-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2023-11-19
2023-03-08
"Tamto lato" jest pierwszym tomem serii Bracia Van Lander. Poświęcony jest on Milanowi, który gra tu pierwsze skrzypce, ale i co nieco o drugim z braci też się coś dowiemy.
Agnieszka Lingas-Łoniewska postawiła na motyw zemsty i niespodziewanej miłości w biurowych realiach. Niby tematy przerobione już z każdej możliwej strony, jednak autorce udało się stworzyć coś, co w dalszym ciągu budzi emocje i zaskakuje. Element tajemnicy, niewyjaśnione sytuacje oraz to, że nic nie jest takie, jakim się wydaje, podsycają napięcie.
"- Oczywiście niewątpliwą przyjemność sprawiłoby mi zrobienie jej kuku.
- Jaką?
- Prostrzą. Ona najzwyczajniej w świecie zakochaj się we mnie - oznajmiłem i głośno się roześmiałem."
Manipulacja, intrygi, by osiągnąć cel... tu nie ma nic przypadkowego. Milan może wyzwalać skrajne emocje. Czasami trudno zrozumieć jego postępowanie, gdyż wydaje się być pogubiony. To mężczyzna o dwóch obliczach. Arogancki, zarozumiały, nie znoszący sprzeciwu, pozbawiony wszelkich zasad moralnych typ. Mieliście kiedyś do czynienia z takim facetem albo co gorsza z szefem w pracy? Z mężczyzną, który budzi postrach (przez pracowników nazywany "Strasznym Van Landerem), ale z drugiej strony łagodnym i dobrym? Z kolei Wiktoria stanowi jego przeciwieństwo. To dziewczyna uczciwa, wierząca w ludzi i dobro, odważna i silna. Jeśli Milan pod wpływem kobiety, nie będzie w stanie się zmienić, to już chyba nic i nikt go nie zmieni. A co z nią? Przecież nikt nie lubi być okłamywany...
"Byłem facetem pozbawionym zasad moralnych. Brałem, co chciałem, bawiłem się i nie miałem wyrzutów sumienia. Moje sumienie zostało rozjechane dwadzieścia lat temu przez rozpędzony motocykl."
Lektura dostarcza nam sporą dawkę skrajnych emocji: wzruszenie, uśmiech, smutek, wzburzenie, a nawet wściekłość, po końcowe refleksje. Widzimy, jak niełatwo zamknąć przeszłość, jak trudno wymazać z pamięci ogromną tragedię i codziennie towarzyszący mu ból i cierpienie. Ale, aby wreszcie ruszyć do przodu, trzeba to zrobić. Niewątpliwą rolę ma w tym wybaczenie. Wybaczenie nie tylko innym, ale przede wszystkim sobie. Tylko czy w przypadku tej historii i jej bohaterów jest to możliwe?
Żwawa akcja i zabawne, błyskotliwe dialogi sprawiają, że książkę się niemal połyka. Wysmakowane miłosne sceny są dodatkiem, który rozbudza naszą wyobraźnię.
"Tamto lato" to wzruszająca powieść o stracie, żalu, pragnieniu zemsty, plątaninie tajemnic, kłamstw i intryg, osaczeniu, wyrzutach sumienia, odkupieniu, wybaczeniu, sile prawdziwej miłości. Czy powiedzie się polowanie i dojdzie do zemsty? A może uczucia i serce wrócą na swoje miejsce...? Sprawdźcie! Ja już jestem szalenie ciekawa, jaką historię skrywa drugi z braci Van Landerów.
"Tamto lato" jest pierwszym tomem serii Bracia Van Lander. Poświęcony jest on Milanowi, który gra tu pierwsze skrzypce, ale i co nieco o drugim z braci też się coś dowiemy.
Agnieszka Lingas-Łoniewska postawiła na motyw zemsty i niespodziewanej miłości w biurowych realiach. Niby tematy przerobione już z każdej możliwej strony, jednak autorce udało się stworzyć coś, co w...
2023-06-12
Pierwsze strony "Przezroczystych skrzydeł" nie zwiastują tego, że będzie to powieść naznaczona aż takim smutkiem, bólem, cierpieniem i wzruszeniem. Ale oprócz tego możemy również liczyć na drobne momenty śmiechu, które rozjaśniają tę bolesną historię.
Lubię bohaterów, którzy są jacyś. Z wadami, słabościami, zaletami. A Alicja i Przemek tacy właśnie są. Kinga Tatkowska interesująco przedstawiła nie tylko kontrast między parą głównych bohaterów, ale i sam charakter i zachowanie Ali. Przez to, co przeszła, z jednej strony jest krucha i delikatna, a z drugiej niezwykle silna i dzielna. Ale także Przemek ma za sobą trudną przeszłość, coś skrywa. Do tego to coś, co ma ścisły związek z Alą. Byłam bardzo ciekawa, co to mogło być. A gdy już wszystko wyszło na jaw, po prostu mnie wmurowało! Wspaniale było obserwować te momenty, kiedy się przed sobą odsłaniali, kiedy pokazali swoje słabości i niedoskonałości.
"(...) Pan Garniturek ciągle był dla mnie zagadką. Na pozór znajdował się blisko, miałam do niego dostęp, ale jednocześnie ukrywał się przede mną."
Byłam pełna podziwu, że mimo trudnych, bolesnych wspomnień, blizn na duszy i ciele potrafili odnaleźć w sobie pokłady siły, by walczyć z ograniczeniami, by ruszyć do przodu. Ta historia pokazuje, jak w takich sytuacjach istotne jest zrozumienie, zaufanie i wybaczenie.
"Alicja stała się moim uzależnieniem. Moim napędem do działania. Moją chęcią życia. I moim wybawieniem od przeszłości. A jednocześnie była moją słabością. W jej drobnych, delikatnych dłoniach była teraz nasza przyszłość."
Uwielbiam to, w jaki sposób Kinga Tatkowska wykreowała postać Przemka. Kocham Pana Garniturka. To, jak dbał o Alicję, jego zrozumienie, cierpliwość, delikatność... to cechy, które są bardzo ważne, by zbudować trwałą relację. A przy odpowiedniej osobie wszystko staje się możliwe, nabiera barw, pozwala wierzyć, że można jeszcze być szczęśliwymi.
"Chciałem zerwać z niej maskę, a raczej chciałem sprawić, żeby to ona sama zechciała zdjąć ją przede mną. Pragnąłem znaleźć się blisko i zapewnić jej bezpieczeństwo, którego od wczesnego dzieciństwa nie doświadczyła."
"Przezroczyste skrzydła" to pełen emocji romans slow burn, w którym spotkacie tatuażystkę i prawnika, różnicę wieku, tajemnice i traumy z przeszłości, dwie perspektywy, wyciskacz łez i... to Wy wybieracie zakończenie. Piszecie się na to?
Pierwsze strony "Przezroczystych skrzydeł" nie zwiastują tego, że będzie to powieść naznaczona aż takim smutkiem, bólem, cierpieniem i wzruszeniem. Ale oprócz tego możemy również liczyć na drobne momenty śmiechu, które rozjaśniają tę bolesną historię.
Lubię bohaterów, którzy są jacyś. Z wadami, słabościami, zaletami. A Alicja i Przemek tacy właśnie są. Kinga Tatkowska...
2023-12-29
Bywają związki, w których nie wystarczy sama chęć bycia razem. Wydaje się, że nie można bez siebie żyć, a razem też nie jest łatwo. Gdy pojawia się możliwość wyboru życia, które może przywrócić nam poczucie własnej wartości, zaznania uczucia i bliskości - co wybierzemy? Jak postąpi w tym wypadku Hania? Osobiście byłam na nią zła. Jednocześnie jest samolubna, ale i jest nam jej żal. Trudna moralnie do oceny. Z jednej strony widać, że chce dla dzieci (ta kwestia mogłaby być bardziej rozwinięta) i siebie jak najlepiej, ale... no właśnie. Przez jej postępowanie i rozterki wszyscy cierpią. Powinna się na coś zdecydować.
