Biblioteczka
2023-10-17
2023-09-20
2023-08-28
2023-08-25
2023-08-07
2023-08-14
2023-07-31
2023-07-21
2023-07-17
2023-07-28
2023-06-24
Nie oceniam, bo przeczytałam tylko interesujące mnie rozdziały. Sięgnęłam po ten poradnik tylko dlatego, żeby sprawdzić czy to do czego doszłam sama metodą prób i błędów na własnym organizmie ma pokrycie w badaniach, statystykach, itp. Okazała się, że ma, ale do niczego więcej mi się ten poradnik nie przydał.
Nie oceniam, bo przeczytałam tylko interesujące mnie rozdziały. Sięgnęłam po ten poradnik tylko dlatego, żeby sprawdzić czy to do czego doszłam sama metodą prób i błędów na własnym organizmie ma pokrycie w badaniach, statystykach, itp. Okazała się, że ma, ale do niczego więcej mi się ten poradnik nie przydał.
Pokaż mimo to2023-06-17
Kolejne g*no od Ryana Greena. Brak przypisów, źródeł. Dodawanie emocji, wydarzeń, dokładnych opisów przemocy o których autor nie ma prawa wiedzieć! Tytuł dla przyciągnięcia uwagi, bo tak naprawdę to kobieta nie zjadła swojego partnera. Wszystkie informacje zawarte w książce są takie same jak na Wikipedii (po ang). Czyli dostaliśmy polskie tłumaczenie... NIE dla książek Ryana Green a w Polsce!!!
1/10
@moze_booka
Kolejne g*no od Ryana Greena. Brak przypisów, źródeł. Dodawanie emocji, wydarzeń, dokładnych opisów przemocy o których autor nie ma prawa wiedzieć! Tytuł dla przyciągnięcia uwagi, bo tak naprawdę to kobieta nie zjadła swojego partnera. Wszystkie informacje zawarte w książce są takie same jak na Wikipedii (po ang). Czyli dostaliśmy polskie tłumaczenie... NIE dla książek...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-14
Ludzie, powiedzcie mi co Wam się w tej książce i innych pseudoreportażach podoba???!!!!
Kolejna książka Ryana Greena której nie można zakwalifikować do żadnego gatunku. Choć wydawnictwo bardziej postarało się co do korekty i edycji oraz zmiany tłumacza, dalej styl pozostawia wiele do życzenia. Powtórki, dziwne poetyckie wstawki jeszcze bardziej tę książkę pogrążają. Jak wypracowanie kogoś komu język ojczysty nie szedł dobrze w szkole. Taki przykład: nie znalazłam takiego wyrażenia jak "siąkajacy słup" ani polsku, ani po angielsku...
Historia Carla Panzrama jest niesamowicie trudna i pełna przemocy i to jest trzon tej opowieści - od jednego opisu przemocy do drugiego. Same morderstwa, kradzieże i gwałty. Nie ma w tej książce miejsca na analizy, refleksje wytłumaczenia. Bo po co?! Nawet kwestie historii USA, więziennictwa i zakładów poprawczych są potraktowane jako dodatek, a nie czynnik który mógł mieć znaczący wpływ na osobowość Carla. Często można zauważyć fragmenty jaki to on nie był twardy, nieustępliwy, że nic nie mogło go złamać podczas pobytu za kratami. Okej, ale dlaczego? Tego typu teksty, to puste słowa. Green operuje na granicy kłamstwa i prawdy. Przykładem są ramy czasowe "Pozłacanego wieku". Okres rozkwitu gospodarczego miał miejsce miedzy 1877-ok.1900, ale autor twierdz że jeszcze trwał w 1920 roku. Inny przykład: Angola i podróż Carla z miejscowości Luanda na północ, gdzie przez 3 tygodnie nie było go w tym kraju. Sorry, ale na północ od tego miasta do np. granicy Demokratycznej Republiki Konga jest ponad 800km. Jak nie było to w Angoli to, gdzie był, do DRK na pewno nie doszedł. Generalnie pod względem merytorycznym ta książka nie została zweryfikowana, ani przez autora, ani polskie wydawnictwo. Dlaczego? Bo autor przepisał w fragmenty z autobiografii Carla Panzrama, którą spisał przez śmiercią w wiezieniu. Sam o tym napisał pod koniec książki. Sporo fragmentów tej biografii jest dostępna publicznie, wystarczy odpowiednio wyszukać. Nawet moja słaba znajomość angielskiego utwierdziła mnie w przekonaniu, że Ryan Green leci na łatwiznę. Piszę też, że eksperci badali tekst i jest on w 100% wiarygodny, a jednocześnie, że daje rady by nie wierzyć we wszystko co napisali mordercy. Ale on uwierzył! Co za hipokryzja. Manipuluje czytelnikami, bo podając ekspertów jako autorytet od razu jest to równoznaczne z tym że to prawda. Dodatkowo nie podał żadnego przykładu na zweryfikowanie tych wszystkich informacji. Na co komu źródła w "reportażu"?!
