-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Tak miało być. Po wielu zawałach serca autorka w końcu pozwoliła mi zapłać oddech i ukoić nerwy po słowie "koniec".
Ale alee! Zanim to nastąpiło to jak zawsze zostałam uwikłana w polityczną gonitwę pełną tajemnic, sekretów, prób zaufania i lojalności oraz podwójnych tożsamości.
Chloe Gong tak pięknie opisuje losy bohaterów, że przez książkę się płynie a opowiadana historia staje się żywa w umyśle czytelnika.
I chociaż Nikczemny myśliwy podobał mi się najmniej z całej serii i był najbardziej ckliwy to bawiłam się świetnie. Bardzo dużo tu emocji, zaufania, poświęcenia. Wiele rozmów o przeszłości i błędach, strachu przed stratą i wybaczania.
Ta seria po tym jak wiele emocji i palapitacji serca mi zapewniła zasłużyła na takie właśnie zakończenie. Nic bym nie zmieniła, razem z bohaterami odetchnęłam pełną piersią. Mi więcej tu już nie trzeba.
Kiedyś na 100% zrobię reread, bo duszny i pełen tajnych agentów Szanghaj bardzo mi się spodobał.
Tak miało być. Po wielu zawałach serca autorka w końcu pozwoliła mi zapłać oddech i ukoić nerwy po słowie "koniec".
Ale alee! Zanim to nastąpiło to jak zawsze zostałam uwikłana w polityczną gonitwę pełną tajemnic, sekretów, prób zaufania i lojalności oraz podwójnych tożsamości.
Chloe Gong tak pięknie opisuje losy bohaterów, że przez książkę się płynie a opowiadana...
To już 5 część o przygodach POPR-u spod samiuśkich Tater. Tęskniłam za nimi, a szczególnie za moimi dwoma ulubieńcami Sculem i Agrestem lol...
Ten tom chwycił mnie mocno za serce, płakałam przyznaję się. Zaczyna się głośno, bo do Chaty pod Wierchami przyjeżdża kolega Michała, dwie kobiety o złotym sercu a sam Michał... wyjeżdża do jakieś partnerki. Niestety słodką atmosferę przerywa atak wandali na ścieżce górskiej i ścianie schroniska.
Złapanie rozrabiaków staje się priorytetowym zadaniem POPR-ańców. Jaki będzie finał? Czy ktoś ucierpi a psia paczka pozostanie razem?
Niesamowicie piękna opowieść dla dużych i małych. Opowiada o wierze we własne możliwości, poświęceniu dla sprawy, odwadze i przeznaczeniu, które czeka za rogiem. I elo ziom, pojawia się znów mój ziomek Agrest. Kolo nie ma spiny, gdy misiu zapodaje rytm.
Bawiłam się świetnie. Bylam pewna, że to już ostatnia część, ale pani Anna pokazała, że koniec jest nowym początkiem. Jakbym miała polecić Wam jedną książkę pełna wartościowego przesłania to byłby ten tytuł.
To już 5 część o przygodach POPR-u spod samiuśkich Tater. Tęskniłam za nimi, a szczególnie za moimi dwoma ulubieńcami Sculem i Agrestem lol...
Ten tom chwycił mnie mocno za serce, płakałam przyznaję się. Zaczyna się głośno, bo do Chaty pod Wierchami przyjeżdża kolega Michała, dwie kobiety o złotym sercu a sam Michał... wyjeżdża do jakieś partnerki. Niestety słodką...
Tę książkę zesłał mi wszechświat. Trafiła w idealny moment i skradła serce.
Jest to prosta historia, zgadzam się, że ma vibe Igrzysk Śmierci i Rywalek.
Turniej, proszę państwa tu jest dobrze opisany turniej, który faktycznie ma znaczenie a nie jest tylko tłem łatających dziurę.
Podobało mi się to, że bohaterka to konkretna dziewczyna, która nie robi maslanych oczu, nie kokietuje tylko potrafi przyłożyć i nie udaje cnotki. Autorka świetnie oddala to jak życie we więzieniu wpłynęło na jej wybory, zachowanie i język. Jest to szara moralnie bohaterka i chwała jej za to.
Mamy tu poruszony motyw miłości rodzeństwa, pozbawienia wolności, kar cielesnych, argancji lepiej urodzonych, przyjaźni, tajemnicy i obłudy.
Nie jest to wybitne rozbudowana książka, ale dala mi wzyzysko to, czego moja czytelnicza dusza pragnęła.
Narracja prowadzona jest z w perspektyw. A bohaterowie zarówno pierwszo jak i drugoplanowi mają swoje cele, sekrety i intencje. Nie ma tu słodyczy i lukru. Jest pot, łzy, brutalność i pociąg fizyczny. Oraz niezwykle ważna tożsamość, która jest zagadka. Intryga przeplata się z walką o przetrwanie. Iluzja z intuicją.
Potrzebuję 2 tomu na już.
