rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

"Spójrz na mnie" to historia, w której przeplata się radość, złość, miłość i nienawiść. Emocje i uczucia, jakich doświadczają bohaterowie, są niezwykle silne i skrajne. Stale towarzyszą nam smutek, ból, łzy, a nawet leciutki uśmiech. Książka okazała się bardzo angażująca.

Czy byliście kiedykolwiek w takiej sytuacji, gdzie złość i negatywne emocje powodowały u Was totalne zaślepienie? Nie potrafiliście się porozumieć z ukochaną osobą? Tak zachowują się Jagoda i Adam. Ciężko zrozumieć ich wzajemną walkę, brak rozmowy i krzyki. A przecież tak po prawdzie to się kochają.

"Wyrzuciła wszystko do kosza. Szkoda, że nie można tak również zrobić ze złamanym sercem i wspomnieniami, które nosi się w duszy."

Zdecydowanie bardziej polubiłam Jagodę. Mimo iż sprawia wrażenie zagubionej, rozbitej, zniszczonej, a nawet naiwnej kobiety. Ale po tym, co ją spotkało, nie sposób jej nie współczuć i rozumieć zachowania. Tli się w niej jeszcze iskra nadziei na szczęście. Inna rzecz miała się, jeśli chodzi o Adama. Jego zazdrość i zranione męskie ego były nie na miejscu. Jak to często bywa, każde z nich ma swoje racje, ale i popełnione błędy na koncie. Za to jego brat... fajny facet, który robił, co mógł, by wspierać oboje. 

"Znowu ogarnęło ją uczucie bezradności. Każdy dzień był dla niej walką. Sama na środku ringu z przeciwnościami losu. Strach nie opuszczał jej nawet przez moment."

Agnieszka Czyżycka podejmuje wiele trudnych tematów. Jest to przemoc domowa, strach o swoje życie i przyszłość, zaburzenia odżywiania czy waga szczerej rozmowy. Znalazło się też miejsce na skrywane tajemnice, poświęcenie, egoizm, manipulacje i niespełnione marzenia.

Uażam, że można było nieco skrócić tę historię. Za dużo tu powtórzeń podobnych scen, przemyśleń itp. W zamian oczekiwałabym pogłebienia wątku wypadku Adama. Z kolei zakończenie książki mocno mnie zaskoczyło. Przyznam, iż nie tego się spodziewałam. Autorka pozostawia nas w zawieszeniu i niepewnością, szykując kontynuację losów bohaterów. 

"Spójrz na mnie" to pełna emocji i wzruszeń powieść o stracie, tęsknocie, miłości i burzy uczuć. To historia o trudnej sztuce wybaczania. To debiut, na który warto zwrócić uwagę. 

"Spójrz na mnie" to historia, w której przeplata się radość, złość, miłość i nienawiść. Emocje i uczucia, jakich doświadczają bohaterowie, są niezwykle silne i skrajne. Stale towarzyszą nam smutek, ból, łzy, a nawet leciutki uśmiech. Książka okazała się bardzo angażująca.

Czy byliście kiedykolwiek w takiej sytuacji, gdzie złość i negatywne emocje powodowały u Was totalne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Paryż, motyw baletu, nauczyciel i uczennica, zakazane uczucie, różnica wieku, toksyczna rodzina - czyż te motywy nie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę? 

Ach ten Cedric... facet ideał. Zawsze wiedzący co powiedzieć, jak się zachować. Źle traktowany przez własną matkę, nie poddał się, zawalczył o swoje szczęście. Z kolei Lea to jego zupełne przeciwieństwo. Pogubiona, bezbronna, delikatna, zniszczona przez rodziców młoda kobieta. I może te podobne przeżycia sprawiły, że tak się rozumieli. Zwykle w książkach spotykamy się z tym, że bohaterowie nie potrafią ze sobą szczerze rozmawiać. Tu jest zgoła inaczej. I to było bardzo fajne i budujące. I jakże oni z Cedricem do siebie pasowali! Bardzo podobało mi się tempo rozwoju ich relacji. Chwila, kiedy serce dziewczyny zaczęło mocniej bić do chłopaka... coś pięknego. I to wyczekiwanie czytelnika na pierwszy dotyk, pierwszy pocałunek... Wspaniale czytało się o miłości tak czystej, nakierowanej na dobro, troskę drugiej osoby, nawet kosztem siebie. To jedna z najbardziej romantycznych książek, jakie dane mi było przeczytać. 

"Schowałam dłonie pod stołem i z całej siły zacisnęłam je w pięści. W moim wnętrzu złość toczyła zaciętą bitwę z żalem. Nie byłam pewna, które z nich tym razem zwycięży. Prawdę powiedziawszy, wolałam, aby wygrała złość, bo ona przynajmniej aż tak nie bolała."

Moją szczególną uwagę zwróciły relacje rodzinne. Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy widzą tylko swój czubek nosa ani tego, jak można krzywdzić własne dziecko. Tu pojawia się kwestia zdrowia psychicznego i potrzeby wsparcia, której nie należy się wstydzić. Pojawia się też egoizm, intryga, zemsta. Ale oprócz negatywnych postaci są i ci pozytywni, dobrzy. Wspaniale została nakreślona prawdziwa przyjaźń i szczere uczucia.

"Rodzinę tworzą ludzie, którzy sprawiają, że masz dla kogo żyć, codziennie wstawać rano z łóżka, a po pracy masz dla kogo wracać do domu i - co ważniejsze - naprawdę chcesz do tego domu wrócić."

B.A. Feder świetnie przedstawiła wątek tego, jak wygląda życie w szkole baletowej, od panujących tam surowych zasad, poprzez niezdrową rywalizację, po wredne koleżanki. Dołóżmy do tego wygórowane wymagania rodziców i to, co miało być dla nas spełnieniem marzeń, staje się piekłem, przez co tracimy poczucie własnej wartości. Pamiętajmy, że nie musimy być perfekcyjni, idealni. Kochać powinno się bezwarunkowo, a nie za osiągnięcia.

"Zniszcz mnie jeszcze raz" to piękna, wzruszająca, chwytająca za serce historia o tym, jak ważne są nasze marzenia i pasja, o tym, żeby nigdy się nie poddawać. To obraz tego, jak nigdy nie powinny wyglądać relacje rodzicielskie. To powieść, która łamie serce, ale i je skleja na nowo. Poznajcie siłę miłości!

Paryż, motyw baletu, nauczyciel i uczennica, zakazane uczucie, różnica wieku, toksyczna rodzina - czyż te motywy nie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę? 

Ach ten Cedric... facet ideał. Zawsze wiedzący co powiedzieć, jak się zachować. Źle traktowany przez własną matkę, nie poddał się, zawalczył o swoje szczęście. Z kolei Lea to jego zupełne przeciwieństwo. Pogubiona,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Krzysztof Balcer to główny bohater tej książki. Dzięki niemu poznajemy funkcjonowanie świata negocjatorów. Zastanawialiście się jak wygląda dzień negocjatora? Kim jest? Ile ryzykuje? Gdy przeczytacie wszystkie zawarte na kartach książki historie, dojdziecie do wniosku, że nie ma jednego schematu, jednej metody działania. Ale łączy ich jedno: poświęcili całe swoje życie, by pomagać. Często kosztem rodziny. Tu pojawia się cena, jaką płacą oni sami i ich bliscy. To wyrzeczenia na wielu płaszczyznach. Gdy negocjator dostaje telefon, liczy się każda minuta, bo stawką jest życie. Tu nie ma czasu na myślenie, trzeba działać. To przysłowiowy wyścig z czasem. To umiejętność rozpracowywania najbardziej skomplikowanych sytuacji. Od protestów, manifestacji, porwania, uprowadzenia, po samobójstwa. Jak z całą tą sytuacją radzi sobie rodzina? O tym jakie są blaski i cenie takiego życia przeczytacie w książce. 

"Dowódca ma w jednej ręce młotek, a w drugiej kombinerki. Kombinerki to negocjatorzy, młot to pododdział antyterrorystyczny. Zaczynamy od kombinerek i próbujemy pokojowo, bez użycia siły, opanować sytuację. Dopiero potem w ruch idzie młotek."

