rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Znam powieści Anny Olszewskiej nie od dziś, ale do tej pory widziałam jej obyczajową oraz romantyczną odsłonę. Dziś odkrywam nowe, kryminalne oblicze autorki i przyznaję, że na tej płaszczyźnie odnajduje się równie dobrze.

Olszewska porusza się drogą znanych ze schematów, ale co zaskakujące, potrafi je dobrze wykorzystać i buduje przed nami świeży obraz kryminału, który ma wiele do powiedzenia. Prostym stylem i stawiając na dynamiczną akcję, nieustannie wkraczamy w zaskakujące momenty, jednocześnie mogąc z bliska przyjrzeć się kreacji głównych bohaterów. Rozkładamy zatem na czynniki pierwsze zachowanie postaci, analizujemy, kto z nich wydaje się najbardziej zaangażowany w morderstwo, ale droga do odkrycia prawdy okaże się bardziej zawiła niż możemy przypuszczać. Anna Olszewska wykorzystując często wykorzystywane w gatunku motywy, pokazuje, że na bazie znanej historii można stworzyć coś nowego i z podwójnym wydźwiękiem, o czym przekonałam się w ostatecznej rozgrywce, gdy finał historii bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.

Przepadam za klimatem małych miasteczek i uwielbiam odkrywać tajemnice postaci, które ewidentnie wiedzą więcej niż chcą nam powiedzieć. Powoli więc podążamy drogą wyznaczoną przez autorkę i nad zalewem Czorsztyńskim doszukujemy się prawdy związanej z tajemnicą sprzed lat. Stara osada na półwyspie Stylchyn powoli odkrywa tajemnicze okoliczności, gdy w jednym z budynków zostaje odnalezione ciało Magdaleny Zachary. Ci, którzy skrywali sekrety od lat, zaczynają drżeć o ich szybkie ujawnienie. Dziesięć lat temu doszło do pożaru osady a konsekwencje tego zdarzenia mają swój wydźwięk po dziś dzień, rzucając cień na wszystkich mieszkańców i odkrywając więcej ofiar niż do tej pory sądzono.

Fabuła budź lęk i cieszy wyobraźnię tego, kto lubi sięgać bo dobrze przedstawione kryminały. Wraz z głównym bohaterem prowadzącym śledztwo próbujemy rozwikłać zagadkę seryjnego zabójcy sprzed lat i doszukać się powiązań między tym co dzieje się teraz, a tym co wydarzyło się kiedyś. Igor Schutt będzie miał przed sobą nie lada wyzwanie, ponieważ narazi się na niechęć ze strony mieszkańców i trudniej będzie mu wydobyć z nich prawdę. To jednak błyskotliwy bohater, który nie spocznie nim nie rozwikła wyznaczonych przez siebie celów, więc z przyjemnością stajemy u jego boku i doszukujemy się prawdy, jednocześnie ciesząc wyobraźnię klimatem małego miasteczka, zamkniętego na obcych. Autorka prowadzi nas przedstawioną akcją, nieustannie podrzucając mylne tropy i podsyca atmosferę, by nasze szare komórki działały na wysokich obrotach.

Przyznaję, że "Osada" bardzo miło mnie zaskoczyła. Kryminalna odsłona Anny Olszewskiej ma wiele do powiedzenia i z przyjemnością zdecyduje się na inne powieści autorki, jeśli ta dalej będzie rozwijała swoją karierę literacką właśnie w tym kierunku. Książka od początku była w pełni dopracowana, przemyślana i wykorzystująca swój potencjał a akcja tak mocno wpłynęła na moją wyobraźnię, że powracałam do niej myślami, gdy na moment odkładałam książkę na rzecz codziennie wykonywanych obowiązków. Jeśli zatem szukacie lektury, która umyli Wam czas i porwie w wir nieoczywistych zdarzeń - polecam.

Znam powieści Anny Olszewskiej nie od dziś, ale do tej pory widziałam jej obyczajową oraz romantyczną odsłonę. Dziś odkrywam nowe, kryminalne oblicze autorki i przyznaję, że na tej płaszczyźnie odnajduje się równie dobrze.

Olszewska porusza się drogą znanych ze schematów, ale co zaskakujące, potrafi je dobrze wykorzystać i buduje przed nami świeży obraz kryminału, który ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szukacie lekkiego kryminału na leniwe popołudnie? "Jednorożec" sprawdzi się całkiem dobrze, ponieważ to klasyczna historia utrzymana na motywach gatunku.

W atmosferze niepewności wędrujemy po zakamarkach ludzkiej natury. Sięgamy po zbrodnię, która mogła wydarzyć się tuż obok nas i analizujemy zachowania pojawiających się w fabule postaci, które wydają się skrywać konkretne tajemnice. Autor prowadzi nas powoli przez swoją historię i nie boi się sięgać po dodatkowe motywy, pozwalając czytelnikowi zagłębić się w wydarzeniach i spróbować na własną rękę rozwiązać zagadkę. Emocje dopełniają dzieła a gęsta atmosfera raz za razem zawisa w powietrzu, by zapewnić nas, że niebezpieczeństwo wciąż jest na porządku dziennym. I chociaż historia opiera się na znany schematach, nie wprowadzając do akcji zbyt wiele nowego, całość czyta się z zaskakującą przyjemnością.

Przenosimy się do Suchania, niewielkiego miasteczka w województwie zachodniopomorskim, którego spokój zostaje zmącony przez morderstwo. Podkomisarz Okoński przejmując dowodzenie, nie wie, że na drodze rozwiązania spotka wiele niebezpieczeństw. Na początku wszyscy zakładają, że mordercą kobiety były mąż, ale ten przedstawił konkretne alibi a zeznania dwójki świadków jeszcze bardziej dozują niepewność morderstwa. Gdy w kolejnym miasteczku dochodzi do drugiego morderstwa, podobnego i na pewno nieprzypadkowego, atmosfera zaczyna się zagęszczać, a strach przed seryjnym mordercą spędza sen z powiek w okolicznych mieszkańców.

Autor zadbał o to, by czytelnik podczas przewracania kolejnych stron nie nudzi się ani przez chwilę. Co prawda to prosty kryminał, który nie wprowadza na scenę nic odkrywczego, ale jednocześnie bawi się mylnymi tropami i próbuje przekazać czytelnikowi, że seryjny morderca jest jedną z najbardziej inteligentnych postaci. Wraz z podkomisarzem podążamy zatem tropem kolejnych znaków i próbujemy wygrać wyścig z czasem, bawiąc się przy tym zaskakująco dobrze. Towarzyszy nam gęsty klimat a także duża doza niepewności, wydarzenia są ciekawe, sylwetki postaci na tyle dobrze przedstawione. że można porozmyślać nad ich decyzjami oraz spróbować postawić się na ich miejscu. W ogólnym rozrachunku zatem lektura wypada dobrze i zapewnia czytelnikowi dawkę odpowiedniej przygody.

"Jednorożec" to idealna propozycja na leniwe popołudnie. Lektura angażująca i pobudzające nasze szare komórki, jednocześnie niewymagająca i pozwalająca się w pełni odprężyć. Kryminał utrzymany na klasycznych motywach gatunku, podążający drogą mordercy, który bawi się ze wszystkimi w kotka i myszkę. Pomysł autora został wykorzystany i przelany na karty sympatycznej powieści, która bardzo dobrze sprawdzi się z kubkiem gorącej herbaty. To taka przyjemna odskoczenia po ciężkim dniu, najlepsza do poczytania w deszczowy dzień.

Szukacie lekkiego kryminału na leniwe popołudnie? "Jednorożec" sprawdzi się całkiem dobrze, ponieważ to klasyczna historia utrzymana na motywach gatunku.

W atmosferze niepewności wędrujemy po zakamarkach ludzkiej natury. Sięgamy po zbrodnię, która mogła wydarzyć się tuż obok nas i analizujemy zachowania pojawiających się w fabule postaci, które wydają się skrywać konkretne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Twórczość Agaty Czykierdy-Grabowskiej znam od lat i bardzo sobie cenię. Pamiętam jej pierwsze kroki na literackiej scenie, więc z tym większą przyjemnością sięgam po najnowsze dzieła autorki, śmiało mogąc powiedzieć, że wykorzystuje potencjał swojego talentu i po raz kolejny pozytywnie mnie zaskakuje.

Dziś autorka odchodzi od romansu na rzecz thrillera, który pochwalić się może gęstym i mrocznym klimatem. Już od pierwszych stron intensywna atmosfera otula nas swoimi ramionami i zapewnia, że dalej będzie tylko lepiej. Sugestywne momenty a także odpowiednio dobrane szczegóły pojawiające się w konkretnych wydarzeniach losowych, nieustannie podsycają nasz apetyt na więcej, więc z zapartym tchem przerzucamy kolejne strony. Dzieje się dużo, akcja jest dynamiczna, ale przede wszystkim chodzi tutaj o ukryte znaki, o podszepty naszej wyobraźni a także o szereg komórki, które pracują na najwyższych obrotach, by wraz z główną bohaterką jak najszybciej doszukać się rozwiązania tajemniczej sytuacji. Autorka bardzo dobrze radzi sobie z budowanie sylwetki postaci, składając na nasze dłonie międzyludzkie relacje oraz złożone osobowości, którym z przyjemnością się przyglądamy.

Fabuła rozpoczyna się banalnie, czyli od problemów opierających się na czystej prozie życia. Iza, poczytna autorka powieści grozy oraz wykładowczyni na jednej z krakowskich uczelni, wdała się w romans ze studentem i w skutek tego straciła pracę. Gdyby nie kolega sprzed lat, który zaproponował jej mieszkanie w pokazowym mieszkaniu nowego apartamentowca, kariera literacka Izy stanęłaby pod znakiem zapytania. To właśnie tam, w ciszy i spokoju, mogła kończyć swoją książkę, którą obiecała przedterminowo oddać wydawcy. Kobieta nie spodziewała się jednak, że nowe miejsce okaże się punktem zwrotnym w jej życiu i już pierwszej nocy wydarzy się coś naprawdę zaskakującego.