Tę książkę zesłał mi wszechświat. Trafiła w idealny moment i skradła serce.
Jest to prosta historia, zgadzam się, że ma vibe Igrzysk Śmierci i Rywalek.
Turniej, proszę państwa tu jest dobrze opisany turniej, który faktycznie ma znaczenie a nie jest tylko tłem łatających dziurę.
Podobało mi się to, że bohaterka to konkretna dziewczyna, która nie robi maslanych oczu,...
O jeju. Ciężko zebrać mi słowa po tej książce. Porusza serce, doprowadza do łez, bawi i daje nadzieję.
Piękna. Po prostu piękna.
Mamy tu dwie osie czasowe- w jednej poznajemy Joshuę, któremu zmarła młoda żona i jest pogrążony w rozpaczy, a w drugiej narratorem jest Lauren, żona Josha, która przybliża czas sprzed jej śmierci, gdy choroba pojawiła się w jej życiu. Pięknym łącznikiem między tymi 2 strefami są listy, które Lauren zostawiła mężowi na 12 pierwszych miesięcy po przegranej chorobie. Po jednym liście na miesiąc.
Bardzo dobrze jest tu pokazany ból po stracie ukochanej osoby, to jak trudno wstać z łóżka, zjeść coś, wyjść z domu. Jak żałoba zamyka ludzi na świat. Kontrastem do tego jest postawa Lauren, która chce czerpać z ostatnich chwil życia garściami. Przeżyć je jak najwspanialej.
Będzie smutno, będzie wesoło. Zamyślicie się i zaśmiejecie. Będzie to metoda prób i błędów. Ale wszystkie one poprowadzą ku życiu.
O jeju. Ciężko zebrać mi słowa po tej książce. Porusza serce, doprowadza do łez, bawi i daje nadzieję.
Piękna. Po prostu piękna.
Mamy tu dwie osie czasowe- w jednej poznajemy Joshuę, któremu zmarła młoda żona i jest pogrążony w rozpaczy, a w drugiej narratorem jest Lauren, żona Josha, która przybliża czas sprzed jej śmierci, gdy choroba pojawiła się w jej życiu. Pięknym...
To jedna z nielicznych premier, na które czekałam jak dziecko na świętego Mikołaja. 2 tom zakończył się tak, że kapcie mi spadły z wrażenia a popękane serce czekało na plasterek.
W 3 tomie jeju ile się dzieje! Jest to porządna cegła, ale przecież są tu opisane losy Bryce, Hunta, Ruhna, Baksjana, Ithana (ten akurat mnie wkurzał), Thariona i jeszcze kilku innych. I zanim spotkają się w kulminacyjnym momencie to każdy idzie własną ścieżką, którą trzeba opisać.
Ponad 1000 stron przeczytałam w ekspresowym tempie. I chociaż mam niedobór relacji Bryce z Nestą, to kocham ten tom równie mocno jak poprzednie.
Jest drastycznie ( ręką....), są tortury, proba zaufania, dezercja, wielki kawał historii, jak zwykle ogrom tajemnic i ich wpływ na kolejne działania. Ale jest też piękna i trudna relacja Lidii i Ruhna, jak również Athalara i Bryce, których miłość pomagała utrzymać się im na powierzchni.
W ogóle ten tom to ukłon w stronę Lidii. Jej historia porusza i jest rachunkiem sumienia. Ile człowiek może poświęcić i jak bardzo ukryć własne ja.
Ithanowi i Tharionowi momentami miałam ochotę potrząsnąć. Kręciłam głową na ich poczytania. Chociaż jeden i drugi chciał zachować się uczciwie.
Dla mnie na tym tomie mogłaby się zakończyć ta seria. Nie wiem jakie plany ma autorka, ale pozamykała najważniejsze wątki, wytyczyła nowe trasy. Jestem usatysfakcjonowana.
I scena na koniec. Moje wewnętrzne dziecko oszalało.
Kocham Księżycowe Miasto najmocniej ze wszystkich serii Maas. I nikt ani nic tego nie zmieni
To jedna z nielicznych premier, na które czekałam jak dziecko na świętego Mikołaja. 2 tom zakończył się tak, że kapcie mi spadły z wrażenia a popękane serce czekało na plasterek.
W 3 tomie jeju ile się dzieje! Jest to porządna cegła, ale przecież są tu opisane losy Bryce, Hunta, Ruhna, Baksjana, Ithana (ten akurat mnie wkurzał), Thariona i jeszcze kilku innych. I zanim...
Zagmatwany tytuł, nie za długa opowieść, jakieś czarownice, świece i przypadkowe zgony. Szczerze mówiąc nie nastawiałam się na efekt wow i dzięki temu byłam mile sakoczona.
To barwna, pełna wiejskiego gwaru komedia pomyłek okraszona ludzkimi problemami i świecami.