"Rozerwana między miłością a obowiązkiem. Między tęsknotą a przyzwyczajeniem. Między namiętnością a obojętnością. Między niepewnością a komfortem. Między potrzebą a rozsądkiem."
A jaki był punkt widzenia męża na małżeństwo i jego podejrzeń co do zdradzającej go żony? Tego mi tu zabrakło. Zresztą jego postać też nie jest idealna. Nie podobało mi to, w jaki sposób zwracał się do Hani. Nie dbał o nią, nie zabiegał, myśląc że zarabianie pieniędzy wystarczy. Ja chyba nie mogłabym być z kimś takim. Ale paradoksalnie kochanek wydawał mi się najbardziej do rzeczy z całej trójki. Tylko nazywanie go Tomeczkiem przez Hanię... jakoś mi tu nie pasowało. Wystarczyłby po prostu Tomek.
"Gdybym nie kłamała, za każdym razem, gdy robiłam coś po swojemu, i tak dochodziłoby do awantury, wzbudzania we mnie winy. Słuchałabym wymówek, wyzwisk, byłabym karana za to, że chcę zrobić coś innego niż to, co było wizją mojej matki."
Niewielka objętościowo książka "Gdyby dzisiaj było wczoraj" okazała się być naszpikowana wszelkiego rodzaju emocjami. Początkowo historia może wydawać się banalna za sprawą trójkąta miłosnego, ale nic z tych rzeczy. To bardzo intymna opowieść, gdyż jej bohaterowie wpuszczają nas do świata uczuć, namiętności, niezrozumienia, uśpionych pragnień i tęsknot.
"- Nie wolno robić nic wbrew sobie, nie można samą siebie okłamywać, bo wcześniej czy później gówno się wyleje."
Cięty, dosłowny, ironiczny, z dużą ilością wulgaryzmów język; tam, gdzie trzeba żartobliwy, a gdzie indziej poważny ton książki; dynamiczna akcja - to wszystko czyni lekturę realną. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów.
"Gdyby dzisiaj było wczoraj" to poruszająca książka o braku szczerej rozmowy w małżeństwie, pogubieniu, pragnieniu akceptacji, trudnych wyborach, odkrywaniu siebie na nowo, odwadze, sile. Czy warto zaryzykować, stawiając na szali bezpieczną przystań w małżeństwie, czy szaloną, nie wiem czy miłość, ale pożądanie? A czy zdrada zawsze jest tylko zdradą? A może da się ją jakoś wytłumaczyć? Sprawdźcie!
Bywają związki, w których nie wystarczy sama chęć bycia razem. Wydaje się, że nie można bez siebie żyć, a razem też nie jest łatwo. Gdy pojawia się możliwość wyboru życia, które może przywrócić nam poczucie własnej wartości, zaznania uczucia i bliskości - co wybierzemy? Jak postąpi w tym wypadku Hania? Osobiście byłam na nią zła. Jednocześnie jest samolubna, ale i jest nam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-26
"Skrzydłowy" jest trzecim tomem serii Sokoły, w którym poznajemy Piotra, zawodnika drużyny futbolu amerykańskiego. Ponownie też pojawiają się postaci wcześniej przez nas poznane, ale mają tu epizodyczne role. Zatem i tę część można czytać bez znajomości poprzednich.
Muszę przyznać, że Anne Marie tworzy wspaniałe męskie postaci. Główny bohater Piotr z miejsca ujął mnie tym, jak stanął w obronie kobiety, gdy ta została wyśmiana. Właśnie tak powinien zachować się prawdziwy mężczyzna. Jednakże Emma nie tak szybko da się nim zauroczyć. Ale skrzydłowy tak łatwo się nie podda. Wszak to sportowiec, więc determinacji mu nie zabraknie. A jeśli mowa o sporcie, to to, co Piotr odstawił trenerowi i drużynie... musicie sami sprawdzić. Jego ego jest tak rozbuchane, że mógłby obdarzyć nim kilku innych facetów. Ale i tak go uwielbiam.
"Z reguły byłem łagodny jak baranek i potulny jak pluszowy miś. Zwłaszcza w stosunku do kobiet. Ale on wyzwalał we mnie ukryte gdzieś głęboko, bardzo głęboko, pokłady agresji."
Z kolei Emma jest równie interesującą postacią. Zmaga się z trudną przeszłością, innością i dyskryminacją. Chce w życiu być kimś. Ma jej w tym pomóc zdobycie jak najlepszego wykształcenia. Nie obędzie się bez chwil słabości, a jej poczucie wartości szybuje często w dół.
"Rozgrywki to nie indywidualna zabawa. Tak samo jak prowadzenie firmy. Mogę być prezesem, ale bez odpowiednio dobranych ludzi nie wygram."
Historia pokazuje, że warto obrać sobie cel i skrupulatnie go realizować. Pasja, marzenia, miłość zasługują na to, by o nie walczyć. Ale czasem trzeba spaść ze szczytu, aby wznieść się jeszcze wyżej.
Tak jak dwie poprzednie części serii, tak i ta dostarczyła mi całą paletę emocji - od śmiechu, wzruszenia po rozpacz. Pojawiają się również tajemnice oraz niepewność komu można zaufać.
"Skrzydłowy" to powieść, która udowadnia, że wygląd to nie wszystko. Ważne jest to, co mamy w sercu. To książka o konflikcie rodzinnym, nierównościach etnicznych, poświęceniu, męskiej przyjaźni i rozgrywce nie tyle na boisku, ile między bohaterami. Polecam Wam całą serię Skrzydłowych. Poznajcie łaczacą ich niesamowitą więź.
"Skrzydłowy" jest trzecim tomem serii Sokoły, w którym poznajemy Piotra, zawodnika drużyny futbolu amerykańskiego. Ponownie też pojawiają się postaci wcześniej przez nas poznane, ale mają tu epizodyczne role. Zatem i tę część można czytać bez znajomości poprzednich.
Muszę przyznać, że Anne Marie tworzy wspaniałe męskie postaci. Główny bohater Piotr z miejsca ujął mnie...
2023-12-22
"Rozgrywający" jest drugim tomem serii Sokoły, w którym poznajemy Eryka, zawodnika drużyny futbolu amerykańskiego, który mierzy się z problemami zdrowotnymi. Co prawda pojawiają się postaci wcześniej przez nas poznane, ale mają tu epizodyczne role. Zatem tę część można czytać bez znajomości poprzedniej.
Historia okazała się bardzo dojrzała. Jest utrzymana w innym klimacie aniżeli jej poprzedniczka. Znajdziemy w niej dużo przemyśleń i wniosków z podjętych działań i popełnionych błędów bohaterów. Dodatkowo oprócz tego, co dzieje się tu i teraz, mamy powrót do przeszłości i jego znajomości z Oliwią oraz przebiegu kariery sportowej. Dzięki czemu lepiej rozumiemy Eryka i całą sytuację. Nie ze wszystkimi decyzjami się zgadzałam, ale tak jak w życiu, szanuję zdanie i wybory innych. Jednak to, co najbardziej się przebija to to, że z każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście. Ważne jest też, żeby zawsze mieć na życie plan B.
"Ona miała być stałą wyspą, do której zawsze będę mógł wrócić, gdy wszystko w moim życiu zacznie się sypać."
Bardzo polubiłam Oliwię. Kobieta niezależnie od wszystkiego wspierała Eryka. Tak właśnie powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń i miłość. Choć muszę przyznać, że autorka zabawiła się z nami w kotka i myszkę, przez jakiś czas nie zdradzając tożsamości żony Eryka. Napięcie zostało zbudowane idealnie.
"- Pokochałam cię, gdy nikt jeszcze o tobie nie słyszał, i będę kochała, nawet jeśli wszyscy inni o tobie zapomną. (...) Niezależnie od tego, gdzie będziemy mieszkać i jak skromnie żyć, najważniejsze, żebyśmy byli razem."
