Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Piechocki
4
6,2/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ekspedycja Andrzej Piechocki
6,0
"Kiedy byłem małym chłopcem, hej"... to biegłem do kiosku po Głos Robotniczy - w jednym jedynym celu - żeby z wypiekami na twarzy przeczytać kolejny odcinek relacji łódzkich zoologów z wyprawy do Afryki. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem, że staną się oni moimi przyszłymi nauczycielami a niektórzy nawet kolegami :-) Ale dość prywaty. "Ekspedycja" to książka o wyprawie o dekadę wcześniejszej niż ta z GR. Napisana żywym i dość dosadnym, potoczystym językiem. Opisująca coś wówczas niezwykłego - spełnione marzenie kilku młodych polskich naukowców o wyprawie samochodem ciężarowym na "Czarny Ląd" w celu zebrania okazów naukowych, które zresztą do tej pory służą kolejnym pokoleniom studentów. Prawie bez pieniędzy, przez kraje obcego wówczas "kapitalistycznego" Zachodu i bezdroża Afryki właśnie wyrywającej się z okowów kolonializmu. Sporo humoru i przygody w świecie, którego już nie ma...
Ludzie i krowy Andrzej Piechocki
6,7
Ksiązkę otrzymałam od sztukater, za co bardzo dziękuję.
Trafiła do mnie perła.
„Ludzie i krowy” to wyjątkowa, niepowtarzalna książka. Dla mnie idealna, jedyna, na całe życie. Wybitna. Krowy – krowami, owce – owcami, ale dodajmy do tego treść i ludzi, a otrzymamy powieść – PERŁĘ. Część mnie dorastała na wsi, część mojej nostalgii ma także tam swoje korzenie. Dlatego rozmarzyłam się podczas lektury. Marzę o wyganianiu krów na polanę, o zapachach dochodzących z wiejskiej kuchni, marzę o zimnej oranżadzie ze sklepu przy drodze. Tu wszystko ma swoją muzykę, nastrój, klimat. W „Ludziach...” zaskoczeniem okazuje się być (pseudo) biznesmen i (co wprawi w konsternację i zdumienie) krowy. Jednak nic z treści nie zdradzę, nie wydam mieszkańców, a ich słabości i winy zachowam w tajemnicy. Nawet krówki dziadka Rycha, które uważam za „w czepku urodzone” będę skrzętnie chronić. One jednak, jak każdy wie, zawsze spadają na cztery raciczki acz pomysły i ich skutki to temat rzeka o niekończącym się nurcie...
Jestem pełna zachwytu, co do osoby pana Andrzeja, autora. Za pomysł, za bogactwo słów, za pióro. Zabrał mnie w baśniową wręcz wiejską codzienność, gdzie pachnie siano, śmierdzi obornik, a najlepsze co może spotkać człowieka po całym dniu pracy w polu, to gorąca jajecznica podsmażona z cebulką i boczkiem. I pajda chleba.
„Ludzie i krowy”...
Tytuł, który piszą raciczki krów wszelakich odmian.
Tytuł, który udeptał sobie miejsce w mojej prywatnej biblioteczce. Na zawsze. Za co autorowi dziękuję w języku łaciatych „Muuu... muuu...”