-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
Topka życia. 🥹💙
Książka, która z każdą stroną po trochę łamie serducho. Zresztą jak miałaby tego nie robić skoro stajemy w obliczu bezdomności młodych ludzi, których nie chcieli rodzice, których nie chciała ciotka, którzy nie mają swojego miejsca na świece, a którzy tak bardzo chcieliby je mieć.
Sam i jego starszy brat, dwaj królowie niczego. Piękna braterska relacja, a jednocześnie tak strasznie trudna. Bo to Sam zawsze opiekował się Averym. Nikt tak jak Sam nie rozumiał, że Avery jest inny, wyjątkowy i że nie widzi świata w ten sam sposób, co on.
Avery w tej historii reprezentuje osoby ze spektrum autyzmu. W obliczach agresji, przemocy czy to fizycznej czy słownej. I w obliczu bezdomności. A obok niego młodszy brat, który robi wszystko, żeby w tej nieszczęsnej sytuacji w jakiej się znaleźli… był bezpieczny.
Sam tak bardzo pragnie gdzieś przynależeć, mieć dom. Tak po prostu dom. Kolekcjonuje klucze, bo tak bardzo chce gdzieś przynależeć. Włamuje się do domów, bo tak bardzo chce gdzieś przynależeć. Okrada je, ale po prostu… potrzebuje przeżyć. Policja? Pomoc? Nie wchodzi w grę bo Sam jest poszukiwany.
Przyszedł dzień, gdzie młody chłopak nie zdążył opuścić domu przed powrotem jego mieszkańców. Trafia w sam środek totalnie chaotycznej rodziny, która też swoje w ostatnim czasie przeszła. Jednak ta wzajemna miłość, ten chaos życia codziennego w dużej rodzinie, przyciąga go, włamuje się powoli do jego serca.
Ci ludzie, ten dom… Coś czego Sam tak bardzo od dawna pragnie.
Ta rodzina, ta dziewczyna… to takie malutkie słońce w całej tej chwytające za serce historii. To przy nich nie raz się uśmiechniecie, to przy nich się zaśmiejecie i to przy nich wychodzi słońce. Mimo, że nie raz obserwując to słońce z boku Samowi pęknie serce.
I mi też pękło.
Piękna, smutna i ważna historia. O rodzinnej miłości, pierwszym zauroczeniu, bezdomność, która tym bardziej chwyta za serce bo dotyczy - dzieci! Trudnej codzienności gdy nie ma się swojego miejsca na świecie. Gdzie nie ma miejsca, które można nazwać domem i nikogo, kto by w tym domu witał nas z uśmiechem.
Ta historia pozwala docenić to co się ma, pomimo niekiedy wielu trudności. Bo niektórzy, nawet tego nie mają choć bardzo by chcieli.
Poruszająca tematy przemocy i agresji.
Wyciekająca łzy i nie pozwalająca o sobie zapomnieć. Jak mogłabym zapomnieć o dwóch chłopcach, którzy chcieli tylko domu i miłości?
Bardzo mocno do mnie trafiła i bardzo dużo czasu spędziłam nad wracaniem do niej myślami, przeglądaniem niektórych fragmentów.
Z całego serca polecam!
Topka życia. 🥹💙
Książka, która z każdą stroną po trochę łamie serducho. Zresztą jak miałaby tego nie robić skoro stajemy w obliczu bezdomności młodych ludzi, których nie chcieli rodzice, których nie chciała ciotka, którzy nie mają swojego miejsca na świece, a którzy tak bardzo chcieliby je mieć.
Sam i jego starszy brat, dwaj królowie niczego. Piękna braterska relacja, a...
Jeżeli tak to dobra książka alert! Co powiecie na elitarną szkołę magii, zakazaną miłość i tajemniczą smierć do rozszyfrowania? A przy okazji mord3rcę do powstrzymania?
„Róże i fiołki” to świetna książka, która zabierze was do magicznej rzeczywistości i magicznej Akademii Rosenholm. Roztacza wokół siebie mroczny, ale i tajemniczy klimat.
Kupiła mnie ta historia tak naprawdę już od pierwszych stron. Intrygujący sposób rekrutacji uczniów, świetni bohaterowie i dodatkowa perspektywa czyhającego w mroku mord3rcy, która nadaje całości małej dramaturgii. W okole cała akademia ma bardzo restrykcyjne zasady, które zakazują chociażby kontaktów pomiędzy uczennicami i uczniami, a już o bliższych relacjach nie wspominając.
Początek roku w nowym miejscu, w którym trzeba się odnaleźć. Magia istnieje… a to dla niektórych wydaje się wręcz szokujące. Cztery dziewczyny, które muszą przyswoić nową sytuacje, odkrywają swoje moce i tajemnice zamknięte za szkolnymi murami. Tajemnicę, która mami i sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej intrygujące. I mroczne!
A takim smaczkiem w całej tej magicznej otoczce jest zakazane uczucie, które łamie jedną z najważniejszych zasad akademii.
Genialny klimat dark academi, magia i moc fascynujących wrażeń! To zdecydowanie zafunduje wam pierwszy tom tej niezwykłej trylogii. Z łatwością przywiążecie się do tego miejsca i bohaterów. Świetna młodzieżówka, która podbije serca również starszych czytelników.
Potrzebuje drugiego tomu na wczoraj.🥹
Jeżeli tak to dobra książka alert! Co powiecie na elitarną szkołę magii, zakazaną miłość i tajemniczą smierć do rozszyfrowania? A przy okazji mord3rcę do powstrzymania?
„Róże i fiołki” to świetna książka, która zabierze was do magicznej rzeczywistości i magicznej Akademii Rosenholm. Roztacza wokół siebie mroczny, ale i tajemniczy klimat.
Kupiła mnie ta historia tak...
Cztery świetne historie, cztery genialne autorki - jedna książka!
