-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-05-02
2024-04-26
2024-04-25
2024-04-21
2024-04-17
2024-04-14
2024-04-05
2024-04-04
Mieliście już okazję czytać coś spod pióra Macieja Marcisza? Mnie zdarzyło się ostatnio przeczytać "Taśmy rodzinne" i uważam, że to było ciekawe literackie spotkanie. Ten tytuł docenią szczególnie osoby, które chętnie zagłębiają się w zawiłe koneksje rodzinne.
Przed Marcinem Małysem niełatwe zadanie. Stojący na skraju przepaści finansowej, z przytłaczającymi 63 tysiącami długu, nie widzi swojego życia w kolorowych barwach, już nie wspominając nawet wizji przyszłości, choćby tej niedalekiej... Jego ojciec pozbawia go iskry nadziei postanawiając oddać swój wielomilionowy dobytek na cele charytatywne. Marcin nie jest w stanie pogodzić się z decyzją ojca i zamierza odzyskać należny mu dorobek rodzinny. Postanowienie to jednak nie będzie tak proste do wykonania z powodu zawiłych relacji Marcina także z pozostałymi członkami rodziny.
"Taśmy rodzinne" to opowieść, która czyta się sprawnie i szybko, bo jest to historia mocno odnosząca się do rzeczywistości. Podejmuje wątki nieudolnego radzenia sobie z dorosłością, ale również rodzinnych zawirowań, które wybiegają mocno w zmierzchłą przeszłość. Jest to również opowieść o destruktywnej roli pieniędzy i implikacjach zakłamywania zdarzeń wpisujących we wspomnienia. Nie da się ukryć, że historia bywa ciężka z powodu piętrzących się dramatów rodzinnych i zdarzeń, z którymi ciężko sobie poradzić. Trudno nie zaangażować się w sytuację bohatera i być obojętnym na jego emocje. Książka obfituje w mnogość nieprzepracowanych traum, które dają się odczuć poprzez analizę różnych wydarzeń. To tytuł zdecydowanie angażujący i dający do myślenia.
https://www.instagram.com/p/C6CE_9YNCBz/?igsh=MThzaHNzcmI2Zzl1Yg==
Mieliście już okazję czytać coś spod pióra Macieja Marcisza? Mnie zdarzyło się ostatnio przeczytać "Taśmy rodzinne" i uważam, że to było ciekawe literackie spotkanie. Ten tytuł docenią szczególnie osoby, które chętnie zagłębiają się w zawiłe koneksje rodzinne.
Przed Marcinem Małysem niełatwe zadanie. Stojący na skraju przepaści finansowej, z przytłaczającymi 63 tysiącami...
2024-04-03
Zdarza się Wam czytać książki ociekające drastycznymi opisami czy raczej omijacie je z daleka? Chelsea G. Summers stworzyła postać, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Dorothy Daniels to jedna z tych silnych kobiet, które dokładnie wiedzą czego chcą od życia i biorą to garściami zaspokajając wewnętrzny i trudny do opanowania głód. Nie ma dla niej przeszkód, a wrodzona charyzma i zdecydowanie towarzyszą jej na każdym kroku.
"Ten głód" to opowieść, która może nie trafić do każdego odbiorcy i należy podkreślić to już na starcie. To historia obfitująca w dużą ilość ohydnych opisów zjawisk, które mają tam miejsce i które idealnie oddają charakter Dorothy. Muszę przyznać, że szaleńczo wciągnęła mnie opowieść snuta przez tę bohaterkę i to do tego stopnia, że sama zaczęłam sobie zadawać pytania o to, dlaczego to szaleństwo opisywane przez Dorothy mnie tak fascynuje.
