rozwińzwiń

Bóg Rekin. Wyprawa do źródeł magii

Okładka książki Bóg Rekin. Wyprawa do źródeł magii Charles Montgomery
Okładka książki Bóg Rekin. Wyprawa do źródeł magii
Charles Montgomery Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324705078
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
706
681

Na półkach:

Książka równie dużo albo nawet więcej mówi o duchowym upadku kultury Zachodu niż o Melanezji. Pierwsza połowa książki była drogą przez mękę, bo mimo sporej ilości rzetelnych informacji wszystko tonęło w obrzydliwej perspektywie narratora (alter ego autora). Niczym główny bohater "Uległości" Houellebecqua jest to smutny buc, który nabił sobie głowę pop-postkolonializmem i pop-postmodernizmem oraz zatracił poczucie sacrum, a jednocześnie rozpaczliwie pragnie je odzyskać. Do wszystkiego podchodzi w sposób wrogi albo bufoniasty, w kółko porównuje ludzi do tłustych królowych mrówek albo mułów, opisuje ich jako spoconych wstręciuchów, chrześcijaństwo traktuje z nienawiścią, a lokalne wierzenia kastom z desperacką zachłannością i bez szacunku. Ze strony autora jest to wprawdzie celowy zabieg, który ma podkreślić przemianę w sposobie myślenia, która dokonuje się mniej więcej w połowie "Boga rekina", kiedy Montgomery w końcu otwiera się na sacrum i na ludzi. Mniej więcej od przejazdu z Vanuatu na Wyspy Salomona ton narracji staje się mniej napastliwy i rozgoryczony, tak że w końcu zaczyna to przypominać relację podróżnika, a nie jojczenie zepsutego bohatera. Kończy się wprawdzie dosyć tanim mistycyzmem, ale ogólne wrażenie pozostaje pozytywne.

Książka równie dużo albo nawet więcej mówi o duchowym upadku kultury Zachodu niż o Melanezji. Pierwsza połowa książki była drogą przez mękę, bo mimo sporej ilości rzetelnych informacji wszystko tonęło w obrzydliwej perspektywie narratora (alter ego autora). Niczym główny bohater "Uległości" Houellebecqua jest to smutny buc, który nabił sobie głowę pop-postkolonializmem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
24

Na półkach: ,

Reportaż o wyspach Pacyfiku, kiepska narracja, mało ciekawych przemyśleń, niemniej ciekawe sytuacje i ludzie, chwilami czuć specyfikę regionu, ale całość nużąca, do tego wszystkiego zagubiona w pociągu SKM w Trójmieście. Uczciwego znalazcę w dalszym ciągu proszę o zwrot.

Reportaż o wyspach Pacyfiku, kiepska narracja, mało ciekawych przemyśleń, niemniej ciekawe sytuacje i ludzie, chwilami czuć specyfikę regionu, ale całość nużąca, do tego wszystkiego zagubiona w pociągu SKM w Trójmieście. Uczciwego znalazcę w dalszym ciągu proszę o zwrot.

Pokaż mimo to

avatar
507
86

Na półkach: , ,

"Bóg rekin" to niezwykle frapujący przykład literatury podróżniczej, pokazujący europocentryczny (no, dobra - autor jest Kanadyjczykiem, ale krąg kulturowy Europy nie do zanegowania) sposób widzenia świata, opisywania go, przy jednoczesnej próbie uporządkowania go w wygodnych szufladkach pojęciowych, a jednocześnie uparcie czyniącej starania, by wyjść poza utarte schematy. Romantyczny dziki versus rzeczywistość zastana.
Można zżymać się niekiedy na łatwość z jaką autor - dziennikarz (a przy tym potomek legendarnego brytyjskiego misjonarza) nie tyle nawiązuje relacje z miejscowymi, co wszyscy mu szczerze i wylewnie opowiadają o najgłębszych praktykach... hm... hybrydowych: magiczno-chrześcijańskich i prowadzą go dokąd jeno spojrzenie wskaże.
Jednakże taka refleksja pojawia się zaledwie w kilku momentach - przez większą część historii doskonale rozumiemy podróżującego bohatera, bo on naszymi oczami i rozumem w tej wędrówce jest.
Najmocniejszym atutem książki okazuje się to, jak niewiele wiemy o sytuacji politycznej odległej Melanezji - niedawna, bardzo krwawa historia nie zajęła naszej uwagi, kiedy się rozgrywała, więc wytrącenie z względnego spokoju po lekturze "Boga rekina" jest niejako skutkiem ubocznym tej opowieści o szukaniu magii.