To historia, której zupełnie nie mam nic do zarzucenia. Podobało mi się wszystko, począwszy od klimatu, przez dopracowanie wydarzeń, na dojrzałej i wielowymiarowej kreacji bohaterów kończąc. Brakowało mi jedynie większych wzmianek na temat okolic Krakowa i samego miasta, które jest jednym z moich ulubionych miejsc w Polsce, ale to moje zupełnie subiektywne odczucie, które nie ma wpływu na jakość powieści. Agata Czykierda-Grabowska składa na nasze dłonie idealne połączenie powieści obyczajowej oraz thrillera, który bardzo mocno wpływa na wyobraźnię poprzez przedstawienie subtelnych niedomówień. W tej historii bowiem nie ma nic oczywistego i namacalnego, ponieważ wszystko rozgrywa się na przestrzeni umysłu podsuwającego najgorsze rozwiązania.

"Zapach świeżych trocin" to dopracowanie, doświadczenie oraz pomysłowość. Autorka składa na nasze dłonie historię, która może pochwalić się dopracowanym tłem a także złożoną sylwetką postaci oraz wartościami moralnymi, które każdy czytelnik może odczytać na własny sposób. To książka, która daje mocno do myślenia, pobudza nasze szare komórki, nie pozostawia nas obojętnym na wszystko co dzieje się wokół głównej bohaterki. Jak wpłynęło na nią mieszkanie w pustym apartamentowcu? O tym musicie przekonać się sami, ale gwarantuję, że czeka na Was przygoda, której szybko nie zapomnicie.

Twórczość Agaty Czykierdy-Grabowskiej znam od lat i bardzo sobie cenię. Pamiętam jej pierwsze kroki na literackiej scenie, więc z tym większą przyjemnością sięgam po najnowsze dzieła autorki, śmiało mogąc powiedzieć, że wykorzystuje potencjał swojego talentu i po raz kolejny pozytywnie mnie zaskakuje.

Dziś autorka odchodzi od romansu na rzecz thrillera, który pochwalić się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W poszukiwaniu thrillerów prawniczych, które zapewnią mi niekłamaną rozrywkę na kilka długich godzin, zawsze kieruję się w stronę prozy Steve Cavanagha. Jestem wierną fanką wszystkich jego powieści. Autor bowiem za każdym razem potrafi pozytywnie mnie zaskoczyć i chociaż porusza się znaną sobie trasą to wciąż wyodrębnia świeżość, która wprowadza czytelnika w liczne ślepy zaułki.

"Adwokat diabła" daje mocno do myślenia, ponieważ sięga po współczesne wartości. Steve Cavanagh wprowadza nas bowiem w sam środek osądu moralnego i rozkłada na czynniki pierwsze ludzkie odruchy. Wraz z bohaterami próbujemy zatem rozwikłać zagadkę egoizmu, dążenia do realizacji własnych celów a także budowania szczęścia na nieszczęściu innych. Względy moralne, lojalność a także odruchy człowieczeństwa zostaną tutaj nadszarpnięte w intensywnej fabule, która na przestrzeni ponad 500 stron zaskakuje dopracowaniem, dynamiczną akcją, nieszablonowymi zwrotami akcji a także skrajnymi emocjami, które otulają nas z każdej strony. Przygotujcie się zatem na moc atrakcji i opowieść od której ciężko będzie się oderwać.

Wszystko rozpoczyna się od procesu człowieka niewinnie skazanego. Andy’emu Dubois grozi kara śmierci za zabicie młodej dziewczyny, ale prawnik Eddie Flynn nie pozwoli na taką niesprawiedliwość. Zna mroczną stronę świata, w którym pracuje i nie spocznie, nim nie wyznaczy prawdziwego winnego całego zamieszania. Doskonale jednak wie w jak duże kłopoty wpadł i jak trudno będzie mu dowieść swoich racji, ponieważ ambitny i pewny siebie prokurator Randal Korn, który wygrywa każdy proces, jest jednocześnie skorumpowany i pozbawiony sumienia. Przed każdym z bohaterów pojawi się długa droga do tego, by udowodnić swoją tezę i powstrzymać zło, które w ludzkiej skórze otacza skorumpowany system. Mają tylko siedem dni na to, by opowiedzieć się po odpowiedniej stronie.

To ciężka historia, w której każdy ruch bohaterów wydaje się mieć podwójne znaczenie. Autor rozkłada na czynniki pierwsze sylwetkę głównych postaci i pokazuje jak złożony potrafi być człowiek. Upodobanie do morderstw, obserwowanie skazańców a także dążenie do ludzkiej krzywdy wydają się być w tej historii na porządku dziennym. Przewracamy zatem kolejne strony i drżymy o niepewne jutro niesłusznie skazanych przez system, mając nadzieję, że wszystko potoczy się w dobrym kierunku. Autor jednak wprowadza nas w ślepe zaułki, nieustannie zaskakuje i daje do myślenia, budując odpowiednio gęstą atmosferę i otaczając nas skrajnymi emocjami. Dużo się dzieje, akcja jest dynamiczna a my nie potrafimy oprzeć się przekonaniu, że im więcej stron przerzucimy, tym więcej nieoczywistych zdarzeń będzie na nas czekało, łącznie z nieodkrytymi jeszcze faktami wypełniającymi luki pomiędzy pytaniami pozostawionymi bez odpowiedzi.

"Adwokat diabła" to kolejna udana pozycja w dorobku autora. Lektura w pełni przemyślana, prowadząca czytelnika przez szereg ponadczasowych wartości a także mocno dająca do myślenia. Analizujemy kwestie moralne, dostrzegamy różnice między dobrem a złem, a także przyglądamy się ludzkiej naturze stworzonej do przerażających czynów. Skrajne emocje otulają nas z każdej strony i przywołują dreszcz przerażenia a my z zapartym tchem przerzucamy kolejne strony, by jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzy się dalej. Jeśli szukacie thrillera, w którym wszystko może się wydarzyć: oto idealna propozycja dla Was.

W poszukiwaniu thrillerów prawniczych, które zapewnią mi niekłamaną rozrywkę na kilka długich godzin, zawsze kieruję się w stronę prozy Steve Cavanagha. Jestem wierną fanką wszystkich jego powieści. Autor bowiem za każdym razem potrafi pozytywnie mnie zaskoczyć i chociaż porusza się znaną sobie trasą to wciąż wyodrębnia świeżość, która wprowadza czytelnika w liczne ślepy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Andrzej Pilipiuk ma nieograniczoną wyobraźnię o czym przekonało się już wielu czytelników. Jego historie są zawsze dopracowane i w pełne nieszablonowych pomysłów dzięki czemu czyta się je z ogromną przyjemnością.

Autora wyróżnia wyjątkowy styl, który prowadzi nas przez zawsze mocno skomplikowaną i dającą do myślenia fabułę. Czytać powieści Pilipiuka możecie zależnie od upodobania, ponieważ zawsze odnajdziecie się fabule i docenicie jego kunszt oraz pomysłowość, ale osobiście zachęcam rozpocząć przygodę od samego początku – a jest do czego wracać. Dynamiczna akcja stanie na równi z dobrze dopracowanymi sylwetkami postaci, które stanowią barwną atrakcję całej powieści i dynamicznie zmieniają się pod wpływem przeżytych doświadczeń. Uczą się wyciągać wnioski z popełnionych błędów, kształtują własne charaktery a także raz po raz pakują się w kłopoty, by czytelnik nie czuł się zapomniany i mógł wraz z nimi stawiać krok w stronę nieznanych przygód.

W najnowszej powieści autora całość trzyma jak zawsze wysoki poziom. Dzieje się dużo, akcja goni akcję a bohaterowie po raz kolejny pokazują nam, że autor nie powiedział ostatniego słowa jeśli chodzi o niebezpieczeństwo z jakimi będą musieli się mierzyć. Zaglądamy do świata Doktora Skórzewskiego i wraz z nim wędrujemy nowymi ścieżkami. Poznamy skazanego na śmierć genialnego chemika a także wdrożymy się w tajniki romantyzmu mocno odciskającego swoje piętno na psychice zainteresowanych. Natomiast z Robertem Stormem przeanalizujemy jak przeszłość wpłynęła na jego teraźniejszość oraz jakie odciśnie konsekwencje w przyszłości. Zaledwie ta wzmianka na temat fabuły wystarczy, by zapomnieć, że jest ona zawiła, pomysłowo przedstawiona a także gwarantująca czystą radość z czytania.

Autor napisał pięć różnych opowiadań, rozgrywających się w różnych czasach i różnej perspektywie, które pozwalają nam wkroczyć do wielkich oraz niezapomnianych przygód. Krótka forma nijak ma się do odbioru wydarzeń, ponieważ z przyjemnością przerzucałam kolejne strony i w pełni potrafiłam utożsamić się z bohaterami. Tym chętniej przyjęłam formę opowiadań, ponieważ poznałam większe grono postaci i śledziłam różne przygody, które bogate były w doświadczenia oraz skrajne emocje. Bawiłam się lepiej niż dobrze czytając nową powieść Pilipiuka i jestem pełna zachwytu nad wyobraźnią autora, która wydaje się nie mieć granic. Nieprzewidywalność stoi na równi ze smacznym poczuciem humoru i udowadnia bystrą spostrzegawczość autora wobec otaczającego go świata.

"Czasy, które nadejdą" to lektura idealna do poczytania leniwym popołudniem. Pozwala oderwać myśli i przenieść się do rzeczywistości otaczającej głównych bohaterów. Wraz z nimi na własnej skórze doświadczamy nowych wyzwań i zbieramy nowe doświadczenia a sama lektura dostarcza nam mnóstwa pozytywnych atrakcji. Każde z opowiadań zasługuje na uwagę oraz sporą pochwałę, ponieważ wyróżnia się na tle pozostałych, Andrzej Pilipiuk bowiem zadbał o odrębność swoich historii oraz ich ponadczasowy wydźwięk.

