-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać4
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński25
Biblioteczka
2023-11-18
2022-06-19
Już od dawna chciałam sięgnąć po jedną z książek Magdaleny Majcher. To autorka, która wydała już ponad dwadzieścia publikacji i to w różnym gatunku literacki. Ja zaczęłam od książki Najgorszy dom i wiem, że muszę się cofnąć do poprzednich publikacji, bo powieść przeczyłam w jeden dzień.
Łucja Buchta jest prywatnym detektywem, ale sprawy, które prowadzi, nie satysfakcjonują ją. Gdy dowiaduje się, że zniknęła jej nastoletnia siostra, Łucja powraca po kilku latach do Nałęczowa, swojego rodzinnego miasta, by odnaleźć dziewczynę. Niestety ożywają wspomnienia, a rodzinny dom przeraża, nawet już dorosłą kobietę. Nie bez powodu wyjechała przed laty i uciekła przed siebie, chcąc odciąć się od traumatycznych wydarzeń. Czy uda jej się odnaleźć Karolinę? Jak poradzi sobie z przeszłością?
Łucja to bohaterka bardzo określona z licznym przywarami, wadami, z chaotyczną psychiką, która jest wynikiem jej przeżyć. Jeszcze młoda kobieta, a już przeszła tak wiele, a los nadal jej nie oszczędza i po raz kolejny kładzie jej pod nogi trudne zadania do przeskoczenia. Uczy się dostosować do świata, wejść w rolę kochającej dziewczyny, ale z marnym skutkiem.
Poszukiwania zaginionej siostry przebiegają bardzo sprawnie, następuje akcja po akcji, coraz to nowe fakty wychodzą na jaw, bardzo sprytnie podane przez autorkę tak, by za wiele nie odsłonić, a jednak jakiś punkt zaczepienia dać czytelnikowi. Bardzo dobrze zbudowane napięcie, naprowadzenie czytelnika lub przeciwnie, zmylenie go. Są zwroty akcji, zaskoczenie, dobre dialogi i bohaterowie drugiego planu równie ciekawi, co i ważni. I to wszystko napisane językiem, który nie pozwala odłożyć książki, bo chce się więcej i więcej.
Dla mnie to kryminał z najwyższą oceną za budowanie napięcia, to stopniowe podkładanie puzzli czytelnikowi tak, by do końca nie wiedział, jaki obraz wyjdzie. Dopiero ten ostatni dołożony, tworzy doskonałą całość i unosi czytelnika na wyżyny satysfakcji z doskonałej lektury. Między zmyślnymi wskazówkami śledztwa, odnajdziemy wątki, które wzruszą, czasem przybiją oraz ukłują w serce. Przemoc i zamknięte oczy dorosłych, powodują, zamkniecie ust dzieci. Wykorzystywanie seksualne małoletnich, jak i następstwo takich czynów, z którymi potem ofiary muszą się zmagać, jest bardzo bolesne i rzutuje na ich całe życie.
„Najgorszy dom” to powieść, która doskonale łączy elementy dobrego kryminału z emocjonalną części obyczajową. To historia, która wciska w fotel aż do samego końca. Kilka razy zmieniałam zdanie co do zakończenia, autorka świetnie wywiozła mnie w pole, dostarczając dużą dawkę ekscytacji. Ostatnie takie odczucia miałam po przeczytaniu powieści autorstwa Wojciecha Chmielarza. Intrygująca fabuła z ciekawym wątkiem obyczajowym i doskonale skonstruowaną ścieżką kryminalną. Nic dodać, nic ująć – powieść rewelacyjna.
Już od dawna chciałam sięgnąć po jedną z książek Magdaleny Majcher. To autorka, która wydała już ponad dwadzieścia publikacji i to w różnym gatunku literacki. Ja zaczęłam od książki Najgorszy dom i wiem, że muszę się cofnąć do poprzednich publikacji, bo powieść przeczyłam w jeden dzień.
Łucja Buchta jest prywatnym detektywem, ale sprawy, które prowadzi, nie satysfakcjonują...
2022-05-01
Fabuła książki zdecydowanie odbiega od tych, które miałam przyjemność czytać. Do tego autor jest finalistą Nagrody Pulitzera i PEN / Faulkner Award, więc jak tu przejść obok, tak dobrze zapowiadającej się lektury?
Hakån trafia do Kalifornii jako młody szwedzki imigrant. Jest XIX wiek, chłopak wyrusza pieszo na wschód w poszukiwaniu brata, którego zagubił tuż po przyjeździe do nowego kraju. Zupełnie sam, bez znajomości języka, pozbawiony środków do życia, pokonuje ogromne obszary, zmierza tam, gdzie miał dotrzeć razem z bratem. Po drodze spotyka ludzi o różnych intencjach, przyrodników, fanatyków religijnych, bandytów, oszustów. Jego przygody mają wpływ na opinie o nim, a jego poczynania stają się legendą, która niesie się z ust do ust, ale jej prawdziwość może ocenić tylko on sam.
Już po kilku stronach wiedziałam, że to będzie literacka uczta, bo styl pisania autora w sposób niebywale namacalny przenosi nas miejsca, w których przebywa bohater. Autor wykorzystuje wszystkie zmysły, co daje wspaniały efekt, który czujemy dosłownie pod skórą. Wiele szacunku do natury, życie zgodnie z porami roku, powrót do korzeni, tak niewiele człowiekowi potrzeba, by zaspokoić podstawowe pragnienia i być szczęśliwym. To pierwsze co rzuca się w oczy, to umiejętność malowania tła fabuły tak, że płyniemy, rozkoszując się każdym zdaniem. Pięknie się czyta.