To takie Ranczo w wersji sabatowej. Jestem zachwycona lekkością pióra autorki i pomysłem na historię. Na kartach tej krótkiej opowieści przemyciła ludzkie problemy, potrzebę wsparcia, jedności i tego jak cienka jest granica między składaniem rąk przy ołtarzu a udaniem się do szeptuchy czy na sabat. Bo jak wiadomo ksiądz na wszystko nie zaradzi. Co najwyżej rano będzie w lekkim szoku.
Poza śmiechem jest trochę drastycznie, ale i życiowo. Sny, kolorowe świece, oczyszczanie swojego wewnętrznego ja. I w tym wszystkim Tekla ze swoją rodziną wariatów, której wymyka się z rąk podjęta z dobroci serca sprawa.
I kot. Kot tu jest ważny. A dlaczego to już sami musicie się przekonać.
Zagmatwany tytuł, nie za długa opowieść, jakieś czarownice, świece i przypadkowe zgony. Szczerze mówiąc nie nastawiałam się na efekt wow i dzięki temu byłam mile sakoczona.
To barwna, pełna wiejskiego gwaru komedia pomyłek okraszona ludzkimi problemami i świecami.
To takie Ranczo w wersji sabatowej. Jestem zachwycona lekkością pióra autorki i pomysłem na historię. Na...
Ja kocham ten tom, ale , no właśnie ale. 2 część jest inna niż 1. Jedni będą narzekać inni będą zachwyceni.
Krwawe Przeznaczenie w moim odczuciu skupia się bardziej na emocjach, relacjach między bohaterami, na małych gestach i skrupulatnym wypełnianiu zadań w oczekiwaniu na coś wielkiego. Dużo się dzieje, ale jakby nie ma tych emocji co podczas turnieju z Sekterów Władców, adrenaliny, ale za to poznajemy bohaterów od środka, ich motywacje, intencje, emocje. To jakby część na rozbieg przed 3 tomem który zmiażdży. Tutaj owszem kilka razy puls miałam 200 ( ostatnie ok 30 stron raniło mi serce...) ale miało to taki bardziej duchowy wymiar.
Pozornie bohaterowie idą według wskazówek bogów, jednak gubią się po drodze, tracąc nabyte już uczucia, wykonując polecenia bogów i kaprysy losu zostają pozbawieni miłości, życia. Wystawieni na wiele prób testują swoje zaufanie.Ten tom jest bardzo metaforyczny, głęboki. Tylko trzeba dać mu szansę i zagłębić się w nim.
W tym tomie bliżej poznajemy Lorcana. Lorcan jest dupekiem i szanuję, że autorka go nie wybiela, nie przechodzi nagłej przemiany. Jak sam mówi książce, nic nie uszkodzi my mózgu gorzej niż jego matka. Z takim rodzicem naprawdę ciężko być normalnym, uśmiechniętym bohaterem.
Mam niedobór Elathy i boga śmierci. Ten duet aż się prosił o własne, mroczne show!
Dlatego będą fani tej głębi ale i antyfani, którzy pragną ciągłej akcji i adrenaliny.
Smocze kryształy Krwawe Przeznaczenie ma w sobie motyw drogi. Najpierw poprzez niewolę z bohaterkami podążamy po granicach swojej godności, po granicach więzi ze smokiem. Dalej wędrując poznajemy intencje bohaterów, ich indywidualny stosunek do przepowiedni, oświecenie jakiego są w stanie dokonać dla dobra innych. I chociaż czasem można wpaść w wulkan emocji i pomyłek to wszystko to jest częścią większej całości. Nie chcę zdradzać Wam szczegółów, ale naprawdę warto zwolnić tempo, żeby zrozumieć zamiary i poczynania bohaterów.
Ja kocham ten tom, ale , no właśnie ale. 2 część jest inna niż 1. Jedni będą narzekać inni będą zachwyceni.
Krwawe Przeznaczenie w moim odczuciu skupia się bardziej na emocjach, relacjach między bohaterami, na małych gestach i skrupulatnym wypełnianiu zadań w oczekiwaniu na coś wielkiego. Dużo się dzieje, ale jakby nie ma tych emocji co podczas turnieju z Sekterów...
Aż chce się zacytować klasyka "Proszę Państwa, oto miś " tylko misia zamieńmy na niesamowicie smaczną lekturę. Tak, smaczną, bo to była uczta dla zmysłów, kwintesencja dostojego kryminału w lordowskich włościach.
Małgosia Starosta pokazała, że świetnie odnajduje się w dżentelmeńskich kuluarach i aż prosi się o 2 tytuł poza królową komedio kryminalnych . Conajmniej księżna kryminałów ze smakiem i dostojnością.
Detektyw z bolesną przeszłością, prośba od dawnej znajomej, rodzina, gdzie każdy jest z innej bajki i teza do udowodnienia. A i testament. A jak wiadomo gdzie testament i rodzina tam iskrzy.
Bawiłam się wyśmienicie, a klimat opowieści mnie zauroczył. Stopniowe odkrywanie kart, pozornie pobocznych tajemnic na koniec dało spójną i szokującą całość.