"Bóg rekin" to niezwykle frapujący przykład literatury podróżniczej, pokazujący europocentryczny (no, dobra - autor jest Kanadyjczykiem, ale krąg kulturowy Europy nie do zanegowania) sposób widzenia świata, opisywania go, przy jednoczesnej próbie uporządkowania go w wygodnych szufladkach pojęciowych, a jednocześnie uparcie czyniącej starania, by wyjść poza utarte schematy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
287
181

Na półkach: , ,

Cóż, kupiłam książkę chyba w tym samym celu, w jakim autor odwiedził wyspy Pacyfiku - w poszukiwaniu dowodów na istnienie magii. Szukałam dzikusów, którzy będą czyhać na mnie w mroku dżungli z dzidami w ręce. Szukałam szamana, który będzie rozmawiał ze zmarłymi i będzie leczył chorych.
Jestem lekko rozczarowana treścią książki. Jako osoba nie bardzo zainteresowana historią chrześcijaństwa na Oceanie Spokojnym oraz dziejami jego mieszkańców oglądanymi przez pryzmat religii, niejednokrotnie czułam się znużona. I oszukana przez blurb.

Cóż, kupiłam książkę chyba w tym samym celu, w jakim autor odwiedził wyspy Pacyfiku - w poszukiwaniu dowodów na istnienie magii. Szukałam dzikusów, którzy będą czyhać na mnie w mroku dżungli z dzidami w ręce. Szukałam szamana, który będzie rozmawiał ze zmarłymi i będzie leczył chorych.
Jestem lekko rozczarowana treścią książki. Jako osoba nie bardzo zainteresowana historią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
994
105

Na półkach: ,

Sięgając po tę książkę trzeba koniecznie zdawać sobie sprawę, że jest ona faktycznie w większości poświęcona sprawom religii i magii, wierzeń i obrządków Melanezji. Autor rusza w podróż śladami swojego pradziadka, który był misjonarzem w tamtych rejonach. W związku z tym cała jego opowieść cały czas kręci się dookoła tematu misjonarzy chrześcijańskich, historii chrześcijaństwa na wyspach oraz tego, jak religia wygląda tam współcześnie - jak chrześcijaństwo łączy się z kultami pierwotnymi w czasami bardzo dziwne i fascynujące kombinacje.
Dlatego jest to książka duszna, trochę powodująca dyskomfort, przepełniona postaciami z pogranicza jakiejś baśni, szamanami, misjonarzami, a to wszystko w cieniu aktywnego wulkanu na rajskiej wyspie. Jest to książka niebywale klimatyczna, momentami mroczna, momentami zagadkowa. No i pytanie, czy autor odnalazł to, po co tam pojechał?
To skupienie się na tematyce religijnej odbiło się na jakości książki. Cała reszta, opisy miast, zachowań, innych aspektów kultury, zajmują w niej stanowczo za mało miejsca, ja przynajmniej czułam pewien niedosyt, a pod koniec - znużenie tym całym oniryzmem i tajemniczością. Co nie zmienia faktu, że i tak była to fantastyczna (moja pierwsza) wyprawa na Melanezję. Kiedyś pewnie wrócę (Paul Theroux, tak, oczywiście, o Tobie mówię!).

Sięgając po tę książkę trzeba koniecznie zdawać sobie sprawę, że jest ona faktycznie w większości poświęcona sprawom religii i magii, wierzeń i obrządków Melanezji. Autor rusza w podróż śladami swojego pradziadka, który był misjonarzem w tamtych rejonach. W związku z tym cała jego opowieść cały czas kręci się dookoła tematu misjonarzy chrześcijańskich, historii...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1533
42

Na półkach: , , ,

Charles Montgomery, potomek rodu o długiej historii stracił wiarę, co wyznaje już na początku swojej opowieści. Ale nie jest on takim beznadziejnym przypadkiem racjonalisty:) Będąc wiernym swojemu wychowaniu i duchom przodków, z których jeden był biskupem-misjonarzem chrystianizującym wyspy Melanezji a inni - według rodzinnych przekazów - mieli z Bogiem bliskie stosunki, wyrusza w podróż.
Śladami biskupa Montgomery'ego jedzie na Vanuatu szukając tego płomienia, który prowadził jego przodka, i tego innego płomienia który kształtował duchowy świat mieszkańców archipelagu.
Poprzez konfrontację z historią rodzinną, wplecioną w historię zamieszkujących wyspy społeczeństw Charles na nowo odkrywa dla siebie potęgę mitu i sacrum, a podróż do innej kultury staje się podróżą w głąb siebie, o czym opowiada w bardzo sugestywny sposób.