Radomir Wit według mnie rzucił inne światło na pracę negocjatorów policyjnych. Poznajemy przeróżne historie. Jedne wywołują łzy wzruszenia, inne powodują zdziwienie, podziw, a jeszcze inne delikatny uśmiech. Ale to, co odczuje czytelnik, nijak ma się do tego, z czym na co dzień musi mierzyć się negocjator. Najpierw trzeba by wejść w skórę takiej osoby. A przecież nie każdy nadaje się do tej profesji. To duże wyzwanie pod względem emocjonalnym. Autor postawił swoim rozmówcom takie pytania, jakie sama chciałabym zadać.

"Mają prawo do ludzkich rekcji. Mogą płakać, wzruszać się, cieszyć czy smucić. Mogą mieć na koncie dziesiątki interwencji i żyć w przekonaniu, że nic ich nie złamie. Aż dochodzi do akcji, kiedy uruchamiają się w nich nieznane do tej pory emocje."

"Negocjatorzy policyjni. Zawsze chodzi o życie" to lektura, z której wyłania się obraz potrzeby zmian systemowych. To książka o ludziach, którzy są bardzo potrzebni, a tak mało dostrzegani i doceniani. Szczególnie w dobie kryzysu zdrowia psychicznego. Jak wygląda skuteczna walka o życie człowieka i jak bardzo bywa nieprzewidywalna? Sprawdźcie, jak ważna jest praca negocjatora. 

Krzysztof Balcer to główny bohater tej książki. Dzięki niemu poznajemy funkcjonowanie świata negocjatorów. Zastanawialiście się jak wygląda dzień negocjatora? Kim jest? Ile ryzykuje? Gdy przeczytacie wszystkie zawarte na kartach książki historie, dojdziecie do wniosku, że nie ma jednego schematu, jednej metody działania. Ale łączy ich jedno: poświęcili całe swoje życie, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Szczęście ma smak szarlotki"... czy w tym smacznym wypieku można upatrywać szczęścia? Czy na realizację marzeń i prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno?

Chyba większość z nas zbliżając się do jakiejś okrągłej daty urodzin, robi swego rodzaju podsumowania. Tworzy listę rzeczy, które chciałby jeszcze zrealizować, zmienić itp. Tak jest w przypadku naszej bohaterki Miry. Czy jej plany dojdą do skutku, kiedy w jej życiu pojawi się Filip? I co z byłym partnerem Jackiem, który nie będzie dawał kobiecie spokoju? Swoją drogą strasznie irytowało mnie jego zachowanie.

"Może jednak warto, na krok przed trzydziestką, sprawdzić, o co mi właściwie chodzi, i wzorem absurdalnych artykułów spisać rzeczy, których do tej pory nie udało mi się zrobić?"

Ogólnie książka wypada dobrze, ale stałe podkreślanie, że po trzydziestce człowiek jest już stary to mocne nagięcie. Mimo tego, że jestem starsza niż Mira, absolutnie staro się nie czuję. I pewnie większość z Was również może to o sobie powiedzieć, prawda? Bo wiek to stan ducha. Metryka nie ma tu nic do rzeczy.

Jest to jedna z tych książek, która czyta się niemal sama. Napisana lekkim językiem, ale jednocześnie niepozbawiona momentów, które budzą niepokój. Znajdziemy w niej kilka poważniejszych tematów, na które warto zwrócić uwagę. To samotne rodzicielstwo, niesatysfakcjonująca praca, profilaktyka zdrowotna, dopalacze, zaufanie czy klasowe wyśmiewanie. Kłamstwa, intrygi, manipulacje i chęć zemsty też się pojawią. Niby historia od samego początku wydaje się być przewidywalna, to ostatecznie Weronice Psiuk udało się mnie zaskoczyć finałem, który szeroko otwiera furtkę do kontynuacji.

"Nie mam pojęcia, co się stało z tą Mirką, która każdy dzień w pracy zaczynała z setką pomysłów i z werwą wchodziła na każdą lekcję. Radość i entuzjazm ustąpiły miejsca znudzeniu i zniecierpliwieniu. Zdecydowanie miałam dość."

"Szczęście ma smak szarlotki" to lekka, utrzymana w romantycznym klimacie powieść o szukaniu szczęścia i realizacji marzeń. Były partner czy nowy mężczyzna? Czy Mira odnajdzie prawdziwe szczęście? Sprawdźcie! Podczas lektury nie zapomnijcie o kawałku szarlotki lub drożdżówki.

"Szczęście ma smak szarlotki"... czy w tym smacznym wypieku można upatrywać szczęścia? Czy na realizację marzeń i prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno?

Chyba większość z nas zbliżając się do jakiejś okrągłej daty urodzin, robi swego rodzaju podsumowania. Tworzy listę rzeczy, które chciałby jeszcze zrealizować, zmienić itp. Tak jest w przypadku naszej bohaterki Miry....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Bądź moją gwiazdą" jest pierwszym tomem serii Besties forever. W młodzieżówkach zwykle brak ukazania w przystępny, zgodny z wiekiem tego, jak powinien wyglądać zdrowy związek, relacje i zachowanie. A ta książka to wszystko posiada. Bez problemu więc mogą po nią sięgać dużo młodsi czytelnicy.

Bardzo polubiłam Antosię. Rozumiałam jej nierozważne zachowanie i decyzje, gdyż jest jeszcze młoda, dopiero dojrzewa, zdobywa doświadczenie i musi popełnić kilka błędów, by wiedzieć, co jest dobre, a co złe. Dziewczyna sporo czasu poświeca nauce, ma duże ambicje. Ale czy te ambicje nie są czasem jej rodziców? Co z jej marzeniami i talentem (bo takowy posiada)? Czy pierwszy raz w życiu postawi się rodzicom? A może będą ją wspierać?

"- A jakie ty możesz mieć problemy, dziecko? (...) 
- Możesz przestać mnie bagatelizować! (...) Ja żyję! Oddycham! Mam uczucia! I nie jestem tak drętwa jak wy!"

To historia, w której męski bohater zakochuje się pierwszy. Mamy tu także motyw drugiej szansy i ukrytej tożsamości. I zaufanie... Myślę, że dla każdego z nas to bardzo ważny aspekt w związku. W relacji Antosi i Wiktora go zabrakło. Ale tego też trzeba się nauczyć. 

To, w jaki sposób Anna Szafrańska przedstawiła nastoletnią przyjaźń... Po prostu kradnie to nasze serca. Za sprawą trzech zwariowanych dziewczyn: Tosi, Leny i Mai bawiłam się wyśmienicie. Ich uwielbienie do serialu Starshine i aktora Wiktora Markosa udzieliło się i mnie.

"A czy to nie jest normalne, że przyjaciele są ze sobą zarówno w tych dobrych, jak i w tych złych momentach? 
- Dopiero się uczę, co to znaczy "normalnie"? A raczej mam wrażenie, że dzięki tobie odkrywam to na nowo.
- To chyba za dużo powiedziane. Co ja niby 
takiego zrobiłam?
- Jesteś, Antosia. Po prostu jesteś."

W dzisiejszych czasach takie wątki jak czat w aplikacji randkowej dla młodego czytelnika ma funkcję edukacyjną. Nigdy bowiem nie wiemy, kto może znajdować się po drugiej stronie ekranu. Czy mówi o sobie prawdę? Czy nie chce nas skrzywdzić? A Patryk potrafi czarować. Jeśli ja, dorosła kobieta byłam pod jego urokiem, to co dopiero taka nastolatka jak główna bohaterka? Tak łatwo jest dać się nabrać na piękne słowa... Ale jak to się skończy dla samej Tośki? 

Zabawna, lekka, urocza - taka powinna być powieść młodzieżowa. "Bądź moją gwiazdą" sprawia, że wracamy pamięcią do naszych pierwszych zauroczeń, miłości i przyjaźni. To książka o dorastaniu, poszukiwaniu siebie, walce o swoją przyszłość. To jedna z tych książek, które pokazują właściwe wzorce, jakimi powinni kierować się nastolatkowie. Rozmowa i wzajemny szacunek przede wszystkim. Polecam ogromnie!

"Bądź moją gwiazdą" jest pierwszym tomem serii Besties forever. W młodzieżówkach zwykle brak ukazania w przystępny, zgodny z wiekiem tego, jak powinien wyglądać zdrowy związek, relacje i zachowanie. A ta książka to wszystko posiada. Bez problemu więc mogą po nią sięgać dużo młodsi czytelnicy.

