rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka która zrobiła mi "zombi" sieczkę z mózgu. Absurdalna i przegięta. Miała bardzo błyskotliwe momenty. Niestety całości czegoś zabrakło, autor za dużej łopaty użył, żeby coś czytelnikowi do głowy włożyć. Więcej subtelności i mniej agitacji a było by świetnie.

Książka która zrobiła mi "zombi" sieczkę z mózgu. Absurdalna i przegięta. Miała bardzo błyskotliwe momenty. Niestety całości czegoś zabrakło, autor za dużej łopaty użył, żeby coś czytelnikowi do głowy włożyć. Więcej subtelności i mniej agitacji a było by świetnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim wystygnie kawa to zbiór kameralnych opowiadań, okraszonych realizmem magicznym.Najbardziej podobało mi się pierwsze, to najmniej dramatyczne i najprostsze. Później było już trochę gorzej, ale jednak cały zbiór mogę z czystym sercem polecić.
Unikatowa lektura.

Zanim wystygnie kawa to zbiór kameralnych opowiadań, okraszonych realizmem magicznym.Najbardziej podobało mi się pierwsze, to najmniej dramatyczne i najprostsze. Później było już trochę gorzej, ale jednak cały zbiór mogę z czystym sercem polecić.
Unikatowa lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się więcej. Więcej ciekawych przypadków i wglądu w meandry terapii. Tymczasem książka była ciekawa w odbiorze, ale to raczej autobiografia/ memuar autorki.
Mimo wszystko polecam bo czyta się szybko mimo gabarytów i może dać do myślenia

Spodziewałam się więcej. Więcej ciekawych przypadków i wglądu w meandry terapii. Tymczasem książka była ciekawa w odbiorze, ale to raczej autobiografia/ memuar autorki.
Mimo wszystko polecam bo czyta się szybko mimo gabarytów i może dać do myślenia

Pokaż mimo to

Okładka książki Laponia. Wszystkie imiona śniegu Adam Biernat, Marta Biernat
Ocena 5,3
Laponia. Wszys... Adam Biernat, Marta...

Na półkach:

Zawiodłam się. Niestety książka zwyczajnie nudna. Jak któryś z tematów zaczynał mnie interesować, to zostawał nagle urwany.

Zawiodłam się. Niestety książka zwyczajnie nudna. Jak któryś z tematów zaczynał mnie interesować, to zostawał nagle urwany.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła:
Magdalena i Kurt. Magdalena i ból. Magdalena i śmierć. Magdalena i wolność. Magdalena i Ben. Magdalena i niemożność. Magdalena i zdrada. Magdalena i nowe życie. Magdalena i walka.

Nie ma miłości w tym świecie mimo że są anioły (przynajmniej jeden). Nie ma satysfakcji nie ma happy endu. Jest gorzko i brutalnie.
Anioł śpiewa : I choćbym szedł ciemną doliną, to zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Ludzie nie pamiętają/ nie chcą pamiętać/ nie są w stanie pamiętać.

Nie tego szukam w moich książkach.

Fabuła:
Magdalena i Kurt. Magdalena i ból. Magdalena i śmierć. Magdalena i wolność. Magdalena i Ben. Magdalena i niemożność. Magdalena i zdrada. Magdalena i nowe życie. Magdalena i walka.

Nie ma miłości w tym świecie mimo że są anioły (przynajmniej jeden). Nie ma satysfakcji nie ma happy endu. Jest gorzko i brutalnie.
Anioł śpiewa : I choćbym szedł ciemną doliną, to zła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Mechaniczny anioł" to dobra książka, i jestem tą wiedzą totalne zaskoczona, bo nie spodziewałam się po niej za wiele.
Całe szczęście, że przed sięgnięciem po tę pozycję nie przeczytałam jej opisu, bo gdyby moje oczy dojrzały na jej okładce to zdanie : "Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej" na pewno nie dałabym jej szansy.
Tymczasem jest to ciekawe czytadło, umiejscowione w intrygującym magicznym Londynie, z dobrze zarysowanymi bohaterami. Mamy tutaj również dużą dozę braterskiej miłości (między Jemem a Willem) o której naprawdę lubię czytać.
Niestety nie udało mi się polubić głównej bohaterki, dlatego też może wątki romantyczne w tej książce nie przykuwały mojej uwagi (a jak już przykuwały to budziły jedynie moją irytację).