"Ten głód" to książka łącząca w sobie powieść grozy z elementami detektywistycznymi, która wciąga czytelnika za kulisy losu pełnej wdzięku Dorothy Daniels. Ta czarująca kobieta wprowadza nas w swoje życie pełnego oddania krytyka kulinarnego, które opisuje z wielką pasją. Drobny szczegół tkwi w tym, że Dorothy to także pozbawiona skrupułów i wyrzutów sumienia seryjna morderczyni. Nie oszczędza drobiazgowych opisów swoich zbrodni, jest z nich dumna i z tkliwością powraca do swojego życia zza krat bogatego we wspaniałe jedzenie i seks, który stanowi drugą i największą miłość Dorothy. Jeżeli macie ochotę posmakować fascynujących podróży, nie tylko kulinarnych, koniecznie dopiszcie ten tytuł na listę książek do przeczytania, bo gwarantuje naprawdę wiele wrażeń.
Muszę przyznać, że "Ten głód" to pierwsza książka, której czytanie wzbudziło we mnie tyle odrazy, że nie byłam w stanie nic przełknąć podczas lektury, a mimo to nie mogłam jej odłożyć, bo byłam ciekawa co jeszcze opowie mi Dorothy. Nie brakuje tu opisów wykwintnych dań i buzującej namiętności, a koleje losu głównej bohaterki podsycane są wieloma smaczkami, dlatego moje zainteresowanie nie gasło nawet na chwilę. Książkę szczególnie polecam osobom o mocnych nerwach i odporności na drastyczne zilustrowanie zdarzeń. Z odpowiednim nastawieniem wpadniecie w wir ciekawej przygody literackiej, w której nie brakuje wyśmienitej kuchni, psychopatii i śmierci!
https://www.instagram.com/p/C5oPBfsNtvA/?igsh=MWppMGw4MWZwb2g5cg==
Zdarza się Wam czytać książki ociekające drastycznymi opisami czy raczej omijacie je z daleka? Chelsea G. Summers stworzyła postać, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Dorothy Daniels to jedna z tych silnych kobiet, które dokładnie wiedzą czego chcą od życia i biorą to garściami zaspokajając wewnętrzny i trudny do opanowania głód. Nie ma dla niej przeszkód, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-03
2024-03-30
"Kontratak" to druga powieść Sohn Won-Pyung, która według mnie podejmuje bardzo aktualne problemy. Jest zupełnie inna niż "Almond", dlatego osoby, które nastawiają się na coś podobnego do niego mogą czuć się rozczarowane.
Autorka skupia się tym razem na innej grupie społecznej i jednocześnie z odmienną problematyką związaną z tymi osobami. Tym razem autorka bierze pod lupę życie współczesnych trzydziestolatków w Korei Południowej. Ich zmagania z absurdami struktur społecznych oraz władzy. Bohaterom doskwiera poczucie niesprawiedliwości i bezradności w obliczu ciężkiej sytuacji finansowej, a także niemożliwości spełniania marzeń. Praca w korporacji, której poświęca się Ji-hye, niesie ze sobą bagaż wielu obowiązków i rozczarowań, jednak pojawienie się nowego stażysty Gyu-oka wnosi powiew świeżości do jej życia. Razem snują plany na to, by anonimowo dokuczyć tym, których zwykle omijają wszelkie konsekwencje.
"Kontratak" to opowieść, którą moim zdaniem szczególnie docenią osoby należące do grupy trzydziestolatków. Problemy z jakimi zmagają się bohaterowie można przełożyć na szersze grono osób i nie da się ukryć, że są to ważne kwestie, o których warto mówić. Niska samoocena, nieustanne próby sprostania obowiązkom narzuconym z góry i brak czasu na spełnianie własnych potrzeb oraz marzeń w tym wirze zadań bywają demotywujące. Bohaterowie "Kontrataku" próbują znaleźć własne rozwiązania na te sytuacje, ale czy skuteczne to już musicie dowiedzieć się z lektury. Przyznam, że historia mocno mnie wciągnęła, a z biegiem czasu coraz bardziej byłam ciekawa jak rozwiną się niektóre wątki. Kibicowałam też głównej bohaterce w dążeniu do własnych celów i nie ukrywam, że zdarzyła mi się nawet chwila wzruszenia.
https://www.instagram.com/p/C5TfaKWNohL/?igsh=NWVnYXdoaGoxY2V1
"Kontratak" to druga powieść Sohn Won-Pyung, która według mnie podejmuje bardzo aktualne problemy. Jest zupełnie inna niż "Almond", dlatego osoby, które nastawiają się na coś podobnego do niego mogą czuć się rozczarowane.