Bardzo polubiłam Antosię. Rozumiałam jej nierozważne zachowanie i decyzje, gdyż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Camilla Way nakreśliła dwie historie rodzin i dwie przestrzenie czasowe, które tylko na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak wraz z upływem stron wszystko zaczyna sklejać się w spójną całość. Po drodze staramy się łączyć podrzucane przez autorkę tropy, ale nie ma tak lekko, bowiem gdy wydaje się nam, że już jesteśmy blisko rozwiązania... następuje kolejny zwrot akcji. Zostajemy wyprowadzeni w przysłowiowe pole. Zakończenie zaś totalnie zaskakuje.

"(...) o jej intelekt nigdy się nie martwiłam - ale rzadko zauważałam emocje. Nigdy niczego nie czułam z jej strony. Choć szczodrze okazywałam jej miłość, nie potrafiłam do niej dotrzeć. Tylko ślizgałem się po jej powierzchni jak woda po ceracie."

Warto zwrócić uwagę na ukazanie warstwy psychologicznej. Zwłaszcza w kontekście tytułowej postaci. Jest nią dziecko ze socjopatycznymi skłonnościami. Empatia, wyrzuty sumienia? Próżno ich tu szukać. Za to manipulacja i okrucieństwo już tak. Jak to jest bać się własnego dziecka? Już sama tego świadomość przeraża, prawda? Czy dziecko może być złe? Zwykle oczywistym jest, że nikt nie rodzi się złym. Ale czy aby na pewno? Jak było w przypadku Hannah?

"Z każdym dniem bali się coraz bardziej uśpionego w dziewczynce zła. Bo Hannah tylko czekała, aż będzie na tyle duża, żeby jej cios naprawdę zabolał."

Świetnie i interesująco została przedstawiona złożoność i kruchość relacji międzyludzkich. Widzimy również, do czego są w stanie posunąć się bohaterowie, by osiągnąć swoje cele. Każdy ma coś za uszami, jakieś kłamstwa, tajemnice, które skrzętnie przez lata skrywa. Jednak prawda zwykle wychodzi na jaw. Co wtedy? Czy było warto? Jakie będą musieli ponieść konsekwencje? No i jeszcze to obsesyjne pragnienie zemsty...

Emocje są ogromne. Dodam, że bardzo skrajne. Nie tylko w samych bohaterach, ale i w czytelniku. Współczucie, smutek, gniew, żal, rozpacz, niepokój, przerażenie, radość - to tylko część z nich.

"Złe dziecko" to owiany mrocznym klimatem i atmosferą grozy thriller psychologiczny, który zaskakuje, trzyma w napięciu, boleśnie wgniata w fotel. Czytajcie, nie pożałujecie!

Camilla Way nakreśliła dwie historie rodzin i dwie przestrzenie czasowe, które tylko na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak wraz z upływem stron wszystko zaczyna sklejać się w spójną całość. Po drodze staramy się łączyć podrzucane przez autorkę tropy, ale nie ma tak lekko, bowiem gdy wydaje się nam, że już jesteśmy blisko rozwiązania... następuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Desire" jest trzecim tomem cyklu Love&Wine. Nawet nie wiecie, z jaką przyjemnością wróciłam do Redwood i sielanki rancza. Ale żeby nie było tak łatwo, sporo się wydarzy, nie będziemy pewni co do losów bohaterów. Zwłaszcza że pod koniec doznamy niemałego szoku. Romantyzm zostanie zastąpiony chwilami pełnymi dramatyzmu i bólu. 

"Czasami, mimo rozsądku, serce mocno pamiętało i wciąż szybciej było przy tej jednej, jedynej osobie."

Czy znane porzekadło, że stara miłość nie rdzewieje i tym razem się sprawdzi? Zakazane uczucie, różnica wieku, gdzie to ona jest starsza, problemy małżeńskie, rozstania, wsparcie w trudnych chwilach czy skutki błędów z przeszłości to główne motywy książki. Nana Bekher w tej historii wskazuje, jak ważne jest wybaczenie. Nie zawsze takie proste, ale oczyszczające i pozwalające na dalsze spokojne życie. Równie istotna jest szczera rozmowa. Domysły i niepewność potrafią zniszczyć związek.

"Chciałem dać jej wszystko, by tylko zobaczyć uśmiech na jej twarzy. Chciałem sprawić, by była szczęśliwa, czuła się pożądana, doceniana. Zdawałem sobie sprawę, że była przygnębiona rozwodem, ale to silna kobieta i przejdzie przez to, a ja będę przy niej."

Kolejny raz moją ciekawość wzbudzała winnica i pensjonat. Tak jak Callie i Grant wprowadzili w życie swoje pomysły odziedziczonej posiadłości, tak i Seila wciąga się w to, by mieć swój wkład w jej rozwój. Autorka nie zapomniała również o tym, byśmy mogli sprawdzić, co słychać u dwóch poprzednich par.

Oczywiście, jak przystało na erotyk, nie zabrakło zmysłowych, pobudzających wyobraźnię scen erotycznych. Świetnie oddawały uczucia między bohaterami. 

"(...) też zasługiwałam na to, by być szczęśliwa, nawet jeśli to ma potrwać tylko parę chwil."

"Desire" to zabawny, zaskakujący, porywający i pełen emocji romans, w którym prym wiodą tajemnice, sekrety, ból, cierpienie, namiętność i pożądanie Pozwólcie, by ta historia oplotła Was niczym winogronowe pnącza. Urokliwy pensjonat z winnicą czekają!

"Desire" jest trzecim tomem cyklu Love&Wine. Nawet nie wiecie, z jaką przyjemnością wróciłam do Redwood i sielanki rancza. Ale żeby nie było tak łatwo, sporo się wydarzy, nie będziemy pewni co do losów bohaterów. Zwłaszcza że pod koniec doznamy niemałego szoku. Romantyzm zostanie zastąpiony chwilami pełnymi dramatyzmu i bólu. 

"Czasami, mimo rozsądku, serce mocno pamiętało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Alexander" jest piątym tomem serii mafijnej Blakemore Family, który ostatecznie liczył będzie osiem. Jeśli nie znacie pierwszej części, musicie nadrobić, ponieważ są ze sobą ściśle powiązane. Jednocześnie kolejny raz jestem zaskoczona tym, że można napisać tak bardzo różne, a przy tym tak samo angażujące poszczególne części.

Poznajemy kolejnego z braci szalonej "rodzinki" Blakmore. Alexander wpuści do swojego domu... wroga! Jest nią tajna agentka Zoe. Piękna, bystra, odważna, ryzykująca swoim życiem kobieta. On, taki inteligentny, ostrożny, nieufny wobec obcych, sprytny, przebiegły, zawsze dwa kroki przed policją, teraz ma tak łatwo wpaść? On i cała rodzina? Co się stanie, gdy w grę zaczną wchodzić uczucia? Czy dalej będą dla siebie wrogami? Wobec kogo Zoe będzie lojalna - policji czy Alexandra? A może jest jeszcze inny zdrajca... który tylko czyha, aż któreś z "rodzinki" popełni błąd, a on zaatakuje?

"To był ten dzień. Dzień, w którym miałam ponownie zaryzykować. Bałam się, ale czułam, że dam radę. Musiałam tylko przestać wpadać w popłoch za każdym razem, gdy robiło się gorąco."

Kinga Litkowiec odkrywa przed nami jeszcze więcej na temat panujących struktur i układów rodziny Blakemore oraz bohaterów tej serii. To niezwykle silne i wyraziste postaci, zarówno męskie, jak i kobiece sylwetki. Autorka zadbała o to, by ukazać, jak silna więź łączy braci ze sobą, jak i z matką. Są dla siebie wsparciem i pomocą.

Akcja jest dynamiczna i zawiła. Nic nie jest ani pewne, ani oczywiste. I to jeszcze bardziej podsyca naszą ciekawość, jak to wszystko się skończy. A dzieje się dużo, pojawiają się nielegalne interesy, układy, mafijne porachunki, brutalność, jest niebezpiecznie, intrygująco i zaskakująco. Tajemnice, sekrety, spiski, kłamstwa, bezwzględność i strach to codzienność bohaterów. Poza tym coraz bardziej zaciera się granica pomiędzy dobrem a złem. Ta kwestia nabiera zupełnie innego znaczenia.

