Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

''Ketman'' donosi bezpiece...

W zeszłym roku premierę miała książka znakomitego dotąd dziennikarza, Cezarego Łazarewicza. Mam tu na myśli reportaż ,,Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa''. Tym razem, w mojej ocenie, autor bardzo dobrego studium, ,,Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka'', temat całkowicie położył, i to wielu wymiarach.

Laureat nagrody Nike rozczarowuje, przyjmuje jednostronną wersję wydarzeń; na niemal czterystu stronicach, Łazarewicz usiłuje przekonać nas, że krakowski student zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. We wstępie publicysta zaznacza swój dystans do sprawy zuchwałego zabójstwa jednego z trzech kumpli: ..W chwili jego śmierci miałem jedenaście lat, mieszkałem w małym miasteczku nad morzem i zajmowałem się kopaniem piłki. Było to na tyle daleko od Krakowa, że nie wychowałem się na jego legendzie''.

Cezary Łazarewicz powołuje się na rozmaite źródła: archiwa IPN, rozmowy ze świadkami, prywatne zapiski. Drastyczne donosy Lesława Maleszki, pomija milczeniem.

Skąd wiadomo o szkodliwej działalności późniejszego dziennikarza Wyborczej? O tym, że Maleszka współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, Bronisław Wildstein dowiedział się z pracy magisterskiej esbeka Ireneusza Krassowskiego. Zresztą pseudonim ten zainteresowany wybrał raczej nieprzypadkowo, gdyż odwołuje się do cyklów esejów Czesława Miłosza Zniewolony umysł. Czy student polonistyki mógł znać to zakazane i niedostępne dzieło? Prawdopodobnie tak.

Oficer prowadzący TW ''Ketmana" opowiada autorowi o kulisach współpracy. Marek Borys (właściwie Marek Szmigielski z Wydziału III krakowskiej SB), relacjonuje, iż jego ''podopieczny": ,,Przekazywał bardzo intymne szczegóły o życiu swoich kolegów''.
Maleszka bywa bezlitosny, w swoich raportach domaga się zaostrzenia represji wobec kolegów. Jego donosy były wnikliwe, sporządzane z wielką gorliwością. Esbek kontynuuje: ,,Jego informacje szkalowały tych ludzi. Mogliśmy lepiej ich poznać i przewidzieć ich ruchy''.

Po lekturze ,,Na Szewskiej'' można odnieść wrażenie, że Cezary Łazarewicz relatywizuje zło, marginalizując rolę agenta bezpieki wśród młodych działaczy opozycyjnych. Więcej, dziennikarz utrzymuje, że Stanisław Pyjas był mało znaczącą postacią, więc w SB nie mieli powodu, aby go wyeliminować. Tylko że w oficjalnych meldunkach, mężczyzna jest postrzegany jako jeden z liderów opozycji na UJ. Warto wiedzieć, że Jarosław R., wskazywał na przywódczą rolę Pyjasa.

''Ketman'' donosi bezpiece...

W zeszłym roku premierę miała książka znakomitego dotąd dziennikarza, Cezarego Łazarewicza. Mam tu na myśli reportaż ,,Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa''. Tym razem, w mojej ocenie, autor bardzo dobrego studium, ,,Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka'', temat całkowicie położył, i to wielu wymiarach.

Laureat nagrody Nike...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świat wyobrażony wg Tomasza Niedzieli
Współpraca recenzencka

,,Szepty szeptuchy'' to kolejna z książek debiutującego pisarza, melomana i miłośnika gór. Tym razem akcja przeniesiona została w Bieszczady i Beskidy w pierwszej połowie XX wieku. Powieść w swojej wymowie jest oczywiście racjonalna, autor zadbał o elementy niezwykłe, podnoszące zdecydowanie jej walor. Wraz z Tomaszem Niedzielą przenosimy się w nieznany nam dotąd świat znachorów, uzdrawiaczy.

Czy wszystko można w sensowny sposób wytłumaczyć? Chyba nie do końca. Czy i tym razem autorowi udaje się zaskoczyć czytelnika? Sądzę, że w jakiś sposób tak.
Warto wiedzieć, że.... Utwór otwiera powstanie Jeziorek Duszatyńskich. Rzecz wydarzyła się 13 kwietnia 1907 roku, tj. na chwilę przed świętami Wielkanocnymi. Wówczas to miało miejsce oderwania się zachodnich zboczy Chryszczatej. Osuwisko przyczyniło się do zatrzymania odpływu potoku Olchowatego, tworząc tym samym w kilku miejscach naturalne zapory. Pamiętać przy tym należy, że w 1957 roku obszar ten objęty został ochroną, uznany został za rezerwat przyrody. W związku z powyższymi okolicznościami, na ten temat powstało wiele legend i mitów. Dlatego też Tomasz Niedziela już w samym tytule odwołuje się do tego czasu. Okoliczni mieszkańcy w swojej prostocie myślenia uważali, iż nadciąga apokalipsa, koniec świata.

I i II wojna światowa odcisnęły też tutaj swoje piętno. Bohaterowie są życiowi, mają prawdziwe problemy, cała historia nie jest przegadana, ale rzeczywiście, wymaga zaangażowania czytelnika.

Warto poznać twórczość Tomasza Niedzieli, wraz z którym przenosimy się w czasie. W tle ujmująca historia trudnej i wydawało się, że niemożliwego uczucia Oksany i Mykoly, osadzona w kontekście dramatów historycznych. Oksana to pełnokrwista wiedźma, wyspecjalizowana w swojej ''profesji", jest obyta i zna się na rzeczy.

Wszystkie postaci wzbudzają naszą sympatię, mimo pretensji, które można zgłosić pod ich adresem.

Na korzyść tej historii zaliczyć można jeszcze potoczysty styl pisarza, znany już z innych jego książek.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Panu Tomaszowi Niedzieli, gdyż była to wspaniała wędrówka po pięknych Bieszczadach.

Świat wyobrażony wg Tomasza Niedzieli
Współpraca recenzencka

,,Szepty szeptuchy'' to kolejna z książek debiutującego pisarza, melomana i miłośnika gór. Tym razem akcja przeniesiona została w Bieszczady i Beskidy w pierwszej połowie XX wieku. Powieść w swojej wymowie jest oczywiście racjonalna, autor zadbał o elementy niezwykłe, podnoszące zdecydowanie jej walor. Wraz z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Współpraca recenzencka

Książka To miał być tylko sen, opowiada historię wrażliwej i mającej zawsze własne zdanie dziewczyny, której jedynym zadaniem jest obracanie się w wyśmienitym towarzystwie. Ernestyna zaczyna się buntować przeciw odgórnie narzuconym konwenansom. Młoda kobieta ma w głębokim poważaniu, co pomyślą sobie o niej panie z wyższych sfer. Bohaterce nie możemy odmówić elokwencji, błyskotliwości oraz niebywałej odwagi.

,,Nikt, kto poznał Ernestynę, nie może o niej zapomnieć. Piękna, żywiołowa, żądna wrażeń, nie dba o dobre maniery i obyczaje- to tylko dodaje jej uroku''.
Ciekawa jest też otaczającej jej rzeczywistości, wzbudza naszą sympatię. Pewnego dnia w dziewczynie zachodzą zmiany- zaczyna lunatykować. Zaistniała sytuacja wzbudza zaniepokojenie jej rodziców, więc Ernestyna zostaje oddana pod opiekę lekarzy w renomowanym szpitalu psychiatrycznym. Jednak, czy faktycznie nie była to zbyt pochopna decyzja? Jakie okoliczności spowodowały, że Cecylia i Mateusz zwątpili w lekarzy i przestali im ufać? A może to stan zdrowia ich córki jest tak zły, iż medycy nie są w stanie jej pomóc? W tej znamienitej placówce zaczynają dziać się dziwne i trudne do zracjonalizowania rzeczy.

,,Podczas jednego ze snów dopuszcza się zbrodni w realnym życiu, po czym trafia do szpitala psychiatrycznego. Ma zostać uleczona z somnambulizmu. Jednak to właśnie tu przeżywa swój największy koszmar. Czy uda się ją wybudzić?''