Hakån jest bohaterem kompletnym, wykreowanym w sposób bardzo ciekawy, niepodobny do nikogo, wyjątkowy. Jego życie toczy się w dziewiętnastym wieku, a codzienność, z którą się zmaga, jest dla nas wytyczną tamtych czasów. Wiedza, którą autor musiał przyswoić, by uwiarygodnić fabułę, imponująca. Nie ma nudnych opisów, wszystko jest po coś i stanowi całość przekazu, wynikającą z przemyśleń lub zachowania bohatera.
Osamotnienie, które go spotyka, staje się nierozerwalną częścią jego egzystencji. Od przypadkowych ludzi nabywa nowych umiejętności, ale i dystansu, bo nie każdy ma zacne zamiary. O ból serca wprawiało mnie postępowanie jednego człowieka względem drugiego. Chciwość i materializm, własne dobro ponad wszystko, te cechy panoszą się na świecie po dziś dzień.
Wyjątkowa historia z bohaterem pełnym pokory o unikatowych cechach, które powodują, że staje się legendą. Budzi lęk, a jednocześnie podziw, jest odmieńcem, a może przeciwnie, po prostu prawym człowiekiem, wśród odmieńców. Głębia przemyśleń, oddanie drugiemu człowiekowi, chęć przetrwania i oswojenie samotności. Potęga umysłu ludzkiego, siła charakteru i wola przeżycia są częścią każdego człowieka, a w tej historii, zaznaczyły bardzo dosadnie swoją obecność. Powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie za sprawa pięknego literackiego języka, jakim jest napisana, ale i bogatym, wartościowym przekazem, płynącym z każdej karty.
Fabuła książki zdecydowanie odbiega od tych, które miałam przyjemność czytać. Do tego autor jest finalistą Nagrody Pulitzera i PEN / Faulkner Award, więc jak tu przejść obok, tak dobrze zapowiadającej się lektury?
Hakån trafia do Kalifornii jako młody szwedzki imigrant. Jest XIX wiek, chłopak wyrusza pieszo na wschód w poszukiwaniu brata, którego zagubił tuż po przyjeździe...
2022-04-15
Fabuła „Zderzacza” od razu zapowiadała się imponująco. Dawno nie miałam okazji czytać dobrej książki sensacyjnej polskiego autora. Czy udało się Joannie Łopusińskiej trafić w mój gust i uwielbienie dla tajnych agentów oraz wartkiej akcji?
W największym ośrodku badań jądrowych ginie Noah Majewski. Ten fizyk polskiego pochodzenia pracował nad Regułą Przypadku, która może być wykorzystana w różnoraki sposób i zmienić nasz pogląd na otaczający świat. Czy to przypadek, że notes, w którym naukowiec zapisywał istotne przemyślenia i obliczenia, ginie? Zadaniem inspektor Danielle Hauser jest zbadanie tragicznej śmierci i odnalezienie arcyważnych zapisków. Nie jest to łatwe, bo siostra i przyjaciel Noaha znikają, a ona musi podążyć ich śladem.
Początek delikatnie przygotowuje nas do momentu przełomowego, który ma nastąpić. Autorka przybliża losy bohaterów i co kilka rozdziałów powraca do ich przeszłości. W powietrzu czuć, że za chwilę nastąpi zwrot wydarzeń i akcja przyspieszy.
Bohaterowie intrygujący, po których można spodziewać się wszystkiego. Wyniośli, a zarazem przerażająco inteligentni, ale opatrzeni też cechami zupełnie przyziemnymi i naturalnymi. Ludzie z pasją, ich życie to nauka, ale tylko tacy mogą zapisać się na kartach historii i być odkrywcami. Doskonale się ich, obserwuje i podąża za inteligentnym tokiem rozumowania. Bardzo podobały mi się kobiety na stanowisku, silne, władcze, nieustępliwe.
Fabuła powieści ściśle wiąże się z innowacyjnymi odkryciami naukowymi. Okalają nas teorie nieprawdopodobne, cenne, takie, które otwierają drogę do Nobla. Dużo określeń technicznych i język naukowy tylko podkreślają wagę sytuacji, a w połączeniu z biegnącą akcją powodują wielkie WOW.
W „Zderzaczu” znalazłam wszystko to, co tak cenie sobie w powieściach sensacyjnych. Dobrze przeszkoleni agenci, nieuchwytni najemnicy, bezkompromisowe tajne służby i nauka przez duże „N”, która daje władzę i pieniądze. W jądrze tego wszystkiego znajduje się Wielki Zderzacz Hadronów, który istnieje naprawdę, a ludzie z nim powiązani, działają na granicy szaleństwa. Ostatnio tak dobrą książkę sensacyjną czytałam napisaną przez zagranicznego autora.
Bardzo dobry thriller z wiarygodnymi bohaterami i doskonale rozbudowaną akcją. Misternie przygotowane tło naukowe, zebranie materiałów przez autorkę musiało być pracochłonne, bo wiele tych wplecionych wątków okazuje się prawdziwe. Joanna Łopusińska spędziła wiele godzin w CERN-ie (Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych), przyglądała się pracy fizyków po to, by opisać w sposób wiarygodny ich fascynujące zajęcie. Odwiedziła też wiele krajów, co czuć na każdej stronie, bo umiejscowienie wydarzeń jest bardzo realne.