"Mogliśmy być postrzegani przez ludzi jako potwory, ale żaden z nas nie dopuściłby się takich czynów. Mieliśmy swój honor i granice, których za żadną cenę byśmy nie przekroczyli."

"Alexander" to pełen emocji romans mafijny o rodzinie, lojalności, zaufaniu, zazdrości, zemście oraz niebezpiecznej grze pozorów. Czy agentka Zoe zrealizuje powierzone jej zadanie? Jakie konsekwencje przyniesie działanie na dwa fronty? Jaką cenę trzeba będzie zapłacić za wybory? Sprawdźcie!

"Alexander" jest piątym tomem serii mafijnej Blakemore Family, który ostatecznie liczył będzie osiem. Jeśli nie znacie pierwszej części, musicie nadrobić, ponieważ są ze sobą ściśle powiązane. Jednocześnie kolejny raz jestem zaskoczona tym, że można napisać tak bardzo różne, a przy tym tak samo angażujące poszczególne części.

Poznajemy kolejnego z braci szalonej "rodzinki"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lubię spotykać się z tak ciepłymi i niosącymi nadzieję książkami jak "Przerwana lekcja angielskiego". A że napisana przez mężczyznę, tym bardziej warto zwrócić na to uwagę i docenić. Pierwsza miłość jest wyjątkowa. Bez znaczenia jest to, czy była dla nas czymś pięknym i miłym, czy też przyniosła rozczarowanie, ból i złamane serce, to właśnie ona zostaje z nami na całe życie. To ją zapamiętujemy na zawsze.

"Teraz sytuacja wyglądała całkowicie inaczej, teraz on się pojawił jak jeździec znikąd, nagle, po tylu latach. Mimo że minęło tak dużo czasu, od kiedy byli ze sobą, czuła, jakby się nigdy nie rozstawali, jakby ta przerwa nigdy nie miała miejsca, jakby tego bólu nigdy nie było. On był tu i teraz, tak obcy i tak bliski jednocześnie."

Tomasz Kueres zabiera nas do peerelowskiej rzeczywistości, gdzie poznajemy nastolatków Olę i Tomka. Los ich rozdzielił, by ponownie mogli się spotkać już jako czterdziestolatkowie. Niedomówienia i zawiedzione nadzieje sprzed lat są nie bez spływu na teraźniejszość. Czy uda się im zbudować wspólną przyszłość? Myślicie, że warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki? Osobiście uważam, że zawsze warto zaryzykować. Nie ma innego sposobu, by sprawdzić, czy będziemy szczęśliwi. Zwłaszcza kiedy uczucie jeszcze nie do końca wygasło lub jest równie silne jak przed rozłąką. Wiadomo, oboje przez te dwadzieścia lat się zmienili, nie są już tymi samymi ludźmi, ale przecież serce pamięta. Autor doskonale potrafi ubrać w słowa uczucia i emocje, jakie towarzyszą bohaterom. Czujemy ich obawy, rozterki oraz ciężar wyborów. Ogólnie przedstawienie panujących relacji międzyludzkich wychodzi mu nadzwyczaj świetnie.

"- Nic nie jest nam dane. Wszystko musimy sobie wypracować, tak myślę. Przypadek może postawić nas  przed sobą, może to być bardzo szczęśliwy przypadek, ale w miarę możliwości trzeba mu pomóc, a potem trzeba zrobić wszystko, żeby nie zaprzepaścić tego, co nam dał."

Autor oprócz wiodącego wątku uczuciowego, porusza także rolę rodzica w życiu dziecka. Brak okazywania miłości, ciepła, akceptacji odbijają się w przyszłości, kształtują nas jako ludzi. By móc pójść naprzód, trzeba  przepracować traumy z dzieciństwa.

To niezwykle ciepła, nostalgiczna, życiowa i zmuszająca do refleksji powieść zarówno o miłości nastoletniej, jak i dojrzałej. To historia o próbie zrozumienia siebie i przełamywaniu swoich barier, o otwieraniu się na drugiego człowieka. Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego Ola i Tomek się rozstali i czy pierwsza miłość może być tą jedyną - sięgnijcie po "Przerwaną lekcję angielskiego". Ten tytuł zapełnia lukę na polskim rynku książki. Ja zostałam oczarowana. Oby więcej takich historii.

Bardzo lubię spotykać się z tak ciepłymi i niosącymi nadzieję książkami jak "Przerwana lekcja angielskiego". A że napisana przez mężczyznę, tym bardziej warto zwrócić na to uwagę i docenić. Pierwsza miłość jest wyjątkowa. Bez znaczenia jest to, czy była dla nas czymś pięknym i miłym, czy też przyniosła rozczarowanie, ból i złamane serce, to właśnie ona zostaje z nami na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Kwiatowy dwór" jest trzecim tomem Sagi dworskiej. Krystyna Mirek ponownie zabiera nas do XIX-wiecznego szlacheckiego dworku. Motywy, jakie znajdziemy w tej książce, doskonale się ze sobą łączą. Będzie to miłość, zemsta, honor, ryzyko, walka o podstępnie odebrany majątek i przeszłość pukająca do drzwi. Boicie się przeszłości? A może dważnie stawiacie jej czoło? 

W poprzednich częściach bardzo zaimponował mi Dominik. Chłopak pochodzi z zamożnej rodziny, ale ją stracił. Najął się jako parobek we dworku Julianny. To człowiek pracowity, honorowy, odważny. Oj, niejednej kobiecie zawróciłby w głowie.

"Czuł się zmęczony uciekaniem, decyzjami, dramatem utraty rodziny, domu. Potrzebował chwili oddechu. Na to się jednak nie zanosiło."

Podobało mi się podejście do życia Julianny. Pragnęła uwolnić się z okowów konwenansów. Czy da się pogodzić marzenia o rodzinie, dzieciach, a jednocześnie realizować siebie? 

Niezwykle intrygowała mnie postać Janka. Kim jest ten młody, chudy włóczęga? Przed czym ucieka? Czy okaże się uczciwy i lojalny?

"Ludzie potrafili tak okrutnie karać tych, którzy popełniają błędy. Zwłaszcza kobiety i szczególnie jeśli w grę wchodzi miłość. Tam nie ma żadnych usprawiedliwień."

Jest też i czarny charakter. To Bracki, który podstępem przejął majątek Podhorskich. Ten tyran potrafi napsuć czytelnikowi krwi.... Czy poniesie karę za podłe występki?

Autorka wspaniale przedstawiła chierarchię panującą wśród społeczeństwa. Każdy wiedział, gdzie jego miejsce. Ale byli też i tacy, którzy za nic mieli sobie przypisaną im pozycję.

Książka zawiera sporo życiowych prawd i nienachalnych, pouczających lekcji. Jest też miejsce na tajemnice i niepokój, które dodają powieści smaczku.

Wszystkie wątki zostały domknięte, ale autorka nie mówi, że to ostatni tom sagi, gdyż zawsze można je otworzyć. Ja ogromnie zżyłam się z bohaterami i nie miałabym nic przeciwko, aby sprawdzić, co mogłoby wydarzyć się dalej.  

"Kwiatowy dwór" to nostalgiczny, pełen emocji w dziewiętnastowiecznym klimacie, porywający romans historyczny o sile miłości, przyjaźni, marzeniach, tragediach, intrygach, plotkach, trudnych wyborach i błędnych decyzjach, zazdrości, pragnieniu zemsty, wyrzutach sumienia i przeszłości powracającej w najmniej spodziewanym momencie. Polecam całą sagę!

"Kwiatowy dwór" jest trzecim tomem Sagi dworskiej. Krystyna Mirek ponownie zabiera nas do XIX-wiecznego szlacheckiego dworku. Motywy, jakie znajdziemy w tej książce, doskonale się ze sobą łączą. Będzie to miłość, zemsta, honor, ryzyko, walka o podstępnie odebrany majątek i przeszłość pukająca do drzwi. Boicie się przeszłości? A może dważnie stawiacie jej czoło? 

