-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-05-22
2024-05-12
W porównaniu do innych książek Anety Jadowskiej, ta szoruje po dnie. I ja rozumiem, że debiut powieściowy, ale jakbym ja była redaktorką, to ta książka zamiast 450 stron miałaby 200. Przeważają mokre sny głównej bohaterki, opisy tego, jaka jest piękna i ma super kształty i jak kochają się w niej faceci. Pod koniec było już znośnie, interesuje mnie to uniwersum, głównie ze względu na Witkaca, więc będę czytać dalej, ale mam nadzieję, że kolejne książki nie bedą przygodą tak masochistyczną.
W porównaniu do innych książek Anety Jadowskiej, ta szoruje po dnie. I ja rozumiem, że debiut powieściowy, ale jakbym ja była redaktorką, to ta książka zamiast 450 stron miałaby 200. Przeważają mokre sny głównej bohaterki, opisy tego, jaka jest piękna i ma super kształty i jak kochają się w niej faceci. Pod koniec było już znośnie, interesuje mnie to uniwersum, głównie ze...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-21
Jaki ta książka miała klimat! Z iloma baśniowymi motywami gra tu T. Kingfisher, to aż przyjemnie czytać. Główna bohaterka jest prostolinijna, naiwna i skromna, momentami denerwuje tym zaniżonym poczuciem własnej wartości, ale taka chyba ma być, stanowi kontrast do pięknych księżniczek, którym wszystko się udaje, których problemy rozwiązuje książę na białym koniu i jeden pocałunek prawdziwej miłości. Marrze nic nie przychodzi z łatwością, wszystko musi zdobyć sama, nawet sojuszników. Absolutnie kocham postaci drugoplanowe, ale też relacje między bohaterami, to jak pięknie opisywana jest rodząca się przyjaźń między nimi. Podobały mi się też rozmowy bohaterów, niby zanurzone w tym bajkowym świecie, ale stanowiące uniwersalne myśli, które możemy odnieść do codziennego życia. Audiobook czytany przez Filipa Kosiora top!
Jaki ta książka miała klimat! Z iloma baśniowymi motywami gra tu T. Kingfisher, to aż przyjemnie czytać. Główna bohaterka jest prostolinijna, naiwna i skromna, momentami denerwuje tym zaniżonym poczuciem własnej wartości, ale taka chyba ma być, stanowi kontrast do pięknych księżniczek, którym wszystko się udaje, których problemy rozwiązuje książę na białym koniu i jeden...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-12
Przyjemna, nie można zaprzeczyć, że w czasie swojego powstania (lata 90.) była w pewien sposób pionierska dla rozwoju realizmu magicznego na Słowacji, ale czytana współcześnie, w Polsce... No nie wiem.
Przyjemna, nie można zaprzeczyć, że w czasie swojego powstania (lata 90.) była w pewien sposób pionierska dla rozwoju realizmu magicznego na Słowacji, ale czytana współcześnie, w Polsce... No nie wiem.
Pokaż mimo to2024-04-09
Absolutnie wspaniała seria, okrutnie mi przykro, że to już koniec historii Witkaca! Ta część była równie angażująca, co poprzednie, choć subiektywnie chyba jest moją najmniej ulubioną, bo jednak przez obecność Kurczaczka trochę robi się z tego historia familijna. Nie twierdzę, że jest to źle zrobione, po prostu od kiedy Witkacy dowiedział się, że ma córkę, jest bardzo na niej skoncentrowany i traci to takie bycie wolnym duchem, które miało miejsce w pierwszej części, a chyba ta jego wersja była moją ulubioną. I tak jak ktoś wspomniał, trochę brakuje zamknięcia wątku Witkaca i Konstancji, nie kupuję tego tłumaczenia "kochamy się, ale poświęcimy swoje szczęście dla dobra naszej córki, bo jeszcze byśmy coś spieprzyli". No nie!