Lubię, jak książka zbudowana jest na sporej ilości dialogów. W tej mogłoby być ich nieco więcej, co z pewnością nadałoby jej większego polotu. Nie zmienia to faktu, że Anne Marie udało się mnie wciągnąć w tę historię oraz dostarczyć niezapomnianych emocji.
"Rozgrywający" to wzruszający, intrygujący i lekki romans ze sportem w tle o determinacji i sile w walce o marzenia, pasji, miłości, strachu przed zmianami oraz próbie zrozumienia tego, co w życiu najważniejsze. Jeśli jesteście ciekawi, ile jest w stanie poświęcić człowiek dla swoich marzeń - sięgnijcie po ten tytuł. Życiowa, szczera, bez lukru. Polecam!
"Rozgrywający" jest drugim tomem serii Sokoły, w którym poznajemy Eryka, zawodnika drużyny futbolu amerykańskiego, który mierzy się z problemami zdrowotnymi. Co prawda pojawiają się postaci wcześniej przez nas poznane, ale mają tu epizodyczne role. Zatem tę część można czytać bez znajomości poprzedniej.
Historia okazała się bardzo dojrzała. Jest utrzymana w innym klimacie...
2023-12-19
"Biegacz" jest pierwszym tomem serii Sokoły, gdzie poznajemy Mateusza, zawodnika drużyny futbolu amerykańskiego. Warto tu wspomnieć o poczynionym reaserchu Anne Marie na temat tej dyscypliny sportu. Dzięki jasnym opisom zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi. A przede wszystkim czułam się, jakbym siedziała na trybunach i oglądała mecz na żywo.
"Byłem gotów poświęcić swoje zdrowie, byle tylko dostać się do drużyny narodowej. Nic innego się nie liczyło. Gra stanowiła mój jedyny cel. Nie miałem jakiegokolwiek innego."
Tak jak Mateusz zdobył serca kibiców, tak i z moim ta szuka się mu udała. Zresztą relacja między nim a neurologopedką Anetą, do której trafia jako pacjent, również jest dynamiczna, szybko dochodzi do wybuchu namiętności. Oboje będą bronić się przed uczuciem, ale nie będzie to takie proste. Zwykle nie za bardzo przepadam za takim tempem między bohaterami, ale tu w jakiś sposób to pasowało. Autorka podkreśla, jak istotne jest zaufanie, szczerość, rozmowa i kompromis w związku.
Moją uwagę zwróciła rodzina Mateusza i więź, jaka go z nimi łączyła. Chłopak mógł liczyć na ich wsparcie związanej z chorobą, która potrafi wywrócić całe życie do góry nogami. Towarzysząca Mateuszowi niemoc, ból, frustracja i słabość była przeze mnie w pełni zrozumiała.
"Prędzej czy później każdy z jakiegoś powodu upada. Taka ludzka przypadłość."
Mimo tego, że temat choroby nie jest łatwy, to bardzo lubię spotykać ten motyw w książkach. W moim odczuciu dzięki temu takie historie jak "Biegacz" są bardziej realne, a bohaterowie bliżsi.
"(...) już za długo chowałeś się za chorobą, zamiast spojrzeć życiu w oczy (...) A życie toczy się za twoimi plecami. Wejdź w nie wreszcie. Bez żadnych wymówek. Na spontanie i ryzykownie."
"Biegacz" to poruszający romans sportowy o miłości, poświęceniu, chorobie, namiętności, pasji, marzeniach, walce z przeciwnościami, wierze we własne możliwości i sile przyjaźni. To książka, która udowadnia, że nigdy nie można się poddawać. A miłość może być w tej walce naszym sprzymierzeńcem. Jakiego wyboru dokona Mateusz? Będzie to życie, zdrowie, kariera, a może miłość? Sprawdźcie!
"Biegacz" jest pierwszym tomem serii Sokoły, gdzie poznajemy Mateusza, zawodnika drużyny futbolu amerykańskiego. Warto tu wspomnieć o poczynionym reaserchu Anne Marie na temat tej dyscypliny sportu. Dzięki jasnym opisom zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi. A przede wszystkim czułam się, jakbym siedziała na trybunach i oglądała mecz na żywo.
"Byłem gotów poświęcić...
2023-12-17
Lubicie spędzać święta w gronie rodziny czy samotnie, ewentualnie z najbliższą osobą? Bohaterka "Świątecznego tatuażu" nie przepada za tym czasem. Tym bardziej że ze strony rodziny nigdy nie mogła liczyć na zrozumienie i akceptację. I drugie pytanie. Czy facet Waszej siostry jest dla Was nietykalny? Czy potrafiłybyście zrezygnować? A może to serce by wygrało z rozumem?
Magdalena Jachnik i Paula Ciulak stworzyły ciekawą książkę. Motyw zakazanego uczucia intryguje i niecierpliwie wyczekujemy, jak rozwinie się sytuacja między Amber a Coldenem. I co na to wszystko rodzina, otoczenie?
"To co łatwe, zwykle niezauważone przechodziło obok, niedocenione. To, co wymagało wysiłku, zdobywało największą wartość."
Jest tu wyraźnie oddany klimat Świąt Bożego Narodzenia, mamy historię miłosną, ale wszystko to pozbawione jest nadmiernej cukierkowatości. Oczywiście jest słodko, ciepło, zabawnie, emocjonalnie i nawet pieprznie, ale też refleksyjnie. Bohaterowie będą musieli zawalczyć o siebie samych, zdobyć się na odwagę, by nie spełniać oczekiwań innych, a postąpić po swojemu, dokonać samodzielnego wyboru, bo tylko wtedy bedą mogli być szczęśliwi, spełniać swoje marzenia. Wszak życia nikt za nich jest przeżyje, prawda? Sytuacja, w jakiej się znaleźli Amber i Colden, jest nie do pozazdroszczenia, ale ich rozterki oraz wzajemne podchody i słowne docinki nierzadko mnie bawiły. Są też takie chwile, po których będziecie w lekkim szoku. Zdradzę tylko, że chodzi o Alison - siostrę Amber. Coś w tym jest, że paradoksalnie najbliższych znamy najmniej.
"Ludzie, którzy ślepo spełniają oczekiwania innych, chyba nie rozumieją swoich potrzeb ani tego, co dla nich dobre. Spełnianie czyichś marzeń, nie da szczęścia."
"Świąteczny tatuaż" to ciepły, a wręcz rozgrzewający romans świąteczny o zakazanym uczuciu, trudnych rodzinnych relacjach, tajemnicach, walce o siebie, pragnieniach i skrywanych marzeniach. Czy Amber i Colden posłuchają swoich serc? Sprawdźcie!
Lubicie spędzać święta w gronie rodziny czy samotnie, ewentualnie z najbliższą osobą? Bohaterka "Świątecznego tatuażu" nie przepada za tym czasem. Tym bardziej że ze strony rodziny nigdy nie mogła liczyć na zrozumienie i akceptację. I drugie pytanie. Czy facet Waszej siostry jest dla Was nietykalny? Czy potrafiłybyście zrezygnować? A może to serce by wygrało z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-14
Wraz z nową książką "Babcie w sieci miłości" Dagmara Rek kolejny raz udowadnia, że potrafi wycisnąć z otaczającej ją rzeczywistości to, co najzabawniejsze. Świetnie odnajduje się w komedii, a jej poczucie humoru idealnie trafia w moje gusta.
Styl wypowiedzi, jakim posługują się tytułowe babcie jest dość specyficzny. Nie każdemu może się podobać sposób budowania ich dialogów. Jednak trzeba mieć na uwadze to, że mamy do czynienia z komedią, więc jak najbardziej wszystko tu pasuje. Poza tym autorka posiada lekkie pioro, co przekłada się na szybkość i przyjemność czytania.