Autorka skupia się tym razem na innej grupie społecznej i jednocześnie z odmienną problematyką związaną z tymi osobami. Tym razem autorka bierze pod lupę...
2024-03-30
2024-03-28
"Sielanka" to powieść, która obrazuje zderzenie się rzeczywistości wielu generacji i nieunikniony upływ czasu. Autor pozwala nam przez chwilę spojrzeć z ukrycia na codzienność zwyczajnych osób, ich rozterki, nieporozumienia i próby odnalezienia własnego miejsca na ziemi pełnego spokoju. Trudno jest jednoznacznie określić charakter tej opowieści, lecz ma w sobie pewien rodzaj przyciągania, który rozbudza ciekawość tego co stanie się dalej i oplata bajronicznym klimatem.
Całość utrzymana jest w naturalistycznym stylu, a obecność przyrody odgrywa tu wielką rolę. Książka jest pięknie napisana, chociaż zdarzenia opisane w środku wcale takie piękne nie są. Znajdziemy tu wątki rodzącej się miłości, nieuchronnego przemijania i powrotów do czasów młodości. Mimo niewielkiej objętości tego tytułu nie da się przez niego gładko przepłynąć. To książka, która zmusza, by się zatrzymać i zwrócić uwagę na detale, które są niezwykle istotne. Świat natury gra tu pierwsze skrzypce i trudno nie docenić opisów, które tu znajdziemy: narodziny ważek, czyhający szczupak czy budzący grozę wilk, który nagle pojawia się w wiosce, naprawdę robią wrażenie. Szczególnie należy podkreślić umiejętność budowania atmosfery grozy przez autora. Czytając "Sielankę" towarzyszył mi bliżej nieokreślony niepokój, przytłaczała mnie aura oczekiwania na coś złego, co lada chwila się wydarzy.
Aki Ollikainen w swojej "Sielance" podejmuje różne wątki, lecz najbardziej odczuwalne są te dotyczące przemijania oraz brutalizmu, który występuje w naturze. Opisy tych zjawisk są przejmujące i zalewające przytłaczającymi emocjami, które obecne są od początku czytania do ostatniej strony. Przeczytałam tę historię już kilka dni temu, ale nadal siedzi w mojej głowie i wraca pod postacią niemego baranka, który szczególnie zapadł mi w pamięć...
https://www.instagram.com/p/C5WRl1btotd/?igsh=M3Y4OTUxZ2t2eWdz
"Sielanka" to powieść, która obrazuje zderzenie się rzeczywistości wielu generacji i nieunikniony upływ czasu. Autor pozwala nam przez chwilę spojrzeć z ukrycia na codzienność zwyczajnych osób, ich rozterki, nieporozumienia i próby odnalezienia własnego miejsca na ziemi pełnego spokoju. Trudno jest jednoznacznie określić charakter tej opowieści, lecz ma w sobie pewien...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-23
Wydawnictwo Art Rage kolejny raz zaskakuje czytelnika książką, która wyróżnia się stylem pisarskim oraz głębokim klimatem, od którego trudno odetchnąć, bo przesyca powietrze swoim ciężarem. "Koniec" Marty Hermanowicz to tytuł, który zdecydowanie zapada w pamięć.