Jeżeli lubicie sięgać po antologie (a może dopiero chcecie się do nich przekonać?) to koniecznie weźcie pod uwagę „Cztery żywioły magii”. Znajdziecie w niej cztery opowiadania, każde o innym żywiole, i każde spod pióra naprawdę świetnej autorki.
🌪️Milena Wójtowicz przejęła powietrze i opowiada historie wietrzycy Majki, w której życiu ostatnio działy się porządne zawirowania. Choć ona nie koniecznie z początku zdaje sobie z tego sprawę. To krótka opowieść o tym, że są takie momenty w życiu, które chcielibyśmy wymazać z naszej pamięci. I cóż… to doprawdy mocno wietrzna historia!
🌿Marta Kisiel zajęła się żywiołem ziemi. I to opowiadanie jest jednocześnie moim ulubionym. Cóż mogę rzec? Mam słabość do pióra autorki, tego jak tworzy swoje historie i jej genialnego poczucia humoru. To zabawna historia, w której ziemia upomni się o swoje, a bohaterowie zapadną na dłużej w waszej pamięci. No rewelacja!
🔥Magdalena Kubasiewicz wzięła pod swoje władanie ogień. I jest to intrygująca historia o czarownicy ognia, która pracuje w straży pożarnej. Tajemnica sprzed lat, seria podpaleń… i towarzyszące bohaterce nieustannie uczucie niepokoju. Bardzo lubię pióro autorki, a tutaj jeżeli czytaliście jej historie z uniwersum Polani to znajdziecie kilka smaczków!
🌊 Aneta Jadowska z kolei skupiła się na żywiole wody. To będzie morska opowieść, która zabierze was wprost na bałtyckie wybrzeże. To krótka, ale magiczna opowieść o odkrywaniu prawdy, o tajemnicach i morzu, które skrywa wiele skrętów. Chwyta za serce!
Całościowo? Bardzo mi się podobała! Czuje lekki niedosyt - ale ja już tak przy antologiach mam, że jeżeli jakieś opowiadania mi się bardzo spodobają to chciałabym więcej i więcej. Cóż to jest zdecydowanie minus tych krótkich form.
Czyta się świetnie, jest magicznie i różnorodnie. Polecam!
Cztery świetne historie, cztery genialne autorki - jedna książka!
Jeżeli lubicie sięgać po antologie (a może dopiero chcecie się do nich przekonać?) to koniecznie weźcie pod uwagę „Cztery żywioły magii”. Znajdziecie w niej cztery opowiadania, każde o innym żywiole, i każde spod pióra naprawdę świetnej autorki.
🌪️Milena Wójtowicz przejęła powietrze i opowiada historie...
Świetna i komfortowa książka w równie świetnym wydaniu?
„Nie tak miało być” to historia o dziewczynie, która kocha planować wszystko od A do Z i boi się hmmm… niewiedzy. Tak po prostu. Oraz chłopaku, który zawsze myli teksty piosenek, a jednocześnie jest takim bohaterem, który od razu skradnie wasze serca! Jego urok osobisty jest wręcz hipnotyzujący.
To historia o przygotowaniach do balu maturalnego i podróży do przyszłości. Enemies to lovers w młodzieżowym, zabawnym i skłaniającym do refleksji wydaniu!
Zaskoczyła mnie ta historia. I to bardzo pozytywnie. Jednego dnia jesteście nastolatkami kończącymi szkołę, a nagle macie trzydzieści lat, planujecie ślub z osobą, za którą nie bardzo przepadacie i tak po prostu… wpadacie w wir dorosłego życia.
Brzmi abstrakcyjnie? Taka historia przydarzyła się Charlotte i J. T.
To naprawdę świetna młodzieżówka, przy której spędzicie miło czas! Podczas czytania od razu na myśl przyszedł mi film „Dziś 13 jutro 30”.
Urocza, przyjemnie napisana, zapadająca w pamięci i jednocześnie naprawdę dająca do myślenia. Uważam, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, coś co sprawi, że na chwilę się zastanowi nad momentem w swoim, życiu w którym się znajduje.
Wiecie, ja kończąc liceum nie sądziłam, że w wieku 26 lat będę po ślubie już 5 lat, z dwójką małych dzieci na pokładzie. I w momencie kończenia liceum, taka przyszłość na tym etapie… byłaby dla mnie totalną abstrakcją.
Myśle, że ta historia pozwoliła mi na to wszystko spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Priorytety się zmieniają, życie zaskakuje. Zaskakuje na każdym kroku, w wielu niespodziewanych momentach - i dla mnie właśnie to przekazywała ta podróż do przyszłości, którą odbywają bohaterowie. Nie wszystko da się zaplanować! I czasami po prostu warto dać się ponieść chwili i uczuciom, nawet jeżeli NIE TAK MIAŁO BYĆ. 💖
Kocham takie historie. 🥰
Świetna i komfortowa książka w równie świetnym wydaniu?
„Nie tak miało być” to historia o dziewczynie, która kocha planować wszystko od A do Z i boi się hmmm… niewiedzy. Tak po prostu. Oraz chłopaku, który zawsze myli teksty piosenek, a jednocześnie jest takim bohaterem, który od razu skradnie wasze serca! Jego urok osobisty jest wręcz hipnotyzujący.
To historia o...
Lena Kiefer po raz kolejny rozłożyła mnie na łopatki. „Westwell” było rewelacyjne! Pełne emocji i łamiące serce. Chociaż nie spodziewałam się niczego innego, bo to samo zrobiła ze mną poprzednia seria autorki.
W „Westwell” przenosimy się do Nowego Jorku na Upper East Side i zaglądniemy w życia elity. Cóż klimat totalnie jak z serialu „Plotkara”, a moja wewnętrzna fanka tego serialu piszczy, krzyczy i lubi to!
Dwie wrogo nastawione do siebie rodziny, łączy je wspólna tragedia sprzed dwóch lat - znalezione martwe ciała ich zaręczonych dzieci. Ta wrogość i nienawiść pojawiła się już wcześniej, a to wydarzenie tylko ją nasiliło, zwłaszcza, że Coldwellowie oskarżają o tą tragedię zmarłą Valerie Wetson.