Ale wracając do naszych babć, to ich szalone pomysły niejednokrotnie sprawiały, że pokładałam się ze śmiechu. Byłam też niezwykle ciekawa, jakie będą konsekwencje ich poczynań. Tu zostałam totalnie zaskoczona! Bo czyż przysłowiowa babcia kojarzy się Wam z szaleństwem, portalem randkowym, śledztwami, pościgami, narkotykami? A tu właśnie to dostaniemy. Tu nie uświadczycie babci zasiadającej w bujanym fotelu. Co to to nie.
"Nie, babciu, ja napisałam, że nasza sąsiadka mimo swojego wieku jest odważna. Ludzie w moim wieku nie są w stanie zrobić nic szalonego, bo się boją - wytłumaczyła mi moja wnuczka.
- Niby czego? - zdziwiłam się.
- Odrzucenia, wyśmiania. Gdy jesteś inna niż wszyscy, jesteś spychana na boczny tor. Ludzie nie lubią, gdy ktoś się wyróżnia."
Bardzo bawiły mnie reakcje potencjalnych kandydatów na wybranka dla wnuczki. Gdy zamiast młodej dziewczyny, widzieli seniorkę... sami rozumiecie. Oj będzie się działo! Pojawią się liczne zwroty akcji, wybuchy złości, intrygi, tajemnice, kłamstwa i nieporozumienia.
Ale oprócz dominującej warstwy rozrywkowej, przypomina również, że nie należy zamykać się na innych ludzi. Że każdy, niezależnie od wieku do szczęścia potrzebuje obecności drugiego człowieka.
"Babcie w sieci miłości" to zabawna, a wręcz zwariowana powieść o przyjaźni w późnym wieku. To historia o poświeceniu w imię miłości i szczęścia najbliższej osoby. Co wyniknie z poszukiwań kawalera dla wnuczki? Czy misja swatania się powiedzie? By się tego dowiedzieć, musicie przeczytać tę książkę. Ja bawiłam się przednio!
Wraz z nową książką "Babcie w sieci miłości" Dagmara Rek kolejny raz udowadnia, że potrafi wycisnąć z otaczającej ją rzeczywistości to, co najzabawniejsze. Świetnie odnajduje się w komedii, a jej poczucie humoru idealnie trafia w moje gusta.
Styl wypowiedzi, jakim posługują się tytułowe babcie jest dość specyficzny. Nie każdemu może się podobać sposób budowania ich...
2023-12-10
Celebrycki świat jest specyficzny, wręcz dziwny i zepsuty, to w jakiś sposób kusi. Jednak wcale nie jest taki kolorowy, jak się większości wydaje. Tu nie ma brokatu, lukru i piękna. To pokazana rzeczywistość odarta z tego wszystkiego. To bagno, brud, zło, patologia, wszelkiego rodzaju uzależnienia, zazdrość, zawiść, sztuczne relacje. Człowieczeństwo, empatia? Rzadko spotykane zjawisko. Każdy tylko gotów wbić ci nóż w plecy, i jeszcze go przekręcić. Tu nie ma miejsca na lojalność i uczciwość.
"(...) i ukruszył mi się kawałek serca. Kruszy się za każdym razem, kiedy umiera ktoś ważny, kto miał wpływ na moje życie. Twierdzę, że kiedy skruszy się doszczętnie - to sam wtedy umrę, bo po co i jak żyć bez serca?"
Bartek Fetysz nie przebiera w słowach i nie oszczędza nikogo. Dostaje się każdemu. Rząd, polityka, media, kościół. Do tego korupcja, układy, układziki, zależności, wpływy. Ale czyż nie tak wygląda nasza rzeczywistość? Czytając to wszystko, zastanawiałam się, czy aby autor nie ubarwia tego, o czym pisze. Z jednej strony jest szokująco i prawdziwie. Z drugiej zaś trzeba mu oddać, że odważny z niego gość. Nie przejmuje się tym, co inni o nim powiedzą. Dla mnie to żongler metaforami. Takich w punkt! Czy ze wszystkim, o czym pisze autor, się zgadzam? Nie. I dobrze, bo jak wiecie, lubię gdy książka wywołje we mnie emocje, skłania do przemyśleń. A tu tego pełno.
"- Mówiłam ci, że tu nie ma wybacz - przypomina Olka. Tu cię ratuje tylko spryt. Albo lecisz ze swoim planem i sobie kręcisz intrygi, albo cię dojadą, przeżują i wyplują."
"Przeszedłem po swoim trupie" to obraz nie tyle kulis, ile dna show-biznesu. Ale tego prawdziwego, a nie znanego nam z tv, Internetu czy kolorowych pism. To książka bezkompromisowa, mocna, dosadna, kontrowersyjna, z przekazem. Śmiałam się (choć ten śmiech był raczej gorzki), dziwiłam, wkurzałam, byłam zszokowana - dostałam cały wachlarz emocji.
Celebrycki świat jest specyficzny, wręcz dziwny i zepsuty, to w jakiś sposób kusi. Jednak wcale nie jest taki kolorowy, jak się większości wydaje. Tu nie ma brokatu, lukru i piękna. To pokazana rzeczywistość odarta z tego wszystkiego. To bagno, brud, zło, patologia, wszelkiego rodzaju uzależnienia, zazdrość, zawiść, sztuczne relacje. Człowieczeństwo, empatia? Rzadko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-07
"Za głosem nienawiści" jest drugim tomem dylogii Barwy uczuć. Ponownie wracamy do historii Luizy. Mika dziesięć lat od zakończenia pierwszego tomu. Los nadal nie oszczędza naszej bohaterki. Trzymałam mocno kciuki, by jej się poukładało. A trzeba przyznać, że dojrzała, zmieniła poglądy na życie.
Oprócz Luizy sprawdzamy co słychać u innych postaci książki. Oni, jak się okazuje, również sporo w życiu przeszli. Pojawiają się też nowe, nie mniej interesujące.
Jeśli miałabym jednym słowem określić sedno tej powieści, byłoby to cierpliwość. Idealnie pasuje i oddaje przekaz przedstawionej na kartach książki historii. Widzimy, że bycie cierpliwym, nie podawanie się przeciwnościom losu i niepowodzeniom, z czasem przynosi owoce. Trzeba tylko walczyć o siebie, swoje szczęście, nie pozwolić, by ktoś inny podejmował za nas kluczowe decyzje. A miłość? Ona także potrzebuje czasu. Cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość.
"Nie mogła patrzeć, jak ten facet nurza się w bólu. Fakt, potrafił się bawić i szaleć, ale też nieraz dał się poznać jako człowiek na którym mogła polegać. Może nie do końca rozumiała, dlaczego lokował uczucia akurat w takich kobietach, ale kim była, żeby mu to wytykać."
Przeszłość jest nieodzowną częścią naszego życia i nie się jej wyprzeć ani przed nią uciec. A jeśli jeszcze dodatkowo dała nam w kość, trudno jest otworzyć się na to, co nowe i ponownie zaufać.
"Była samotna, a osoba, którą chciała chronić, nie rozumiała tego. Mężczyzna, który, jak jej się wydawało, chciał ją wspierać, zaczął ją ograniczać. Już raz komuś całkowicie zaufała. Dzięki temu znała gorycz porażki..."
Książka jest bardzo realna. Wszystko to, o czym czytamy, mogłoby mieć miejsce w rzeczywistości. Zostały tu poruszone takie tematy jak: uzależnienie od hazardu czy zmiany w szkolnictwie. Aneta Krasińska doskonale oddała tło dla toczących się wydarzeń. Jednym z takich wątków jest wybuch pandemii i związane z nią restrykcje. I ta niemoc ludzi wobec wirusa, którego nie zawsze dało się pokonać...
"Za głosem nienawiści" to powieść pozbawiona lukru i tych wszystkich serduszek. Za to z odrobiną soli i pieprzu, co nadaje jej realności. To pełna emocji powieść o walce o szczęście, nauce ponownego zaufania, cierpliwości. Jaki smak ma prawdziwa miłość? Czy Luiza w końcu go zazna?
