-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-03-05
2024-03-20
Przyjemna i nieco uwspółcześniona odsłona klasycznej baśni, ale nie ma tu nic co pozwoliłoby pamiętać o lekturze dłużej niż tydzień.
Przyjemna i nieco uwspółcześniona odsłona klasycznej baśni, ale nie ma tu nic co pozwoliłoby pamiętać o lekturze dłużej niż tydzień.
Pokaż mimo to2024-03-24
Rozpisany na sześćset stron dylemat wagonika, w którym ostatecznie Kant wygrywa z Benthamem a to prowadzi do przewietrzenia bardzo dusznej atmosfery. Jest napięcie pomimo spoilera w tytule.
Rozpisany na sześćset stron dylemat wagonika, w którym ostatecznie Kant wygrywa z Benthamem a to prowadzi do przewietrzenia bardzo dusznej atmosfery. Jest napięcie pomimo spoilera w tytule.
Pokaż mimo to2024-03-30
2024-02-20
Prawie dziennikarski zapis żałoby po stracie ukochanego męża, przypominający mi sposób pisania Davida Fostera Wallace'a. Jest więc skupienie na detalu, głęboka introspekcja, nawet odrobina ironii. Mało tu patosu i sypania soli na ranę - więcej melancholii niż żałości. Co nie oznacza, że temat podawany jest z fałszywą nonszalancją. Wyobrażam sobie, że osoby przeżywające podobny dramat mogłyby w tej książce znaleźć ukojenie.
Prawie dziennikarski zapis żałoby po stracie ukochanego męża, przypominający mi sposób pisania Davida Fostera Wallace'a. Jest więc skupienie na detalu, głęboka introspekcja, nawet odrobina ironii. Mało tu patosu i sypania soli na ranę - więcej melancholii niż żałości. Co nie oznacza, że temat podawany jest z fałszywą nonszalancją. Wyobrażam sobie, że osoby przeżywające...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-01
Bardzo osobista historia o dzieciństwie Amosa Oza i losach kilku pokoleń jego rodziny. W zasadzie autobiografia, choć Oz podważa sens rozróżniania między prawdą a fikcją w literaturze. "Wspomnienia" są tylko pretekstem do przedstawienia dramatów człowieka w skali mikro i makro. A w tle - jak to u Oza - przewijają się kwestie tożsamości, języka, kultury, relacji, miłości. Książka bardzo treściwa, pozbawiona przejrzystej struktury, miejscami monotonna, ale w wielu miejscach trafiająca w sedno i ujmująca delikatnością języka. Warto pozostawić ją na późniejsze etapy przygody z Ozem - wówczas więcej autorowi wybaczymy a będzie się też można pobawić w wyszukiwanie autobiograficznych śladów obecnych w innych powieściach autora, czy to Judaszu, czy Moim Michaelu.
Bardzo osobista historia o dzieciństwie Amosa Oza i losach kilku pokoleń jego rodziny. W zasadzie autobiografia, choć Oz podważa sens rozróżniania między prawdą a fikcją w literaturze. "Wspomnienia" są tylko pretekstem do przedstawienia dramatów człowieka w skali mikro i makro. A w tle - jak to u Oza - przewijają się kwestie tożsamości, języka, kultury, relacji, miłości....
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-08
Rzecz o skrajnie trudnych warunkach życia na polskiej wsi (głównie) w okresie międzywojennym. Wbrew tytułowi nie tylko o kobietach. Sprawnie napisana, treściwa, podzielona na kilkanaście autonomicznych rozdziałów omawiających konkretne zjawiska. Napisana bez zajmowania wyraźnych ideologicznych pozycji, po prostu z troską o losy bohaterów. Zawiedzie się ten, kto oczekuje czegoś więcej niż historycznego reportażu. Ale czy dobry reportaż to mało?
Rzecz o skrajnie trudnych warunkach życia na polskiej wsi (głównie) w okresie międzywojennym. Wbrew tytułowi nie tylko o kobietach. Sprawnie napisana, treściwa, podzielona na kilkanaście autonomicznych rozdziałów omawiających konkretne zjawiska. Napisana bez zajmowania wyraźnych ideologicznych pozycji, po prostu z troską o losy bohaterów. Zawiedzie się ten, kto oczekuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-12
Zawiadowca kosmicznej stacji cierpi na samotność wynikającą ze złożenia nieśmiertelności z koniecznością zachowania absolutnej tajemnicy. Przyjmuje jednak swój stan z pokorą, a rozrywki dostarczają przygodni intergalaktyczni podróżnicy i nieliczni sąsiedzi. Z marazmu codzienności wytrącają go dwa wydarzenia. Jedno podkopuje wiarę w ludzkość, a drugie ją przywraca. Lokowanie powieści w rejonach SF jest wątpliwe. Fantastyczną dekorację wprowadzono tylko po to by spojrzeć na człowieka z kosmicznej perspektywy. Ale niewiele z tej obserwacji wynika.