Doskonale się czyta. Wciągnęły mnie odkrycia naukowe, a intryga i sensacyjne wątki pochłonęły, to wszystko po to, by dowiedzieć się, czy istnieje wzór na Regułę Przypadku. Ucieczka, pościg, snajperzy, tajni agenci i nauka, która otwiera drogę na szczyt władzy. Inteligentne, decyzyjne kobiety dodają smaczku. Rewelacyjna powieść sensacyjna z prywatnym życiem bohaterów w tle, ale to nauka dzierży berło pierwszeństwa na każdym kroku.
Fabuła „Zderzacza” od razu zapowiadała się imponująco. Dawno nie miałam okazji czytać dobrej książki sensacyjnej polskiego autora. Czy udało się Joannie Łopusińskiej trafić w mój gust i uwielbienie dla tajnych agentów oraz wartkiej akcji?
W największym ośrodku badań jądrowych ginie Noah Majewski. Ten fizyk polskiego pochodzenia pracował nad Regułą Przypadku, która może być...
2021-11-13
Kryminał na jesienny wieczór, dlaczego nie, a jeżeli jeszcze taki, że chłonie się go bez opamiętania, to tym bardziej polecam. Małgorzata Rogala, zapisałam to nazwisko, bo po tej lekturze jestem już pewna, że sięgnę po kolejne książki autorki.
Podkomisarz Monika Gniewosz przeprowadziła się z Warszawy do małego miasteczka Pełnia, gdzie życie płynie wolniej i każdy zna się choćby z widzenia. Kobieta się rozwodzi i chce zostawić przeszłość za sobą, a to miejsce wydaje się idealne dla niej i nastoletniej córki Neli. Już pierwszego dnia w komisariacie ma pełne ręce roboty, bo ktoś napadł młodego mężczyznę. Dowiaduje się też o tajemniczym zaginięciu sprzed dwóch lat, gospodyni pensjonatu, w którym się zatrzymała, a opowieści o duchu topielicy nad jeziorem, okazują się, nie do końca źródłem fantazji mieszkańców.
Monika Gniewosz to ciekawa bohaterka z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Mamy okazje poznać jej życie osobiste, relacje z mężem, mamą i córką. W pracy harda kobieta, prywatnie, krucha, nieradząca sobie z życiem osobistym walczy o swoje dobre imię. Genialnie skonstruowana postać, którą chcemy poznać dogłębnie. To bohaterka, która dostarcza wiele emocji i chętnie przeczytam o niej w kolejnych seriach.
Akcja toczy się szybko, wydarzenia następują jedno po drugim, a wplecione życie osobiste pani komisarz tylko dodaje smaczku. Mamy wiele wątków pobocznych, postaci drugoplanowych. Mieszkańcy miasteczka dobrze opisani, nie pogubiłam się, czekałam na wydarzenia z ich udziałem. Informacje, które podaje autorka z finezją i gracją, smakujemy i chcemy więcej, snujemy domysły uczestniczymy razem z komisarz Moniką w śledztwie. Wszystkie wątki połączone ze sobą płynnie, a powieść czyta się doskonale.
W książce czuć, że na każdej stronie znajdziemy coś ciekawego i gdy docieramy do kolejnego rozdziału, to znowu nie możemy odłożyć książki. Styl pisania autorki bardzo mi odpowiada, duży plus za wykreowanie intrygującego miasteczka, którego mieszkańcy są niewątpliwe jego atutem.
To doskonały kryminał z interesującą bohaterką, a wydarzenia wzbudzają wiele emocji. Zawroty akcji i bohaterowie, nie pozwolą nam się nudzić. Polecam wszystkim miłośnikom tego gatunku, ale i fani powieści obyczajowych też powinni być zadowoleni, bo życie bohaterki jest równie bogate i ciekawe. Gratulacje dla wydawnictwa za okładkę, nie mogłam się napatrzeć, jest jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach. Pięknie wydana pozycja z intrygującą treścią.
Kryminał na jesienny wieczór, dlaczego nie, a jeżeli jeszcze taki, że chłonie się go bez opamiętania, to tym bardziej polecam. Małgorzata Rogala, zapisałam to nazwisko, bo po tej lekturze jestem już pewna, że sięgnę po kolejne książki autorki.
Podkomisarz Monika Gniewosz przeprowadziła się z Warszawy do małego miasteczka Pełnia, gdzie życie płynie wolniej i każdy zna się...
2021-10-04
Na książkę zaczęłam zerkać, gdy pojawiły się wzmianki o ekranizacji powieści. Filmu nie oglądałam, wolałam sięgnąć do źródła i bez zaskoczenia się nie obyło.
Magda to pani weterynarz, która swoją karierę odłożyła ze względu na dzieci i od tego czasu spełnia się, jako tradycyjna kura domowa. Pewne fakty sprawiają, że zaczyna podejrzewać męża o zdradę, na domiar złego na spacerze znajduje zwłoki obcej kobiety. Czy na pewno obcej, bo na szyi denatki widnieje wisiorek jej przyjaciółki Weroniki, która zaginęła kilkanaście lat temu? Krok po kroku odkrywa coraz więcej tajemnic sprzed lat. Wspólnie z mężem przyjaciółki, który jest policjantem, analizują sprawę. Jej życie osobiste nabiera tempa, co wprowadza chaos do jej spokojnej i uporządkowanej codzienności.
