje większy ogląd na represjonowane społeczności w obozach koncentracyjnych, dzięki czemu wzrasta świadomość wśród współczesnych ludzi (zwłaszcza obywateli państw bezpośrednio dotkniętych wojną). Opisy katorg, przez które więźniowie musieli przechodzić, pokazują, jak brutalny potrafi być człowiek, posiadający świadomość bezkarności swojego zachowania.
Świetna książka, głęboko wstrząsająca i dająca do myślenia. Czytajcie.
ig @ bavureads
Mężczyźni z różowym trójkątem to spisane świadectwo austriackiego mężczyzny Josefa Kohouta, który na mocy paragrafu 175. został skazany za homoseksualizm, przez co spędził 5 lat swojego życia (1940-1945) w obozach koncentracyjnych (KL Sachsenhausen oraz Flossenbürg). Jego wspomnienia zostały spisane przez bliskiego przyjaciela Johanna Neumann, który chcąc uniknąć...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08
Najlepszy polski debiut 2022 roku, z jakim miałem przyjemność się spotkać.
Autorka w powieści zrywa z sentymentem lat 90. uprzedniego wieku, a na jego miejscu prezentuje nieprzerysowaną wizję rzeczywistości dysfunkcyjnej rodziny polskiej. Główną bohaterką jest kilkuletnia dziewczynka, którą pozbawiono własnego imienia, prawa głosu czy jakichkolwiek znaczących pragnień – była dzieckiem lekceważonym. Potrafiła jednak obserwować otaczającą ją rzeczywistość i formułować na tej podstawie wnioski, wszystko oczywiście milcząc. Jej barwne opisy codzienności zaskakują wyjątkową wrażliwością na najmniejsze szczegóły. To dzięki nim czytelnik był w stanie zrekonstruować portret bezimiennej dziewczynki, która z pozoru nie wyróżniała się spośród grona rówieśników. Nikt nie był jednak świadomy, jak ciężko było jej żyć w toksycznym środowisku rodzinnym. Stale krytykowana, poniżana i wyśmiewana dziewczynka stopniowo traciła nadzieję na lepsze jutro.
Było w tej powieści coś znajomego – coś, co chwyciło mnie mocno za serce i nie pozwoliło puścić. Przeczytałem ją jednym tchem, siedząc nieruchomo w jednym miejscu, przepełniony bólem. Niełatwo czytało mi się tę powieść, nie ze względu na skomplikowany język czy wymaganą znajomość innych powieści klasycznych, ale dlatego, że poznając historię tej dziewczynki, miałem świadomość o obecności zatrważającego motywu dysfunkcyjnej rodziny w polskim społeczeństwie XXI wieku. To nie jest opowieść oderwana od rzeczywistości, a raczej opowieść „o zdumieniu światem”.
Gorąco polecam zapoznać się z tą wyjątkową pozycją.
ig @ bavureads
Najlepszy polski debiut 2022 roku, z jakim miałem przyjemność się spotkać.
Autorka w powieści zrywa z sentymentem lat 90. uprzedniego wieku, a na jego miejscu prezentuje nieprzerysowaną wizję rzeczywistości dysfunkcyjnej rodziny polskiej. Główną bohaterką jest kilkuletnia dziewczynka, którą pozbawiono własnego imienia, prawa głosu czy jakichkolwiek znaczących pragnień –...
2022-10
„I’m Glad My Mom Died” od Jennette McCurdy to jednocześnie głęboko wstrząsająca i przezabawna autobiografia byłej dziecięcej aktorki, którą z pewnością kojarzycie z produkcji takich jak „iCarly” czy „Sam i Cat”. W książce autorka odsłania niewidoczną do tej pory część drogi do sławy, która w znacznym stopniu została zdeterminowana przez jej własną matkę. Jennette wspomina wczesne lata dzieciństwa, pierwsze przesłuchania, godziny spędzone w studiu nagraniowym, zaburzenia odżywiania i szereg dysfunkcyjnych związków, które z perspektywy czasu zyskały zupełnie inne znaczenie w dalszych latach życia aktorki. No i oczywiście gwóźdź programu - śmierć jej matki.
