rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Tak czułem, że na tę historię trzeba spojrzeć troszkę z innej strony, dlatego ja czytając obserwowałem.

Obserwowałem Carmen. Świadomie odpuściłem sobie wątek policyjny, który mało wnosił.

Intrygująca, ciekawa, tajemnicza, ale czy równie niebezpieczna? Pod maską mani bezpieczeństwa i dziwnych lęków? Kim tak naprawdę jest Hiszpanka?

Czytenikowi pozostaje rozwiązać zagadkę brutalnych morderstw w jaskiniach, a jednocześnie mieć na oku panią, która wzbudza wiele wątpliwości i skrajnych emocji.

Muszę oddać, że czyta się niesamowicie sprawnie i dobrze, choć momentami drażni mnie styl i dobór słownictwa, który u autorki utrzymywany jest w kolejnej książce. Zabrakło mocniejszego zaznaczenia pracy Carmen w roli profilerki.

Pozostając w punkcie obserwacyjnym - budowałem sobie teorię obu spraw. Sprawnie podsycane były wątpliwości, bo w pewnym momencie można zapytać, gdzie była prawda, a gdzie fałsz. Autorka długo grała z odbiorcą, aby go odpowiednio uśpić.

Historia obudowana w jesienno deszczowej aurze, która dawała odczuć to zło, które rozgrywało się od lat w głowie bohaterów - zamknięta w jaskini.

Ja do Carmen na pewno wrócę, bo chcę zobaczyć, jaki cel dalej jej przyświeca.

• Książkę miałem przyjemność przeczytać we współpracy z wydawnictwem Skarpa Warszawska.

Tak czułem, że na tę historię trzeba spojrzeć troszkę z innej strony, dlatego ja czytając obserwowałem.

Obserwowałem Carmen. Świadomie odpuściłem sobie wątek policyjny, który mało wnosił.

Intrygująca, ciekawa, tajemnicza, ale czy równie niebezpieczna? Pod maską mani bezpieczeństwa i dziwnych lęków? Kim tak naprawdę jest Hiszpanka?

Czytenikowi pozostaje rozwiązać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez dwóch zdań - jest to seria wyjątkowa. To seria , którą kocham. Nie musi już nic udowadniać, ponieważ są to najlepsze czarne kryminały, jakie dane mi było przeczytać. Zbilansowana, dynamicznie prowadzona linia fabuły.

Czytając „Purpurową Sieć” czułem się tak, jakbym siedział w kinie i oglądał idealnie skrojony serial. Jesteś wypruty emocjonalnie? Jeśli nie to się przygotuj.

„Cygańska Narzeczona” - staje się kluczowa, aby móc rozpocząć przygodę z „Purpurową Siecią”. Carmen Mola wchodzi bez pardonu i wyrównuje, co niewyrównane, a to jest bolesne i przerażające. Nie byłem oszczędzany od samego początku. Poruszy nie tylko Elenę Blanco.

Momentami nie mogłem wytrzymać emocjonalnie, a jednocześnie nie wierzyłem w to, co mogę odkryć, a co dodatkowo ukrywa w swoich szponach zła Purpurowa Sieć? Doszło do tego, że każdy z bohaterów został splątany w sieć, z której może ich uwolnić szefowa Blanco!

Mola ciekawie rozwinął każdego z członków swojej brygady, jednak niezwyciężona, najlepsza jest Elena. Postać momentami nie do zniesienia, aby za moment w napięciu śledzić w co ona znów się pakuje - czy i wy mielibyście na tyle odwagi? Robi to dla sprawy, czy już dla syna?

To już nie był urokliwy spacer specyficzną scenerią i uliczkami Madrytu i zaułków. To brudna, zła Hiszpania, która odsłania handlarzy narkotyków, narkomanów, adwokatów i drugie oblicze internetu.

Blanco jest na skraju, ale musi dojść prawdy i odnaleźć Lucasa. Ona jest niepewna jutra! Cześć mamo!

▪️Serię mam przyjemność poznać we współpracy z Wydawnictwo Sonia Draga.

Bez dwóch zdań - jest to seria wyjątkowa. To seria , którą kocham. Nie musi już nic udowadniać, ponieważ są to najlepsze czarne kryminały, jakie dane mi było przeczytać. Zbilansowana, dynamicznie prowadzona linia fabuły.

Czytając „Purpurową Sieć” czułem się tak, jakbym siedział w kinie i oglądał idealnie skrojony serial. Jesteś wypruty emocjonalnie? Jeśli nie to się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

AUTORKA ZAPRASZA DO SIEBIE 🏘️

Czy autorka puściła oczko do swoich czytelniczek tworząc postać Aleksandra Zamojskiego? Wysoki, przystojny Pan detektyw. Trudny początek znajomości, ale przynajmniej nie nudził, a zajął się sprawą.

Czy istnieje życie bez Leny Rudnickiej? Zdecydowanie. Czuć, że to będzie zupełnie coś innego, że tu skupimy się na czymś nowym. Wójcik to zdolna autorka młodego pokolenia. Oddała czytelnikowi przygotowaną, opracowaną powieść.

Czy Aleksander Zamojski dojdzie prawdy po ponad 20 latach? Bylem odpowiednio zaangażowany w śledztwo detektywistyczne. Sprawa wydawała mi się zbyt sugestywna, a momentami przewidywalna. Zbyt mi się to wszystko zaciśnia - oni wszyscy są za blisko! Gdzie czai się zło, gdzie jest prawda?

Spokojna, rodzinna opowieść, w której toczy się splot dziwnych wydarzeń, czy morderca wrócił do Tomaszowa i obserwuje kolejne kroki detektywa Zamojskiego?

Tajemnice, sekrety, utarczki rodzinne - to tworzą bohaterowie , którzy są istotni dla Zamojskiego. Każda z postaci dobrze przygotowana, co niektórzy denerwujący, a inni intrygujący.

A w głowie niemal od początku siedzi mi siostra Ewy, Kaja? Nie wytłumaczę tego, tak mnie zajęła ta sprawa aż tu nagle bieg wydarzeń się zmienia i lawina ruszyła!

Czy moje wnioski są słuszne? Autorka do końca starała się wprowadzić odpowiednie zamieszanie, zmylić trop, aby na końcu w pewnych wątkach zaskoczyć.

