rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Miało być surrealistycznie, sarkastycznie i straszno, a wyszło nudno i - miejscami - niesmacznie. Odradzam. Lepiej poprzestać na "Królowa i ja". Moją opinie o obu książkach można przeczytać na blogu:
http://impressje.blogspot.com/2011/05/krolowa-i-ja-krolowa-camilla.html

Miało być surrealistycznie, sarkastycznie i straszno, a wyszło nudno i - miejscami - niesmacznie. Odradzam. Lepiej poprzestać na "Królowa i ja". Moją opinie o obu książkach można przeczytać na blogu:
http://impressje.blogspot.com/2011/05/krolowa-i-ja-krolowa-camilla.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Arcydzieło? Nie sądzę. Gdyby potraktować ten utwór jako powieść, to byłby po prostu słaby - schemat goni schemat, wszystko jest przewidywalne, a bohaterowie czarno-biali. Ciekawszy jest jako nowa wersja mitu o Erosie i Psyche, ale konkluzja rozważań o relacjach między bogami i ludźmi nieco mnie rozczarowała.
Więcej:
http://impressje.blogspot.com/2011/04/dopoki-mamy-twarze.html

Arcydzieło? Nie sądzę. Gdyby potraktować ten utwór jako powieść, to byłby po prostu słaby - schemat goni schemat, wszystko jest przewidywalne, a bohaterowie czarno-biali. Ciekawszy jest jako nowa wersja mitu o Erosie i Psyche, ale konkluzja rozważań o relacjach między bogami i ludźmi nieco mnie rozczarowała.
Więcej:
http://impressje.blogspot.com/2011/04/dopoki-mamy-twarze.html

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niezła, choć wątek poboczny (pościg Chigurha za Mossem) wypadł znacznie lepiej niż główny, czyli opowieść o Stanach Zjednoczonych w 1980 roku. Irytuje nieco kiepskie tłumaczenie.

Więcej na moim blogu:
http://impressje.blogspot.com/2011/04/to-nie-jest-kraj-dla-starych-ludzi.html

Książka niezła, choć wątek poboczny (pościg Chigurha za Mossem) wypadł znacznie lepiej niż główny, czyli opowieść o Stanach Zjednoczonych w 1980 roku. Irytuje nieco kiepskie tłumaczenie.

Więcej na moim blogu:
http://impressje.blogspot.com/2011/04/to-nie-jest-kraj-dla-starych-ludzi.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby autorka poprzestała na napisaniu części pierwszej, liczącej ok. 150 stron, to "Złodziejka" byłaby niezłym krótkim czytadłem z intrygującym zakończeniem. Niestety powstały jeszcze dwie kolejne części (wszystkie mieszczą się w jednym tomie), w których występuje więcej niespodziewanych i nieprawdopodobnych zwrotów akcji niż w kilku sezonach "Mody na sukces" razem wziętych. No, może trochę przesadziłam, ale nie aż tak bardzo.

Więcej na blogu:
http://impressje.blogspot.com/2010/12/zodziejka.html

Przesadny melodramatyzm ostatniej partii "Złodziejki" zupełnie przyćmił, niestety, nieliczne zalety tej powieści. Podsumowując: odradzam.

Gdyby autorka poprzestała na napisaniu części pierwszej, liczącej ok. 150 stron, to "Złodziejka" byłaby niezłym krótkim czytadłem z intrygującym zakończeniem. Niestety powstały jeszcze dwie kolejne części (wszystkie mieszczą się w jednym tomie), w których występuje więcej niespodziewanych i nieprawdopodobnych zwrotów akcji niż w kilku sezonach "Mody na sukces" razem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Charles Montgomery, kanadyjski pisarz, dziennikarz i fotograf, wyruszył do Melanezji śladami swojego pradziadka, Henry'ego Montgomery, biskupa Tasmanii. Celem podróży Henry'ego było nawracanie pogan, natomiast Charles chciał zmierzyć się z rodzinną legendą i utwierdzić się w swoim racjonalizmie (takie odniosłam wrażenie). Obaj przelali wspomnienia na papier. "The Light of Melanesia" (1896) to panegiryk na cześć działalności misyjnej, w którym tubylcy przedstawieni są jako kanibale parający się w dodatku czarną magią (dziełem szatana), a duchowni - jako bohaterowie, herosi z narażeniem życia niosący kaganek oświaty i prawdziwej wiary. "Bóg Rekin" (2004) to próba bardziej obiektywnego i właśnie racjonalnego spojrzenia na dawną i współczesną Melanezję.