Na szczególną uwagę zasługuje sama narracja autobiografii. Wraz z rozwojem akcji przedstawionej w książce zauważa się znaczną zmianę w spojrzeniu na świat autorki, co uwidacznia się przez sposób, w jaki opisuje konkretne wydarzenia ze swojego życia, a także przez artykulację refleksji im towarzyszącym. Na początku spostrzegamy dziecięcą naiwność, która jest równoznaczna z przyjęciem światopoglądu nadopiekuńczej matki i jej pomysłu na wykreowanie wizerunku dziecka. Bo przecież matka wie najlepiej. Z biegiem czasu jednak główna bohaterka zyskuje większą autonomię, a co za tym idzie – większą świadomość dysfunkcyjnej relacji z jej matką. Zauważa jej błędy w wychowaniu, które w znaczny sposób wpłynęły na jej zdrowie psychiczne, ale też zdaje sobie sprawę, że jej kariera jest jedynie spełnieniem fantazji o idealnym życiu jej matki. Jennette nigdy nie chciała być sławna. Chciała jedynie być dobrą córką.
Punktem zwrotnym w książce okazuje się być śmierć matki. Wtedy też autorka próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdzie de facto po raz pierwszy musi decydować o trajektorii własnego życia. Autorka popełnia wiele błędów, jest ich w pełni świadoma, jednak jako odbiorca nie jestem w stanie jej za nie oceniać. Jennette nie miała w swoim życiu poprawnych wzorców zachowań, które pomogłyby podejmować właściwe decyzje. Żyła w dysfunkcyjnej rodzinie, w której zresztą w pewnym momencie była jedynym źródłem utrzymania. Sama jednak podejmuje niezwykle trudną drogę ku zdrowieniu, co z pewnością pozytywnie wpłynie na jej życie.
To niezwykle brutalna, dogłębnie wzruszająca i prawdziwa historia o sławie, relacjach rodzinnych, czarnej stronie przemysłu filmowego oraz o stale zmieniającej się ludzkiej psychice Nie brakowało w niej również humorystycznych akcentów, które okazały się być bardzo potrzebne w rozładowaniu napięcia całej historii. Koniecznie sięgnijcie po tę pozycję, nie pożałujecie (tylko proszę najpierw zaopatrzyć się w chusteczki).
ig @ bavureads
„I’m Glad My Mom Died” od Jennette McCurdy to jednocześnie głęboko wstrząsająca i przezabawna autobiografia byłej dziecięcej aktorki, którą z pewnością kojarzycie z produkcji takich jak „iCarly” czy „Sam i Cat”. W książce autorka odsłania niewidoczną do tej pory część drogi do sławy, która w znacznym stopniu została zdeterminowana przez jej własną matkę. Jennette wspomina...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01
Pierwsza przeczytana przeze mnie pozycja w 2023 roku, nawet zaryzykuję stwierdzenie, że najlepsza!
Swimming in the Dark Tomasza Jedrowskiego jest powieścią, która przenosi czytelnika w głąb Polski lat 80. ubiegłego wieku. To zarazem subtelna i pasjonująca historia pierwszej miłości, która wydaje się być idealna, jednak jest z góry skazana na porażkę. Gdy Ludwik zaczyna wspominać minione lata, wracają do niego wspomnienie o początkach miłości na letnim obozie, spotkaniach and rzeką, wymianie spostrzeżeń na temat książki, którą tak bardzo ceni, czy spacerach po brukowanych ulicach Warszawy. Wszystko to po to, aby być bliżej z ukochaną osobą, choć nigdy nie byli tak oddaleni od siebie.
Dawno nie czytałem tak dobrze ubranej w słowa książki; każda scena mogła stanowić odrębną historię samą w sobie. Plastyczność języka autora sprawiła, że czułem i widziałem ten świat, który widział główny bohater, momentami miałem nawet wrażenie, że śnię na jawie. Piękna opowieść o dorastaniu, odkrywaniu własnej tożsamości i wkraczaniu w dorosłe życie, tym samym zmagając się z systemem, który tłamsi indywidualność jednostki.