Dojrzałość! Kinga Wójcik pokazała, że każdą linię tej wcale niełatwej historii dojrzale wyjaśniła i zamknęła. Będzie ona krążyła ci w głowie nie tylko z powodu dobrego stylu i dostosowanego języka swojego odbiorcy. Żywe, luźne, ale i poważne dialogi to mocna strona powieści pani Wójcik.

W, którą stronę poprowadzony zostanie Aleksander? Jaką rolę przypisze autorka Romie? Co z ojcem zrobi detektyw? Będę szukał tych odpowiedzi w drugim tomie.

AUTORKA ZAPRASZA DO SIEBIE 🏘️

Czy autorka puściła oczko do swoich czytelniczek tworząc postać Aleksandra Zamojskiego? Wysoki, przystojny Pan detektyw. Trudny początek znajomości, ale przynajmniej nie nudził, a zajął się sprawą.

Czy istnieje życie bez Leny Rudnickiej? Zdecydowanie. Czuć, że to będzie zupełnie coś innego, że tu skupimy się na czymś nowym. Wójcik to zdolna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

💣RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 💣

ONA JEST PRAWDZIWYM PSEM!

Mocno osadzone lata dziewięćdziesiąte tej powieści pozwoliły mi powrócić do lat dzieciństwa. Dawne wspomnienia wróciły.

Z jednej strony czytało się dobrze z drugiej, jednak strony treść dziwnie mi się dłużyła. Odczuwałem napływające trudności. Dłuższe rozdziały, autor zbyt wchodził w opisy i szczegóły? Zaczęło mnie to drażnić.

Doskonale wiedział, jak zacząć. Skupił uwagę na swojej bohaterce, wyjątkowej bohaterce. Adę trzeba zrozumieć i zaakceptować. Ona pozostaje nieobliczalna - jeden moment, a może dojść do tragedii. Nie z winy mordercy lecz samej policjantki.

Wspólnie z Adą zostałem zamknięty w małym miasteczku, gdzie są cztery ulice na krzyż, a pewien mieszkaniec uważany jest za Boga, jak tu dojść prawdy seryjnych morderstw?

Mrok, deszcz, zima w połączeniu z pewną odczuwalnie specyfiką prowadzonego śledztwa i wplątanego żartu - stworzyły kawał odpowiednio przygotowanego kryminału. Cenię i podkreślam to, że ta książka jest jakaś, a nie popularne czytadło, z którego nic nie wynika i nie zostaje z tobą.

Kryminału, w którym robiło się niebezpiecznie i gorąco. Autor działał umyślnie i z planem w jego rozgrywce, a w głowie odbiorcy każdy z bohaterów miał być podejrzany, wywoływać emocje i wątpliwości. Walcząca, szukająca, eliminująca Calineczka prowokowała. Ada Heldisz nie będzie ci obojętna

Prawda okazała się jakże prawdziwa, a jednocześnie smutna. Topice w końcu zaznają spokój przy fatalnej pomyłce stróżów prawa i czytelnika.

Historia Ady nie może się tak skończyć - nie ma na to zgody. Czekam na ciąg dalszy.

• Książkę miałem przyjemność przeczytać we współpracy z wydawnictwem Znak Crime.

💣RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 💣

ONA JEST PRAWDZIWYM PSEM!

Mocno osadzone lata dziewięćdziesiąte tej powieści pozwoliły mi powrócić do lat dzieciństwa. Dawne wspomnienia wróciły.

Z jednej strony czytało się dobrze z drugiej, jednak strony treść dziwnie mi się dłużyła. Odczuwałem napływające trudności. Dłuższe rozdziały, autor zbyt wchodził w opisy i szczegóły?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stelli, Stello, Stello, jak ja chciałbym się z tobą znaleźć w twoim świecie! Była to rewelacyjna zabawa, choć z początkiem zostałem wystawiony na próbę, czy to zaakceptuje. Ta emocja i radość, gdy kołowrotek zaczął się kręcić.

Poznajemy tajemniczą Stellę można powiedzieć, że przez całą historię, a i tak do końca wszystkiego o niej nie wiemy. Czy problemu należy szukać po jej stronie?

Adrian Bednarek jest mistrzem w swoim fachu, takich historii i bohaterek. Bednarek się nie ceregieli w języku. Ewidentnie ma to wybrzmieć. Młoda Stella od najmłodszych lat stała się produktem. Trudne lata dzieciństwa, aby przetrwać musiała nauczyć się zarabiać...ciałem.

Stella zniosła sporo, ale wystarczył jeden wypadek, jeden klient, a życie i cele nabrały nowego blasku. Wystarczył impuls, a mordercza chcica wracała. Chciała być niezależna, chciała żyć według własnych zasad. Stella mną zawładnęła. Ona szukała wyjścia z tej sytuacji. Chciała iść na studia. Była psychopatką, ale kochaną. No przecież ona nic złego nie robiła - tylko eliminowała chwasty, a pracy miała dużo.

Nie kręciliśmy się w kółko. Autor nie epatował tylko brutalnym morderstwem, zmierzaliśmy do zamknięcia klamry, która wyryła się w obrazie młodej Stelli.

Dobra dynamika, dobra zabawa, trudne wątki i decyzje oddały to, że brakowało większego elementu zaskoczenia. Chcę dalej obserwować proces zmian Stelci. Co dalej z Jankiem?

• Książkę miałem możliwość przeczytać we współpracy z Wydawnictwo Zaczytani.

Stelli, Stello, Stello, jak ja chciałbym się z tobą znaleźć w twoim świecie! Była to rewelacyjna zabawa, choć z początkiem zostałem wystawiony na próbę, czy to zaakceptuje. Ta emocja i radość, gdy kołowrotek zaczął się kręcić.

Poznajemy tajemniczą Stellę można powiedzieć, że przez całą historię, a i tak do końca wszystkiego o niej nie wiemy. Czy problemu należy szukać po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To już piąty tom z Josie Quinn, a ona cały czas zachwyca - autorka ma plan na ten cykl. Każda napisana historia sprawia, że zasiadasz w fotelu i czytasz z wypiekami na twarzy. Tam nie widać zmęczenia materiału.

Ekipa Josie Quinn nie ma łatwo z Lisą Regan. Ona ich nie oszczędza. Ile łez, cierpienia i trudu przejdą, to ich. Szczególnie o tym przekonuje się Noah.

To właśnie relacje rodzinne Noaha - bo to właśnie on znajduje zwłoki własnej matki zwróciły moją uwagę. Więc można myśleć: zwykła reakcja na zaistniałą sytuację? Ok, ale tam ktoś mąci, jakby chciał, by zostało tak jak jest. Czy w rodzinie będą zdolni do zbrodni? Laura daje do myślenia.