Uwielbiam i szanuję u autorki to, że w jej książkach nic nie jest przypadkowe, rzucone tak o. Tutaj każdy gest, każde słowo ma znaczenie.
Jeśli lubicie nieoczywiste kryminały w lordowskiej otoczce to ten tytuł jest dla Was.
Aż chce się zacytować klasyka "Proszę Państwa, oto miś " tylko misia zamieńmy na niesamowicie smaczną lekturę. Tak, smaczną, bo to była uczta dla zmysłów, kwintesencja dostojego kryminału w lordowskich włościach.
Małgosia Starosta pokazała, że świetnie odnajduje się w dżentelmeńskich kuluarach i aż prosi się o 2 tytuł poza królową komedio kryminalnych . Conajmniej księżna...
Głos w głowie/ opętanie- jestem kupiona. Więcej Mk mówić mie trzeba. Tak też było w przypadku tej książki.
Wielbię motyw obcej istoty w głowie. Te wszystkie wewnętrzne dialogi, konflikty interesów, zaufanie i kontrola.
W BBA tomie 1 mamy ten motyw plus tajemniczy Alademia ksztalcaca egzorcystów, różne rasy demonów, kluby dla mroczny istot i Leaf, której ciało i umysł próbuje przejąć demon. No wlanie próbuje, ale dziewczyna okazuje się wyjątkowo odpornym egzemplarzem i całkowite opętanie nie jest realne.
Kocham tę historię i jak tlenu potrzebuję 2 tomu. To co się tam dzieje to istny rollercoaster akcji! ( już nigdy nie będę olewała dziwnych dźwięków spod łóżka...). Potyczki z demonami, knowania, szemrane interwsy, wiele mrocznych i ciekawych tworów.
A bohaterowie! Zarówno głowni jak i drugoplanowi są różnorodni, dobrze napisani i nikt nie jest potraktowany po macoszemu. Każdy dostał chcooa, swoje 5 minut, które niekiedy spowodowało opadnięcie szczęki na podłogę. Zero <3
Relacja Leaf z Lore to coś niesamowitego. Ich wzajemne poznawanie się, docieranie, stawianie granic i dialogi to chyba najlepsze momenty książki.
Bałam się trochę motywu hate/love, bo słabo pasował mi do klimatu darc academy. Aaale! Tu nienawiść Falco nie jest skierowana bezpośrednio do Leaf, tylko do będącego w niej Lora.
Rozdziały napisane są z perspektywy Falco, Leaf i siłą rzeczy Lore. Na końcu książki znajduje się kilka stron z podręcznika dla uczących się egzorcystów.
Ogólnie w pewnym momencie wątek Lora staje sie motorem napędowym historii, złożonym wątkiem, którego się nie spodziewałam a który jest super poprowadzony i dobrze przemyślany.
A samo zakończenie sprawi, że będziecie z niecierpliwością czekać na kontynuację, bo atmosfera się mocno zagęszcza...
Głos w głowie/ opętanie- jestem kupiona. Więcej Mk mówić mie trzeba. Tak też było w przypadku tej książki.
Wielbię motyw obcej istoty w głowie. Te wszystkie wewnętrzne dialogi, konflikty interesów, zaufanie i kontrola.
W BBA tomie 1 mamy ten motyw plus tajemniczy Alademia ksztalcaca egzorcystów, różne rasy demonów, kluby dla mroczny istot i Leaf, której ciało i umysł...
Jest to 2 tom lekkiej fantastycznej młodzieżówki. Jest to też idealna pozycja dla początkujących z tym gatunkiem.
I tak jak pierwszy tom wciągnęłam praktycznie na raz tak z tym miałam lekkie zgrzyty.
Podobały mi się kolejne szczegóły i opisy świata przedstawionego. Mimo obecności elfów i innych słodkich stworzeń spotkamy też wiele krwiożerczych bestii i wrogów. Fajne sa też nawiązana do współczesnego świata przez między innymi Wirusy i atakowanie organizmów jak komputerów. Opisy potyczek też nie są lukrowane tylko są brutalne jak na lekkie młodzieżowe fantasty. Do tego konflikt polityczny, zwroty akcji i genialne postacie drugoplanowe.
Co zatem wywołało zgrzyty ? A no bohaterka. W 1 tomie była odważna, zdeterminowana, miała jasny i sensowny cel. W 2 tomie nie zliczę ile razy malała i płakała. Stała się irytującą i ślepo zakochaną nastolatką. Nie kupuję też jej miłości i Asha. Takie na siłę i bez podstaw to było. Dużo lepiej był napisany wątek uczuciowy Puka.
Jest to 2 tom lekkiej fantastycznej młodzieżówki. Jest to też idealna pozycja dla początkujących z tym gatunkiem.
I tak jak pierwszy tom wciągnęłam praktycznie na raz tak z tym miałam lekkie zgrzyty.