Szczególnie ciekawe okazało się dla mnie wykorzystanie wielu komponentów polskości, które grały znaczącą rolę w powieści. Wszystkie te aspekty polskiej kultury sprawiły, że historia Ludwika nabrała jeszcze większej wyjątkowości, bo umówmy się, motyw dorastania i odkrywania samego siebie sam w sobie jest już dosyć oklepany, dlatego cieszę się, że autor wzbogacił swoje dzieło o te elementy.
Niesamowity debiut literacki, czekam na więcej!
ig @ bavureads
Pierwsza przeczytana przeze mnie pozycja w 2023 roku, nawet zaryzykuję stwierdzenie, że najlepsza!
Swimming in the Dark Tomasza Jedrowskiego jest powieścią, która przenosi czytelnika w głąb Polski lat 80. ubiegłego wieku. To zarazem subtelna i pasjonująca historia pierwszej miłości, która wydaje się być idealna, jednak jest z góry skazana na porażkę. Gdy Ludwik zaczyna...
2022-08
Wszystko, co wiem o miłości od Dolly Alderton to zbiór świetnych esejów, które prowadzą czytelnika przez meandry burzliwego okresu wkraczania w dorosłość samej autorki. Dolly dzieli się wspomnieniami i spostrzeżeniami o swoich pierwszych miłościach, siostrzeństwie i relacjach między kobietami, nowo zdobytych doświadczeniach, postrzeganiu własnego ciała, patriarchacie i uzależnieniach, a przede wszystkim – o poniesionych porażkach w każdej z tych sfer jej życia. Jak się jednak okazuje, wyszła po tym wszystkim na ludzi.
W żadnym stopniu nie jest to poradnik o tym, jak przeżyć lata wczesnej dorosłości. Jest to raczej forma zapewnienia o uniwersalizmie doświadczanych wydarzeń i przeżywanych uczuć każdego z nas. Dlatego też warto sięgnąć po ten tytuł – chociażby tylko jako rozrywkę, ale również w momentach przytłoczenia obowiązkami czy niepewności dotyczących wyboru ścieżki życiowej; Dolly zapewnia, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Na szczególną uwagę zasługuje kompleksowe opisanie przyjaźni między kobietami, a także wielu trudności z nich wynikających. Najbardziej zapadła mi w pamięci sytuacja, kiedy autorka w żartobliwy sposób opisuje chwilę, w której uświadamia sobie, że jest skazana na dzielenie się własną przyjaciółką z innym mężczyzną, który miał czelność ożenić się akurat z najbliższą jej osobą!
To moje pierwsze spotkanie z piórem Dolly i musze przyznać, że absolutnie uwielbiam jej sposób artykułowania złożonych uczuć człowieka oraz lekkość pisania połączoną z niesamowitym humorem i ironią. Koniecznie sięgnijcie po tę pozycję, nawet jeśli pierwsze lata wczesnej dorosłości już za Wami.
ig @ bavureads
Wszystko, co wiem o miłości od Dolly Alderton to zbiór świetnych esejów, które prowadzą czytelnika przez meandry burzliwego okresu wkraczania w dorosłość samej autorki. Dolly dzieli się wspomnieniami i spostrzeżeniami o swoich pierwszych miłościach, siostrzeństwie i relacjach między kobietami, nowo zdobytych doświadczeniach, postrzeganiu własnego ciała, patriarchacie i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03
Bliscy od Annie Ernaux to zbiór trzech osobistych próz składających się na ostateczne rozliczenie autorki z przeszłością. Noblistka w niezwykle wnikliwy sposób wsiąka w losy swojego ojca i matki, wspomina także zmarłą przed jej narodzinami siostrę. Wszystko to po to, aby uwolnić się od piętna, które odcisnęło na niej środowisko, w którym przyszło jej dorastać.
Sięgając po tę pozycję, nie sądziłem, że znajdę cokolwiek, z czym mógłbym się utożsamić czy odnieść do swojego życia. Mimo tego, dotknęła mnie mocno i nie sądzę, abym prędko jej się pozbył z głowy. Ernaux zaskakująco dokładnie opisuje wspomnienia z najwcześniejszych lat jej życia, tym samym rozliczając z nich swoich bliskich poprzez pryzmat zdobytych doświadczeń i minionego czasu. Przez liczne niedopowiedzenia i przemilczenia poznajemy (celowo) fragmentaryczny portret autorki, która próbuje nawiązać kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem, tym samym starając się odkupić własne imię.