Dlaczego starsza pani z oznakami postępującej demencji musiała zostać zamordowana? Sprawa wydawała się najmniej skomplikowana. Regan po raz kolejny sprawiła, że śledztwo okazuje się tak zajmujące, że byłem w stanie uwierzyć w każdy kolejny nowy wątek pojawiający się w tej sprawie, że już za rogiem rozwiążemy intrygę, która odkryje nam przerażający sekret.

Znów byłem w tej historii, ponownie ona mnie zajmowała, więc widziałem te prawdziwe, ludzkie reakcje i emocje bohaterów. Lisa to ma. Wszyscy twoi przyjaciele wracają.

Josie chciała dobrze, chciała pomóc, a tak dostała solidnie po tyłku. Nie podobało mi się zachowanie Noaha względem Josie. Szukałem sytuacji łagodzących, ale nie znalazłem.

Śledcza pokazała wszystkim. Naprawdę jest dobra - wyłapała szczegóły, które innym umykały. Wszystko było tak dobrze rozpisane i wyjaśnione. Tam nie ma zbędności. Wszystko jest ważne i istotne. Wytrawny czytelniku kryminałów: czeka cię warta twojego czasu lektura.

• Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwo Dolnośląskie.

To już piąty tom z Josie Quinn, a ona cały czas zachwyca - autorka ma plan na ten cykl. Każda napisana historia sprawia, że zasiadasz w fotelu i czytasz z wypiekami na twarzy. Tam nie widać zmęczenia materiału.

Ekipa Josie Quinn nie ma łatwo z Lisą Regan. Ona ich nie oszczędza. Ile łez, cierpienia i trudu przejdą, to ich. Szczególnie o tym przekonuje się Noah.

To właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla ciebie nawet - Krystian Stolarz

🔥 RECENZJA PATRONATU ⭐

📖 Na taką książkę czekali czytelnicy. To nie jest gra w bierki, to nie jest powieść dla grzecznych i wrażliwych. Krystian Stolarz w końcu odsłonił nam prawdę.

Niewinny tytuł, ale jakże okaże się istotny i kluczowy. W końcu go zrozumiałem. Rozpoczynamy walkę, wyścig i grę w Dla ciebie nawet. Brudna, bezwzględna, nie dla słabych.

Ginie naczelnik wydziału kryminalnego, choć z początku tak do końca to nie wynikało, a oni tak założyli. Psy ruszyły w miasto - mają cel: złapać mordercę swojego.

Polowanie się rozpoczęło. Otwarta przestrzeń, to niesamowicie pozwoliło czuć ten realizm. Tu się dzieje. Czuć na barkach ten trud. Czułeś, jak ten mrok pochłania ojca. Zagrałeś, więc musiałeś.
Nie mam dzieci, ale nawet ja miałem te emocje, w trakcie których musiałem się zapytać, czy ja poszedłbym tak daleko? Czy okazał bym się.... odpowiedź może okazać się niezwykle bolesna, ale prawdziwa.

Do końca nadal nie wiesz, co z policjantem? Jak to się skończy? Motyw zabójstwa Wity zawiódł. Należało się spodziewać czegoś lepszego. W pewnych momentach chciał iść za szybko, przez co zabrakło pełniejszego wyjaśnienia.

Pisze, jak to widzi od środka, to można wyczuć w stylu i prowadzeniu fabuły. To nie obniża wartości lektury, która jest na poziomie na pewno nie debiutanta Nie ma słodzenia, chodzenia na skróty. W treści dużo policyjnego slangu, który pokazuje jak to jest.

Dla ciebie nawet - Krystian Stolarz

🔥 RECENZJA PATRONATU ⭐

📖 Na taką książkę czekali czytelnicy. To nie jest gra w bierki, to nie jest powieść dla grzecznych i wrażliwych. Krystian Stolarz w końcu odsłonił nam prawdę.

Niewinny tytuł, ale jakże okaże się istotny i kluczowy. W końcu go zrozumiałem. Rozpoczynamy walkę, wyścig i grę w Dla ciebie nawet. Brudna,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Drudzy” - Piotr Borlik

Panie Piotrze Borlik, ale pan z tego zrobił historię. Mocną, poruszająca, dającą do myślenia. Tego po panu się nie spodziewałem. Pan to jest autor, który zdecydowanie nie stawia na schematy i to, co znamy w kryminale.

Było mi żal i szkoda Szumskiego, bo teraz rodziło się pytanie: na co się zdecyduje, którą drogą pójdzie? Za nosem policjanta? On myślał podobnie, jak ja, a na samym końcu byłem zaskoczony i nie wiedziałem, czy to do końca zrozumiem.

Legenda wyścigów ulicznych wraca do ścigania. Niespodziewanie w trakcie planowania startu zostaje podpalona siostra jednego z uczestników. A dramatu temu dają motyle i ćmy, które pojawiły się wraz z ogniem. Trudne, mozolne wyjaśnianie sprawy przed Pawłem Szumskim i Moniką Lewicką.

Poznając charakterystykę policjanta już wiedziałem, że powieść będzie spokojna, ale ku swojemu zaskoczeniu zaczytałem się w tej historii, która się rodziła. Intrygowała, była symbolika - dobrze pisana, a wszystko zamykali bohaterowie.

Śledztwo rozgrywało mi się gdzieś z boku, a cały czas w głowie siedzieli: Błażej, Klaudia i Paweł. Nie polubiłem się z nikim. Błażej - niejasne były dla mnie jego intencje, jest ten zły, czy dobry, bo w końcu jego siostra? Klaudia - nie pasowała mi kompletnie do Pawła. Podpadała na każdym kroku. Paweł - no nie zupełnie ten typ bohatera. Policjant bez skazy, wykonujący polecenia „góry”. Klaudia miała pole popisu.

Lubicie narcyzy? Tacy tutaj będą. Lubi być w świetle kamer, dlatego gra z policją, czy oni będą w stanie to pojąć? Odnosiłem, że zrobiło się za tłoczno, każdy sobie prowadził śledztwo, w którym brakowało zdecydowanego przełamania, które zamknęły by kolejne pytania. Cierpliwość. Wejdź w ten ogień, który chce ci coś powiedzieć. Nie przerywaj lektury na żadnym z etapów.