Ciekawa i dobrze napisana książka. Można się nie zgadzać z niektórymi poglądami autora, ale warto wraz z nim zwiedzić tę egzotyczną krainę.

Więcej:
http://impressje.blogspot.com/2010/12/bog-rekin-wyprawa-do-zrode-magii.html

Charles Montgomery, kanadyjski pisarz, dziennikarz i fotograf, wyruszył do Melanezji śladami swojego pradziadka, Henry'ego Montgomery, biskupa Tasmanii. Celem podróży Henry'ego było nawracanie pogan, natomiast Charles chciał zmierzyć się z rodzinną legendą i utwierdzić się w swoim racjonalizmie (takie odniosłam wrażenie). Obaj przelali wspomnienia na papier. "The Light of...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Orwell pisał nie tylko o totalitaryzmie. Jeśli ktoś chce poznać go z nieco innej strony, to polecam przeczytanie tej książki.

Szerzej piszę o tej pozycji tutaj:
http://impressje.blogspot.com/2010/11/anglicy-i-inne-eseje.html

Orwell pisał nie tylko o totalitaryzmie. Jeśli ktoś chce poznać go z nieco innej strony, to polecam przeczytanie tej książki.

Szerzej piszę o tej pozycji tutaj:
http://impressje.blogspot.com/2010/11/anglicy-i-inne-eseje.html

Pokaż mimo to

Okładka książki Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek Annie Barrows, Mary Ann Shaffer
Ocena 7,3
Stowarzyszenie... Annie Barrows, Mary...

Na półkach:

Wystawiłam tej powieści 3-. Styl przyjemny, punkt wyjścia interesujący, szczypta humoru - i wychodzi niezłe czytadło. Niestety tylko czytadło; za dużo tu ckliwości i lukru, za dużo idealnych bohaterów, relacje o wojnie są schematyczne i niezbyt poruszające.
Przeczytać można, ale nie spodziewajcie się arcydzieła.

Wystawiłam tej powieści 3-. Styl przyjemny, punkt wyjścia interesujący, szczypta humoru - i wychodzi niezłe czytadło. Niestety tylko czytadło; za dużo tu ckliwości i lukru, za dużo idealnych bohaterów, relacje o wojnie są schematyczne i niezbyt poruszające.
Przeczytać można, ale nie spodziewajcie się arcydzieła.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o wielkiej miłości (małżeńskiej) w realiach średniowiecznej Norwegii. Nie powiem, wciąga, choć fabuła nie jest jakoś specjalnie oryginalna, a postaci są zbyt czarno-białe. Co ja mówię - czarnych charakterów nie ma tu prawie w ogóle. To coś pomiędzy romansem i baśnią.
Styl momentami zachwyca, z drugiej strony pojawiają się często zdania bardzo nieporadne, po prostu niepoprawne stylistycznie, a ja tego bardzo nie lubię.

Książka niezła, ale bez przesady. Mimo wszystko przeczytałam ją z pewną przyjemnością i spróbuję wypożyczyć sobie kolejną część "Północnej Drogi".

Opowieść o wielkiej miłości (małżeńskiej) w realiach średniowiecznej Norwegii. Nie powiem, wciąga, choć fabuła nie jest jakoś specjalnie oryginalna, a postaci są zbyt czarno-białe. Co ja mówię - czarnych charakterów nie ma tu prawie w ogóle. To coś pomiędzy romansem i baśnią.
Styl momentami zachwyca, z drugiej strony pojawiają się często zdania bardzo nieporadne, po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To pierwsza powieść Philippy Gregory, którą przeczytałam, i zarazem ostatnia. Interesuję się troszkę historią Tudorów, ale wolę poczytać książki napisane przez historyków niż coś w rodzaju "Błazna królowej". Styl autorki jest nijaki, wszyscy bohaterowie, z której warstwy społecznej by nie byli, wyrażają się w ten sam sposób, a główna bohaterka - Hanna Verde - mogłaby być ciekawą postacią, gdyby pani Gregory nieco lepiej ją sobie przemyślała.
To młoda Żydówka, która wraz z ojcem uciekła przed hiszpańską inkwizycją, by w Anglii szukać bezpieczniejszego schronienia. Dziewczyna ma dar przewidywania przeszłości, który chce wykorzystać jedna z dworskich frakcji. Przykrywką ma być praca w charakterze błazna króla Edwarda VI, a potem jego starszej siostry królowej Marii. Najgorsze fragmenty powieści to te dotyczące życia uczuciowego Hanny, która chyba nie mogła być już bardziej niekonsekwentna w swych decyzjach i sympatiach.