Historia i świat przedstawiony w książce są jednak na tyle ciekawe, że sięgnę po jej dalsze części :)

"Mechaniczny anioł" to dobra książka, i jestem tą wiedzą totalne zaskoczona, bo nie spodziewałam się po niej za wiele.
Całe szczęście, że przed sięgnięciem po tę pozycję nie przeczytałam jej opisu, bo gdyby moje oczy dojrzały na jej okładce to zdanie : "Magia jest niebezpieczna, ale miłość jeszcze bardziej" na pewno nie dałabym jej szansy.
Tymczasem jest to ciekawe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba jestem masochistką!
Nie wystarczył mi "Alchemik" nie wystarczyło mi "Być jak płynąca rzeka", nie dałam za wygraną po "11 minutach" (choć to od Coelho odstraszyło mnie na kilka lat). Coś mnie podkusiło - a dokładnie intrygujący tytuł, i stwierdziłam a może? może będzie lepiej? Może "Weronika postanawia umrzeć" to książka lepsza i bardziej wartościowa niż te przeze mnie wymienione?
Guzik. Nihil novi, ten autor we wszystkich swoich książkach piszę dokładnie o tym samym. Nie trzymającą się kupy fabułę otacza i przytłacza niestrawną filozofią własną. Dodaję do tego dziwaczną scenę seksu (Panie autorze, zalecam wizytę u seksuologa -widać że ma pan jakiś problem w tej dziedzinie życia) i mamy arcydzieło!
Fabuła: Weronika młoda Słowenka nie potrafiąca odnaleźć sensu życia, (moim zdaniem dlatego, że jej się ewidentnie nudzi) postanawia się zabić w "dziewczyński sposób" zażywając jakieś leki. Próba samobójcza się nie udaję i nasza wspaniała bohaterka trafia do zakładu dla psychicznie chorych. Tutaj zostaje oszukana, że zostało jej tydzień życia. Weronika chce nadal umrzeć później już nie chce umrzeć a w końcu zakochuję się i ucieka ze szpitala nigdy nie dowiedziawszy się że nic jej nie dolega (pewnie się sama bidulka domyśli jak nie kopnie z pół-obrotu w kalendarz w najbliższym czasie). Tyle.
Co mamy w wersji nie materialnej? Nic - owinięte w złoty papierek trudnych słów i chwytliwych sloganów. Każdy jest wariatem! Pozwól sobie na szaleństwo! Warto żyć (przynajmniej wtedy kiedy się zakochasz i poznasz jakiegoś przemiłego schizofrenika)! Korzystaj z życia - na przykład uprawiając wyuzdany seks. Przestań się bać siebie!
itp. itd.
Niektóre z tych haseł są prawdziwe, ale z pod pióra pana Coelho jakoś nie brzmią przekonującą, czuję się w tym wszystkim jakąś taką cwaniacką, zbyt wydumaną nutę.
Podsumowując: Coelho postanowił mnie wkurzyć ( i po raz kolejny mu się udało).

Chyba jestem masochistką!
Nie wystarczył mi "Alchemik" nie wystarczyło mi "Być jak płynąca rzeka", nie dałam za wygraną po "11 minutach" (choć to od Coelho odstraszyło mnie na kilka lat). Coś mnie podkusiło - a dokładnie intrygujący tytuł, i stwierdziłam a może? może będzie lepiej? Może "Weronika postanawia umrzeć" to książka lepsza i bardziej wartościowa niż te przeze mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lepsza niż część pierwsza, mniej przegadana, mniej nasiąknięta taką nachalną uczuciowością. Jednak co męska perspektywa to męska perspektywa.
Podoba mi się, że w tej książce nie ma prostych rozwiązań i magicznego uzdrowienia wszystkiego co było nie tak. W końcu są takie zdarzenia których nie da się zapomnieć, wymazać i żyć dalej tak jakby nic się nie stało.