Niesamowicie prawdziwa i ludzka, do bólu szczera i bezkompromisowa. Ernaux jest jedną z najlepszych współczesnych pisarek i na pewno niejednokrotnie sięgnę po jej prozę.
ig @ bavureads
Bliscy od Annie Ernaux to zbiór trzech osobistych próz składających się na ostateczne rozliczenie autorki z przeszłością. Noblistka w niezwykle wnikliwy sposób wsiąka w losy swojego ojca i matki, wspomina także zmarłą przed jej narodzinami siostrę. Wszystko to po to, aby uwolnić się od piętna, które odcisnęło na niej środowisko, w którym przyszło jej dorastać.
Sięgając po...
2023-04
„Marny” to jedna z tych książek, która wciąga czytelnika od pierwszych linijek, no i wciągnęła też mnie. Tytułowy bohater wyrusza w podróż wokół globu tylko po to, aby mieć jakikolwiek pretekst, by nie brać udziału w ślubie ukochanego. Wiem, brzmi nie za ciekawie.
Artur Marny to wielopłaszczyznowy, totalnie nieprzeciętny i nietypowy biały (prawie) pięćdziesięcioletni pisarz, którego kariera (jak zresztą sugeruje nazwisko) pozostawia wiele do życzenia. Czytelnik poznaje głównego bohatera w krytycznym momencie – niedługo dobije półwiecza, jego życie miłosne legło w gruzach, a jedyne co mu zostało to niebieski garnitur i kępka włosów na głowie. Po otrzymaniu zaproszenia na ślub niegdyś najbliższej mu osoby, postanawia chwycić każdą możliwą okazję do podróży po świecie, tym samym uciekając od rzeczywistości zostawionej w San Francisco. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że nie może uciec od jednej rzeczy – swojej głowy.
„Marny” jest wielowątkową historią mężczyzny, który uciekając od własnego Ja, znajduje swoją tożsamość, tym samym odkrywając wiele prawd o sobie. Zdecydowanie na plus oceniam sposób, w jaki autor wykreował główną postać – mimo beznadziejności losu Marnego, jego życie przedstawione jest w błyskotliwie ironiczny sposób, przez co jeszcze bardziej zbliżyłem się do bohatera. Nie jest to kolejny dramat niespełnionego kochanka, który wypełnia każdą możliwą chwilę tęsknota za miłością (mimo, że autor miałby szerokie pole do popisu w tym względzie), co też sprawiło, że polubiłem się z ta historią jeszcze bardziej. Jeśli szukacie czegoś lżejszego, z ogromną dawką humoru, to „Marny” jest idealną pozycją. Nie mogę się doczekać tłumaczenia drugiej części!
ig @ bavureads
„Marny” to jedna z tych książek, która wciąga czytelnika od pierwszych linijek, no i wciągnęła też mnie. Tytułowy bohater wyrusza w podróż wokół globu tylko po to, aby mieć jakikolwiek pretekst, by nie brać udziału w ślubie ukochanego. Wiem, brzmi nie za ciekawie.
Artur Marny to wielopłaszczyznowy, totalnie nieprzeciętny i nietypowy biały (prawie) pięćdziesięcioletni...
2023-07
Pana Kinga nie muszę nikomu przedstawiać – absolutny mistrz pióra, twórca literatury grozy i faworyt wśród milionów czytelników. „Misery” to historia pisarza Paula Sheldona, który wskutek wypadku zostaje unieruchomiony i porwany przez „największą fankę”, która utrzymuje go przy życiu dzięki podawaniu absurdalnej ilości środków odurzających. Kiedy dowiaduje się, że autor uśmiercił główną bohaterkę w finałowej części jej ulubionej serii książek, zmusza go do napisania alternatywnej wersji powieści, w której Misery Chastain udaje się przeżyć. Nie zdaje sobie jednak sprawy, ile wysiłku kosztowałoby to Paula, który z całego serca nienawidzi całej serii, ani też jak ciężko pisze się bez kompletu dziesięciu palców z niesprawną maszyną do pisania.
