Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939
Fascynująca i zaskakująca opowieść o budowaniu Gdyni od podstaw oraz marzeniu o idealnym mieście i idealnej Polsce.
„Gdynia obiecana” to opowieść o mieście tworzonym od podstaw, gdzie można było zacząć „z czystą hipoteką”: przezwyciężyć różnice między zaborami, pokonać zacofanie, uciec od narodowych przywar, od wiejskiej nędzy i wielkomiejskiego bezrobocia, zostawić w tyle waśnie etniczne i konflikty klasowe, uniknąć urbanistycznych błędów i historycznych ograniczeń krępujących rozwój innych miast. Tu nowe pokolenie uczyło się nowych umiejętności i zawodów związanych z morzem i międzynarodowym handlem. Tu, niczym w laboratorium, mogła powstać nieobciążona żadną złą ani dobrą tradycją nowoczesna polska miejskość oraz morska polskość. Tu Polska miała uciec do przodu, z wieku dziewiętnastego w dwudziesty. Problem w tym, że w tę podróż zabrała samą siebie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mimo że Gdynia się rozbudowuje. Czyli o wyśnionym polskim mieście
„Ponieważ morska stolica Polski nie była planem zrodzonym w głowie jednego politycznego geniusza (choćby samozwańczego, jak Mussolini) czy urbanisty-demiurga, lecz splotem planu i żywiołu, można ją odczytywać jako podświadomy, a przez to spontaniczny i niezakłamany wyraz wszelkiej dojrzałości i niedojrzałości systemu, w którym powstała”.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku kraj stanął przed wieloma problemami. Jednym z najbardziej palących była kwestia dostępu do morza, a raczej jego brak. Gdańsk został Wolnym Miastem z bardzo silnymi wpływami niemieckimi. Dlatego też II RP dramatycznie wręcz potrzebowała własnego portu nad Bałtykiem. Właśnie ta nagląca potrzeba leży u genezy powstania Gdyni. Gdynia – miasto z morza, miasto symbol, duma odrodzonej Polski. Wszyscy wiemy, że Gdynia powstała de facto od zera. Legenda „białego miasta” przetrwała do dziś. Właściwie można stwierdzić, że Gdynia jest najtrwalszym pomnikiem odzyskanej przez Polskę niepodległości. My także czujemy dumę z tego, że odrodzone państwo zdołało wybudować miasto z niczego, że oto powstała Gdynia.
Czym jednak tak naprawdę była Gdynia? Czy to miasto bez skazy, ziemia obiecana i prawdziwy cud? Czy Gdynia była miastem idealnym? Czym była Gdynia dla jej budowniczych i mieszkańców, czym dla reszty Polski i dla władz? Na te i wiele innych pytań odpowiada bardzo ciekawa książka Grzegorza Piątka pod tytułem „Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja. 1920–1939”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa W.A.B. Autor jest znanym pisarzem, z wykształcenia architektem. Jego książka poświęcona odbudowie Warszawy została bardzo życzliwie przyjęta i znalazła się w finale Nagrody Literackiej „Nike” 2021.
Tym razem Piątek bierze na warsztat Gdynię – drugie po Warszawie miasto symbol, miasto, bez którego trudno wyobrazić sobie II RP. Jego książka to zajmujący reportaż, który pokazuje nam Gdynię ze wszystkich perspektyw. Jest to kolejna publikacja Piątka, którą po prostu dobrze się czyta. Według mnie autor podszedł do tematu możliwie obiektywnie. Nie gloryfikuje bezkrytycznie Gdyni, ale również nie oczernia miasta bez potrzeby. Stara się pokazać, że Gdynia miała jasne i ciemne strony. Być może po lekturze książki ktoś dojdzie do wniosku, że tak naprawdę było kilka Gdyń. Czy bowiem miasto najdroższych i luksusowych kamienic zamieszkanych przez bogatych mieszczan miało coś wspólnego z miastem baraków, dzielnic robotniczej nędzy? Czy Gdynia rzeczywiście dla każdego była ziemią obiecaną? Czy dla rzeszy jej robotników nie zmieniała się raczej w ziemię niewoli, gdzie pracowali oni od świtu do nocy za marny grosz?