Charles Montgomery, potomek rodu o długiej historii stracił wiarę, co wyznaje już na początku swojej opowieści. Ale nie jest on takim beznadziejnym przypadkiem racjonalisty:) Będąc wiernym swojemu wychowaniu i duchom przodków, z których jeden był biskupem-misjonarzem chrystianizującym wyspy Melanezji a inni - według rodzinnych przekazów - mieli z Bogiem bliskie stosunki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
124
13

Na półkach:

Autor na kartach tej książki obnaża wielką ignorancję i utrwala postkolonialne mity- mam nadzieję, że nie celowo. Ponadto z dość płytką determinacją stara się udowadniać fakty pokroju kulistości ziemi a pod koniec z dość typowych zjawisk w masowej turystyce i mozaice kulturowej wyspiarzy stara się wyciągnąć jakieś uwznioślające, metafizyczne drugie dno

Autor na kartach tej książki obnaża wielką ignorancję i utrwala postkolonialne mity- mam nadzieję, że nie celowo. Ponadto z dość płytką determinacją stara się udowadniać fakty pokroju kulistości ziemi a pod koniec z dość typowych zjawisk w masowej turystyce i mozaice kulturowej wyspiarzy stara się wyciągnąć jakieś uwznioślające, metafizyczne drugie dno

Pokaż mimo to

avatar
762
84

Na półkach: , , ,

Pierwsze słowa, jakie przyszły mi na myśl po przeczytaniu tej książki, to słowa mojej koleżanki, która zawsze, gdy coś jej się nie podoba, mówi „Jestem taka… hmm…” i nigdy nie dodaje, jaka jest. Ja w tym przypadku dopowiem: zawiedziona. Tak się właśnie czułam, bo liczyłam na dobry reportaż opowiadający o Melanezji, o której pojęcie mam znikome, jeśli nie powiedzieć żadne. Dostałam tak właściwie wspomnienia z podróży i to nie najlepszej jakości, opatrzone fragmentami na temat historii Melanezji, głównie przebiegu działalności misyjnej. Autor wyrusza na tam tropem swojego pradziadka (misjonarza),licząc że pozna dawną kulturę Melanezyjczyków, bardzo przesyconą magią. Naród to jednak bardzo zamknięty i pan Montgomery niewiele się dowiaduje, przez co moje uczucia podczas czytania tej książki przechodziły z umiarkowanego zaciekawienia do całkiem sporego zirytowania.

Na szczęście autor opisuje społeczeństwo Wysp Południowego Pacyfiku, ich sposoby myślenia, podejście do religii i specyfikę tamtejszego chrześcijaństwa. To jest jeden z tych elementów, dzięki któremu ta książka się w miarę broni. Drugim elementem jest przemiana samego Autora, który jechał po to, aby zbliżyć się do tamtejszej magii, który posługując się racjonalnym schematem myślenia, oczekiwał dowodów na cuda, w które wierzą Melanezyjczycy, a pod koniec książki bardziej zbliżył się do zrozumienia mechanizmów wiary – niestety na to trzeba było poczekać prawie do końca. Trzecie, co może nie przypadło mi do gustu, ale osobom zainteresowanym działalnością misyjną kościoła katolickiego może przypaść, to przybliżenie historii rozwoju chrześcijaństwa w Melanezji oraz specyfika tamtejszej wiary, która zupełnie nie przypomina tego, jak wierzą Europejczycy. Dla kogoś, kto interesuje się religią może to być ciekawe, chociaż dla mnie nie było.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to jedna z niewielu książek, z których można wyciągnąć wiedzę na temat Wysp Południowego Pacyfiku i jeśli kogoś interesuje Melanezja, to polecam. Z zastrzeżeniem jednak, aby nie nastawiać się na bardzo bliskie poznanie tamtejszej kultury dawnej, a bardziej społeczeństwa i specyfiki wiary.

