rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niesamowite kompendium wiedzy o końcu cywiliazcji epoki brązu w obszarze śródziemnomorskim. Olbrzymia faktografia i bibliografia. CIekawa panorama cywilizacji tworzonej przez imperia połączone licznymi zależnościami politycznymi i handlowymi "w przededniu" jej upadku. Czy dowiadujemy się jednak dlaczego naprawdę upadła. Nie... i autor nawet nie stara się przedstawić nam jakiejś sensownej hipotezy, poza wciąż dość tajemniczym splotem różnych czynników... Tak czy inaczej chyba obowiązkowa pozycja dla pasjonatów historii starożytnej.

Niesamowite kompendium wiedzy o końcu cywiliazcji epoki brązu w obszarze śródziemnomorskim. Olbrzymia faktografia i bibliografia. CIekawa panorama cywilizacji tworzonej przez imperia połączone licznymi zależnościami politycznymi i handlowymi "w przededniu" jej upadku. Czy dowiadujemy się jednak dlaczego naprawdę upadła. Nie... i autor nawet nie stara się przedstawić nam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O rany... wziąłem się za czytanie po opiniach i recenzjach, że to książka obrazoburcza ale zabawna, wciągająca, naturalistyczna itd. Niestety, z trudem dobrnąłem do końca. Obrazoburczość i poczucie humoru autorki jakoś mnie nie powaliły w odróżnieniu od zauważalnie prostego (jeśli nie prostackiego) pomysłu na tę książkę - zarzucić czytelnika stekiem bluzg, patologi i fizjologii w pseudointelektualnym sosie. A przynajmniej tak to odebrałem... Dla mnie nudne i nijakie. Kompletnie nie rozumiem tych nagród ale "De gustibus..." itd. Gdzie tym wypocinom do książek typu "Gdy oślica ujrzała anioła" Nicka Cave'a...

O rany... wziąłem się za czytanie po opiniach i recenzjach, że to książka obrazoburcza ale zabawna, wciągająca, naturalistyczna itd. Niestety, z trudem dobrnąłem do końca. Obrazoburczość i poczucie humoru autorki jakoś mnie nie powaliły w odróżnieniu od zauważalnie prostego (jeśli nie prostackiego) pomysłu na tę książkę - zarzucić czytelnika stekiem bluzg, patologi i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Temat bardzo ciekawy, wzbudzający emocje i wielokrotnie poruszany w książkach. Ta jest napisana lekko a równocześnie bez taniej sensacji, co nie jest proste zważywszy na tematykę. Z drugiej strony nie stanowi głębszej analizy samego zjawiska czy psychologii eunuchów. Ot, interesująca lektura dla ciekawych świata i przedziwnych a często okrutnych ludzkich obyczajów.

Temat bardzo ciekawy, wzbudzający emocje i wielokrotnie poruszany w książkach. Ta jest napisana lekko a równocześnie bez taniej sensacji, co nie jest proste zważywszy na tematykę. Z drugiej strony nie stanowi głębszej analizy samego zjawiska czy psychologii eunuchów. Ot, interesująca lektura dla ciekawych świata i przedziwnych a często okrutnych ludzkich obyczajów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

XIX-weczne historie z dreszczykiem opowiadane sobie przez uczestników pewnej kolacji w dobrym towarzystwie. Mimo upływu czasu czyta się przyjemnie...

XIX-weczne historie z dreszczykiem opowiadane sobie przez uczestników pewnej kolacji w dobrym towarzystwie. Mimo upływu czasu czyta się przyjemnie...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Absurdalny humor w najczystszej i najlepszej postaci. Jedna z moich ulubionych!

Absurdalny humor w najczystszej i najlepszej postaci. Jedna z moich ulubionych!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dla czytelników o mocnych nerwach. Świetnie udokumentowana relacja o eksperymentach medycznych w obozach koncentracyjnych III Rzeszy. Historie lekarzy-demonów prowadzących te eksperymenty na zlecenie lub, po prostu, zaspokajających swoje nieskrępowane wówczas niczym fantazje badawcze. Powiązania z szacownymi firmami i uniwersytetami wykorzystującymi wyniki ich zwykle sadystycznych badań. Powojenne losy a często spokojne życie mimo popełnionych zbrodni. Również przerażające relacje więźniów będących królikami doświadczalnymi. Zaskakuje jak "normalni" byli niekiedy kaci w białych fartuchach. Czy pasja badawcza przy braku zewnętrznych ograniczeń prowadzi do wynaturzeń? Skąd brały się takie postawy u lekarzy, przed wojną pomagającym ludziom. Jakoś tak zestawia mi się ta książka z inną książką o medycynie w czasach okupacji niemieckiej "Profesor Weigl i karmiciele wszy” Mariusza Urbanka. Ta sama wojna – dwa różne lekarskie światy. Książka jest bardzo dobrze napisana, choć niezliczone przypisy nieco utrudniają czytanie. Trudna i wymagająca lektura ale warto...