Podobały mi się kolejne szczegóły i opisy świata przedstawionego. Mimo obecności elfów i innych słodkich stworzeń spotkamy też wiele krwiożerczych bestii i wrogów. Fajne sa...
Jest to 2 tom cyklu o Belli i 108letnim wampirze Edwardzie. Jest to również przepiękne wznowienie w nowej okładce i wielka sentymentalna podróż.
Przyznaję szczerze mam słabość do tej części. W wieku nastoletnim byłam team Jacob, a tutaj mamy go sporo. Edward przez swoją decyzję o zniknięciu z życia Belli pozostawił większe pole dla wilkołaka. Kolejną moją słabością są sceny we Włoszech. Nie tyle sam lśniący Edward co sama świadomość włoskiej ziemi dobrze na mnie działa.
Księżyc w nowiu to najciemniejsza faza księżyca. Analogicznie ten tom to najciemniejszy czas w życiu Belli- porzucona przez ukochanego, podejmuje ryzykowne decyzje narażając swoje życie.
Chociaż znam praktycznie na pamięć całą sage to uwielbiam do niej wracać. Jako nastolatka odbierałam ją inaczej i teraz też mam inne wnioski i przemyślenia.
Cieszę się, że w tym tomie bliżej można poznać Jacoba i jego watachę. Bella za to z nijakiej panienki zmienia się o 180 stopni w ryzykantkę. Edward za to jest idealnym przykładem nastoletniego złamanego i dramatyzującego serca.
Jest to 2 tom cyklu o Belli i 108letnim wampirze Edwardzie. Jest to również przepiękne wznowienie w nowej okładce i wielka sentymentalna podróż.
Przyznaję szczerze mam słabość do tej części. W wieku nastoletnim byłam team Jacob, a tutaj mamy go sporo. Edward przez swoją decyzję o zniknięciu z życia Belli pozostawił większe pole dla wilkołaka. Kolejną moją słabością są...
Z opisu zakładałam, że to będzie historia pierwszej miłości dwóch różnych nastolatków. Finalnie dostałam o wiele więcej i o wiele mniej słodko niż myślałam.
Park kocha komiksy, muzykę na kasetach, ma pełną rodzinę.
Eleonora mówi o sobie, że jest duża, ma burze rudych włosów i zmuszona jest egzystować na małej powierzchni z rodzeństwem, mamą i jej nowym partnerem pijakiem.
Podobało mi się jak niespiesznie rodziła się relacja między bohaterami. Jak powoli poznawali siebie, uczyli się razem być. To było pięknie napisane. Nastoletnie obawy, odmienność i problemy.
Nie podobała mi się tylko jedna wymiana zdań a raczej zachowanie Eleonory, ale było to typowe dla pierwszy raz zakochanej nastolatki. Widzimy tu jak mocno na ocenę nastolatka wpływa wygląd, jak łatwo można wydać się kłamstwa gdy wszystko się dobrze układa.
Poza głównym wątkiem mamy tu poruszone problemy rodzinne, psychiczne znęcanie się, ośmieszanie przez rówieśników, agresję słowną i ucieczkę.
Szczerze współczułam Eleonorze.
Zakończenie książki jest trudne, bolesne. Jest jednocześnie światełkiem w tunelu i smutną rzeczywistością.
Z opisu zakładałam, że to będzie historia pierwszej miłości dwóch różnych nastolatków. Finalnie dostałam o wiele więcej i o wiele mniej słodko niż myślałam.
Park kocha komiksy, muzykę na kasetach, ma pełną rodzinę.
Eleonora mówi o sobie, że jest duża, ma burze rudych włosów i zmuszona jest egzystować na małej powierzchni z rodzeństwem, mamą i jej nowym partnerem...
Jest to bezpośrednia kontynuacja 1 tomu, czyli Anatomii. Byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Hazel i jej medycznej kariery.
Książka zdecydowanie mi się podobała. Dużo się tam dzieje, opis książki porusza tylko 1 z wielu wątków. W tym tomie jest mniej sekcji ludzkiego ciała, za to głębiej analizuje się ludzką psychikę i zachowania. Ta część podobała mi się chyba bardziej od pierwszej.
Hazel to silna, inteligentna i uparta bohaterka. Oczywiście popełnia błędy, ale przez to jest naturalna. Spotykamy starych i nowych bohaterów. I niestety większość czegoś chce od Hazel. Mamy tu też delikatny zarys trójkąta miłosnego, jednak jest on subtelny i bardzo rzeczowy. Nie znajdziecie to scen miłosnych uciech. To słowa i czyny wytyczają kurs tej książce.
Czytało się ją ekspresowo. Nie pogardziłabym 3 tomem.
Na kartach książki spotkanie pewne stowarzyszenie, które też warto dobrze przeanalizować. Nie chcę psuć Wam niespodzianki z odkrywania złożoności tej książki.
Bardzo polecam.
Jest to bezpośrednia kontynuacja 1 tomu, czyli Anatomii. Byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Hazel i jej medycznej kariery.