Andrzej Pilipiuk ma nieograniczoną wyobraźnię o czym przekonało się już wielu czytelników. Jego historie są zawsze dopracowane i w pełne nieszablonowych pomysłów dzięki czemu czyta się je z ogromną przyjemnością.

Autora wyróżnia wyjątkowy styl, który prowadzi nas przez zawsze mocno skomplikowaną i dającą do myślenia fabułę. Czytać powieści Pilipiuka możecie zależnie od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

B.A. Paris w swojej najnowszej powieści prowadzi nas przez zawiłą relację międzyludzkich powiązań. Pokazuje, że nawet najbliższym osobom nie zawsze możemy w pełni zaufać.

To zaskakująca historia, która nie bez powodu zdobyła rozgłos na całym świecie. Autorka już na przykładzie swoich wcześniejszych powieści pokazała, że drzemie w jej dłoniach ogromny talent i dziś tylko utwierdza nas w tym przekonaniu. Swoją opowieść prowadzi plastycznym językiem, który idealnie rozgrywa w naszej wyobraźni odpowiednie sceny i zaprasza do labiryntu kłamstw, intryg oraz niedomówień, które wymykają się wszelkim schematom. W powieści skupiamy się na ludzkich zachowaniach, na bliskich interakcjach a także na analizie sylwetek postaci, zarówno tych pierwszoplanowych jak i pojawiających się w tle, ponieważ jak się szybko okaże każdy ma tutaj coś do powiedzenia. To silnie psychologiczny thriller, który zaskakuje gęstą i mroczną atmosferą i który skrupulatnie prowadzi nas do mrocznego finału.

Muszę przyznać, że to najbardziej zawiła historia B.A. Paris jaką do tej pory przeczytałam. Na przestrzeni 350 stron pojawia się tak dużo postaci, że miejscami potrzebowałam chwili przerwy, aby to wszystko poukładać sobie w głowie. W dodatku wydaje się, że każdy skrywa głębokie tajemnice i to co mówi niekoniecznie pokrywa się z tym co robi. Skupiamy się na losach bohaterów mieszkających na przedmieściach, którzy wydają się przypominać na samych a jednak im głębiej zaczynamy wczytywać się w ich historię, tym mocniej drżymy o to co wydarzy się na kolejnych stronach. Spokojne małżeństwo, ze szczęśliwym stażem, wychowujące idealną córkę zaczyna angażować się w sieć zawiłych powiązać między sąsiadami, gdzie nie tylko dochodzi do dramatycznego wypadku, ale i pojawiają się nowe osoby zaskakująco powiązane ze sprawą.

Nie chcę wam zdradzać zbyt wiele z fabuły, ponieważ ogromną przyjemnością jest odkrywanie na własną rękę powiązań między postaciami a także rozgryzanie ich tajemnic, ale zapewniam, że podczas lektury na pewno nie będziecie się nudzić. Początkowy schemat – piękny dom, idealne małżeństwo i spełniona rodzina, powoli zmienia się w walkę o przetrwanie i dramatyczny wyścig o zdrowy rozum. Akcja jest dynamiczna, nieustannie co się dzieje, gęsty mrok prowadzi nas do kolejnych zaskakujących odkryć a my czujemy się w pełni zaangażowani we wszystko co dzieje się dookoła jakbyśmy sami byli naocznymi świadkami dramatycznych wydarzeń. Autorka niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyła wykorzystanym potencjałem swojej powieści i po raz kolejny pokazała z przytupem jak dobrze potrafi prowadzić czytelników przez wymykające się wszelkim schematom powieści psychologiczne.

"Przyjaciółka" to historia, która trafi nawet do najbardziej wymagającego czytelnika. Mroczna, intensywna w odbiorze a także silnie wpływająca na nasze szare komórki lektura, w której jak się okazało, wszystko może się wydarzyć. Książka jedyna w swoim rodzaju, doskonale napisana i poprowadzona z charyzmą, dzięki czemu strony praktycznie przerzucają się same. W poszukiwaniu thrillera, który wzbudzi wiele skrajnych emocji i nie wyjdzie z naszej głowy nawet długo po zamknięciu ostatniej strony – oto wybór idealny.

B.A. Paris w swojej najnowszej powieści prowadzi nas przez zawiłą relację międzyludzkich powiązań. Pokazuje, że nawet najbliższym osobom nie zawsze możemy w pełni zaufać.

To zaskakująca historia, która nie bez powodu zdobyła rozgłos na całym świecie. Autorka już na przykładzie swoich wcześniejszych powieści pokazała, że drzemie w jej dłoniach ogromny talent i dziś tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Agnieszka Janiszewska po raz kolejny składa na nasze dłonie dylogię, w której proza życia miesza się z ekscytującymi momentami. W historii bohaterowie wydają się żyć własnym życiem i opowiadają o zaskakujących zdarzeniach, które bez problemu potrafimy przełożyć na realne życie.

Zachęcam do zaopatrzenia się w obie części lektury. To dylogia ściśle ze sobą połączona, która po rozdzieleniu okaże się niekompletna. Owszem drugi tom kontynuuje losy poznanych w części pierwszej bohaterów, ale jednocześnie jest kontynuacją bardzo mocno bazującą na tym co wydarzyło się wcześniej i zamykającą wszelkie podjęte tematy. Dla mnie obie części stanowią jedną spójną całość i uważam, że właśnie tak powinno się je czytać. To historia oparta na prozie życia, bazująca na ramach gatunku obyczajowego, opowiadająca o losach jednej rodziny, czerpiąca subtelne inspiracje z sagi w wielkich rodów.

Tytułowy dom państwa Bille położony jest na Żoliborzu i wydaje się otoczony klątwą. Żadna z wcześniej zatrudnionych gosposi nie wytrzymała tam zbyt długo. Ekscentryczna pani domu oraz jej córki mocno potrafią zajść za skórę i nikt nie chce pracować w takich warunkach. Jednak pewnego dnia pojawia się tam Zuzanna, młoda i energiczna dziewczyna, która wprowadzi własne zasady. Zjedna sobie sympatię państwa, ale sceptycznie nastawi do siebie ich córki. I gdy dojdzie do śmierci Eweliny, żony pana Billiego, nastanie niecodzienna sytuacja– on pojmie za żonę młodą gosposię a ona będzie musiała walczyć z jego córkami.

Najpierw czytamy jak to wszystko się zaczęło, później śledzimy losy dorosłych córek gospodarza. Obserwujemy teraźniejszość i zagłębiamy się w przeszłość. Obserwujemy jak na przestrzeni lat i zdobytych doświadczeń zmieniają się sylwetki bohaterów a zmiany będą głębokie i nieodwracalne. Autorka bowiem w pełni skupi się na kreacji sylwetek postaci i nie umknie jej żaden najmniejszy szczegół, tym sposobem przed nami stają wiarygodne i dopracowane osobowości, z profilami psychologicznymi idealnie umożliwiającymi rozłożenie je na czynniki pierwsze. Otaczać będziemy się bowiem różnymi emocjami i skupiając na jednej rodzinie dostrzeżemy jak nietuzinkowa sytuacja odwróci całkowicie bieg wydarzeń. Autorka po raz kolejny składa na nasze dłonie w pełni przemyślaną dylogię mocno bazującą na wielowymiarowej formie a także licznych motywach, które nieustannie otaczają losy jednej rodziny. Wszystko to fascynuje, intryguje i nie pozostawia nas obojętnym na rozgrywaną akcję.

"Sekrety domu Bille" to lektura idealna do poczytania po ciężkim dniu, która odrywa nasze myśli od obowiązków i prowadzi przez rodzinne przygody pełne sekretów, niedomówień a także wielkich oczekiwań. Czytamy o zdarzeniach, które bez problemu mogłyby dotknąć każdego z nas, o drugich szansach, nadziei na lepsze jutro, o dążeniu do realizacji celu a także potrzebie akceptacji, zrozumienia oraz miłości. Agnieszka Janiszewska sięga po głębokie, ale w pełni zrozumiałe uczucia, które nadają jej historii wiarygodnych ram.

Agnieszka Janiszewska po raz kolejny składa na nasze dłonie dylogię, w której proza życia miesza się z ekscytującymi momentami. W historii bohaterowie wydają się żyć własnym życiem i opowiadają o zaskakujących zdarzeniach, które bez problemu potrafimy przełożyć na realne życie.

Zachęcam do zaopatrzenia się w obie części lektury. To dylogia ściśle ze sobą połączona, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Agnieszka Janiszewska po raz kolejny składa na nasze dłonie dylogię, w której proza życia miesza się z ekscytującymi momentami. W historii bohaterowie wydają się żyć własnym życiem i opowiadają o zaskakujących zdarzeniach, które bez problemu potrafimy przełożyć na realne życie.

Zachęcam do zaopatrzenia się w obie części lektury. To dylogia ściśle ze sobą połączona, która po rozdzieleniu okaże się niekompletna. Owszem drugi tom kontynuuje losy poznanych w części pierwszej bohaterów, ale jednocześnie jest kontynuacją bardzo mocno bazującą na tym co wydarzyło się wcześniej i zamykającą wszelkie podjęte tematy. Dla mnie obie części stanowią jedną spójną całość i uważam, że właśnie tak powinno się je czytać. To historia oparta na prozie życia, bazująca na ramach gatunku obyczajowego, opowiadająca o losach jednej rodziny, czerpiąca subtelne inspiracje z sagi w wielkich rodów.