Książka dla czytelników o mocnych nerwach. Świetnie udokumentowana relacja o eksperymentach medycznych w obozach koncentracyjnych III Rzeszy. Historie lekarzy-demonów prowadzących te eksperymenty na zlecenie lub, po prostu, zaspokajających swoje nieskrępowane wówczas niczym fantazje badawcze. Powiązania z szacownymi firmami i uniwersytetami wykorzystującymi wyniki ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fascynująca książka popularnonaukowa o przyrodzie Nowej Zealandii, o tym skąd wzięły się tamtejsze unikatowe rośliny i zwierzęta i czy rzeczywiście są "ostatnimi Mohikanami" dawno nieistniejącego kontynentu zwanego Gondwaną. Świetny język, interesujące przykłady i piękne ilustracje to ogromne zalety tej książki. Czytałem jak najlepszą powieść przygodową :-)

Fascynująca książka popularnonaukowa o przyrodzie Nowej Zealandii, o tym skąd wzięły się tamtejsze unikatowe rośliny i zwierzęta i czy rzeczywiście są "ostatnimi Mohikanami" dawno nieistniejącego kontynentu zwanego Gondwaną. Świetny język, interesujące przykłady i piękne ilustracje to ogromne zalety tej książki. Czytałem jak najlepszą powieść przygodową :-)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa literatura faktu. Zbeletryzowana opowieść syna o ojcu - Janie Piechockim - międzywojennym nauczycielu w bydgoskim Gimnazjum Klasycznym, a po wojnie, dziennikarzu Ilustrowanego Kuriera Polskiego. Dobrze zarysowane "krwiste" postacie głównego bohatera i jego rodziny na tle burzliwych wydarzeń politycznych i społecznych w Wielkopolsce od końca XIX do lat 70. XX wieku. Historia wciąga i skłania do refleksji nad dziejami inteligencji polskiej. Również świetna faktografia i kompendium historii najnowszej Wielkopolski. Zaciekawiła mnie, choć z Bydgoszczą nie mam kompletnie nic wspólnego :-)

Ciekawa literatura faktu. Zbeletryzowana opowieść syna o ojcu - Janie Piechockim - międzywojennym nauczycielu w bydgoskim Gimnazjum Klasycznym, a po wojnie, dziennikarzu Ilustrowanego Kuriera Polskiego. Dobrze zarysowane "krwiste" postacie głównego bohatera i jego rodziny na tle burzliwych wydarzeń politycznych i społecznych w Wielkopolsce od końca XIX do lat 70. XX wieku....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa opowieść o tym, w jaki sposób rośliny postrzegają świat, komunikują się ze sobą i ostrzegają przed niebzpieczeństwem. Mnóstwo nowych wiadomości, otwierającym ludziom oczy na zupełnie inny sposób życia, tak inny od naszego ale, jak się okazuje, oparty na bardzo podobnym wzorcu genetycznym i fizjologicznym. Czegoś jednak mi w tej książce zabrakło... chyba jest jak dla mnie zbyt akademicka, brak w niej jakiegoś ciekawego wątku przewodniego a może po prostu talentu do opowiadania naprawdę wciągającej historii.