„Misery” to lektura, którą czyta się jednym tchem dzięki niezwykle szybkiemu tempu wydarzeń. Mimo że cała akcja powieści jest ograniczona do jednego miejsca (przez większość czasu jest to pomieszczenie, w którym był przetrzymywany główny bohater), to ciężko było mi się od niej oderwać, dlatego idealnie nadaje się na zastój czytelniczy. Nagromadzenie drastycznych scen i naturalistycznych opisów pozytywnie wpływa na ogólny odbiór książki, przez co z jeszcze większym podziwem patrzę na pióro Kinga. Nic tylko czytać!
ig @ bavureads
Pana Kinga nie muszę nikomu przedstawiać – absolutny mistrz pióra, twórca literatury grozy i faworyt wśród milionów czytelników. „Misery” to historia pisarza Paula Sheldona, który wskutek wypadku zostaje unieruchomiony i porwany przez „największą fankę”, która utrzymuje go przy życiu dzięki podawaniu absurdalnej ilości środków odurzających. Kiedy dowiaduje się, że autor...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07
„Otwarte wody” to debiutancka powieść autorstwa Caleba Azumah Nelsona, która w niezwykle dotkliwy i intymny sposób prowadzi czytelnika przez meandry związku dwóch młodych artystów. Z pozoru nieznaczące spotkanie w pubie staje się początkiem ich przyjaźni, która z czasem płynnie zmienia się w coś większego. Jak daleko od brzegu uda im się wypłynąć bez utonięcia?
Szczerze mówiąc jestem rozdarty – z jednej strony uwielbiam sposób, w jaki autor opisuje emocje głównych bohaterów. Charakterystyczny sposób prowadzenia narracji (drugoosobowa, celowy zabieg) sprawił, że momentami czułem, jakbym sam doświadczał przeżyć bohaterów, a także towarzyszącym im uczuć. Autor zadbał również o szereg nawiązań do popkultury, a w szczególności do muzyki, która towarzyszy bohaterom, przez co czytelnik może głębiej wsiąknąć w całą historię.
Z drugiej strony, towarzyszy mi jednak poczucie, że autor chciał połączyć zbyt wiele wątków w jednej niespełna 200-stronnicowej książce, co moim zdaniem nie do końca wybrzmiało, tak jakby tego oczekiwał. Całość książki wydaje się być niedokończona, dochodząc do samego końca, nie miałem pojęcia, w jakim kierunku zmierza cała historia.
Mimo wszystko, pierwsza połowa książki totalnie mnie kupiła i nie mogłem się od niej oderwać, jednak im dalej wypływałem, tym ciężej było mi zrozumieć wszystkie aluzje, wspomniane traumatyczne zdarzenia czy wprowadzone drugoplanowe postaci.
ig @bavureads
„Otwarte wody” to debiutancka powieść autorstwa Caleba Azumah Nelsona, która w niezwykle dotkliwy i intymny sposób prowadzi czytelnika przez meandry związku dwóch młodych artystów. Z pozoru nieznaczące spotkanie w pubie staje się początkiem ich przyjaźni, która z czasem płynnie zmienia się w coś większego. Jak daleko od brzegu uda im się wypłynąć bez utonięcia?
Szczerze...
2023-08
Cleopatra & Frankenstein to debiutancka i bardzo dobrze przyjęta w booktokowym środowisku powieść Coco Mellors, która opowiada o burzliwych implikacjach impulsywnego małżeństwa Cleo – młodej, brytyjskiej artystki i Franka - dobrze ugruntowanego nowojorskiego biznesmana. Pierwsze spotkanie w sylwestrową noc przesądziło o ich dalszym losie, ale czy winda, w której natknęli się na siebie po raz pierwszy, na pewno zmierza ku górze?