Książka zdecydowanie mi się podobała. Dużo się tam dzieje, opis książki porusza tylko 1 z wielu wątków. W tym tomie jest mniej sekcji ludzkiego ciała, za to głębiej analizuje się ludzką psychikę i zachowania. Ta część podobała mi się chyba...
Jest to wznowienie. Ja nie znałam tej książki prędzej i bardzo się z tego cieszę. Bo te x lat temu nie udźwignęłabym jej, nie trafiła by do mnie tak bardzo.
Chociaż skończyłam ją czytać już chwilę temu to nadal o niej myślę, analizuję i przeżywam 61 rozdział. To właśnie ten rozdział wyrwał mi serce i rzucił o bruk.
Autor wykreował świat, w którym prawo pozornie zapewnia zdrowie i pełne wykorzystanie wadzącej jednostki.
Nie spodziewałam się, że historia o 3 różnych nastolatków tak mną wstrząśnie, wciągnie i zapadnie w pamięć.
Książka pokazuje ile warte jest życie, gdy na narządach można się wzbogacić i naprawić cudze ciało. Jak cienka jest granica między wiarą a ślepym fanatyzmem. Jak wyrzuty sumienia wpływają na podejmowane decyzje.
Pierwsze rozdziały opowiadające 3 różne historie łącza się i nadają tempa książce. Chociaż podczas czytania czuć ten vibe opowieści z pierwszych lat 2000 roku to księża nie traci na tym.
Obawa i strach towarzyszą czytelnikowi na każdej stronie. Kibicowałam bohaterom, bałam się o nich. Dawno się z nikim tak nie zżyłam. Wciąż nie wiem jak trafnie ubrać w słowa swoje emocje i odczucia.
Jest to wznowienie. Ja nie znałam tej książki prędzej i bardzo się z tego cieszę. Bo te x lat temu nie udźwignęłabym jej, nie trafiła by do mnie tak bardzo.
Chociaż skończyłam ją czytać już chwilę temu to nadal o niej myślę, analizuję i przeżywam 61 rozdział. To właśnie ten rozdział wyrwał mi serce i rzucił o bruk.
Autor wykreował świat, w którym prawo pozornie zapewnia...
Bardzo lubię pustynne klimaty, więc tak książka była moim must have. I jak to z pustynią bywa miałam z nią lekkie jak i wymagające przeprawy.
Jest to bardzo złożona, wielowątkowa historia. Dżinny, Nocna Kolekcjonerka, dwóch synów sułtana, 40 rozbójników, zdrady i misja
W książce ciągle coś się dzieje, czasem jest to trzymająca w napięciu akcja a czasami trochę nużące niczym żmudny spacer przez pustynię sceny. To nierówne tempo teorie wybijało mnie z rytmu, ale wszystko to musiało się wydarzyć żeby na koniec mieć pełen obraz zamysłu autorki. Na koniec wszystko tworzy spójną całość.
Bardzo podobały mi się podobieństwa do Baśni tysiąca i jednej nocy! To było coś pięknego.
Aż dziw, że z książki nie sypie się piasek. Autorka bardzo plastycznie opisała pustynną wędrówkę, wykreowała różnorodnych i złożonych bohaterów oraz płynnie wprowadziła baśniowy klimat.
Zdecydowanie polecam.
Bardzo lubię pustynne klimaty, więc tak książka była moim must have. I jak to z pustynią bywa miałam z nią lekkie jak i wymagające przeprawy.
Jest to bardzo złożona, wielowątkowa historia. Dżinny, Nocna Kolekcjonerka, dwóch synów sułtana, 40 rozbójników, zdrady i misja
W książce ciągle coś się dzieje, czasem jest to trzymająca w napięciu akcja a czasami trochę nużące...
Zacznijmy od tego, że wydanie jest bajeczne! Piękna okładka, barwione brzegi, twarda oprawa. A treść? Treść ma w sobie również elementy bajki, chociaż są momenty trwogi i strachu.
Przez książkę się płynie. Przeczytałam ją w dwa spokojne wieczory. Autorka w bardzo plastyczny sposób opisuje cały świat przedstawiony, łatwo więc przenieść się w wyobrazni do Nigdynigdy.
Ta książka ma w sobie klimat minionej dekady. Opowiadana historia nie jest skoplikowana a mimo wszystko wciąga, intryguje. Bardzo podobały mi się nawiązania do dzieła Szekspira.
Elfy, dwa rywalizujące dwory, nieznany wróg, magiczne istoty, niebezpieczeństwo, nastoletni romans, przyjacielksa opieka i młoda dziewczyna w nieznanym świecie.
Chociaż książka nie jest niczym odkrywczym, akcja tam nie pędzi to ma niesamowity klimat i taką jakąś magię, że podczas czytania robi się ciepło i lekko na sercu. Chociaż bywa brutalnie to atmosfera niezwykłości góruje nad tym. No jak masełko. Wciągnęłam się całą sobą w czytaną opowieść.