Ciekawa opowieść o tym, w jaki sposób rośliny postrzegają świat, komunikują się ze sobą i ostrzegają przed niebzpieczeństwem. Mnóstwo nowych wiadomości, otwierającym ludziom oczy na zupełnie inny sposób życia, tak inny od naszego ale, jak się okazuje, oparty na bardzo podobnym wzorcu genetycznym i fizjologicznym. Czegoś jednak mi w tej książce zabrakło... chyba jest jak dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z wydawnictwem Bellona bywa różnie. Obok pozycji wartościowych i ciekawych, trafiają się często pseudonaukowe brednie. Na szczęście „Europa. Historia Naturalna” należy ewidentne do tej pierwszej kategorii. Na krajowym rynku brakowało tego typu nowoczesnej pozycji popularnonaukowej, która w przystępny a jednocześnie porywający sposób przybliżyłaby czytelnikowi (nawet takiemu, który o biologii i geologii nie ma żadnego pojęcia) dzieje naszego kontynentu, jego przyrody i początki istnienia nas – Europejczyków. Moim zdaniem dużym walorem książki jest to, że napisana została przez Australijczyka – patrzy on na nasz rodzimy kontynent z dużym dystansem. Omija co prawda detale, które nam mogą wydawać się ważne, ale z drugiej strony ten dystans sprzyja potrzebnym w tego typu książce uogólnieniom i szerszemu, bardziej klarownemu spojrzeniu.
Nie mogę jednak nie wspomnieć o szeregu wpadek, które obniżają jej wartość. Nie czytałem anglojęzycznego oryginału, więc trudno określić czy te wpadki to dzieło autora czy tłumacza, ale tak czy inaczej powinny zostać poprawione na etapie redakcji merytorycznej. Pani Anna Rychter nie popisała się tutaj w ogóle. Pomijam bardziej specjalistyczne błędy merytoryczne, takie jak dość chaotyczne i mało konsekwentne przedstawienie klasyfikacji i historii europejskich płazów bezogonowych, błędną klasyfikację endemicznej ryby Romanichthys valsanicola wśród prymitywnych karpiowatych, podczas gdy jest to przedstawiciel okoniowatych, czy niekonsekwentne używanie taksonomicznych terminów podrodzina, rodzina i rząd. Mało szczęśliwe wydaje mi się częste podawanie polskich tłumaczeń anglojęzycznych nazw egzotycznych roślin i zwierząt bez podania nazw naukowych w przypisach. Żenujące są wpadki dotyczące geografii, np. informacja, że Ren i Dunaj wpadają do Morza Śródziemnego. Nie wiem czy to brak wiedzy autora czy wpadka tłumacza (Rhine to Ren, a Rhone to Rodan) ale na etapie redakcji sprawa powinna wypłynąć 😉 Trochę szkoda również, że pominięto odkrycie najstarszego znanego czworonoga z Gór Świętokrzyskich. Z kolei maksymalnie uproszczone przedstawienie historii Puszczy Białowieskiej sugerujące, że sprawia wrażenie pierwotnego lasu dzięki nazistom, którzy wysiedlili i wymordowali miejscową ludność żydowską przez co teren opustoszał, woła o pomstę do nieba…
Niemniej jednak wszystko są to jednak detale, które na szczęście nie dewaluują podstawowej wartości tej książki, jako pasjonującej opowieści o tym skąd wzięła się Europa i jej dawni oraz dzisiejsi mieszkańcy.

Z wydawnictwem Bellona bywa różnie. Obok pozycji wartościowych i ciekawych, trafiają się często pseudonaukowe brednie. Na szczęście „Europa. Historia Naturalna” należy ewidentne do tej pierwszej kategorii. Na krajowym rynku brakowało tego typu nowoczesnej pozycji popularnonaukowej, która w przystępny a jednocześnie porywający sposób przybliżyłaby czytelnikowi (nawet...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zasolony król Janina Krzeptowska, Maciej Krzeptowski
Ocena 7,8
Zasolony król Janina Krzeptowska,...

Na półkach: ,

Można by rzec, że "Zasolony król" to polska odpowiedź na "Dorsza" Kurlansky'ego. Pod wieloma względami to pozycje podobnie skonstruowane i równie ciekawe. Przy czym śledź jeszcze bliższy naszej kulturze niż dorsz. W tej książce dowiemy się o śledziu właściwie wszystkiego - zarówno o samej rybie, jak i o tym jak jej losy związały się z losami mieszkańców Europy a zwłaszcza naszej jej części. Pomijając wiele nieznanych szerzej historii i ciekawostek, znajdziemy tu również przepisy na potrawy ze śledzia - wygrzebane z tradycji polskich, kaszubskich, niemieckich, skandynawskich, holenderskich i innych oraz dowiemy się np. jak powinien wyglądać prawdziwy matjas ;-) Do tego książka jest pięknie wydana i bardzo bogato ilustrowana. Śledź rządzi!