Etapy się zamykały, a on wiedział, że będzie to spójne, choć ja miałem wątpliwości i chciałem poznać wszystkie wiążące nitki. Wiarygodność, było wyjaśnione. A co dalej z tym zrobisz po lekturze? To już twój ruch.

„Drudzy” - Piotr Borlik

Panie Piotrze Borlik, ale pan z tego zrobił historię. Mocną, poruszająca, dającą do myślenia. Tego po panu się nie spodziewałem. Pan to jest autor, który zdecydowanie nie stawia na schematy i to, co znamy w kryminale.

Było mi żal i szkoda Szumskiego, bo teraz rodziło się pytanie: na co się zdecyduje, którą drogą pójdzie? Za nosem policjanta? On...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwna powieść, która zaskoczyła mnie od samego „wejścia”.

Zatapiamy się w opowieść Nory, w której od początku będzie nas prowadzić. Do czego będziemy zmierzać w tej opowieści?

Było to dla mnie trudne wejście w tę powieść. Gdzieś w powietrzu czuć morderstwo, więc to cię wciągnie, aby poznać Norę. Kobietę, która nie chce być, jak jej ojciec, bo ona leczy, a nie zabija! Jej zachowanie mocno zastanawia w pół kroku, ona nie jest do końca normalna, ja jej nie zaufałem. Na swój sposób mnie fascynowała. Wokół Nory robi się gorąco. Czyżby ktoś wiedział kim jest? Ktoś zna jej tajemnice? Co chce osiągnąć pogrążając lekarkę? Napięcie i pytanie otwarte, czy przewidywalność będzie tak prosta?

Autorka, a może kwestia tłumaczenia, nie pozwoliła, aby ta książka była jeszcze mocniej i groźniej opakowana. Narracja momentami nazbyt prosta. Językowo, słownictwo - wypadło słabo. Nie pomagały literówki. Oryginalność autorki momentami przechodziła samą siebie: jak to można udać się do baru na drinka w lekarskim fartuchu i służbowych butach? Jak praktycznie przez całą książkę można chodzić w tym samym stroju?

Chciałem wiedzieć, gdzie my podążaliśmy, kim tak naprawdę okaże się Nora? Sam nie wiedziałem, kiedy ale tak mi siedziała ta książka, że postanowiłem nie zwracać uwagi na te wszystkie niedociągnięcia i błędy, tylko czytać, bo to zło i ten strach, gdzieś krąży. Skończyłem i nie mogłem dać temu wiarę. Przeżyłem szok.

Dziwna powieść, która zaskoczyła mnie od samego „wejścia”.

Zatapiamy się w opowieść Nory, w której od początku będzie nas prowadzić. Do czego będziemy zmierzać w tej opowieści?

Było to dla mnie trudne wejście w tę powieść. Gdzieś w powietrzu czuć morderstwo, więc to cię wciągnie, aby poznać Norę. Kobietę, która nie chce być, jak jej ojciec, bo ona leczy, a nie zabija!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alias Emma - Ava Glass

Czytając trzeba troszkę zmienić priorytety i oczekiwania. W powieści Avy wiemy, a przynajmniej możemy się domyślać kto kogo ściga. Rosjanie nie wybaczają. Zdrajcy muszą zapłacić najwyższą cenę. Czy motyw w tej układance będzie tak jasny?

Obiekt do miejsca bezpieczeństwa musi doprowadzić Emma - agentka, dla której była to pierwsza tak duża akcja. Wszystko szło płynnie do momentu, gdy Emi traci kontakt z agencją. Od teraz jest zdana tylko i wyłączanie na siebie. Czy wróg to wykorzysta i Emma wraz ze swoim obiektem znajdą się w potrzasku?

Akcja powieści rozgrywa się na świeżym powietrzu na ulicach Londynu. Miasto, które po raz kolejny odkrywa swój mrok i niebezpieczeństwo. Miasto tysiąca ludzi, ślepych uliczek i ukrytych tuneli, w których znakomicie odnajdujemy się w towarzystwie autorki, która realnie oddaje szpiegowskie tajniki i wiążące się niebezpieczeństwa. Każdy punkt w tej powieści jest spójny i detal istotny, więc nie jest to historia budowana na prostej konstrukcji.

Ava Glass - uwagę skupia na swojej bohaterce. Nie jest to kobieta Rambo. Dziewczyna o trudnej przeszłość. Zadań nie wykonuje idealnie - popełnia błędy, po których znajduje się w dużym niebezpieczeństwie, bo wróg depcze jej po piętach. Ma swoje emocje, ale walczy do końca, choć jest wyczerpana wszelkimi trudnościami, jest wyszkolonym agentem, który musi przezwyciężyć wroga. Wygra, czy polegną oboje?

Problemy, emocje i trudności przeżywasz wspólnie z bohaterami. Denerwujesz się razem z nimi. Uciekasz razem z nimi, jakbyś stał obok. Czytałem i nie mogłem przestać myśleć o losie Emmy. A kim tak naprawdę jest? To młoda dziewczyna, niczym niewyróżniająca się, taka zwyczajna brunetka.

Autorka zabrała mnie w podróż pełną napięć, zagrożenia. Walki dwóch jednostek, które potrafiła dobrze ubrać, przez co świetnie mnie to trzymało, w zależności od sytuacji posługując się właściwą linią języka.

▪️Powieść miałem przyjemność przeczytać dzięki wydawnictwu Sonia Draga.

Alias Emma - Ava Glass

Czytając trzeba troszkę zmienić priorytety i oczekiwania. W powieści Avy wiemy, a przynajmniej możemy się domyślać kto kogo ściga. Rosjanie nie wybaczają. Zdrajcy muszą zapłacić najwyższą cenę. Czy motyw w tej układance będzie tak jasny?

Obiekt do miejsca bezpieczeństwa musi doprowadzić Emma - agentka, dla której była to pierwsza tak duża akcja....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Takiego pomysłu, tak napisanego w obecnych czasach kryminału jest mało.

To właśnie mi się tutaj podobało, bo mamy prostotę większą lub mniejszą klasyki kryminalnej, w której zostało postawione, że historia zostanie solidnie przedstawiona, a nie skupiona na pojedynczych elementach brutalności i krwi.

Zarzut, że w tej historii nic się nie dzieje, jest przewidywalna? Będę podważał tym, czy ten czytelnik rzeczywiście dobrze przeczytał książkę? Tutaj tylko na początku jest spokojnie, bo wszystko kiełkuje.