Absolutnie wspaniała seria, okrutnie mi przykro, że to już koniec historii Witkaca! Ta część była równie angażująca, co poprzednie, choć subiektywnie chyba jest moją najmniej ulubioną, bo jednak przez obecność Kurczaczka trochę robi się z tego historia familijna. Nie twierdzę, że jest to źle zrobione, po prostu od kiedy Witkacy dowiedział się, że ma córkę, jest bardzo na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-05
Bardzo mi się podobała! Inna, niż pierwsza część, ale też fajna. Szamański blues ma fabułę bardziej typową dla Jadowskiej, opierającą się na sprawach kryminalnych. Tę część z kolei nazwałabym bardziej światotwórczą, dużo tu było Zaświatów, Sępa i opowieści wyjaśniających działanie uniwersum i naprawdę dobrze zostało to zrobione! Mniej jest Katii i tego szkoda, ale za to bardzo dużo Sępa, nareszcie dowiadujemy się, kim jest i o co z nim chodzi. Jeśli lubicie dobrze napisane urban fantasy, ta seria jest dla was.
Bardzo mi się podobała! Inna, niż pierwsza część, ale też fajna. Szamański blues ma fabułę bardziej typową dla Jadowskiej, opierającą się na sprawach kryminalnych. Tę część z kolei nazwałabym bardziej światotwórczą, dużo tu było Zaświatów, Sępa i opowieści wyjaśniających działanie uniwersum i naprawdę dobrze zostało to zrobione! Mniej jest Katii i tego szkoda, ale za to...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-02
Fajna! Bardziej to nowelka niż powieść, przesłuchałam na dwa posiedzenia. Mam niedosyt T. Kingfisher, chętnie sięgnę po inne jej książki.
Fajna! Bardziej to nowelka niż powieść, przesłuchałam na dwa posiedzenia. Mam niedosyt T. Kingfisher, chętnie sięgnę po inne jej książki.
Pokaż mimo to2024-03-31
Edit:
Obejrzałam właśnie recenzję Bestselerek i dużo mi to ułożyło w głowie. Bardzo się zgadzam, że bohaterowie drugoplanowi w tej serii nie istnieją, są tylko pionkami mającymi popchnąć akcję do przodu. Postacie Bodhiego, Garricka i Aarica były dramatycznie papierowe i fakt, że część kadetów rozpoznała Aarica, a nikt z dowództwa nie, nie ma sensu. I dużo innych fabularnych rzeczy, o których mówiły dziewczyny faktycznie nie grało. W poprzedniej wersji mojej opinii doczepiłam się bardzo do tłumaczenia, redakcji i korekty, teraz myślę, że to jednak styl pisania Rebekki Yarros był tym, co mnie męczyło, najgorsze były te pourywane myśli, które wracały kilka zdań później zupełnie oderwane od kontekstu (chociaż korektę wciąż uważam za średnią, tyle literówek nie powinno przejść!). Relacja między Violet i Xadenem była dla mnie straszliwie męcząca, przez pół książki kłócili się o to samo, a ich motywacje były dla mnie naciągane. Największym plusem tej części była dla mnie końcówka, tak jak większość fabuły była dla mnie przewidywalna, tak po ostatnim zwrocie akcji aż zaśmiałam się z podziwem. Reasumując, absolutnie kocham tę serię, ale zmęczyłam się przy czytaniu Iron Flame, czułam, że muszę się bardzo koncentrować, żeby zrozumieć, co się dzieje, a przy książce tego typu, z dość prosto nakreślonym światem myślę, że powinnam przez nią gładko płynąć. Czekam na trzeci tom, ale bezkrytyczność, którą obdarzyłam pierwszy tom, tu opadła.
Edit:
Obejrzałam właśnie recenzję Bestselerek i dużo mi to ułożyło w głowie. Bardzo się zgadzam, że bohaterowie drugoplanowi w tej serii nie istnieją, są tylko pionkami mającymi popchnąć akcję do przodu. Postacie Bodhiego, Garricka i Aarica były dramatycznie papierowe i fakt, że część kadetów rozpoznała Aarica, a nikt z dowództwa nie, nie ma sensu. I dużo innych fabularnych...
2024-03-30
Bardzo fajna! Uwielbiam jak Jadowska łączy fantastykę z kryminałem i również tutaj wyszło to w punkt. Targetem są tu zdecydowanie starsi czytelnicy, po pierwsze liczne aluzje seksualne, po drugie spora jednak dawka okrucieństwa - krzywdzenie dzieci i zwierząt. Audiobook bardzo przyjemny!