Można by rzec, że "Zasolony król" to polska odpowiedź na "Dorsza" Kurlansky'ego. Pod wieloma względami to pozycje podobnie skonstruowane i równie ciekawe. Przy czym śledź jeszcze bliższy naszej kulturze niż dorsz. W tej książce dowiemy się o śledziu właściwie wszystkiego - zarówno o samej rybie, jak i o tym jak jej losy związały się z losami mieszkańców Europy a zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety ogromne rozczarowanie. Uwielbiam Bałkany - często po nich podróżuję. Bardzo lubię również czytać wszystko co wpadnie mi w rękę na temat tego arcyciekawego regionu Europy. "Samotnie przez Bałkany" to książka niesamowicie egocentryczna - zbiór luźnych zapisków, przeważnie wyrywkowych sytuacji i wrażeń, bez głębszej refleksji (jeśli nie liczyć bardzo osobistego wątku wspomnieniowego, który jednakże zupełnie nie dotyczy Bałkanów). O samych Bałkanach, ich kulturze, historii czy teraźniejszości nie dowiemy się praktycznie nic... Moim zdaniem szkoda czasu :-(

Niestety ogromne rozczarowanie. Uwielbiam Bałkany - często po nich podróżuję. Bardzo lubię również czytać wszystko co wpadnie mi w rękę na temat tego arcyciekawego regionu Europy. "Samotnie przez Bałkany" to książka niesamowicie egocentryczna - zbiór luźnych zapisków, przeważnie wyrywkowych sytuacji i wrażeń, bez głębszej refleksji (jeśli nie liczyć bardzo osobistego wątku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po dorszu przyszła kolej na sól i jej rolę w dziejach Świata. A była niebagatelna - na soli budowały się fortuny i wpływy polityczne - z jej powodu powstawały i upadały imperia. "Dzieje soli" to książka nieprawdopodobnie bogata w treść. Mamy tu wszystko, od kultury ludowej, przez historię polityczną po powstanie sosu sojowego oraz rzymskiego garum. Temat znacznie szerszy, a sama książka nieco mniej dynamiczna niż w przypadku "Dorsza.." ale w dalszym ciągu to wysoka półka. Zdecydowanie warto!

Po dorszu przyszła kolej na sól i jej rolę w dziejach Świata. A była niebagatelna - na soli budowały się fortuny i wpływy polityczne - z jej powodu powstawały i upadały imperia. "Dzieje soli" to książka nieprawdopodobnie bogata w treść. Mamy tu wszystko, od kultury ludowej, przez historię polityczną po powstanie sosu sojowego oraz rzymskiego garum. Temat znacznie szerszy, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najpierw obejrzałem radziecki film SF "Diabeł morski", na który zaprowadzili naszą klasę we wczesnych latach 1980. Film miał już wówczas 20 lat ale i tak wywarł na nas wszystkich niesamowite wrażenie. Oglądałem go później jeszcze raz, chyba w późnych latach 1990. Wtedy już patrzyłem na niego jak na "stare kino" ale jednak ciągle z przyjemnością. Ale dosyć o filmie - w każdym razie warto go obejrzeć. Książka też już dość mocno się zestarzała ale to przypadek zdecydowanej większości SF sprzed kilkudziesięciu lat (w tym przypadku prawie sprzed wieku) i o tym należy pamiętać podczas czytania. Ponieważ przede wszystkim jest to urocza baśń i dość wzruszająca historia miłosna w subtropikalnym anturażu. Warto poświęcić jakiś letni wieczór :-)

Najpierw obejrzałem radziecki film SF "Diabeł morski", na który zaprowadzili naszą klasę we wczesnych latach 1980. Film miał już wówczas 20 lat ale i tak wywarł na nas wszystkich niesamowite wrażenie. Oglądałem go później jeszcze raz, chyba w późnych latach 1990. Wtedy już patrzyłem na niego jak na "stare kino" ale jednak ciągle z przyjemnością. Ale dosyć o filmie - w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowita książką! Wbrew pozorom nie tylko dla rybaków dalekomorskich :-) Tytuł nie kłamie ani nie jest najmniejszą przesadą. Dorsz rzeczywiście odegrał niesamowitą rolę w historii "cywilizacji zachodniej". Jak to się stało i dlaczego? Dlaczego właśnie dorsz? Czy można toczyć wojny o ryby? Czy Baskowie byli kiedyś rybacką potęgą morską i jakich odkryć dokonali przy okazji... Jaką rolę odgrywają połowy dorsza teraz? Czyta się to rzeczywiście z zapartym tchem. Zadziwia bogaty materiał źródłowy - widać, że autor porządnie przygotował się do napisania tej książki. Już nigdy nie spojrzycie na dorsza tak samo :-)