Ginie niewygodny dla wielu ekolog, który swoją wiedzą i materiałami może pogrążyć ludzi biznesu, miejskiej polityki, czy zatem wszystko mamy jasne i klarowne - No właśnie tak nie do końca.

Bo w tym długim, zagmatwanym dziurawym łańcuchu, mamy grupę pewnych nastolatków, których z zamordowanym łączyły dość dziwne, zastanawiające relacje. Oni w nim widzieli Boga! Dlaczego? Robiło się ciekawie, intrygująco, bo przyczynek leży głębiej. A ty, aby to odkryć płynnie wpadniesz „w prawdę bohaterów”, gdzie tak naprawdę każdy mógł być mordercą, a każdy wątek niweczył, to co sobie założysz. Wszystko trzymane w ryzach, co powoduje, że czyta ci się dobrze - nie czujesz, że czegoś brakuje. A trzeba było zachować dobrą uwagę.

Emocje połączone z odpowiednim zaskoczeniem dobrze budowane od każdego z bohaterów do końca, choć pewnym kwestią nie dawałem wiary.

W historii Nele Neuhaus najważniejsi zawsze pozostaną oni: Pia i jej szef. To sprawia, że ten cykl pozostanie „sobą”. Denerwuje oficjalny ton. To nie są bohaterowie sztuczni, ponieważ autorka potrafi doskonale oddać ich emocje. Pia stąpa po kruchym lodzie. Szef musi poświęcić swoje eleganckie buty. Ich nie da się zastąpić.

Takiego pomysłu, tak napisanego w obecnych czasach kryminału jest mało.

To właśnie mi się tutaj podobało, bo mamy prostotę większą lub mniejszą klasyki kryminalnej, w której zostało postawione, że historia zostanie solidnie przedstawiona, a nie skupiona na pojedynczych elementach brutalności i krwi.

Zarzut, że w tej historii nic się nie dzieje, jest przewidywalna? Będę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

👮‍♂️🚓 Redfern na wypowiedzeniu 👮‍♂️

Smutne to się zrobiło. Chcąc nie chcąc zmusiło do zastanowienia nad pewnymi sytuacjami z życia.

Znając wydarzenia całej serii wiemy, że u Redferna nie jest łatwo. Czułem, że zostałem wprowadzony, gdzieś w środek jakiś wydarzeń, gdzie problemy inspektora się piętrzą. Z zachowania nie poznawałem naszego bohatera. Ogólnie to wszyscy jacyś tacy nerwowi, rzucają sarkazmem.

Widząc ciągły tok problemów swojego bohatera autorka ustawiła go do aktualnych problemów z siedzenia tylnej kanapy, gdzie mógł zbierać i analizować wszystkie fakty. W tajemniczy sposób łączyć kryminalne puzzle. Ale przede wszystkim spokojnie poznaliśmy jeszcze bliżej życie i problemy Davida.

Sprawa kryminalna choć ważna schodziła w układance „Znaków Szczególnych” na drugi plan, aczkolwiek była dobrym i nieoczywistym łącznikiem. Tajemnicze zwłoki młodej dziewczyny na boisku nosiły za sobą tajemnicę i coraz gęstszą zagadkę. A tajemnicza NN była niejednoznaczna coraz bardziej ciekawa i zaskakująca.

„Znaki Szczególne” - to już mniej historii. Przedstawione w okresie zimy, Bożego Narodzenia. Anna Rozenberg pisze tak fajnie, luźno w tej części, że nigdy nie powiedziałbym, że autorka potrafi posługiwać się takim słownictwem. Ta powieść pokazała, że Summer Winter jest niezbędna inspektorowi.

👮‍♂️🚓 Redfern na wypowiedzeniu 👮‍♂️

Smutne to się zrobiło. Chcąc nie chcąc zmusiło do zastanowienia nad pewnymi sytuacjami z życia.

Znając wydarzenia całej serii wiemy, że u Redferna nie jest łatwo. Czułem, że zostałem wprowadzony, gdzieś w środek jakiś wydarzeń, gdzie problemy inspektora się piętrzą. Z zachowania nie poznawałem naszego bohatera. Ogólnie to wszyscy jacyś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kto, by pomyślał, że już od początku tak zżyję się z Karoliną i Zuzanną, czyli bohaterkami tej historii? Może o to chodziło autorowi?

On zostawił list, czyli pierwszy sygnał, który nie można zbagatelizować. Ja już wiedziałem, że wydarzy się coś złego. Czułem go na swoich plecach. Bałem się o nią, zagryzałem paznokcie, nie może jej nic zrobić, nie zaatakuje. Jak zareaguję, gdy ewentualnie mi ją zabije? No angaż emocjonalny z Karoliną był.

Zuzanna, Karolina, Marek - autor zamyka czytelnika w bańce, w której on będzie musiał wytrzymać. To Marek będzie waszym towarzyszem, tam gdzie się nie odwrócisz będzie on zwykły pracownik ministerstwa. Odludek.

Każdy rozdział wprowadza nas w inne doznania tego, co się rodzi w jego głowie, kim jest? Poznajemy historię i tajemnice innych. Zobaczysz, jak łatwo dasz się zmanipulować po prostu będziesz jego.

Może cię to już troszkę drażnić, denerwować, brakować iskry, możesz nie być przyzwyczajony do historii w tle z takim bohaterem, ale ten bohater został naprawdę dobrze przygotowany i przedstawiony przez autora, który przez swój niespotykany styl i język pisany dodał tylko smaku. Ten początek stawiał opory - nie mogłem złapać koncentracji na treści. Coś sprawia, że nie mogę przyzwyczaić się do tej specyfiki. Chciałem więcej, więc nie podobało mi się, że pewne wątki Marka nie były rozwijane lub skracane.

Nadchodzi nieuniknione.... czekajcie, chwila, ale co tutaj właśnie się dzieje? Zdziwienie, pytania: ale jak? Tylko jedno: świetnie, szybko zagrane. Co za twist. To tylko pokaże, że trzeba przeczytać do końca. Nie chcesz kończyć. Chcesz dalej być z dziewczynami już po całej sprawie.

• Powieść miałem przyjemność przeczytać we współpracy z wydawnictwem Znak Crime.

Kto, by pomyślał, że już od początku tak zżyję się z Karoliną i Zuzanną, czyli bohaterkami tej historii? Może o to chodziło autorowi?