Główna bohaterka Malwina to postać nadzwyczajna i obdarzona niesamowitą wrażliwością. Ta przypadłość bywa także przekleństwem, ponieważ dziewczynkę przenikają wspomnienia jej babki z czasów wojny. Malwina tkwi zatem w zawieszeniu w dwóch wymiarach, własnej rzeczywistości lat 90. oraz tej wojennej skupionej na Kresach i Syberii. To właśnie stanowi przedmiot tej opowieści, w której mamy szansę, by wraz z Malwiną zajrzeć w oczy drastycznej przeszłości.
Koniec jako zjawisko miewa wiele odsłon i także jego wielorakie wersje przedstawia autorka w swojej opowieści. Warto podkreślić, że jest to debiut Marty Hermanowicz, lecz napisany w świetnym stylu, który przyćmiewa tę świadomość. "Koniec" to unikatowa historia podkreślająca dramat wojny, który nie przemija wraz z politycznymi ustaleniami rządzących. To próba zobrazowania jak te tragiczne wydarzenia osadzają się na dnie duszy ich ofiar, ale również obarczają następne pokolenia.
Muszę przyznać, że była to opowieść trudna z powodu tematyki, którą podejmuje, jednak zagości w moim wnętrzu na dłużej przez emocje, które wywołała. Należy podkreślić, że to misternie skonstruowana historia, która porywa czytelnika w swoje sidła i oplata do tego stopnia, że ciężko odróżnić w jakim czasie aktualnie się znajdujemy i która rzeczywistość jest tą teraźniejszą. Opisy zdarzeń i osób są bardzo plastyczne co dodatkowo wzmaga wrażenia z czytania. Proszę nie dać się zwieść minimalistyczną okładką, bo wnętrze skrywa cały wachlarz wydarzeń i uczuć. To warto czytać!
https://www.instagram.com/p/C5JkikTtVB7/?igsh=cWJqZGNwZTlycTk0
Wydawnictwo Art Rage kolejny raz zaskakuje czytelnika książką, która wyróżnia się stylem pisarskim oraz głębokim klimatem, od którego trudno odetchnąć, bo przesyca powietrze swoim ciężarem. "Koniec" Marty Hermanowicz to tytuł, który zdecydowanie zapada w pamięć.
Główna bohaterka Malwina to postać nadzwyczajna i obdarzona niesamowitą wrażliwością. Ta przypadłość bywa także...
2024-03-20
Wydawnictwo Cyranka to zawsze odpowiedni wybór kiedy potrzebuję wyszukanej literatury pięknej. Tym razem miałam okazję przeczytać "Swobodne wpadanie", które przez swoją okładkę i zawiłą relację, którą opisuje, kojarzy mi się z głęboką studnią, w którą autorka wpycha czytelnika bez ostrzeżenia.
Zwykle spotykałam się z lekturami biorącymi pod lupę zniszczone relacje z matką, Katarzyna Pochmara-Balcer w swoim "Swobodnym wpadaniu" skupia się jednak na trudnej relacji córki z ojcem. Ojcem, który nigdy nie był obecny, pojawiał się niespodziewanie i tak samo nagle znikał. Dokładnie tak zaczyna się ta opowieść, kiedy to bez uprzedzenia wpada z wizytą mężczyzna o osobliwym charakterze do "Oluchny", córki w której życiu nigdy aktywnie nie uczestniczył, a które to życie stawia do góry nogami swoją tymczasową obecnością. W niedużym mieszkaniu na ósmym piętrze zaczyna rozgrywać się starcie dwóch pokoleń...