Helena wraca do Nowego Jorku żeby oczyścić imię siostry. Próbuje rozwikłać zagadkę tej śmierci, a jednocześnie na jej drodze staje młodszy Coldwell - Jessiah. Czyżby historia w jakimś stopniu miała zatoczyć koło?
Fani zakazanych związków - zgłoście się to coś dla was. Bo relacja głównych bohaterów… cóż w ich świecie nie ma racji bytu. Wzajemna nienawiść, chemia, oh sporo chemii i wszystkie przeciwności, które stają na ich drodze. No a przede wszystkim zasady, którymi rządzi się świat elity.
Mimo wszystko, pojawia się to coś. Ta iskierka uczucia, która łamie serca bohaterom i czytelnikom.
Wciągająca, świetnie napisana, pełna emocji - kocham to! Polecam! I potrzebuje więcej. ❤️
Lena Kiefer po raz kolejny rozłożyła mnie na łopatki. „Westwell” było rewelacyjne! Pełne emocji i łamiące serce. Chociaż nie spodziewałam się niczego innego, bo to samo zrobiła ze mną poprzednia seria autorki.
W „Westwell” przenosimy się do Nowego Jorku na Upper East Side i zaglądniemy w życia elity. Cóż klimat totalnie jak z serialu „Plotkara”, a moja wewnętrzna fanka...
Czwarty tom totalnie uzależniającej i gorącej serii romansu sportowego z gimnastyczką oraz sporo starszym trenerem.
Co ta seria w sobie takiego ma? Nie mam pojęcia, ale obsesyjnie wracam do niej myślami i lektura każdego kolejnego tomu sprawia, że uwielbiam jeszcze bardziej.
Ogrom emocji, uczuć, pasji, erotyki i toksyczności. Świetne i wybuchowe połączenie. A czwarty tom? To totalna jazda bez trzymanki, która łamie serca. W końcu powoli zbliżamy się do finału serii więc im bliżej (a ten tom jest już przedostatni) tym naprawdę dzieje się więcej, bardziej, intensywniej.
Głowni bohaterowie? Irytujący na maksa! A jednak, wciąż i wciąż wracam do nich myślami, do ich historii… Pomimo, że nie raz miałam ochotę mocno potrząsnąć Adrianną i powiedzieć jej: dziewczyno ogarnij się. A zachowania Kovy uruchamiały we mnie rządze mordu. Ale kocham to jak bardzo sprzeczne emocje we mnie wywołują, jak bardzo w ogóle je wywołują!
To również historia, która opowiada o walce z chorobą, która staje na drodze do marzeń. Choć zachowanie bohaterki w tym przypadku jest skrajnie (dodajcie tutaj milion podkreśleń i wykrzykników) nie odpowiedzialne.
Czy ta historia ma wady? A i owszem - i pewnie można by ich wymienić całkiem sporo. Wiele sytuacji jest totalnie abstrakcyjnych. Nie jeden raz łapałam się za głowę. Ale czy mi to przeszkadzało w tym, żeby totalnie zatracić się w tym co stworzyła Lucia Franco? Ani trochę.
Boję się finału, a jednocześnie drżę z ekscytacji, bo jedno jest pewne - będzie to mocny finał.
Czwarty tom totalnie uzależniającej i gorącej serii romansu sportowego z gimnastyczką oraz sporo starszym trenerem.
Co ta seria w sobie takiego ma? Nie mam pojęcia, ale obsesyjnie wracam do niej myślami i lektura każdego kolejnego tomu sprawia, że uwielbiam jeszcze bardziej.
Ogrom emocji, uczuć, pasji, erotyki i toksyczności. Świetne i wybuchowe połączenie. A czwarty...
Adrianna Szymańska-Zacheja stworzyła wielowątkową powieść YA, która zabierze was w niesamowitą podróż do przeszłości. Analogi? Gadu-gadu? Stare Nokie? Ufo? Kręgi w zbożu? No i nie zapominajmy o rewelacyjnej muzyce. Witajcie w Polsce z 2008 roku!
To jest niesamowite jak wiele można zawrzeć w jednej historii. Jak wiele ważnych tematów można poruszyć i jak wiele emocji może taka powieść z człowieka wycisnąć.
Bo wiecie „Dzwonek na długą przerwę” to bardzo poruszająca i chwytająca za serca historia o życiu w naprawdę pięknych, ale i trudnych czasach. To historia o poszukiwaniu siebie, swojej tożsamości, o pasjach, przyjaźniach, pierwszych miłościach ale również pełna przemocy, homofobi i dręczenia.
Nikt chyba lepiej nie zrozumie koszmaru dzwonka na długą przerwę niż osoby, których dotknęła rówieśnicza przemoc na szkolnych korytarzach. A w tej powieści tak bardzo łatwo wejść w skórę Wagana i jego „Watahy”. Tak łatwo poczuć wszystkie emocje i trudności, z którymi się mierzyli. Tak łatwo się do nich przywiązać…
Autorka napisała całość w taki sposób, że ja… czułam się częścią „Watahy”, czułam jakbym przemierzała te szkolne korytarze razem z bohaterami.
To historia o miłości chłopaka, do kolegi z klasy. W czasach, gdy cóż… istniała „jedna orientacja”, a homoseksualizm to choroba, którą można, a nawet trzeba leczyć. I to jest jednocześnie ta część historii, która mnie osobiście chwytała za serce najbardziej. Bo to co spotyka tych chłopaków… Jest po prostu cholernie niesprawiedliwe. Oni po prostu żyją w świecie, w którym nie mogą być sobą.
Wbrew pozorom tak ciężko wskazać na czym skupia się „Dzwonek na długą przerwę”, bo tu jest poruszone naprawdę sporo problemów, na które warto zwrócić uwagę, a każdy z wątków jest na maksa dopieszczony przez autorkę.