On zostawił list, czyli pierwszy sygnał, który nie można zbagatelizować. Ja już wiedziałem, że wydarzy się coś złego. Czułem go na swoich plecach. Bałem się o nią, zagryzałem paznokcie, nie może jej nic zrobić, nie zaatakuje. Jak zareaguję,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak dobre, tak dramatyczne historie potrafi napisać Camilla Grebe! Ale ta historia została pokazana w klimacie. Czołówka w swoim gatunku.

Czy coś zwiastowało tragedię? Zupełnie nic. Zostajemy zaproszeni do „ Wieczności”, gdzie wszystko wygląda pięknie! Piękna posiadłość, piękne otoczenie przyrody, zwierzęta. W tej oazie spokoju: żona pisarza i dwójka dzieci.
Kiedy to się popsuje, w jakich okolicznościach? Ciągnące się pytanie, dlaczego Lykke siedzi w areszcie?

Powieść czyta się sama bez zbędnego tekstu. Idealnie, spójnie przedstawiana w perspektywach czasowych, w których zauważysz, że coś ewidentnie w tym dramacie zaczyna się łamać. Bohaterowie już nie będą tacy piękni, idealni, bogaci. Widać rysy. Będziesz ich obserwował, już im nie zaufasz. Tylko pozostaniesz z Lykke, z którą będziesz chciał to przejść, aby na samym końcu ją ocenić?

Ciepło, słonecznie, aby za chwilę przywitał nas deszcz, wiatr i zbrodnia.

Klasyczna intryga kryminalna tak zwanego zamkniętego pokoju - odpowiednio pokazana. Inne rozwiązania mógłby negatywnie wpłynąć na opowieść. Po imprezie rakowej w pokoju budzą się bracia i martwa Ona! Czyli ewidentnie, któryś z braci zamordował? Intrygujące, tajemnicze, dające dużo pytań. Wątek, w którym więzi rodzinne braci zostają wystawione na próbę. Nie raz, nie dwa byłem przekonany do jednego z nich, aby za chwilę mieć wątpliwości! Przekaz autorki: Czas na braci.

W żadnym wypadku nie przeszkadza tutaj pewna może i duża przewidywalność, ale muszę oddać autorce, że robiła wszystko, aby do końca wzbudzać wątpliwości. Na końcu i tak pozostawia swoich odbiorców w kropce z niezłym pstryczkiem w nos. Niestety z tej „Wieczności” wylewa się za dużo miłości. Leje się strumieniami. Przytłacza. Nie jestem za bardzo uczuciowy, ale czy postępowanie pani redaktor było słuszne?

• Powieść miałem przyjemność przeczytać we współpracy z Wydawnictwo Sonia Draga.

Tak dobre, tak dramatyczne historie potrafi napisać Camilla Grebe! Ale ta historia została pokazana w klimacie. Czołówka w swoim gatunku.

Czy coś zwiastowało tragedię? Zupełnie nic. Zostajemy zaproszeni do „ Wieczności”, gdzie wszystko wygląda pięknie! Piękna posiadłość, piękne otoczenie przyrody, zwierzęta. W tej oazie spokoju: żona pisarza i dwójka dzieci.
Kiedy to się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

✝️ To będzie twoja kara do końca życia!

Musiałem ochłonąć. Jakie to było genialne, fascynujące szczególnie dla czytelnika thrillerów, który uwielbia takich bohaterów, takich złych i zepsutych. To było wręcz perfekcyjne w swoim planie.

Sara Antczak w podróż w kolejną historię zabiera młodych bohaterów, gdzie czuje się jak ryba w wodzie, to idealnie czuć w trakcie lektury. To było przemyślane, to było dobrze napisane - tam wszystko musiało być powiedziane. To było dojrzałe i odważne. Dobrze prowadzone dialogi, które pobudzały przebieg fabuły.

Autorka wie co chce osiągnąć swoją historią, więc zbędne elementy układanki usuwa - czytaj policja oni tu nie przeszkadzają. Bohaterowie, czyli głównie grupa przyjaciół, która udaje się na festiwal muzyczny, aby zapomnieć, zacząć na nowo! Ale ktoś im zacznie ewidentnie krzyżować plany. Jedno z nich znika bez śladu. Klimat, atmosfera, ciągłe napięcie i niepewność - zebrane w sobie sprawiają, że czytasz jak w hipnozie w trakcie, której przenosisz się na festiwal i żyjesz z tymi ludźmi.

Kara, Nastka, Kris , Oli - czwórka bohaterów całego zamieszczania. Każdy inny, każdy z trudnym życiorysem. Co gorsza każdy zdolny do najgorszego. Na pewno pokazali piękną, ale też trudną przyjaźń, której do końca trudno zaufać. Bałem się, że sam zostałem wprowadzony w pułapkę - socjopatów, których ciężko rozpracować do samego końca (czy chcę, aby coś złego poczynili? No właśnie niekoniecznie).

Solą płynnego przemyślanego thrillera jest element zaskoczenia i intryga kryminalna, która nie zakończy się na ewidentnych sprawcach. W Karze to wszystko mieliśmy. Takiej gry, takiego ukrycia, takiej manipulacji ze strony autorki się nie spodziewałem. Nie wierzyłem w to, byłem zły na autorkę, na jednego z przyjaciół za to, co zrobili. To, co spotkało Nastkę!

Kto z nich został twoim przyjacielem?

Powieść „Kara” zasługuje na nagrody kryminalne i liczę na to, że już niedługo zostanie doceniona, bo jest rewelacyjna - pod względem historii, problemów bohaterów, stylu i warsztatu, jaki pokazuje nam Sara Antczak w swoim drugim thrillerze. Las to jej miejsce, jej klimat. Zdecydowanie moja autorka numer jeden polskiego thrillera. Strach się bać, co pokaże nam dalej. Zło w kolejnej odsłonie.

* Za współpracę przy powieści dziękuję autorce.

✝️ To będzie twoja kara do końca życia!

Musiałem ochłonąć. Jakie to było genialne, fascynujące szczególnie dla czytelnika thrillerów, który uwielbia takich bohaterów, takich złych i zepsutych. To było wręcz perfekcyjne w swoim planie.

Sara Antczak w podróż w kolejną historię zabiera młodych bohaterów, gdzie czuje się jak ryba w wodzie, to idealnie czuć w trakcie lektury....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

❗RECENZJA PRZED PREMIERĄ ❗



Hektor Wist udał się w końcu na swój wymarzony urlop. Trafia do Ojcowskiego Parku Narodowego, gdzie miał zaznać spokoju i zrealizować swoje pasje....miał.