Autorka w świetnym stylu przedstawia historię trudnej relacji, która nigdy nie była poprawna, i z którą muszą zmierzyć się bohaterowie tego utworu na bardzo małej przestrzeni. Ojciec i córka związani są ze sobą tylko w dokumentach, nic ich nie łączy i całkowicie różnią się światopoglądem. Niespodziewane pojawienie się mężczyzny sprawia, że nagle zmuszeni są ze sobą spędzić dłuższy czas. Jak to zniosą? Jakie tajemnice przyniósł ze sobą ojciec Oluchny? Atmosfera gęstnieje z każdą stroną, a każdy dzień zbliża bohaterów ku nieuchronnej katastrofie wewnętrznej. "Swobodne wpadanie" ukazuje historie zwyczajnych osób w bardzo wyszukanym literacko stylu, co jest wielkim atutem tej opowieści. Warto przeczytać tę książkę z powodu oryginalnego przedstawienia rozbitej rodziny, a także tego jak bohaterowie radzą sobie z zaistniałą sytuacją, przeszłością i teraźniejszością. Książka ocieka sarkazmem i emocjonalnym bagnem, w które wpadają coraz głębiej zarówno ojciec, jak i córka. Tytuł ten szczególnie docenią osoby, które lubią zagłębiać się w zawiłości rodzinne i tajemnice oplatające bohaterów.
https://www.instagram.com/p/C53ybv9N9TK/?igsh=andybzlvYmZnZXJ0
Wydawnictwo Cyranka to zawsze odpowiedni wybór kiedy potrzebuję wyszukanej literatury pięknej. Tym razem miałam okazję przeczytać "Swobodne wpadanie", które przez swoją okładkę i zawiłą relację, którą opisuje, kojarzy mi się z głęboką studnią, w którą autorka wpycha czytelnika bez ostrzeżenia.
Zwykle spotykałam się z lekturami biorącymi pod lupę zniszczone relacje z matką,...
2024-03-16
Świat wydawniczy ostatnio rozpieszcza szczególnie miłośników literatury azjatyckiej. Sama należę do tego grona, więc bardzo mnie to cieszy. Wśród wielu nowości pojawiła się "Kawiarnia pod Pełnym Księżycem" spod pióra Mai Mochizuki. Mieliście już okazję się do niej wybrać?
Kawiarnia pod Pełnym Księżycem to osobliwe miejsce, które nie posiada stałej lokalizacji i pojawia się w niespodziewanych zakątkach zawsze przy pełni księżyca. Nie znajdziemy tu ustalonego odgórnie menu, a zamówienia są spersonalizowane dla każdego gościa osobno. Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że obsługa kawiarni składa się z kotów obdarzonych specjalnymi umiejętnościami. To właśnie one pomagają gościom w poszukiwaniu rozwiązań trudnych sytuacji życiowych, a także przezwyciężaniu lęków. Magiczna aura tego miejsca urozmaicona jest o możliwość zajrzenia w głąb swego istnienia poprzez wgląd w astrologiczne czytanie z gwiazd. Co zapisane jest w kosmogramie bohaterów "Kawiarni pod Pełnym Księżycem"?
To jeden z tych tytułów, który daje poczucie komfortu i otula nutką refleksji. Zmusza do zatrzymania się w pędzie codzienności, co uważam za największą zaletę tego typu literatury. Historie bohaterów przedstawione są w interesujący sposób, jednak należy podkreślić, że książka urozmaicona jest także o urocze ilustracje autorstwa Chihiro Sakurady, które stały się inspiracją dla autorki do napisania tejże książki. Jako miłośniczka literatury azjatyckiej, ale również kotów, nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Sam pobyt w świecie stworzonym przez autorkę uważam za udany, a Was zachęcam, by wejść w niespiesznie płynące historie bohaterów i podarować sobie chwilę wytchnienia.
https://www.instagram.com/p/C5ByN9TNBWY/?igsh=MXM1Y29zMHBmNjJxaQ==
Świat wydawniczy ostatnio rozpieszcza szczególnie miłośników literatury azjatyckiej. Sama należę do tego grona, więc bardzo mnie to cieszy. Wśród wielu nowości pojawiła się "Kawiarnia pod Pełnym Księżycem" spod pióra Mai Mochizuki. Mieliście już okazję się do niej wybrać?
Kawiarnia pod Pełnym Księżycem to osobliwe miejsce, które nie posiada stałej lokalizacji i pojawia się...