Z tej książki wylewa się rewelacyjny klimat analogowej Polski, genialnej muzyki i szarej codzienności, w której można znaleść też te piękne i radosne momenty.
Do mnie trafiła na maksa, zawróciła mi w głowie, w sercu i na pewno to jest jedna z tych historii, o której nie sposób zapomnieć i obok której nie powinno przechodzić się obojętnie.
Z całego serca - polecam!
Adrianna Szymańska-Zacheja stworzyła wielowątkową powieść YA, która zabierze was w niesamowitą podróż do przeszłości. Analogi? Gadu-gadu? Stare Nokie? Ufo? Kręgi w zbożu? No i nie zapominajmy o rewelacyjnej muzyce. Witajcie w Polsce z 2008 roku!
To jest niesamowite jak wiele można zawrzeć w jednej historii. Jak wiele ważnych tematów można poruszyć i jak wiele emocji może...
Keri Lake naprawdę potrafi stworzyć gorące paranormalne romanse, które zapadają w pamięci i intrygują.
Tym razem po raz kolejny zabiera nas do Nocnego Cienia. Świata na pograniczu piekła i nieba, gdzie spotkacie anioły, demony i wiele dusz, które znalazły tam swój dom.
„Infernium” to bezpośrednia kontynuacja „Nocnego Cienia” opowiadająca dalszy ciąg burzliwej relacji Jericha i Farryn. Piękna, pokręcona, mroczna i bardzo spicy historia o miłości w najlepszym wykonaniu.
Tak jak w przypadku poprzedniego tomu, miałam lekki problem żeby wgryźć się w całość, jednak to po chwili minęło. W końcu nie jest to najcieńsza książka, więc po wstępie jak już wpadłam w wir akcji i plot twistów to leciałam jak burza.
Przeszłość tutaj miesza się z teraźniejszością, wyjaśniając wiele wątków, choć również pojawia się miejsce na kolejne pytania. Fabularnie jest tutaj naprawdę… bogato. Ale dzięki temu, cały czas coś się dzieje, cały czas pojawia się coś co intryguje i jeszcze bardziej wciąga w ten pokręcony świat.
Dla mnie książki Keri Lake to wielkie odkrycie. Paranormalne romanse w najlepszym wydaniu! (Swoją drogą paranormalne romanse to też moje ogromne odkrycie, oszalałam na ich punkcie) A jak lubicie tak jak ja nieco grubsze książki, to już w ogóle - macie wszystko. 😎
Keri Lake naprawdę potrafi stworzyć gorące paranormalne romanse, które zapadają w pamięci i intrygują.
Tym razem po raz kolejny zabiera nas do Nocnego Cienia. Świata na pograniczu piekła i nieba, gdzie spotkacie anioły, demony i wiele dusz, które znalazły tam swój dom.
„Infernium” to bezpośrednia kontynuacja „Nocnego Cienia” opowiadająca dalszy ciąg burzliwej relacji...
Historia o dwóch królowych, które dzieli tysiąc lat, ale łączy jedna przepowiednia.
Dwie królowe, dwie linie czasowe dzielące tysiąc lat, dwie perspektywy, klątwa i magiczny świat.
Usiadłam do tej historii i pochłaniałam ją jak szalona. Nie ukrywam, że z bólem serca kładłam się spać zanim doczytałam końcówkę. Bardzo dobrze mi się ją czytało, choć chwile mi zajęło zanim zaczęłam powoli łączyć ze sobą różne wątki. Na samym początku dostajemy dużo informacji, które ciężko z czymkolwiek posklejać w jakąś większą logiczną całość. Zwłaszcza, że prolog wprowadza nas w odległą część fabuły, który w sumie swojego wyjaśnienia takiego całościowego wciąż nie dostał.
Ta historia ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale mi się osobiście podobała. Podoba mi się pomysł na fabułę i kreacje świata. Po „Zrodzonej z furii” czuje niedosyt. Chciałabym wiedzieć co będzie dalej, chciałabym poznać odpowiedzi na wciąż tak wiele pytań które bez nich zostały.
Co do królowych - jedna będzie krwawa, a druga słoneczna. Jednej moc może zniszczyć świat, a drugiej ocalić. Wbrew pozorom już na samym starcie wiemy, która z bohaterek (Rielle) ma tą niszczycielską moc bo prolog o tym mówi. Jednak jak do tego doszło? Cóż myśle, że tego się w końcu dowiemy, ale na pewno będzie to rozciągnięte na kolejny tom, bądź nawet tomy.
Ja osobiście jestem team Eliana i najbardziej wyczekiwałam właśnie rozdziałów z jej perspektywy. Chyba po prostu jej wątek i to jak był prowadzony spodobał mi się bardziej. Ale z kolei to Rielle będzie przechodziła próby żywiołów, które mnie bardzo zaintrygowały (choć myślałam, że będą bardziej spektakularne).
A jeżeli lubicie wątki romantyczne to bez nich też się nie obejdzie. I sama nie wiem, który podobał mi się bardziej, bo wiecie… wątek romantyczny z głosem w głowie? 🙊
Mi osobiście się podobała, dobrze spędziłam z nią czas. Może nie była rewelacyjna bo do tego troszkę jej zabrakło, ale wciąż uważam, że warto było po nią sięgnąć.
No i oczywiście czekam na kolejne tomy i mam nadzieję, że się u nas pojawią. ✨
Historia o dwóch królowych, które dzieli tysiąc lat, ale łączy jedna przepowiednia.
Dwie królowe, dwie linie czasowe dzielące tysiąc lat, dwie perspektywy, klątwa i magiczny świat.
Usiadłam do tej historii i pochłaniałam ją jak szalona. Nie ukrywam, że z bólem serca kładłam się spać zanim doczytałam końcówkę. Bardzo dobrze mi się ją czytało, choć chwile mi zajęło zanim...