Był spokój, ale do czasu. Ten spokój został zburzony, ponieważ pojawił się On „Turysta” wśród turystów. Teraz to Oni musieli mieć świadomość, że wkroczyli na jego teren, na jego warunki, do jego domu.

Wszystko było przewidywalnie zbyt proste, toczyło się zbyt szybko - może tak to miało być odbierane? Ale „coś” nie dawało mi spokoju. Chciałem poznać głębię tej historii - do czego ona nas zaprowadzi? Co chce nam powiedzieć morderca?

Powieść bardzo współgrała ze sobą zarówno na linii historii, która została rozbita w przestrzeni czasowej, jak i swoich bohaterów, którzy intrygowali, pozostawiali znaki zapytania, nie dające spokoju. Sprytnie, rozmyślne mieszanie wątkami, w którym każdy mógł finalnie zamknąć nam zadanie mordercy. Tam naprawdę jest na czym skupić uwagę, to sprawi, że będziecie czytać do późnych godzin wieczornych z coraz większym napięciem i zaskoczeniem.

Opisane i prowadzone przez piękne krajobrazy Ojcowskiego Parku Narodowego. Jaskinie, Źródełko Miłości. Autor wykorzystał swoją wiedzę historyczną i przedstawił ją w powieści. Wykorzystane realia korona wirusa.
Podczas wyprawy towarzyszą wam Tobiasz Morawski i patolog, jakich mało z zastanawiająco dużą wiedzą policyjną i czarnym charakterem - Hektor Wist. Momentami jest ich za dużo. Rozdzieli ich tytułowy „Turysta”. Przygotowany oryginał , bezwzględny morderca. Człowiek nietoperz już przygotowany. Z nietypowym motywem. Jest to jedna z najbardziej interesujących postaci w powieści. Mój ulubieniec obok niezastąpionego Wista.

Premiera książki: 21.09.

▪️ Współpraca Dreams wydawnictwo

❗RECENZJA PRZED PREMIERĄ ❗



Hektor Wist udał się w końcu na swój wymarzony urlop. Trafia do Ojcowskiego Parku Narodowego, gdzie miał zaznać spokoju i zrealizować swoje pasje....miał.

Był spokój, ale do czasu. Ten spokój został zburzony, ponieważ pojawił się On „Turysta” wśród turystów. Teraz to Oni musieli mieć świadomość, że wkroczyli na jego teren, na jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka poprzez kolejną swoją powieść chce opowiedzieć swojemu odbiorcy pełną historię, która zamknie się klamrą. Powieścią „W Imię Syna ” przedstawia nam kolejny odcinek.

Jak to zwykle bywa w odcinkach, jest rozrzuconych kilka równoległych wątków, na których się skupiamy- ten zabieg jest tutaj istotny. Jakże to było świadome prowadzenie czytelnika przez każdą stronę, jakie to było żywe, a punktem kulminacyjnym było zagadkowe zniknięcie dziecka. Znasz tę serię, to na pewno nie powiesz, że tutaj nic się nie dzieje. Adrenalina i napięcie podnoszone do granic możliwości, aby do końca trzymać niepewność i zaskoczenie.

Czytając powieści Emelie musisz być przygotowany na to, że tutaj są trudne tematy. Otrzymasz złożoną historię życia codziennego, codzienną dawkę emocji, tajemnice, sekrety bohaterów, które niekoniecznie chcą wyjść na światło dzienne.

Pewna rodzina. Autorka od razu wszczepia czujność, obserwację. Tam jest coś nie w porządku. Dziwna, zaskakująca, dająca do myślenia relacja ojca do syna! Do czego w konsekwencji może doprowadzić? Czy Sam może stać nieobliczalny względem organów ścigania?! Co skrywa? Wracamy do przeszłości Jany, u której pojawiają się pewne zmiany, jednak to co dla niej najważniejsze musi znać tylko ona.

Odczuwałem coraz większą wrogość i zdenerwowanie na tyle, że nie chciałem go już w tej historii, jednak on cały czas wracał i przeobrażał się w zło w ludzkiej naturze - tylko pytanie, czy byłby na tyle pozbawiony sumienia i emocji, aby to zrobić?

A ty, jakbyś postąpił na miejscu Sama? Będziesz działał „W Imię Syna”? Przeczytaj i wróć z odpowiedzią na to pytanie.

• Serię mam możliwość przeczytania dzięki Wydawnictwo Sonia Draga .

Autorka poprzez kolejną swoją powieść chce opowiedzieć swojemu odbiorcy pełną historię, która zamknie się klamrą. Powieścią „W Imię Syna ” przedstawia nam kolejny odcinek.

Jak to zwykle bywa w odcinkach, jest rozrzuconych kilka równoległych wątków, na których się skupiamy- ten zabieg jest tutaj istotny. Jakże to było świadome prowadzenie czytelnika przez każdą stronę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

⚒️ Łowca wrócił ⚒️

Koniec jednej historii tej serii niezwykle płynnie i niezachwianie otwiera nam kolejną. Zaskoczenie, bo nie spodziewałem się, że rozwinie akurat ten wątek.

Mistrzyni słowa. Nie potrzebowałem nawet dziesięciu minut, aby dać się pokonać kolejnej świetnie napisanej, przemyślanej i prowadzonej powieści. Niepewność, tajemnica, zagadka. To nam towarzyszy, a napięcie i element zaskoczenia postępują wraz z ekscytacją i rozwojem śledztwa, które rozłożone jest na dwie perspektywy czasowe. Ten czas przeszły troszkę mi przeszkadzał i burzył wyobrażenia, ale jak on ładnie sam wskakiwał na swoje miejsce i daje kolejne pytania bez ostatecznej odpowiedzi.

Komplikacje, w których tkwimy do samego końca. Komplikacje w życiu prywatnym głównej bohaterki, u której pojawiają się nowe sytuacje, nowi ludzie. Poradzi sobie zawsze po swojemu, to u niej czytelnicy uwielbiają. Josie i cała otoczka są tak prawdziwe, że czytasz wierząc, że to jej życie.

Problem tej historii jest postępujący i dobrze pokazany, przez co trzeba dużo poświęcić, aby odpowiednio dobrze rozwiązać intrygę kryminalną. Josie zadziwia, tym ile emocji, serca i przyjaźni można poświęcić drugiemu człowiekowi.