W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Niebezpieczna miłość" jest spin-offem serii Bracia Costello Brothers. Każda z części opowiada historię innego z braci synów szefa nowojorskiej rodziny mafijnej, więc można czytać ten tom niezależnie od pozostałych. Tym razem poznajemy Romeo, a u jego boku Aurorę. I oczywiście sprawdzimy, co słychać u postaci z wcześniejszych tomów.

Bardzo zżyłam się z bohaterami tej serii i ciężko było mi się z nimi rozstać. Każdy z nich okazał się zupełnie inny, a jednocześnie każdy na swój sposób wyjątkowy. Dlatego bardzo cieszę się, że K.E December zdecydowała się dać nam jeszcze jedną historię. A ta nosi w sobie pewne elementy klasyku "Romeo i Julia". Między naszą parą rodzi się uczucie, które nie powinno było się pojawić. Ale z miłością trudno wygrać, prawda? 

"Upiłam łyk drinka, chcąc dodać sobie pewności, ale musiałam też pilnować się, żeby nie wypić za dużo. Człowiek po alkoholu robi wiele głupot, a ja potrzebowałam zachować w miarę trzeźwy umysł, żeby nie zdradzić się niczym przed Bonanno ani jego wścibskim bratem. Powoli sączyłam alkohol, ale dopiero kiedy wypiłam całość i poprosiłam o nowy napój, odważyłam się spojrzeć w lewo, gdzie razem z bratem i kilkoma ludźmi siedział on – moje fatum, moje przeznaczenie oraz przepustka do mojej wolności."

Bohaterowie mają sporo tajemnic. A kiedy zaczną wychodzić na światło dzienne, nic już nie będzie takie samo. Mafia rządzi się swoimi prawami. Bezwzględność i wyrachowanie to zasady, które charakteryzują członków rodziny mafijnej. A co jeśli dojdzie do zdrady? 

"Miałam zadanie do wykonania i musiałam się do niego dobrze przygotować. Od tego, czy będę dobrą aktorką, zależała nie tylko moja wolność, ale też życie."

Kolejny raz zostały złamane stereotypy, jeśli chodzi o powieść mafijną. Trudna miłość, tajemnice z przeszłości, rodzinne więzy, lojalność i konsekwencje wyborów to punkty centralne tej historii. Aurora i Romeo będą musieli zmierzyć się z wyzwaniami, jakie rzuci im los. Złość, napięcie, wzruszenie, smutek, radość i szczęście gwarantują dobrą zabawę. Autorka wie, w którym momencie zaskoczyć, kiedy zrzucić emocjonalną bombę.

"Niebezpieczna miłość" to rollercoaster skrajnych emocji i uczuć, które ponownie złapały mnie w swoje macki i nie chciały puścić aż do finału. Bawiłam się wyśmienicie!

"Niebezpieczna miłość" jest spin-offem serii Bracia Costello Brothers. Każda z części opowiada historię innego z braci synów szefa nowojorskiej rodziny mafijnej, więc można czytać ten tom niezależnie od pozostałych. Tym razem poznajemy Romeo, a u jego boku Aurorę. I oczywiście sprawdzimy, co słychać u postaci z wcześniejszych tomów.

Bardzo zżyłam się z bohaterami tej serii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Urszula Gajdowska zabiera nas w historyczną podróż do XIX-wiecznego Podlasia. Będziemy przysłuchiwać się powiedzonkom, powiastkom i przyśpiewkom. Sprawdzimy, jak niegdyś żyło się tamtejszym ludziom. To barwne tło stanowi podwaliny do opowiedzenia losów Luizy i Liwii Lubienieckich.

Autorka pięknie przedstawiła głęboko skrywane uczucia. Trudne relacje rodzinne, miłość, niełatwe wybory, nienawiść, zazdrość, intrygi, nieporozumienia i spory sąsiedzkie, a nade wszystko tajemnice z przeszłości to tematy, które tworzą powieść, która staje się nieodkładalna. 

"Większość ludzi przybiera maski stosownie do sytuacji, ale ty swojej nie będziesz mogła ściągnąć. (...) Zawsze będziesz głodna i spragniona. Zawsze będziesz czuła niedosyt i frustrację. To będzie narastać i trawić cię od środka, aż zniszczy w tobie całą twoją radość, całą nadzieję. (....) Kiedy udajesz, to nie ty, a twoja maska żyje wśród ludzi i z ludźmi."

Bohaterowie zarówno ci pierwszego, jak i drugiego planu stanowią różnorodny przekrój charakterów. Luiza to młoda, świadoma emancypantka, dla której nie liczą się konwenanse. Z kolei Liwia to jej przeciwieństwo. To bogobojna, konserwatywna, z ciężarem przeszłości i niespełnioną miłością kobieta. To niezwykle fascynujące móc konfrontować się z tak odmiennymi osobowościami. 

Szczególną uwagę zwraca również Edwin Horodyński. Tak świetnie opisany przez autorkę, że i ja byłam pod jego urokiem osobistym. Bardzo intrygowała mnie jego wielowymiarowa, niejednoznaczna postać.

"Wiadomo, że na początku wszystko wydaje się takie urocze, wzniosłe i dobre, ale potem przychodzi codzienność i weryfikuje wyobrażenia. (...) Wzdychamy do własnych fantazji i wyobrażeń. Potem przychodzi zmierzenie się z prawdą."

Jestem pod wrażeniem, jak sprawnie i z wyczuciem pani Urszula przechodzi od lekkich, błyskotliwych, zabawnych dialogów i wątków, po tematy cięższe i bolesne. Pojawi się tu m.in. demencja, niepełnosprawność, utrata bliskich, żałoba, przemoc czy okrucieństwo wobec zwierząt.

"Zranione serca" to fascynujący, porywający i obfitujący w emocje mariaż tajemnic, zagadek i wspomnień, które tylko czekają, aby je poznać. Dacie się zaprosić do gorących namiętności, zaskakujących zdarzeń i nutki kryminału?

Urszula Gajdowska zabiera nas w historyczną podróż do XIX-wiecznego Podlasia. Będziemy przysłuchiwać się powiedzonkom, powiastkom i przyśpiewkom. Sprawdzimy, jak niegdyś żyło się tamtejszym ludziom. To barwne tło stanowi podwaliny do opowiedzenia losów Luizy i Liwii Lubienieckich.

Autorka pięknie przedstawiła głęboko skrywane uczucia. Trudne relacje rodzinne, miłość,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka "Złudne nadzieje" jest kontynuacją losów Natalii, Daniela i Adama. Przyznam, iż bardzo niecierpliwie wyczekiwałam na to, jak Adriana Rak dalej poprowadzi tę historię. Z pierwszej części wybrzmiewał smutek. Nie inaczej jest i tym razem. 

"Nie miałam już przecież nic. Moje życie odeszło wraz z opuszczeniem domu, który na zawsze miał pozostać moją oazą. Los jednak postawł inaczej, po raz kolejny udowadniając mi, jak bardzo złudne były moje nadzieje..."

Wiemy, jak trudno jest odciąć się od przeszłości, zapomnieć o traumatycznych wydarzeniach. Jednak trzeba próbować robić wszystko, by poukłać swoje życie na nowo. Tylko jak to zrobić, kiedy bezpieczeństwo i spokój Natalii ponownie zostaną wystawione na próbę? Nie zawsze mamy na tyle sił, by walczyć, ale kobiety to przecież twarde babki, prawda? Czy i Natalia taka się okaże? Czy wykrzesze z siebie na tyle determinacji, aby zawalczyć o siebie i swoje szczęście? Czy wstrętny, obrzydliwy gad (nie umniejszając gadom), kreatura człowieka Adam dostanie w końcu to, na co zasłużył? 

"Ból przeszywał już nie tylko moją duszę, ale również całe moje ciało. Byłam totalnie przerażona. Ten jeden krótki moment przypomniał mi o mojej przeszłości. O wszystkim tym, o czym chciałam zapomnieć. Adam był niczym demon, który pomimo tego, że został przepędzony, ponownie pojawił się w moim życiu. Co gorsza, z każdą kolejną minutą wiedziałam, że wizja przyszłości, którą miałabym spędzić u jego boku, rysowała się w samych ciemnych barwach."

Z kolei zachowanie Daniela tym razem w pewnym momencie wkurzyło mnie. Zamiast już na samym początku szukać Natalii, ten pił. Wiadomo, obwiniał się, że nie uchronił ukochanej, ale przecież czasu się nie cofnie, trzeba działać!

