rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W każdej części dostajemy multum słodyczy, śmiechu i miłości, a także to otulenie nas zrozumieniem. Przytulas, dzięki któremu wiemy, że nie jesteśmy sami ze swoimi rozterkami w tym wielkim świecie. Tym razem otrzymujemy to i jeszcze więcej. Ta część bardziej, niż poprzednie skupia się na zaburzeniach odżywiania Charlie’ego. Mamy podkreślone, dlaczego Charlie zmaga się z takim problemem.

W tym tomie pojawia się Paryż - moje mini marzenie podróżnicze ❤️ Byłam zachwycona, że akurat to miasto jest tłem naszej fabuły. Zachwyciło mnie to, że jednocześnie mamy miasto miłości i temat powiedzenia „kocham cię” drugiej połówce. Cudownie, że właśnie tak to zostało połączone!

Troszkę mam mieszane uczucia względem tłumaczenia. Tutaj pojawia się trochę więcej takich zdań czy powiedzeń, które jakoś mi nie pasowały. Mam wrażenie, że ludzie tak między sobą nie mówią.

Oficjalnie mówię, że ten tom jest moim ulubionym! Był cudowny 🥺

W każdej części dostajemy multum słodyczy, śmiechu i miłości, a także to otulenie nas zrozumieniem. Przytulas, dzięki któremu wiemy, że nie jesteśmy sami ze swoimi rozterkami w tym wielkim świecie. Tym razem otrzymujemy to i jeszcze więcej. Ta część bardziej, niż poprzednie skupia się na zaburzeniach odżywiania Charlie’ego. Mamy podkreślone, dlaczego Charlie zmaga się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie spodziewałam się tego, ale drugi tom podobał mi się bardziej, niż pierwszy. A także jeszcze bardziej zawładnął moim sercem przy re-readzie ❤️

Tym razem mamy ukazane trochę więcej problemów, z którymi muszą radzić sobie nasi bohaterowie, a zarazem nastolatkowie. Większość z nas w tym wieku, napewno zastanawiało się nad swoją orientacją, czasami byliśmy pogubieni. Spędzało nam to sen z powiek i nie wiedzieliśmy co się dzieje. Może nawet teraz przez to przechodzicie. Heartstopper to poklepanie po ramieniu i powiedzenie: „Hej, to zupełnie normalne, że masz wątpliwości”. Otulenie zrozumieniem.

Pojawiają się tutaj także kwestie coming out’u i obawy z tym związane. Boimy się czy bliskie nam osoby zaakceptują nas takimi jakimi jesteśmy i zostaną przy nas, mimo naszego wyznania.

Uwielbiam to w tych komiksach, że nie potrzeba wielu słów, aby wyrazić tak wiele ważnych rzeczy. Potrzebujemy więcej takich komiksów ❤️

Nie spodziewałam się tego, ale drugi tom podobał mi się bardziej, niż pierwszy. A także jeszcze bardziej zawładnął moim sercem przy re-readzie ❤️

Tym razem mamy ukazane trochę więcej problemów, z którymi muszą radzić sobie nasi bohaterowie, a zarazem nastolatkowie. Większość z nas w tym wieku, napewno zastanawiało się nad swoją orientacją, czasami byliśmy pogubieni....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O tej queer kosmicznej książce słyszałam już długo przed premierą polską i byłam zachwycona konceptem romansu LGBTQ+ związanym z NASA. Tutaj niestety nie wszystko poszło tak, jak myślałam. Ten wątek romantyczny był drugorzędowy i raczej nie odgrywał, aż takiej ważnej roli. Niestety było to instant love, za którym nie przepadam i wyszło to sztucznie. Nie nastawiajcie się na super romans.

Jednak to nie powstrzymało mnie przed zachwycaniem się tą książką ❤️ Cała fabuła kręci się wokół reality show, w którym występują astronauci. Mają za niedługo wyruszyć na Marsa i odkrywać tę planetę. W to wszystko też wplątane są rodziny tych osób. Autor pokazuje nam, jak nasz główny bohater, syn astronauty, musi radzić sobie z presją mediów, udawaniem przed kamerą i tym, że cały czas jest nagrywany. Braku autentyczności w telewizji i internecie.
To najbardziej wkurza Cala, który chce być dziennikarzem, przedstawiającym prawdziwe wydarzenia, bez ściemniania.