Kolejny tom Tajemniczego miasteczka Bootleg Springs! Uwielbiam tą serie, nieśmiało powiem, że to chyba moja ulubiona od Lucy dodatkowo w duecie z Clarie, ale nieśmiało bo wszystkie, które przeczytałam kocham. 🫣
Tym razem w głównej roli June Tucker i George „GT” Thomson, gwiazda futbolu. W zasadnie to już była bo przez kontuzję przeszedł już na sportową emeryturę i tak się jakoś złożyło, że wpadł do tajemniczego, ale totalnie szalonego Bootleg Springs (gdzie takie znajdę?!).
George miał tam przyjemność wpaść na June Tucker, która od razu zwróciła jego uwagę. June jest wyjątkowa, inna i nie koniecznie tak towarzyska jak inni miasteczkowi mieszkańcy. Ludzie jej nie rozumieją, albo nie próbują zrozumieć. June kocha analizować, kicha statystyki, tabelki, liczby i wyliczenia. To jest po prostu analityczny geniusz. Ale o ile w analizie to myśle, że mało kto może jej dorównać tak z ludźmi bywa gorzej. Ale wiecie co? George chyba dostrzegł w niej to coś, to czego inni nie dostrzegają. On pojął, że ona jest wyjątkowa.
Jak to w tej serii bywa - oczywiście całość jest z humorem, który ja w tej serii uwielbiam. W ogóle ci ludzie w Bootleg Springs… No akcje, które się tam czasami dzieją to padam ze śmiechu.
Mamy romans pomiędzy gwiazdą futbolu i dziewczyną, która nie ogarnia w relacje z ludźmi, a co dopiero w bliskość i miłość. I wiecie to jest przeokrutnie urocze to jaki George jest dla June. To jak uczy ją krok po kroku i dostosowuje się do jej małych dziwactw, które w przeszłości innych odstraszały.
Przypominam o tym przy każdym tomie, ale pomimo, że każdy jest o innych bohaterach i w zasadzie to można by je czytać osobno to jednak w tle cały czas rozgrywa się zagadka kryminalna zaginięcia przed laty młodej mieszkanki. A tutaj następuje niezły plot twist w sprawie! Także jak nie znacie, a planujecie to po kolei proszę, ale gwarantuje, że przepadniecie.
Na samym końcu muszę wspomnieć o iconic bohaterce całej serii, czyli miejscowej kurze Mona Lisie McFilet. Bawi mnie to przeokrutnie i jestem jej ogromną fanką. Nie oceniajcie, boje się kur, ale ta wydaje się sympatycznym drobiem.
Kocham, polecam, niech ta seria się nie kończy.
Kolejny tom Tajemniczego miasteczka Bootleg Springs! Uwielbiam tą serie, nieśmiało powiem, że to chyba moja ulubiona od Lucy dodatkowo w duecie z Clarie, ale nieśmiało bo wszystkie, które przeczytałam kocham. 🫣
Tym razem w głównej roli June Tucker i George „GT” Thomson, gwiazda futbolu. W zasadnie to już była bo przez kontuzję przeszedł już na sportową emeryturę i tak się...
Mój miętowy patronat i to na dodatek thriller ya, na których punkcie w ostatnim czasie lekko oszalałam.
Trzymająca w napięciu i porywająca już od pierwszej strony. Ma w sobie bardzo dużo toksyczności, wulgaryzmów, a zachowania bohaterów to jedne wielkie red flagi. Ale wiecie co? Właśnie to w tej książce jest takie hipnotyzujące i właśnie to sprawia, że ma ona taki osobliwy klimat.
Pozornie dzieciaki z bogatych rodzin, które w założeniu mają wszystko. Mają świetne możliwości rozwoju - a jednak często wracają do pustych domów, albo domów w których alkohol leje się litrami.
Najważniejsze wydarzenia mają miejsce w szkolnych progach. To tam główna bohaterka, Nastka, wraz z Igorem, którego darzy uczuciem zostanie oskarżona o zabójstwo jednej z nauczycielek. Niewiele chwil później miejsce będzie miał kolejny incydent na szkolnym korytarzu, który pociągnie za sobą kolejny ciąg zdarzeń.
Pełna intryg, tajemnic i knowań powieść, w której nic nie jest takie jak się na pierwszy rzut oka wydaje. A może jest? Cóż… musicie się przekonać sami, ale gwarantuje, że „Bojkot” całkowicie was omami i nie raz zaskoczy.
Skłania do refleksji, zwłaszcza porusza takie cięższe tematy jak: alkoholizm, przemoc w rodzinie i nękania.
Całość napisana jest lekkim i młodzieżowym językiem, ubarwionym gdzieniegdzie wulgaryzmami. Bądź co bądź, czyta się rewelacyjnie.
Na długo ze mną pozostanie i z całego serca polecam! Jest mi mega miło, że mogłam tak świetną książkę objąć patronatem medialnym.
Mój miętowy patronat i to na dodatek thriller ya, na których punkcie w ostatnim czasie lekko oszalałam.
Trzymająca w napięciu i porywająca już od pierwszej strony. Ma w sobie bardzo dużo toksyczności, wulgaryzmów, a zachowania bohaterów to jedne wielkie red flagi. Ale wiecie co? Właśnie to w tej książce jest takie hipnotyzujące i właśnie to sprawia, że ma ona taki...
To jeden z niewielu autorów thrillerów, z którymi jestem na bierząco jak tylko pojawia się nowa książka. Wiecie widzę zapowiedź nowego Sagera i mam oczy jak pięć złoty bo te książki są naprawdę, naprawdę rewelacyjne.
Tym razem - historia trzech kobiet, które się nie znają, totalnie różnią, ale łączy je jedno - przetrwały masakry. Jako jedyne ocalały, a ich przetrwania wzbudzają sensację.
„Jedyne ocalałe” to debiut autora. Jest to świetna książka, z genialnym klimatem jak to Sager ma w zwyczaju, trzymająca w napięciu i plot twistem, po którym zbiera się szczękę z podłogi.
