-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Warsztatowo i językowo.. dość słabe. Ale kogo to obchodzi? Kreacje postaci i świata, pomysły na fabułę, a wreszcie niesamowite plot-twisty, jakie stworzył Martin, ciężko mi porównać z czymkolwiek innym. Książki z cyklu "pieśni lodu i ognia" pożera się na raz. I wciąż chce się więcej. (I obyś dał nam więcej, R. R. Martin, Ty trollu!)
Warsztatowo i językowo.. dość słabe. Ale kogo to obchodzi? Kreacje postaci i świata, pomysły na fabułę, a wreszcie niesamowite plot-twisty, jakie stworzył Martin, ciężko mi porównać z czymkolwiek innym. Książki z cyklu "pieśni lodu i ognia" pożera się na raz. I wciąż chce się więcej. (I obyś dał nam więcej, R. R. Martin, Ty trollu!)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toChociaż z przyzwyczajenia i zasady ubóstwiam cały "Świat Dysku", to ta książka szczególnie utkwiła mi w pamięci. Dlaczego? Hm, może z uwagi na intrygę - niby typową dla cyklu o straży, ale jednak jeszcze bardziej wyjątkową, jeszcze bardziej porywającą. Rasowy kryminał prosto z Ankh-Morpork. Czego można chcieć więcej?
Chociaż z przyzwyczajenia i zasady ubóstwiam cały "Świat Dysku", to ta książka szczególnie utkwiła mi w pamięci. Dlaczego? Hm, może z uwagi na intrygę - niby typową dla cyklu o straży, ale jednak jeszcze bardziej wyjątkową, jeszcze bardziej porywającą. Rasowy kryminał prosto z Ankh-Morpork. Czego można chcieć więcej?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie jest to przystępny styl. Nie mówiąc już o kłodach, jakie rzuca nam pod nogi większość polskich wydań.
Ale cóż z tego?
Świat Tolkiena jest tak wyjątkowy, że przedarłabym się pieszo przez Mordor, wyzwała na pojedynek wszystkich orków i jeszcze zrobiła masaż Szelobie, byle tylko móc lepiej poznać jego skrawek.
Nie jest to przystępny styl. Nie mówiąc już o kłodach, jakie rzuca nam pod nogi większość polskich wydań.
Ale cóż z tego?
Świat Tolkiena jest tak wyjątkowy, że przedarłabym się pieszo przez Mordor, wyzwała na pojedynek wszystkich orków i jeszcze zrobiła masaż Szelobie, byle tylko móc lepiej poznać jego skrawek.
"Kościany.." zawitał do domu okrężną drogą; otrzymany w prezencie, który z góry uznałam za nietrafiony. Okładka budziła nieprzyjemne skojarzenia z durnowatym filmem "maska". Napis na odwrocie, informujący, że książka jest "gratką dla młodych fanów Pratchetta", uznałam po prostu za okrutną kpinę. Nic dziwnego, że Pan Przyjemniaczek długi czas przeleżał na półce, zanim w końcu, znudzona i zdesperowana, zdecydowałam się po niego sięgnąć.
I od tej chwili kajam się pokornie, kajam już siódmy rok - za swą małość, za krótkowzroczność, za pogardę i zwątpienie, którym zgrzeszyłam wobec pana Landy'ego. Albowiem ta książka jest cholernym, malutkim cudem - tym bardziej olśniewającym, że bierze z zaskoczenia.
Przynajmniej na własnej skórze miałam okazję poznać sens porzekadła, że nie należy oceniać książki po okładce.
Chciałabym któregoś dnia ujrzeć na swojej półce cały cykl przetłumaczony na piękny język polski. A do tego czasu pozostaje tylko cieszyć się oryginałem, bo Amber wyraźnie się nie spieszy...
"Kościany.." zawitał do domu okrężną drogą; otrzymany w prezencie, który z góry uznałam za nietrafiony. Okładka budziła nieprzyjemne skojarzenia z durnowatym filmem "maska". Napis na odwrocie, informujący, że książka jest "gratką dla młodych fanów Pratchetta", uznałam po prostu za okrutną kpinę. Nic dziwnego, że Pan Przyjemniaczek długi czas przeleżał na półce, zanim w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka wydaje mi się po prostu inna. Inna niż inne.
Ta książka wydaje mi się po prostu inna. Inna niż inne.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzęsto wracam do tych wierszy, często sięgam po więcej. Można by sądzić, że powinnam się już przyzwyczaić, przywyknąć. Że magia opadnie. A ja wciąż, niezmiennie, irytująco i głupkowato, po przeczytaniu losowego fragmentu nie jestem w stanie powiedzieć na jego temat nic poza mruczącym, rozwlekłym: "Taaaaa-aaaak...".
Często wracam do tych wierszy, często sięgam po więcej. Można by sądzić, że powinnam się już przyzwyczaić, przywyknąć. Że magia opadnie. A ja wciąż, niezmiennie, irytująco i głupkowato, po przeczytaniu losowego fragmentu nie jestem w stanie powiedzieć na jego temat nic poza mruczącym, rozwlekłym: "Taaaaa-aaaak...".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jednym - i być może najpiękniejszym - z wyznaczników cudowności tej książki jest jej ekranizacja. Nie można jednak zapominać, że sam pierwowzór też zasługuje na uwagę. Mroczna i pusta narracja Gaimana jest idealnym tłem dla fabuły "Koraliny", a sama historia, choć krótka i pozornie prosta, wydaje mi się jedną z bardziej oryginalnych z całego dorobku autora.
Nie sposób nie wspomnieć, że studio Laika wspaniale odnalazło się w tej historii i zapełniło gaimanową pustkę własnymi barwami, charakterami, pomysłami... Bajką.
Jednym - i być może najpiękniejszym - z wyznaczników cudowności tej książki jest jej ekranizacja. Nie można jednak zapominać, że sam pierwowzór też zasługuje na uwagę. Mroczna i pusta narracja Gaimana jest idealnym tłem dla fabuły "Koraliny", a sama historia, choć krótka i pozornie prosta, wydaje mi się jedną z bardziej oryginalnych z całego dorobku autora.
Nie sposób nie...
2012-11-01
Niby takie to proste, spokojne i "zwyczajne", przynajmniej w porównaniu z innymi książkami Gaimana... A jednak coś sprawia, że chce się do niej wracać po wielokroć.
Niby takie to proste, spokojne i "zwyczajne", przynajmniej w porównaniu z innymi książkami Gaimana... A jednak coś sprawia, że chce się do niej wracać po wielokroć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"I usycham, i kwitnę, i ciągle chcę więcej."
"I usycham, i kwitnę, i ciągle chcę więcej."
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to