Koleje losu inteligentnej Ernestyny trzymają w napięciu do samego końca; ujmują również autentyzm i realia placówki psychiatrycznej. Czytelnik pozostaje zaciekawiony dalszym rozwojem sytuacji, natomiast zakończenie zaskakuje. Akcja rozgrywa się w zawrotnym tempie, jest zwięzła. Warto również tu zaakcentować nieco o elementach niedopowiedzenia, co czyni opowieść znacznie barwniejszą.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu @AlterNatywne.

Garść niezbędnych informacji dla potencjalnego czytelnika.

Tytuł: To miał być tylko sen

Gatunek: powieść-literatura kobieca

Data premiery: 2014-03-14

Liczba stron 100

Wydawnictwo:@wydawnictwoalternatywne

Współpraca recenzencka

Książka To miał być tylko sen, opowiada historię wrażliwej i mającej zawsze własne zdanie dziewczyny, której jedynym zadaniem jest obracanie się w wyśmienitym towarzystwie. Ernestyna zaczyna się buntować przeciw odgórnie narzuconym konwenansom. Młoda kobieta ma w głębokim poważaniu, co pomyślą sobie o niej panie z wyższych sfer. Bohaterce nie możemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ucieczka od wolności

Czy zawsze jesteśmy kowalami własnego losu, jak głosi znane porzekadło? Otóż perypetie życiowego rozbitka pokazują, że niekoniecznie. Idąc po górach pióra Tomasza Niedzieli, jest jedną z tych oryginalnych opowiastek, która przeczy powyższej sentencji. Autor, scenarzysta i recenzent prowokuje czytelników do zadawania rozmaitych pytań.

Co pisarz przez tę historię próbuje nam uzmysłowić? Czy wszystko możemy przewidzieć i zaplanować? Czy naszym życiem rządzi przypadek?
Co możemy powiedzieć o głównym bohaterze? Kim tak naprawdę jest? Czym się zajmuje, czy coś mu grozi? Co go sprowadza w góry oraz dlaczego wybrał właśnie ten region?

Tomasz Niedziele wnikliwie kreśli portret tajemniczego przybysza: ekscentryka i lekkoducha Jurija, nazywanego swojsko Jurkiem. To człowiek o złożonej biografii, na ogół podążający własnymi, krętymi ścieżkami. Mężczyzna prowadzi swobodny tryb życia, nie posiada stałego zatrudnienia, utrzymuje się z ulicznego grania.

Jurij jest niedojrzały emocjonalnie, wciąż obawia się konsekwencji wynikających z podjętych wcześniej decyzji. Nadmienić trzeba, iż ów przejawia talent do komplikowania życia sobie i innym. Jurek to również miłośnik trunków dobrego jedzenia i zabawy. Zalicza się do niepoprawnych kobieciarzy i gawędziarzy. Czy rozważał skutki swojego przesadnego gadulstwa? W wyniku niefortunnego splotu zdarzeń bohater musi uciekać, ponieważ wszystkie okoliczności świadczą na jego niekorzyść. Co będzie dalej?

Warto zapoznać się ze sprawnie skonstruowanymi losami Jurka, ku refleksji nad kruchością i ulotnością ludzkiej egzystencji. W moim przekonaniu Jurij jest autentyczny i wiarygodny, właśnie przez swoje liczne przywary i nieustanne kłopoty. Czy możemy go jednoznacznie ocenić? I tak, i nie. Z pewnością postać ta wymyka się schematycznym i uproszczonym cenzurkom. Wybory mężczyzny są kontrowersyjne i nie do obrony. Dochodzi do tego jeszcze hulaszcza natura.

Uważny czytelnik dostrzeże jeszcze pewien fakt, Jurek poddaje się chwilowej autorefleksji nad własnym postępowaniem. Zastanówmy się, jakbyśmy się zachowali, będąc w jego położeniu. Ile razy uciekamy od wolności, dosłownie i w przenośni.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Panu Tomaszowi Niedzieli.

Ucieczka od wolności

Czy zawsze jesteśmy kowalami własnego losu, jak głosi znane porzekadło? Otóż perypetie życiowego rozbitka pokazują, że niekoniecznie. Idąc po górach pióra Tomasza Niedzieli, jest jedną z tych oryginalnych opowiastek, która przeczy powyższej sentencji. Autor, scenarzysta i recenzent prowokuje czytelników do zadawania rozmaitych pytań.

Co pisarz przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O jedną lampkę za dużo

Współpraca recenzencka

Kiedy codzienny rytuał staje się niebezpieczny dla zdrowia i życia. Od lat oskarża się alkohol o to, że sprzyja rozwojowi rozmaitych chorób typu: nowotwory, padaczka, nadciśnienie tętnicze, marskość wątroby i trzustki. Tak, to jest toksyczny i niewdzięczny przyjaciel, wiele wymaga, w zamian nie oferując nic. Nic, oprócz spustoszenia, zniszczonych relacji, wstydu i upokorzenia.

,,Oszukała mnie moja fałszywa , zostawiła, kiedy wszystko straciłam, przestała być opoką, moim oparciem''.
Statystyki Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych są jednoznaczne:

około 80% pań regularnie spożywa alkohol;
problem ten dotyczy kobiet w różnym przedziale wiekowym, w tych badaniach przyjęto ramy od 18 do 29 wieku;
piją panny i rozwódki.
Dowiedziono też, że płeć piękna szybciej popada w uzależnienie. Niemniej jednak, jak akcentują terapeuci, każdy nałóg wymaga leczenia.

Adela jest atrakcyjną i młodą kobietą prowadzącą sielankowe życie u boku krezusa finansowego. Ma wszystko: zdrowe dzieci, piękny dom, wpisuje się więc w obrazek idealnej rodziny. Ale czy szczęśliwej?

Gdy dzień staje się nocą, a noc dniem. Przyjaciółka, towarzyszka niedoli, nie ma dobrych intencji, to tylko złudzenie poprawy nastroju, lepszego samopoczucia.

Przez tę historię pisarka uzmysławia nam podstawowe fakty na temat choroby alkoholowej wśród kobiet, mylnie utożsamianej wyłącznie z nizinami społecznymi. O tym, że to mit, przekonamy się, sięgając po opowieść Katarzyny Znańskiej- Kozłowskiej ,,Fałszywa przyjaciółka''. Autorka zadaje kłam tego rodzaju przekonaniom. To do bólu realistyczny portret osoby zmagającej się z problemem alkoholowym i nieświadomej skali destrukcyjnego zjawiska. Dużo tu emocji, nieprzepracowanych problemów, braku zrozumienia i zainteresowania ze strony najbliższego człowieka.

Jak potoczą się dalsze losy nadwrażliwej Adeli?
Pozostaje mieć nadzieję, że wynikający z treści morał okaże się zarówno przestrogą, jak i pomocą dla wszystkich tych, którzy szukają wsparcia u niewłaściwych przyjaciół. Niech ta książka otworzy oczy ślepcom podążającym jedynie za dobrami materialnymi. Oby nie było za późno!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Katarzynie Znańskiej-Kozłowskiej.

O jedną lampkę za dużo

Współpraca recenzencka

Kiedy codzienny rytuał staje się niebezpieczny dla zdrowia i życia. Od lat oskarża się alkohol o to, że sprzyja rozwojowi rozmaitych chorób typu: nowotwory, padaczka, nadciśnienie tętnicze, marskość wątroby i trzustki. Tak, to jest toksyczny i niewdzięczny przyjaciel, wiele wymaga, w zamian nie oferując nic. Nic, oprócz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Belle epoque
Współpraca recenzencka. Recenzja przedpremierowa

'On skrywa mroczną tajemnicę. Ona musi zostać jego narzeczoną'.