"Za głosem nienawiści" jest drugim tomem dylogii Barwy uczuć. Ponownie wracamy do historii Luizy. Mika dziesięć lat od zakończenia pierwszego tomu. Los nadal nie oszczędza naszej bohaterki. Trzymałam mocno kciuki, by jej się poukładało. A trzeba przyznać, że dojrzała, zmieniła poglądy na życie.
Oprócz Luizy sprawdzamy co słychać u innych postaci książki. Oni, jak się...
2023-12-04
"Zagubiony w tobie" Joanny Żak jest pierwszym tomem serii Odnaleźć siebie. Była to dla mnie udana, pełna napięcia i dynamiki przygoda czytelnicza.
Podobała mi się relacja hate-love między parą głównych bohaterów. Przepychanki, potyczki słowne - to dodaje pikanterii. Tu nic nie działo się za szybko. Wyszło realistycznie i naturalnie, co bardzo sobie cenię w książkach. Z kolei motyw różnicy wieku sprawił, że jeszcze z większym zainteresowaniem przewracałam kartki.
Początkowo postać Judyty irytowała mnie. Mówiła i robiła rzeczy, przez które mnie od siebie odpychała. Natomiast Radek... od pierwszej chwili zagarnął moje serce.
"Zawsze rozpoznawałam ludzi po oczach. One były odzwierciedleniem duszy. Jego miały w sobie coś dobrego, jakąś czułość, której nie widziałam nigdy tak intysywnie u nikogo innego. Przyciągały, emanowały pewnością i spokojem."
Oboje mają swoje demony przeszłości, z którymi muszą się w końcu uporać. Bez problemu poczułam z nimi więź, a emocje, jakie im towarzyszyły, stały się niejako moimi. Ból, żal, wzruszenie - obok tych uczuć z pewnością nikt nie przejdzie obojętnie. Jest ostro i romantycznie, czyli tak jak lubię.
"Trudno mi pocieszać kogoś, podczas gdy sama walczę z upiornym bólem, który zaszył się w czeluściach mojego serca i uporczywie trzyma, nie chcąc wyjść."
Wiemy, ile potrzeba wysiłku, by komuś zaufać. To buduje się rozmowami i czynami. Nasi bohaterowie będą musieli zburzyć wybudowane wokół siebie mury i zdobyć się na odwagę, by zawalczyć o nową przyszłość.
"Ja nie byłam tą słodką dziewczynką lubiącą się uśmiechać i przytakiwać, a już na pewno nie znosiłam czułych słówek. Moje serce było skamieniałe i nie zamierzałam tego zmieniać."
Starałam się doszukać tego niebezpieczeństwa czyhającego na Judytę, o którym mówił opis książki, jednak za bardzo to go nie znalazłam. Ale za to, z jakim zakończeniem się spotkałam... Być może kontynuacja coś więcej przyniesie.
"Zagubiony w tobie" to skrzący emocjami romans o tym, że miłość nie pyta nas o pozwolenie, biorąc nasze serce w posiadanie. To książka o tajemnicach, nauce ponownego zaufania, o tym, że warto być cierpliwym. Polecam!
"Zagubiony w tobie" Joanny Żak jest pierwszym tomem serii Odnaleźć siebie. Była to dla mnie udana, pełna napięcia i dynamiki przygoda czytelnicza.
Podobała mi się relacja hate-love między parą głównych bohaterów. Przepychanki, potyczki słowne - to dodaje pikanterii. Tu nic nie działo się za szybko. Wyszło realistycznie i naturalnie, co bardzo sobie cenię w książkach. Z...
2023-11-30
Jolanta Kosowska w "Cichej nocy" wspaniale wprowadza nas w magiczny klimat Świąt Bożego Narodzenia oraz zimowej scenerii. Zabiera nas do starej rezydencji, gdzie trudno nie poczuć tego wyjątkowego nastroju. To nie jest kolejna lekka, łatwa historia, ale i też nie dołująca, choć poruszająca ważne społecznie tematy. Książka okazała się niebanalna.
Lubicie motyw drugiej szansy i spotkania po latach? Ja bardzo. Wątek taki jest doskonałym przykładem tego, jak wraz z upływem czasu zmieniają się ludzie. Widzimy, jak ważna jest szczera rozmowa, nie zestawianie niczego na potem. Zwykle nieporozumienie może zniszczyć każdy związek.
"Ja nie kocham słowami. Ja kocham całym sobą. Słowa to tylko słowa, wymyślono je po to, żeby można było za nimi ukrywać myśli. Za dziesiątkami słów można ukryć wszystko: uczucia, emocje, namiętność, pożądanie, kłamstwo i prawdę. Można nimi żonglować, oszukiwać i mamić."
Autorka pokazuje, jak marzenia nabierają realnych kształtów, i które można spełnić. Miłość zaś ma szerokie pole do tego, by rozkwitnąć swoją pełnią.
"Kiedyś to była znajomość, potem znajomość przerodziła się w przyjaźń, a ostatnio przyjaźń nabrała ciepła. Stała się jeszcze bliższa, w pewnym sensie intymna. Spojrzenia w oczy i motyle w brzuchu. Dotyk dłoni i szybkie bicie serca. Tęsknota pięć minut po rozstaniu. Pocałunki, których nie mogłam zapomnieć. Może to właśnie jest miłość?"
Jak wiemy, polskie domy opieki nie cieszą się zbyt pochlebną opinią. Natomiast ten przedstawiony za naszą zachodnią granicą, pokazuje, jak to powinno u nas wyglądać. Bardzo poruszył mnie ten wątek. Starość, samotność, choroby... to niestety rzeczywistość, z którą każdemu prędzej czy później przyjdzie się zmierzyć. Prościej oddać takiego członka rodziny do domu spokojnej starości, niż poświęcić mu swój czas. Autorka doskonale ukazała co czują i myślą takie osoby.
Nie do końca wiedziałam, jak wygląda Adwent w Niemczech. Fajnie byłoby zobaczyć na żywo tak barwnie opisywane drezdeńskie jarmarki. Wątek ten był dla mnie prawdziwą skarbnicą wiedzy na ten temat.
Jedynie podczas lektury musicie być dość uważnym, gdyż zastosowane liczne przeskoki czasowe, mogą powodować pogubienie.
"Cicha noc" to delikatna, ale i przesiąknięta emocjami powieść, która zmusza do chwili zatrzymania i zastanowienia się, czy i nam tak, jak jej bohaterom nie potrzeba zmian. To książka wskazująca, jakimi wartościami warto kierować się w życiu oraz że nic nie dzieje się bez powodu. Pozwólcie otulić się ciepłym bożonarodzeniowym klimatem powieści.
Jolanta Kosowska w "Cichej nocy" wspaniale wprowadza nas w magiczny klimat Świąt Bożego Narodzenia oraz zimowej scenerii. Zabiera nas do starej rezydencji, gdzie trudno nie poczuć tego wyjątkowego nastroju. To nie jest kolejna lekka, łatwa historia, ale i też nie dołująca, choć poruszająca ważne społecznie tematy. Książka okazała się niebanalna.
Lubicie motyw drugiej...
2023-11-28
"Światełko w oknie" jest historią, która jak przystało na świąteczną powieść daje nam wiele nadziei. Ale oprócz tego przyjrzymy się tęsknocie oraz poszukiwaniu drogi w szerokim kontekście. Będzie to droga do domu, do najbliższych i do siebie.
Magdalena Kordel stworzyła książkę, która porusza w czytelniku największe pokłady wrażliwości. Wzruszenie, smutek, płacz - tego na pewno nikomu nie zabraknie podczas tej lektury. Przekonamy się, jak właśnie ważne jest i dlaczego warto dbać o to światełko migoczące w ciemności. Nigdy nie wiadomo komu może oświetlić drogę i kogo uratować. Ale oprócz tego będzie też wesoło, a na naszych twarzach nie raz zagości uśmiech.