Po okładce nie spodziewałam się, że zawartość tak przypadnie mi do gustu. Myślałam, że będzie to bardziej mroczny kryminał z ciężkimi scenami, na szczęście dla mnie, było inaczej.
Magda to osoba, z którą może się utożsamiać wiele kobiet z prozaicznymi problemami, ukazującymi, że w życiu pani domu nie wieje nudą, a codzienne perypetie mogą się zdarzyć każdej z nas. Bohaterowie drugoplanowi równie ciekawi, co powoduje, że całość jest doskonale skomponowana. Do tego morderstwo, zagadka sprzed lat, a intryga, którą autorka sprytnie uknuła, zaskakuje, gdy już myślimy, że wszystko wiemy. Gdyby nie było wątku kryminalnego, który cały czas przewija się przez fabułę to i tak historia by mnie zadowoliła, bo życie osobiste Magdy, autorka opisała w równie ciekawy sposób z inteligentnym poczuciem humoru i smaczną ironią.
Całość to wspaniała komedia kryminalna lekko napisana, gdyż bohaterka emanuje naturalnymi cechami, za co ją pokochamy i z zaciekawianiem śledzimy jej losy. Czytając, czekałam równie podekscytowana na dalsze losy pani weterynarz, jaki i rozwiązanie sprawy morderstwa.
Zaskoczyła mnie książka, że jest tak dobra, tak pode mnie skrojona. Znalazłam wszystko to, co lubię. Naturalnych bohaterów, tajemnicę z przeszłości, zagadkę kryminalną, codzienne życie rodzinne i poczucie humoru, które wywołuje uśmiech raz po raz u czytelnika. Dałam się wciągnąć w niepowtarzalną intrygę i ciekawą wielowątkową fabułę, tak bardzo, że książkę nie wypuszczałam z rąk, aż do jej zakończenia.
Doskonale teraz rozumiem, dlaczego powieść doczekała się ekranizacji, oby film był tak samo dobry. To dla mnie idealne połączenie wciągającej obyczajowej historii z wątkiem kryminalnym. A jeżeli dochodzą do tego dowcipne dialogi i cudowne poczucie humoru głównej bohaterki, która w pierwszej osobie opowiada o swoim życiu, to dostajemy genialną książkę z niezapomnianym klimatem. Gratuluje autorce pomysłu na sympatyczną bohaterkę i intrygującą fabułę.
Na książkę zaczęłam zerkać, gdy pojawiły się wzmianki o ekranizacji powieści. Filmu nie oglądałam, wolałam sięgnąć do źródła i bez zaskoczenia się nie obyło.
Magda to pani weterynarz, która swoją karierę odłożyła ze względu na dzieci i od tego czasu spełnia się, jako tradycyjna kura domowa. Pewne fakty sprawiają, że zaczyna podejrzewać męża o zdradę, na domiar złego na...
2021-04-21
Osądzony przez sąd, ale i przez społeczeństwo. Wiele lat temu podjął złą decyzję, dlaczego więc płaci i za nią nawet dziś? Czy jego kara będzie trwać całe życie?
Życie trzydziestoletniego Marcina wydaje się poukładane, do momentu, gdy odwiedza go kolega z dawnych lat. Jego pojawienie się rujnuje mu rodzinną harmonię, a przeszłość wywraca obecne szczęśliwe życie. Zostaje sam z demonami z dawnych lat i postanawia się wreszcie z nimi z mierzyć, by oczyścić swoje dobre imię.
Wkraczamy w życie Marcina i w jego, skomplikowaną osobowość z mnóstwem natręctw, które utrudniają mu codzienność. Emocje w nim buzują i tylko czekają, by nim zawładnąć. Nauczył się panować nad złością, ale musi działać szybko, by bodźce z zewnątrz, na które jest tak wrażliwy, nie wniknęły zbyt głęboko w jego umysł. Te cechy utrudniają mu życie, a wspominanie wydarzeń sprzed lat tylko potęguje to niekomfortowe uczucie, które może w każdej chwili przerodzić się w ogromną frustrację i złość.
Autorka stworzyła emocjonalnego bohater, którego wyróżnia niebanalna osobowość. Jego rzeczywistość jest bardzo prawdziwa, a sytuacje i wydarzenia, w których uczestniczy bardzo realnie przedstawione. Bohaterowie drugoplanowi również z wyraźnymi cechami charakteru, dzięki którym nie da się ich pomylić nawzajem, mimo ich dużej ilości. Powoli przemierzamy drogę do przeszłości Marcina, by razem z nim odnaleźć prawdę i odnaleźć ludzi, którzy milczą, by wydarzenia sprzed lat nie ujrzały światła dziennego.
Dużo się dzieje od samego początku. Akcja biegnie, a my z ciekawością przyglądamy się poczynaniom głównego bohatera i razem z nim rozwiązujemy tajemnice, które na nim ciążą od lat. Doskonale poprowadzona fabuła pozwala czytelnikowi snuć domysły i uczestniczyć w wydarzeniach. Dialogi konkretne, naturalne, bardzo życiowe. Styl pisania autorki sprawia, że pochłaniamy książkę, a uczucie niepewność i strach nachodzi nas do końca historii, którą tak doskonale wymyśliła Joanna Opatowska- Bojarska.