Niesamowita książką! Wbrew pozorom nie tylko dla rybaków dalekomorskich :-) Tytuł nie kłamie ani nie jest najmniejszą przesadą. Dorsz rzeczywiście odegrał niesamowitą rolę w historii "cywilizacji zachodniej". Jak to się stało i dlaczego? Dlaczego właśnie dorsz? Czy można toczyć wojny o ryby? Czy Baskowie byli kiedyś rybacką potęgą morską i jakich odkryć dokonali przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Polska premiera w kilkanaśćie lat po oryginale. Szkoda, że tak późno bo to książka rewelacyjna ale, już w momencie ukazania się polskiego wydania, przestarzała jeśli chodzi o szybko opis szybko rozwijających się metod molekularnych i analizy danych. Jest to jedna, z mojego punktu widzenia, jej jedyna wada. Książka jest świetnie przetłumaczona (miałem okazję przeczytać również oryginał), co nie było proste biorąc pod uwagę brak ugruntowanej terminologii w języku polskim. Pomimo dość trudnej tematyki, książka jest niezmiernie ciekawa i napisana w bardzo przystępny sposób zakładający jednak podstawową (licealną) wiedzę na temat genetyki.
Dla bardziej zaawansowanych miłośników przyrody, którzy dowiedzą się jak wiele o można dowiedzieć się o niej, sięgając do DNA :-)

Polska premiera w kilkanaśćie lat po oryginale. Szkoda, że tak późno bo to książka rewelacyjna ale, już w momencie ukazania się polskiego wydania, przestarzała jeśli chodzi o szybko opis szybko rozwijających się metod molekularnych i analizy danych. Jest to jedna, z mojego punktu widzenia, jej jedyna wada. Książka jest świetnie przetłumaczona (miałem okazję przeczytać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Właściwie clue angielskiego humoru! Urocza i przezabawna, autoironiczna historia o wyprawie łódką po Tamizie jest to właściwie tylko pretekstem do prezentacji angielskiego podejścia do rzeczywistości (tyle, że prawie 100 lat temu). Idealna lektura na wakacje albo zimowy wieczór. No i są jeszcze kolejne części ;-)

Właściwie clue angielskiego humoru! Urocza i przezabawna, autoironiczna historia o wyprawie łódką po Tamizie jest to właściwie tylko pretekstem do prezentacji angielskiego podejścia do rzeczywistości (tyle, że prawie 100 lat temu). Idealna lektura na wakacje albo zimowy wieczór. No i są jeszcze kolejne części ;-)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z jednej strony, można powiedzieć że już było - szczególnie u popularnego u nas Dawkinsa. Z drugiej strony - jak już ktoś wcześniej napisał, w książce brak tej irytującej u Dawkinsa kombinacji megalomanii, narcyzmu i wojującego ateizmu. Paweł Michalak oczywiście powtórzył częściowo argumenty Dawkinsa, Hitchensa czy Denneta, ale przytoczył też nowe (również wyniki badań naukowych z dziedziny psychologii czy medycyny) i zaprezentował je w znacznie lepszym stylu niż Dawkins oraz znacznie prostszym językiem niż Dennett - w dodatku zdecydowanie krócej i treściwiej. Z tego powodu warto. Z drugiej strony jednak, trudno oprzeć się wrażeniu, że książka jest bardzo zręcznym ale jednak mimo wszystko pewnego rodzaju brykiem z książek wymienionych wcześniej autorów. Dlatego finalnie - raczej dla początkujących w temacie.

Z jednej strony, można powiedzieć że już było - szczególnie u popularnego u nas Dawkinsa. Z drugiej strony - jak już ktoś wcześniej napisał, w książce brak tej irytującej u Dawkinsa kombinacji megalomanii, narcyzmu i wojującego ateizmu. Paweł Michalak oczywiście powtórzył częściowo argumenty Dawkinsa, Hitchensa czy Denneta, ale przytoczył też nowe (również wyniki badań...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Na tropach praczworonoga w Górach Świętokrzyskich. In the Holy Cross Mountains on the Tracks of the Early Tetrapods Grzegorz Niedźwiedzki, Piotr Szrek
Ocena 7,3
Na tropach pra... Grzegorz Niedźwiedz...