Zawiadowca kosmicznej stacji cierpi na samotność wynikającą ze złożenia nieśmiertelności z koniecznością zachowania absolutnej tajemnicy. Przyjmuje jednak swój stan z pokorą, a rozrywki dostarczają przygodni intergalaktyczni podróżnicy i nieliczni sąsiedzi. Z marazmu codzienności wytrącają go dwa wydarzenia. Jedno podkopuje wiarę w ludzkość, a drugie ją przywraca. Lokowanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-05
Zbieg okoliczności podsuwa pewnemu mnichowi pomysł sfabrykowania „zaginionej” księgi, która zachwieje przywilejami sycylijskiej arystokracji. Ku uciesze wicekróla walczącego o zachowanie wpływów i samego mnicha, do którego teraz wszyscy wydeptują ścieżki. Miejsce i czas akcji nie ma większego znaczenia. To raczej rzecz o polityce, o budowaniu pozycji, tworzeniu narracji, która – gdy rozprzestrzeni się i okrzepnie – staje się samoistnym bytem, niezależnym od prawdy. Kto umie to wykorzystać jest w stanie dużo ugrać, ale kara dla przegranych jest najwyższa. Nagromadzenie bohaterów i stylizowany język wymagają skupienia i nieśpiesznej lektury. Bez tego nowela oddaje mniej ze swojej wartości.
Zbieg okoliczności podsuwa pewnemu mnichowi pomysł sfabrykowania „zaginionej” księgi, która zachwieje przywilejami sycylijskiej arystokracji. Ku uciesze wicekróla walczącego o zachowanie wpływów i samego mnicha, do którego teraz wszyscy wydeptują ścieżki. Miejsce i czas akcji nie ma większego znaczenia. To raczej rzecz o polityce, o budowaniu pozycji, tworzeniu narracji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-18
Amerykańska rodzina rolników ucieka przed nędzą w poszukiwaniu szczęścia na zachodzie, a kryzys lat 30 XX wieku, przemiany gospodarcze, wyzysk robotników i wrogie nastawienie otoczenia nie ułatwiają jej zadania. Czytelniczy ból pomagają rozmasować pełne i w sumie budzące sympatię postaci, a drogę przez mrok tu i ówdzie rozjaśniają promyki nadziei. Co jakiś czas kamera się oddala, by z lotu ptaka ukazać przemiany stosunków gospodarczych stojących za niedolą bohaterów. Dzieje się to płynnie a te - czasami uproszczone - antykapitalistyczne wtręty łatwiej przełknąć przy ładnej literackiej formie. Choć historia dotyczy innego miejsca i czasu, bez problemu znajdziemy w niej lekcję na tu i teraz.
Amerykańska rodzina rolników ucieka przed nędzą w poszukiwaniu szczęścia na zachodzie, a kryzys lat 30 XX wieku, przemiany gospodarcze, wyzysk robotników i wrogie nastawienie otoczenia nie ułatwiają jej zadania. Czytelniczy ból pomagają rozmasować pełne i w sumie budzące sympatię postaci, a drogę przez mrok tu i ówdzie rozjaśniają promyki nadziei. Co jakiś czas kamera się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Historia tworzenia miasta Gdyni opowiedziana z perspektywy - no właśnie - nie wiadomo jakiej. Historia najspójniejsza, gdy autor skupia się na architekturze. Na przestrzeni tych środkowych 150-200 stron jest zatem pewien porządek i rytm. Inne rozdziały próbują przekonywać nas, że Gdynia - niczym szkiełko - powiększa najważniejsze problemy ówczesnej (a może i współczesnej) Polski - nierówności, wyzysk, elitaryzm, niewydolność instytucji. Może to wina zbyt dużej liczby podjętych wątków, a może samej Gdyni, ale w tym aspekcie pozostaję nieprzekonany.
Historia tworzenia miasta Gdyni opowiedziana z perspektywy - no właśnie - nie wiadomo jakiej. Historia najspójniejsza, gdy autor skupia się na architekturze. Na przestrzeni tych środkowych 150-200 stron jest zatem pewien porządek i rytm. Inne rozdziały próbują przekonywać nas, że Gdynia - niczym szkiełko - powiększa najważniejsze problemy ówczesnej (a może i współczesnej)...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Ułożony chronologicznie przedruk rosyjskich korespondencji publikowanych w Gazecie Wyborczej na przestrzeni 20 lat poświęcony konsolidacji Putina u władzy i katastrofalnym tego konsekwencjom. Na plus - duża wiedza autora, doświadczenie i dziennikarski warsztat. No i oczywiście przerażająca aktualność tematu. Na minus - niewielka wartość dodana zestawionych tekstów. Brakowało mi poważniejszej próby selekcji i syntezy zebranego materiału, dzięki której ta potężna dawka faktów pozwoliłaby lepiej zrozumieć naturę ponurych procesów trawiących Rosję.