Poważniejsze wątki zgrabnie przeplatają się z warstwą erotyczną. Problem przemocy fizycznej i psychicznej czy depresji nie pozostawia nas obojętnymi na to, co się dzieje. Jest tu jeszcze więcej przemocy i brutalności. Wyraźnie czujemy ból i cierpienie kobiety. Autorka kolejny raz postawiła na mocny soczysty język, ze sporą ilością przekleństw, ale pasujący do bohaterów i zdarzeń. 

"Złudne nadzieje" to poruszająca powieść obyczajowa, romans i thriller psychologiczny w jednym. Taki mix gatunkowy sprawia, że emocje szybują wysoko, a czytelnik w napięciu wyczekuje finału, który totalnie rozwala! Czy mimo tego całego dramatyzmu Natalii i Danielowi dane będzie być razem? Sprawdźcie! 

Książka "Złudne nadzieje" jest kontynuacją losów Natalii, Daniela i Adama. Przyznam, iż bardzo niecierpliwie wyczekiwałam na to, jak Adriana Rak dalej poprowadzi tę historię. Z pierwszej części wybrzmiewał smutek. Nie inaczej jest i tym razem. 

"Nie miałam już przecież nic. Moje życie odeszło wraz z opuszczeniem domu, który na zawsze miał pozostać moją oazą. Los jednak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Moja prawda Rina Dark, K.E. December
Ocena 7,8
Moja prawda Rina Dark, K.E. Dec...

Na półkach: , ,

"Moja prawda" jest romansem mafijnym napisanym przez duet pisarski K.E. December i Rinę Dark. Nie pamiętam, abym czytała coś z tego gatunku stworzonego przez dwie autorki. Tym bardziej byłam ciekawa efektu. Historia rozgrywająca się na kartach książki wciągnęła mnie od pierwszej strony. Wielokrotnie byłam zaskakiwana przez niespodziewane zwroty akcji.

Z parą głównych bohaterów Valentią i Lorenzo nie można się nudzić. Ich cięte riposty i przekomarzanki sprawiały, że niejednokrotnie doprowadzali mnie do wybuchu śmiechu. Pojawiły się też momenty wzruszenia. 

"Pragnęłam wstać, przytulić się do niego i już nigdy nie wypuścić, ale strach przed ponownym zranieniem był zbyt silny."

Wyobrażacie sobie sytuację, kiedy własny ojciec Was nie akceptuje? Doświadczyć uczucia odrzucenia... to musi bardzo boleć. Jednak Valentina postanawia wziąć życie we własne ręce i sama o siebie zawalczyć. 

Mamy tu motyw age gap ze sporą różnicą wieku. I tu pojawia się Lorenzo sprawiający wrażenie gbura. To zły, niebezpieczny, pewny siebie, zdystansowany, a przy tym przystojny facet. To kim się stał, ukształtowały go wydarzenia z przeszłości. Czy zatem zabójca może pokochać? Jeśli tak, jakie poniesie konsekwencje? 

W trakcie lektury mnoży się wiele pytań. Kto jest zdrajcą, a kto przyjacielem? Czy raz podjęta decyzja może ulec zmianie? A wokół tego wszystkiego intrygi, tajemnice, walka o władzę i poświęcenie.

"(...) Nigdy nie pozwoliłbym, żeby cię zabił - wyznał niespodziewanie.
- Jest wiele gorszych rzeczy niż śmierć. Czasami śmierć jest ukojeniem."

Jak już wspominałam wyżej, fabuła aż skrzy od humoru. W dużej mierze ma to miejsce za sprawą Giuseppe, którego ogromnie polubiłam. Człowiek już niemłodego wieku, a w niektórych sytuacjach... Nawet nie spodziewałam się, że moja wyobraźnia aż tak poszaleje... No, ale jeśli chcecie wiedzieć, o co mi chodzi, to już musicie sami to sprawdzić. Jest też kilku innych bohaterów, którzy również zdobywają naszą sympatię. I oczywiście czarne charaktery, zwłaszcza jeden, który przyprawia o dreszcze na ciele.

"Moja prawda" to pełna emocji historia, w której autorki zabiorą Was do serca mafii - Włoszech. Czujecie ten klimat? Czy Valentina skruszy zimne serce Lorenzo? Ciekawi? W takim razie zapraszam do lektury. 

"Moja prawda" jest romansem mafijnym napisanym przez duet pisarski K.E. December i Rinę Dark. Nie pamiętam, abym czytała coś z tego gatunku stworzonego przez dwie autorki. Tym bardziej byłam ciekawa efektu. Historia rozgrywająca się na kartach książki wciągnęła mnie od pierwszej strony. Wielokrotnie byłam zaskakiwana przez niespodziewane zwroty akcji.

Z parą głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Ktoś tak blisko" jest pierwszym tomem serii Tulpa. Rzadko sięgam po książki z gatunku kryminał. A ten jest odświerzający, w jakiś sposób inny i, co dla mnie istotne z szerokiem tłem obyczajowym. Takie kryminały czyta mi się znacznie lżej. 

Wojciech Wolnicki osadził akcję w środowisku pisarskim, a że sam obraca się w tym świecie, wyraźnie czuć autentyzm i prawdę. Autor stworzył zagmatwaną i pokręconą, nacechowaną brutalnością zagadkę kryminalną. Sprawnie myli tropy, podrzucając co rusz nowych podejrzanych, tym samym sprowadzając nas na manowce. W zasadzie stale obracamy się w niepewności, tajemniczości, tu nic nie jest oczywiste. Uknuta intryga jak się patrzy!

Autor jest doskonałym obserwatorem rzeczywistości, ludzkich zachowań i stosunków międzyludzkich. Pełno w tej książce zaskakujących zdarzeń, rozwiązań i pomysłów. Tu nawet rozmowy między bohaterami są takie, że niejednokrotnie wprawiali mnie w zadziwienie. Sama zaś narracja... bardzo ciekawe rozwiązanie, bo jest to równoległa osobowość, takie alter ego bohatera, rozdwojenie jaźni, który zdaje się nie panować nad własnym umysłem, ocierając się wręcz o schizofrenię.

"- Myślisz tylko o sobie, egoisto, pasożycie. Zdajesz sobie sprawę, że gdybym przestał pisać, ciebie by nie było."

Bohaterowie okazali się niezwykle interesującymi i złożonymi jednostkami. W miarę rozwoju fabuły, mój stosunek do nich się zmieniał. Każdy z nich jest ważny dla całości historii, każdy ma swoją rolę do odegrania. Pojawią się pisarze, policjanci, ofiary, a nawet całkiem z pozoru postronne osoby. Nie wiem, jak do tego doszło, że polubiłam Tylka. Jestem tym faktem zaskoczona i... lepiej nie będę kończyć. Z kolei Kortz... jak ten facet mnie wkurzał! Żeby wytrzymać z nim w jednym pomieszczeniu dłuższą chwilę, trzeba by mieć w sobie morze cierpliwości. Z kolei Biernacki, mimo że postać drugoplanowa, a jakże istotna. Ale więcej nie mogę tu zdradzić.

"Wiecie, jak to z tymi pisarzami. Lubią wierzyć, że to, co wymyślą, jest możliwe. Bo najlepsze scenariusze pisze samo życie."

"Ktoś tak blisko" to mocny, mroczny, niepokojący, intrygujący, prawdziwy, pełen dziwności i nieco sytuacyjnego, ironicznego humoru kryminał, który ostro namiesza w głowie. Sprawdźcie, jak to jest rozmawiać z kimś, kogo nie ma... A może jednak jest...?

"Ktoś tak blisko" jest pierwszym tomem serii Tulpa. Rzadko sięgam po książki z gatunku kryminał. A ten jest odświerzający, w jakiś sposób inny i, co dla mnie istotne z szerokiem tłem obyczajowym. Takie kryminały czyta mi się znacznie lżej. 

Wojciech Wolnicki osadził akcję w środowisku pisarskim, a że sam obraca się w tym świecie, wyraźnie czuć autentyzm i prawdę. Autor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka zaczyna się dość spokojnie, powiedziałabym, że niewinnie wręcz jak na taki tytuł. Później akcja przyspiesza, a my dostajemy cały ogrom niespodzianek i emocji. Żar, ogień rozpala zmysły nie tylko bohaterów, ale i nasze.