Przed przeprowadzką prowadził program na znanym portalu, w którym pokazywał Nowy Jork oraz komentował różne wydarzenia w kraju. Gdy przenosi się do wioski astronautów, stacja telewizyjna zakazuje mu cokolwiek nagrywać. Mamy tutaj bohatera buntownika, który przeciwstawia się temu i chce pokazać tę nieudawaną część życia tych rodzin. Kocham jak są ukazani tacy bohaterowie, bo to zawsze daje taki dreszczyk emocji, stąpają po grząskim gruncie 😎

Coś co mnie totalnie kupiło, to wątek obojętności rodzica wobec dziecka. Tata naszego głównego bohatera składając wniosek o bycie astronautom, kompletnie nie przejmuje się zdaniem Cala i jego mamy. Patrzy tylko na swoje dobro. Rodzice Cala cały czas kłócą się, nie zwracając uwagi na to, że Cal czuje się beznadziejnie z myślą porzucenia swoich planów na przyszłość i jego dotychczasowego życia. Nie wiem kiedy ostatni raz czytałam książkę z tym wątkiem, więc byłam zachwycona!!

Cudownie czytało mi się tę książkę, mogłam dosłownie wejść w skórę Cala, poczuć co on czuje wobec całej tej sytuacji. Pomimo, że nie dostałam mega wątku romantycznego, na który nastawiałam się, nadal bawiłam się świetnie. To jest ważna i naprawdę ciekawa młodzieżówka 💜

O tej queer kosmicznej książce słyszałam już długo przed premierą polską i byłam zachwycona konceptem romansu LGBTQ+ związanym z NASA. Tutaj niestety nie wszystko poszło tak, jak myślałam. Ten wątek romantyczny był drugorzędowy i raczej nie odgrywał, aż takiej ważnej roli. Niestety było to instant love, za którym nie przepadam i wyszło to sztucznie. Nie nastawiajcie się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim zdecydowałam się na przeczytanie książki, słyszałam same dobre opinie o niej. Pozytywne recenzje, w tle Nowa Zelandia (która jest czymś nowym w romansach) i wywrócenie świata głównej bohaterki do góry nogami. Do tego książka napisana przez polską autorkę! Czy to nie brzmi fajnie?

W rzeczywistości dostajemy pozycję, w której jest trochę samej Nowej Zelandii i jej klimatu. Osobiście nastawiałam się, że nieco więcej usłyszę o tym państwie. Może to kwestia tego, że książka jest po prostu krótka i nie było czasu na to? Uważam, że autorka mogła lepiej wykorzystać miejsce, w którym rozgrywa się akcja powieści i zdecydowanie dużo bardziej by mi się podobała. W pewnym momencie nawet główna bohaterka rzuca pomysłem zwiedzania wysp, jednak autorka nie opisuje za bardzo tych lokalizacji 😐

Zuza… o matko jak ja jej miałam dość. Nasza główna bohaterka jest niesamowicie irytująca i dziecinna. Pierwszy raz spotkałam się z tak płytką postacią. Dla przykładu: idzie na plaże nudystów i śmieje się, że ludzie tam są nadzy. Czego innego oczekiwała? XD Dziewczyna ma około 25 lat, więc totalnie mnie to zdziwiło. Zauważyłam też, że jest bardzo wścibska, bo w pewnym momencie, gdy spotyka się ze znajomym i jego nową dziewczynom, która jest o pare lat młodsza od chłopaka, myśli „co on wyprawia? I to dla jakiejś młodej dupy?”. Miałam takie: CO? W którym roku my żyjemy, że różnica wieku między partnerami jest, aż tak zła? (ona wynosi do tego jakieś 6/7 lat tylko). A poza tym czy to powód, żeby tak nazywać nieznajomą, która w dodatku jest dla niej szczerze miła? Wszystko mamy z jej perspektywy, dlatego negatywnie odebrałam tę książkę i autorka za bardzo nie pokazywała, że jej zachowanie jest złe.