Carl Panzram jako jednostka naprawdę zła powinna być potraktowana literacko w zupełnie inny sposób. Od strony psychologicznej, a nie przemocowej. Bardziej skupiona na wnętrzu bohatera, a nie jego zbrodniach.
Na końcu wrócę do pierwszego zdania. Przerażają mnie wszystkie Wasze opinie, chyba bardziej niż sama postać Carla. Jak można na wieść o kolejnej tego typu książce przebierać nogami z ekscytacji?! Jak można uwielbiać takie książki gdzie górują brutalne opisy, mając z tyłu głowy, że to prawdziwa historia?! Jeszcze jak się szybko czyta, to już jest 10/10/. Jeśli tak wam się to podoba to poczytajcie fikcję! Sorry, ale muszą być jakieś granice okrucieństwa, bo gdy ich zabraknie nie będzie niczego. Nie angażowałam się w wątek o Maxie Czornyju, bo nie czytam literatury obozowej, ale widzę że i te twory niewiele się różnią. Tym bardziej, że wydawnictwo nie widzi w promowaniu tej serii jako literaturę faktu.
Po raz kolejny, nie ma w tej książce niczego nowego, czego nie ma w Internecie. Spraw jest stara, więc była opisywana wiele razy. Ta książka przez brutalność będzie jeszcze bardziej poczytna, co mnie boli. Ale najbardziej boli mnie to, że wielu czytających nie interesuje prawda i merytoryczność...
@moze_booka
Ludzie, powiedzcie mi co Wam się w tej książce i innych pseudoreportażach podoba???!!!!
Kolejna książka Ryana Greena której nie można zakwalifikować do żadnego gatunku. Choć wydawnictwo bardziej postarało się co do korekty i edycji oraz zmiany tłumacza, dalej styl pozostawia wiele do życzenia. Powtórki, dziwne poetyckie wstawki jeszcze bardziej tę książkę pogrążają. Jak...
2023-02-23
❗Uwaga, to nie jest reportaż!
❗Uwaga, to nie jest kryminał/thriller!
To jest gniot, rozdmuchanie tragedii dla kasy!
W żaden sposób nie chcę trywializować i analizować samej sprawy morderstwa Sylvii Linkens oraz znęcania się nad jej siostra Jenny przez Gertrude Baniszewski, jej dzieci i sąsiadów. Historia ta jest niewyobrażalnie brutalna i przerażająca. Nie mieści się w głowie i nie potrzebuje dodatkowego komentarza. Skupie się tutaj na innych sprawach, które wstrząsnęły mną nie mniej niż historia Sylvii, czyli na autorze i wydawnictwie. Zacznę od wydawnictwa. Od pierwszej zapowiedzi byłam pewna, że będzie to reportaż/literatura faktu. Tak było napisane na stronie wydawcy i tak była ta książka promowana. Gdy 2 dni temu kupiłam swojej egzemplarz i zaczęłam przeglądać treść okazało się, że nie ma w nim przypisów, ani źródeł. Co od razu sugeruje, że to nie jest lit. faktu jak zapowiadało wydawnictwo. Dalej, opis na tylnej okładce głosi "prawdziwa historia uwięzienia, okaleczenia i mordu" - "prawdziwa"! To jest jawne wprowadzenie w błąd czytelników. Następnie dostanie się wydawnictwu za edycję i korektę tekstu. Tylu błędów gramatycznych i stylistycznych to ja dawno nie widziałam, ale żeby nie zauważyć brudu przez "ó" (str.63) to już przesada. Tak, tak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, każdemu zdarzają się błędy, ale książka ma 200 stron i jest w małym formacie. Przeczytanie jej zajmuje 2-3 godziny. Takie oszczędzanie na korekcie źle odbija się na całej książce jak i na wydawcy. Za to na cenie książki nie oszczędzali. 42,99zł za format trochę większy od kieszonkowego, ale mniejszy od np. książek od IX czy Starej Szkoły, to rozbój w biały dzień. Dodatkowo okładka nie ma skrzydełek, jest trochę grubsza od kartki, bez żadnej powłoki matowej lub błyszczącej. Za takie coś taka cena!? Pochyle się też krotko nad osobą tłumacza Mateusza Rulskiego-Bożka. Jeśli korekta zawaliła, to wcześniej zawalił tłumacz, bo dla przykładu czy dziewczyna i dziewczynka to synonimy? Jak przeczytałam setki książek, tak nigdy się nie spotkałam z czymś takim...