Postacie są bardzo charakterni. Chelsea to zadziorna i zdeterminowana kobieta, która ma odwagę, by sięgać po to, na co ma ochotę, czego pragnie. To mocno różni ją od większości spotykanych kobiecych bohaterek. Z kolei Lee to zawodowy 41-letni kaskader, który ani myśli się ustatkować. Jednak ciejawie i gorąco się zrobi, gdy oboje zdadzą sobie sprawę, że coś ich do siebie ciągnie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden szczegół. Lee jest bratem jej... ojczyma. Przestraszylibyście się, gdyby to dotyczyło Was, prawda? Próbują walczyć z uczciem. Niby nie ma tu więzów krwi, ale co na to rodzina i społeczeństwo? Czy zaakceptują ich związek? Dodatkowo jest jeszcze duża różnica wieku, z czym autorka poradziła sobie doskonale.

"Nie czułam się, jakbym patrzyła na swojego wujka, tylko na nieznajomego przystojniaka, którego chętnie poderwałabym."

Joanna Maziarek interesująco przedstawiła to, w jaki sposób zachodziły zmiany w bohaterach. Ich ograniczenia, zahamowania będą stale ewaluowały. Czekają też ich trudne decyzje.

Niezwykle podobało mi się ukazanie mocy przyjaźni w momencie, gdy nasza para potrzebowała, by ich wesprzeć. Równie pięknie wygląda więź z rodzicami, którzy mimo swoich oczekiwań w stosunku do dzieci nadal mają w nich wsparcie.

Sceny erotyczne nie zdominowały reszty fabuły. Choć trzeba przyznać, że opisane są dość obrazowo. Książka trzyma czytelnika w napięciu do samego zakończenia. Te zaś wcale nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać...

"Zakazani. Niepożądane uczucie" to niebanalna, skomplikowana, pełna namiętności, ukrytych tajemnic, wyrzutów sumienia, przewartościowania priorytetów historia, która zabierze Cię w świat zakazanych uczuć. Czy Chelsea i Lee pozwolą, aby rozdzieliły ich uprzedzenia innych? Sprawdźcie!

Książka zaczyna się dość spokojnie, powiedziałabym, że niewinnie wręcz jak na taki tytuł. Później akcja przyspiesza, a my dostajemy cały ogrom niespodzianek i emocji. Żar, ogień rozpala zmysły nie tylko bohaterów, ale i nasze.

Postacie są bardzo charakterni. Chelsea to zadziorna i zdeterminowana kobieta, która ma odwagę, by sięgać po to, na co ma ochotę, czego pragnie. To...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy odczuwacie lęk przed podejmowaniem ryzkownych decyzji? Główna bohaterka "Podróży w nieznane" wyjeżdża na Zanzibar. To przysłowiowy drugi koniec świata. Nie dziwi więc jej strach przed nieznanym, prawda? 

Ola trwa w związku z przyzwyczajenia. Czy to można nazwać prawdziwym szczęściem? Podróż pozwoli jej spojrzeć na swoje życie z dystansu i przede wszystkim podjąć odważne decyzje. Ale zanim do tego dojdzie, dużo się wydarzy.

Z bohaterami z pewnością nie będziecie się nudzić. Dostarczą Wam sporo skrajnych emocji, zaskakujących zwrotów akcji z wątpliwościami co do rozstrzygnięć finałowych historii, dozy humoru oraz gorących, namiętnych chwil, wywołujących rumieńce na twarzy.

"Uśmiecham się na ten widok i od razu wyobrażam sobie jego (wielkiego chłopa) na małym, niepozornym piździku.
- Mam tym jechać? - pytam rozbawiona, na co on tylko kiwa głową i zajmuje miejsce z przodu.
- Wskakuj - ponagla mnie, wystawiając do mnie dłoń.
- Przecież "to" - parskam śmiechem, palcem wskazując motor - "to" nas nie udźwignie."

Alicja Skirgajłło zabiera nas w słoneczne, piękne krajobrazy. Towarzysząc Oli w podróży, sama zapragnęłam się tam znaleźć. Choć przyznam, że nie przepadam za upałami, to spędziłabym kilka miłych chwil na jednej z tych piaszczystych plaż... Jednak co się stanie, gdy Ola wróci do Polski? Spokojnie to nie będzie. Moje nerwy zostały mocno wystawione na próbę... I nie za sprawą faceta, a tym razem właśnie Oli. Jej zachowanie budziło we mnie takie emocje, że niejednokrotnie miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć za niezdecydowanie, brak odwagi. Ale koniec końców i tak ją polubiłam. 

"W domu czeka na mnie mąż..." 
Poczułem się jak gówno. Jak zabaweczka, którą się zabawiła, a potem kopnęła w kąt. Zakochałem się w kobiecie, o której nie wiedziałem zupełnie nic. Postanowiłem zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę i raz jeszcze zaufać. Straciłem czujność, przekroczyłem dystans, barierę, której obiecałem sobie nigdy w życiu już nie przekroczyć. Myślałem, że ona jest inna."

Natomiast jeśli chodzi o męskich bohaterów, to moje serce skradł drwal Olek. Mimo iż przez pewne zachowanie moja wiara w niego się zachwiała, to później to naprawił. A Karol? Powiem krótko: dupek jakich mało! 

Przygoda, szaleństwo, tajemniczy mężczyzna, pokusa, gorące plaże Zanzibaru, moc przyjaźni. To co, gotowi, by wyruszyć w "Podróż w nieznane"?

Czy odczuwacie lęk przed podejmowaniem ryzkownych decyzji? Główna bohaterka "Podróży w nieznane" wyjeżdża na Zanzibar. To przysłowiowy drugi koniec świata. Nie dziwi więc jej strach przed nieznanym, prawda? 

Ola trwa w związku z przyzwyczajenia. Czy to można nazwać prawdziwym szczęściem? Podróż pozwoli jej spojrzeć na swoje życie z dystansu i przede wszystkim podjąć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Spodziewałam się, że "Mam na ciebie plan" będzie lekką powieścią obyczajową, rozgrywającą się w świecie telewizji. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy z każdą kolejną stroną odkrywałam trudne, mocne w przekazie tematy. 

Zdarza się, że udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. Życie w iluzji, zarówno tej telewizyjnej, jak i tej w życiu niekiedy wydaje się prostsze, prawda? Udajemy przed innymi, ale i przed sobą. I chyba to jest najgorsze. Przyznanie się do tego, że coś jest nie tak, że mamy jakiś problem, wymaga odwagi.

W takiej właśnie sytuacji znalazła się Laura, którą notabene bardzo polubiłam. Przez otoczenie podziwiana, postrzegana jako kobieta sukcesu i gwiazda. Każdy chciałby być taka jak ona. Ale to tylko pozory, bo wieczorami emocje tłumi w alkoholu. Czy to doprowadzi ją zguby? A może ma to związek z przeszłością? 

"Mimo to Laura czuła spokój. Wiedziała, że to pewnego rodzaju gra. Lubiła ren dreszczyk emocji, wyczekiwanie. To był jej świat, od którego tak bardzo się uzależniła. Nie chciała tego zmieniać."

Kto zna książki Ilony Gołębiewskiej, ten zapewne liczy na motyw tajemnicy. I oczywiście nie zawiedzie się w tej kwestii, gdyż nasza bohaterka ma ich całkiem sporo. 

"Te wszystkie ukrywane latami tajemnice, sekrety. Ciągłe milczenie, zbywanie pytań. Niepewność zamieniła się w prawdę. Tak bolesną. Tak brutalną. Tak okrutną. Dotyczyła tych, których kochała. Którym ufała. I ci właśnie ludzie zrobili coś nie do wybaczenia."

I mamy jeszcze Lili, która również żyje w świecie iluzji. Dziewczyna będzie musiała szybko dorosnąć, zmierzyć się z przeszłością i bolesną prawdą. Poza tym będzie musiała odróżnić prawdziwą przyjaźń od nieżyczliwych jej osób. 