Super pozycja dla osób dopiero wchodzących w świat fantastyki, nastoletnich czytelników czy dla pragnących relaksu.
Zacznijmy od tego, że wydanie jest bajeczne! Piękna okładka, barwione brzegi, twarda oprawa. A treść? Treść ma w sobie również elementy bajki, chociaż są momenty trwogi i strachu.
Przez książkę się płynie. Przeczytałam ją w dwa spokojne wieczory. Autorka w bardzo plastyczny sposób opisuje cały świat przedstawiony, łatwo więc przenieść się w wyobrazni do Nigdynigdy.
Ta...
Są książki, które zapadają w pamięć. Są książki, które doprowadzają do palitacji serca. Są książki, o których trudno zapomnieć.
Nightbane to bezpośrednia kontynuacja Lightlarku. I o ile 1 tom bardzo mi się podobał to kontynuacja zmiotła mnie z planszy i zostawiła z rozdartym sercem.
Isla nie jest tutaj wzorową, idealną władczynią. Ucieka od tego obowiązku, podejmuje się innych działań byle tylko nie poczuć ciężaru podwójnej korony. Jest zagubiona, pełna bólu i rozterek. Sprawy nie ulawiatają wizje i powoli wracajaca pamięć, która burzy budowany powoli świat Dzikiej.
Do głosu dopuszczono tu władcę Słonecznych- Oro. Czytelnik może poznać go od tej prywatnej strony, poznać jego przeszłość, przyjaciół. Jest nieocenionym wsparciem dla Isli, czułość z jaką ją traktuje rozczula serce. To ile daje jej przestrzeni, czasu i ciepła sprawia, że kocha się go jeszcze mocniej.
Rozdziały z teraźniejszości mieszane są z czasami sprzed turnieju. Tu za to bliżej poznajemy Grima. Razem z Islą odkrywamy to co zapomniane. Grim zyskauje nową twarz, wspomnienia rozdzierają serce, puls przyspiesza.
Ja dalej nie uporałam się z tym co znalazłam na kartach książki. Ta historia wciąż jest we mnie żywa i wyzwala ogrom emocji. W "Nightbane" znajdziecie nie tylko romans, a raczej dwie historie romantyczne które są tak różne a jednocześnie tak piękne, ale też strach przed objęciem władzy, spiski, budowanie armii i pozyskiwanie zaufania, przerażające stwory, wyścig z czasem.
Isla jako pełnoprawna władczyni Dzikich wyruszy również aby odnaleźć swojego zwierzęcego kompana. I to on ją wybierze. A decyzja ta zaskoczy nie tylko władczynię.
Czy można kochać 2 mężczyzn? Jak bardzo przeszłość , ta zapomniana przeszłość może wpłynąć na teraźniejsze wyboru. Czy można uciec przed spełnieniem się mrocznej wizji?
Gwarantuje Wam, że po przeczytaniu ostatniego rozdziału będziecie rozbici, nie będziecie wiedzieli co myśleć. Ja sama ostatnie rozdziały czytałam kilka razy. I za każdym razem efekt jest ten sam - aż mi słabo z nadmiaru emocji i komplikacji. 3 tom potrzeby na wczoraj.
Burza emocji. To jak autorka poprowadziła losy i uczucia bohaterów to istny rollercoaster! Piękno miesza się z mrokiem. Miłość z porzuceniem. Odpowiedzialność z ucieczką.
Są książki, które zapadają w pamięć. Są książki, które doprowadzają do palitacji serca. Są książki, o których trudno zapomnieć.
Nightbane to bezpośrednia kontynuacja Lightlarku. I o ile 1 tom bardzo mi się podobał to kontynuacja zmiotła mnie z planszy i zostawiła z rozdartym sercem.
Isla nie jest tutaj wzorową, idealną władczynią. Ucieka od tego obowiązku, podejmuje...
I cyk. Kolejna książka trafiła do top 2024. To była rozkosz dla umysłu, powiew świeżości, morze radości i zakończenie, które powinno być karalne !
Jestem całkowicie oczarowana i zachwycona! Nietuzinkowa historia, pozornie z biało-czarnymi bohaterami- złoczyńcami, którzy mają jednak swoje tajemnice, bolesną przeszłość i swoje cele. Polubiłam tam wszystkich bohaterów, co często mi się nie zdarza.
On Zły, który wiesza głowy wrogów nad wejściem, ma smoka i bardzo inteligentną żabę. Uśmiech i radość nie goszczą w jego słowniku.
Ona, z pechem za pan brat, wiecznie uśmiechnięta, szczera do bólu i utrzymująca rodzinę.
Wątek sunshine i grumpy to tutaj creme de la creme! Jest przyjemny, zabawny, uroczy.
Ale jest też mrocznie, brutalnie, jest zdrajca i śledztwo. To idealne cozy fantasy, które skrada serca. Makabry.czne opisy i napięcie se.ksualne.