Nie ma momentu, aby coś się nie zgadzało. Emocje i napięcie o życie do ostatnich chwil. Pozostaje zaszyć się w ulubiony kąt i smakować, to co najlepsze. A mamy wydaje się zwykłe zastrzelenie człowieka na ganku domu policjantki. To takie proste.

⚒️ Łowca wrócił ⚒️

Koniec jednej historii tej serii niezwykle płynnie i niezachwianie otwiera nam kolejną. Zaskoczenie, bo nie spodziewałem się, że rozwinie akurat ten wątek.

Mistrzyni słowa. Nie potrzebowałem nawet dziesięciu minut, aby dać się pokonać kolejnej świetnie napisanej, przemyślanej i prowadzonej powieści. Niepewność, tajemnica, zagadka. To nam towarzyszy, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

MIRYNDA NAPÓJ, CZY ZŁO?

To nie jest zwykły thriller, to nie jest zwykły kryminał. Ta książka jest niesamowita, a problem może polegać na tym, czy zaakceptujemy jej pomysł.

TO PIERWSZY TAKI REJS W KSIĄŻKOWEJ PRZYGODZIE!

Zupełnie inaczej sobie wyobrażałem tę powieść. Wsiadasz na pokład na własną odpowiedzialność. Można powiedzieć, że zaczyna się klasycznie, ale zacząłem się zastanawiać i dochodziłem do wniosku, że ja zdrowy z tego rejsu do Szwecji nie wrócę.

Sam zacząłem myśleć, że mam problemy z pamięcią, że zaczynam przejawiać objawy halucynacji. Ktoś lub coś ma na mnie wpływ. Tu nic nie jest normalne. Jedno jest pewne - dasz się tak kręcić, że zacznie cię to wszystko wyłącznie denerwować, zaczniesz się niecierpliwić. Gdzieś tu jest prawda? Dlaczego autor chciał ze swoich bohaterów zrobić świrów? Nie przerywaj procesu, pilnuj dzieci! Do czego to wszystko doprowadzi, kto ich wszystkich prowadzi za rękę.

Takiej książki się nie spotyka na swojej drodze. Historia, której nie da się przewidzieć, co więcej - historii której (długo ) nie było. Intryga kryminalna ginie, gdzieś w przebłyskach bohaterów. Są tylko oni. Tylko się nie zgub, bo wtedy już nie wrócisz. Zdasz się na monstrum w masce świni, która zawsze wie kiedy się pojawić.

Więc, jakim cudem zginęło ponad 40 ludzi? Przetrwaj do końca, aby poznać zaskakujący finał.

Autorze, szacun za to, że się nie pogubiłeś w każdej fazie powieści. Styl i język musiał pasować do konstrukcji i budowy historii, więc do przyjęcia. Ale panie Piotrze, ja czuję się zawiedziony. Czekałem do samego końca. Pan pewnie już wie...

• Prebook powieści przeczytany we współpracy z wydawnictwem Prószyński Media.

Premiera książki: 17.08.

MIRYNDA NAPÓJ, CZY ZŁO?

To nie jest zwykły thriller, to nie jest zwykły kryminał. Ta książka jest niesamowita, a problem może polegać na tym, czy zaakceptujemy jej pomysł.

TO PIERWSZY TAKI REJS W KSIĄŻKOWEJ PRZYGODZIE!

Zupełnie inaczej sobie wyobrażałem tę powieść. Wsiadasz na pokład na własną odpowiedzialność. Można powiedzieć, że zaczyna się klasycznie, ale zacząłem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wina - Max Czornyj

😍 „No, Oreście, nie okłamuj mamusi. Powiedz to ” 😍

Wy nie macie pojęcia jak potrzebna była mi ta powieść - jak benzyna, która będzie podsycać ten ogień i głód kryminalny.

Nie zostałem nakarmiony w takiej porcji, jakiej oczekiwałem. Czy u pana Maxa następuje pewna zmiana: koncepcja, priorytety. Czyżby Liza Langer stawała się najistotniejsza w układance? Tak to wygląda. Wróciła Liza, jaką lubię: te jej riposty względem Oresta są solą na moje serce. Policjantka żyje morderstwami, ale też potrafi założyć maskę i pokazać, że też ma emocje i gro przeżyć. Zamiast papierosów są lizaki, a deszczowy pies został.

Wątku kryminalnego od początku było za mało. Autor chciał, aby czytelnik zwracał uwagę na małe z pozoru nieistotne szczegóły, a motywacja i motywy długo pozostawiały domysłami. Liza - policjantka stworzona do działania trzymała historię, która niestety w długich fragmentach była nudna. A trzeba przyznać, że opowiadał i opisywał ładnie...ale troszkę nie po to się spotkaliśmy.

Powieść nie pracowała na siebie, a jej najsłabszym punktem był morderca. Postać zupełnie nierealistyczna, nie dodająca, jakiegokolwiek realizmu w całość, który ja szukam w powiesci. Autor tak budował tego bohatera aż stwierdziłem, ja w bajki nie wierzę. Czytam thrller, czy horror? A historia tej postaci była niezwykle smutna. Dlaczego tak?

Miało zamieszać, aby ktoś pomyślał, że coś nagle się stanie innego, a tak prawdę mówiąc autor wrócił do nici intrygi, którą można wysnuć, gdy to się jeszcze w założeniu nie rozwinie Brakowało zdecydowania? Orest niczym Robert Hunter Chrisa Cartera - króliki zaczęły wyskakiwać z kapelusza. I cały bałagan posprzątany. Wiarygodności to w tym nie było. Ale koniec zagrany na emocje. Oby tylko Liza trzymała linię i zasady ze Złotoustym, a będzie zabawa.

Przyznam uczciwie: czytam ten cykl ze względu na Lizę. Podoba mi się ta postać pod każdym względem. Po tej części tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, że warto przy niej pozostać. Niestety sam poziom książki jej historii od momentu zakończenia drugiego tomu jest coraz słabszy. Coś gaśnie.

Wina - Max Czornyj

😍 „No, Oreście, nie okłamuj mamusi. Powiedz to ” 😍

Wy nie macie pojęcia jak potrzebna była mi ta powieść - jak benzyna, która będzie podsycać ten ogień i głód kryminalny.

Nie zostałem nakarmiony w takiej porcji, jakiej oczekiwałem. Czy u pana Maxa następuje pewna zmiana: koncepcja, priorytety. Czyżby Liza Langer stawała się...

więcej Pokaż mimo to