2024-03-15
2024-03-14
"Nietuzinkowy sklep całodobowy" Kim Ho-Yeon to wyjątkowy tytuł, który oferuje poczucie komfortu i ciepła wśród historii wielu osób, których los wreszcie zmienia bieg ich życia.
Pewnego dnia właścicielka sklepu całodobowego w ustronnej uliczce Seulu, pani Yeom, gubi swój portfel. Zdarzenie to sprawia, że na jej drodze pojawia się bezdomny, który odnajduje cenny przedmiot, a wręcz wydziera go z rąk innych włóczęgów. Ta sytuacja decyduje o tym, że pani Yeom postanawia zatrudnić go w swoim sklepie. Jego pojawienie się wzbudza różne i często negatywne odczucia wśród innych osób. Dokko skrywa wiele tajemnic i wyraźnie widać, że życie go nie oszczędzało, ma też pewne problemy z odnalezieniem się w nowej sytuacji. Czy uda mu się wzbudzić zaufanie otoczenia? Jak obecność Dokka wpłynie na losy innych?
Dokko to postać bardzo ciekawa i obarczona wieloma kryzysami. Mężczyzna o niedźwiedziej posturze skrywa jednak ciepło i mądrość życiową, opartą na wielu doświadczeniach, boryka się także z utratą pamięci. Z biegiem czasu powoli wraca na właściwe tory, a ja z dużym zainteresowaniem śledziłam rozwój sytuacji tego wyjątkowego bohatera.
To historia, która traktuje o losach zwyczajnych osób, których spotykają różnorodne trudności, którym muszą stawić czoła. Podobał mi się życiowy wymiar tych opowieści, a także pozytywny wydźwięk całości. Zakończenie jest mocno poruszające i zapadające w pamięć. Książkę polecam szczególnie osobom, które chciałyby pochylić się nad trudami codzienności, a także oddać się refleksji i wraz z bohaterami "Nietuzinkowego sklepu całodobowego" próbować znaleźć rozwiązania pewnych kwestii. Warto dopisać do listy z myślą o dobrze spędzonym czasie z lekturą, również w ramach odpoczynku od cięższej literatury. Od dłuższego czasu literatura azjatycka jest moją ulubioną. Lubię zatapiać się w głębokie życiorysy, analizować proste zdarzenia i czerpać radość z wizji nadchodzącej nadziei i lepszych momentów. Zagwarantował mi to czas spędzony w "Nietuzinkowym sklepie całodobowym".
https://www.instagram.com/p/C4nfDn5trS3/?igsh=NDMxMmI3OHV1anZq
"Nietuzinkowy sklep całodobowy" Kim Ho-Yeon to wyjątkowy tytuł, który oferuje poczucie komfortu i ciepła wśród historii wielu osób, których los wreszcie zmienia bieg ich życia.
Pewnego dnia właścicielka sklepu całodobowego w ustronnej uliczce Seulu, pani Yeom, gubi swój portfel. Zdarzenie to sprawia, że na jej drodze pojawia się bezdomny, który odnajduje cenny przedmiot, a...
2024-03-11
Laura Imai Messina stworzyła opowieść, która zajmie szczególne miejsce w sercu każdego miłośnika powieści refleksyjnych i niespiesznych. To historia, która skłania do pochylenia się nad istotą relacji, które nas kształtują, szczególnie podkreślając wartość przyjaźni, a także przeciwieństw losu zmuszających nas do przekraczania granic i poszukiwania możliwości oraz wewnętrznej siły.
Czterdziestoletni Shūichi powraca do swoich rodzinnych stron na obrzeżach Tokio, by uporządkować dom po niedawno zmarłej matce. Kobieta w trosce o dobre samopoczucie Shūichiego tworzyła alternatywną wersję wspomnień, tym samym pozbawiając syna możliwości stawienia czoła przeciwnościom losu i kształtowaniu swego rodzaju odporności na niepowodzenia. W momencie powrotu do rodzinnego domu Shūichi zastanawia się nad swoją przeszłością, a snucie refleksji przerywa nagłe pojawienie się tajemniczego chłopca. Kim jest ten młody człowiek i dlaczego pojawił się właśnie w domu Shūichiego?