Recenzowana książka składa się z dwudziestu trzech rozdziałów. Grzegorz Piątek opisuje dzieje Gdyni od jej początków po dramat roku 1939. Przypomina, że wcale nie było pewne, iż Gdynia będzie właśnie w Gdyni. Kiedy jednak zapadła już decyzja o lokalizacji, wielu chciało miasto od razu kanonizować. Uczynić je niemal świętym, bez żadnych wad. Gdynia miała być wyśnionym miastem, miejscem idealnym, zaplanowanym, monumentalnym. Miała być Gdynia polskim marzeniem. Czy została marzeniem spełnionym? W jaki sposób kształtowała się architektura miasta? Dlaczego państwo postawiło na czele Gdyni superburmistrza? Jakimi problemami żyło miasto i czy ktoś w ogóle próbował je rozwiązywać? Czy decydenci zdawali sobie sprawę z robotniczej nędzy, z ogromnej ciasnoty, braku elementarnych wygód i skrajnie złych warunków pracy? Ci, którzy budowali „białe miasto”, sami żyli w brudzie, ciasnocie i ciemnościach. Czy mogli marzyć o mieszkaniach, które budowali?
Grzegorz Piątek patrzy na miasto w szerszym kontekście. Zastanawia się, czym było dla władz w Warszawie. Szuka odpowiedzi na pytanie, czy Gdynia naprawdę jest największym pomnikiem II RP. „Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja. 1920–1939” to książka, którą po prostu dobrze się czyta. Dowiadujemy się z niej wielu ciekawych faktów. Autor często prowokuje i zmusza do refleksji. Patrzy na Gdynię z wielu perspektyw i do tego samego zachęca czytelników. Polecam.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 765
- 675
- 115
- 60
- 53
- 25
- 18
- 16
- 13
- 9
Cytaty
Czy ważniejsze będą niedostatki dnia dzisiejszego czy wizja świetlanej przyszłości?
OPINIE i DYSKUSJE
Widać, że to książka pisana przez architekta - największą uwagę poświęca budownictwu. Ale widać również, że przez researchera - zawiera mnóstwo ciekawych szczegółów, a rozdziały są sensownie podzielone i opatrzone dokładnymi przypisami. Są też żarty i lekkość stylu, więc dobrze się czyta. Zabrakło mi map, aż tak dobrze nie znam wszystkich ulic Gdyni, żeby się orientować, w jakiej okolicy się poruszamy.
Widać, że to książka pisana przez architekta - największą uwagę poświęca budownictwu. Ale widać również, że przez researchera - zawiera mnóstwo ciekawych szczegółów, a rozdziały są sensownie podzielone i opatrzone dokładnymi przypisami. Są też żarty i lekkość stylu, więc dobrze się czyta. Zabrakło mi map, aż tak dobrze nie znam wszystkich ulic Gdyni, żeby się orientować, w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo tylu zachwytach sporo oczekiwałam po tej książce. Niestety bardzo się zawiodłam. Książka jest bardzo chaotyczna, pisana bez ładu i składu. Męczyłam się czytając choć bardzo lubię czasy dwudziestolecia i tematy architektury/modernizmu.
Po tylu zachwytach sporo oczekiwałam po tej książce. Niestety bardzo się zawiodłam. Książka jest bardzo chaotyczna, pisana bez ładu i składu. Męczyłam się czytając choć bardzo lubię czasy dwudziestolecia i tematy architektury/modernizmu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdynia, miasto, które dziś kusi pięknymi plażami i jest rajem dla turystów. Kiedyś symbol odbudowy Polski, symbol odzyskania niepodległości. Autor pokusił się o opisanie procesu powstania miasta, czyli zaprosił nas do prześledzenia 20 lat z życia Gdyni.
Jako mieszkanka tego miasta, chłonęłam książkę z dużą ciekawością. Cieszyło mnie, że są tutaj nie tylko daty, nazwiska i omówione projekty. Ale znalazłam tutaj ludzkie historie i niedole. I wielkie nadzieje. Bo gdzie zacząć nowe życie, niż w nowym mieście? Anonimowość, perspektywy i obietnice poprawy losu, które niosło w sobie morze, przywiało tutaj różne ciekawe osoby. I to oni są fundamentem tego miasta. To oni zbudowali Gdynię, więc zasłużyli na wspomnienie. I teraz niektórzy będą rozczarowani tym, że za mało tutaj architektury i modernizmu,a za dużo ludzi i tego co poboczne. Inni zaś będą zmęczeni datami i nazwiskami. Nie jest to książka, którą bezrefleksyjnie można każdemu polecić. Ale jeżeli lubicie Gdynię i fascynuje Was tempo budowy miasta, to zajrzyjcie do tej książki. Zobaczycie jak wyglądało 20 lat, które zbudowało Gdynię. Miasto z morza.
