Opinie użytkownika
Dawno nie usiadłem do książki ot tak, żeby czytać, w środku dnia, dla samego czytania — z reguły jest to kilka stron w trakcie przedsennego zjazdu. Tymczasem nową książkę Agnieszki przeczytałem właściwie za jednym podejściem, w niedzielne przedpołudnie.
Ostatnio przyszło do mnie słowo „wisceralne” — coś z trzewi, z wnętrzności. Takie dla mnie jest pisanie Agi. Kocham jej...
Trudno ocenić mi tę pozycję, bo z jednej strony bardzo TAK, z drugiej zaś zdecydowanie NIE. Ocena 5/10 wydawałaby się salomonowym rozwiązaniem.
Zacznę od tego, co jest dla mnie NIE.
To nie jest książka do poduszki, co jest moim domyślnym trybem konsumpcji literatury. Autorka, znać osoba światła i lotna w meandrach filozoficznych, posługuje się taką ilością odwołań,...
Nie zrozumiałem, o czym jest ta książka.
Jest ujadanie na kościół, czego można było się spodziewać. Jest żal autora za niesprawiedliwość, która go spotkała.
Żal, który wylewa się z tej książki litrami, co kilkanaście akapitów ten temat wraca. Żal do społeczności, która pojęcie sprawiedliwości w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat skutecznie zdewaluowała w swoich szeregach do...
Rozczarowała mnie ta książka. W 3/4 zorientowałem się, że już od połowy czuję zmęczenie i pomimo wielkiej sympatii do Matthew i postaci Chandlera nie czytałem jej z ciekawości, a chęci skończenia. Nie jest to łatwa i lekka pozycja, nie jest nawet szczególnie odkrywcza. Miałem problemy z kolejnością wydarzeń i kiedy jest „teraz”. Zabrakło mi też zakończenia, jakiegoś...
więcej Pokaż mimo toZ tytułu i opisu wyłania się obraz nieco innej książki, niż ostatecznie dostajemy, niestety. Po kilkudziesięciu pierwszych stronach historia wytraca impet, mam wrażenie, i staje się miałką i niewiele wnoszącą opowiastką o ludziach, o których nie ma pojęcia ktoś nieobyty z „celebryckim” światem polskiego internetu. Dostałem garść frustracji ludzi, których opowieści...
więcej Pokaż mimo toTrochę rozczarowanie jednak. Sporo truizmów, samosądu i prywatnych wycieczek. Czuć, że książka ma już prawie dwadzieścia lat i pewne kwestie zostały zupełnie pominięte. Nieco sztywny i mocno apodyktyczny ton sprawiły, że pomimo interesującego tematu i łatwości przyswajania treści zmęczyła mnie ta pozycja w 3/4 i ledwo dociagnąłem do końca.
Pokaż mimo toPotraktowałbym to jako lekturę obowiązkową dla młodzieży i dorosłych, dlaczego nie należy wpierdalać się między wódę a zagrychę ludziom ratującym nasze życie. Pomijając klasykę tematu ochrony zdrowia nie tylko w naszym kraju: problemów kadrowych, finansowych, wieloletniego systemowego bajzlu, to podstawowa prawda płynącą z tej lektury brzmi: daj tym ludziom robić swoją...
więcej Pokaż mimo toPrzypomniało mi wiele spraw, o których nie przetrwało bezpośrednio nic w mojej głowie. Kolejny raz zachodzę w głowę jakim cudem ten kraj w ogóle istnieje? Wybrańcy narodów? Nie rozśmieszajcie mnie. Wszystko na gębę, wszystko pod stołem, wszystko wbrew zasadom, wszystko w dwóch nurtach: oficjalnie nie, nieoficjalnie jak najbardziej tak. Ta narodowa schizofrenia wciąż ma się...
więcej Pokaż mimo toZa dużo wtrętów, za dużo dygresji, za dużo nazwisk, za dużo „branżuni” — to ostatnie szczególnie mnie zaczęło męczyć gdzieś w połowie i tak już zostało do samego końca. Ciekawe spojrzenie na temat mediów, choć właśnie przez tę ilość mediów nużące.
Pokaż mimo toZaskakujące spojrzenie na kraj, który kojarzy się z dostatkiem, a nie z analfabetyzmem, pokoleniową alienacją, czy ignorancją problemu bezdomności, nie wspominając nawet o poziomie dyskryminacji kobiet. Niedowierzanie, z jakim docierały do mnie kolejne opowieści sprawiło, że po przeczytaniu mam myśl rodem wprost z Barei, iż Japonia to zasadniczo kraj przekwitłej wiśni....
więcej Pokaż mimo to
To opowieść o strachu.
Nie tym z horroru, przed wyimaginowanym stworem z lasu czy ze snu.
To lęk przed byciem. Zwykłym, codziennym, kiedy w połowie spaceru dopada cię duszący, gaszący oddech w piersi strach. Znikąd. Wszystko traci sens między jednym a drugim nabraniem powietrza, radość wieczoru znika zdmuchnięta krótkim, gwałtownym podmuchem. I pozostaje trwanie zawieszone...
Dobrze się czyta, bo aż chce się jeść. Zabrakło mi jednak czegoś, pod koniec szczególnie, jakby książka kończy się zbyt nagle, jak urwana w pół zdania. Z pewnością brak mi pointy, nie wybrzmiewa żadna refleksja, choć to nie wszystko, czego brakuje tej pozycji. No i fragment o grach kompletnie znikąd, do niczego nie przystający i zupełnie zbędny. Książce zabrakło czułości ze...
więcej Pokaż mimo to