Tytułowy dom państwa Bille położony jest na Żoliborzu i wydaje się otoczony klątwą. Żadna z wcześniej zatrudnionych gosposi nie wytrzymała tam zbyt długo. Ekscentryczna pani domu oraz jej córki mocno potrafią zajść za skórę i nikt nie chce pracować w takich warunkach. Jednak pewnego dnia pojawia się tam Zuzanna, młoda i energiczna dziewczyna, która wprowadzi własne zasady. Zjedna sobie sympatię państwa, ale sceptycznie nastawi do siebie ich córki. I gdy dojdzie do śmierci Eweliny, żony pana Billiego, nastanie niecodzienna sytuacja– on pojmie za żonę młodą gosposię a ona będzie musiała walczyć z jego córkami.

Najpierw czytamy jak to wszystko się zaczęło, później śledzimy losy dorosłych córek gospodarza. Obserwujemy teraźniejszość i zagłębiamy się w przeszłość. Obserwujemy jak na przestrzeni lat i zdobytych doświadczeń zmieniają się sylwetki bohaterów a zmiany będą głębokie i nieodwracalne. Autorka bowiem w pełni skupi się na kreacji sylwetek postaci i nie umknie jej żaden najmniejszy szczegół, tym sposobem przed nami stają wiarygodne i dopracowane osobowości, z profilami psychologicznymi idealnie umożliwiającymi rozłożenie je na czynniki pierwsze. Otaczać będziemy się bowiem różnymi emocjami i skupiając na jednej rodzinie dostrzeżemy jak nietuzinkowa sytuacja odwróci całkowicie bieg wydarzeń. Autorka po raz kolejny składa na nasze dłonie w pełni przemyślaną dylogię mocno bazującą na wielowymiarowej formie a także licznych motywach, które nieustannie otaczają losy jednej rodziny. Wszystko to fascynuje, intryguje i nie pozostawia nas obojętnym na rozgrywaną akcję.

"Sekrety domu Bille" to lektura idealna do poczytania po ciężkim dniu, która odrywa nasze myśli od obowiązków i prowadzi przez rodzinne przygody pełne sekretów, niedomówień a także wielkich oczekiwań. Czytamy o zdarzeniach, które bez problemu mogłyby dotknąć każdego z nas, o drugich szansach, nadziei na lepsze jutro, o dążeniu do realizacji celu a także potrzebie akceptacji, zrozumienia oraz miłości. Agnieszka Janiszewska sięga po głębokie, ale w pełni zrozumiałe uczucia, które nadają jej historii wiarygodnych ram.

Agnieszka Janiszewska po raz kolejny składa na nasze dłonie dylogię, w której proza życia miesza się z ekscytującymi momentami. W historii bohaterowie wydają się żyć własnym życiem i opowiadają o zaskakujących zdarzeniach, które bez problemu potrafimy przełożyć na realne życie.

Zachęcam do zaopatrzenia się w obie części lektury. To dylogia ściśle ze sobą połączona, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie książki romantyczne, w których sercowe rozterki mieszają się z prozą życia? Dobrze się składa, ponieważ Elle Kennedy idealnie nadaje się do pisania tego typu historii i składa na nasze dłonie najnowszy pomysł, który łączy ze sobą kilka ponadczasowych motywów.

Lubię prozę autorki, ponieważ nieustannie coś się w niej dzieje. Dynamiczna akcja i ciekawe losy głównych postaci pozwalają mi na moment oderwać myśli od codziennych obowiązków i zatopić się w przyjemnej, sympatycznej lekturze. Plastyczny język autorki a także umiejętność budowania w pełni wiarygodnych emocji angażuje mnie na całego, jak było w przypadku powyższej lektury. Od pierwszych stron z przyjemnością zatopiłam się w losach bohaterów, którzy wystawieni na sercowe problemy nie do końca wiedzieli jak się zachować. Jednak nie od dziś wiadomo, że los buduje dla nas własne scenariusze pozwalając nam później wyciągnąć z danej sytuacji odpowiednie wnioski.

Genevieve wraca w rodzinne strony na pogrzeb swojej matki a jedyne o czym myśli to by trzymać się od swojego dawnego chłopaka jak najdalej. Łączy ich zawiła przeszłość do której dziewczyna nie ma ochoty wracać. Trudno jednak unikać kogoś w małej nadmorskiej mieścinie, gdy każdy zna każdego i życzy drugiemu jak najlepiej. Genevieve nie uniknie więc spotkania z Evanem i z zaskoczeniem zauważy, że jej były chłopak zupełnie się nie zmienił, wciąż pozostając seksownym i rozbrajającym człowiekiem. Tylko chodziło przecież o to, by zagasić dawne emocje i porzucić przeszłość na rzecz nowej osobowości. Czy to naprawdę możliwe?

W lekkiej jak piórko i pomysłowej historii czytamy o drugich szansach, wybaczaniu a także budowaniu siebie na nowo. Elle Kennedy prowadzi nas przez opowieść z gorzkim wydźwiękiem, w której proza życia łączy się z momentami nadziei na lepsze jutro. Los nie rozpieszczał głównych bohaterów a oni sami nie byli gotowi na to co ich czeka, jednak zaakceptowali zmiany i dali się porwać mniej oczywistej przyszłości. Genevieve miała na swoim koncie trudną przeszłość, jako młoda dziewczyna popełniła wiele błędów które dziś chce wykreślić ze swojej kartoteki. Jednak miasteczko w którym dorastała doskonale pamięta jaka była i niekoniecznie pozwala na to, by zmieniła się na lepsze. Czy pomoże jej w tym dawne uczucie? A może chłopak, który jest przekonany, że stworzą duet idealny w końcu pozwoli jej zapomnieć o popełnionych wcześniej błędach? O tym przekonacie się sięgając po lekturę napisaną z pazurem i nutką ironii.

"Reputacja niegrzecznej dziewczyny" to książka bardzo w stylu Elle Kennedy. Mówimy tutaj zatem o uczuciu pojawiającym się w najmniej odpowiednim momencie a także o dynamicznych dialogach i smacznym poczuciu humoru. Autorka bazuje na prawdziwym życiu, nie boi się mówić o stracie i popełnionych błędach a także nastraja nas pozytywnie na lepsze jutro, decydując się na wzmiankę o potencjalnym szczęśliwym zakończeniu. Lekka, idealna do poczytania leniwym popołudniem lektura stworzona dla wszystkich romantyczek, które uwielbiają czytać o sercowych rozterkach młodych a jednak doświadczonych przez życie bohaterów.

Lubicie książki romantyczne, w których sercowe rozterki mieszają się z prozą życia? Dobrze się składa, ponieważ Elle Kennedy idealnie nadaje się do pisania tego typu historii i składa na nasze dłonie najnowszy pomysł, który łączy ze sobą kilka ponadczasowych motywów.

Lubię prozę autorki, ponieważ nieustannie coś się w niej dzieje. Dynamiczna akcja i ciekawe losy głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie polską fantastykę w najlepszym wydaniu? Polecam Wam w takim razie zdecydować się na powieść Marty Mrozińskiej, która debiutuje w wielkim stylu. "Jeleni sztylet" bowiem zaskakuje formą i dopracowaniem a także bohaterami otwartymi na czytelnika.

Już od pierwszych stron wita nas fascynujący, przejmujący klimat. Rozpoczynamy przygodę w gęstej i dusznej atmosferze, z poczuciem, że wszystko może się wydarzyć. To daje przeświadczenie, że autorka w pełni przemyślała swoją powieść i wie w jakim kierunku ją poprowadzić. A dalej jest tylko lepiej. Plastyczna forma przekazu a także dopracowana kreacja głównych bohaterów pozwala nam wraz z nimi wejść w pasmo niebezpiecznych przygód i doświadczać na własnej skórze potencjalnych niepowodzeń. W aurze niepewnego jutra wkraczamy do świata magii i niebezpieczeństw, w którym wszystko może się wydarzyć.

Bora wraz z bratem została porzucona na wychowanie ciotce i wydaje się, że została zapomniana przez innych. Społeczeństwo malutkiej wsi położonej na skraju puszczy nie było jej bowiem przychylne. Jednak dziewczyna nie liczyła na ich zaangażowanie, ponieważ dostrzegała coś więcej niż oni. Przyroda skrywała wielkie tajemnice, zapraszała do odkrycia świata niezapomnianych istot a także rusałek, wąpierzy czy strzyg. To oni budowali przed dziewczyną nową przyszłość, która dla swojego brata zdecydowała się wkroczyć do Włóczni i jako przyszły żołnierz walczyć w nadchodzącej wojnie. Bora nie wiedziała czego może się spodziewać, ale nie pozostało jej nic innego jak walczyć o lepszą przyszłość.

Jestem ogromną fanką powieści opierających się na słowiańskich wierzeniach, więc z zapartym tchem przerzucałam kolejne strony tej przejmującej powieści. Muszę przyznać, że autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła wykorzystując pomysł legend i zamykając je w spójnej i mądrze przedstawionej fabule. Na bazie fantastyki zbudowała bowiem świat współczesnych wartości, pisząc o bólu, odrzuceniu, potrzebie akceptacji i zrozumienia. Czytałam zatem o wielkiej siostrzanej miłości, o odwadze pokonującej wszelkie przeciwności a także o rodzicielskiej traumie, która z każdego rodzica potrafiła zrobić człowieka wypranego z emocji. Na bazie ponad 400 stron otoczyły mnie skrajne uczucia, więc z jednej strony chwytałam wszystko co związane z prywatnymi sprawami głównej bohaterki, ale z drugiej z zapartym tchem obserwowałam także rozwój wypadków w magicznym świecie słowiańskich istot.

"Jeleni sztylet" to książka, która już na pierwszy rzut oka zapewne niezapomnianą przygodę. Wspaniała szata graficzna oddaje to co zamknięte na kartach tej fascynującej powieści. Autorka prowadzi nas przez niebezpieczeństwo i nieustanne wyzwania, motywuje do działania i udowadnia jak zmienia się człowiek na bazie nabytych doświadczeń. Jej historia jest mądra, wykorzystuje ponadczasowe wartości i chociaż zakorzenia się w świecie fantasy to nie zapomina o codzienności pięknie łącząc to w spójną całość.