Akcja powieści historycznej Narzeczona bez zobowiązań osadzona została w drugiej połowie XIX wieku na tle surowych konwenansów.
On wielki pan, dobrze urodzony, arystokrata. Dalebor Drohojowski, jak na tamte czasy, nie był już w kwiecie wieku, gdyż liczył sobie trzydzieści pięć wiosen. Ona biedna służka, zubożała panienka cierpiąca głód i nędzę. Dziewczę ewidentnie jest niedożywione, wątłe i słabego zdrowia, co nie umyka uwadze osób, u których służy. W dodatku ''przedsiębiorczy'' ojciec nieszczęśnicy rozważa nad tym, w jaki sposób sprzedać drogo swoją latorośl upadłemu baronowi.
Co połączy Eleonorę i Dalebora?, których dzieli przepaść klasowa? Co hrabia ma do zaoferowania skromnej, niepotrzebującej przesadnych wygód, panience? Czy zakochani otrzymają szansę od losu na zaznanie szczęścia, czy nie będzie im to dane? I wreszcie pytanie, dlaczego tytuł utworu jest tak przewrotny? Otóż o tym musicie przekonać się sami, sięgając po najnowszą powieść Eweliny C. Lisowskiej, której premiera odbędzie się już 27 marca!

Wracając do naszych bohaterów.... Dalebor Drohojowski jest mężczyzną mocno doświadczonym przez życie, przeszłość nie pozwala mu o sobie zapomnieć. Co się tli w jego zbolałej duszy? Gdzie ma szukać pocieszenia, po tym, co go spotkało? Co to za sekret, który zatruwa jego codzienną egzystencję i nie pozwala się hrabiemu otworzyć na drugiego człowieka. Jedno jest pewne, owa tajemnica przyniosła mu zgubę i zrujnowała towarzysko. Bohater jest człowiekiem nieodgadnionym i pełnym sprzeczności.

Na szczęście harbina Waleria Milecka trzyma rękę na pulsie, ma wszystko pod kontrolą. Energiczna krewna arystokraty pozbawiona jest wszelkiego zmanierowania, typowego dla jej środowiska. Dostojna starsza pani, wzbudzająca naszą sympatię, uknuła pewien plan, ale czy się ziści?

Przyznam, że pisarka ma talent do komplikowania życia wszystkim postaciom. Dużo tu intryg, spisków, niedomówień.

Dodam, że przestępstwo rzekomo popełnione przez jedną z postaci, trafiło do oficjalnego dyskursu w 1886 roku. Jakie? Nie zdradzę!

Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Pani Ewelinie C. Lisowskiej.

=============================================================

Garść przydatnych informacji: Co? Gdzie? Kiedy?

Ewelina C. Lisowska

Narzeczona Bez Zobowiązań

Romans historyczny

Wydawnictwo Romanse

Premiera: 27 marca 2024 roku

Książka dostępna w sprzedaży: Legimi, Ebookpoint, EmpikGo, www. ecl-pisarka.pl

Druk na życzenie: Książki Ridero

Belle epoque
Współpraca recenzencka. Recenzja przedpremierowa

'On skrywa mroczną tajemnicę. Ona musi zostać jego narzeczoną'.

Akcja powieści historycznej Narzeczona bez zobowiązań osadzona została w drugiej połowie XIX wieku na tle surowych konwenansów.
On wielki pan, dobrze urodzony, arystokrata. Dalebor Drohojowski, jak na tamte czasy, nie był już w kwiecie wieku,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wojna rosyjsko-ukraińska. Pierwsza faza Michał Bruszewski, Marek Kazubel, Maciej Szopa
Ocena 7,2
Wojna rosyjsko... Michał Bruszewski,&...

Na półkach:

Ukraina w morzu krwi.

O wojnie w tym kraju napisano i powiedziano już wiele: lepiej lub gorzej. Niemniej jednak każdy zapis dokumentujący zbrodnie Władimira Putina jest kluczowy. Potrzebny ze względu na skalę okrucieństwa i cierpienie niewinnych ludzi.

Reportaż ,,Wojna rosyjsko-ukraińska'' przedstawia totalne zdziczenie oprawców, niemających żadnych hamulców. Barbaria XXI wieku. Wcześniej przypomniano nam o skomplikowanych losach naszych wschodnich sąsiadów w XX wieku. Autorzy piszą o nieudolnych próbach odseparowania się Ukrainy od Rosji, ze wskazaniem na takich polityków, jak: Krawczuk, Kuczma, Juszczenko, Janukowycz. Milczeniem pominę właściciela fabryki czekolady. Kilka zdań poświęcono prezydentowi Zełenskiemu. Czy w świetle ostatnich wydarzeń, nasza opinia o tym dzielnym przywódcy pozostaje aktualna?

O czym dokładnie jest ta książka? Tytuł podpowiada, czego możemy się spodziewać: heroicznej obrony Ukrainy w pierwszych miesiącach wojny: na lądzie, morzu i w powietrzu. Wszystko to spisane na ''gorąco". Znaczną zawartość publikacji stanowi zestawienie i porównanie Sił Zbrojnych Rosji i Ukrainy. Szczegółowo scharakteryzowano wyposażenie armii obu państw.

Wstrząsająca jest ostatnia część, prezentująca rosyjskie zbrodnie na zniewolonym terytorium. Ukraińcy starannie i systematycznie dokumentują akty barbarzyństwa dokonywane w ich ojczyźnie. Z przeprowadzonych przez napadniętą stronę badań wynika, że agresor:

zamienił w gruz 120 tysięcy cywilnych domów;
dokonał ponad 100 tys. przestępstw wojennych;
zabił i ranił ponad 11 tys. osób.
To nie są jeszcze wszystkie dane, gdyż przez tzw. obozy filtracyjne przeszło 1,5 mln obywateli ukraińskich z okupowanych terytoriów. Te statystyki muszą szokować i prowokować do namysłu, do czego prowadzi tolerowanie reżimów wg zasady: ,,byle nie drażnić Putina".

Czy jest coś, czego zabrakło mi w tym ważnym studium przypadku? Tak, szkoda, że nie zamieszczono żadnych map ukazujących rozkład sił danego kraju. Bez wątpienia uatrakcyjniłoby to dodatkowo pracę, ale i tak jest ciekawa. Fotografie, momentami drastyczne, wydrukowano na kredowym papierze.

Ukraina w morzu krwi.

O wojnie w tym kraju napisano i powiedziano już wiele: lepiej lub gorzej. Niemniej jednak każdy zapis dokumentujący zbrodnie Władimira Putina jest kluczowy. Potrzebny ze względu na skalę okrucieństwa i cierpienie niewinnych ludzi.

Reportaż ,,Wojna rosyjsko-ukraińska'' przedstawia totalne zdziczenie oprawców, niemających żadnych hamulców. Barbaria XXI...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na płonącej Ukrainie
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Tytuł powyższej recenzji zaczerpnęłam z klasycznej pracy badacza dziejów tego regionu, Władysława A. Serczyka. Tymczasem W stepie szerokim stanowi rozszerzone i poprawione wydanie innej książki Sławomira Kopra. Czegóż to nie znajdziemy w nowej edycji!

Autor, ceniony popularyzator historii, w szczególności wiedzy o Kresach, zaprasza nas w niezapomnianą wędrówkę po wschodnich rubieżach Polski. Wraz z pisarzem będziemy podążać śladami bohaterów ,,Ogniem i mieczem''; prawdziwa gratka dla miłośników twórczości Henryka Sienkiewicza.

Co jest prawdą, a co fikcją w utworze pisanym ku pokrzepieniu serc? Poznamy prawdziwego Skrzetuskiego (Mikołaja, nie Jana), zawadzkiego szlachcica o niespokojnej duszy. Awanturnika mającego wiele na swoim sumieniu. Jak to w rzeczywistości z ,,małym rycerzem'' było? Co o nim wiadomo? Jerzy Wołodyjowski nie był krzepkim, młodym zapaleńcem, w chwili oblężenia Kamieńca (1620 r.) liczył sobie pięćdziesiąt lat. Pochodził ze zubożałej, spolonizowanej szlachty.

Kolejną postacią historyczną jest ''Jurko", wzorowany na Iwanie Bohunie (tęskne spojrzenie Aleksandra Domogarowa), walczącym w oddziałach Bohdana Chmielnickiego.