Gdynia, miasto, które dziś kusi pięknymi plażami i jest rajem dla turystów. Kiedyś symbol odbudowy Polski, symbol odzyskania niepodległości. Autor pokusił się o opisanie procesu powstania miasta, czyli zaprosił nas do prześledzenia 20 lat z życia Gdyni.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJako mieszkanka tego miasta, chłonęłam książkę z dużą ciekawością. Cieszyło mnie, że są tutaj nie tylko daty, nazwiska i...
Sięgałem z dużymi oczekiwaniami. Nike, peany na front page'u tego portalu. I niestety duże rozczarowanie. Ogrom informacji, czasami zaskakujących obserwacji, ale szwankuje coś, co jest kluczowe w tego typu przekrojowych opowieściach, czyli przeskok między ogółem i szczegółem. Mam wrażenie, że autor chciał wykorzystać odnalezione historie, ale niestety w części są one trochę „obok” problemu, który chciał nimi zilustrować.
No i rozumiem, że marksizm wraca do łask, ale na litość boską niech jego wyznawcy dadzą umrzeć wszystkim tym, którzy byli katowani Dziennikiem Telewizyjnym. Mnie nawet bawiło odkrywanie, że podobne zbitki słowne pamiętam z artykułów tuzów dialektyki „Trybuny Ludów”, ale niektórzy starsi czytelnicy mogą dostać odruchu wymiotnego.
Zupełnie niestosowne są również wszystkie te potworki językowe typu: „Zauważalny napływ udało się zauważyć...”. To nie jest wypracowanie licealne, tylko coś za co W.A.B. naciął mnie prawie na 50 zł. Niestety spory zawód.
Sięgałem z dużymi oczekiwaniami. Nike, peany na front page'u tego portalu. I niestety duże rozczarowanie. Ogrom informacji, czasami zaskakujących obserwacji, ale szwankuje coś, co jest kluczowe w tego typu przekrojowych opowieściach, czyli przeskok między ogółem i szczegółem. Mam wrażenie, że autor chciał wykorzystać odnalezione historie, ale niestety w części są one trochę...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMiasto, które udało się wybudować w ciągu parunastu lat.
Z ciekawością sięgnęłam po tę książkę, chociaż nigdy nie byłam w Gdyni. Myślałam, że autor rozpocznie od historii tych ziem lub od wydarzeń, które doprowadziły do umiejscowienia tam portu. Okazało się, że najważniejszym wydarzeniem w dziejach Gdyni było wprowadzenie się tam transwestyty. Co prawda homoseksualizm w odróżnieniu od innych krajów Europy nie był w Polsce karalny, ale to nie ma znaczenia. Wiedziałam już, że nie mogę liczyć na obiektywną historię, ale dobrze mi znaną komunistyczną propagandówkę. Jednak pomijając aspekt polityczno- społeczny myślałam, że dowiem się coś ciekawego na temat samej architektury. Niestety z tym również bywało różnie. Autor przedstawia budowę miast Gdynia, jako jedną z najważniejszych inwestycji II Rzeczpospolitej co było bzdurą.