Książka jest schematyczna i nie jest niczym nowym. Rzeczy nad, którymi normalnie rozpływam się w romansach, wyszły jakoś cringowo. Jednak patrzę na nią troszkę inaczej w tej kwestii. Jest to debiut, także nie oczekiwałam, aż tak bardzo oryginalności. Styl jest dosyć przyjemny i szybko czyta się tę książkę 😌

Zanim zdecydowałam się na przeczytanie książki, słyszałam same dobre opinie o niej. Pozytywne recenzje, w tle Nowa Zelandia (która jest czymś nowym w romansach) i wywrócenie świata głównej bohaterki do góry nogami. Do tego książka napisana przez polską autorkę! Czy to nie brzmi fajnie?

W rzeczywistości dostajemy pozycję, w której jest trochę samej Nowej Zelandii i jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z początku nie byłam przekonana do tej książki. Bałam się, że będzie to nudna powieść historyczna z elementami fikcji. Nie będę umiała się w tym odnaleźć. Bardzo się myliłam, bo tak naprawdę tej historii nie mamy zbyt wiele. Jest ona tylko tłem opowieści o życiu Rosy. Jednak to tło jest również dla nas ważne. Gdyby nie ono, myślę, że bohaterka nie byłaby taką samą kobietą. Jednak te historyczne aspekty nie przytłaczają czytelnika.

Autorka pokazuje nam większość życia Rosy, która przez to w jakich czasach się urodziła, nie miała łatwo. Los wielokrotnie stawia ją przed wyborem mniejszego zła. Jak tylko myślę o tych decyzjach, nie wiem jakbym postąpiła na jej miejscu. Nie mieściło mi się to w głowie. A jednak myślę, że niejedna kobieta w czasach wojennych miała podobną sytuację co główna bohaterka.

Co do Rosy… była mi straszliwe obojętna na początku. Z czasem zaczęło się to zmieniać, jak zostały pokazane pierwsze trudniejsze wydarzenia w jej życiu. Jej rozterki, gdy podejmowała decyzje, były takie rzeczywiste i naturalne. Naprawdę każdy zachowałby się i myślał tak samo, jak ona.

Z czasem widzimy także przemianę głównej bohaterki. W wielu książkach nie dostrzegam dorastania postaci. Tutaj autorka wyraźnie pokazuje rozwój z zagubionej w świecie dziewczyny, w kobietę, która umie postawić na swoim (uwielbiam tą cechę w Rosie ❤️).

Przez większość książki byłam ciekawa co będzie dalej i dobrze się bawiłam, jednak tak w połowie troszkę zaczęła mi się dłużyć. Czytałam ją wtedy tak „mechanicznie”, byle przebrnąć przez to i lecieć do tych bardziej istotnych scen.

Coś co absolutnie pokochałam to klimat! Matko droga, jak ja bardzo czułam chłód Włoch i Niemiec, elegancję Paryża oraz parność i gorąc Ameryki południowej. Rzadko się to zdarza, a tu dosłownie autorka przeniosła mnie do tych miejsc.

Myślę, że przekonam was do niej jednym zdaniem. Jest bardzo podobna klimatem do „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”. Uważam, że „Krawcowa z Paryża” spodoba wam się równie mocno co Evelyn ❤️

Pisałabym i pisała o tej książce, ale instagram nie pozwoli mi na, aż tyle znaków 🙈 Napewno na kanale jeszcze o niej usłyszycie!