Miałam lekkie obawy co do tej książki bo jednak poznałam w pierwszej kolejności późniejsze książki autora. Na szczęście okazały się one tylko zbędnymi obawami. Cóż Sager najwidoczniej był mistrzem od samego początku.
Czy powiedziałabym, że to debiut? Totalnie nie, choć wyjątkowo uważam, że jest ODROBINKĘ słabsza, niż te które czytałam do tej pory. Jakby wiecie to jest wciąż kawał dobrej historii, ale jednak te pozostałe zrobiły na mnie ciut lepsze wrażenie. Tutaj po prostu miałam kilka momentów, w których odniosłam wrażenie, że były takim hmmm… niepotrzebnym przedłużeniem historii?
Co nie zmienia faktu, że klimat jest genialny, napięcie które buduje autor wbija w fotel i po raz kolejny zostałam zmuszona do tworzenia własnych teorii, które jak zwykle okazały się mało trafne. Chyba nigdy, nie przejrzę pomysłów Riley’a Sagera przed czasem.
Polecam!
To jeden z niewielu autorów thrillerów, z którymi jestem na bierząco jak tylko pojawia się nowa książka. Wiecie widzę zapowiedź nowego Sagera i mam oczy jak pięć złoty bo te książki są naprawdę, naprawdę rewelacyjne.
Tym razem - historia trzech kobiet, które się nie znają, totalnie różnią, ale łączy je jedno - przetrwały masakry. Jako jedyne ocalały, a ich przetrwania...
Nie wiem jak wam ale mi bardzo trudno trafić na książkę o czarownicach, która autentycznie mi się podobała. Policzę takie na palcach jednej ręki. Ale w końcu jest - „Szkarłatna ćma”! Książka, którą pochłonęłam jak szalona.
Historia o czarownicy, ukrywającej się wśród ludzi i ratująca inne czarownice przed oczyszczeniem. I nie zapomnijmy o łowcy, który obsesyjnie tropi czarownicę podpisująca się znakiem Szkarłatnej Ćmy.
On na nią poluje, ale nie wie, nie jest pewien, że ona to właśnie ta, której tak obsesyjnie szuka. Nie przepadają za sobą, ale oboje mają cel w uwiedzeniu siebie nawzajem.
Dla mnie to była rewelacyjna historia. Świetnie mi się ją czytało, wkręciłam się na maksa i ciężko było mi się od niej oderwać. Poza za motywem zakazanej miłości, enemies to lovers pojawia się taki nieśmiały trójkąt miłosny z braćmi w roli głównej.
A co tam się na końcu zadziało, to ja do tej pory nie ogarniam. Mam złamane serducho. Kirsten Ciccareli ze mną skończyła na maksa. Wielu rzeczy się spodziewałam, ale chyba niw takich zwrotów akcji!
Dla mnie rewelacja. Pokochałam na maksa i błagam o drugi tom na wczoraj.
Nie wiem jak wam ale mi bardzo trudno trafić na książkę o czarownicach, która autentycznie mi się podobała. Policzę takie na palcach jednej ręki. Ale w końcu jest - „Szkarłatna ćma”! Książka, którą pochłonęłam jak szalona.
Historia o czarownicy, ukrywającej się wśród ludzi i ratująca inne czarownice przed oczyszczeniem. I nie zapomnijmy o łowcy, który obsesyjnie tropi...
Drugi tom „Córki dymu i kości”. Kolejna niesamowita przygoda z Serafinami i Chimerami w rolach głównych. I jest nawet Zuzanna przyjaciółka Karou! Wspominam o niej nie bez powodu - po prostu przeogromnie mnie urzekła i totalnie ją uwielbiam. Zwłaszcza w duecie ze swoim chłopakiem. 🤭
Jeżeli chodzi o samą historie to ma lepsze i gorsze momenty. Ja w ogóle zauważyłam, że jeżeli chodzi o historie Laini Taylor to mam tak, że czytam jak opętana, przychodzą momenty znużenia, a później znowu czytam jak szalona. Pomimo, że całość sama w sobie mi się podoba i mnie intryguje.
Zabrakło mi w tym tomie troszkę rozwinięcia wątku romantycznego, który w pierwszym tomie szalenie przypadł mi do gustu. „Dni krwi i światła gwiazd” skupiają się bardziej wokół wojny i konfliktu. Co ma swoje plusy, ale i niekiedy minusy.
Autorka ma naprawdę świetne pomysły i potrafi zaabsorbować myśli czytelnika na dłużej.
Zakończenie było genialne, jestem bardzo ciekawa jak autorka poprowadzi całość dalej bo nie ukrywam, trochę poszalała. 🤭
Polecam, choć ma kilka minusów, które mnie gdzieś tam troszkę uwierały.
Drugi tom „Córki dymu i kości”. Kolejna niesamowita przygoda z Serafinami i Chimerami w rolach głównych. I jest nawet Zuzanna przyjaciółka Karou! Wspominam o niej nie bez powodu - po prostu przeogromnie mnie urzekła i totalnie ją uwielbiam. Zwłaszcza w duecie ze swoim chłopakiem. 🤭
Jeżeli chodzi o samą historie to ma lepsze i gorsze momenty. Ja w ogóle zauważyłam, że...
Po przeczytaniu “Gothikany” bardzo mocno wypatrywałam innej książki Runyx u nas. No i słuchajcie - mamy to!
“Predator” to zupełnie coś innego niż poprzednia książka autorki bo jednak romans mafijny. Ale można go wrzucić do kategorii „z tych ciekawszych” romansów mafijnych. No a jeżeli lubicie styl Runyx to tym bardziej nie będziecie zawiedzeni.
Autorka zaserwowała nam tutaj dark romans z dużą dawką świetnego klimatu i tajemnicami z przeszłości skrywanymi od lat. To miała być tylko szybka akcja odzyskania ważnego pendriva, a okazało się czymś na o wiele większą skalę.