Bardzo fajna! Uwielbiam jak Jadowska łączy fantastykę z kryminałem i również tutaj wyszło to w punkt. Targetem są tu zdecydowanie starsi czytelnicy, po pierwsze liczne aluzje seksualne, po drugie spora jednak dawka okrucieństwa - krzywdzenie dzieci i zwierząt. Audiobook bardzo przyjemny!
Pokaż mimo to2024-03-24
Gdyby nie moje wyzwanie ze znajomą, w życiu bym po nią nie sięgnęła, ale kurczę, wciągnęłam się absolutnie! Nie jest to jakieś arcydzieło sztuki, to że wszyscy mają a propos bohaterki dobre intencje i szybko zostają jej przyjaciółmi jest naciągane, ale nie przeszkadzało mi to zupełnie. Postacie są trochę papierowe, akcja rusza z kopyta na końcu, jakby ją wszyscy bogowie morza gonili, ale jaka to była super przygoda! Co mi przeszkadzało, to literówki na każdym kroku, ale niczego innego nie spodziewałam się po wydawnictwie niezwykłym. Generalnie fajne fantasy młodzieżowe, polecam!
Gdyby nie moje wyzwanie ze znajomą, w życiu bym po nią nie sięgnęła, ale kurczę, wciągnęłam się absolutnie! Nie jest to jakieś arcydzieło sztuki, to że wszyscy mają a propos bohaterki dobre intencje i szybko zostają jej przyjaciółmi jest naciągane, ale nie przeszkadzało mi to zupełnie. Postacie są trochę papierowe, akcja rusza z kopyta na końcu, jakby ją wszyscy bogowie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-23
Po opisie myślałam, że cała książka będzie feministycznym postulatem, ale podoba mi się strona, w którą poszła autorka. Linn Strømsborg serwuje nam opowieść kobiety pokiereszowanej przez doświadczenia, które zgotował jej los, która nie potrafi odnaleźć się w swoim małżeństwie, macierzyństwie i życiu. To powieść o niewyrażonych emocjach, niezrozumieniu między partnerami, które wynika z braku umiejętności, ale też i chęci komunikacji, a może po prostu z ustania miłości i o zagubionej kobiecie, która w swoim życiu nie miała nikogo, komu mogła zaufać, więc w końcu przestała ufać komukolwiek, także samej sobie. Na swój sposób fascynująca.
Po opisie myślałam, że cała książka będzie feministycznym postulatem, ale podoba mi się strona, w którą poszła autorka. Linn Strømsborg serwuje nam opowieść kobiety pokiereszowanej przez doświadczenia, które zgotował jej los, która nie potrafi odnaleźć się w swoim małżeństwie, macierzyństwie i życiu. To powieść o niewyrażonych emocjach, niezrozumieniu między partnerami,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytałam szybko, dużo szybciej niż pierwszy tom, może to kwestia, że wiedziałam już, czego się spodziewać - że dużą część fabuły będą zajmować rozterki romantyczne głównej bohaterki. Bawiłam się dobrze, ale nie da się ukryć, że jest to literatura niskich lotów. Cholernie wkurzający jest wianuszek facetów czy też generalnie wielbicieli Dory (a bohaterowie, którzy do takich fanów nie należą, są przedstawiani jako idioci, którzy ostatecznie źle kończą), zwracanie się bohaterów do siebie w KAŻDYM dialogu po imieniu czy krindżowym pseudonimie (ptaszyno, kotku, diabełku, wiedziemko), czasami kilkukrotnie w jednym zdaniu (co brzmi potwornie nienaturalnie), czy niezliczona ilość różnych mocy, którą Dora otrzymuje w tej części. Naprawdę ciężko czytać serię, w której główna protagonistka jest idealna do porzygu, a jej wady (porywczość i niewyparzoną gęba) tak naprawdę nie są wadami. Nie wiem, czy będę czytać dalej, chyba póki co na tej części zakończę swoją przygodę z Dorą Wilk.
Przeczytałam szybko, dużo szybciej niż pierwszy tom, może to kwestia, że wiedziałam już, czego się spodziewać - że dużą część fabuły będą zajmować rozterki romantyczne głównej bohaterki. Bawiłam się dobrze, ale nie da się ukryć, że jest to literatura niskich lotów. Cholernie wkurzający jest wianuszek facetów czy też generalnie wielbicieli Dory (a bohaterowie, którzy do...
więcej Pokaż mimo to