Genialna umiejętność kreowania bohaterów, czytelna konstrukcja fabuły, która powraca do przeszłości i miesza się z teraźniejszością w sposób bardzo czytelny, zaciekawiając czytelnika. Akcja poprowadzona w Inowrocławiu, to ukłon w stronę mniejszych miast, które są piękne i równie ciekawe, jak te większe, a życie w nich na pewno nie gorsze. Tajemnica, zbrodnia, powrót do przeszłości i skomplikowana teraźniejszość, to wszystko w wyrafinowany sposób skomponowane w całość, a przemyślenia bohatera mocno zarysowują się w całej historii.
„Winny” to historia mężczyzny, którego błędne decyzje z młodości nie dają o sobie zapomnieć również w dorosłym życiu. Bezduszne otoczenie, przypięta łątka złego jest zmorą niejednego człowieka, próbującego wyjść na prostą. Wyrok wydało społeczeństwo, a młody chłopak jest winny nawet po wielu latach. Milczenie najbliższych było przyzwoleniem na jego los i bolało, bardziej niż kara. Ile można zrobić dla dobra rodziny, czy warto się tak poświecić. Czy to, co dziś wydaje się szlachetne i dobre, to z perspektywy czasu nie będzie głupie i nierozsądne?
Osądzony przez sąd, ale i przez społeczeństwo. Wiele lat temu podjął złą decyzję, dlaczego więc płaci i za nią nawet dziś? Czy jego kara będzie trwać całe życie?
Życie trzydziestoletniego Marcina wydaje się poukładane, do momentu, gdy odwiedza go kolega z dawnych lat. Jego pojawienie się rujnuje mu rodzinną harmonię, a przeszłość wywraca obecne szczęśliwe życie. Zostaje...
2021-04-01
Ile razy rozmowa z kimś bliskim pomogła nam przetrwać trudne chwile. Często ogromne problemy pod wpływem przyjacielskich rad stają się mniejsze, a na sercu robi się lżej. Los przewrotnie splata ludzi i sprawia, że osoba, którą nazywamy przyjacielem, jest dla nas jak rodzina.
Emmie Blue mając szesnaście lat, wysyła list balonem, stojąc na szkolnym boisku. Znalazł go pewien młody człowiek i to we Francji. Przystojny i zabawny Lucas, stał się od tej pory częścią życia dziewczyny, a ich przyjaźń przetrwała wiele lat. Co za przypadek, że balon trafił właśnie do chłopaka, który ma urodziny w tym samym dniu co Emmie. Uczucia dziewczyny z przyjacielskich przeradzają się w coś więcej. Gdy spotykają się w trzydzieste urodziny, by uczcić te chwile, Lucas zadaje jej ważne pytanie, ale niestety nie takie jak sobie wymarzyła dziewczyna. Jak poradzi sobie z tak ogromnym rozczarowaniem Emmie, które funduje jej życie?
Pięknie opisana przyjaźń, widzimy dokładnie, jak relacje bohaterów zmieniają się wraz z wiekiem. Chłopak ma kochającą rodzinę i zamożnych rodziców, a dziewczyna tylko matkę, od której nie otrzymała za wiele wsparcia. Różnice te nie przeszkadzają im, by rozumieć się doskonale. Wzruszająco przedstawione więzy rodzinne, przyjaźń, która pokona najczarniejsze chmury i rozświetli niebo, gdy będzie taka potrzeba i smak miłości tak niespodziewany, wytęskniony i wyczekiwany.
Sporo zwrotów akcji i piękne opisy sytuacji, które ściskają za serce. Trzydziestoletnia Emmie wraca pamięcią do wydarzeń sprzed czternastu lat, dzięki czemu mamy pełen obraz jej życia i łatwiej zrozumieć jej rozterki i postępowanie. Ta tajemnica sprzed lat zmieniła jej życie, a traumatyczne wydarzenia są w niej żywe aż do dziś. Nieodpowiedzialni rodzice mają destrukcyjny wpływ na życie dzieci i nawet już, gdy te wkroczą w świat dorosłych, to smutne doświadczenia zabierają ze sobą.
To historia trochę romantyczna, a trochę smutna i przewrotna jak los, który ofiarował balon w przypadkowe ręce. Bardzo ciekawie napisana fabuła, opowieść wciąga, a prosty i dowcipny język sprawia, że książkę chłonie się szybko z wypiekami na twarzy.
Miło byłam zaskoczona tym, co znalazłam w książce, bo jest o wiele ciekawsza, niż sugeruje opis. Bohaterowie prawdziwi, a ich uczucia czasem skrywane tak głęboko, że trudno im się stamtąd wydostać i uwierzyć, że mogą wznieść się ku miłości. Strach przed odrzuceniem, prawdą, ogranicza niejedną osobę. Historia z różnorodnym wachlarzem emocji i przesłaniem. Nie zauważamy czasem kogoś lub czegoś pięknego, co jest blisko na wyciągnięcie ręki. Po przeczytaniu sama miałam ochotę wysłać balon w świat z liścikiem w środku. Emmie Blue poprosiła w nim o przyjaźń, a co by znalazło się na Waszej kartce?