Sławomir Koper nawiązuje do złożonych relacji polsko-ukraińskich w XVII wieku, przywołuje słynną ugodę w Perejasławiu (1654 r.), która na wieki pogrążyła Kozaków. Historyk przypomina też o słynnych rebeliach kozackich: Semena Nalewajki, Chmielnickiego.

Ponadto dowiemy się jeszcze: jak wyglądało ostatnie lato na ukraińskim Krymie? Czym są wołyńskie Ateny i dlaczego Adam Mickiewicz upodobał sobie Krym, nazywając go ,,miniaturą wschodu''?

Przyznam, że lektura to wyborna, obfitująca w mnóstwo ciekawostek, także tych kulinarnych. Treść dopracowana została w każdym detalu, okraszona mnóstwem zdjęć i map, ułatwiających nam zlokalizowanie poszczególnych miejscowości.

Świetna narracja, umiejętne budowanie napięcia sprawiają, że reportaż ,,W stepie szerokim'' czyta się jednym tchem. Sławomir Koper dotarł również do interesujących źródeł i przypomniał te, które już znamy.

Na płonącej Ukrainie
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Tytuł powyższej recenzji zaczerpnęłam z klasycznej pracy badacza dziejów tego regionu, Władysława A. Serczyka. Tymczasem W stepie szerokim stanowi rozszerzone i poprawione wydanie innej książki Sławomira Kopra. Czegóż to nie znajdziemy w nowej edycji!

Autor, ceniony popularyzator historii, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oblicza współczesnej tyranii

,,Nowy Autorytaryzm'' to publikacja, stanowiąca próbę zrozumienia tego wszystkiego, co się obecnie dzieje w Europie i na świecie. Dlaczego zbrodniarze i autokraci wciąż dzierżą ster rządów? Z jakich przyczyn kult silnej ręki nadal pozostaje atrakcyjny dla wielu społeczeństw? Czym jest nowy autorytaryzm i jakie niesie ze sobą niebezpieczeństwo? Dowiemy się tego z lektury tej książki.
W każdym z jedenastu rozdziałów Gideon Rachman analizuje fenomen (i niekiedy też schyłek) największych satrapów XX i XXI wieku: Putin, Duterte, Orban, Trump i inni.

Interesujący jest przypadek Paula Kagame z Rwandy, który urząd prezydenta sprawuje niepodzielnie od 2000 roku, który wprawdzie wypłynął na postulatach zaniechania nienawiści etnicznej (Tutsi-Hutu), to jego styl rządów pozostaje autokratyczny. Współtwórca Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego znacznie przyczynił się do rozbudowy dróg, administracji, zwalczał przestępczość, inwestował też w oświatę. Kagame pozostaje pupilem Zachodu.

Natomiast zupełnie nie zaskakuje ocena przywódców politycznych z naszego podwórka, w szczególności zaś zestawienie Jarosława Kaczyńskiego z ludźmi pokroju Władimira Putina. Dziennikarz przypomina o wydarzeniach rozgrywających się w naszym kraju: katastrofa smoleńska, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, czarne protesty, etc. Autor formuje ostre diagnozy w stosunku do Polski.

Niemniej jednak ten arcyciekawy esej z pogranicza nauk społecznych w zajmujący sposób ukazuje drogę do władzy najbardziej popularnych współczesnych dyktatorów. Szkic ma w miarę zwięzłą formę i obfituje w liczne ciekawostki. Obszerny wstęp stanowi zapowiedź tego, co znajdziemy w środku. Sama treść odznacza się esencjonalną i żwawą narracją, większość konkluzji pozostaje interesująca.

Felietonista ,,Financial Times'' docieka, w jaki sposób politycy europejscy ograniczać wpływ autokratów na życie społeczeństw. Tutaj niejako Rachman broni decyzji politycznych Angeli Merkel, Emmanuela Macrona.

,,Nowy Autorytaryzm'' to pozycja ważna na rynku wydawniczym.

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria za przekazanie mi egzemplarza do recenzji.

===============================================================

Niezbędne informacje o książce:

Gideon Rachman, Nowy Autorytaryzm, ss.392.

Wydawnictwo Feeria, 2023.

Publikacja dostępna w wielu popularnych księgarniach.

Oblicza współczesnej tyranii

,,Nowy Autorytaryzm'' to publikacja, stanowiąca próbę zrozumienia tego wszystkiego, co się obecnie dzieje w Europie i na świecie. Dlaczego zbrodniarze i autokraci wciąż dzierżą ster rządów? Z jakich przyczyn kult silnej ręki nadal pozostaje atrakcyjny dla wielu społeczeństw? Czym jest nowy autorytaryzm i jakie niesie ze sobą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Żniwiarka'' to piękna sztuka rozpisana w trzech aktach i podejmująca problematykę ludzkiej egzystencji.

.,,Rzecz w Cremonie się rozgrywa czasu obecnego, lecz językiem tym jest pisana, aby umysł wprowadzić do wieku szesnastego''.

Gdzie zatem znajduje się ta tajemnicza, jak mogłoby się wydawać, Cremona, w której rzecz się dzieje? Wiedza geograficzna podpowiada, iż jest to urokliwa miejscowość w regionie włoskiej Lombardii. Miasteczko położone jest na lewym brzegu Padu i na wschód od Piacenzy.

Zgodnie z powyższą zapowiedzią, Danucie Pisarskiej udało się przenieść czytelnika do epoki Williama Szekspira.

Tu jest wszystko, co nas spotyka w życiu: rozterki, konflikty wartości, dylematy etyczne, uniwersalne i ponadczasowe prawdy. Przestroga przed tym, co nieuniknione, kara za niemoralne występki. Stanowi to główny motyw przewodni sztuki, zawierającej niekiedy elementy tragedii greckiej.

,,Koło krąg zatacza, zaciska się pętla na twej szyi, czas kruchy nie łaskaw, nie cofnie twej zguby''.

Pisarka w konwencji utworu nawiązuje do utworów Szekspira.

Odwieczna walka dobra ze złem, należne miejsce prawdy w życiu człowieka. Kruchość bytu ziemskiego, właściwa hierarchia wartości. Przy zastosowanym bogactwie środków wyrazu, autorka obnaża i inne przywary ludzkie, jak np. arogancja, pycha.

Sama narracja prowadzona jest w miarę konsekwentnie, ale wymaga uważności. Do samego końca nie wiemy, kim jest tytułowa Żniwiarka, zachowano też całkiem przyzwoity poziom w warstwie językowej.

Wymowna, dojmująca okładka utrzymana w ciemnej kolorystyce skłania nas do ogólnych refleksji na temat życia, przemijania. Człowieczy los jest przesądzony.

,,Żniwiarka'' jest oryginalnym pomysłem na ukazanie złożonej natury ludzkiej. Warto sięgnąć po tę sztukę, nie jest obszerna, liczy nieco ponad sto stron.

Na koniec zaznaczyć muszę, że choć czytałam ,,Żniwiarkę'' w formie elektronicznej, to nie miałam najmniejszego problemu z otwarciem pliku z tekstem, uwagi takie podnoszą inni czytelnicy. Nie znalazłam też żadnych pustych stron, etc.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Danucie Pisarskiej.

,,Żniwiarka'' to piękna sztuka rozpisana w trzech aktach i podejmująca problematykę ludzkiej egzystencji.

.,,Rzecz w Cremonie się rozgrywa czasu obecnego, lecz językiem tym jest pisana, aby umysł wprowadzić do wieku szesnastego''.

Gdzie zatem znajduje się ta tajemnicza, jak mogłoby się wydawać, Cremona, w której rzecz się dzieje? Wiedza geograficzna podpowiada, iż jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Subtelny romans z historią w tle

Co możemy powiedzieć o bohaterach powieści Królowa żebraków i zarazem o czasach, w których przyszło im żyć?