Na półkach: ,

Lektura (dwujęzyczna - po polsku i angielsku) na jedno krótkie popołudnie ale bardzo ciekawa, choć pewnie raczej dla zainteresowanych paleobiologią i ewolucją zwierząt. W tej niewielkiej książeczce, prawie broszurze, autorzy przedstawiają pokrótce ale treściwie i w bardzo przystępny sposób, najnowsze poglądy na powstanie czworonogów, opisują jak doszło do ich własnego odkrycia oraz jakie znaczenie (Oj bardzo duże!) ma ono dla naszej wiedzy o historii kręgowców lądowych. Nie jest to z pewnością reportaż naukowy w stylu detektywistycznym, czego moglibyśmy się spodziewać po tytule. Niemniej jednak, fajna pozycja dla koneserów.

P.S. Z tego co piszą wynika, że dalsze odkrycia w toku. Mam nadzieję, że jak już ich trochę nazbierają to wtedy rzeczywiście powstanie pełnowymiarowy reportaż naukowy o tych i innych odkryciach paleontologicznych w Polsce, która ostatnio okazała się niezmiernie ciekawym miejscem dla badaczy historii życia na naszej planecie.

Lektura (dwujęzyczna - po polsku i angielsku) na jedno krótkie popołudnie ale bardzo ciekawa, choć pewnie raczej dla zainteresowanych paleobiologią i ewolucją zwierząt. W tej niewielkiej książeczce, prawie broszurze, autorzy przedstawiają pokrótce ale treściwie i w bardzo przystępny sposób, najnowsze poglądy na powstanie czworonogów, opisują jak doszło do ich własnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak się jakoś składa, że ogromna większość książek popularnonaukowych wydawanych w Polsce to tłumaczenia z języków obcych. Co ciekawe, dotyczy to również książek typowo przyrodniczych, choć przecież zdolnych przyrodników u nas nie brakuje. Co jeszcze dziwniejsze, wśród wielu wydawanych tego typu książek, brak jest pozycji poświęconej motylom - akurat tej grupie owadów, którą zauważają i pozytywnie kojarzą praktycznie wszyscy i która, jak żadna inna, wpisała się w kulturę i sztukę ludzkości (literatury nie wyłączając). "Dlaczego motyl zjada muchę?" to chlubny wyjątek.

Z tej książki możecie dowiedzieć się rzeczy, których po motylach zupełnie się nie spodziewacie. Jest tutaj o ćmach-wampirach wypijających krew ssaków, o drapieżnych gąsienicach polujących na muchy i ślimaki, również o takich, które oszukują mrówki. Zapoznacie się z motylami podwodnymi oraz dowiecie się, jak udało się udomowić jedwabnika a także skąd wzięły się motyle zamieszkujące nasze domy. Czy wiedzieliście, że ćmy potrafią śpiewać a także prowadzić "dialogi" z nietoperzami? Skąd w ogóle na świecie wzięły się motyle i kiedy powstały? Jaką rolę odegrały w naszej kulturze i skąd właściwie wzięły się nazwy motyl i ćma? Dlaczego niektóre motyle wędrują tysiące kilometrów żeby przezimować w jednym niewielkim lesie? Wszystko to znajdziecie w tej fascynującej książce. Wszystko to opisane prostym, przystępnym językiem oraz zilustrowane ponad setką kolorowych zdjęć we wkładce na końcu książki. Dla bardziej zainteresowanych znajduje się również spis paruset pozycji literatury wykorzystanej przez autora podczas pisania. To książka dla każdego zainteresowanego przyrodą a już pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników motyli i innych owadów. Przeczytajcie a raczej nie będziecie zawiedzeni :-)

I jeszcze parę słów o autorze, co tu kryć, moim serdecznym koledze od prawie ćwierćwiecza. Krzysiek jest biologiem i przyrodnikiem, "od podstawówki" pasjonującym się motylami, choć zawodowo związanym raczej z morskimi głębinami, a do tego melomanem i miłośnikiem literatury pięknej, (szczęśliwie) obdarzonym również dość lekkim piórem. O napisaniu tej książki i przybliżeniu innym obiektów swojej fascynacji myślał już od paru lat i trzeba przyznać, że zdecydowanie mu się udało. Nie piszę tak, dlatego że to kolega. Po prostu jest to świetna książka popularnonaukowa.

Tak się jakoś składa, że ogromna większość książek popularnonaukowych wydawanych w Polsce to tłumaczenia z języków obcych. Co ciekawe, dotyczy to również książek typowo przyrodniczych, choć przecież zdolnych przyrodników u nas nie brakuje. Co jeszcze dziwniejsze, wśród wielu wydawanych tego typu książek, brak jest pozycji poświęconej motylom - akurat tej grupie owadów,...

więcej Pokaż mimo to