Ułożony chronologicznie przedruk rosyjskich korespondencji publikowanych w Gazecie Wyborczej na przestrzeni 20 lat poświęcony konsolidacji Putina u władzy i katastrofalnym tego konsekwencjom. Na plus - duża wiedza autora, doświadczenie i dziennikarski warsztat. No i oczywiście przerażająca aktualność tematu. Na minus - niewielka wartość dodana zestawionych tekstów....
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Sympatyczna historia o grupce śmiałków, którzy inicjują rebelię na wykorzystywanej przez Ziemię księżycowej kolonii. A że jednym ze spiskowców jest superkomputer o nieograniczonych możliwościach to finału można się domyśleć. Opowiedziana lekko, nawet z humorem, w sam raz na Netflixowy miniserial. Dodatkowy plusik za wtręty "teoretyczne" tłumaczące relacje społeczne na Księżycu czy dynamikę rewolucji. Ale bez przesady - to literatura czysto rozrywkowa.
Sympatyczna historia o grupce śmiałków, którzy inicjują rebelię na wykorzystywanej przez Ziemię księżycowej kolonii. A że jednym ze spiskowców jest superkomputer o nieograniczonych możliwościach to finału można się domyśleć. Opowiedziana lekko, nawet z humorem, w sam raz na Netflixowy miniserial. Dodatkowy plusik za wtręty "teoretyczne" tłumaczące relacje społeczne na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
Opowieść o eksploracji olbrzymiego statku-świata obcych, który przybył do naszego układu i nie chce zdradzić swojej tajemnicy. Lekka, przyjemna SF w stylu retro. Jakby bliżej Verne'a niż Clarke'a. Z małym prztyczkiem w nos na koniec.
Opowieść o eksploracji olbrzymiego statku-świata obcych, który przybył do naszego układu i nie chce zdradzić swojej tajemnicy. Lekka, przyjemna SF w stylu retro. Jakby bliżej Verne'a niż Clarke'a. Z małym prztyczkiem w nos na koniec.
Pokaż mimo to2023
Powieść składa się z trzech, mocno różniących się stylem i jakością części. Pierwsza - bardzo fajna - opowiada o kontakcie z obcą cywilizacją. Jest tu pomysł, tajemnica i intrygujący zabieg dedukowania zamierzeń obcych. Środek to opowieść o tym drugim świecie. Ta część nie broni się nawet w kategoriach groteski. Finał to domknięcie wątków bez fajerwerków i zaskoczeń.
Powieść składa się z trzech, mocno różniących się stylem i jakością części. Pierwsza - bardzo fajna - opowiada o kontakcie z obcą cywilizacją. Jest tu pomysł, tajemnica i intrygujący zabieg dedukowania zamierzeń obcych. Środek to opowieść o tym drugim świecie. Ta część nie broni się nawet w kategoriach groteski. Finał to domknięcie wątków bez fajerwerków i zaskoczeń.
Pokaż mimo to2023
Być może to wina tłumaczenia, ale umęczyłem się strasznie. Styl czternastolatka, postaci pomnikowe, egzaltacja wręcz się wylewa, zbiór używanych przymiotników nie przekracza 10 elementów. Na plus rozmach pod względem czasu i przestrzeni, geografia Marsa. Momentami echa romantycznej przygody odkrywania.
Być może to wina tłumaczenia, ale umęczyłem się strasznie. Styl czternastolatka, postaci pomnikowe, egzaltacja wręcz się wylewa, zbiór używanych przymiotników nie przekracza 10 elementów. Na plus rozmach pod względem czasu i przestrzeni, geografia Marsa. Momentami echa romantycznej przygody odkrywania.