Po odzyskaniu niepodległości, Polska uzyskała 75 kilometrów dostępu do morza. Piłsudski od razu powołał Marynarkę Wojenną. Po wojnie w 1920 roku wiadomo było, że Polska musi mieć własny port. Szukano najlepszej lokalizacji dla tego przedsięwzięcia i wybrano ze względu na brzeg morza małą wieś Gdynia. Na tym małym skrawku musiały powstać 3 porty: port osobowy, port towarowy i port Marynarki Wojennej. To była jedna z najważniejszych inwestycji II Rzeczpospolitej. W 1934 roku Gdynia stała się największym portem na Bałtyku pod względem wielkości przeładunku, a zarazem najbardziej nowoczesnym portem Europy, ale o tym autor milczy. Najwyżej wspomina i narzeka, że port zabiera miastu ciekawe tereny. Oczywiście ludzie i ich rodziny zatrudnieni przy budowie portu, a później pracownicy portu musieli gdzieś mieszkać. Tak więc Gdynia błyskawicznie się rozrastała i dość szybko wioska zamieniła się w miasto. Normalnie miasta powstają przez wieki, tutaj miasto powstawało od zera i była to szansa zbudować nowoczesne miast, dużo architektów mogło się wykazać z nowoczesnym podejściem do budownictwa, ale nie było to takie proste. Autor porównuje budowę tego miasta z budową podobnie od zera miasta we Włoszech budowanego przez Mussoliniego. Dziwne, bo powinno autorowi być bliższe powstanie innego miasta Nowej Huty z okresu stalinowskiego. Tam wszystkich wywłaszczono, nie przeszkadzała własność prywatna i można było budować, nie oglądając się na ludzi. Oczywiście żaden tam kościół nie powstał. W tej książce też autor uważa, że wywłaszczenie ludności miejscowej powinno nastąpić. Nie wiem, jak sobie to wyobrażał, że gdy ziemie te przejęła, Polska miała wyrzucić ze swojej własności ludność miejscową. Na szczęście w tym czasie własność prywatna była święta i nikt nie wpadł na tak absurdalny pomysł. Powstawało miast, które musiało liczyć się z własnością prywatną i prawami rynku. Powstało, więc przeciętne i jak w każdym mieście były bogate dzielnice i dzielnice biedy. Miasto rozrastało się w tak błyskawicznym tempie, że nie było szans nadążyć z budownictwem mieszkaniowym, dlatego część ludności mieszkała w barakach naprędce zbudowanych, gdyż musiała powstawać też normalna infrastruktura miejska. Wiadomo było, że z biedniejszych rejonów Polski ściągały tu tłumy, aby znaleźć swoją szansę w życiu i decydowali się mieszkać w tych warunkach, jakie oferowała im Gdynia. Chociaż nie jestem pewna, czy warunki zamieszkania miejsc, z których przybyli były dużo lepsze, nie wiem.
Zaciekawiła mnie historia budowy Gdyni, ale za dużo w niej dygresji i książka staje się nudna. Podziwiam autora, gdyż materiał jaki zgromadził jest ogromny i opisy bardzo szczegółowe, pełne dat, a nawet sprawozdań prasowych. Niestety tendencyjne i jednostronne ujęcie tematu powoduje, że książkę zmęczyłam i pozostał mi niesmak.
Opinia na serwisie "Na kanapie"
Miasto, które udało się wybudować w ciągu parunastu lat.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ ciekawością sięgnęłam po tę książkę, chociaż nigdy nie byłam w Gdyni. Myślałam, że autor rozpocznie od historii tych ziem lub od wydarzeń, które doprowadziły do umiejscowienia tam portu. Okazało się, że najważniejszym wydarzeniem w dziejach Gdyni było wprowadzenie się tam transwestyty. Co prawda homoseksualizm w...
Piątek osiągnął duży sukces tą książką, mimo że jej zakres zawęził do pozornie bardzo małego obszaru - zaledwie 20 lat zaledwie jednego miasta okazało się być materiałem godnym książki dłuższej niż niektóre reportaże podsumowujące całe stulecie kraju.
Po Gdynię obiecaną sięgnąłem w chęci rozwinięcia wszechstronnej wiedzy morsko-portowej, mniej związanej z historią. Gdynia obiecana to jednak nie tylko historia Gdyni, ale historia powojennej Polski i jej kluczowych miejsc, historia antagonizmów polsko-niemiecko-kaszubsko-żydowskich, architektury, osadnictwa i ekonomii - Piątek pozostawia w tle to, co sztampowe i łatwe, za to dokładnie liczy koszty, jakie poniosła społeczność gdyńska i polska.
Ograniczenie zakresu historycznego do dwudziestolecia międzywojennego sprawia, że autor mógł wejść bardzo głęboko w szczegół - opisuje powstanie Gdyni "z niczego", ale z dokładnością nazwisk, nazw stowarzyszeń, miejsc na mapie i takiej polityczno-administracyjnej dokładności, która rozszerzy zakres wiedzy nawet najbardziej wymagających czytelników.
Pozycja nie jest w pełni wyczerpująca, ale jest kompletna. Każdy rozdział porusza inne aspekty rozwoju Gdyni, jednak strukturalnie powoli przesuwa się od konfliktu z WMG po początek II Wojny Światowej, który de facto zamroził rozwój miasta. Piątek dostarcza szeroką bibliografię i wiele wskazówek do dalszego "researchu" tematu.