Świetni charakterni bohaterowie - zwłaszcza Morgana! Zadziorna dziewczyna z pazurem, której konikiem są komputery (choć mam nadzieje, że ten komputerowy wątek zostanie bardziej rozwinięty w dalszych tomach), która nie da sobie w kaszę dmuchać nawet własnemu ojcowi. No i oczywiście Cain, który może pochwalić się reputacją bezwzględnego mafiozy od najmłodszych lat. Z jednej strony bohater z Dark Romansów jak ich wielu, ale z drugiej… no ma w sobie to coś - tylko wypatrywałam aż pojawi się go więcej. Popadłam w lekką słabość do tego bohatera.
Mroczny klimacik, ciekawie poprowadzona fabuła, ale przede wszystkim - wciągająca. I to totalnie wciągająca! W ogóle ta historia ma dużo takich fragmentów/przemyśleń bohaterów, które w zestawieniu z cała historią nie raz wywoływały u mnie ciary.
Rodzinne tajemnice, prywatne śledztwo Morgany, przez które wypłynął długo skrywane prawdy i zakończenie, które mnie osobiście wyrwało z kapci.
Kocham dobre cliffhangery na końcu… pod warunkiem, że mam drugi tom pod ręką. Tu jeszcze nie mam i ubolewam strasznie. 😅
No ale po takim zakończeniu nie pozostaje mi nic innego jak wypatrywać kontynuacji z nadzieją, że będzie szybciej niż później.
I pomimo, że Gothikana to jednak wciąż mój numer jeden od Runyx - ta też bardzo mi się podobała i polecam!
Po przeczytaniu “Gothikany” bardzo mocno wypatrywałam innej książki Runyx u nas. No i słuchajcie - mamy to!
“Predator” to zupełnie coś innego niż poprzednia książka autorki bo jednak romans mafijny. Ale można go wrzucić do kategorii „z tych ciekawszych” romansów mafijnych. No a jeżeli lubicie styl Runyx to tym bardziej nie będziecie zawiedzeni.
Autorka zaserwowała nam...
To co powiecie na podróż do Ustki, do starego domu pełnego tajemnic, włamywacza i trupa w środku nocy? I fo tego trzy pisarki, które biorą się za rozwiązanie tajemnicy starego domu?
Nowa komedia kryminalna spod pióra Anety Jadowskiej - totalny majstersztyk. Bawiłam się REWELACYJNIE. Dreszczyk emocji z nutką szaleństwa i trupem to było coś czego zdecydowanie potrzebowałam.
Charakterne bohaterki z ciętymi językami i smykałką do rozwiązywania (i pisania) spraw kryminalnych. W sumie w ogóle bohaterowie w tej historii świetnie wchodzą w swoje role, niekiedy stereotypowe, ale idealnie wpasowujące się w klimat całej historii.
Usiadłam do tej książki i tak naprawdę wstałam dopiero jak skończyłam. Nie mogłam się oderwać, a końcówkę to już w ogóle czytałam jak szalona. Ileż tam się działo i ile napięcia!
Uwielbiam humor autorki, także śmiechom nie było końca.
Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu i zdecydowanie polecam!
To co powiecie na podróż do Ustki, do starego domu pełnego tajemnic, włamywacza i trupa w środku nocy? I fo tego trzy pisarki, które biorą się za rozwiązanie tajemnicy starego domu?
Nowa komedia kryminalna spod pióra Anety Jadowskiej - totalny majstersztyk. Bawiłam się REWELACYJNIE. Dreszczyk emocji z nutką szaleństwa i trupem to było coś czego zdecydowanie...
„Covet” to już trzeci, obszerny tom o Akademi Katmere dla istot nadprzyrodzonych na Alasce. Smoki, wampiry, wilkołaki, gargulce? Wszystko czego dusza zapragnie.
Po takim moim sporym nie zdecydowaniu co do tej serii po pierwszym tomie, każdy kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że było warto zajrzeć co tam dalej się wydarzy. Bardzo związałam się z bohaterami, a i sama historia robi się coraz bardziej intrygująca.
No i słuchajcie mamy trójką miłosny! Bardzo przyjemnie wpleciony w rozgrywającą się akcje, wyważony, a jednocześnie mający duży wpływ na fabułę.
Wiadomo przy takich grubaskach zdarzają się takie mniej lub bardziej nużące momenty, jednak jeżeli polubiliście ten świat, pokochaliście tych bohaterów - to jakoś bardzo się tego nie odczuwa. A końcówka jak przy dwóch poprzednich, wciąga jeszcze bardziej i zwala z nóg. Koniecznie muszę wiedzieć co dalej!
Na pewno jest to tom pełen emocji, niekiedy wręcz taki refleksyjny. Stawiający bohaterów w trudnych sytuacjach i takich nawet sentymentalnych momentach.
Ja od siebie bardzo polecam. Gdzieś ta seria utknęła mi w serduchu na dłużej i liczę, że jeszcze długo tam pozostanie.
„Covet” to już trzeci, obszerny tom o Akademi Katmere dla istot nadprzyrodzonych na Alasce. Smoki, wampiry, wilkołaki, gargulce? Wszystko czego dusza zapragnie.
Po takim moim sporym nie zdecydowaniu co do tej serii po pierwszym tomie, każdy kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że było warto zajrzeć co tam dalej się wydarzy. Bardzo związałam się z bohaterami, a i sama...
„Dziecko Elizjum” to drugi tom „Aniołów Elizjum”, którego wydarzenia rozgrywają się po czterech latach od zakończenia pierwszego tomu. I pomimo, że główną rolę w tej historii grają zupełnie inni bohaterowie to jednak pojawiają się tutaj znaczące kwestie, co do poprzedniego tomu więc warto najpierw nadrobić „Pióro”.
Urban fantasy z aniołami? Poproszę więcej!
Zakochałam się w tej serii już przy pierwszym spotkaniu i ten zachwyt wciąż nie mija.