W chwili rozpoczęcia akcji utworu Ewelina liczy sobie dwadzieścia pięć lat, przez ówczesne społeczeństwo została uznana za leciwą już pannę, w dodatku o wątłym zdrowiu. Utrzymuje się z szycia i sprzedaży szmacianych lalek. Gdy nie zgadza się pełnić matrymonialnych oczekiwań apodyktycznego ojca, ten w swoim okrucieństwie wyrzuca ją z domu. Jak potoczą się dalsze losy dziewczyny i kim jest tajemniczy Wiktor?

,,Nie można kochać za coś, kocha się pomimo wszystko''.
Z przekazów historycznych wiemy, że epoka międzywojnia nie była zbyt łaskawa dla kobiet: konwenanse, wysokie oczekiwania społeczne, niekiedy zwyczajna obłuda. Wszystko to wyznaczało miejsce i rolę kobiet przy milczącej aprobacie na zachowania destrukcyjne. Zresztą dziś bywa podobnie. Akcja utworu osadzona została w XX wieku, około 1920 roku, zatem jest to czas, gdy uzyskałyśmy już należne nam prawa.

,,Cokolwiek bym nie zrobiła i tak zawsze będzie im mało''.

W twórczości Eweliny C. Lisowskiej podoba mi się kilka elementów składających się na ostateczną notę. Między innymi nadmienić muszę o zwięzłej, przejrzystej i uporządkowanej fabule. Dodatkowo pisarka unika chaotycznych retrospekcji, które zazwyczaj nie wnoszą niczego wartościowego do utworu, a wyłącznie zaburzają rytm czytania.

Ponadto, cenię, gdy autor szanuje fakty historyczne, nie tworząc przy tym kompletnych bzdur. I tak też się dzieje w tej zajmującej historii. Jak wspomniałam, był to wyjątkowo trudny czas dla kobiet.

,,Przyszedł czas, aby znów zmierzyć się z rzeczywistością''.

Niekwestionowanym walorem książki są również lekkie pióro Eweliny C. Lisowskiej i umiejętność tworzenia dialogów z sensem, adekwatnych do epoki i pozbawionych pretensjonalności. Pisząc też o intymnych sprawach między ludźmi, autorce udało się zachować takt i nie przekroczyć granicy dobrego smaku. Pisarka czyni to bardzo zgrabnie, ważny element, o którym wielu twórców zapomina.

Na koniec jeszcze jedna uwaga: efektowna okładka zachęca do sięgnięcia po Królową żebraków.

Za egzemplarz recenzencki, gorące podziękowania składam Pani Ewelinie C. Lisowskiej.

===================================================================

Informacje ważne dla potencjalnych czytelników:

Ewelina C. Lisowska KRÓLOWA ŻEBRAKÓW
Romans historyczny z subtelną dawką erotyki, 20-lecie międzywojenne

Wydawnictwo Romanse

Premiera 22 listopada 2022 roku

OPIS -> https://ecl-pisarka.pl/index.php/2022/11/07/ewelina-c-lisowska-krolowa-zebrakow/

Ebook -> Legimi, Ebookpoint, Empik, strona autorska www.ecl-pisarka.pl EBOOK ROMANSE SKLEP

Książka wygrała plebiscyt na portalu Pisarze Polscy PL - książka 2022 roku.

Subtelny romans z historią w tle

Co możemy powiedzieć o bohaterach powieści Królowa żebraków i zarazem o czasach, w których przyszło im żyć?

W chwili rozpoczęcia akcji utworu Ewelina liczy sobie dwadzieścia pięć lat, przez ówczesne społeczeństwo została uznana za leciwą już pannę, w dodatku o wątłym zdrowiu. Utrzymuje się z szycia i sprzedaży szmacianych lalek. Gdy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Współpraca recenzencka

W tej powieści będącej połączeniem romansu oraz science fiction Ewelina C. Lisowska zabiera nas w podróż do 2122 roku. Ziemianie są przerażeni panoszącymi się coraz dziwniejszymi stworami, nazywanymi ''zjawami".
Bestie wzbudzają strach mieszkańców, ludzie zaczynają już tracić wszelką nadzieję. Gdy nagle pojawia się tajemniczy Guard, kim jest? Wiadomo jedynie, że przybywa ze ściśle określoną misją. Guarda obowiązują liczne zakazy, nie mogą okazywać uczuć, nie mogą też znać słów ze specjalnej listy. Dlaczego jednak Zox wybrał dom młodej Elline? Czy to przypadek? Między bohaterami zaczyna rozwijać się szczególna więź. Ale czy to jest w ogóle możliwe? Mimo wieku dziewczyna jest dojrzała emocjonalnie, zdecydowana. Nie brakuje jej również odwagi. Oboje wzbudzają naszą sympatię.

,,Serce zapamięta. Odnajdę cię, albo ty odnajdziesz mnie i przypomnisz mi wszystko. Nauczysz mnie od nowa miłości, dotykania, całowania i przyjaźni''.

Pisarka często komplikuje poszczególne wątki, ale nie przekłada się to na ostateczną ocenę. Bez wątpienia, fabuła jest przemyślana, wszystkie proporcje są właściwie zachowane, nie dominują żadne elementy z pogranicza romansu czy fantastyki. Akcja jest rozwojowa, dynamiczna, wszystko dzieje się w tak zawrotnym tempie, że nie ma tu czasu na nudę. Powieść czyta się szybko, zaś sama historia jest optymistyczna, przynosi wiarę w lepsze jutro.

,,Przyjaciele zawsze stoją po tej samej stronie barykady''.

Prawdziwe, realistyczne mimo wszystko, uczucia, obawy, lęki.

Kim tak naprawdę są bohaterowie tej opowieści, znacząco odbiegającej od dotychczasowej konwencji? Guard broni się w wielu wymiarach, zarówno w warstwie literackiej, jak i graficznej. Okładka przyciąga wzrok ciekawą i intrygującą kolorystyką. Zakończenie rozłożyło mnie na łopatki.

Mam nadzieję, że recenzją zachęciłam Was do sięgnięcia po tę wyjątkowo niesztampową lekturę.

Uwaga: Książka nominowana w plebiscycie na portalu Pisarze Polscy PL - książka 2023 roku.

Kolejny raz dziękuję Pani Ewelinie C. Lisowskiej za zaufanie.

=======================================================================

Wydawnictwo Romanse

Romans science-fiction

PREMIERA 15.08.2023

Sprzedaż: Legimi, Ebookpoint, Empik, EmpikGo, Ridero Książki (druk na życzenie), strona autorska www.ecl-pisarka.pl

OPIS -> https://ecl-pisarka.pl/index.php/2023/07/17/guard-premiera/

Tekst wyróżniony przez portal nakanapie.pl.

Współpraca recenzencka

W tej powieści będącej połączeniem romansu oraz science fiction Ewelina C. Lisowska zabiera nas w podróż do 2122 roku. Ziemianie są przerażeni panoszącymi się coraz dziwniejszymi stworami, nazywanymi ''zjawami".
Bestie wzbudzają strach mieszkańców, ludzie zaczynają już tracić wszelką nadzieję. Gdy nagle pojawia się tajemniczy Guard, kim jest?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bezwzględny świat modelingu

,,Ich konta w mediach społecznościowych obserwowane są przez tysiące osób. Podpisują kontrakty na wielomilionowe kwoty. Ich twarze są dla nas symbolem największych marek modowych. O ich pracy marzy prawie każda dziewczyna''.

Jaka jest prawda? Co z tym wszystkim mają wspólnego arabscy szejkowie? Jaki jest los modelek, które nie odniosły sukcesu w branży? Co się dzieje za drzwiami luksusowych posiadłości, których wnętrza ociekają nieprzyzwoitym luksusem?