Z pewnością ciekawa, okraszona plastycznym językiem (stratę i ból Adama naprawdę da się poczuć) propozycja dla młodzieży.

Lepsza niż część pierwsza, mniej przegadana, mniej nasiąknięta taką nachalną uczuciowością. Jednak co męska perspektywa to męska perspektywa.
Podoba mi się, że w tej książce nie ma prostych rozwiązań i magicznego uzdrowienia wszystkiego co było nie tak. W końcu są takie zdarzenia których nie da się zapomnieć, wymazać i żyć dalej tak jakby nic się nie stało.


Z pewnością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekki zawód. Zbiór opowiadań który raczej na długo w mojej pamięci nie zostanie. Ani straszno ani śmieszno ani specjalnie ciekawie. Czy daję do myślenia? Nie bardzo (może, mało).
Pierwsze opowiadanie tomu oparte na ciekawym pomyśle alternatywnej rzeczywistości, ale dla mnie potencjał niewykorzystany, akcja kończy się tak jakby autor nie bardzo wiedział do czego ta historia ma zmierzać.
Później lepiej nie było. Ot kilka ciekawszych smaczków.
Taki sobie szaraczkowy szaraczek.

Lekki zawód. Zbiór opowiadań który raczej na długo w mojej pamięci nie zostanie. Ani straszno ani śmieszno ani specjalnie ciekawie. Czy daję do myślenia? Nie bardzo (może, mało).
Pierwsze opowiadanie tomu oparte na ciekawym pomyśle alternatywnej rzeczywistości, ale dla mnie potencjał niewykorzystany, akcja kończy się tak jakby autor nie bardzo wiedział do czego ta historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest niesamowicie oryginalna - pierwszy raz spotkałam się z takim typem narracji pierwszoosobowej (z perspektywy chłopca z zespołem Aspergera). Czyta się bardzo szybko, wprost nie można się oderwać od tego dziwnego świata. Parę razy w trakcie lektury miałam ochotę krzyknąć do głównego bohatera (geniusza matematycznego) -"przecież to jest oczywiste!"kiedy on miał problem z odczytaniem oczywistych intencji czy zachowań swojego rozmówcy.
Straszna to choroba, kiedy nawet nie potrafi się odwzajemnić czułości którą dają ci rodzice, kiedy możesz zrobić krzywdę drugiej osobie bo stanęła za blisko ciebie, albo cię dotknęła.

Polecam lekturę tej książki, naprawdę daje do myślenia! Choć uprzedzam że zostawia z pewnym niedosytem - mnie z uczuciem dojmującego współczucia dla ojca głównego bohatera (naprawdę się starał, naprawdę kochał - a wyszło tak jak wyszło i nagle to matka jest tą lepszą).

Książka jest niesamowicie oryginalna - pierwszy raz spotkałam się z takim typem narracji pierwszoosobowej (z perspektywy chłopca z zespołem Aspergera). Czyta się bardzo szybko, wprost nie można się oderwać od tego dziwnego świata. Parę razy w trakcie lektury miałam ochotę krzyknąć do głównego bohatera (geniusza matematycznego) -"przecież to jest oczywiste!"kiedy on...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W pogoni za Białym Królikiem

Jestem kolekcjonerką ciekawych tytułów książek, i właśnie dlatego mój wzrok zatrzymał się na „Niezbędniku obserwatorów gwiazd” Matthew Qicka. Zaintrygowana sięgnęłam po tę lekturę. Nie spodziewałam się fajerwerków, myślałam, że to będzie typowa historia dla nastolatków.
Na szczęście myliłam się, książka ta ukradła cztery godziny mojego życia które spędziłam śledząc z coraz większym zaangażowaniem emocjonalnym losy trzech głównych bohaterów powieści: Finley'a, Numeru 21 i Erin.