Nasza główna bohaterka, Celeste, jest podlotkiem - czyli tak w skrócie musi nawracać dusze na Ziemi, żeby skompletować skrzydła i na końcu tej drogi czeka ją skrzydlate życie wieczne. Jednak po wydarzeniach, które miały miejsce w pierwszym tomie Celeste nie planuje wstępować do Elizjum. Ale archanioł Asher ma wobec niej inne plany.
Według mnie jest to świetny paranormalny romans, w tym przypadku z motywem przewodnim od wrogów do sojuszników do miłości. No i z aniołami (tak ja wiem powtarzam się)!
Charakterni bohaterowie - zbuntowany podlotek i nie rozumiejący odmowy archanioł - zaczynają ze sobą współpracować. Iskrzy pomiędzy nimi przeokrutnie!
Celeste, jak i Ashera miałam okazje poznać już przy okazji lektury pierwszego tomu, a tutaj mam wrażenie, że spotykam zupełnie innych bohaterów. W przypadku Ashera, to jest po prostu kwestia bliższego poznania bohatera, co wcześniej nie miało miejsca. I to bliższe poznanie zdecydowanie na plus dla bohatera.
Czego możecie się spodziewać? Na pewno dużej ilości sypiących się piór (za każde złamanie jakiejś zasady podlotek traci zdobyte pióra), dużo chemii, nawracania dusz i świetnego anielskiego romansu.
W ogóle jest tutaj taki plot twist, że zbierałam szczękę z podłogi i nie ukrywam, że przez długi czas byłam już myślami przy trzecim tomie.
Momentami historia wydaje się lekko przeciągnięta, ale z kolei ja w tej anielskiej rzeczywistości przepadłam i ciężko było mi się z nią po raz kolejny rozstać, więc finalnie mi to nie przeszkadzało.
Bardzo polecam!
„Dziecko Elizjum” to drugi tom „Aniołów Elizjum”, którego wydarzenia rozgrywają się po czterech latach od zakończenia pierwszego tomu. I pomimo, że główną rolę w tej historii grają zupełnie inni bohaterowie to jednak pojawiają się tutaj znaczące kwestie, co do poprzedniego tomu więc warto najpierw nadrobić „Pióro”.
Urban fantasy z aniołami? Poproszę więcej!
Zakochałam się...
Historia napisana przez Roberta Jordana to myśle, że spokojnie mogę napisać - klasyka gatunku. Rewelacyjne high fantasy, z obłędnym światem i niesamowitą historią.
Kolejny obszerny tom o smoku odrodzonym, o pętli czasu, które ciągle zatacza koło. Historie pełne przygód i niezapomnianych wrażeń.
Ja jestem totalnie zakochana w tej historii - czy to w wydaniu książkowym (które wiadomo - jest lepsze), czy to serialowym. Na samą myśl mam ciary.
Wiadomo przy tak obszernych historiach są te mniej i bardziej ekscytujące momenty. Są te nużące chwile (choć pióro autora jest świetne więc nie wiem czy można wprost napisać, że jakieś momenty były nużące), a momentami strony uciekają jak szalone.
Mamy tutaj motyw podróży/drogi, i oczywiście najważniejszy - walki z nadchodzącym złem, która jeszcze się będzie ciągnąć i ciągnąć. Ten drugi tom to wciąż początek najważniejszych wydarzeń. Wręcz myśle, że mogę się pokusić k napisanie, że ekscytujący wstęp.
Uwielbiam ten świat, tą historie i bohaterów. Fanom fantastyki - z całego serca polecam.
Historia napisana przez Roberta Jordana to myśle, że spokojnie mogę napisać - klasyka gatunku. Rewelacyjne high fantasy, z obłędnym światem i niesamowitą historią.
Kolejny obszerny tom o smoku odrodzonym, o pętli czasu, które ciągle zatacza koło. Historie pełne przygód i niezapomnianych wrażeń.
Ja jestem totalnie zakochana w tej historii - czy to w wydaniu książkowym...
Drugi tom genialnej Akademi Crookhaven, czyli szkoły dla oszustów, gdzie nauczycie się jak używać zła do… czynienia dobra!
Pomysł? Rewelacyjny! Wykonanie? Cóż… również. 💙
Zawsze jak widzę książkę z jakąś intrygującą szkołą/akademią to nie mogę przejść obojętnie. Pierwszy tom przeogromnie podbił moje serce.
W „Zapomnianym labiryncie” wraz z naszym głównym bohaterem i jego paczką przyjaciół jesteśmy już w drugiej klasie szkoły złodziei. Pomimo, że pierwsze koty za płoty, jak to się mówi to ogrom pracy i trudności wciąż przed nimi.
Co was czeka w tym tomie? Kolejna edycja turnieju „Włamania” i próba przejścia tajemniczego labiryntu ukrytego głęboko pod dnem jeziora. To będzie fascynująca przygoda!
Oprócz tego, bardzo podoba mi się jak ta historia skupia się na przyjaźni - pomimo różnic i przeciwności, które nie raz stają na drodze młodych bohaterów. Bo w przyjaźni ważne jest to żeby się wspierać i po prostu być, pomimo różnic, które według co niektórych są nie do przeskoczenia.
Świetna młodzieżówka, bohaterowie do których z pewnością się przywiążecie, dużo wrażeń i ciekawych treści z ważnymi przesłaniami.
Totalnie polecam i czekam na więcej!
Drugi tom genialnej Akademi Crookhaven, czyli szkoły dla oszustów, gdzie nauczycie się jak używać zła do… czynienia dobra!
więcej Pokaż mimo toPomysł? Rewelacyjny! Wykonanie? Cóż… również. 💙
Zawsze jak widzę książkę z jakąś intrygującą szkołą/akademią to nie mogę przejść obojętnie. Pierwszy tom przeogromnie podbił moje serce.
W „Zapomnianym labiryncie” wraz z naszym głównym bohaterem i...