Dziś recenzja książki ..Skandaliczne życie modelek''. Opowieść Moniki Goździalskiej winna stanowić przestrogę dla młodych, niedoświadczonych dziewcząt przed wejściem w ten zdemoralizowany do cna świat. Ile są w stanie zrobić w zamian za markową, torebkę? Te historie pokazują, że wiele. Za wiele...
To otoczenie, w którym dominują brudne interesy, niezdrowe ambicje. Tu nie ma nic za darmo.
Kim są bohaterki tej historii? Są młode i piękne, władają kilkoma językami obcymi, ich praca nie jest ani łatwa, ani tym bardziej przyjemna. Wymagania i presja w tym zawodzie są ogromne:

zakaz wprowadzania zmian w wyglądzie fizycznym;
duża atrakcyjność fizyczna, wzrost, odpowiednie proporcje ciała;
wiek: od 14 do 22 lat;
rygorystyczne zalecenia dietetyczne;
pełna dyspozycyjność;
kontrowersyjne i nie zawsze zgodne z prawem umowy;
liczne nadużycia, również na tle seksualnym.
W tym świecie nie obowiązują żadne standardy moralne: blichtr, narkotyki, knajacki język, alkohol lejący się strumieniami oraz wyzucie z jakichkolwiek uczuć wyższych. Wszystko tu rozgrywa się według znanej zasady: trzeba wyjść na swoje. Otoczenie dewiantów żerujących na młodzieńczej naiwności. Wynaturzone sytuacje.

Świat modelingu jest brutalny, odziera z marzeń, co pokazuje historia Moniki oraz jej przyjaciółki. Autorce ostatecznie udało się wyrwać z tego, mówiąc kolokwialnie, bagna.

Forma literacka niezbyt wyszukana, raczej tabloidowa, ale odsuwając na moment warstwę językową, trzeba przyznać, że przedstawione tu losy kobiet szokują. Ale niektóre z nich też są zdolne do wszystkiego.

Bezwzględny świat modelingu

,,Ich konta w mediach społecznościowych obserwowane są przez tysiące osób. Podpisują kontrakty na wielomilionowe kwoty. Ich twarze są dla nas symbolem największych marek modowych. O ich pracy marzy prawie każda dziewczyna''.

Jaka jest prawda? Co z tym wszystkim mają wspólnego arabscy szejkowie? Jaki jest los modelek, które nie odniosły sukcesu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Moja nitka Maria Pakulnis, Dorota Wodecka
Ocena 7,5
Moja nitka Maria Pakulnis, Dor...

Na półkach:

Po nitce do kłębka?
Moja nitka to barwna, ale i słodko-gorzka opowieść o życiu artystki postrzeganej jako ''trudnej we współpracy''. Wywiad-rzeka jest zapisem funkcjonowania Marii Pakulnis w przestrzeni filmowej i teatralnej.

Książka stanowi też w jakimś tam stopniu próbę rozliczenia się z demonami własnej przeszłości.

Aktorka debiutowała w 1982 roku w ,,Dolinie Issy'', będąc jeszcze studentką PWST, za kapitalny występ trzy lata później w Jeziorze Badeńskim, Pakulnis uhonorowano Złotym Lwem na Festiwalu Filmów Fabularnych.

Fenomenalna w roli Nadieżdy Tumskiej w serialu kryminalnym ,,Ekstradycja''. Oczywiście portfolio gwiazdy jest znacznie obszerniejsze, wystarczy choćby wskazać na,, Konsula'', tu partnerował jej Piotr Fronczewski.

Muza Krzysztofa Kieślowskiego, Tadeusza Konwickiego, dzieli się z nami swoim przeżyciami, związanymi z trudnym dzieciństwem. Dom Marii Pakulnis nie był szczęśliwy: alkoholizm ojca, chłodna, niedostępna matka, wiecznie pogrążona we własnych myślach, niezauważająca dzieci.

Artystka w wyjątkowo szczerej rozmowie wpuszcza nas do swojego świata, przepełnionego niepokojami i troskami. Szokuje wyznanie pani Marii, która w dzieciństwie miała doświadczyć molestowania seksualnego. O tym, co ją spotkało, nie wyznała nikomu, nawet rodzicom. Momentami trudna to lektura.

Introwertyczka stroniąca od rówieśników, dostrzeżona przez polonistkę. Dzięki nauczycielce języka polskiego absolwentka liceum pielęgniarskiego zdecydowała się zdawać na PWST. Udało się. Najlepsza w roli zimnych, wyniosłych, wręcz demonicznych kobiet.

Laureatka Orła za najlepszą rolę kobiecą w filmie ,,Johnny'' nie jest aktorką schematyczną, dającą się wpisać w jeden wzorzec oczekiwań. Rozmówczyni Doroty Wodeckiej wspomina ludzi kultury tamtych, ciekawych pod względem artystycznych, czasów. Kilka słów poświęca Tadeuszowi Łomnickiemu, Andrzejowi Łapickiemu. Wśród tych nazwisk musiał się również pojawić Gustaw Holoubek.

Maria Pakulnis należy do ciekawych osób ceniących silnych i zdecydowanych partnerów. Warto bliżej ją poznać.

Po nitce do kłębka?
Moja nitka to barwna, ale i słodko-gorzka opowieść o życiu artystki postrzeganej jako ''trudnej we współpracy''. Wywiad-rzeka jest zapisem funkcjonowania Marii Pakulnis w przestrzeni filmowej i teatralnej.

Książka stanowi też w jakimś tam stopniu próbę rozliczenia się z demonami własnej przeszłości.

Aktorka debiutowała w 1982 roku w ,,Dolinie Issy'',...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta niezwykle fascynująca publikacja powstała na podstawie dysertacji doktorskiej Dominika Flisiaka. Zatem ma charakter stricte naukowy, dużo tu dat, nazwisk, bazuje na obfitym materiale źródłowym. Sądzę jednak, iż dla zainteresowanych tematyką, nie będzie stanowić to problemu.

Autor analizuje aktywność polityczną Żydów na ziemiach polskich, począwszy od XIX wieku, a skończywszy na połowie XX wieku. Historyk szczegółowo pisze o funkcjonowaniu społeczności żydowskiej w naszym kraju, w określonych ramach czasowych, tj. 1944/1950. Nie bez kozery książka zamyka się w tych latach, gdyż sytuacja Żydów znów zaczęła się systematycznie pogarszać.

Dominik Flisiak podaje, że w przedwojennej Polsce grupa ta stanowiła 10,5 proc. populacji. W wyniku zbrodniczej polityki Adolfa Hitlera, antysemickich akcji, śmierć poniosło 90 procent Żydów. Rok 1949 przyniósł ograniczenie działalności żydowskich instytucji, organizacji.

Badacz zbadał nurt syjonistyczny, przypomina o nieco zapomnianych postaciach, jak np. Włodzimierz Żabotyński, twórca ruchu syjonistyczno-rewizjonistycznego. Ten urodzony w Odessie aktywista wykazywał zainteresowanie literaturą polską, spotkał się z samą Elizą Orzeszkową.

Pieczę nad losem ludności pochodzenia żydowskiego sprawował Tymczasowy Centralny Komitet Żydów w Polsce. Po 1945 roku został przemianowany w Centralny Komitet Żydów w Polsce. Aktywność syjonistów rewizjonistów była szeroko zakrojona i dotyczyła:
powstania państwa żydowskiego obejmującego obszar współczesnej Autonomii Palestyńskiej;
* alija, tj. powrót do ojczyzny swoich ojców;
*wykształcenie w zbiorowości poczucia dumy narodowej;
*zachowanie własnej odrębności i dystansu wobec Arabów Palestyńskich;
*kampanie propagandowe, ich celem było zapoznanie ogółu z sylwetką Żabotyńskiego.

Początków prawicy syjonistycznej należy upatrywać w latach 20. ubiegłego wieku, kiedy to Włodzimierz Żabotyński powołał do życia Unię Syjonistów Rewizjonistów. Ich największe grupy działały na Dolnym Śląsku, najmniej było ich w Gliwicach i Krakowie.

Na końcu tego zajmującego opracowania zamieszczono wykaz dokumentów, z którymi warto się zapoznać.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Ta niezwykle fascynująca publikacja powstała na podstawie dysertacji doktorskiej Dominika Flisiaka. Zatem ma charakter stricte naukowy, dużo tu dat, nazwisk, bazuje na obfitym materiale źródłowym. Sądzę jednak, iż dla zainteresowanych tematyką, nie będzie stanowić to problemu.