Myśląc o „Niezbędniku obserwatorów gwiazd” mam przed oczami dwa obrazy.

Pierwszy z nich to ponure miasto, w którym każdy dom jest pomazany graffiti, a mieszkańcy żyją w strachu przed irlandzką mafią. Narkotyki są tak powszechne i ogólnie dostępne jak lizaki, a termin „nie patologiczna rodzina” to oksymoron. Miasto w którym jakby kto pytał - nikt nic nie wie i nic nie widział. Jedyna zasada to trzymać głowę nisko i starać się przeżyć, mając do dyspozycji niewielką pensję – wynagrodzenie za marną pracę.
Nie jest to środowisko w którym dorasta się łatwo. Dlatego główny bohater Finley, przez kolegów nazywany „Białym Królikiem” i jego dziewczyna Erin szukają odskoczni od obskurnej codzienności w sporcie. Obydwoje grają w koszykówkę i traktują ten sport bardzo poważnie – na czas sezonu nawet zrywają ze sobą, aby nic nie odwracało ich uwagi od celu jakim jest osiąganie sukcesów wraz ze szkolną drużyną koszykarską.

Drugi obraz to galaktyki, ogrom kosmosu i fluorescencyjne gwiazdki przyklejone do ściany. To piękna przyjaźń między dwojgiem skrzywdzonych i przedwcześnie wyrwanych z beztroskiego dzieciństwa ludzi. To zwierzenia i poświęcenie. Szukanie wśród gwiazd lepszego świata. Wspólne milczenie i rozumienie się bez zbędnych słów. Znajdowanie własnej drogi w brutalnej rzeczywistości, poszukiwanie sensu. To kosmiczna podróż za Białym (Finley) i Czarnym (Numer 21) Królikiem, której towarzyszy cała plejada emocji: wzruszenie, złość, żal i nadzieja.

„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” to książka od której nie można się oderwać. Polecam ją każdemu, kto jeszcze nie odnalazł swojej drogi w życiu, albo kto nie jest pewien, czy droga którą obrał jest słuszna. Książka ta nie skupia się tylko na koszykówce i problemach nastolatków, jej przekaz jest uniwersalny: trafi do wszystkich którzy potrafią marzyć. Jestem pewna że lektura ta na długo pozostanie w mojej pamięci.

„-Widzę, że wiele masz tych nadziei.
Uśmiecham się do niej.
-Nie ma w tym nic złego-mówi po czym wygląda przez okno.”

W pogoni za Białym Królikiem

Jestem kolekcjonerką ciekawych tytułów książek, i właśnie dlatego mój wzrok zatrzymał się na „Niezbędniku obserwatorów gwiazd” Matthew Qicka. Zaintrygowana sięgnęłam po tę lekturę. Nie spodziewałam się fajerwerków, myślałam, że to będzie typowa historia dla nastolatków.
Na szczęście myliłam się, książka ta ukradła cztery godziny mojego życia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo nosiłam się z zamiarem przeczytania tej książki, ale jakoś nie było mi z nią po drodze. W końcu mogę powiedzieć, że mam jej lekturę za sobą.
Zachęcona pozytywnymi opiniami spodziewałam się arcydzieła. Zawiodłam się, książka jest dobra, ale na najwyższej półce bym jej nie umieściła.
Co mi się podobało w powieści: przede wszystkim ogrom przemyśleń dotyczących życia ludzkiego, z którymi nie sposób było się nie zgodzić, i które dawały do myślenia (tutaj krótki cytacik:
"Ludzie znają dziś cenę wszystkiego, nie znając wartości niczego. "). Podobał mi się także ironiczny humor, i specyficzny niepokojący nastrój całego utworu.
Co mi się nie podobało: dziury i przeskoki fabularne (fabuła zdecydowanie nie jest najmocniejszą stroną tej powieści). Przydługie opisy (w jednym z rozdziałów autor tak skupił się na wielostronicowym opisie kamieni szlachetnych, że ze wstydem muszę przyznać iż myślałam o przekartkowaniu tej sekcji nawet nie czytając).
Sama kończąc tą recenzje napisze o zakończeniu powieści: Dorian niszczy obraz niezamierzenie mordując przy tym siebie (bo oprócz fasady magicznej pięknej i młodej buźki nic po za zepsuciem w nim nie zostało). Ironio nad ironiami! (czy tylko mi nie podoba się zakończenie? - takie w stylu czary mary skończmy pisać tę powieść bo już nas zmęczyła, a i pomysły na kwieciste przemowy poszczególnych bohaterów się wyczerpały.)
Pomimo tych wszystkich zgrzytów, nie żałuję czasu poświęconego na lekturę.