Książka ta ma pewne zalety - względną wierność faktom historycznym i całkiem obiektywne opisanie Marii Tudor (co nie zdarza się często), ale to zdecydowanie za mało, żeby przez te ponad pięćset stron przebrnąć z przyjemnością.

Odradzam.

To pierwsza powieść Philippy Gregory, którą przeczytałam, i zarazem ostatnia. Interesuję się troszkę historią Tudorów, ale wolę poczytać książki napisane przez historyków niż coś w rodzaju "Błazna królowej". Styl autorki jest nijaki, wszyscy bohaterowie, z której warstwy społecznej by nie byli, wyrażają się w ten sam sposób, a główna bohaterka - Hanna Verde - mogłaby być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Interesuję się dziejami Tudorów, toteż nabyłam tę książkę kilka dni po premierze. Nie zawiodła pokładanych w niej oczekiwań, ale też mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła. Solidna czwórka.

To historia Tomasza Cromwella poprowadzona od chwili upadku naszego bohatera pod razami jego ojca do czasów, gdy staje się drugą po królu Henryku VIII osobą w Anglii. Jak wiadomo - nie na długo, ale o tym przeczytamy zapewne w zapowiadanej kontynuacji pt. "The Mirror and the Light".

Forma narracji jest specyficzna - trzecia osoba liczby pojedynczej, czas teraźniejszy, niespodziewane dygresje. To sprawiło, że początek książki czytało mi się trochę trudno.
Lektura wymaga skupienia i choćby pobieżnej znajomości tej części historii Anglii. W każdym razie moim zdaniem.

Dla osób zainteresowanych epoką Tudorów jest to pozycja obowiązkowa.

Szerzej napisałam o tej książce u siebie:
http://impressje.blogspot.com/2010/11/w-komnatach-wolf-hall.html

Interesuję się dziejami Tudorów, toteż nabyłam tę książkę kilka dni po premierze. Nie zawiodła pokładanych w niej oczekiwań, ale też mnie jakoś szczególnie nie zachwyciła. Solidna czwórka.

To historia Tomasza Cromwella poprowadzona od chwili upadku naszego bohatera pod razami jego ojca do czasów, gdy staje się drugą po królu Henryku VIII osobą w Anglii. Jak wiadomo - nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To zbiór tekstów, które ukazywały się wcześniej w Gazecie Wyborczej. Kilkanaście z nich Mrożek napisał jeszcze w Meksyku, między kwietniem i lipcem 1996 roku, na swoim Rancho La Epifania, po tym, jak zdecydował się powrócić na stałe do Krakowa, w którym powstawała (między styczniem 1997 i wrześniem 1999) większość pozostałych tekstów.
Autor opisuje w nich swoje reakcje na Polskę z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych, pojawiają się również retrospekcje, przemyślenia ogólne, przenikliwe diagnozy. Na pewno warto sięgnąć po tę książkę.

Parę cytatów można znaleźć na moim blogu:
http://impressje.blogspot.com/2010/09/dziennik-powrotu.html

To zbiór tekstów, które ukazywały się wcześniej w Gazecie Wyborczej. Kilkanaście z nich Mrożek napisał jeszcze w Meksyku, między kwietniem i lipcem 1996 roku, na swoim Rancho La Epifania, po tym, jak zdecydował się powrócić na stałe do Krakowa, w którym powstawała (między styczniem 1997 i wrześniem 1999) większość pozostałych tekstów.
Autor opisuje w nich swoje reakcje na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głównym bohaterem powieści jest Adrian Healey, którego poznajemy w poważnym wieku lat piętnastu, jako ucznia ekskluzywnej angielskiej szkoły średniej z internatem. Jest inteligentny, ma świetną pamięć, jest bezczelnym notorycznym kłamcą, elokwentnym erudytą i pozuje na homoseksualistę.
Swojej orientacji nie musiał ukrywać, ale wiedział, że uczucia do eterycznego Cartwrighta, młodszego ucznia tej samej szkoły, nie powinien raczej rozgłaszać. Seks z innym chłopcem w ubikacji był jak najbardziej dopuszczalny (w końcu dziewczyn pod ręką nie było), o ile obaj byli sobie całkowicie obojętni. Adrian był kontrowersyjny, ale znany i lubiany. Może dlatego, że swojej wrażliwości, wyobraźni, wyobcowania nie wystawiał na widok publiczny.