Przede wszystkim, jedną z najbardziej wyróżniających tę powieść walorów jest wykreowanie specyficznych portretów postaci, których domyślnie czytelnik nie powinien polubić – są pełne mroku, wad i sprzeczności, a także głęboko zakorzenionych traum, przez co zatracają się w sobie i dążą do zaspokojenia hedonistycznych potrzeb za wszelką cenę. Powieść dotyka również konsekwencji uzależnień i nierównowagi sił w relacji Cleo i Franka, przez co nie są w stanie podejmować racjonalnych decyzji. Właśnie dlatego tak bardzo spodobała mi się ta książka – dzięki niejednorodnym i wielopłaszczyznowym bohaterom czytelnik ma możliwość spojrzeć na główny wątek burzliwego małżeństwa z różnych perspektyw i samemu wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Bardzo wciągająca, brutalnie prawdziwa i niezaprzeczalnie dobra powieść. Idealna dla fanów Fleabag czy powieści Sally Rooney.
ig @ bavureads
Cleopatra & Frankenstein to debiutancka i bardzo dobrze przyjęta w booktokowym środowisku powieść Coco Mellors, która opowiada o burzliwych implikacjach impulsywnego małżeństwa Cleo – młodej, brytyjskiej artystki i Franka - dobrze ugruntowanego nowojorskiego biznesmana. Pierwsze spotkanie w sylwestrową noc przesądziło o ich dalszym losie, ale czy winda, w której natknęli...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10
Babel, czyli o konieczności przemocy od Rebecci F. Kuang to fantastyczna powieść o osieroconym Robinie, który w zamian za wygodne życie pełne luksusów oraz możliwość nieprzerwanej nauki języków obcych miał stać się siłą napędową XIX-wiecznej brytyjskiej gospodarki. Studiowanie na elitarnym uniwersytecie, przynależność do ekskluzywnej grupy studentów, jak również doskonalenie swoich niezwykłych umiejętności brzmi jak marzenie. Co jednak, gdy prawda okazuje się kompletnie inna?
Kuang jest mistrzynią w budowaniu świata przedstawionego swoich dzieł - rozbudowani bohaterowie przeżywający na naszych oczach przemiany, ogrom przypisów wyjaśniających znaczenie terminów, a także klimat dark academia oraz obrazowe opisy okolicy Oxfordu z dbałością o każdy najmniejszy szczegół udowadniają ogromną świadomość i kunszt literacki autorki. Pisarka dotyka problematyki kolonializmu za pomocą ukazania magii tłumaczenia i lingwistyki, przez co powieść zyskuje kolejne warstwy znaczeniowe.
Muszę jednak przyznać, że byłem bardzo skonfliktowany przy ocenie tej pozycji - z jednej strony nie mogłem się od niej oderwać i czytało mi się ją niezwykle dobrze, a jednak miałem wrażenie, że sama akcja posuwa się zbyt wolno, przez co też nie do końca wybrzmiały wszystkie jej zwroty. Samo zakończenie książki w moim odczuciu okazało się być rozczarowujące, bo zwyczajnie liczyłem na znacznie więcej. Nie da się jednak nie wspomnieć o ogromnym hypie w środowisku książkowym, który sprawił, że pozycja ma predyspozycje do statusu współczesnego klasyka.
ig @ bavureads
Babel, czyli o konieczności przemocy od Rebecci F. Kuang to fantastyczna powieść o osieroconym Robinie, który w zamian za wygodne życie pełne luksusów oraz możliwość nieprzerwanej nauki języków obcych miał stać się siłą napędową XIX-wiecznej brytyjskiej gospodarki. Studiowanie na elitarnym uniwersytecie, przynależność do ekskluzywnej grupy studentów, jak również...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01
To jedna z tych pozycji, które zostają na długo w pamięci. Niby nic skomplikowanego - zbiór prostych historii dotykających zwyczajnych ludzi, bez patosu czy uniesień - ale to właśnie w tym tkwi całe piękno tego reportażu. Autorka przytacza krótkie wycinki z codzienności osób na pozór niczym niewyróżniających się z tłumu, jednak każda z nich doświadczyła wyjątkowej miłości - może nie była to miłość jedyna, ale na pewno ostatnia.