Długo nosiłam się z zamiarem przeczytania tej książki, ale jakoś nie było mi z nią po drodze. W końcu mogę powiedzieć, że mam jej lekturę za sobą.
Zachęcona pozytywnymi opiniami spodziewałam się arcydzieła. Zawiodłam się, książka jest dobra, ale na najwyższej półce bym jej nie umieściła.
Co mi się podobało w powieści: przede wszystkim ogrom przemyśleń dotyczących życia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przynajmniej od połowy do samego końca książki, czytając ją miałam gigantyczną gulę w gardle i łzy w oczach. "Moje drzewko pomarańczowe" w porównaniu z nią to opowieść prawie optymistyczna.
Książka traktuje o samotności, dojrzewaniu, o zagubieniu w świecie gdzie nie widzisz dla siebie miejsca.
Wszystko to jest dojmująco smutne, i mimo że głównemu bohaterowi żadna krzywda się nie dzieje, czytelnik ma uczucie totalnej beznadziei(jak autor tego dokonał?!)
Bardzo zmęczyła mnie psychicznie ta książka, nigdy już po nią nie sięgnę (nie mam już na to siły). Jest jedną z najsmutniejszych pozycji z jakimi zdarzyło mi się zapoznać.
Zasługuję na wysoką ocenę, ponieważ tak emocjonalnej (nawet jeżeli wyniszczającej) i nasiąkniętej tak gęstą atmosferą książki jeszcze nie czytałam. Współczuję jej autorowi - żeby tak pisać trzeba chyba być bardzo nieszczęśliwym...
Nie wiem czy ją polecić, zdecydujcie sami czy jesteście na to gotowi, ja wolałabym jej nie przeczytać.

Przynajmniej od połowy do samego końca książki, czytając ją miałam gigantyczną gulę w gardle i łzy w oczach. "Moje drzewko pomarańczowe" w porównaniu z nią to opowieść prawie optymistyczna.
Książka traktuje o samotności, dojrzewaniu, o zagubieniu w świecie gdzie nie widzisz dla siebie miejsca.
Wszystko to jest dojmująco smutne, i mimo że głównemu bohaterowi żadna krzywda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek to historia dwóch chłopców. Jeden jest bogaty, drugi to syn służącego. Chłopcy traktują się jak bracia, oczywiście do czasu. Potem następuje akt brutalności który w konsekwencji kończy ich przyjaźń (a może nie?).
Książka jest wstrząsająca i przytłaczająca. Zagnieżdża się w myślach i nie chcę już stamtąd pójść. Działa na emocje - naprawdę w pewnej chwili szczerze nie znosiłam Amira.
Uwielbiam jej morał: nigdy nie jest za późno aby stać się dobrym człowiekiem (!!!)
To dobra, solidna powieść którą warto przeczytać, choć dla mnie żadnym fenomenem nie jest.