Autor analizuje aktywność polityczną Żydów na ziemiach polskich, począwszy od XIX wieku, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdynia (nie)obiecana
Pozwoliłam sobie na pewną przewrotność, gdyż Grzegorz Piątek przedstawia nam 'miasto z morza', pełne kontrastów i sprzeczności. Dzieje tego, wydawało się, że postępowego regionu, obejmują lata 1920-1939, który dość późno uzyskał prawa miejskie, bo w marcu 1926 r. Na moment przed zamachem majowym, kiedy to Józef Piłsudski szykował się do zbrojnego przejęcia władzy.

Oczywiście, że Gdynia zaczęła rozwijać się wraz z powstaniem portu, czego autor nie kontestuje. Pokazuje jednak, że cena za nowoczesność była wysoka, i przede wszystkim nie wszędzie dotarła.
Okoliczności powstania portu związane były z m.in. z nieciekawą przyszłością Wolnego Miasta; dynamiczny wzrost gęstości zaludnienia nie przełożył się na jakość życia tamtejszego społeczeństwa. Dla porównania, w maju 1936 roku Gdynia liczyła 83 tys. mieszkańców; kilka miesięcy później liczba ludności wyniosła już 107 tysięcy, po to, aby w 1939 r. osiągnąć 117 tys.

W latach 20. ubiegłego wieku wciąż 30 procent mieszkańców swoją egzystencję prowadziło w urągających człowiekowi warunkach. Baraki, brak energii, gazu, kanalizacji. Całą sprawę szerzej opisał Melchior Wańkowicz w Wiadomościach Literackich w 1937 roku. Grzegorz Piątek przytacza następujące dane: po dziesięciu latach nadania praw miejskich, 46 proc. zabudowań w Gdyni pozostawało bez prądu, zaledwie 17 % z nich miało dostęp do kanalizacji, a tylko 1,3 proc. do gazu.

Na kilka dni przed wybuchem II wojny światowej w mieście koncertował Jan Kiepura.

Pisarz koncentruje się na kontekście społeczno-gospodarczym, poruszając rozmaite kwestie, odwołuje się do 3x M Awangardy Krakowskiej (Miasto, Masa, Maszyna), racząc nas własną interpretacją: Miasto, Modernizm, Modernizacja.

Reportaż 'Gdynia obiecana' jest sprawnie napisany, aczkolwiek pod względem poprawności politycznej, rozdęty do granic możliwości. Czy rzeczywiście w dzieje miasta należało wpleść losy transwestytki, której złożona historia ma się tutaj nijak? Dlaczego Grzegorz Piątek z prywatnej historii uczynił materiał na wstęp do książki? Pisarz koncentruje się na kontekście społeczno-gospodarczym.

Gdynia (nie)obiecana
Pozwoliłam sobie na pewną przewrotność, gdyż Grzegorz Piątek przedstawia nam 'miasto z morza', pełne kontrastów i sprzeczności. Dzieje tego, wydawało się, że postępowego regionu, obejmują lata 1920-1939, który dość późno uzyskał prawa miejskie, bo w marcu 1926 r. Na moment przed zamachem majowym, kiedy to Józef Piłsudski szykował się do zbrojnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cena marzeń
Współpraca reklamowa

Ze zwięzłej retrospekcji (gdyż ,,Tajemnice zielonych drzwi'' są kontynuacją wcześniejszych losów bohaterów) dowiadujemy się, że Anna i Piotr są parą, wspólnie prowadzą szkółkę jeździecką. Można wysnuć więc wniosek, że są szczęśliwi, każde na swój sposób, pracują z pasją. Ich życie nie jest takie bajeczne, jak mogłoby się wydawać.
Czy nikt i nic nie zmąci ich spokoju, a jeśli tak, to jakie ma w tym intencje? Wszystko zaczyna się zmieniać za sprawą pewnego i mocno tajemniczego mężczyzny. Kim ów przybysz jest, nikt nie wie, podobnie jakie ma zamiary.
Co się w dzieje domu za zielonymi drzwiami? W miejscu, w którym prawie wszyscy mają jakieś tajemnice. Do czego prowadzą niedomówienia, półprawdy, sprawy nigdy niewyjaśnione? Dramaturgii tu również nie zabraknie.

Jaka jest cena za życie w kłamstwie, gdy ciężar przewin zaczyna przytłaczać? Intrygi, nieoczekiwane zwroty akcji i zaskakujące zupełnie zakończenie. Sekrety i kłamstwa noszone w sercu z obawą o to, aby nigdy nie wyszły na jaw. Co czeka Annę i Piotra? Z jakimi wyzwaniami przyjdzie im się zmierzyć? Co jeszcze ukrywają lokatorzy?

Naturalnie nie wszyscy bohaterowie tej zajmującej historii wzbudzają sympatię. Odpychająca jest siostra głównej bohaterki przez swoją arogancję i roszczeniową postawę. Kaśka jest przekonana o swojej wyjątkowości oraz o tym, że świat kręci się wokół niej. Na dobre rozpanoszyła się u Anki i przyszłego szwagra, zdecydowanie nadużywając gościnności. Podobnie rzecz się ma z Marceliną, aby osiągnąć swój cel, zdolna jest do wszystkiego. Dosłownie.

Tajemnica zielonych drzwi to realistyczna opowieść obyczajowa z pełnokrwistymi, wyrazistymi postaciami. Tutaj każdy walczy o swoje, pytanie tylko za jaką cenę? Otrzymujemy ciepłą, ale nie mdłą, przesłodzoną lekcję na temat tego, co w życiu jest najważniejsze. Lektura stanowi przestrogę przed tym, jak łatwo wpaść w spiralę kłamstw, jedno pociąga za sobą następne.

Najbardziej racjonalne podejście do spornych kwestii wykazuje Piotrek, ale... Zostawiam Was z tymi domysłami, z nadzieją, że sięgniecie po tę pozycję.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Kamili Majewskiej.

Cena marzeń
Współpraca reklamowa

Ze zwięzłej retrospekcji (gdyż ,,Tajemnice zielonych drzwi'' są kontynuacją wcześniejszych losów bohaterów) dowiadujemy się, że Anna i Piotr są parą, wspólnie prowadzą szkółkę jeździecką. Można wysnuć więc wniosek, że są szczęśliwi, każde na swój sposób, pracują z pasją. Ich życie nie jest takie bajeczne, jak mogłoby się wydawać.
Czy nikt i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zatrzymaj się na chwilę...
Taki morał płynie z pięknej, choć nieco smutnej powieści ,,Tajemnica Evana''. Mamy tutaj przejmującą historię o sile prawdziwej, szczerej przyjaźni, ale też lekcję pokory na temat właściwej hierarchii wartości i priorytetów.

Nie ma przypadkowych spotkań. Każdy napotkany człowiek jest sprawdzianem lub prezentem.

Narratorem w przeważającej części książki jest niepełnosprawny, ale rezolutny i o błyskotliwym umyśle, chłopiec.

Kim jest więc tytułowy Evan, niespodziewanie wkradający się w życie modelki zmagającej się z różnymi problemami? Wydaje się, że obecność chłopaka zaburzyła dotychczasowy i pozornie poukładany rytm jej życia. Czy aby na pewno? Może to stało się po coś? Dlaczego siedmiolatek wybrał właśnie ją? Kobieta nawet nie przypuszcza, że ich spotkanie nie jest przypadkowe.

Młody człowiek jest zdeterminowany, wie też, czego chce. Jaką nosi w sobie tajemnicę? Z pewnością bohater pragnie uczucia i zainteresowania ze strony dorosłych.

Od irytacji do zażyłej relacji, między Emmą a Evanem wytworzyła się silna więź. Jej podopieczny jest nad wyraz dojrzały emocjonalnie jak na swój wiek. Więcej, język, którym się posługuje, wskazuje na liczne zdolności interpersonalne.

Bez wątpienia, lektura uczy na uważności na drugiego człowieka, uczula, abyśmy nie pozostawali obojętnymi na los innych ludzi. Świetna nauka człowieczeństwa.