Ile razy rozmowa z kimś bliskim pomogła nam przetrwać trudne chwile. Często ogromne problemy pod wpływem przyjacielskich rad stają się mniejsze, a na sercu robi się lżej. Los przewrotnie splata ludzi i sprawia, że osoba, którą nazywamy przyjacielem, jest dla nas jak rodzina.
Emmie Blue mając szesnaście lat, wysyła list balonem, stojąc na szkolnym boisku. Znalazł go pewien...
2021-03-25
W życiu codziennym mam wrażenie, że słowo przyjaźń jest nieco nadużywane, bo na to miano zasługują naprawdę nieliczne osoby. Po lekturze już inaczej spojrzycie na swojego przyjaciela. Czy aby na pewno jest tym, za kogo się podaje?
Przyjaciółki z college starają się choć raz na rok spotkać, by podzielić się swoimi problemami, wyrzucić narastające frustracie i poczuć się lepiej. Pomysł weekendu wysunęła narzeczona brata Katie, piękna i sympatyczna zakochana w zdrowej żywności i ekologii Ellie, ale ich relacje nie są idealne. Katie, jakby obawiając się tego sam na sam, z przyszłą bratową zaprasza przyjaciółki. Ariel, która marnuje sobie życie zadając się z żonatym facetem i Carmen, której los nie rozpieszcza, bo opiekuje się rodzeństwem i schorowanym tatą a na dodatek tonie w długach. Tym razem wybierają się do SPA, za które płaci właśnie Katie Manning, niegdyś dziecięca gwiazda filmowa, która do dziś odcina kupony po wielkim sukcesie komercyjnym filmu, z jej udziałem. Jej kariera została drastyczni przerwana, co ma wpływ na obecne już dorosłe życie.
To miał być weekend, który będą długo wspominać, bo też miejsce było wyjątkowe, a cudowna moc podawanej tam herbatki gwarantowała pozbycie się wszelkich problemów. Niejedna osoba już wróciła stamtąd zupełnie odmieniona.
Bohaterki bardzo prawdziwe z wieloma naturalnymi wadami, a ich charaktery opisane w drobnych szczegółach. Autorka stworzyła intrygujące profile kobiet z rozterkami życiowymi. Brak samoakceptacji powodował ich niską samoocenę, a zalety, które niewątpliwie też miały, umykały w tym świecie chełpiącym się pięknem i bogactwem. Podatne na wpływ otoczenia kobiety były przesiąknięte zazdrością o życie przyjaciółki i jej status materialny. Zawiść w środku, a słodki uśmiech na zewnątrz. Oto pełny obraz przyjaciółek. Jak bardzo można udawać kogoś innego, jak myśli, które mamy w głowie, różnią się od tych wypowiadanych? Czy szczerość jeszcze jest pożądana, a naturalność i prawdomówność bronią się przed inwazją zakłamania i robienia rzeczy na pokaz?
Genialna wielowątkowa fabuła, którą czyta się płynnie, naturalne slogany i barwne metafory powodują uśmiech. Dużo drobnych uszczypliwości pomiędzy przyjaciółkami oraz niebanalna intryga, stopniowane napięcie i chwile grozy. Zabawne sytuacje i ironiczny dowcip, dopełniają doskonale całość, sprawiając, że czytelnik zostanie kompletnie pochłonięty historią. Wielu bohaterów, ale dobrze podzielona fabuła dająca spojrzenie z perspektywy wszystkich kobiet, co nadaje jej dodatkowej atrakcyjności.
Powieść, która obfituje w zaskakujące wydarzenia, zwroty akcji. Tajemnice z przeszłości mieszają się z teraźniejszością, a bohaterowie popadają w coraz większe kłopoty. Historia niewątpliwie pozostanie w mojej pamięci na dłużej, jako jeden z ulubionych thrillerów, gdzie zemsta zawsze unosi się w powietrzu.
„Weekend” to historia, której nie można odłożyć i chcemy bardzo poznać zakończenie, bo czujemy, że nie będzie ono takie, jak sobie wyobrażamy. Wypieki od nadmiaru emocji gwarantowane. To thriller, w którym bardzo dobrze zbudowano napięcie, a droga do rozwiązania kolejnych sekretów jest kręta i wyboista, ale warto nią przejść, bo na końcu czeka na nas zaskakujące zaskoczenie.
W życiu codziennym mam wrażenie, że słowo przyjaźń jest nieco nadużywane, bo na to miano zasługują naprawdę nieliczne osoby. Po lekturze już inaczej spojrzycie na swojego przyjaciela. Czy aby na pewno jest tym, za kogo się podaje?
Przyjaciółki z college starają się choć raz na rok spotkać, by podzielić się swoimi problemami, wyrzucić narastające frustracie i poczuć się...
2020-11-28
Mam w ręce pierwszą książkę, gdzie w fabule przewija się okres pandemii, a kwarantanna jest jedną z bohaterek. Zapewne będzie coraz więcej takich pozycji na rynku wydawniczym, ale ta zapowiada się wyjątkowo ciekawie, bo łączy ten trudny czas ze Świętami Bożego Narodzenia.
Maja utknęła na kwarantannie, a jedyną osobą, z którą się kontaktuje, jest aspirant Sylwester. Zbliżają się Święta, a dziewczynie nie jest do śmiechu, bo samotność zaczyna jej coraz bardziej ciążyć. Andrzej stara się o nową pracę, ale to nie ona jest powodem tak dużego stresu, a syn, którego musi odebrać z komisariatu. Paulina ma wszystko dokładnie zaplanowane. Jest zawsze miła i uczynna, nigdy nie pozwala sobie na małe słabości. Jest zdyscyplinowana i można zawsze na niej polegać. Ale czy nie jest już tym zmęczona, czy nie zasługuje na to, by przestać być taka idealna, choć na chwilę?