Lubicie polską fantastykę w najlepszym wydaniu? Polecam Wam w takim razie zdecydować się na powieść Marty Mrozińskiej, która debiutuje w wielkim stylu. "Jeleni sztylet" bowiem zaskakuje formą i dopracowaniem a także bohaterami otwartymi na czytelnika.

Już od pierwszych stron wita nas fascynujący, przejmujący klimat. Rozpoczynamy przygodę w gęstej i dusznej atmosferze, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie fabularne opowieści opierające się na prawdziwych wydarzeniach? Ciekawi Was przeszłość naznaczona niebezpieczeństwem wojny oraz niepewnym jutrem, związana z losami prawdziwych ludzi? Jeśli lubicie podobną tematykę zapraszam Was do poznania lektury "Chłopca z kresów", któa odwołuje się do historii prawdziwego człowieka.

Autor zaprasza nas w trudną podróż. Z jednej strony losy młodego bohatera intrygują, ciekawią i zapraszają do przerzucania kolejnych stron, z drugiej dają mocno do myślenia i pozwalają cofnąć się w czasie do momentu, gdy człowiek stał się człowiekowi wilkiem. Przeszłość odciska piętno na losach czytelników, gdy z zapartym tchem obserwujemy jak ciężko było jednemu nastolatkowi wybrnąć z opresji i stawiać czoła wszelkim niepowodzeniom związanym z czasami w jakich przyszło mu żyć. A jednak spotkał na swojej drodze wspaniałych ludzi, bez których jego przygoda nie miałaby sensu a którzy pomogli mu w końcu zdobyć zamierzony cel.

Przenosimy się do roku 1943, gdy Polska została naznaczona bezwzględnością Sowietów, Niemców a także niechętnych na współpracę Ukraińców. To tutaj przyszło żyć młodemu Henrykowi, który został odesłany na przezimowanie do wujostwa. Nieświadomy swoich czynów przez przypadek zaprószył ogień i doprowadził do spalenia się stodoły. Bojąc się konsekwencji uciekł i tak rozpoczęła się jego ekscytująca podróż. Tułał się przez wsie, zaglądał do mieszkań i ślepych zaułków a gdy dorósł, przeniósł się także poza granice Polski. Jego wędrówka była trudna, ale jednocześnie motywująca i niosąca ze sobą piękną lekcję życia, którą powinien poznać każdy czytelnik.

Autor żongluje emocjami i pozwala, aby sceny z życia Henryka rozgrywały się w naszej głowie niczym ekscytujący film. Zdania są plastyczne, a przemyślenia głównego bohatera idealnie trafiają do serca czytelnika. Doskonale zatem rozumiemy z czym musiał mierzyć się młody bohater i jak trudną drogę przeszedł ku odnalezieniu swojej rodziny. A przynajmniej to miał w założeniu, ponieważ jego wędrówka nieustannie prowadziła do domu, do bliskich, do poczucia zrozumienia, akceptacji, miłości. To nie była łatwa książka, niełatwa dla serca i rozumu czytelnika, który poddawał w wątpliwość ówczesne czasy i to jakie decyzje podejmował Henryk. Jednocześnie z zapartym tchem i łzą wzruszenia w oku obserwowałam dobroć ludzką spotykaną na drodze, która w dzisiejszych czasach wydaje się już wcale nie taka oczywista.

"Chłopiec z Kresów" to idealna lektura dla każdego czytelnika, który chce zmienić swoje myślenie i inaczej spojrzeć na życie. Nie narzuca swoich wartości i w żaden sposób nas nie umoralnia a jednak możemy wyciągnąć z niej niejedną wartościową lekcję życia. Liczne motywy, przejmujące wątki a także wspaniali bohaterowie jakich spotkamy na przestrzeni całej powieści pozwalają zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości i na moment wraz z Henrykiem udać się w wędrówkę ku odnalezieniu szczęścia. Nie zapominajmy, że autor opisuje wydarzenia, które miały miejsce w prawdziwym życiu i wydarzyły się naprawdę a sam bohater przeszedł przez to wszystko o czym my możemy tylko czytać.

Lubicie fabularne opowieści opierające się na prawdziwych wydarzeniach? Ciekawi Was przeszłość naznaczona niebezpieczeństwem wojny oraz niepewnym jutrem, związana z losami prawdziwych ludzi? Jeśli lubicie podobną tematykę zapraszam Was do poznania lektury "Chłopca z kresów", któa odwołuje się do historii prawdziwego człowieka.

Autor zaprasza nas w trudną podróż. Z jednej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyka nie jest moim gatunkiem wiodącym, ale raz na jakiś czas skuszę się na historię, w której magia i trudne do wytłumaczenia zjawiska odgrywają kluczową rolę. Tak trafiłam na prozę Grety Kelly, która bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie wyobraźnią przełożoną na kartę swojej powieści.

Autorka kontynuuje serię Lodowa Królowa za sprawą drugiego tomu i po raz kolejny zaprasza nas do świata, w którym wszystko może się wydarzyć. Rewelacyjnie radzi sobie z przedstawieniem tła i opisami wszelkich detali, które dodają wydarzeniom wiarygodności. Czytelnik jest w pełni zorientowany wokół spraw związanych z bohaterami, doskonale rozumie świat, w którym żyją a także zasady panujące w tamtejszym społeczeństwa. A jednak wciąż czujemy pewnego rodzaju pozytywny niedosyt, ponieważ Kelly świadomie stopniuje nam wszystkie fakty i nie zdradza wszystkiego na jeden raz. Od samego początku wyczuć zatem można, że autorka skrupulatnie podąża wyznaczoną sobie ścieżką i nie tylko żongluje różnorodnymi motywami, ale i składa na nasze dłonie wielowymiarowe, charyzmatyczne sylwetki postaci, których losy ani przez moment nie są nam obojętne.

Ponownie wracamy do świata Askii, wojowniczki, wiedźmy oraz królowej. Kontynuujemy losy głównej bohaterki, która w pełni przyciąga uwagę czytelnika i na różne sposoby motywuje go do działania. To wielowymiarowa postać, która ma zarówno swoje wady jak i dobre cechy, więc zaskakuje realnością a także pozwala się w pełni zrozumieć. Dziś ponownie stanie w obliczu wielkiego wyzwania, gdy porwana i wzięta za żonę będzie wiedziała, że jej życie dobiega końca. Stanie się zatem szpiegiem, który będzie walczył o swoje miejsce w świecie a także o swoje królestwo. Czy wyjdzie cało z tej opresji? O tym musicie przekonać się sami.

Książka wciąga już od pierwszych stron, ponieważ napisana jest plastycznym i skupiającą uwagę językiem. Otula nas swoimi ramionami i nie wypuszcza nim nie zamkniemy ostatniej strony. Czytamy o intrygach na królewskim dworze, o ludziach zagubionych we własnych pragnieniach, a także o walce z własnymi słabościami. Na przestrzeni całej fabuły dzieje się wiele nietypowych zdarzeń a główna bohaterka raz za razem będzie musiała walczyć o własne życie, ale nie martwcie się – na subtelny wątek romantyczny także znajdzie się miejsce. Greta Kelly zaplanowała swoją historię w taki sposób, że wszystko znalazło w niej swoim miejscu: od wyzwań codzienności, poprzez walkę o dobre imię na prywatnych sprawach kończąc.

"Siódma królowa" trzyma poziom swojej poprzedniczki i gwarantuje nam moc zaskakujących atrakcji. To historia w pełni przemyślana i do ostatniego słowa dopracowana, więc wciąga tak bardzo, że już z utęsknieniem wypatruję kolejnego tomu. Greta Kelly żongluje motywami, łączy je w dojrzały sposób i udowadnia czytelnikowi, że fantastyka wciąż może nas zaskoczyć. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to historia niepozorna i przypominająca inne książki, ale zapewniam Was, że to coś zupełnie odrębnego i wymykającego się wszelkim schematom.

Fantastyka nie jest moim gatunkiem wiodącym, ale raz na jakiś czas skuszę się na historię, w której magia i trudne do wytłumaczenia zjawiska odgrywają kluczową rolę. Tak trafiłam na prozę Grety Kelly, która bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie wyobraźnią przełożoną na kartę swojej powieści.

Autorka kontynuuje serię Lodowa Królowa za sprawą drugiego tomu i po raz kolejny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po powieść Pierre Lemaitre zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Z jednej strony kusiła mnie minimalistyczna okładka, z drugiej intrygował tekst zapowiadający dobrze rokującą lekturę, jednak dopiero pierwsze rozdziały utwierdziły mnie w przekonaniu, że to historia, której zdecydowanie warto dać szansę.

Jeśli lubicie sagi rodzinne pisane z pasją i oddaniem – oto propozycja dla Was. To książka skupiająca się na losach jednej rodziny, która na niemalże 600 stronach porywa nas w wir wielkiej przygody. Podróżujemy wraz z bohaterami po całym świecie, drżymy o niepewne jutro i zastanawiamy się jak pogodzić sprawy rodzinne z zawodowymi, gdy wszystko co dzieje się dookoła niech ani przez moment nie jest nam obojętny. Przyznaję, że nigdy nie byłam wielką fanką prozy francuskiej a jednak w tym przypadku żywa, w pełni wiarygodna i wchodząca w interakcję z czytelnikiem fabuła zaprosiła mnie do swojego świata, którego nie chciałam opuszczać. Cieszy mnie również fakt, że to dopiero pierwszy tom z serii, ponieważ ta wspaniała przygoda będzie jeszcze trwała.

Wielki świat opisuje 30 lat z życia francuskiej rodziny i społeczeństwa, którym się otaczali. Skupiamy się zatem na losach tak zwanego Wspaniałego Trzydziestolecia i podróżujemy przez Bejrut, Sajgon a także Paryż. W każdym miejscu uczymy się czegoś nowego, nawiązujemy nowe znajomości i nabieramy życiowej charyzmy, ponieważ u boku niezależnych, silnie wykreowanych bohaterów doświadczamy nowych wrażeń.