"Wyspa bijących serc" okazała się być tak chwytająca za serce jak się tego spodziewałam. Zaznaczyłam w niej wiele wartościowych fragmentów i czerpałam radość z każdej przeczytanej strony. To opowieść, która uczy jak ważne jest, by pozwolić sobie uwierzyć w myślenie magiczne, w "talizmany" szczęścia, które sami możemy stworzyć, by żyło nam się lżej i radośniej. To także próba uświadomienia czytelnikowi jak ważne jest, by nie próbować wymazać ze swojej pamięci negatywnych zdarzeń, bo nawet one stanowią wielką wartość i kształtują nas jako osoby.
Laura Imai Messina przedstawia nam opowieść, która zostanie w pamięci na długo ze względu na spokojny bieg historii, ale również z powodu podkreślenia wagi relacji z innymi oraz przyjaźni, która rodzi się nieoczekiwanie oferując pocieszenie. "Wyspa bijących serc" niesie ze sobą swego rodzaju ukojenie i otula duszę, jednak pozostawia także z bliżej nieokreślonym smutkiem i melancholią.
https://www.instagram.com/p/C4d2lu2NZlr/?igsh=bGlhMTNqbGQ0MDdo
Laura Imai Messina stworzyła opowieść, która zajmie szczególne miejsce w sercu każdego miłośnika powieści refleksyjnych i niespiesznych. To historia, która skłania do pochylenia się nad istotą relacji, które nas kształtują, szczególnie podkreślając wartość przyjaźni, a także przeciwieństw losu zmuszających nas do przekraczania granic i poszukiwania możliwości oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-06
Michał Zgajewski z przytupem wkracza na scenę polskiej literatury kryminalnej! Jego debiut o tytule "Strażnik jeziora" to powieść, o której nie da się przestać myśleć po odłożeniu. Z wypiekami na twarzy śledziłam rozwój akcji, a działo się naprawdę wiele. Do samego końca nie odkryłam kto stoi za wszystkimi podłymi wydarzeniami, a zakończenie mnie w pełni usatysfakcjonowało.
Sprawa toczy się wokół zaginionej nastoletniej Emilii, której ciało odnaleziono w Jeziorze Żywieckim. Jak to zwykle bywa wzrok wszystkich skierowany jest na potencjalnego chłopaka nastolatki Alana, który jest członkiem kapeli metalowej czerpiącej inspirację z mitologii słowiańskiej. Kłopot w tym, że Alan także zaginął... Sytuacja komplikuje się w momencie, gdy do prywatnego detektywa Norberta Krzyża zgłaszają się z prośbą o pomoc rodziny obojga zaginionych, jednak nie każda ze stron ma pozytywne zamiary.
Sprawa zaginięcia Emilii okazała się mieć naprawdę zawiłe źródła i wcale nie podejrzewałam jakie zdarzenia miały wpływ na tę sytuację. Wykreowanie bohatera o tak charakterystycznym nazwisku wydawało mi się komiczne, jednak Norbert Krzyż to postać, która zaskarbiła sobie moją sympatię od samego początku swoim autentyzmem. Opis z tyłu książki nie kłamie, faktycznie Krzyż to facet słynący z ciętego języka, a kłopoty to jego drugie imię! Należy dodać, że "Strażnik jeziora" to opowieść sprawnie napisana i oferująca dużą dawkę rozrywki, a widmo jeziora Żywieckiego i słowiańskie wierzenia skutecznie budują mroczną atmosferę całości. Rzadko się zdarza, że kryminał porywa mnie na tyle, że żałuję, że muszę go odłożyć. Tak było w przypadku debiutu Michała Zgajewskiego i z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych tomów serii. Czas spędzony z historią osadzoną wokół jeziora Żywieckiego uważam za nad wyraz udany!