"A tak naprawdę wszystko rozbija się o głęboką tesknotę za miłością, za rodziną, ciepłem płynącym z szeroko otwartych ramion. To tworzy prawdziwe święta. Chodzi o to świąteczne uchylenie drzwi z nadzieją, że ktoś wyczekiwany stanie przed nimi i je szerzej otworzy. To wszystko czuję się dużo wcześniej niż dwudziestego czwartego grudnia, wiele dni wprzód smakuje się to, co ma dopiero nadejść."
Zapewne są wśród Was osoby, którzy z różnych powodów boją się świąt, a także tacy, dla których ten czas nie ma już w sobie tej wyjątkowej magii co niegdyś. Święta jak były, tak będą. Choćbyśmy nie wiem, co robili, czekali na nie czy też nie, one i tak przyjdą. Dlatego warto wierzyć w drugiego człowieka. A cuda? Cuda czasem po prostu się dzieją... Może tylko warto dać im maleńką szansę...
"Jednak rację mają ci, którzy mówią, że trzeba uważać, o czym się marzy, bo marzenia mogą się niespodziewanie spełnić, tyle tylko, że ukazując nieznane, prawdziwe i straszne oblicze."
To w świątecznym czasie najmocniej odczuwamy tęsknotę za tymi, których już nie ma. Chcielibyśmy, aby nasze święta były idealne, ale to nie zawsze jest możliwe. Problemy, trudności, traumy i konflikty często będą w tym przeszkadzać. Tak jak w nas, tak i w bohaterach będzie tkwiła się nadzieja.
"Światełko w oknie" to pełna emocji, utrzymana w zimowo-świątecznym klimacie powieść o ludziach, nowych początkach, determinacji, sile przyjaźni, miłości i rodziny oraz budującej nadziei. Mam nadzieję, że i Wy podczas czytania będziecie słyszeć echa "Kolędy dla Nieobecnych". Czy na każdego z nas czeka gdzieś światełko w oknie? Sprawdźcie!
"Światełko w oknie" jest historią, która jak przystało na świąteczną powieść daje nam wiele nadziei. Ale oprócz tego przyjrzymy się tęsknocie oraz poszukiwaniu drogi w szerokim kontekście. Będzie to droga do domu, do najbliższych i do siebie.
Magdalena Kordel stworzyła książkę, która porusza w czytelniku największe pokłady wrażliwości. Wzruszenie, smutek, płacz - tego na...
2023-11-26
Karolina Winiarska zabiera nas w sam środek malowniczych i niezwykłych Bieszczad i jednocześnie małego rodzinnego miasteczka trójki przyjaciół.
Igę, Maćka i Ewelinę łączy nie tylko wspólne dzieciństwo. Teraz już jako dorośli ludzie mają swoje problemy i demony przeszłości, z którymi się zmaga. Będziemy towarzyszami w ich traumach, bólu, tęsknocie, niepewności, wzlotach i upadkach, radościach i smutkach. Nawet nie zorientujecie się, kiedy tak głęboko i emocjonalnie wejdziecie w ich losy. Odkryjecie ich tajemnice i pizacie motywy, jakimi się kierują. I jest jeszcze tajemniczy Olek. Jaką rolę w ich życiu odegra mężczyzna?
"Cała trójka, choć wiele ich różniło, była do siebie podobna. Łączyły ich te same marzenia i potrzeby. Wspólne wspomnienia nie pozwalały im się od siebie oddalić, a szczerość ostatnich rozmów sprawiła, że stali się sobie tak bliscy jak nigdy wcześniej."
Autorka porusza problem alkoholizmu, braku akceptacji rodziców, narzucania życiowej ścieżki dla swoich dzieci (niespełnione ambicje rodziców) czy nieszczęśliwej, niespełnionej miłości. Autorka pisze o sprawach, wydawałoby się tak oczywistych, a jednak nierzadko przez nas zapominanych w gonitwie dnia codziennego. Ileż to razy łudziliśmy się, że uda się nam cofnąć czas? Niestety nie da się tego zrobić. A im prędzej to zrozumiemy, i rozliczymy się z przeszłością, tym szybciej i dłużej będziemy mogli być szczęśliwi. Jesteśmy tu i teraz i tylko od nas zależy, jak przeżyjemy czas podarowany nam na ziemi.
"Ale na świecie nie ma księżniczek. Jesteśmy my, kobiety z krwi i kości. To my mamy tworzyć. A nie czekać aż ktoś stworzy coś za nas."
To dość poważna historia. Taka, która mogłaby z powodzeniem wydarzyć się naprawdę. Nie brak w niej także akcentów humorystycznych.
"Nic o mnie nie wiesz" to powieść otwierająca oczy na wiele ważnych kwestii. To książka relacjach międzyludzkich, o przyjaźni, uczuciach, miłości, walce z demonami przeszłości, pragnieniach i marzeniach, lęku przed kolejnym dniem, odkrywaniu siebie oraz sile, jaką trzeba w sobie znaleźć, by żyć. Oczywiście polecam!
Karolina Winiarska zabiera nas w sam środek malowniczych i niezwykłych Bieszczad i jednocześnie małego rodzinnego miasteczka trójki przyjaciół.
Igę, Maćka i Ewelinę łączy nie tylko wspólne dzieciństwo. Teraz już jako dorośli ludzie mają swoje problemy i demony przeszłości, z którymi się zmaga. Będziemy towarzyszami w ich traumach, bólu, tęsknocie, niepewności, wzlotach i...
2023-11-23
"Lovebirds" jest drugim tomem dylogii Na zawsze, na którą czekałam z ogromną niecierpliwością. Zaznaczę, iż obie części trzeba czytać razem, by lepiej zrozumieć, jak to wszystko się zaczęło, i dlaczego bohaterowie znaleźli się w takim, a nie innym punkcie.
Jak w przypadku pierwszej części, tak i tu mamy do czynienia z kontrowersyjną treścią. Sami bohaterowie zaś nie zawsze postępują logicznie. Ale gdy w grę wchodzą uczucia, kto jest, prawda? Namiętność, przyciągnie, a nawet utrata głowy... oj ciężko z tym walczyć. Czy trzeba? Według mnie nie. Życie mamy jedno i czasem po prostu trzeba posłuchać głosu serca. Co zatem z reakcją rodziców Katie na związek z ich wieloletnim przyjacielem? Czy go zaakceptują? Co zwycięży - miłość czy lojalność?
Jednak żeby nie było za różowo, w relacji Connora i Katie pojawią się sekrety. Dotąd mężczyzna dał się nam poznać z tej łagodniejszej strony. Jakież było moje zaskoczenie, że posiada również tę drugą, mniej fajną stronę. Ale nie wpłynęło to na moje zdanie o Connorze. W dalszym ciągu był dla mnie facetem, którego nie wypuściłabym z rąk. Natomiast Katie zmieniła się, dojrzała na naszych oczach, ale w dalszym ciągu nie do końca wie, czego tak naprawdę chce od życia. Czy to, co wyjawi Connor, młoda kobieta będzie w stanie zaakceptować?
"Nie znałam Connora takiego. Ekscytujące było odkrywanie tej strony jego osobowości, którą ukrywał przed znajomymi, a nawet przyjaciółmi. Nie spodziewałam się, że nie dostrzegę w nim teraz nic z mojego dawnego bestie."
Autorka nie skupiła się jedynie na parze głównych bohaterów. Inne postaci mają tu również swoje przysłowiowe pięć minut. Młodszy brat Connora Miki... niezły z niego numer. Ale ode mnie wielki szacunek za to, że mówi to, co myśli. Zdecydowanie da się lubić. Ba! Nawet pokochać. I oczywiście braterska miłość najważniejsza. Lena i jej złość na całą sytuację okazała się jak najbardziej zrozumiała. Autorka rewelacyjnie i naturalnie to ukazała. Z kolei postać Roksany to wisienka na torcie. Ale nie mogę tu nic więcej zdradzić.
"To w końcu Michael mi powiedział, że nie ma już besties. Nadszedł czas, byśmy z Connorem stali się lovebirds."