Śledzimy jego losy (i wybryki) na kolejnych szczeblach edukacji, aż po studiowanie filologii angielskiej w Cambridge. Tu na scenę wkracza postać bardzo znacząca dla dalszego rozwoju fabuły - profesor Trefusis, promotor Adriana. Był pierwszym nauczycielem, który zdołał zachęcić Adriana do wysiłku intelektualnego, a w dodatku wciągnął go w aferę szpiegowską, choć z tego zdajemy sobie sprawę stopniowo. Ten wątek na pewno w powieści nie dominuje i dla mnie przynajmniej był przez dłuższy czas trochę irytujący, bo nie rozumiałam, jak on się ma do głównej osi fabuły. Tego dowiadujemy się dopiero na ostatnich stronach, które usprawiedliwiają wcześniejsze wtręty.
Adrian nie jest narratorem, ale jego losy śledzimy raczej z jego perspektywy. Pamiętając, jaki z niego kłamczuch, musimy się zastanawiać, co w tej opowieści jest prawdą, a co urozmaicającą ją blagą.

Styl, w jaki Stephen Fry opisuje nam te wydarzenia, jest elegancki, wiele zdań na pewno można określić jako błyskotliwe czy zabawne. Z drugiej strony fabuła nie jest jakoś specjalnie oryginalna czy porywająca. To nie jest książka, która odmieni czyjeś życie, nie będzie też źródłem żadnych toposów czy archetypów. Ale przeczytać jak najbardziej można, nawet z pewną dozą przyjemności.

Głównym bohaterem powieści jest Adrian Healey, którego poznajemy w poważnym wieku lat piętnastu, jako ucznia ekskluzywnej angielskiej szkoły średniej z internatem. Jest inteligentny, ma świetną pamięć, jest bezczelnym notorycznym kłamcą, elokwentnym erudytą i pozuje na homoseksualistę.
Swojej orientacji nie musiał ukrywać, ale wiedział, że uczucia do eterycznego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeśli ktoś (tak jak ja) zainteresuje się historią Tudorów pod wpływem jednego z licznych filmów czy seriali, jakie na ich temat powstały, i chciałby pogłębić swoją wiedzę na ich temat, "Henryk VIII" Pollarda powinien być jedną z pierwszych książek, po które sięgnie. Zdecydowanie warto.

Jeśli ktoś (tak jak ja) zainteresuje się historią Tudorów pod wpływem jednego z licznych filmów czy seriali, jakie na ich temat powstały, i chciałby pogłębić swoją wiedzę na ich temat, "Henryk VIII" Pollarda powinien być jedną z pierwszych książek, po które sięgnie. Zdecydowanie warto.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Elżbieta I ma prawie siedemdziesiąt lat, a rządzi od przeszło czterdziestu. Zanim następnego dnia na szafocie zginie Robert Devereux, lord Essex, królowa opowie nam o swoim życiu. Poznajemy kulisy związku jej rodziców, czyli Anny Boleyn i Henryka VIII, wspomnienia z okresu dzieciństwa, młodości, walki o tron i wreszcie - długiego panowania.

Nie ma tu jakichś wielkich historycznych przekłamań, ale styl jest kiepski, więc nie polecam.

Elżbieta I ma prawie siedemdziesiąt lat, a rządzi od przeszło czterdziestu. Zanim następnego dnia na szafocie zginie Robert Devereux, lord Essex, królowa opowie nam o swoim życiu. Poznajemy kulisy związku jej rodziców, czyli Anny Boleyn i Henryka VIII, wspomnienia z okresu dzieciństwa, młodości, walki o tron i wreszcie - długiego panowania.

Nie ma tu jakichś wielkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka o tym, jak na przestrzeni wieków (do 1931 roku) zmieniało się postrzeganie diabła w literaturze, przede wszystkim angielskiej, niemieckiej i francuskiej. Maximilian Rudwin dzieli się swoją wiedzą w bardzo przystępny sposób i przytacza mnóstwo ciekawostek.

Szerzej o tej książce napisałam na moim blogu:
http://impressje.blogspot.com/2010/03/diabe-w-legendzie-i-literaturze.html

Bardzo ciekawa książka o tym, jak na przestrzeni wieków (do 1931 roku) zmieniało się postrzeganie diabła w literaturze, przede wszystkim angielskiej, niemieckiej i francuskiej. Maximilian Rudwin dzieli się swoją wiedzą w bardzo przystępny sposób i przytacza mnóstwo ciekawostek.

Szerzej o tej książce napisałam na moim...

więcej Pokaż mimo to