Początek to historia dwóch chłopców. Jeden jest bogaty, drugi to syn służącego. Chłopcy traktują się jak bracia, oczywiście do czasu. Potem następuje akt brutalności który w konsekwencji kończy ich przyjaźń (a może nie?).
Książka jest wstrząsająca i przytłaczająca. Zagnieżdża się w myślach i nie chcę już stamtąd pójść. Działa na emocje - naprawdę w pewnej chwili szczerze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Współcześnie tę książkę czyta się trochę jak science-fiction (inne czasy, odległa galaktyka). Główna bohaterka jest do bólu egzaltowana (czytając o jej rozterkach brwi podjeżdżały mi automatycznie do góry, a po ustach błąkał się uśmieszek). Mimo to lektura była dla mnie przyjemna i dała do myślenia.
Nawet zapamiętałam jeden cytat : "(...)kobiety upadają jedynie pod naporem jakiejś cnoty" z którym się nie zgadzam, ale jest kwintesencją pewnego specyficznego podejścia do kobiet zaprezentowanego w tej książce.
Polecam,chociażby po to, żeby przekonać się jak bardzo sytuacja kobiet a także ich mentalność, zmieniła się od czasów Balzaca.

Współcześnie tę książkę czyta się trochę jak science-fiction (inne czasy, odległa galaktyka). Główna bohaterka jest do bólu egzaltowana (czytając o jej rozterkach brwi podjeżdżały mi automatycznie do góry, a po ustach błąkał się uśmieszek). Mimo to lektura była dla mnie przyjemna i dała do myślenia.
Nawet zapamiętałam jeden cytat : "(...)kobiety upadają jedynie pod naporem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest książka którą się czyta jednym tchem. Ciągnęła mi się i skończyć nie mogła. Nie polubiłam ani Artura ani Georga więc ciężko było mi się przejąć ich problemami. Dobrze że ostatecznie zatriumfowała sprawiedliwość i prawda wyszła na jaw, choć nie powiem, żebym się jakoś emocjonalnie zaangażowała w cały proces.
Myślę, że ta pozycja to niezła gratka dla fanów pana Doyla, choć ja nie przepadam za takimi fabularyzowanymi biografiami.

To nie jest książka którą się czyta jednym tchem. Ciągnęła mi się i skończyć nie mogła. Nie polubiłam ani Artura ani Georga więc ciężko było mi się przejąć ich problemami. Dobrze że ostatecznie zatriumfowała sprawiedliwość i prawda wyszła na jaw, choć nie powiem, żebym się jakoś emocjonalnie zaangażowała w cały proces.
Myślę, że ta pozycja to niezła gratka dla fanów pana...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybaczcie, ale dla mnie ta książka to bełkot. Jedna z najgorszych jakie czytałam. Naprawdę nie rozumiem jej fenomenu (no bo dlaczego??? nic w tej książce nie ma, nic). Pełna pseudo-filozoficznych przemyśleń, których głębie da się opisać za pomocą łyżki wody. Dialogi drętwe, postacie mało realne. Przedstawiona miłość ani ziębi ani grzeje.
Może nie jestem do końca obiektywna , bo raczej romansów nie czytam. Ten mi został polecony jako "piękny poruszający i głęboki". Ja w nim nie odnalazłam nic dla siebie, tylko mnie zirytował.

Wybaczcie, ale dla mnie ta książka to bełkot. Jedna z najgorszych jakie czytałam. Naprawdę nie rozumiem jej fenomenu (no bo dlaczego??? nic w tej książce nie ma, nic). Pełna pseudo-filozoficznych przemyśleń, których głębie da się opisać za pomocą łyżki wody. Dialogi drętwe, postacie mało realne. Przedstawiona miłość ani ziębi ani grzeje.
Może nie jestem do końca obiektywna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z moich ulubionych książek. Zdecydowanie zasługuje na miano klasyki literatury. Wszystko co o niej napiszę i tak będzie nie wystarczające.
W książce tej można znaleźć wszystko: dylematy moralne, bezinteresowną miłość, głębie każdej postaci, wspaniały rys historyczny (Wielka Rewolucja Francuska), opis struktury społecznej i genezę rewolucji. Nic tu nie jest proste, a autor w żadnym wątku nie idzie na fabularne skróty. Uwielbiam idealizm wykreowanych postaci. Zachwyca mnie wielowątkowość fabuły.
Książka która nigdy mnie nie nudzi, wręcz przeciwnie przy każdej ponownej lekturze odkrywam w niej coś nowego. Polecam każdemu.