Z początku nie byłam przekonana do tej książki. Bałam się, że będzie to nudna powieść historyczna z elementami fikcji. Nie będę umiała się w tym odnaleźć. Bardzo się myliłam, bo tak naprawdę tej historii nie mamy zbyt wiele. Jest ona tylko tłem opowieści o życiu Rosy. Jednak to tło jest również dla nas ważne. Gdyby nie ono, myślę, że bohaterka nie byłaby taką samą kobietą....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak tylko dowiedziałam się, jak dobre opinie ma ta książka i jest luźna oraz zabawna, od razu napisałam do wydawnictwa, aby wysłali mi egzemplarz recenzencki. Była to cudowna decyzja! Pióro autorek jest genialne (tak, tak cały czas na story mówiłam, jakby to była jedna autorka, ale wypędziła mnie z tego błędu jedna osóbka, dziękuje!). Przede wszystkim świetnie wplatają żarty oraz różne teksty, którymi dogryzają sobie Olive oraz Ethan. Obawiałam się, że nie będzie tutaj nic oprócz tej relacji love hate między bohaterami. Bardzo się myliłam. Autorki w bardzo przystępny sposób i nie na siłę wplatają wątek kłamstwa oraz zdrady w związku. Bardzo dobrze Christina oraz Lauren wprowadziły temat manipulacji i zaufania w rodzinie oraz w związku. Naprawdę nie znam lepszej lektury na wakacje i tak zwane „odmóżdżenie”. Jeśli macie zastój czytelniczy lub dość ciężkich książek, czytajcie ją!

Jak tylko dowiedziałam się, jak dobre opinie ma ta książka i jest luźna oraz zabawna, od razu napisałam do wydawnictwa, aby wysłali mi egzemplarz recenzencki. Była to cudowna decyzja! Pióro autorek jest genialne (tak, tak cały czas na story mówiłam, jakby to była jedna autorka, ale wypędziła mnie z tego błędu jedna osóbka, dziękuje!). Przede wszystkim świetnie wplatają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez większość książki możemy się spotkać z tak zwaną formą szkatułkową, czyli książka w książce. Był to zabieg, z którym po raz pierwszy spotkałam się w literaturze. Stanowi to na pewno urozmaicenie podczas czytania jej i raczej nie przeszkadzało mi to, ani za bardzo nie poprawiało zaciekawienia tą historią. Główną zaletą „Dziesięć tysięcy drzwi” jest przede wszystkim język, jakim operuje autorka. Raczej nie spotykamy się z nim na co dzień. Mi bardzo przypominał styl, jaki występuje w baśniach. Zabarwiony, pełen epitetów i szczegółowych opisów. Jednak, po około 200 stronach już zaczął mnie męczyć ten zabieg. Lektura raczej nie należy do krótkich , a bardzo długie zdania czytelnika zniechęcają po jakimś czasie do czytania. Sama historia o drzwiach, które przenoszą w różne miejsca, nie jest w żadnym stopniu oryginalna. Ten motyw pojawia się już od wielu lat i właściwie już niczym nie zaskakuje. Tak zwane „plot twisty”, nie były jakoś zaskakujące, ale raczej można było się tego spodziewać. Samo tempo akcji jest bardzo wolne. Większość książki niestety się wynudziłam 😕 Autorka stara się nam ukazać realia początków XX wieku, jednak ja praktycznie nie odczułam tutaj tego innego okresu w historii. Na pewno należy wspomnieć o przedstawieniu problemu, jakim jest rasizm i jest wielokrotnie o nim mowa w książce. Myślę, że pod tym względem zostało to dobrze przedstawione. Podczas czytania właściwie nie wiedziałam do jakiego gatunku dopasować tą książkę. Mam wrażenie, że jak się zagłębicie w historię to dostrzeżecie ich wiele. Podsumowując niestety nie dostrzegłam tego wspaniałego czegoś co widzą osoby , które ją przeczytały 🙄