Teraz dostanie się autorowi. Jego styl tej książki nie wskazuję jednoznacznie z czym mamy do czynienia, z reportażem czy thrillerem. Bo czy w tych gatunkach używa się takich słów jak umizgiwać (str.44), czy kwikać (str.83), albo zdań takich jak np. "jednak olśnienia jakiego doznała w związku z podkładem (makijaż) zupełnie zbladło, kiedy Gert dowiedziała się, że istnieje coś takiego jak rozwód" (str. 33). Wstęp oraz środek książki gdzie dzieją się najgorsze sytuacje dla Sylvi, mają bardziej powieściowy charakter. W prawdopodobnie prawdziwe wydarzenia wplecione zostały dialogi i prawdopodobne uczucia bohaterek. Cały czas patrząc na to, do jakiego gatunku została przypisana książka taka praktyka jest całkowicie niedopuszczalna! Skąd autor wie co mówiły i czuły bohaterki?! Green podaje tylko jedno wiarygodne źródło - materiał dowodowy ze śledztwa. Wspomina również o zeznaniach Stephanie córki Gertrudy, która obciążyła w nich swoją rodzinę próbując się wybielić. Czy to mogą być rzetelne informacje, patrząc na to że sama brała udział w tej tragedii. Nie wydaje mi się. Autor nie dość, że nie umie pisać, to jeszcze nie umie weryfikować informacji, albo go to nie interesuje...
Za to życiorys Baniszewskiej i ostatni rozdział, gdzie mowa o procesie są przedstawione w stylu artykułu w prasie brukowej. Sensacyjne momenty ponad konkretną treść i nieudolna próba wyjaśnienia motywu i charakteru sprawczyni. Green jest w 100% pewien, że cierpiała na upośledzenie umysłowe (str.195). Skąd on to wie?! W jego ocenie końcowej nie znalazły się za to takie oczywistości jak to, że kobieta nie miała odpowiednich wzorców w rodzinie, musiała szybko dorosnąć, nie miała oparcia w najbliższych. Jakby tego było mało wplata w historię Gertrudy scenę łóżkową (str.48), lub ni stąd, ni zowąd zaczyna podawać zdrobnienie jej imienia, bez żadnego powodu. Na zmianę używa też jej nazwisk.
W nocie o autorze napisane jest, że Ryan Green pisze kryminały oparte o prawdziwe wydarzenia i przedstawia historię z perspektywy zabójcy. Kłamstwo! Ta książka nie jest kryminałem, oparcie o prawdziwe wydarzenia to kwestia dyskusyjna, natomiast perspektywa zabójcy to bujda. Najważniejsza teść jest opisana tylko z poziomu Sylvii i Jenny (wstęp).
Podsumowując, czuję się oszukana i nie tylko ja mogę się tak poczuć. Nie ma w tej książce nic nowego, czego nie znajdziemy w sieci. Wydawnictwo i autor uważają czytelników za mało rozumnych i myślą że mogą nam wcisnąć kłamstwo oparte o kontrowersje i tragiczne wydarzenia, bo tylko takie tematy najlepiej się sprzedają. Czytelnicy, nie dajmy się zwieść i serio nie popierajmy takich praktyk i nie promujmy takich książek!
❗Uwaga, to nie jest reportaż!
❗Uwaga, to nie jest kryminał/thriller!
To jest gniot, rozdmuchanie tragedii dla kasy!
W żaden sposób nie chcę trywializować i analizować samej sprawy morderstwa Sylvii Linkens oraz znęcania się nad jej siostra Jenny przez Gertrude Baniszewski, jej dzieci i sąsiadów. Historia ta jest niewyobrażalnie brutalna i przerażająca. Nie mieści się w...
Po co znów czytam książki Ryana Green? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie?
Tym razem jest gorzej, bo autor romantyzuje mordercę. Jaki to on nie był przystojny, jak to mógł mieć każdą kobietę... To już jest poniżej jakiegokolwiek poziomu!
1/10
Po co znów czytam książki Ryana Green? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie?
Pokaż mimo toTym razem jest gorzej, bo autor romantyzuje mordercę. Jaki to on nie był przystojny, jak to mógł mieć każdą kobietę... To już jest poniżej jakiegokolwiek poziomu!
1/10