Jedna z moich ulubionych książek. Zdecydowanie zasługuje na miano klasyki literatury. Wszystko co o niej napiszę i tak będzie nie wystarczające.
W książce tej można znaleźć wszystko: dylematy moralne, bezinteresowną miłość, głębie każdej postaci, wspaniały rys historyczny (Wielka Rewolucja Francuska), opis struktury społecznej i genezę rewolucji. Nic tu nie jest proste, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czyta się jednym tchem. Jest dobra, ale nie rewelacyjna. Przemyślenia autora nie są odkrywcze (przynajmniej dla mnie), ale zebrane wszystkie razem, stanowią spójny zbiór zasad o których warto od czasu do czasu sobie przypomnieć. Autor podkreśla coś co nie dla każdego jest takie oczywiste - że na szczęście trzeba sobie pozwolić. Pozwolić samemu sobie od czasu do czasu popatrzeć na świat przez różowe okulary.

Książka jest krótka i napisana prostym językiem - jednym słowem lektura dla każdego (choć moim zdaniem, przemówi bardziej do mężczyzn).

Książkę czyta się jednym tchem. Jest dobra, ale nie rewelacyjna. Przemyślenia autora nie są odkrywcze (przynajmniej dla mnie), ale zebrane wszystkie razem, stanowią spójny zbiór zasad o których warto od czasu do czasu sobie przypomnieć. Autor podkreśla coś co nie dla każdego jest takie oczywiste - że na szczęście trzeba sobie pozwolić. Pozwolić samemu sobie od czasu do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W kręgach "moli książkowych" Murakamiego wypada znać i podziwiać. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat książek tego autora, czytałam mnóstwo entuzjastycznych recenzji. Postanowiłam nie być dłużej obojętna i sama zapoznać się z którąś z jego książek. Trafiło właśnie na "Kafkę nad morzem". Wybór padł bardzo przypadkowo - była to jedna z dwóch książek tego autora w okolicznej bibliotece i miała kota na okładce(a ja koty lubię).
Pierwsze rozdziały pochłonęłam, bardzo szybko. Byłam oczarowana, stylem pisania autora i zachwycona tajemniczością ukazanej historii. Nastrój który towarzyszył mi gdy czytałam pierwsze karty powieści był połączeniem niepokoju i zainteresowania. Wszystko w tej książce było dziwne i ciekawe, a niektóre przemyślenia autora naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. Szkoda tylko, że cały ten specyficzny nastrój ulatywał ze mnie z każdą następna przeczytaną stroną. W połowie książki byłam już znudzona, później zniesmaczona, a kończąc cieszyłam się, że wreszcie udało mi się przebrnąć przez to grube tomiszcze.
Podsumowując: styl piękny, przekaz banalny, historia głupia i nie trzymająca się kupy. Doceniam poczucie humoru autora (Porucznik Sanders od kfc), ale brak związków przyczynowo - skutkowych między scenami w książce, a także zupełna bezsensowność i nie doprowadzenie do końca większości wątków jest dla mnie nie do przyjęcia.
Co do przekazu to jest on dość oczywisty (m.in książka mówi o akceptacji siebie, o prostym stylu życia jako lekarstwie na konsumpcjonizm, o budowaniu własnej tożsamości). Czyli o tym co wiele innych pozycji. "Kafka" zadaję też wiele pytań na które nie udziela odpowiedzi, co potraktowałabym jako zaletę, gdyby nie to, że "zmęczywszy" tę książkę, nie miałam ochoty już do nich wracać.
Pierwsze koty za płoty, a moje pierwsze zetknięcie z Murakamim uważam oficjalnie za mocno nieudane.

W kręgach "moli książkowych" Murakamiego wypada znać i podziwiać. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat książek tego autora, czytałam mnóstwo entuzjastycznych recenzji. Postanowiłam nie być dłużej obojętna i sama zapoznać się z którąś z jego książek. Trafiło właśnie na "Kafkę nad morzem". Wybór padł bardzo przypadkowo - była to jedna z dwóch książek tego autora w...

więcej Pokaż mimo to