Przez większość książki możemy się spotkać z tak zwaną formą szkatułkową, czyli książka w książce. Był to zabieg, z którym po raz pierwszy spotkałam się w literaturze. Stanowi to na pewno urozmaicenie podczas czytania jej i raczej nie przeszkadzało mi to, ani za bardzo nie poprawiało zaciekawienia tą historią. Główną zaletą „Dziesięć tysięcy drzwi” jest przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnio miałam możliwość przeczytania „Z głową w gwiazdach” i była to książka, z którą kończyłam tegoroczne wakacje. Wszystko co dobre się szybko kończy. Lektura przeniosła mnie do wakacji w Amerykańskim lesie i czyhających tam niespodziankach dla turystów. Zdecydowanie motyw kompletnie inny od tego, który występuje w książkach young adult/new adult. Nie pojawia się tylko i wyłącznie wątek miłości, ale także zdrady przyjaciół i bliskiej osoby. Jednak nie sam temat książki, a bohaterowie mnie zachwycili. Wszystko, co dzieje się w lekturze i między różnymi bohaterami, widzimy z perspektywy Zorie, która jako postać jest genialnie opisana i co najważniejsze, nie sztuczna. Całe zamieszanie i problemy, z którymi się boryka są bardzo realne. Czasami jak czytam książki młodzieżowe, myślę sobie: „Ale autor ma bujną wyobraźnie”, w tym przypadku zdecydowanie tak nie było. Główni bohaterowie nie są kreowani na idealnych. Ich zainteresowania i sposób bycia nie są tak powtarzalne, jak w innych książkach z tego gatunku (zwłaszcza imiona wykorzystane w książce są bardzo nietypowe). Przez tą oryginalność, napewno ta lektura zostanie ze mną na dłużej i będę sięgać po następne książki tej autorki.

Ostatnio miałam możliwość przeczytania „Z głową w gwiazdach” i była to książka, z którą kończyłam tegoroczne wakacje. Wszystko co dobre się szybko kończy. Lektura przeniosła mnie do wakacji w Amerykańskim lesie i czyhających tam niespodziankach dla turystów. Zdecydowanie motyw kompletnie inny od tego, który występuje w książkach young adult/new adult. Nie pojawia się tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dużo osób przedstawia tą książkę jako mroczny retelling „Małej syrenki”, trudno zaprzeczyć. Długo przyzwyczajałam się do tego, że zamiast słodkich, niewinnych syrenek, mamy krwiożercze potwory, które wyrywają serca napotkanym ludziom. Z czasem zaczęłam akceptować mroczną stronę morza i nawet polubiłam taki klimat. Mam jednak wrażenie, że z czasem główna bohaterka z groźnej bestii, stała się „miękką kluską”, która nagle każdemu ufa.
Na plus w tej książce zasługuje przedstawienie obu stron, księcia Eliana oraz mrocznej syreny z głębin Liry. Przez całą lekturę widzimy, jak postrzegają siebie nawzajem obie postacie i odkrywają nowe tajemnice. Zabieg ten bardzo mi się spodobał i sprawił, że bardziej zżyłam się z głównymi bohaterami.
Pomimo tak dobrze zapowiadającej się książki, na którą nie mogłam się doczekać, dostałam niestety historię, która niemiłosiernie mi się ciągnęła. Uważam, że zdecydowanie mogłaby być skrócona o połowę. Zamiast skupić się na wartościach jakie niesie ta książka, dostajemy bardzo dużą dawkę opisów, które niekiedy były po prostu zbędne.
Napewno jest to coś nowego wśród tak wielu retellingów „Małej syrenki”, warto samemu zapoznać się z tą lekturą i ocenić, jak wam się podoba.

Dużo osób przedstawia tą książkę jako mroczny retelling „Małej syrenki”, trudno zaprzeczyć. Długo przyzwyczajałam się do tego, że zamiast słodkich, niewinnych syrenek, mamy krwiożercze potwory, które wyrywają serca napotkanym ludziom. Z czasem zaczęłam akceptować mroczną stronę morza i nawet polubiłam taki klimat. Mam jednak wrażenie, że z czasem główna bohaterka z groźnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczynałam drugi tom słysząc opinie, że nie jest już taki dobry jak pierwszy. Nie sprawiło to, jednak że nie byłam podekscytowana czytając dalsze losy głównych bohaterów i szkoły. Co chwilę poznawaliśmy nowe informacje na temat przeszłości szkoły oraz tajemniczego listu od Nieodgadnionego, a akcja pędziła. Jak dla mnie seria nadal trzyma dobry poziom i pozostaje moją jedną z ulubionych.