Powieść jest zatem pouczająca w wielu wymiarach: dążenie do tego, aby być lepszym, otwartym na innych. Czy praca, blichtr, próżni znajomi są najważniejsi w życiu? Co z innymi pryncypiami? O tym boleśnie przypomina Danuta Pisarska.

Doświadczone pióro autorki nie pozwala czytelnikowi zanudzić się na amen. ,,Tajemnica Evana'' to powieść rozgrzewająca serca w długie, zimowe wieczory. Warto też zwrócić uwagę na niesztampową okładkę, stanowiącą dopełnienie fabuły. Całość, mimo że nie jest obszerna, została sprawnie napisana, zawiera też elementy fantastyki.

Ze względu na uniwersalność przesłania, książkę poleca się zarówno osobom dorosłym, jak i młodzieży.

Jak zakończy się historia Evana?

Za przekazanie mi egzemplarza do recenzji dziękuję serdecznie Pani Danucie Pisarskiej.

Zatrzymaj się na chwilę...
Taki morał płynie z pięknej, choć nieco smutnej powieści ,,Tajemnica Evana''. Mamy tutaj przejmującą historię o sile prawdziwej, szczerej przyjaźni, ale też lekcję pokory na temat właściwej hierarchii wartości i priorytetów.

Nie ma przypadkowych spotkań. Każdy napotkany człowiek jest sprawdzianem lub prezentem.

Narratorem w przeważającej części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy ten pan i ta pani są w sobie zakochani?
Mowa oczywiście nie o piosence w wykonaniu Ani Wyszkoni, ale pozytywnie zwariowanej komedii romantycznej pt.: ,,49 Westchnień Teci''. Autorka, Ewelina C. Lisowska już we wstępie zaznacza, że fabuła powieści nawiązuje do utworu ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya''. Ale uwaga, niech tytuł recenzowanej powieści Was nie zmyli! Nie warto się uprzedzać do tejże historii, jeśli ktoś nie przepada za tym gatunkiem literackim.

Pomysł pisarki na tę prozę znacząco odbiega od dotychczasowej konwencji. Więcej tu, co zaliczam na plus, zwyczajnego życia, niż ociekających wulgaryzmem scen erotycznych, balansujących na granicy dobrego smaku. Tego tutaj nie znajdziemy.

Z czym Wam się kojarzy imię Tekla? Tak ma na imię czołowa postać o nieco nieopierzonym charakterze i zbyt często popadająca w kłopoty. Czy pech tej dziewczyny wreszcie się skończy?

Z jednej strony pozorna nieporadność bohaterów, z drugiej zdecydowanie biorące górę nad przeciwnościami zwycięża. Tekla i Arkady potrafią wziąć sprawy w swoje ręce. Ale czy wystarczająco dobrze?

Fabuła powieści nie jest może skomplikowana, choć życie wszystkich postaci nie jest usłane różami. Za to treść mocno wciąga już od pierwszych stron.

Kim jest Tecia? Wiele o niej powiedzieć możemy, z całą pewnością należy do osób temperamentnych, ambitnych i wiedzących, czego od życia chcą. Szalona i zdeterminowana stażystka oraz stateczny, poukładany szef (czy aby na pewno?) zarządzający poważnym przedsiębiorstwem. Czy taki układ jest możliwy? O tym, drodzy Czytelnicy, musicie przekonać się sami.

Kim zatem będzie obiekt westchnień Tekli? A może jest to ktoś, kogo zupełnie się nie spodziewamy? Czy młoda, niezbyt doświadczona dziewczyna okaże się atrakcyjna pod względem intelektualnym, towarzyskim dla swojego wybranka?

Tekla da się lubić, wzbudza sympatię już od samego początku, jest też inteligentna. Jednakże w niektórych momentach irytowała przesadną nadgorliwością, nadopiekuńczością. Ostatecznie zatriumfowały takie cnoty jak: prawda, szczerość, asertywność, oddanie.

49 Westchnień Teci czyta się świetnie, mimo że pisarka starała się skomplikować życie swoim bohaterom. Dodam też, że knowań i intryg tu nie brakuje. A skąd ten tytuł? To już zostawiam Waszej dociekliwości.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Ewelinie C. Lisowskiej.

-----------------------------------------------------------------------------------------

Informacje o książce:

Ewelina C. Lisowska

49 Westchnień Teci

Komedia romantyczna

Premiera: 4 grudnia 2023 r.

Sprzedaż: Legimi, Ebookpoint, EmpikGo, Ridero Książki (druk na życzenie).

Strona autorska:https://ecl-pisarka.pl/

Czy ten pan i ta pani są w sobie zakochani?
Mowa oczywiście nie o piosence w wykonaniu Ani Wyszkoni, ale pozytywnie zwariowanej komedii romantycznej pt.: ,,49 Westchnień Teci''. Autorka, Ewelina C. Lisowska już we wstępie zaznacza, że fabuła powieści nawiązuje do utworu ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya''. Ale uwaga, niech tytuł recenzowanej powieści Was nie zmyli! Nie warto się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W służbie Kremla: wszystkie drogi prowadzą do Rosji
Reportaż ,,Wszystkie pionki Putina'' pióra Kacpra Płażyńskiego traktuje o tych, którym zbrodnicza polityka moskiewskiego satrapy nie przeszkadzała w utrzymywaniu zażyłych kontaktów.

Ta książka stanowi zapis choroby zwanej rusofilią, zastosowana w tytule metafora trafia w samo sedno. Europejscy przywódcy zachłysnęli się rzeźnikiem Ukraińców, wiedzieliśmy już, że Władimir Putin z zimną krwią eliminuje swoich najważniejszych oponentów.

Autor przypomina, że każda krytyka dawnego pułkownika KGB i jego akolitów uznawana była za przejaw rusofobii, co skrzętnie wykorzystywała tuba propagandowa zbrodniarza. Dziennikarze posługiwali się tym pojęciem niczym pałką wobec myślących inaczej. W naukach politycznych istnieje termin pożytecznych idiotów na określenie tego rodzaju postaw. Twierdzenie spopularyzowane ponoć przez samego Włodzimierza Lenina.

W ostatnich latach język debaty publicznej uległ zaostrzeniu, mocno się zradykalizował; polityków ostrzegających przed coraz bardziej panoszącym się Putinem oskarżano o chorobę psychiczną i antyrosyjskie rojenia. Kacper Płażyński szczegółowo omawia niekonsekwentne działania podejmowane względem ciemiężcy Ukraińców.

Osią pracy są pajęcze sieci powiązań ludzi władzy, biznesu, kultury ze światem rosyjskich oligarchów związanych z Kremlem. Z tej pasjonującej lektury dowiadujemy się, że skala powiązań bizesowo-towarzyskich była ogromna, w dodatku na różnych szczeblach. Przeczytamy też o dwuznacznym stosunku papieża Franciszka do wojny w Ukrainie oraz słynnych słowach o ,,szczekaniu NATO pod drzwiami Rosji''. Co więcej, głowa Kościoła powiela wymysły kremlowskich szaleńców, że Rosja padła ofiarą zachodniej agresji.

Przemoc medialna sługusów Putina pokazuje ich faktyczny stan umysłów; Kacper Płażyński nadmienia o kuriozalnej interpretacji dziejów. Wynaturzone do cna środowisko zarzuca Polakom jak najgorsze skłonności: antysemityzm, kolaboracja z Hitlerem i... imperialny podbój Europy.

,,Wszystkie pionki Putina'' są solidną syntezą wypadkowych przyczyniających się do rozpasania prezydenta Federacji Rosyjskiej na arenie międzynarodowej.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

W służbie Kremla: wszystkie drogi prowadzą do Rosji
Reportaż ,,Wszystkie pionki Putina'' pióra Kacpra Płażyńskiego traktuje o tych, którym zbrodnicza polityka moskiewskiego satrapy nie przeszkadzała w utrzymywaniu zażyłych kontaktów.

Ta książka stanowi zapis choroby zwanej rusofilią, zastosowana w tytule metafora trafia w samo sedno. Europejscy przywódcy zachłysnęli się...

więcej Pokaż mimo to