To niesamowite, w jak ciekawy i przebiegły sposób autorka połączyła ze sobą losy przypadkowych osób. Ich historie wydają się oddzielne, ale niepostrzeżenie odnajdujemy w nich wspólny mianownik.
Bardzo dobrze zbudowani bohaterowie, są realni, wręcz namacalni. Aż trochę się przestraszyłam, bo jedna z bohaterek, tak bardzo przypomniała mnie samą. Niebywałą zdolność obrazowego pisania posiada Agnieszka Błażyńska i tworzy historie, które czyta się jednym tchem. Zaskakuje ogromne bogactwo słów, pięknie przeplatanych dobrym dowcipem i inteligentną ironią. To wszystko powoduje, że płynie się z każdą koleją stroną z uśmiechem na twarzy w klimacie świątecznych emocji.
Poznamy wpływ otaczających nas ludzi na nasze życie i na odwrót, my też możemy wpłynąć na czyjś los. Wystarczy czasem drobny gest, przyjacielski ton, wyciągnięta ręka lub mała przysługa, by uszczęśliwić zupełnie obcą nam osobę. Dla nas drobiazg, a dla niej ogromna pomoc w ten świąteczny czas, w który szczególnie odczujemy moc życzliwości.
Okładka przepięknie się prezentuje, a na skrzydełkach można znaleźć informacje o autorce okraszone jej szczerym uśmiechem, który towarzyszy nam przy czytaniu cały czas.
To powieść, która dostarczy sporo dobrego humoru i ogromnej dawki optymizmu. Bohaterowie zaskoczą nas, a ich życie w okresie świąt może niejednokrotnie być odzwierciedleniem naszego. Jestem pod ogromnym wrażeniem całej powieści i chętnie poznałabym dalsze losy bohaterów. Czułam niedosyty i chciałam więcej, bo szczerze odpoczywałam, a czytanie sprawiało mi ogromną przyjemność.
„Dorzuć mnie do prezentu” zasługuje na to, by ofiarować ją najbliższym. Dużo uśmiechu oraz odrobina refleksji w ten świąteczny czas zostanie nam zagwarantowana.
Mam w ręce pierwszą książkę, gdzie w fabule przewija się okres pandemii, a kwarantanna jest jedną z bohaterek. Zapewne będzie coraz więcej takich pozycji na rynku wydawniczym, ale ta zapowiada się wyjątkowo ciekawie, bo łączy ten trudny czas ze Świętami Bożego Narodzenia.
Maja utknęła na kwarantannie, a jedyną osobą, z którą się kontaktuje, jest aspirant Sylwester....
2020-10-23
Autorka ma na swoim koncie już doskonałą trylogię, ale ja dopiero teraz poznałam jej twórczość. Okładka i tytuł dały mi do zrozumienia, że znajdę tu piękne widoki, a przyroda będzie częścią tej opowieści.
Beata i Witek planowali wyprawę życia, by przejść Szlak Srebrnych Mgieł. Gdy ginie ukochany mąż w wypadku samochodowym, kobieta długo pozostaje w smutku i żałobie. Ból po starcie męża odczuwa codziennie, mimo upływu lat. Co noc ma sen, gdzie razem przemierzają Szlak Srebrnych Mgieł. Postanawia wyruszyć sama na wyprawę i w rocznice ślubu stanąć nad Kruczym Wąwozem. To szlak, którym się idzie kilka tygodni, czy wystarczy jej determinacji i sił, czy uleczy to jej rozżaloną duszę?
Beata wydaje się słabą kobietą, która nie umie uporać się z żałobą, ale jednocześnie tak silną i odważną, by wyruszyć sama do obcego kraju na bardzo trudny szlak. Kobieta potrzebuje tego wyzwania i celu, lecz w czasie wyprawy wydarzenia nas zaskoczą, bo Beata zaplanowała coś, co już od dawna tliło się w jej głowie. Na szczęście jest przewodnik, który ją prowadzi i stara się zapewnić jej bezpieczeństwo. Dużo przeżyć czeka na nich wśród urokliwych, lecz niebezpiecznych zakątków.
Emocja skrywane tak głęboko teraz na tym odludzi znajdą ujście i powodują, że wyprawa stanie się terapią dla jej żalu i przygnębienia. Bohaterka jest pogubiona, ale ma do tego prawo po stracie najbliższej osoby. Tworząca się relacja Beaty z przewodnikiem Harrym, opisana wzruszająco z drżeniem serca i dobrym smakiem.
Niewielka ilość postaci w książce pozwala skupić się na wyprawie i zachłysnąć się pięknem otaczającym przyrody. Dialogi pełne dowcipu i dużo sytuacji wywołujących szczery uśmiech. Ta opowieść to jak dobry duch dla wszystkich kobiet, które doświadczyły ciężkich przeżyć. Pomoże odnaleźć drogę do szczęścia i da nadzieję, że życie nie kończy się, mimo utraty najbliższej osoby.