Zaczynałam drugi tom słysząc opinie, że nie jest już taki dobry jak pierwszy. Nie sprawiło to, jednak że nie byłam podekscytowana czytając dalsze losy głównych bohaterów i szkoły. Co chwilę poznawaliśmy nowe informacje na temat przeszłości szkoły oraz tajemniczego listu od Nieodgadnionego, a akcja pędziła. Jak dla mnie seria nadal trzyma dobry poziom i pozostaje moją jedną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z początku, jak po nią sięgałam, myślałam że będzie skierowana raczej do młodszych czytelników. Skusiłam się na nią ze względu na tematykę szkoły i zagadki do rozwiązania przez uczniów, którą wręcz ubóstwiam w ksiązkach. Tematyka alkoholu, miłości oraz używek i oszutw jednak się tutaj pojawia, pokazująć, że nie jest to książka tylko dla młodszych czytelników.
Jak zaczęłam czytać myślałam, że będzie oczywista. Uczennica, która bawi się w detektywa i paczka przyjaciół, która jej w tym pomaga. A jednak, każdy z tych bohaterów nie jest w 100% godną zaufania osobą, a główna bohaterka musi dobierać znajomych bardzo ostrożnie. Autorka, jak i tłumacz przedstawili historię w taki sposób, że chce się czytać dalej i dowiedzieć kolejnych szczegółów zbrodni. W ogóle nie męczyłam się przy czytaniu, a wręcz pochłaniałam. Do samego końca myślałam, że jestem pewna rozwiązania zagadki współczesnej i nie będzie to, aż tak zagmatwane. Końcówka przyniosła ze sobą kolejne niewyjśnione pytania, które zachęcają do przeczytania kolejnych części serii. Myślę, że pomimo powatarzającego się co róż schematu, jest ona przedstawiona w zupełnie inny sposób, przystępny dla czytelnika z różnych sfer wiekowych.

Z początku, jak po nią sięgałam, myślałam że będzie skierowana raczej do młodszych czytelników. Skusiłam się na nią ze względu na tematykę szkoły i zagadki do rozwiązania przez uczniów, którą wręcz ubóstwiam w ksiązkach. Tematyka alkoholu, miłości oraz używek i oszutw jednak się tutaj pojawia, pokazująć, że nie jest to książka tylko dla młodszych czytelników.
Jak zaczęłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od razu jak sięgnęłam po „Cienie ziemi” przypomniała mi się tęsknota za tą świetną serią. Nie wiem z jakiego powodu porzuciłam tą książkę na rok, ale może po części to była dobra decyzja. Świat jaki jest przedstawiony w tych lekturach jest bardzo dobrze zbudowany (jak nie najlepiej, ze wszystkich YA fantasy). Nie jest to najnowsza seria, ale powinno być o niej głośno cały czas, ponieważ uczy, bawi i zaintryguje każdego czytelnika (w każdym wieku). Akcja pędziła, aż do ostatnich stron książki, nie było wytchnienia. Zakończenie było jak najbardziej satysfakcjonujące dla czytelnika i stanowiło idealne zakończenie serii.

Od razu jak sięgnęłam po „Cienie ziemi” przypomniała mi się tęsknota za tą świetną serią. Nie wiem z jakiego powodu porzuciłam tą książkę na rok, ale może po części to była dobra decyzja. Świat jaki jest przedstawiony w tych lekturach jest bardzo dobrze zbudowany (jak nie najlepiej, ze wszystkich YA fantasy). Nie jest to najnowsza seria, ale powinno być o niej głośno cały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie za dużo mogę o niej powiedzieć, ze względu na to, że jak ją czytałam nie pamiętałam wydarzeń z drugiej części książki. Jest bardzo fajnym dopełnieniem serii i nie mam jej nic do zarzucenia. Można ją przeczytać tylko w oryginalnym języku (angielski), ale nie jest on bardzo trudny i każdy sobie z nią poradzi.

Nie za dużo mogę o niej powiedzieć, ze względu na to, że jak ją czytałam nie pamiętałam wydarzeń z drugiej części książki. Jest bardzo fajnym dopełnieniem serii i nie mam jej nic do zarzucenia. Można ją przeczytać tylko w oryginalnym języku (angielski), ale nie jest on bardzo trudny i każdy sobie z nią poradzi.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótka, przyjemna nowela o tym, jak wyglądał Błogosławiony przed wydarzeniami sprzed pierwszej części trylogii. Można w niej zrozumieć czym kierował się Orion, robiąc to co zrobił. Nie była dla mnie jakaś szokująca, tylko stanowiła dobre dopełnienie serii.