Czytamy o wydarzeniach związanych z losami rodziny Louisa Pelletiera, który zbił fortunę na mydle dzięki swojej fabryce położonej w Bejrucie. Jednak przyszłość jego firmy stanęła pod znakiem zapytania, gdy spuścizna w założeniu mająca być przekazana potomkom zaczęła rozpadać się na kawałki. Dzieci głównego bohatera bowiem odnalazły swoje własne życiowe cele i niekoniecznie chciały pomagać oddanemu pracy ojcu. To zawiła fabuła, którą trudno opisać w kilku słowach a która wydaje się napisana z rozmachem i epicką formą. Dopiero na własnej skórze przekonacie się jak rozległa jest to powieść, wielowątkowa i wielowymiarowa, gdy losy kilku bohaterów zaczną się na siebie nakładać w jedną, w pełni przemyślaną całość.

Autor rozkłada życie bohaterów na czynniki pierwsze i porywa nas w pasjonującą opowieść o popełnionych błędach, wyciągniętych wnioskach a także trudnych do pokonania konsekwencja. Wokół powieści obyczajowej buduje mury kryminału, thrillera, politycznych zagrywek, mafijnych porachunków a także sercowych rozterek, więc jak sami widzicie Lemaitre sięga po przeróżne motywy, które łączy w jedną, w pełni przemyślaną fabułę. Nawet jeśli postępowania bohaterów budzą moralne wątpliwości to sama akcja nie ma sobie nic do zarzucenia. Możemy dzięki temu wejść w interakcje z opowieścią i samemu odpowiedzieć sobie na pytanie jak my postąpilibyśmy w podobnej sytuacji.

"Wielki świat" imponuje rozmachem a także pozostawia przedsmak tego co może wydarzyć się w kolejnych tomach. Autor zaskakuje pomysłem i wykonaniem, ponieważ buduje na bazie zwykłej sagi rodzinnej niesamowitą historię pełną ukrytych znaczeń, intryg i ludzkich problemów doskonale rozumianych przez czytelnika. Muszę Was uprzedzić, że sięgając po lekturę i otwierając już pierwszą stronę zostaniecie pochłonięci na długie, niezapomniane godziny a wówczas codzienne obowiązki na moment przestaną mieć znaczenie. To lektura, która zaangażuje każdego niezależnie od naszych literackich upodobań, ponieważ łączy w sobie tak wiele form i tak dobrze wykorzystuje swój potencjał, że po prostu nie sposób jej się oprzeć.

Sięgając po powieść Pierre Lemaitre zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Z jednej strony kusiła mnie minimalistyczna okładka, z drugiej intrygował tekst zapowiadający dobrze rokującą lekturę, jednak dopiero pierwsze rozdziały utwierdziły mnie w przekonaniu, że to historia, której zdecydowanie warto dać szansę.

Jeśli lubicie sagi rodzinne pisane z pasją i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po "Alraune" zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przepadam jednak za powieściami pisanymi w przeszłych czasach, które wciąż wydają się żywe i aktualne, więc z ogromną ciekawością przerzucałam kolejne strony tej nietuzinkowej powieści. Przyznaję, że była to przygoda inna niż wszystkie i tak wyjątkowa, że trudna do opisania w kilku słowach.

Pierwotnie wydana w XX wieku wydaje się po dziś dzień zbierać sporą liczbę fanów na całym świecie. Przetłumaczona na wiele języków, zekranizowana a także wciąż wydawana w nowych wersjach powieść Hannsa Heinza Ewersa wydaje się żyć własnym życiem. To nietuzinkowy projekt, bardzo emocjonalny i mocno dający do myślenia, konkurujący z aktualnymi powieściami psychologicznymi i jednocześnie ponadczasowy. Sądzę, że lektura nie przypadnie do gustu każdemu, ponieważ podobne historie trzeba lubić i być na nie otwartym, ale jeśli się zdecydujecie - nie będziecie żałować.

Czytamy o eksperymencie medycznym, który doprowadził do nieplanowanych konsekwencji. Profesor medycyny wraz ze swoim siostrzeńcem przywołali do życia mit o mandragorze i stworzyli iście diabelską femme fatale, która udowodniła im, że to co w legendach nie zawsze ma swoje poparcie w prawdziwym życiu. Alraune wyrosła pod szubienicą, z nasienia skazańca, dokładnie tak jak głosiła przypowieść. Miała tajemnicze zdolności, które doprowadzały mężczyzn do obłędu i samobójstw. Zwiastowała chwilę uciechy i niechybny upadek. Była wszystkim, jednocześnie będąc jedynie sobą.

Ależ to była dobra historia! Jedyna w swoim rodzaju, nietuzinkowa i tak mocno dająca do myślenia, że nawet na długo po zamknięciu ostatniej strony wciąż rozmyślam o tym co wydarzyło się wewnątrz. Alraune to nietuzinkowa postać wymykające się wszelkim schematom a jednak mocno bazująca na współczesnych wartościach. Wydaje się, że autor opisując przygodę swojej bohaterki bawił się nie tylko formą ale i motywami, które po dziś dzień są aktualne. Czytamy bowiem o wzgardzonej kobiecie, powstałej z pasji mężczyzny do eksperymentów i wielkich oczekiwań, która wymknęła się spod jego kontroli i na własną rękę dążyła do realizacji swoich celów. Celów mrocznych i trudnych do przewidzenia, więc tym sposobem Hanns Heinz Ewers wprowadził na scenę gęstą atmosferę i niepewność jutra, podsycając lęk przed tym co może się jeszcze wydarzyć i przed klątwą wiszącą nad główną bohaterką.

"Alraune" zaskakuje, nie wychodzi z głowy i podsyca gęstą atmosferę. Jest lekturą, która nie bez powodu doczekała się tylu wznowień i ekranizacji, ponieważ wciąż trudno jednoznacznie określić jej przesłanie. Przygotujcie się na wstrząsające sceny, przekraczanie granic a także elektryzujący erotyzm, niekoniecznie zmysłowy a miejscami wręcz brutalny i związany z licznymi fetyszami. Co wzgardzona kobieta jest w stanie zrobić z każdym mężczyzną? O tym musicie przekonać się sami!

Sięgając po "Alraune" zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przepadam jednak za powieściami pisanymi w przeszłych czasach, które wciąż wydają się żywe i aktualne, więc z ogromną ciekawością przerzucałam kolejne strony tej nietuzinkowej powieści. Przyznaję, że była to przygoda inna niż wszystkie i tak wyjątkowa, że trudna do opisania w kilku słowach.

Pierwotnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako fanka wszelkich horrorów nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści Bernarda Miniera. Zapowiedź z okładki głosiła, że najnowsza część będzie potężnym wybuchem emocji i zaskoczeń, więc z ogromną ciekawością zdecydowałam się na lekturę.

Przepadam za prozą autora, który zawsze potrafi wprowadzić mnie w ślepe zaułki. Liczne zaskoczenia oraz pomysłowe poprowadzenie akcji zmienia się w walkę o przetrwanie, gdy bohaterowie stają w obliczu największego zła. Dużo się dzieje, akcja goni akcję a plastyczny styl autora i umiejętność przekazania wszelkich problemów w przełożeniu na prawdziwe życie uwiarygadnia całą opowieść. Podczas lektury w mojej głowie rozgrywają się niemożliwe sceny i to tylko podsyca gęstą atmosferę, która nieustannie nam towarzyszy. Serię możecie czytać zależnie od upodobania, z niekoniecznym naciskiem na chronologię, ja jednak polecam zacząć od początku, by jak najlepiej zrozumieć działania głównego prowadzącego śledztwo.

Ósma odsłona cyklu o Martinie Servazie podobała mi się najbardziej, ponieważ uderzała w moje ulubione klimaty. Czytamy o reżyserze horrorów, który odizolował się od społeczeństwa i postanowił mieszkać na odludziu. Pech chciał, że niewyjaśnione zjawiska zostały powiązane z jego osobą i chociaż stawiał na ciszę oraz spokój, został zmuszony, by skonfrontować się z całą sytuacją. Zgodził się udzielić wywiadu Judith, studentce filmoznawstwa, co zaskoczyło wielu jego fanów. W międzyczasie w Tuluzie dochodzi do morderstwa specjalisty od efektów specjalnych i tak nakręca się tytułowa spirala zła. Co będzie dalej? O to musicie przekonać się sami.

Kryminał połączony z dopracowanymi elementami thrillera prowadzi nas przez liczne wzniesienia i nie zawsze stawia odpowiedzi na zadane pytania. Atmosferę podsyca niepewność oraz ekscentryczny główny bohater, który nie chce zdradzać co go trapi a wszystko koncentruje się wokół mroku i zła zamkniętego w ludzkiej formie. Labirynt intryg pogłębia się im więcej stron przeczytamy a przewidzenie finału powieści wydaje się niemożliwe. Wszystko to przemawia na korzyść historii idealnej dla wszystkich wymagających czytelników. Autor po raz kolejny pokazał wielką klasę i stworzył historię od której nie sposób się oderwać.

"Spirala zła" dorównuje poziomem swoim poprzedniczkom a nawet wydaje się, że wskakuje na jeszcze wyższy kurs. Mnóstwo skrajnych emocji a także nieprzewidziane sytuacje sprawiają, że czytelnik bawi się lepiej niż dobrze podczas przewracania kolejnych stron. Jeśli szukacie historii, w której każdy ruch bohaterów wydaje mi się mieć podwójne znaczenie a zaskoczenie goni zaskoczenie – oto idealna lektura dla Was. Osobiście polecam całą serię autora, ale jeśli zdecydujecie się dać mu szansę od tej części: na pewno nie będziecie rozczarowani.

Jako fanka wszelkich horrorów nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści Bernarda Miniera. Zapowiedź z okładki głosiła, że najnowsza część będzie potężnym wybuchem emocji i zaskoczeń, więc z ogromną ciekawością zdecydowałam się na lekturę.