Uzależnienie, samotność, depresja to gorzkie konsekwencje kulis sławy. Realizm takiego życia poraża. Wybaczenie to trudny, a nawet bolesny akt, ale jakże potrzebny do tego, by zacząć od nowa, by ruszyć dalej. Nikt z nas nie jest nieśmiertelny. Historia uświadamia, jak istotne są badania i profilaktyka. Miłość, przyjaźń, potrzeba bliskości, zdrada, trudne relacje rodzinne, niewykorzystane szanse czy zagubienie się młodej osoby też się tu znajdą.

"Mam na ciebie plan" to z jednej strony nacechowana lekkością, a z drugiej mocna, wzruszająca powieść o tym, jak łatwo można pogubić się w iluzji i zapomnieć o tym, co najważniejsze. A w miłości? Pamiętajmy: zawsze warto słuchać intuicji i serca.

Spodziewałam się, że "Mam na ciebie plan" będzie lekką powieścią obyczajową, rozgrywającą się w świecie telewizji. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy z każdą kolejną stroną odkrywałam trudne, mocne w przekazie tematy. 

Zdarza się, że udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. Życie w iluzji, zarówno tej telewizyjnej, jak i tej w życiu niekiedy wydaje się prostsze, prawda? Udajemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Często sięgacie po debiuty? Gdy zaczęłam czytać "Taką, jaka jestem" aż trudno było mi uwierzyć, że mam do czynienia z debiutem. Joanna Szczybura zachwyciła mnie językiem, stylem i tym czymś, czego zawsze poszukuję w dobrych powieściach - głębszego przekazu, refleksji i emocji.

Wydawać by się mogło, że tematem przewodnim książki będzie zdrada. I po części tak jest. Głównej bohaterce Michalinie trudno pogodzić się z tym, że została oszukana, że miała być przepustką do aktorskiego świata. Jej narzeczonemu zależało tylko na pieniądzach i zrobieniu kosztem Miśki kariery. Mamy tu motyw ucieczki od dotychczasowego życia i próbę rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Tylko czy da się uciec od przeszłości? Zresztą kobieta w wielu innych niewygodnych dla siebie sytuacjach, byle tylko uniknąć konfrontacji, wybiera drogę ewakuacji i wycofania. Poza tym pojawia się wątek sławnego, bogatego ojca. Miśka zaimponowała mi tym, że nie poszła na łatwiznę, nie chciała korzystać z pieniędzy ojca, a sama zarabiać na siebie. Widzimy też, że niektórzy gotowi są zrobić wszystko dla pieniędzy. 

"(...) nie potrafiła stawiać czoła trudnościom, poddawała się i znikała. Powtarzała ten schemat wielokrotnie, niestety, nie ucząc się na błędach."

Autorka porusza także inny ważny problem, jakim jest spektrum autyzmu. Został on dobrze poprowadzony, możemy dowiedzieć się m.in. jak postępować z osobą dotknietą tą chorobą. Co możemy robić, a czego nie. Kilkuletni Maks, bo o nim mowa, już od pierwszej chwili kradnie nie tylko serce Michaliny, ale i nasze. Z wielkim przejęciem obserwowałam, jak chłopiec otwierał się na to, co nowe. 

Z kolei Kuba... która kobieta nie chciałaby takiego faceta na ojca swojego dziecka? Odpowiedzialny, pracowity, troskliwy i do tego przystojny... Po prostu mężczyzna marzenie. Bardzo podobał mi się kierunek, w jakim podążała relacja między nim a Miśką. Wszystko przebiegało w odpowiednim tempie. 

"Bała się. 
Ten facet poruszał w niej czułe struny i robił to jakby od niechcenia, po prostu będąc sobą.
Nie chciała tego.
Nie. Chciała. Tego.
Nie! Chciała! Tego!"

Bardzo fajnie została również ukazana damsko-męska przyjaźń. W tym przypadku dwóch mężczyzn i kobieta. Wierzycie w nią? Może się powtarzam, ale ja tak.

"Taką, jaka jestem" to historia, która otula serce i karze wierzyć w lepsze jutro. Moje podróże pociągiem już nigdy nie będą wyglądały tak samo 🙈 Ach, i te naleśniki... mmm lecę robić. Koniecznie z musem jabłkowym 😋 Jesteście team rulonik czy koperta?

Często sięgacie po debiuty? Gdy zaczęłam czytać "Taką, jaka jestem" aż trudno było mi uwierzyć, że mam do czynienia z debiutem. Joanna Szczybura zachwyciła mnie językiem, stylem i tym czymś, czego zawsze poszukuję w dobrych powieściach - głębszego przekazu, refleksji i emocji.

Wydawać by się mogło, że tematem przewodnim książki będzie zdrada. I po części tak jest. Głównej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nie czekaj już dłużej Alina Adamowicz, Gabriela Gargaś
Ocena 7,5
Nie czekaj już... Alina Adamowicz, Ga...

Na półkach: , ,

"Nie czekaj już dłużej" jest powieścią opartą na prawdziwych wydarzeniach, napisaną w duecie przez Gabrielę Gargaś i Alinę Adamowicz. Tę realność czuć od pierwszej do ostatniej strony, gdyż to opowieść o zwykłym życiu, jakie może być udziałem każdego z nas.

Chyba zgodzicie się ze mną, że każdy z nas nosi głęboko w sobie jakieś problemy, o których nikomu nie mówi, prawda? Zwykle sami próbujemy sobie z nimi poradzić. Jednak nie zawsze jest to takie proste, ale trzeba podejmować działania, by przekształcić je w coś pozytywnego.  A czasem i poprosić o wsparcie kogoś innego.

"Nigdy nie jest za późno, żeby stanąć do walki o szczęście. Zamiast boksować się sama z sobą, warto powalczyć o siebie. I uwierzyć, że najwięcej zależy od nas samych."

W moim odczuciu autorkom udało się przekazać w tej książce to, czego się spodziewałam. To nadzieja na lepsze jutro, na lepsze, dobre życie. To jedna z tych historii, która dodaje odwagi. Odwagi do tego, by żyć po swojemu. Bo na to nigdy nie jest za późno. Bohaterki mimo przeciwności losu przewartościowują swoje życie, zmieniając tok myślenia, wprowadzając wiele zmian. Do czego je to zaprowadzi? 

"Przeciwności losu smucą i odbierają siły. A przecież wszystko się kiedyś kończy i ten trudniejszy czas też przeminie. Czasami lepiej pozostawić przeszłość w przeszłości, tam gdzie jej miejsce. Najważniejsze, żeby zacząć działać. Od ciągłego patrzenia do tyłu można się najwyżej nabawić bólu szyi. Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa. TO WŁAŚNIE DZIŚ MAMY TEN NOWY DZIEŃ, NOWE SPOJRZENIE, NOWE MOŻLIWOŚCI."

Podczas lektury towarzyszył mi ogrom emocji i uczuć. Pojawiło się wzruszenie, śmiech i głębokie refleksje. Radość miesza się ze smutkiem, miłość z odrzuceniem. Lubię książki, które poza rozrywką dadzą mi coś więcej. A ta taka właśnie jest. Pozwala zrozumieć, że jesteśmy ważni tacy, jacy jesteśmy oraz że trzeba o siebie dbać. Zadałam sobie pytanie, co jest mi zbędne, co mi szkodzi, a czego tak naprawdę potrzebuję i pragnę? I wiecie co? Doszłam do bardzo zaskakujących dla mnie wniosków.

"Nie czekaj już dłużej" to pełna ciepła, wzruszeń, wsparcia czytelniczego serca powieść o tym, co boleśnie się kończy oraz niosących nadzieję nowych początkach. To historia o zawiedzionych oczekiwaniach oraz o tym, że spełnione marzenia nie mają ceny. I choć zapewne kogoś z Was życie przeczołgało, jestem pewna, że dzięki tej książce zaczniecie się uśmiechać do siebie, świata i ludzi. Zadbajcie o siebie!

"Nie czekaj już dłużej" jest powieścią opartą na prawdziwych wydarzeniach, napisaną w duecie przez Gabrielę Gargaś i Alinę Adamowicz. Tę realność czuć od pierwszej do ostatniej strony, gdyż to opowieść o zwykłym życiu, jakie może być udziałem każdego z nas.

Chyba zgodzicie się ze mną, że każdy z nas nosi głęboko w sobie jakieś problemy, o których nikomu nie mówi, prawda?...

więcej Pokaż mimo to