Magdalena Winnicka doskonale wiedziała, jak zainteresować czytelnika, by ten przepadł w czeluściach tej historii. Fabuła okazała się intrygująca, napięta, z ciętymi ripostami i skrzącymi dialogami. Będziecie się śmiać, wzruszać, a i miejsce na refleksje także się znajdzie.
"Lovebirds" to powieść obfitująca w szereg nieoczywistych wyborów, zaskakujących wydarzeń oraz mnóstwo skrajnych emocji. Motyw różnicy wieku ujęty w inny sposób niż w dotychczas czytanych przeze mnie książkach. Poznajcie przeszkody i determinację bohaterów, by być razem. Przekonajcie się, jak silna potrafi być miłość. Jeśli szukacie nietuzinkowej lektury - trafiliście pod dobry adres.
"Lovebirds" jest drugim tomem dylogii Na zawsze, na którą czekałam z ogromną niecierpliwością. Zaznaczę, iż obie części trzeba czytać razem, by lepiej zrozumieć, jak to wszystko się zaczęło, i dlaczego bohaterowie znaleźli się w takim, a nie innym punkcie.
Jak w przypadku pierwszej części, tak i tu mamy do czynienia z kontrowersyjną treścią. Sami bohaterowie zaś nie...
2023-11-21
W książce "Jak się pisze miłość" Kinga Tatkowska postawiła na lekkość, humor, odrobinę absurdu i zabawę. Dodała do tego pięknie rozbudowany wątek miłości, z czego wyszła naprawdę dobra komedia romantyczna. Ale gdzieś pomiędzy tym optymizmem znalazło się miejsce na bardziej poważniejsze tematy, jak chociażby obniżone poczucie własnej wartości, zdrada, szczerisc wobec osoby, na ktorej nam zależy, niespełnienie oczekiwań rodziców czy trudne relacje rodzinne (oj specyficzną rodzinkę tu spotkacie).
"Ja potrzebuję czarującego mężczyzny, który będzie czcił ziemię, po której stąpam, a nie faceta, który tylko kurtuazyjnie mnie poważa."
Główna bohaterka jest w dychę! A przy Adamie Gniewoszu to już wogóle. To nie jest kolejna słodka, naiwna bohaterka. Jej przemyślenia są genialne. Zdecydowanie między tą parą iskrzy, a ich początkowe rozmowy - rewelacja. Natomiast demonstracja pocałunku... co tu dużo mówić, Adaś jest niesamowity! Mamy do czynienia z grą słów i komizmem sytuacyjnym w dialogach, co było po prostu świetne. Pani Wichura i Pan Gniewko dostarczą nie lada rozrywki. Też zauważyliście, jak idealnie do siebie pasują?
"Czasami w twoim życiu przychodzi taki moment, w którym wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią ci, że właśnie spotkałaś bratnią duszę. Wystarczy wam kilkuminutowa wymiana zdań, kilka spojrzeń, rzucony żart. Wystarczy poczucie, że w obecności tej osoby nie musisz się hamować albo dusić w sobie słów. Nie musisz znać dokładnie historii tej osoby, wystarczy ci ta podświadoma pewność – której nie jesteś w stanie dokładnie wytłumaczyć nawet przed samą sobą – że to jest to."
Nastawiłam się na nieco więcej wątku świątecznego, a tu praktycznie został ledwie muśnięty. Ale w żadnym razie mi to nie przeszkadzało, gdyż sama historia była tak fajnie wymyślona, że nawet mi to gdzieś umknęło. Ale klimat zimowo-śnieżny będzie.
"Jak się pisze miłość" to otulająca ciepłem, zabawna powieść o miłości. Bawiłam się wyśmienicie, co i Wam również polecam! Książka dla każdej romansiary.
W książce "Jak się pisze miłość" Kinga Tatkowska postawiła na lekkość, humor, odrobinę absurdu i zabawę. Dodała do tego pięknie rozbudowany wątek miłości, z czego wyszła naprawdę dobra komedia romantyczna. Ale gdzieś pomiędzy tym optymizmem znalazło się miejsce na bardziej poważniejsze tematy, jak chociażby obniżone poczucie własnej wartości, zdrada, szczerisc wobec osoby,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-15
Mając naście lat wkraczamy w dorosłe życie z głową pełną marzeń i planów. Pamiętacie to? Coś się kończyło, coś zaczynało. Jednak nie zawsze wszystko da się zaplanować. A może jest to możliwe, tylko czasem popełniamy jeden błąd, przez który jest nam odebrane to wszystko.
Anka od początku nie miała łatwego życia. Po śmierć i ojca, wraz z matką muszą wiązać koniec z końcem. Wszystko komplikuje to, że w tak młodym wieku zostaje matką. Dodatkowo sprawy nie ułatwia fakt, iż jest wyśmiewana przez rówieśników, jak i mieszkańców miasteczka. Mierzy się z brakiem zrozumienia, poczuciem pustki, zagubienia i żalu czy zastraszaniem. Bardzo kibicowałam Ance, chciałam aby w końcu zaznała szczęścia. Czy tak się stało? Nie mogę Wam tego zdradzić...
"Czasem po prostu życie nie układa się po naszej myśli, najważniejsze to odnaleźć szczęście w tych warunkach, jakie nas spotkają. Niekiedy wystarczy zmienić jedną rzecz, by nasza przyszłość obrała zupełnie inny kierunek."
Myślę, że większość czytelników nie zapała sympatią do Anki. Jednak spróbujcie ją poznać oraz jej punkt widzenia na całą sytuację. W moich oczach dziewczyna zyskiwała za siłę walki. Nie wolno nam nikogo oceniać, bo tak naprawdę do końca przecież nie wiemy, z czym się zmaga, co czuje i myśli. Trzeba brać pod uwagę to, że każdy z nas jest inny i nie wiadomo, jak by postąpił na miejscu nastolatki. Marta Maciejewska nie ocenia żadnej z decyzji głównej bohaterki, przez co w dużej mierze dzięki temu książka jest autentyczna.
"Zastanawiałam się, co będzie. Nie miałam pojęcia, co z tym wszystkim zrobić. Jedyne, czego byłam pewna, to tego, że nie jestem gotowa na bycie matką. Matka to ktoś, kto bezgranicznie kocha swoje dziecko. A ja nie mogłam nawet myśleć o "tym", co rosło we mnie, a cóż dopiero żywić do "tego" ciepłe uczucia."
To książka nieprzewidywalna, inna niż wszystkie. To historia naznaczona trudnymi, wręcz dramatycznymi wyborami, strachem, poczuciem winy, straty, ale i bezwarunkowej miłości matki do dziecka, przyjaźni i nieśmiało tlącej się nadziei. Pokazuje, jak ważne jest wsparcie bliskiej osoby, która być może dzieci w nas wiarę, że po jednej "porażce" świat się nie kończy.
"Proszę, pokochaj mnie, mamo!" to powieść, która rozrywa serca, nie pozwala szybko przejść do codziennych spraw. To książka budząca skrajne emocje, piękna, przejmująca, wzruszająca, nieodkładalna. Taka, jaka powinna być dobra literatura.
Mając naście lat wkraczamy w dorosłe życie z głową pełną marzeń i planów. Pamiętacie to? Coś się kończyło, coś zaczynało. Jednak nie zawsze wszystko da się zaplanować. A może jest to możliwe, tylko czasem popełniamy jeden błąd, przez który jest nam odebrane to wszystko.
Anka od początku nie miała łatwego życia. Po śmierć i ojca, wraz z matką muszą wiązać koniec z końcem....
2023-11-12
"Izabela i sześć zaginionych koron" to po "Izabela. Świat w płomieniach" kolejna fascynująca podróż przez dziesięciolecia i ciekawe miejsca, jaką odbyłam wraz z jej bohaterami. Bez problemu możecie czytać oba tomy niezależnie od siebie. Jest to książka łącząca w sobie sensację, kryminał, przygodę i psychologię.