Przepadam za prozą autora, który zawsze potrafi wprowadzić mnie w ślepe zaułki. Liczne zaskoczenia oraz pomysłowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krystyna Mirek, autorka pięknych powieści obyczajowych, otwiera przed nami drzwi do przeszłości i zaprasza naszą wyobraźnię do współpracy. Piękne stroje, malownicze dwory i strach przed przyszłością będą nam towarzyszyły w jej najnowszej książce.

"Kwiatowy wzór" to trzeci tom Sagi Dworskiej, który kontynuuje losy poznanych wcześniej bohaterów. Zachęcam zatem do czytania wraz z chronologią i dogłębnego poznania losów Dominika, który przeszedł naprawdę długą drogę, by znaleźć się właśnie w tym miejscu. Autorka snuje swoją opowieść z wprawą bajarza i nie szczędzi czytelnikowi konkretnych opisów, aby ten w pełni potrafił odnaleźć się w rozgrywanych wydarzeniach i mógł zrozumieć motywy jakimi kierowali się bohaterowie. Przenosimy się bowiem na dziewiętnastowieczny dwór i tam czytamy o zwykłych ludzkich pragnieniach, które nie zawsze mogą się ziścić. Trzymamy jednak kciuki za powodzenie misji, bo przecież każdy z nas zasługuje na szczęście.

Dominik, główny bohater powieści, przeszedł w życiu niemało. Uciekając z rodzinnej posiadłości zostawił wszystko co kochał i stracił rodzinę, na której mu zależało. Dziś jednak wydaje się szczęśliwy, ponieważ udało mu się ułożyć życie na nowo. Jednak przeszłość zapukała do jego drzwi w najmniej spodziewanym momencie. Uzurpator, który podstępem przejął jego rodową posiadłość dziś wydaje się zbyt pewny siebie i ponownie wprowadza na pierwszy plan intrygę, która ma zaszkodzić jego wrogowi. Nie spodziewa się, że Dominik ma wystarczająco dużo siły, by zacząć walczyć o swoje.

Jestem ogromną fanką powieści obyczajowych, które odwołują się do motywu sagi rodzinnej, więc seria Krystyny Mirek w pełni mnie oczarowała. Została nie tylko dobrze napisana, ale i przemyślana, ponieważ skoncentrowana była wokół losów jednej rodziny a jednak w umiejętny sposób rozlewała się na większą część tła. Dzięki temu nie skupialiśmy się na kameralnym gronie i minimalistycznym przekazie a czuliśmy się otoczeni przepychem i bogactwem wielkich dworów w konfrontacji z prostym życiem, do którego uciekł bohater. Autorka bawiła się kontrastem, żonglowała emocjami i doprawiła swoje postacie charyzmatycznymi cechami, więc strony jej powieści praktycznie przerzucały się same zachwycając mnie na każdym kroku otrzymanymi wydarzeniami.

"Kwiatowy wzór" to lektura, która w piękny sposób pokazuje, że zmienia się otoczenie i zmieniają się czasy, ale ludzkie pragnienia pozostają takie same. Wraz z bohaterami doświadczamy miłości, wzlotów i upadków a także walki o swoje miejsce w świecie, ponieważ każdy zasługuje na to samo. Uczucia rodzą się na naszych oczach a popełnione błędy pozwalają wyciągnąć konkretne wnioski. Jeśli zatem szukacie sagi rodzinnej, która pozwoli Wam przenieść się w czasie, wyobrazić piękne stroje i zwiedzać szlacheckie dworki - lepiej nie mogliście trafić.

Krystyna Mirek, autorka pięknych powieści obyczajowych, otwiera przed nami drzwi do przeszłości i zaprasza naszą wyobraźnię do współpracy. Piękne stroje, malownicze dwory i strach przed przyszłością będą nam towarzyszyły w jej najnowszej książce.

"Kwiatowy wzór" to trzeci tom Sagi Dworskiej, który kontynuuje losy poznanych wcześniej bohaterów. Zachęcam zatem do czytania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Agata Przybyłek to jedna z tych niezawodnych polskich autorek, która wyróżnia się bystrą obserwacją otaczającego ją świata a także umiejętnością przelania wyciągniętych wniosków na karty swojej powieści. Jej książki są w pełni dojrzałe, zaskakujące oraz motywujące do zmian w życiu czytelnika a jej najnowsze dzieło niczym nie odbiega od wysokiego potencjału (w pełni wykorzystanego) poprzednich książek.

Słowami autorka maluje obrazy w naszej wyobraźni niczym z najlepszych filmowych ekranizacji. Jej historie są krótkie nie dlatego, że liczą sobie niewiele stron, a dlatego że czyta się je w mgnieniu oka, ponieważ jak najszybciej chcemy dowiedzieć się co wydarzy się w życiu bohaterów. Nie inaczej było w przypadku powyższej lektury, która ponownie otworzyła przede mną świat wielkich możliwości, ponieważ na przykładzie postaci takich jak my autorka udowodniła, że w życiu każdego z nas pojawiają się momenty, które warto wykorzystać jako życiowe zmiany. Czytamy zatem o prozie życia, o potknięciach, błędach a także wyciąganych z nich wnioskach oraz o potrzebie akceptacji, zrozumienia i walki z własnymi słabościami. Wydźwięk tej historii jest podwójny, ponieważ z jednej strony uderzają w nas demony przeszłości związane z losami głównych bohaterów a z drugiej nadzieja na lepsze jutro.

Czytamy o dwóch skrajnych postaciach, które pojawiły się na pierwszym planie. Byli inni i różnili się od siebie wszystkim a jednak los postanowił postawić ich na swojej drodze. I tym sposobem rozpoczęła się historia zmian oraz wstęp do wielkiego uczucia. Maria chciała zostać ornitolożką i badać życie ptaków. Kochała to ponad wszystko. Jednak życie zmieniło jej plany i niespodziewanie stała się właścicielką luksusowej sieci hoteli. Łukasz łączył swoją pasję z pomocą dla rodziców, którzy prowadzili małą nadmorską restaurację. Tańczył i w ten sposób spełnią swoje marzenia. Nie spodziewał się, że spotka na swojej drodze kobietę, która odmieni jego życie, podobny jak Maria nie spodziewała się, że jej historia tak szybko zmieni bieg. Wywodząc się z dwóch różnych światów i łącząc pasję do życia dwójka bohaterów pokazała czytelnikowi, że głębokie i szczere uczucie może pokonać wszelkie bariery

Przenosimy nad Bałtyk, by tam pośród szumu fal i krzyku mew obserwować zmagania zwykłych bohaterów. W zaskakujący sposób przypominali nas samych, więc bez problemu potrafiłam się z nimi utożsamić. Stając po dwóch różnych stronach barykady i doskonale rozumiejąc obie wersje zachodzących w postaciach zmian, miałam nadzieję, że wspólnie będą dążyć do lepszej przyszłości. Autorka czerpała inspirację z prawdziwego życia, więc ani nie przerysowała swojej historii, ani też nie zdecydowała się na nic szalonego, tym sposobem jej opowieść zmieniła się w piękną i bardzo emocjonującą lekturę opartą na gatunku obyczajowym, w której kwintesencją akcji było życie pojedynczych ludzkich jednostek, na miejscu których znaleźć mógłby się każdy z nas.

"Na skrzydłach marzeń" to pełna pozytywnego wydźwięku a także motywująca do zmian lektura, która porywa czytelnika na wiele niezapomnianych godzin. Agata Przybyłek po raz kolejny pokazała jak wielki talent drzemie w jej dłoniach i w jak umiejętny sposób potrafi przelać wszystko na karty swojej książki. To piękna opowieść o zwykłych ludziach, pisana przede wszystkim głębokimi uczuciami i dająca czytelnikowi nadzieję, że każdego z nas czeka w życiu miłość jak z bajki, choć musimy również pamiętać o tym, że nikt nie uniknie konfrontacji z codziennymi problemami.

Agata Przybyłek to jedna z tych niezawodnych polskich autorek, która wyróżnia się bystrą obserwacją otaczającego ją świata a także umiejętnością przelania wyciągniętych wniosków na karty swojej powieści. Jej książki są w pełni dojrzałe, zaskakujące oraz motywujące do zmian w życiu czytelnika a jej najnowsze dzieło niczym nie odbiega od wysokiego potencjału (w pełni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o rodzinie, spędzającej sens z powiek klątwie, a także historia o drugich szansach i dążeniu do celu. Georgia Summers zaprasza nas do świata nieprzekonanych bogów, którzy wydają się bezwzględnie rządzić swoimi królestwami.

Decydując się na lekturę "Miasta Gwiezdnego Pyłu" nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przekonała mnie wzmianka o trudnych do współpracy Boga, którzy w literaturze fantasy są jednym z moich ulubionych motywów. Byłam ciekawa jak autorka poradzi sobie z pomysłem, ale muszę przyznać, że chociaż lektura zapewniła mi kilka udanych wieczorów to czegoś mi w niej brakowało. Wydaje się, że potencjał został wykorzystany w 90%, ponieważ niektóre motywy można było lepiej pociągnąć a Georgia Summers jedynie wzmiankowo pokazała nam jak okrutni i bezwzględni potrafią być Bogowie, koncentrując się przede wszystkim na rodzinnych problemach głównej bohaterki.

Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. Wręcz przeciwnie – cieszę się, że mogłam dać jej szansę. Jednak jako dojrzały czytelnik oczekuję od podobnej literatury czegoś więcej a tutaj sądzę, że była ona pisana przede wszystkim ku uciesze nastolatków. Mamy bowiem na pierwszym planie główną bohaterkę, która dąży do realizacji zamierzonych celów i walczyć ze wszystkimi przeciwnościami, nie zawsze podejmując racjonalne decyzje. Nie zgadzałam się w pełni z działaniami Violet, ponieważ myślę, że na jej miejscu podjęłabym wiele innych decyzji. Natomiast muszę przyznać, że cała interakcja z fabułą bardzo przypadła mi do gustu i nawet jeśli denerwowałam się na główną bohaterkę to wyszło mi to na dobre, ponieważ książkę przeczytałam w oka mgnieniu i towarzyszyły mi skrajne emocje, które zawsze chętnie witam.