Krótka, przyjemna nowela o tym, jak wyglądał Błogosławiony przed wydarzeniami sprzed pierwszej części trylogii. Można w niej zrozumieć czym kierował się Orion, robiąc to co zrobił. Nie była dla mnie jakaś szokująca, tylko stanowiła dobre dopełnienie serii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu pierwszej części nie oczekiwałam za wiele od tej książki. Niestety tak mi się ciągnęła i nie była w ogóle ciekawa. Czułam, że czytam podobne zdarzenia co były w pierwszej części i nic mnie nie zaskoczy (i faktycznie tak było). Końcówka straszliwie naciągana, właściwie może trochę zaskakująca co dla niektórych. Myślę, że seria nadrabia tylko pomysłem i klimatem, gorzej z całym wykonaniem.

Po przeczytaniu pierwszej części nie oczekiwałam za wiele od tej książki. Niestety tak mi się ciągnęła i nie była w ogóle ciekawa. Czułam, że czytam podobne zdarzenia co były w pierwszej części i nic mnie nie zaskoczy (i faktycznie tak było). Końcówka straszliwie naciągana, właściwie może trochę zaskakująca co dla niektórych. Myślę, że seria nadrabia tylko pomysłem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po skończeniu drugiej części serii „Again” i totalnym rozlewie łez myślałam, że kolejna część będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. Niestety bardzo długo ją czytałam i męczyłam. Cała książka i jej koniec były naprawdę cudowne, ale bardzo przeciągane. Bardzo mozolnie toczyła się akcja, pomimo takiej samej liczby stron co w poprzedniej części, którą pochłonęłam w dwa dni. Niestety książka została wydana przez wydawnictwo bardzo słabo, względem innych części. Kartki są bardzo cienkie przez co książka z zewnątrz, optycznie wydaje się dużo cieńsza od pozostałych, a ma nawet więcej stron od nich. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale wydawnictwo uzyskuje u mnie tym dużego minusa 😕 Teraz pozostało mi tylko czekać, aż autorka napisze kolejną część „Hope again”, która miejmy nadzieje będzie porównywalna do drugiej części serii.

Po skończeniu drugiej części serii „Again” i totalnym rozlewie łez myślałam, że kolejna część będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. Niestety bardzo długo ją czytałam i męczyłam. Cała książka i jej koniec były naprawdę cudowne, ale bardzo przeciągane. Bardzo mozolnie toczyła się akcja, pomimo takiej samej liczby stron co w poprzedniej części, którą pochłonęłam w dwa dni....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszą część męczyłam straszliwie. Autorka bardzo dokładnie opisała świat przedstawiony w „Okrutnym księciu”, jednak zdaję mi się, że przy tym zapomniała dokładniej pokazać charakter głównych postaci i ukazać co odczuwają. Przy wydarzeniach (w pierwszej jak i drugiej części), na których miałam się zaskoczyć, właściwie były dla mnie obojętne i tylko czekałam, aż coś ciekawego się wydarzy. Druga część była odrobinę lepsza, ponieważ zobaczyłam poniekąd co czuje główna bohaterka i mogłam ją lepiej poznać. Jakkolwiek polecam książkę przeczytać w oryginale, gdzie autorka używa bardzo ładnego i ciekawego języka, co niestety zostało zepsute przez polskie tłumaczenie

Pierwszą część męczyłam straszliwie. Autorka bardzo dokładnie opisała świat przedstawiony w „Okrutnym księciu”, jednak zdaję mi się, że przy tym zapomniała dokładniej pokazać charakter głównych postaci i ukazać co odczuwają. Przy wydarzeniach (w pierwszej jak i drugiej części), na których miałam się zaskoczyć, właściwie były dla mnie obojętne i tylko czekałam, aż coś...

więcej Pokaż mimo to