https://www.instagram.com/p/C4OKzWYto8F/?igsh=YjF1YWhlOWtkNWxo
Michał Zgajewski z przytupem wkracza na scenę polskiej literatury kryminalnej! Jego debiut o tytule "Strażnik jeziora" to powieść, o której nie da się przestać myśleć po odłożeniu. Z wypiekami na twarzy śledziłam rozwój akcji, a działo się naprawdę wiele. Do samego końca nie odkryłam kto stoi za wszystkimi podłymi wydarzeniami, a zakończenie mnie w pełni...
więcej mniej Pokaż mimo to
Literatura azjatycka niezmiennie mnie wzrusza i chwyta za serce. Te z pozoru proste opowiadania za każdym razem poruszają moje wnętrze i skłaniają do refleksji, otwierają duszę na to, co w codzienności umyka. Tak też było podczas czytania tytułu "Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece".
Książka Michiko Aoyamy to dość krótki utwór, na który składają się opowiadania o zupełnie różnych osobach, które łączy jednak pewien element. Tym elementem jest nieustanne poszukiwanie własnego "ja", próba odnalezienia szczęścia i codzienne zmagania z rzeczywistością, która próbuje odrzeć bohaterów z wiary w siebie i własne możliwości.
Autorka w swojej opowieści przedstawia nam historie kilku osób, na których życie szczególny wpływ miała literatura, zwłaszcza ta wybrana przez pewną bibliotekarkę. Spotkamy tu między innymi młodą kobietę, która wykonując zawód sprzedawcy nie wierzy we własne umiejętności, a mimo to stara się znaleźć receptę na sukces. Poznamy także trzydziestolatka, który zmaga się z poczuciem bezużytecznosci i beznadziei, a zagubienie życiowe poprowadzi go właśnie do biblioteki. Miejsce to odgrywa niesamowicie ważną rolę za sprawą osobliwej bibliotekarki, która zadając proste pytanie "Czego szukasz?" skłania bohaterów ogarniętych wewnętrznym chaosem do przemyśleń. Nie będę zdradzać jakich historii jeszcze możecie się spodziewać, jednak gwarantuję, że każda z nich urzeka na swój sposób i wspaniale tworzy całość łącząc się z pozostałymi.
Czytając tę książkę miałam wiele myśli i specjalnie dawkowałam sobie czytanie, by każdej opowieści poświęcić należytą uwagę. Zapisałam także wiele cytatów, które szczególnie mnie dotknęły.
"Zadziwiające, jak czytana książka może zsynchronizować się z rzeczywistością."
To zdanie doskonale opisuje moje wrażenia towarzyszące czytaniu tej opowieści, bo faktycznie każdy z bohaterów zawierał w sobie dylematy, które i mnie często nurtują. Michiko Aoyama w interesujący sposób przedstawia życiorysy swoich postaci, które równocześnie są bohaterami z krwi i kości. Myślę, że każdy czytelnik odnajdzie wśród tych historii cząstkę siebie. W mojej pamięci wyjątkowe miejsce zajmie stwierdzenie "Zejść z karuzeli i poszukać nowej przejażdżki". To lekcja dla tych, którzy tak jak ja zbyt mocno skupiają się na jednym wymiarze sytuacji czy problemie i nie dają sobie chwili wytchnienia.
PS Szukajcie elementów fabuły na okładce!
https://www.instagram.com/p/C6qbyeMNYiE/?igsh=Z291MjVkcmJmc3hm
Literatura azjatycka niezmiennie mnie wzrusza i chwyta za serce. Te z pozoru proste opowiadania za każdym razem poruszają moje wnętrze i skłaniają do refleksji, otwierają duszę na to, co w codzienności umyka. Tak też było podczas czytania tytułu "Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece".
więcej Pokaż mimo toKsiążka Michiko Aoyamy to dość krótki utwór, na który składają się...