Ogromnym atutem jest miejsce fabuły. To jak magiczny świat, do którego zmysłowym językiem literackim przeniosła nas autorka. Czujemy się towarzyszami wyprawy, a nie tylko obserwatorami. To była prawdziwa uczta emocjonalna w kolorowych barwach, pachnąca trawą, lasem, a widoki zapierały dech i wznosiły mnie ku chmurom, by w pełni delektować się tym pięknym miejscem. Szkoda tylko, że taki szlak nie istnieje, a jest on stworzony w wyobraźni autorki z kilku niesamowitych szlaków znajdujących się gdzieś w świecie.
Historia wyciska łzy wzruszenia, ale oczy też szklą się na widok cudów natury, wschodów i zachodów słońca, które w tak obrazowy i realny sposób maluje autorka. Otaczająca przyroda jest jak dzieło sztuki, o którym można opowiadać, ale tylko jak się je zobaczy, to dostarczy najcenniejszych emocji. Mimo tak trudnego zadania Joanna Tekieli doskonale sobie poradziła i urzekła mnie pięknymi opisami, które jak ilustracje ukazywały się w mej głowie.
Wzruszająca historia, sympatyczni bohaterowie i magiczne miejsce, to wszystko powoduje doskonałą całość, a jedyny żal będziemy czuć, gdy przewrócimy ostatnią stronę tej cudownej podróży.
Autorka ma na swoim koncie już doskonałą trylogię, ale ja dopiero teraz poznałam jej twórczość. Okładka i tytuł dały mi do zrozumienia, że znajdę tu piękne widoki, a przyroda będzie częścią tej opowieści.
Beata i Witek planowali wyprawę życia, by przejść Szlak Srebrnych Mgieł. Gdy ginie ukochany mąż w wypadku samochodowym, kobieta długo pozostaje w smutku i żałobie. Ból po...
Książki Doroty Gąsiorowskiej do tej pory widziałam tylko na półkach z napisem bestseller, ale nigdy nie miałam okazji po nie sięgnąć. Dziś wreszcie sama mogę się przekonać, dlaczego twórczość autorki jest tak ceniona.
Dziennikarka Sonia przyjeżdża do Bukowej Góry, by napisać artykuł związany z malowniczym jeziorem Marana. Legendę, która spowiła tę okolicę, opowiadają właściciele przytulnej kawiarni Złote Serce. Wśród zapachu gorącej czekolady oraz wielu życzliwych ludzi, kobieta odrywa się od własnych problemów, a historia, którą usłyszy, może wpłynąć i na jej życie. Sonia już jako dziecko straciła matkę, a relacja z ojcem praktycznie nie istnieje. Tajemnicza opowieść stawia na jej drodze nowe osoby, również i mężczyznę, z którym zaczyna łączyć ją mocniejsza więź. Czy pobyt w małej miejscowości zmieni coś i w życiu samotnej Soni, czy magia świątecznego czasu zadziała i na nią?
Historia poprowadzona jest w pierwszej osobie, dzięki temu bardzo wyraźnie przeżywamy wraz z trzydziestoletnią Sonią jej zaangażowanie oraz z zaciekawieniem podążamy ścieżkami bohaterów zasłyszanej legendy. Nie tylko czujemy się częścią historii, ale że jej magia i na nas zaczyna oddziaływać. Legenda jeziora przenika się z teraźniejszością i z problemami, które trapią Sonię, a ona chce, choć na chwilę o nich zapomnieć, odsunąć od siebie, dlatego tak dobrze się czuje w tym urokliwym małym miasteczku.
Drobiazgowość autorki o szczegóły przenosi nas w opisane miejsca, one ożywają, rzeczy oczarowują prostotą. Niby codziennie je widzimy, ale przez autorkę podane w wysublimowanych słowach tak, że otoczenie wyraźnie pięknieje. Zdania wybrzmiewają niczym muzyka klasyczna, płynnie, wytwornie, chcemy za nimi podążać rozmarzeni, mimo że zdajemy sobie sprawę, że to legenda nie rzeczywistość, jednak chłoniemy jak zahipnotyzowani tę historię, nie mogąc się oderwać.
To zadziwiające, tak samo czekałam na opowieść o legendzie jak bohaterka. To jak dwie historie w jednej książce. Jedna owiana tajemnicą, nierzeczywista otula pięknem dawnych czasów, druga faktyczna tu i teraz, bardziej bolesna, nie lukrowana, a z problemami. Obie się przenikają, wpływając na życie Soni, tylko czy ona wykorzysta daną szansę?
Opowieść błękitnego jeziora oczarowała mnie, dała mnóstwo satysfakcji z czytania, otuliła ciepłem, szczyptą magii, a gorąca czekolada rozgrzała moje serce i tylko żal pozostał, że historia dobiegła końca, ale i pewność, że szybko sięgnę po kolejną książkę Doroty Gąsiorowskiej. Wręcz będę wyczekiwać z wypiekami na twarzy, bo wiem, że czeka mnie piękna literacka podróż. Cudowna powieść w sam raz na świąteczny czas.
Książki Doroty Gąsiorowskiej do tej pory widziałam tylko na półkach z napisem bestseller, ale nigdy nie miałam okazji po nie sięgnąć. Dziś wreszcie sama mogę się przekonać, dlaczego twórczość autorki jest tak ceniona.
więcej Pokaż mimo toDziennikarka Sonia przyjeżdża do Bukowej Góry, by napisać artykuł związany z malowniczym jeziorem Marana. Legendę, która spowiła tę okolicę, opowiadają...