Ponownie lektura zajęła i porwała mnie w przedstawione wydarzenia. Krzysztof P. Czyżewski z precyzją zadbał o warstwę historyczną. Jednocześnie wszystko podał w sposób doskonałej rozrywki, z licznymi smaczkami, anegdotami, a nie samych suchych faktów. Wyraźnie czuć, że autor bawi się tą historią, pisze z polotem, a jego styl jest udoskonalony, więc czyta się jeszcze lepiej.
Wraz z samozwańczymi Księżną Czartoryską i jej pomocnikiem Migdałem podążałam śladami zaginionej korony Bolesława Chrobrego. Autor przemycił na kartach książki wiele interesujących informacji. Będą to plotki, historie i początki istnienia insygnia władzy.
"- Myśli księżna o...
- Tak, Migdale, każdy, kto miałby o niej jakąś wiedzę, każdy, kto mógłby pomóc, nie zrobi tego, bo będzie się bał, że ja koronę... że my, Czartoryscy koronę oddamy carowi Aleksandrowi. By się nią koronował, albo żeby koronował nią Adama Jerzego, jako swego namiestnika."
Z przyjemnością poznawałam również panujące ówczesne tradycje i obyczaje. Dopełnieniem całości okazały się być rysunki. A pojawienie się księcia Poniatowskiego... dla mnie największy smaczek.
"Izabela i sześć zaginionych koron" to wielowątkowa, pasjonująca i klimatyczna powieść dla miłośników skomplikowanych zagadek, tajemnic, intryg, przygód i niespodziewanych zwrotów akcji. Mnie ta historia porwała! Kolejny raz pomysł i wykonanie znakomite! A ja poczułam się jak detektyw amator. Wszak Izabeli też można to przypisać.
"Izabela i sześć zaginionych koron" to po "Izabela. Świat w płomieniach" kolejna fascynująca podróż przez dziesięciolecia i ciekawe miejsca, jaką odbyłam wraz z jej bohaterami. Bez problemu możecie czytać oba tomy niezależnie od siebie. Jest to książka łącząca w sobie sensację, kryminał, przygodę i psychologię.
Ponownie lektura zajęła i porwała mnie w przedstawione...
2023-11-08
"Sekret Jaxa" to piąty tom cyklu Sinners & Reapers, w którym Agnieszka Siepielska ponownie zabiera nas w świat motocyklowego klubu. Ogromnie zdążyłam się stęsknić za tymi niebezpiecznymi facetami i ich utrapieniami.
Poznajemy kolejnego z twardzieli. Tym razem jest to Jax. Co tak skrzętnie skrywa ten facet? Co się stanie, gdy pozostali bikerzy poznają prawdę?
"Doświadczyłam już w życiu wiele zła, jednak boję się usłyszeć to, co Jax ma do powiedzenia. Serce bije jak oszalałe i mam ochotę po prostu błagać, żeby nic nie mówił. Może niewiedza jest lepsza, bezpieczniejsza."
Natomiast Stella... oj ma charakterek dziewczyna. Silna, odważna, idealnie pasująca do pozostałych utrapień, z którymi szybko nawiązuje nić porozumienia (pomysły na to, by wszystko wiedzieć, to one mają przednie! Wiedźmy na miotłach totalne!). Między Stellą a Jaxem pojawia się uczucie, od którego trudno będzie uciec. Ale trzeba będzie się też zmierzyć z demonami przeszłości, bólem i cierpieniem. Oboje uparci, broniący się przed uczuciem... Czy mimo to zrozumieją, że kochają i zawalczą o miłość?
"- Tam, gdzie jest prawdziwa miłość, tam można uleczyć wszystkie, nawet te najgłębsze rany."
Jak zwykle spotkamy tu również postaci z poprzednich tomów (jak i postaci z innej serii) i nie tylko sprawdzimy, co u nich słychać, ale oni odegrają w tej historii znaczącą rolę. Żaden z bohaterów nie jest tylko zły czy dobry. Każdy ma coś za uszami, jakieś wady. I to w ich kreacji podoba mi się najbardziej, bo są bardziej ludzcy, realni.
Tajemnice, intrygi, zemsta, porachunki, pożądanie, dynamiczna akcja - nie ma szans na chwilę nudy. Z kolei dzięki żywym, skrzącym dialogom jesteśmy jeszcze bliżej bohaterów. Natomiast humor to znak rozpoznawczy tej serii. Ta część kończy się w intrygujący sposób i jednocześnie jest zapowiedzią historii Huntera i Chrissy.
"Sekret Jaxa" to mieszanka romansu, nuty grozy i sporej dawki humoru. Sekrety nas oplatają, a emocje nie puszczają aż do finału!
"Sekret Jaxa" to piąty tom cyklu Sinners & Reapers, w którym Agnieszka Siepielska ponownie zabiera nas w świat motocyklowego klubu. Ogromnie zdążyłam się stęsknić za tymi niebezpiecznymi facetami i ich utrapieniami.
Poznajemy kolejnego z twardzieli. Tym razem jest to Jax. Co tak skrzętnie skrywa ten facet? Co się stanie, gdy pozostali bikerzy poznają...
"Richie" jest czwartym tomem serii mafijnej Blakemore Family, który ostatecznie liczył będzie osiem. Jesteśmy już zatem na półmetku. Jeśli nie znacie pierwszej części, musicie nadrobić, ponieważ są ze sobą ściśle powiązane, jednakże tak bardzo różne, a przy tym tak samo angażujące.
Kinga Litkowiec odkrywa przed nami jeszcze więcej na temat panujących struktur i układów rodziny Blakemore oraz bohaterów tej serii. To niezwykle silne i wyraziste postaci, zarówno męskie, jak i kobiece sylwetki. Można by śmiało powiedzieć, że niebezpieczeństwo to ich drugie imię. Para głównych bohaterów idealnie wpisuje się w te ramy. To godni siebie przeciwnicy.
"Lubiłem igrać ze śmiercią, ale w tamtym momencie czułem, że jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej."
Ryzyko, smak adrenaliny, i granie ze śmiercią? Czy ktoś o zdrowych zmysłach obiera sobie taki sposób na życie? Richie jak do tej pory jest najbardziej pokręcony z braci. Jego psychopatyczna natura budziła we mnie niepokój, intrygowała i wyzwalała mnóstwo emocji. Ale pod tą powłoką kryje się też inteligencja, perfekcja, opanowanie (ale ta cecha najbardziej mnie u niego przerażała) i poczucie humoru. Kto by pomyślał, prawda? No ale jak nie lubić tego szaleńca?
"W jego oczach tańczy śmierć. Tak nie patrzy człowiek. To spojrzenie diabła."
Relacja, jaka połączy Richiego i Nadię nie powinna mieć miejsca. Ale ten duet w pewnym momencie nie jest w stanie oprzeć się przyciąganiu, pasji i namiętności. Co z tego wyniknie?
Akcja jest dynamiczna i zawiła. Dzieje się dużo, pojawiają się nielegalne interesy, mafijne porachunki, brutalność, jest niebezpiecznie, intrygująco i zaskakująco. Tajemnice, sekrety, bezwzględność i strach to codzienność bohaterów. Jednak motyw mafijny w tym tomie jest jakby tłem do historii. Tu na pierwszy plan został wysunięty wątek odkrycia prawdy przez Richiego na temat tajemniczej kobiety, która zagraża rodzinie Blakemore.
"Richie" to pełen emocji romans mafijny o rodzinie, lojalności, zaufaniu, zemście oraz grze na śmierć i życie. Ta część to czyste szaleństwo! Jeszcze nie było aż tak nieprzewidywalnie i pokrętnie. I najważniejsze pytanie: czy Richie ma serce? Sprawdźcie!
"Richie" jest czwartym tomem serii mafijnej Blakemore Family, który ostatecznie liczył będzie osiem. Jesteśmy już zatem na półmetku. Jeśli nie znacie pierwszej części, musicie nadrobić, ponieważ są ze sobą ściśle powiązane, jednakże tak bardzo różne, a przy tym tak samo angażujące.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKinga Litkowiec odkrywa przed nami jeszcze więcej na temat panujących struktur i układów...