Piątek osiągnął duży sukces tą książką, mimo że jej zakres zawęził do pozornie bardzo małego obszaru - zaledwie 20 lat zaledwie jednego miasta okazało się być materiałem godnym książki dłuższej niż niektóre reportaże podsumowujące całe stulecie kraju.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo Gdynię obiecaną sięgnąłem w chęci rozwinięcia wszechstronnej wiedzy morsko-portowej, mniej związanej z historią. Gdynia...
Bardzo dobrze się czyta Gdynię Obiecaną. Szczególnie to jest ważne dla takiej osoby jak ja, która woli czytać o ludziach niż o budynkach, ulicach, stylach architektonicznych. Autor wplata mnóstwo historyjek o ludziach a i te budynki jakoś ożywają. Tak mi się podobała ta historia miasta białego, naszego amerykańskiego snu, że zrobiłam słuchowisko dla dzieci pt Historia Gdyni; zapraszam do słuchania o naszej Gdyniusi, która na szczęście nie została Piłsudskiem!
https://youtu.be/BHAEX7lDmy8?si=UKyWOPW8-3Szm3yB
Bardzo dobrze się czyta Gdynię Obiecaną. Szczególnie to jest ważne dla takiej osoby jak ja, która woli czytać o ludziach niż o budynkach, ulicach, stylach architektonicznych. Autor wplata mnóstwo historyjek o ludziach a i te budynki jakoś ożywają. Tak mi się podobała ta historia miasta białego, naszego amerykańskiego snu, że zrobiłam słuchowisko dla dzieci pt Historia...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiężka dla przeciętnego czytelnika, który nie bardzo interesuje się tematem
Ciężka dla przeciętnego czytelnika, który nie bardzo interesuje się tematem
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawa historia dobrze opowiedziana i udokumentowana. W trakcie lektury miałem jednak wrażenie, że ciągle czytam o tym samym.
Ciekawa historia dobrze opowiedziana i udokumentowana. W trakcie lektury miałem jednak wrażenie, że ciągle czytam o tym samym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejna fenomenalna książka Grzegorza Piątka - niby o architekturze, o modernizacji, o marzeniach lepszego życia, o budowie dobrobytu, o Gdyni, ale w istocie rzeczy na wskroś o Polsce i Polakach - i wcale nie tylko o tych przed wojną. Te marzenia i tęsknoty, ta kanapowa nostalgia, te rojenia o "złamanej" przez obcą przemoc przeszłości są ciągle i nieustannie w nas obecne. Gdynia jest tu pretekstem, by opowiedzieć, co jest "nie tak" z nami i z naszymi aspiracjami w pogoni za nowoczesnością. Bazylika Morska, Pomnik Zjednoczenia Ziem Polskich, tragiczny wypadek generała Orlicz-Dreszera - to wszystko znakomite przykłady, do snucia opowieści o przeszłości, która ciągle w nas tkwi, mimo warstw nakładanego byle jak i w pospiechu tynku nowoczesności. Rozumiem, że dla wielu obecnych mieszkańców Gdyni, lektura może być w pewnym stopniu trudna do przyjęcia. To nie jest prosta historia miasta opowiedziana "barwnymi anegdotami" z życia jej mieszkańców i dodatkowo zilustrowana "dawnymi kartkami pocztowymi", ociekającymi sentymentalnym lukrem. Wręcz genialnie oddany został rozdźwięk miedzy funkcjami, jakie to miasto miało realizować w marzeniach przeciętnego warszawiaka, czy w ogóle mieszkańca polskiego interioru, a realnych trudnościach w budowaniu tkanki urbanistycznej niemal całkowicie od podstaw. I w rzeczywistości porozbiorowego zacofania, podziałów, niewydolności młodego państwa. Surowa ocena Autora, nie wynika tylko z pogoni za sensacyjnym tematem, jest starannie przemyślaną osia, konstruującą opowieść o dwudziestoleciu międzywojennym - z jego blaskami i cieniami. Okładka w punkt! Jedną gwiazdkę odejmuję za brak mapki - która powinna się w takiej książce obowiązkowo znaleźć.
Kolejna fenomenalna książka Grzegorza Piątka - niby o architekturze, o modernizacji, o marzeniach lepszego życia, o budowie dobrobytu, o Gdyni, ale w istocie rzeczy na wskroś o Polsce i Polakach - i wcale nie tylko o tych przed wojną. Te marzenia i tęsknoty, ta kanapowa nostalgia, te rojenia o "złamanej" przez obcą przemoc przeszłości są ciągle i nieustannie w nas obecne....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to