Pokaż mimo to2023
Raczej zawód. Po książkę sięgnąłem przez sentyment do „451 stopni…”. Opowiadania składające się na Kroniki trudno zaklasyfikować do fantastyki. Nie jest to ani space opera o trudach kolonizacji czerwonej planety i kontaktach z Marsjanami, ani wnikliwe studium nad zachowaniem człowieka w nowych okolicznościach. Luźno powiązane ze sobą krótkie formy trzeba by raczej traktować jak alegorie, nie przejmując się brakiem dbałości o realizm (np. Ziemianie poruszają się bez skafandrów, bez problemów komunikują się z Marsjanami i generalnie obie rasy są pod wieloma względami uderzająco podobne). W opowiadaniach czasem wybrzmiewa delikatna pacyfistyczna nuta, czasem pojawia się proekologiczne przesłanie. Niekiedy jest groteskowo, choć niezbyt zabawnie, i jakby blisko słabszych dzieł Lema czy Vonneguta. Najbardziej przypadły mi do gustu przepełnione poczuciem wyobcowania i samotności opowiadania jak Starzy czy Wycieczka na milion lat. Problem w tym, że nawet jeśli obierzemy opowiadania z (irytującej) formy, w środku znajdziemy myśli naiwne, infantylne. W chwili, gdy książka wchodziła na amerykański rynek, przesłanie Kronik pewnie miało większą siłę oddziaływania. Świat wygrzebywał się ze zniszczeń, a Stany Zjednoczone, w cieniu zimnej wojny, przystępowały do nowej walki o panowanie na Ziemi i w kosmosie. W innym miejscu i czasie to przesłanie robi mniejsze wrażenie.
Raczej zawód. Po książkę sięgnąłem przez sentyment do „451 stopni…”. Opowiadania składające się na Kroniki trudno zaklasyfikować do fantastyki. Nie jest to ani space opera o trudach kolonizacji czerwonej planety i kontaktach z Marsjanami, ani wnikliwe studium nad zachowaniem człowieka w nowych okolicznościach. Luźno powiązane ze sobą krótkie formy trzeba by raczej traktować...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Specyficzna forma retro, w której wszystkowiedzący autor od czasu do czasu zwraca się bezpośrednio do czytelnika i przeplata opowieść dygresjami na temat kondycji społeczeństwa rosyjskiego czy sposobów konstruowania narracji. Sama historia zbudowana wokół głównego bohatera, który z czasem pozbawiany jest aury tajemniczości i doskonałości. Ładnie rozpisani, choć przejaskrawieni, bohaterowie drugoplanowi. Największa zagadka (po co bohater skupuje martwe dusze – zmarłych chłopów niewypisanych jeszcze z rejestrów) utrzymana zostaje prawie do końca powieści, ale jej rozwiązanie okazuje się bardziej prozaiczne niż zapowiadają pierwsze rozdziały. Wydaje się ona tylko pretekstem do przedstawienia relacji międzyludzkich (nie tylko w XIX-wiecznej Rosji), a zwłaszcza mechanizmów formułowania opinii o innych. I w tym wymiarze, mimo przestarzałej formy, powieść się broni.
Specyficzna forma retro, w której wszystkowiedzący autor od czasu do czasu zwraca się bezpośrednio do czytelnika i przeplata opowieść dygresjami na temat kondycji społeczeństwa rosyjskiego czy sposobów konstruowania narracji. Sama historia zbudowana wokół głównego bohatera, który z czasem pozbawiany jest aury tajemniczości i doskonałości. Ładnie rozpisani, choć...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
Felietony i reportaże autora czytam z przyjemnością w serwisach Wyborczej. Pomysł na książkę świetny - odwiedzić byłe stolice województw i zobaczyć co się dzieje w nieco mniejszych, w pewnym sensie zdegradowanych miastach. Książkę czytało mi się nierówno. Nie zawsze udało się autorowi spotkać kogoś ciekawego, znaleźć interesującą historię. Niemniej warto, choćby dla kilku opowieści, np. o Zamościu (eksperyment), Elblągu (retrowersja), Tarnowie (Dagarama).
Felietony i reportaże autora czytam z przyjemnością w serwisach Wyborczej. Pomysł na książkę świetny - odwiedzić byłe stolice województw i zobaczyć co się dzieje w nieco mniejszych, w pewnym sensie zdegradowanych miastach. Książkę czytało mi się nierówno. Nie zawsze udało się autorowi spotkać kogoś ciekawego, znaleźć interesującą historię. Niemniej warto, choćby dla kilku...
więcej mniej Pokaż mimo to
To co w fantastyce najfajniejsze - zmiana jakiegoś parametru świata i zastanawianie się "co by było gdyby?". Tym razem padło na płeć, która na przedstawionej planecie jest cechą tymczasową i wysoce zmienną. I tylko szkoda, że Le Guin nie wykorzystała tych okoliczności, by powiedzieć o nas nieco więcej. Tym bardziej że - w przeciwieństwie do większości twórców SF - potrafi pisać.
To co w fantastyce najfajniejsze - zmiana jakiegoś parametru świata i zastanawianie się "co by było gdyby?". Tym razem padło na płeć, która na przedstawionej planecie jest cechą tymczasową i wysoce zmienną. I tylko szkoda, że Le Guin nie wykorzystała tych okoliczności, by powiedzieć o nas nieco więcej. Tym bardziej że - w przeciwieństwie do większości twórców SF - potrafi...
więcej Pokaż mimo to