Każda z przytoczonych historii chwyta za serce i dogłębnie wzrusza zarówno swoją prostotą, jak i wyjątkowością. To trochę tak jak z miłością, może być opisywana jak u Szekspira, ale może się też objawiać chociażby w przygotowanym kubku herbaty - nie ma przecież przepisu na miłość doskonałą, ale są za to ludzie, którzy decydują się darzyć wzajemnym uczuciem bez względu na moment w życiu. To właśnie z tą myślą przewodnią autorka pochyla się nad nieszablonowymi trajektoriami odnajdywania miłości w dojrzałym wieku.
Na szczególną uwagę zasługuje historia nieświętej trójcy (uwielbiam ponad wszystko) i parasolek z pierwszego piętra - odkąd skończyłem czytać, to ciągle wracam do nich myślami, absolutnie mnie zauroczyły. Czytajcie koniecznie.
ig @ bavureads
To jedna z tych pozycji, które zostają na długo w pamięci. Niby nic skomplikowanego - zbiór prostych historii dotykających zwyczajnych ludzi, bez patosu czy uniesień - ale to właśnie w tym tkwi całe piękno tego reportażu. Autorka przytacza krótkie wycinki z codzienności osób na pozór niczym niewyróżniających się z tłumu, jednak każda z nich doświadczyła wyjątkowej miłości -...
więcej mniej Pokaż mimo to
ig @bavureads
“(...) człowiek musi mówić, bo inaczej traci człowieczeństwo, zrozumiałam to w ostatnich latach.”
Główną bohaterkę powieści Jacqueline Harpman poznajemy w momencie, w którym zyskała świadomość bycia jedną z 40 zamkniętych w strażnicy kobiet. Całe swoje dotychczasowe życie spędziła uwięziona w celi, z której nie było wyjścia, dlatego nie zostało jej nic oprócz przywyknięcia do codziennego trybu funkcjonowania w niewoli. Wszystko to “działało” do momentu usłyszenia alarmu, który sprawił, że pilnujący ich strażnicy uciekli w popłochu, tym samym zostawiając je na pastwę losu. W końcu były oswobodzone, ale czy były naprawdę wolne?
“Ja, która nie poznałam mężczyzn” to jedna z tych książek, które na długo zostają w pamięci. Pełno w niej przemilczeń i niedopowiedzeń, a enigmatycznie wykreowany świat pozwala na zebranie jedynie cząstek prawdy, które same w sobie nie stworzą logicznej całości. W przytoczonych doświadczeniach głównej bohaterki jest coś ujmującego - to jak wręcz dziecięcym okiem postrzega rzeczywistość, w której przyszło jej funkcjonować. Dlatego też, “nieskażona” zewnętrznymi bodźcami, po swojemu nazywała zjawiska, które ją spotykały i określała je nierzadko dojrzalej niż inne kobiety, które zdążyły w swoim życiu doświadczyć wolności przez uwięzieniem. Dlatego też tak łatwo chłonęła wszystkie wspomnienia kobiet o funkcjonowaniu sprzed niewoli - ich historie, marzenia i zwyczajne życia istniały tak długo, jak żyła mała dziewczynka.
Na szczególną uwagę zasługują także opisy z pozoru zwyczajnych rytuałów kobiet, które czynnościami takimi jak przyrządzanie posiłków czy przygotowywanie posłań do spania zbudowały namiastkę normalności w niesprzyjających dla człowieka warunkach do życia. Te zwyczaje z czasem stały się swego rodzaju ceremoniałem, który nadawał ich życiu sens i stanowił o potrzebie odczuwania wartości wyższych. Bardzo często będę wracał myślami do ich losów. Gorąco polecam.
ig @bavureads
więcej Pokaż mimo to“(...) człowiek musi mówić, bo inaczej traci człowieczeństwo, zrozumiałam to w ostatnich latach.”
Główną bohaterkę powieści Jacqueline Harpman poznajemy w momencie, w którym zyskała świadomość bycia jedną z 40 zamkniętych w strażnicy kobiet. Całe swoje dotychczasowe życie spędziła uwięziona w celi, z której nie było wyjścia, dlatego nie zostało jej nic...