Pierwsze słowa, jakie przyszły mi na myśl po przeczytaniu tej książki, to słowa mojej koleżanki, która zawsze, gdy coś jej się nie podoba, mówi „Jestem taka… hmm…” i nigdy nie dodaje, jaka jest. Ja w tym przypadku dopowiem: zawiedziona. Tak się właśnie czułam, bo liczyłam na dobry reportaż opowiadający o Melanezji, o której pojęcie mam znikome, jeśli nie powiedzieć żadne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1577
1572

Na półkach: ,

Nie, nie jest to fabularyzowany reportaż, bo za mało mówi o zastanej rzeczywistości, za mało w nim analizy i głębszej refleksji. Niewiele ma to wspólnego z pamiętnikiem, prędzej z literaturą wspominkowo-podróżniczą i to tą bardziej mdłą.
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że tradycyjne wierzenia, obrzędy i zwyczaje Melanezji są hermetyczne, mimo prób słabo zbadane naukowo, słabo poznane i w zasadzie nieistniejące w popularnej literaturze. Autor, który podejmuje wyzwania przybliżenia religii i duchowości Melanezji staje przed problemem braku opracowań, oddzielania warstw kulturoznawczej i kulturowej konstrukcji od pierwotnej prawdy i nieskażonego tradycyjnego przekazu. To między innymi pokazuje książka Montgomery'ego - że nawet jeśli przeczytasz kilka opracowań, przedrzesz się do Melanezji, zostaniesz świadkiem życia społecznego, doświadczysz obrzędów i magii, zaledwie otrzesz się o wierzchnie warstwy, nawet nie o samo sedno zagadki tej niezwykłej duchowości. Tradycyjne kastom zanika, w przedziwny sposób łączy się z chrześcijańskimi wpływami, jest starannie pielęgnowane i podtrzymywane, jego granice przesuwają się z zachowań i obrzędów na mentalność i duchowość, chrześcijaństwo jest obce i jest kastom jednocześnie, kastom jest nieuchwytne i wszechobecne - jaki autor nawet po dłuższym pobycie byłby w stanie rozłożyć na czynniki pierwsze tak złożone zjawisko?

Książka Charlesa Montgomery'ego nie jest zatem ani pamiętnikiem, ani tym bardziej reportażem, nawet fabularyzowanym. Co więcej, nie jest także opowieścią o tradycyjnym kastom, magii i pierwotnej religii mieszkańców Melanezji. To raczej książka o wewnętrznym poszukiwaniu wiary, o swoistej transformacji, o przemianie.
Charles Montgomery z pierwszych stron książki to białas arogancki w swojej racjonalności; białas, który niedelikatnie i prostacko domaga się od religii, aby była eksperymentem, dowodem i nauką; białas brutalny i pozbawiony szacunku, domagający się cudów i czerpiący jakąś ponurą satysfakcję z tego, że cuda nie nadchodzą, magia nie działa, a sacrum Innego okazuje się zbiorem przesądów i zabobonów. Charles Montgomery z ostatnich stron książki nie jest nawróconym kaznodzieją, ale coś się zmienia - jakby Melanezyjska duchowość pozwoliła mu doświadczyć sacrum nie w fizyczności świętego miejsca, cudownego zdarzenia i uświęconego tradycją egzotycznego obrzędu, ale sacrum jako stanu umysłu.
Jeśli warto przebrnąć czterysta stron nudnawego opisu peregrynacji po wyspach sielskich, pięknych, biednych i wiecznie skąpanych w wilgotnym tropikalnym upale, to dla tych ostatnich kilkudziesięciu stron.

Nie, nie jest to fabularyzowany reportaż, bo za mało mówi o zastanej rzeczywistości, za mało w nim analizy i głębszej refleksji. Niewiele ma to wspólnego z pamiętnikiem, prędzej z literaturą wspominkowo-podróżniczą i to tą bardziej mdłą.
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że tradycyjne wierzenia, obrzędy i zwyczaje Melanezji są hermetyczne, mimo prób słabo zbadane naukowo,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
21

Na półkach:

Oczekiwalem konkretneg reportazu z tamtych rejonow swiata, dokad sie wybieram.
Dosatlem jakas dziwna papke, dosc nudna i nie w temacie :/

Oczekiwalem konkretneg reportazu z tamtych rejonow swiata, dokad sie wybieram.
Dosatlem jakas dziwna papke, dosc nudna i nie w temacie :/

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    188
  • Przeczytane
    97
  • Posiadam
    50
  • Teraz czytam
    7
  • Reportaż
    4
  • 2018
    4
  • Reportaże
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Podróżnicze
    2
  • Reportaż/Biografia
    2

Cytaty

Więcej
Charles Montgomery Bóg Rekin. Wyprawa do źródeł magii Zobacz więcej
Charles Montgomery Bóg Rekin. Wyprawa do źródeł magii Zobacz więcej
Charles Montgomery Bóg Rekin. Wyprawa do źródeł magii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także