Tylko zakończenie... no tak się nie robi! Nie można zostawić czytelnika w takim momencie bez 2 tomu pod ręką! Zgłaszam sprzeciw! Jakby to ujął Kingsley na swojej tabliczce : więcej!
Lekka, wciągająca, zabawna. Czytajcie!
I cyk. Kolejna książka trafiła do top 2024. To była rozkosz dla umysłu, powiew świeżości, morze radości i zakończenie, które powinno być karalne !
Jestem całkowicie oczarowana i zachwycona! Nietuzinkowa historia, pozornie z biało-czarnymi bohaterami- złoczyńcami, którzy mają jednak swoje tajemnice, bolesną przeszłość i swoje cele. Polubiłam tam wszystkich bohaterów, co...
Z poprzednich książek autorki znam Kroniki Atlantydy. Polubiłam je ze względu na fenomenalnych bohaterów drugoplanowych. Jak było tym razem,
Wiccanie, czarownice i strzygi. Krwawa wojna i ciekawe zakończenie. Szybki wątek romansowy i rodzinne kłopoty. Brzmi dobrze, czytało się niestety źle.
Początek był fajny, autorka budowała napięcie i szybko się czytało. Później coś się stało i nie potrafiłam wciągnąć się w akcję. Czytałam po kilka stron dziennie z musu, chociaż nie były to złe strony. To jak z bieganiem we śnie. Sen fajny, ale twoje nogi są jak z betonu w basenie z kisielem.
Końcówka faktycznie jest wow, sporo się wyjaśnia, coś się komplikuje i pozostaje niedosyt wiedzy, bo na pewno nie stron.
Książka porusza ciekawe tematy : wojna 3 rodzajów, magia która nie może czynić zła, tajemnice, kłamstwa, gorący romans czy utracona rodzina.
Może to był dla nas zły czas. Może lepiej bym się w nią wciągnęła za miesiąc czy dwa. Bo historia ma potencjał, ale no ja utknęłam w kisielu.
Z poprzednich książek autorki znam Kroniki Atlantydy. Polubiłam je ze względu na fenomenalnych bohaterów drugoplanowych. Jak było tym razem,
Wiccanie, czarownice i strzygi. Krwawa wojna i ciekawe zakończenie. Szybki wątek romansowy i rodzinne kłopoty. Brzmi dobrze, czytało się niestety źle.
Początek był fajny, autorka budowała napięcie i szybko się czytało. Później coś...
Jeśli okładka "Ten wieczny mrok" skradła Wasze serca( te detale!) to treść również znajdzie tam miejsce!
Powiem szczerze nie spodziewałam się znaleźć tak wiele piękna i mroku w tej książce. To niesamowita fantastyka, która jest niepodobna do niczego już znanego, która ma swój własny pełen magii, magów, czarownic i potworów świat. Spotkamy tu strzygi, kelepie, demony siejące zamęt i zniszczenie jak i jednorożce. Świat przedstawiony jest mroczny i bardzo klimatyczny.
Na tym tle mamy dwóch skrajnie różnych bohaterów- przekletego Ankou, który nocą tropi demony a za dnia zamyka się w swym czarnym karawanie i zamienia w szkielet. I tak dzień dnia przez wiele, wiele lat. Po drugiej stronie mamy Florę, która cudem unika masakry, jednak zostaje odebrane jej to, co było dla niej świętością- czystość, i dziewczyna boryka się z traumą a jednoczenie napędza ją pragnienie odnalezenia przyjaciółki.
W tej lirycznej opowieści ze wspaniale poprowadzonym motywem drogi znajdują się takie tematy jak przepracowanie traumy, feminizm, siła przyjaźni, uzdrawianie, czarny humor, śmiech i zły. Do tego poświęcenie, odrzucenie przez społeczność ( mag burzy Atonais) oraz klątwę i próby, których ukończenie może spełnić życzenie...
Autorka niesamowicie płynnie prowadzi całą opowieść. Bardzo podobalo mi się budowanie prawdziwej relacji Flory i Ankou. Ich powolne zaufanie, zapoczątkowane dobiciem targu, odnalezienie wspólnego mianownika ich losów, chęć wywołania uśmiechu na twarzy drugiej osoby aż w końcu moment próby, którego żadne z nich się nie spodziewało.
Książka dobra zarówno dla początkujących czytelników mrocznej fantastyki jak i spragnionych powiewu mrocznej świeżości wyjadaczy gatunku.
Ta historia jest wciąż ze mnie żywa. Wciąż mam ochotę płakać i się śmiać. To zachwycające ile prawd można zawrzeć w tak krótkiej książce
Jeśli okładka "Ten wieczny mrok" skradła Wasze serca( te detale!) to treść również znajdzie tam miejsce!
więcej Pokaż mimo toPowiem szczerze nie spodziewałam się znaleźć tak wiele piękna i mroku w tej książce. To niesamowita fantastyka, która jest niepodobna do niczego już znanego, która ma swój własny pełen magii, magów, czarownic i potworów świat. Spotkamy tu strzygi, kelepie, demony...