Czytamy o losach młodej głównej bohaterki, która będzie musiała zrobić wszystko, by uwolnić swoją matkę z rąk bezwzględnej Penelopy. Bogini uparcie żongluje klątwą, która spadła na ród dziewczyny i nie daje się przekonać do zmiany swoich założeń. Tym sposobem Violet napotka na swojej drodze wiele niebezpiecznych zdarzeń i będzie musiała współpracować z kimś, z kim niekoniecznie chciałaby iść w parze. Tak wywiąże się pewien subtelny wątek romantyczny, ale zostanie on zepchnięty na drugi plan i będzie jedynie dodatkiem do historii fantasy, której celem przede wszystkim będzie przedstawienie siły walki o dobro swojej rodziny. Ten motyw bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ autorka pokazała miłość i oddanie córki wobec swojej matki, która pojawiała się jedynie wzmiankowo w tekście i my sami jedynie mogliśmy się domyślać, że dla swojej córki zrobiłaby to samo.

"Miasto Gwiezdnego Pyłu" dedykowane jest czytelnikom, którzy lubią intensywne wrażenia, ale jednocześnie mam poczucie, że nie do końca wybija się spośród tłumu. Lektura jest ciekawa i angażująca, a także pobudza wyobraźnię, ale zabrakło mi konkretnego dopracowania i szczegółów, które mocniej odcisnęłyby się na mojej psychice. Niemniej przyznaje, że bawiłam się dobrze w towarzystwie powieści Georgii Summers i tym samym zachęcam Was dolektury, która idealnie sprawdzi się jako czasoumilacz po ciężkim dniu z kubkiem gorącej herbaty w dłoni.

Opowieść o rodzinie, spędzającej sens z powiek klątwie, a także historia o drugich szansach i dążeniu do celu. Georgia Summers zaprasza nas do świata nieprzekonanych bogów, którzy wydają się bezwzględnie rządzić swoimi królestwami.

Decydując się na lekturę "Miasta Gwiezdnego Pyłu" nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przekonała mnie wzmianka o trudnych do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Potężna historia angażująca wyobraźnię i zmysły czytelnika zaprasza nas do świata fantasy, który wpisał się już w kanon gatunku. Powieść pierwotnie wydana w 1976 roku wciąż pokonuje współczesnych konkurentów.

Jeśli lubicie fantastykę - oto idealna propozycja dla Was. Historia mocno zamykająca się w ramach swojego gatunku zaprasza nas do niebanalnie wykreowanego świata, w którym mrok i niebezpieczeństwo czają się na każdym kroku. Wraz z głównym bohaterem pokonujemy wszelkie przeciwności zarówno te zewnętrzne jak i wewnętrzne targające główną postacią, ponieważ autor składa na nasze dłonie człowieka a właściwie istotę, która składa się z ludzkich słabości. Świat przedstawiony otula nas swoimi ramionami i zaskakuje dopracowaniem a także pomysłowymi detalami, ponieważ poznajemy zarówno zasady panujące w królestwie jak i wątpliwe wartości moralne tych, którzy zdecydowali się na władzę. Możemy zatem wejść w interakcję z fabułą i sami spróbować odpowiedzieć na pytanie jak my postąpilibyśmy na miejscu Elryka.

Fabuła jest trudna i wymaga sporego zaangażowania, więc przygotujcie się, że nie przeczytacie jej w jeden wieczór. To przygoda na kilka wspaniałych dni, która rozgrywa w naszej wyobraźni niezapomniane sceny. Nie zapominajmy, że historia powstała w przeszłości, więc nie odwołuje się do współczesnych norm gatunku a jednak wciąż wydaje się żywa i ponadczasowa. Nowe wydanie zamyka w sobie wszystkie cztery części przygód Elryka i tym samym na ponad 700 stronach rozpoczyna się niezapomniana przygoda, w której wszystko może się wydarzyć. Autor doskonale dopracował tło a także wprowadził na scenę licznych bohaterów, którzy konkurują o uwagę z główną postacią i nieustannie zachęcają nas do głębszej analizy.

Wojna, intrygi a także sekrety i niedomówienia królują na pierwszym planie, by nieustannie podsycać atmosferę. Dzieje się dużo, akcja jest dynamiczna i chociaż wydaje się, że wszystko zmierza w konkretnym kierunku, czytelnik i tak w pewnym momencie poczuje się miło zaskoczony. Elryk razem ze swoim rozumnym wampirycznym mieczem będzie stawiał czoła kolejnym przeciwnością. Ludzkie królestwa będą atakować Smoczą Wyspę i poddawać w wątpliwość jego dalsze panowanie. Jednak nie podda się bez walki i do samego końca będzie udowadniał wszystkim dookoła swoją niepowtarzalną charyzmę.

"Elryk z Melniboné" to historia od której ciężko się oderwać. Myślę, że nawet czytelnik niekoniecznie przekonany do gatunku będzie miło zaskoczony lekturą, ponieważ autor snuje swoją opowieść z wprawą bajarza i zaskakuje plastycznym językiem oraz emocjonalną formą przekazu. Nieustanna walka o przetrwanie, dążenie do celu a także realizacja własnych marzeń spędzają sen z powiek głównego bohatera i angażują w to wszystko także czytającego. Cieszy również fakt, że zdecydowano się wydać wszystkie cztery tomy w jednej pięknie prezentującej się książce, która wydaje się idealnym prezentem dla bliskiej osoby lub samego siebie.

Potężna historia angażująca wyobraźnię i zmysły czytelnika zaprasza nas do świata fantasy, który wpisał się już w kanon gatunku. Powieść pierwotnie wydana w 1976 roku wciąż pokonuje współczesnych konkurentów.

Jeśli lubicie fantastykę - oto idealna propozycja dla Was. Historia mocno zamykająca się w ramach swojego gatunku zaprasza nas do niebanalnie wykreowanego świata, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żaneta Pawlik skupiła na swojej prozie moją uwagę już od debiutanckiej powieści. Wówczas okazało się, że autorka ma wiele do przekazania a jej historie pięknie oddają współczesne wartości. W "Za zasłoną milczenia" po raz kolejny dostrzec możemy kunszt autorki oraz jej baczną obserwację świata.

Muszę przyznać, że autorce nie brakuje pomysłów. Bazując na prozie życia wyciąga na światło dnia trudne tematy i pokazuje czytelnikowi, że są na świecie ludzkie dramaty o których nie mamy pojęcia. Jej lekki styl konkuruje o uwagę z intensywną atmosferą emocji, które otulają nas z każdej strony i prowadzą przez fabułę ani przez moment nie będącą nam obojętną. Czytamy bowiem o losach postaci, które w zaskakujący sposób przypominają nas samych i nawet jeśli nie mamy na swoim koncie podobnych przeżyć to i tak doskonale rozumiemy demony z jakimi walczą.

Czytamy o dwóch różnych kobietach, które jeszcze do niedawna żyły w zamknięciu a dziś będą musiały skonfrontować się z zupełnie innym światem niż znały do tej pory. Klara i Dorota spędziły czas w izolacji na własne życzenie. Jedna z nich porzuciła właśnie śluby zakonne, druga wyszła z więzienia. Obie zostały wypuszczone na wolność i z zaskoczeniem zauważyły, że to co pozostawiły przed zamknięciem pędziło do przodu na złamanie karku i zmieniło się w coś zupełnie nowego oraz zaskakującego. Tym sposobem obie kobiety będą musiały na nowo odnaleźć się w świecie i zdobyć własne cele.

Losy Klary i Doroty splatają się w zaskakujących okolicznościach a jednak autorka poprowadziła ich drogi w taki sposób, że wydaje się nieuniknione, by pozostały sobie obojętne. Czytamy o walce z własnymi słabościami, o próbie zbudowania życia na nowo a także o drugich szansach, które mają swoje konsekwencje. Obie bohaterki na oczach czytelnika walczyć będą z prywatnymi demonami i tym samym przywołają na pierwszy plan smutne, trudny do rozpracowania emocje, ale wydaje się, że to wszystko było potrzebne, by raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością. Na ponad 300 stronach rozpościera się zatem akcja pełna współczesnych, ponadczasowych wartości, która rozlicza z popełnionych czynów zarówno główne bohaterki jak i czytelnika, który w ich losach zaczyna dostrzegać cząstkę własnego życia.

"Za zasłoną milczenia" to piękna i przejmująca lektura od której nie sposób się oderwać. Przyznaję, że zarwałam dla niej noc, ponieważ jak najszybciej musiałam się dowiedzieć, jak ostatecznie potoczą się losy Klary i Doroty. Chociaż wydaje się, że obie przeszły trudną drogę do tego, by rozpocząć wszystko na nowo, to jednak los i tak miał dla nich kolejne nieprzewidziane trudności do pokonania. Żaneta Pawlik pokazuje zatem jak trudne potrafi być życie i jak ciężkie w odbiorze a jednak udowadnia, że warto iść przez nie z podniesionym czołem i do samego końca walczyć o swoje szczęście. Jeśli zatem wciąż zastanawiacie się czy ta lektura jest dla Was – jest! Zdecydowanie!

Żaneta Pawlik skupiła na swojej prozie moją uwagę już od debiutanckiej powieści. Wówczas okazało się, że autorka ma wiele do przekazania a jej historie pięknie oddają współczesne wartości. W "Za zasłoną milczenia" po raz kolejny dostrzec możemy kunszt autorki oraz jej baczną obserwację świata.

Muszę przyznać, że autorce nie brakuje pomysłów. Bazując na prozie życia wyciąga...

więcej Pokaż mimo to